NEWSY I WIDEO

Raków upatrzył następcę Ante Crnaca. To byłby rekord transferowy Ekstraklasy!

Ante Crnac najprawdopodobniej opuści Raków Częstochowa. Władze „Medalików” upatrzyły już potencjalnego następcę chorwackiego napastnika. Raków może pobić rekord transferowy PKO BP Ekstraklasy.




We wtorek media obiegła informacja o prawdopodobnym odejściu z Rakowa Częstochowa Ante Crnaca. Jak przekazał Gianluca Di Marzio, po chorwackiego napastnika zgłosiło się Norwich City. Angielski klub zaoferował 11 milionów euro. Ciężko sobie wyobrazić, by Raków miał taką ofertę odrzucić.

Raków wytypował już następcę Ante Crnaca. Jak podaje serwis „meczyki.pl” do Rakowa może trafić Wiktor Bogacz z Miedzi Legnica. Klub Michała Świerczewskiego musiałby liczyć się z wydatkiem rzędu ok. 2 milionów euro.




Ewentualny transfer Bogacza do Rakowa mógłby być rekordem transferowym w skali całej Ekstraklasy. Nigdy wcześniej żaden polski klub nie kupił piłkarza za więcej niż 2 miliony euro. Do tej pory najdroższym piłkarzem jest Ali Gholizadeh, za którego Lech Poznań płacił niedawno ok. 1,8 miliona euro.


źródło: meczyki.pl

fot. Raków (YouTube)

Konflikt na linii PSG – Mbappe. Piłkarz może doprowadzić do sporych kłopotów klubu

Po zakończeniu sezonu 2023/24 Kylian Mbappe opuścił PSG. Francuz odszedł do Realu Madryt. Jego sprawy z paryskim klubem nie dobiegły jednak końca.

 

Kasa dla Mbappe

Napastnik reprezentacji Francji domaga się od byłego klubu znacznej sumy pieniędzy, która według jego prawnika, powinna zostać mu wypłacona. Mowa o 55 milionach euro, na które składają się bonus lojalnościowy, wynagrodzenie za ostatnie trzy miesiące kontraktu, a także premia za podpisanie wcześniejszej umowy. PSG jednak nie zamierza spełnić tych żądań.

 

Według doniesień „Le Monde”, prawnicy piłkarza zgłosili sprawę do Francuskiej Ligi Piłkarskiej (LFP) oraz UEFA. Ta strona konfliktu zarzuca klubowi naruszenie przepisów.

Sprawa może mieć poważne konsekwencje dla PSG, jeśli nie dojdzie do porozumienia z piłkarzem. LFP dysponuje narzędziami, które mogą uniemożliwić klubowi rejestrowanie nowych zawodników do czasu rozwiązania sporu. Takie ograniczenia mogłyby wpłynąć na plany transferowe paryskiego klubu.

Na razie konflikt nie trafił na drogę sądową, ale sytuacja może się szybko zmienić. Przedstawiciele Mbappe już dwukrotnie wysłali ostrzeżenie do PSG, dając do zrozumienia, że są gotowi na podjęcie dalszych kroków.

Źródło: Le Monde

Oyedele trafi do Legii Warszawa? „Wojskowi” rozmawiają z Manchesterem United o transferze

Legia Warszawa ruszyła po kolejnego zawodnika. Według doniesień brytyjskiego „Daily Mail”, ekipa z Łazienkowskiej chce ściągnąć Maxiego Oyedele z Manchesteru United. Rozmowy między klubami mają już trwać. 




Oyedele został włączony przez Erika ten Haga do przedsezonowych przygotowań, podczas których zebrał w większości dobre recenzje. Młodzieżowy reprezentant Polski miał okazję zagrać z Rosenborgiem, Rangersami, Arsenalem, Betisem oraz Liverpoolem. Ostatecznie jednak nie znalazł się w kadrze „Czerwonych Diabłów” na rozgrywki Premier League.

Trafi do Ekstraklasy?

Jak się dodatkowo okazuje, Oyedele może nawet definitywnie odejść z Old Trafford. Zainteresowana jego transferem ma być Legia Warszawa, która według „Daily Mail” rozpoczęła już rozmowy z Manchesterem United. Dokładne wymagania Anglików nie są do końca znane, ale dziennikarze mówią o niewielkiej opłacie transferowej oraz sporym procencie od kolejnego transferu 19-latka.




