NEWSY I WIDEO

Gdzie zagra Puchacz? 26-latek łączony z kolejnym klubem

Wciąż nie wiadomo, w jakim klubie zagra w najbliższym sezonie Tymoteusz Puchacz. W mediach pojawiła się kolejna plotka łącząca 26-latka z kolejnym klubem.

Latem ubiegłego roku Tymoteusz Puchacz został piłkarzem Holstein Kiel. Polak nie został podstawowym graczem niemieckiego klubu w związku z czym zimą udał się na wypożyczenie do Plymouth Argyle. W Anglii spędził rundę wiosenną, po czym wrócił do Holstein Kiel.




Obecnie w Holstein Kiel nie widzą przyszłości dla Tymoteusza Puchacza. W związku z czym Polak aktywnie poszukuje dla siebie nowego klubu. W ostatnich tygodniach łączono go z licznymi zespołami, takimi jak chociażby Slovan Bratysława, Łudogorec Razgrad, Kaiserslautern czy nawet Radomiak Radom. Wkrótce minie połowa sierpnia, a Tymek wciąż nie dopiął transferu.




Teraz do grona chętnych do pozyskania Tymoteusza Puchacza dołączył kolejny klub. Tym razem padło na Schalke! W tej sprawie doszło do pierwszych rozmów, oba kluby rozważają wypożyczenie. Patrick Berger dodał również, że o Polaka pytają kluby z Polski i Anglii.

Prezydent Polski przywitany na stadionie Lechii specjalnym transparentem. „Byłeś, jesteś, będziesz”

Świeżo zaprzysiężony prezydent Rzeczpospolitej, wybrał się na mecz Lechii Gdańsk z Motorem Lublin. Kibice szybko sprawili, że poczuł się jak u siebie. Wywieszono dla niego specjalny transparent.




Karol Nawrocki został na początku sierpnia zaprzysiężony na prezydenta Polski. Jeszcze podczas wyborów, jego kandydatura wywołała masę kontrowersji. Przed laty nowa głowa państwa, była związana z Lechią Gdańsk. Internet obiegł między innymi jego udział w legendarnej ustawce z Lechem Poznań z 2009 roku.

„Byłeś, jesteś, będziesz”

Choć Nawrocki obecnie piastuje najważniejsze stanowisko w kraju, wciąż znajduje czas, aby oddać się kibicowskiemu życiu. W poniedziałek wybrał się na mecz Lechii z Motorem. Na trybunach wywieszono dla niego specjalny transparent.




– Byłeś, jesteś, będziesz, zawsze kibicem Lechii – głosił napis.

Fot. Canal+Sport 3 / Screen

Bójka po meczu towarzyskim Brentford z Borussią M’gladbach. Policja musiała interweniować [WIDEO]

Towarzyski mecz Brentfordu z Borussią Moenchengladbach zakończył się remisem 2:2. Po końcowym gwizdku na trybunach i przed stadionem rozegrały się sceny, które z piłką nożną miały niewiele wspólnego.

Bijatyka zamiast sportowej atmosfery

W piątkowy wieczór Brentford podejmował w meczu sparingowym Borussię Moenchengladbach. Boiskowa rywalizacja zakończyła się wynikiem 2:2, ale to wydarzenia po spotkaniu przyćmiły sportowy rezultat.

Angielskie media informują o agresywnym zachowaniu grupy kibiców gości. Dzień po meczu postanowili oni zaatakować obiekt gospodarzy, kierując się w stronę policjantów zabezpieczających teren. Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli, a przed stadionem doszło do masowej bójki.

Funkcjonariusze odpowiedzieli użyciem środków przymusu bezpośredniego i błyskawicznie spacyfikowali najbardziej agresywnych uczestników zajść. Kibice zostali otoczeni kordonem, wylegitymowani, a następnie odprowadzeni poza teren stadionu.

Podczas samego spotkania także nie było spokojnie. Niemieccy kibce przepychali się z lokalnymi stewardami, co uwieczniono na poniższym wideo.

Źródło: X

Utalentowany pomocnik na celowniku Widzewa Łódź. Były gracz Arsenalu może wrócić do Polski

19-letni Michał Rosiak, który tego lata pożegnał się z Arsenalem, znalazł się w kręgu zainteresowań Widzewa Łódź. Według informacji Sport.pl klub z Ekstraklasy prowadzi wstępne rozmowy w sprawie ewentualnego transferu.