Sam Oyedele ma być bardzo pozytywnie nastawiony do wyjazdu do Polski, skąd pochodzi jego mama. Dodatkowo miałby szansę na regularne występy na wysokim poziomie. Mało tego, miałby również okazję do gry w europejskich pucharach. Legia wciąż liczy się w walce o awans do Ligi Konferencji Europy. Najpierw jednak musi pokonać w dwumeczu kosowską Dritę.

Wielka kasa za gwiazdę Rakowa Częstochowa! Dwukrotnie pobiją swój rekord transferowy

Gianluca Di Marzio przekazał, że Norwich City złożyło potężną ofertę Rakowowi Częstochowa za Ante Crnaca. „Medaliki” mogą zarobić wielkie pieniądze na transferze napastnika. 




Crnac od dawna był łączony z odejściem z Rakowa. Michał Świerczewski potwierdzał jakiś czas temu, że Chorwat będzie mógł zostać sprzedany, jeśli oferta za niego będzie opiewać na przynajmniej 10 milionów euro. Wygląda na to, że taki scenariusz niebawem się ziści.

Rozmowy trwają

Do Rakowa miała wpłynąć oficjalna oferta za 20-latka z Norwich City. Według Gianluki Di Marzio, Anglicy oferują za napastnika jeszcze wyższą kwotę, niż oczekiwano. Włoch pisze o 11 milionach.

Jeżeli taka transakcja faktycznie dojdzie do skutku, to Raków dwukrotnie pobije swój rekord transferowy. Do tej pory było nim sprzedanie Kamila Piątkowskiego do RB Salzburg za pięć mln euro. Co z kolei ciekawe, Norwich podobne pieniądze zapłaciło tylko za 6 piłkarzy w swojej historii.

Łódź chce uhonorowania Franciszka Smudy. Wiceprezydent potwierdza: „Zasługuje”

Franciszek Smuda w niedzielę przegrał walkę z nowotworem krwi. Obecnie pojawiają się pomysły w kwestii uhonorowania wieloletniego polskiego trenera. Temat podjęły już władze miasta Łódź.




76-latek przez długi czas zmagał się z chorobą, ale ostatnie przegrał walkę. Cała Polska pogrążyła się w żałobie. Odszedł bowiem nie tylko bardzo doświadczony trener, były selekcjoner reprezentacji, ale również niezwykle barwny człowiek.

„Zasługuje”

Smuda największe sukcesy odnosił między innymi stojąc za sterami Widzewa Łódź, z którym awansował przed laty do Ligi Mistrzów i wywalczył dwa mistrzostwa Polski. Władze miasta podjęły temat uhonorowania zmarłego szkoleniowca. Kwestię tę podniósł na Twitterze Adam Pustelnik, wiceprezydent Łodzi, który chce nazwać z jedną ulic nazwiskiem 76-latka.

– Wybitny trener zasługuje na odpowiednie uhonorowanie. Będę zabiegał o nazwanie jednej z łódzkich ulic imieniem Franciszka Smudy – napisał Pustelnik. 

Goncalo Feio odpowie za swoje wybryki. Portugalczyk ukarany przez UEFA

UEFA wymierzyła karę Goncalo Feio. Portugalski szkoleniowiec może być zadowolony z łagodnej decyzji Komisji UEFA.




W czwartkowy wieczór Legia Warszawa mierzyła się na własnym stadionie z duńskim Brondby. Rewanżowa rywalizacja między tymi zespołami zakończyła się remisem 1:1. Dzięki wygranej w pierwszym meczu awans do kolejnej rundy wywalczyła Legia.

Tuż po ostatnim gwizdku sędziego rewanżowego pojedynku emocje udzieliły się Goncalo Feio. Portugalczyk w ogromnej euforii gestykulował na murawie stadionu Legii. 34-latek pokazał środkowy palec w kierunku Duńczyków. To spotkało się z krytycznymi komentarzami w polskim środowisku.




Po całym zamieszaniu było pewne, że Goncalo Feio czeka kara od UEFA. I w końcu poznaliśmy decyzję. Komisja Dyscyplinarna UEFA wymierzyła Portugalczykowi relatywnie łagodną karę. Feio został ukarany zawieszeniem na zaledwie 1 mecz. Co więcej, odbycie kary jest w zawieszeniu na jeden rok. Legia przekazała, że tym samym Feio będzie mógł poprowadzić zespół w najbliższych meczach eliminacyjnych.

Legia odpowiada na zarzuty Wojciecha Kowalczyka. Obszerne oświadczenie w obronie Goncalo Feio

Legia Warszawa nie zostawiła bez komentarza ostatniej wypowiedzi Wojciecha Kowalczyka dotyczącej Goncalo Feio. Portal Legia.net opublikował oświadczenie nadesłane przez rzecznika prasowego klubu, Bartosza Zasławskiego. 




Ostatnie dni są naznaczone wydarzeniami ze stolicy Polski. Po meczu rewanżowym z Broendby (1-1) w eliminacjach Ligi Konferencji Europy, Goncalo Feio posłał wulgarne gesty w kierunku kibiców z Danii, co poruszyło cały kraj. Szybko zaczęły mnożyć się informacje, że sytuacja w Legii jest bardzo napięta, a oliwy do ognia dolał w niedzielnym programie „Liga Minus” na kanale „Weszło” Wojciech Kowalczyk. Były piłkarz stwierdził, że Portugalczyk wyzywa swoich piłkarzy. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Oświadczenie Legii

Ten komentarz nie mógł przejść bez echa i już w poniedziałek doczekaliśmy się odpowiedzi ze strony rzecznika prasowego „Wojskowych”. Bartosz Zasławski, dla portalu Legia.net, przesłał obszerne oświadczenie, w którym odpowiada na zarzuty Kowalczyka. Poniżej cała treść:

„Trener Feio jest bardzo zaangażowany w codzienne życie zespołu, a relacje z zawodnikami są dla niego kluczowe. Często podkreśla, że stanowią one wręcz najważniejszą część pracy trenera i najpierw patrzy na zawodników jak na ludzi, z ich emocjami, odczuciami, sprawami rodzinnymi, a potem jak na zawodowych piłkarzy. Chce ich lepiej zrozumieć i poznać. Wtedy dotrze do nich na boisku”.




„Trener nie hierarchizuje piłkarzy — poświęca bardzo dużo czasu zawodnikom rezerwowym i kontuzjowanym, każdego z nich traktuje osobiście, jest dla nich dostępny o każdej porze dnia i nocy. W obecnej kadrze zespołu jest dziewięciu młodzieżowców. Pamiętam, jak pod koniec ubiegłego sezonu mimo dnia wolnego przyjechał do LTC [Legia Training Center, ośrodek treningowy – przyp. red.], żeby być na treningu indywidualnym dwóch młodych zawodników, mimo że jeden z asystentów będących na miejscu mógł go poprowadzić. Zrobił to nie z tego powodu, żeby go 'nadzorować’, ale żeby oni czuli jego wsparcie, miał dla nich konkretne wskazówki i sugestie, które oni potem wdrożą do zajęć z drużyną i w warunkach meczowych. Już czterech młodych piłkarzy – Kuba Adkonis, Jan Leszczyński, Kuba Żewłakow i Maciej Kikolski (wypożyczony do Radomiaka) – przedłużyło kontrakty z klubem w tym oknie, a niebawem zrobią to następni. To też pokazuje zaufanie do sztabu i dyrektora sportowego”.

„Co więcej, trener nigdy publicznie nie skrytykował zawodnika. Po niezadowalających wynikach brał całą winę na siebie. Również w jego poprzednich klubach znany był z tego, że wstawia się za drużyną i dźwigał cały ciężar medialny i społeczny”.




„Na prośbę zawodników plan zespołu jest przygotowany z większym wyprzedzeniem niż w poprzednich latach, żeby można było zaplanować inne aktywności i życie rodzinne. Piłkarze wiedzą dosłownie wszystko — o której godzinie będą mieli posiłek, o której będzie odprawa, w jakich godzinach mają wyznaczoną pracę z fizjoterapeutami, o której będzie wylot na mecz w pucharach i kiedy będzie powrót. Drużyna bardzo doceniła, że trener konsekwentnie dba o te kwestie i przychylił się do ich prośby”.

„Mamy świadomość, że medialność klubu jest ogromna i każdy portal w Polsce pisze o Legii, natomiast chcielibyśmy w większym stopniu komentować sprawy sportowe i fakty, a nie nieprawdziwe i niepoparte niczym opinie”

Derby Przemyśla odwołane przez… kibiców? Kuriozalne doniesienia z Podkarpacia

Niecodzienne i niepokojące wydarzenia rozegrały się w Przemyślu, gdzie miały odbyć się długo oczekiwane derby pomiędzy Czuwajem a Polonią. Mecz, który miał przyciągnąć uwagę całego miasta, został storpedowany przez… kibiców Polonii. Według lokalnych mediów to właśnie oni mieli zabronić swoim zawodnikom wzięcia udziału w spotkaniu, co doprowadziło do jego odwołania.