Były Kanonier w planach łodzian

Michał Rosiak urodził się w Białogardzie, a swoją piłkarską przygodę rozpoczynał w Kotwicy Kołobrzeg. W młodym wieku trafił jednak do Arsenalu, gdzie przez lata występował w zespołach juniorskich i młodzieżowych. W sezonie 2024/2025 rozegrał w Premier League 2 siedemnaście spotkań, zdobywając sześć bramek i notując jedną asystę.

Zdarzało mu się zasiadać na ławce rezerwowych pierwszego zespołu, ale w seniorskich rozgrywkach Arsenalu nie zadebiutował. Latem opuścił londyński klub i obecnie pozostaje wolnym zawodnikiem. W lipcu testował się w Wycombe Wanderers, a zainteresowanie nim miało wyrazić także włoskie US Lecce.

Jak poinformował Aleksander Bernard ze Sport.pl, Rosiak znalazł się również na radarze Widzewa Łódź. Rozmowy dotyczące ewentualnego transferu miały dotyczyć głównie ustalenia kwoty ekwiwalentu za wyszkolenie piłkarza. Temat nie jest jednak na zaawansowanym etapie, a młody pomocnik lub prawy obrońca wciąż rozważa inne opcje, w tym pozostanie w Anglii.

Widzew po czterech kolejkach obecnego sezonu Ekstraklasy ma na koncie siedem punktów.

Źródło: Sport.pl

Legia w jeszcze trudniejszej sytuacji przed rewanżem z Larnacą. Poważne osłabienia składu

Legia Warszawa znajduje się w trudnej sytuacji przed rewanżem z Larnacą. Według Pawła Gołaszewskiego, „Wojskowi” będą musieli sobie poradzić bez kilku ważnych zawodników.




Legia przegrała pierwszy mecz z Cypryjczykami aż 1-4. Rewanż w Warszawie zapowiada się na niezwykle trudną przeprawę. Sytuacji nie poprawia fakt, że Edward Ioradanescu będzie musiał radzić sobie bez istotnych zawodników.

Nieobecni

Wiadomo, że w spotkaniu nie zobaczymy na pewno Bartosza Kapustki. Lider Legii zobaczył w pierwszym meczu z AEK-iem dwie żółte kartki. Pod sporym znakiem zapytania stoi także występ Juergen Elitima.

Kolumbijczyk ostatni mecz zagrał podczas rewanżu z Banikiem Ostrawa. Od tamtej pory zmaga się z problemami zdrowotnymi. Według Pawła Gołaszewskiego z „Piłki Nożnej” ostateczna decyzja co do jego występu zapadnie w ostatniej chwili.




Dodatkowo zagrożony jest także występ Claude Goncalvesa. Portugalczyk doznał urazu stawu skokowego minionej niedzieli. Przed nim jeszcze jednak badania, które ostatecznie pokażą, jak poważny jest to uraz.

Źródło: Paweł Gołaszewski / „Piłka Nożna”

Nagły zwrot ws. Jana Ziółkowskiego! Legia odrzuciła ofertę AS Romy

Nastąpił nagły zwrot akcji w sprawie transferu Jana Ziółkowskiego. Wbrew temu, co podawały media, Legia odrzuciła ofertę AS Romy.




Od kilku dni w polskich mediach jest niezwykle głośno wokół Jana Ziółkowskiego i jego potencjalnego transferu. Liczne źródła podawały, że AS Roma zgłosiła się po polskiego obrońcę, a Legia Warszawa przyjęła ofertę włoskiego klubu. Według Tomasza Włodarczyka z „Meczyków”, Roma miała zaproponować 6 milionów euro + 1,5 miliona euro bonusów, a do tego procent od przyszłego transferu.

Powyższe informacje zdementował dyrektor sportowy Legii Warszawa, Michał Żewłakow. W niedzielnej rozmowie na łamach „Canal+” przyznał on, że oferta AS Romy nie wpłynęła kilka dni temu, a dopiero w sobotę. Co więcej, oferta ta została odrzucona przez Legię. Zatem kwestia transferu Jana Ziółkowskiego pozostaje otwarta.

– Chciałbym sprostować informacje, które pojawiają się na temat Jana Ziółkowskiego w przestrzeni medialnej. Wczoraj dostaliśmy ofertę z AS Romy, która dzisiaj została odrzucona. Temat tego transferu nie zbliża się do końca, a na dobrą sprawę jeszcze się nie rozpoczął – skomentował Michał Żewłakow.





fot. Mateusz Kostrzewa Legia.com

Robert Lewandowski powinien przyjechać na kadrę nawet z kontuzją? Wichniarek chce wyjaśnienia afery kapitańskiej

Artur Wichniarek jest zdania, że nawet mimo kontuzji, Robert Lewandowski powinien pojawić się na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Były piłkarz chciałby, że „Lewy” wyjaśnił zamieszanie z czerwca.




Robert Lewandowski doznał ostatnio urazu i będzie pauzować kilka tygodni. Pod znakiem zapytania stoi jego przyjazd na najbliższe, wrześniowe zgrupowanie kadry. Będzie ono pierwszym od zwolnienia Michała Probierza i słynnego zamieszania z opaską kapitańską.

Powinien przyjechać

Artur Wichniarek uważa, że nawet z kontuzją, Lewandowski powinien się na tym zgrupowaniu stawić. Były piłkarz chciałby, aby napastnik wyjaśnił całą sprawę.




Nawet jeśli kontuzja Roberta okaże się na tyle poważna, że nie będzie w stanie on zagrać z Holandią i Finlandią – bo chyba wszyscy zgadzamy się, że Lewandowski wraca do reprezentacji – to on i tak musi na to zgrupowanie przyjechaćuważa ekspert.

Zadziało się tak wiele złych rzeczy w czerwcu wokół Roberta, ze szczególnym uwzględnieniem rezygnacji z wzięcia udziału w zgrupowaniu. Druga rzecz to odebranie mu opaski kapitana. Dzisiaj Robert wracający do reprezentacji, nawet jeśli nie będzie do grania, moim zdaniem musi pojawić się na pierwszym dniu zgrupowania, zostać przykładowo na dwa dni, i wytłumaczyć na konferencjach prasowych całą tą sytuację razem z nowym selekcjoneremdodał.

Przypuśćmy, że Robert – nawet jeśli będzie kontuzjowany – może wziąć udział w pierwszej konferencji prasowej, razem z Janem Urbanem i Piotrem Zielińskim. I wtedy selekcjoner może zakomunikować swoją decyzję. Może nawet przyznać tę opaskę komuś innemu niż ta dwójkapodsumował Wichniarek.

Lewandowski doznał urazu mięśnia dwugłowego uda. Według informacji „AS”, może pauzować nawet kilka tygodni. Tomasz Włodarczyk przekazał z kolei bardziej optymistyczną wersję. Z jego ustaleń wynika, że napastnik celuje w powrót na drugą kolejkę LaLiga.

Źródło: Kanał Sportowy

Kulisy nieudanej przygody Goncalo Feio we Francji. „Zawodnicy byli bardzo zestresowani”

Na światło dzienne wychodzą kolejne fakty dotyczące nieudanej przygody Goncalo Feio we Francji. Tym razem głos zabrał jeden z francuskich dziennikarzy w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.




Wraz z końcem minionego sezonu Goncalo Feio pożegnał się z Legią Warszawa. Kontrakt nie został przedłużony, więc Portugalczyk pozostał bez pracy. Na nowy klub nie musiał długo czekać. Już w czerwcu ogłoszono, że Feio obejmie francuskiego drugoligowca, USL Dunkerque.

Szybkie odejście Feio z Francji

Przygoda Goncalo Feio we Francji nie trwała jednak zbyt długo, bo po kilkunastu dniach jego kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. 35-latek nie zdołał poprowadzić francuskiego klubu w choćby jednym oficjalnym meczu. Swoje odejście Portugalczyk tłumaczył innymi wymaganiami i oczekiwaniami jego oraz klubu, szerszy komentarz Feio przeczytacie TUTAJ.