Kibice wymusili brak stawienia się na derbach?

Rywalizacja między Czuwajem a Polonią Przemyśl ma głębokie korzenie. Sięgają lat 30. XX wieku. Przez dziesięciolecia oba kluby toczyły zacięte boje.

 

Po wielu latach przerwy 18 sierpnia 2024 roku miały wreszcie odbyć się długo wyczekiwane derby na poziomie klasy okręgowej.

Do zaplanowanego spotkania jednak nie doszło. Zawodnicy Polonii Przemyśl nie pojawili się na stadionie rywali, co wzbudziło spore zaskoczenie.

Według informacji podanych przez lokalne media, powodem absencji zawodników był zakaz udziału w meczu nałożony przez ich własnych kibiców.

Portal podkarpacielive.pl sugeruje, że sytuacja była wynikiem decyzji organizatorów, którzy odmówili fanom Polonii wstępu na stadion Czuwaju z powodu niespełnienia norm bezpieczeństwa.

 

W odpowiedzi na te wydarzenia, Polonia Przemyśl wydała oświadczenie, w którym zaznaczyła, że absencja zespołu była wynikiem „przyczyn niezależnych od zarządu i zawodników”.

Klub zapewnił również, że dołoży wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości.

Zamieszanie wokół niedoszłych derbów prawdopodobnie nie umknie uwadze Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Według doniesień podkarpacielive.pl, możliwym scenariuszem jest przyznanie walkoweru Czuwajowi oraz nałożenie na Polonię grzywny w wysokości około 1100 złotych.

Na chwilę obecną Czuwaj i Polonia zajmują odpowiednio 9. i 11. miejsce w tabeli grupy Jarosław, a decyzja o walkowerze może znacząco wpłynąć na pozycję gospodarzy.

Źródło: podkarpacielive.pl

Erling Haaland wyjaśnił Marca Cucurellę. „To zabawny człowiek” [WIDEO]

Manchester City zainaugurował nowy sezon Premier League od pewnego zwycięstwa nad Chelsea, ale to piosenka Marca Cucurelli stała się głównym tematem dyskusji wśród kibiców. Hiszpański obrońca nawiązał w niej do Erlinga Haalanda, co skłoniło norweskiego napastnika do drwiącej odpowiedzi po wygranym meczu.

Cucurella nie dojechał

Nowy sezon Premier League rozpoczął się od wyraźnego zwycięstwa Manchesteru City nad Chelsea. Mistrzowie Anglii pokonali londyński zespół 2:0, dzięki bramkom Erlinga Haalanda i Mateo Kovacicia.

 

W trakcie meczu uwagę przykuł słabszy występ Marca Cucurelli, który popełnił błąd przy golu zdobytym przez Haalanda. Hiszpański obrońca opuścił boisko w 80. minucie spotkania.

Podczas EURO 2024 Marc Cucurella stał się bohaterem internetu, gdy po triumfie Hiszpanii śpiewał piosenkę odnoszącą się do norweskiego napastnika.

Fragment tekstu, który szybko zdobył popularność wśród kibiców, brzmiał: „Cucu-Cucurella je paellę, Cucu-Cucurella pije Estrellę, Haaland drży, bo nadchodzi Cucurella.”

 

Ta piosenka szybko stała się punktem odniesienia dla fanów i mediów, szczególnie w kontekście meczu pomiędzy Manchesterem City a Chelsea. Po meczu z Chelsea Haaland postanowił skomentować piosenkę Cucurelli.

– Cucurella to zabawny człowiek. W zeszłym sezonie poprosił mnie o koszulkę, a tego lata śpiewa o mnie piosenkę – powiedział Haaland, cytowany przez norweskiego dziennikarza Jana Aage Fjortofta.

Marc Cucurella dołączył do Chelsea w sierpniu 2022 roku. Od momentu transferu Hiszpan rozegrał 60 spotkań w barwach „The Blues”.

Źródło: X

Niespodziewany transfer Wojciecha Szczęsnego? Bramkarz może trafić do Hiszpanii!

Wojciech Szczęsny poszukuje obecnie nowego klubu. Po rozstaniu z Juventusem, Polak może zdecydować się na nietypowy kierunek. „Cadena SER” podaje, że zainteresowany usługami doświadczonego bramkarza jest Villarreal. 




Siedem lat spędził Wojciech Szczęsny w Juventusie. W sumie w Turynie rozegrał 252 mecze. Strony zdecydowały się jednak na rozwiązanie kontraktu.