Niewiedza

Po blisko miesiącu od odejścia Goncalo Feio nowe fakty przedstawił jeden z francuskich dziennikarzy na łamach „WP Sportowe Fakty”. Z jego wypowiedzi wynika, że przed zatrudnieniem Goncalo Feio we Francji nie wiedziano, o jego ekspresyjnym charakterze. Dopiero po czasie usłyszeli o słynnej aferze w Motorze Lublin, jednak pierwotnie nie przykładano do tego większej wagi.

– Goncalo Feio nie był uważany we Francji za kontrowersyjnego, zanim objął stanowisko w Dunkierce, ponieważ po prostu wcześniej o nim nie słyszeliśmy. Wkrótce potem dowiedzieliśmy się o incydencie w Lublinie z prezesem. Nie zwracaliśmy na to większej uwagi, ale kiedy nagle zrezygnował – tuż po ogromnej porażce w meczu towarzyskim – wszystko zaczęło nabierać sensu – powiedział w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” Etienne Comte.

– Z tego, co przeczytaliśmy w lokalnej prasie, zarząd Dunkerque wiedział, że może być trudny, ale i tak zaryzykował, bo miał już dobre wyniki. Być może byli zbyt optymistyczni – dodał.




Zestresowani piłkarze

Etienne Comte przekazał, że relacje Goncalo Feio z zawodnikami również nie były najlepsze. Piłkarze mieli nawet czuć się zestresowani, gdyż Portugalczyk miał narzekać na wiele rzeczy.

– Okazało się, że relacje z zawodnikami nie były najlepsze. Na przykład, obrońca, Opa Sangante, wyjaśnił, że musiał poprosić asystenta trenera Emanuela Ribeiro, aby mniej surowo odnosił się do kolegów z drużyny. Niektóre źródła podają, że zawodnicy byli bardzo zestresowani pod wodzą Feio, który narzekał na wiele rzeczy – powiedział francuski dziennikarz.

źródło: wp sportowe fakty

Jakub Rzeźniczak zmienił klub. Zagra wraz ze słynnym raperem

Jakub Rzeźniczak po raz kolejny zmienił klub. W najbliższym czasie ma on reprezentować barwy zespołu z ligi okręgowej.




W ostatnich latach kariera Jakuba Rzeźniczaka jest już ewidentną równią pochyłą w dół. Nie ma się też co temu dziwić, wszak w tym roku skończy on już 39 lat. W 2023 roku został piłkarzem Kotwicy Kołobrzeg. Po nieco ponad roku opuścił ten klub, a następnie został wolnym zawodnikiem. Po kilkumiesięcznym bezrobociu, wiosną tego roku został zawodnikiem 4-ligowej Stali Kraśnik. Po wywalczeniu awansu do III ligi latem opuścił ten klub.

Po przygodzie w IV lidze Jakub Rzeźniczak pojawi się tym razem w lidze okręgowej. Jak poinformował Piotr Kucza, nowym klubem Rzeźniczaka będzie Mazur Radzymin. Jego debiut nie był jednak udany. W 1. kolejce nowego sezonu Mazur Radzymin przegrał aż 0:5 z zespołem Białe Orły Warszawa.

W Mazurze Radzymin występuje jedna znana postać. Jest nią słynny raper Quebonafide. Obaj panowie mogą mieć okazję do wspólnej gry, choć Quebo ostatnio częściej występuje w B-klasowych rezerwach. W niedzielę potwierdzono transfer Rzeźniczaka poprzez publikację poniższego posta.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Jakub Rzeźniczak (@jakubrzezniczak25)




Łukasz Piszczek otwarcie o ofercie z PZPN. To dlatego nie odmówił Cezaremu Kuleszy

Łukasz Piszczek w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem z „Przeglądu Sportowego” potwierdził, że dostał propozycję pracy przy reprezentacji Polski. Wytłumaczył jednak, dlaczego jej nie przyjął.




Jeszcze niedawno trwała saga z nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Tym został ostatecznie Jan Urban, ale długo w kręgu zainteresowań Cezarego Kuleszy byli też inni kandydaci. Doszło także do rozmów z Łukaszem Piszczkiem.

Dlatego odmówił

Były reprezentant Polski był brany pod uwagę do wejścia w rolę asystenta nowego selekcjonera. Mimo zainteresowania ze strony PZPN-u, odmówił jednak Cezaremu Kuleszy. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wyjaśnił, czemu tak postąpił.