Nowe wyzwanie?

Niedawno reprezentant Polski w rozmowie z „Eleven Sports” zdradził, że jest niemal pewny tego, gdzie będzie kontynuować karierę. Jednocześnie zaznaczył, że nie będzie to żadna bomba transferowa. – Na 80 proc. wiem, gdzie będę grał, ale nie chcę za wcześnie o tym mówić. To nie będzie „bombazzo” – mówił.

Do tematu postanowiły podłączyć się hiszpańskie media. Według „Cadena SER”, wybór Polaka miał paść na Villarreal. Szczęsny miałby być świetnym następcą Filipa Jorgensena, który przeniósł się do Chelsea. W uzasadnieniu dziennikarze piszą o doświadczeniu, którym może pochwalić się 34-latek.




– Doświadczenie Polaka i jego umiejętności mogą być kluczowe we wzmocnieniu defensywy. Jego przyjście mogłoby wnieść nową dynamikę do szatni. Otoczenie Szczęsnego potwierdza zainteresowanie Villarrealu, ale to nie jest jedyny klub zainteresowany jego pozyskaniem – pisało „Cadena SER”.

Kontrakt Szczęsnego z Juventusem miał oryginalnie obowiązywać do końca sezonu 2024/25. Wysokie zarobki Polaka zmusiły jednak klub do zrezygnowania z golkipera. W związku z tym zadecydowano o rozwiązaniu umowy.

Wojciech Kowalczyk porównał się do Kyliana Mbappe. Ekspert wbił szpilkę

Wojciech Kowalczyk wbił szpilkę w Kyliana Mbappe. Były reprezentant Polski napisał czego dokonał on sam, a co nie udało się Francuzowi.




Kylian Mbappe zadebiutował w barwach Realu Madryt w minioną środę. Pierwszy mecz Francuza w nowym zespole przypadł na starcie o Superpuchar Europy. Debiut z pewnością był udany dla Kyliana. Real wygrał 2:0, a Francuz zdobył bramkę.

W niedzielę z kolei Kylian Mbappe zadebiutował w rozgrywkach LaLiga. Niestety, ten mecz nie był już aż tak pozytywny dla Kyliana. Real zaledwie zremisował 1:1 z Mallorcą. Indywidualnie także nie był to najlepszy występ Francuza.




W debiucie w rozgrywkach LaLiga Kylian nie zdołał strzelić bramki. Sztuka ta udała się jednak w przeszłości Wojciechowi Kowalczykowi. Znany ekspert szybko pochwalił się tym faktem, wbijając szpilkę w Mbappe. Przypomnijmy, że popularny „Kowal” zdobył bramkę w ligowym debiucie przeciwko Sportingowi Gijon w 1994 roku jako piłkarz Realu Betis.

Gęsta atmosfera w Legii Warszawa. Goncalo Feio… wyzywa swoich piłkarzy?

Pozycja Goncalo Feio słabnie? Tak wynika z ostatnich wydarzeń i słów Wojciecha Kowalczyka w „Lidze Minus”. Były piłkarz twierdzi, że wykonał kilka telefonów i dowiedział się, że Portugalczyk wyzywa swoich zawodników. 




Nie milkną echa ostatniego zachowania Goncalo Feio po meczu z Broendby (1-1) w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Gdy wybrzmiał ostatni gwizdek, trener Legii posłał kilka wulgarnych gestów w stronę duńskich kibiców. Sprawa oburzyła niemal całą Polskę, a wygląda na to, że to dopiero początek problemów Portugalczyka.

Wyzywa piłkarzy?

O ile wiadome było, że Feio posiada duży temperament i jego wybuch to kwestia czasu, o tyle spodziewano się, że zawodnicy będą stać za nim murem. Tutaj również mają się natomiast pojawiać zgrzyty. Wojciech Kowalczyk w „Lidze Minus” na kanale „Weszło” zdradził, że drużyna nie do końca popiera swojego trenera.




Wykonałem już 2-3 telefony i wiem, że w szatni są wkurzeni, bo on wyzywa piłkarzy. Było gorąco. Jest źle – powiedział Kowalczyk.

Jest kilku zawodników, którzy po prostu są wyzywani. Jest zadyma – dodał w programie. 

Marciniak wraca do piłki międzynarodowej. UEFA wyznaczyła Polakowi mecz

UEFA poinformowała o wyznaczeniu Szymona Marciniaka do meczu na międzynarodowym poziomie. Polak posędziuje spotkanie czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów.

Marciniak posędziuje Lille i Slavii

Po intensywnym okresie sędziowania na Euro 2024 Szymon Marciniak powraca do pracy na międzynarodowych arenach. Choć ostatecznie polski sędzia pełnił funkcję sędziego technicznego w decydującym meczu turnieju, to szybko wrócił do pracy w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy.

 

W nowym sezonie Marciniak poprowadził już trzy spotkania polskiej ligi. Ostatnio był arbitrem głównym starcia Jagiellonii z Cracovią (2:4). Teraz UEFA wyznaczyła go do prowadzenia swojego pierwszego meczu w europejskich pucharach w tym sezonie.

Polski arbiter będzie sędziował spotkanie IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów pomiędzy Lille i Slavią Praga, które odbędzie się 20 sierpnia. Marciniakowi towarzyszyć będzie doświadczona polska ekipa sędziowska. Na liniach wspierać go będą Radosław Siejka i Adam Kupsik, a rolę sędziego technicznego pełnić będzie Paweł Raczkowski. System VAR obsługiwać będzie Tomasz Kwiatkowski.

 

Zaskakujący jest brak Tomasza Listkiewicza. Długoletni asystent Marciniaka w tym sezonie współpracował z nim tylko raz, w meczu Ekstraklasy pomiędzy Górnikiem Zabrze i Pogonią Szczecin.

Źródło: Polsat Sport, UEFA

fot. Kacper Polaczyk/Polczyk FOTO

Skandal w Turcji. Prezydent Fenerbahce zaatakowany przez kibiców Goztepe i… dziennikarza [WIDEO]

Podczas wyjazdowego meczu Fenerbahce z Goztepe (2:2) doszło do poważnych incydentów, które przyćmiły rywalizację sportową. Mimo że podopieczni Jose Mourinho prowadzili w meczu, nie udało im się utrzymać przewagi i musieli zadowolić się podziałem punktów.

Incydenty na trybunach

Jednak to, co wydarzyło się poza murawą, przyciągnęło największą uwagę. Część kibiców Fenerbahce, którzy przybyli na mecz do Izmiru, nie została wpuszczona na stadion. W odpowiedzi na narastające napięcia, prezydent klubu, Ali Koc zdecydował się interweniować osobiście.

 

W przerwie spotkania podszedł pod sektor gości, aby spróbować załagodzić sytuację i znaleźć rozwiązanie problemu. Interwencja Koca nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów, a wręcz pogorszyła sytuację.

 

Jego pojawienie się pod sektorem gości rozwścieczyło kibiców Goztepe, którzy zaczęli rzucać w niego różnymi przedmiotami. Agresja wobec prezesa Fenerbahce nasiliła się, a w pewnym momencie Koc został nawet trafiony przez dziennikarza obecnego na stadionie.

Po zakończeniu meczu Fenerbahce złożyło oficjalną skargę do organizatorów spotkania, domagając się wyjaśnień i reakcji na zachowanie kibiców gospodarzy. Klub potępił to, co wydarzyło się na trybunach, określając incydent mianem „piłkarskiego terroryzmu”.

Źródło: Weszło

Robert Lewandowski pożegnał Franciszka Smudę. Krótki wpis kapitana reprezentacji Polski

Robert Lewandowski zamieścił dziś krótki wpis w swoich mediach społecznościowych. Kapitan reprezentacji Polski pożegnał Franciszka Smudę.




W niedzielę Polskę obiegła niezwykle smutna informacja. 18 sierpnia 2024 roku zmarł Franciszek Smuda. Były selekcjoner reprezentacji Polski miał 76 lat. W ostatnich dniach media informowały o pogarszającym się stanie zdrowia Franciszka Smudy.

Informacja o śmierci Franciszka Smudy odbiła się szerokim echem w naszym kraju. Wiele osób pożegnało utytułowanego trenera, wypowiadając się w mediach. Wpis na swoich profilach społecznościowych zamieścił także Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji krótko pożegnał Smudę słowami: „Dziękuję za wszystko Trenerze!”. Pod tymi słowami Lewandowski zamieścił zdjęcie z okresu wspólnej pracy w Lechu Poznań.




Franciszek Smuda i Robert Lewandowski współpracowali ze sobą przez wiele lat. Najpierw spotkali się w Lechu Poznań. Następnie ponownie połączyli siły w reprezentacji Polski. Lewandowski pod wodzą Smudy rozegrał łącznie 78 meczów.


TROLLNEWSY I MEMY