Gdybym teraz zdecydował się na reprezentację, to pewnie przez rok-półtora, może dłużej, znów byłbym asystentem. Na pewno zebrałbym doświadczenie, tylko po prostu to nie był moment, żebym znów szedł w rolę asystenta. Powiedziałem to prezesowi Kuleszy, zrozumiał. Już rok temu poświęciłem swój – że tak powiem – warsztat pierwszego trenera na bycie asystentem w Borussiiprzyznał.

Piszczek obecnie jest pierwszym trenerem trzecioligowego LKS-u Goczałkowice-Zdrój. Jego drużyna dobrze weszła w nowy sezon. Na inaugurację wygrali 3-2 z LZS-em Starowice Dolne.

Hitowy transfer Donnarummy jeszcze tego lata? Włoch chce trafić do Premier League!

Coraz więcej wskazuje na to, że latem Gianluigi Donnarumma odejdzie z PSG. Z najnowszych informacji wynika, że Włoch ma konkretny cel transferowy. Marzyć ma mu się gra w Premier League.




Donnarumma ostatnie cztery lata spędził w PSG, z którym w ostatnim sezonie sięgnął po Ligę Mistrzów. Wcześniej bramkarsko dorastał w Milanie, z którego odszedł w gęstej atmosferze w 2021 roku. Do tej pory dla paryżan rozegrał już 161 meczów.

Zmiana warty

Ostatnie ruchy PSG na rynku transferowym sugerują, że szykuje się zmiana w bramce. Donnarumma ma zostać odsunięty na rzecz Lucasa Chevaliera. Francuz na dniach ma podpisać kontrakt z mistrzami Ligue 1.




Ze względu na tę sytuację, Donnarumma nie ma zamiaru pozostawać biernym. Według informacji „The Mirror”, Włoch chce odejść z Francji. Jego celem mają być przenosiny do Premier League, a konkretnie do Manchesteru United.

W Anglii na papierze miałby bardzo prostą drogę do wskoczenia między słupki „Czerwonych Diabłów”. Pierwszym bramkarzem Manchesteru jest obecnie Andre Onana. Nie prezentuje się on jednak najlepiej, wobec czego przyjście Donnarummy mogłoby wywrócić hierarchię.

Fot. PSG

Nowe wieści ws. kontuzji Roberta Lewandowskiego. Tyle ma potrwać jego przerwa od gry

Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” przekazał nowe wieści dotyczące kontuzji Roberta Lewandowskiego. Dziennikarz podał przybliżony termin powrotu do gry polskiego napastnika.




W piątek FC Barcelona poinformowała o problemach zdrowotnych Roberta Lewandowskiego. Polak doznał kontuzji mięśnia dwugłowego uda w lewej nodze. Wówczas poinformowano, że Robert na pewno nie zagra w niedzielnym meczu o Puchar Gampera.

W sobotę Tomasz Włodarczyk przekazał nowe informacje w tej sprawie. Według jego wiedzy Robert Lewandowski na pewno nie zagra w 1. kolejce LaLiga zaplanowanej na przyszły weekend. Polak może jednak wrócić na mecz 2. kolejki przeciwko Levante, który ma zostać rozegrany 23 sierpnia.




Robert Lewandowski czynnie uczestniczył w przygotowaniach FC Barcelony do nowego sezonu. W 3 meczach sparingowych Polak zdobył 2 bramki i zanotował 1 asystę.


źródło: meczyki.pl

A jednak? Legia znowu blisko transferu Szymańskiego!

Wydawało się, że Legia Warszawa przestała walczyć o transfer Damian Szymańskiego. Nic bardziej mylnego. Reprezentant Polski ponownie znalazł się blisko przenosin na Łazienkowską.




Nowy trener AEK-u Ateny nie widzi w swojej wizji miejsca dla Damiana Szymańskiego. Pomocnik miał dostać od pracodawców wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Już od kilkunastu dni w mediach przewijają się informacje o zainteresowaniu zawodnikiem Legii Warszawa.

Jednak się uda?

Do tej pory wydawało się, że do transferu finalnie nie dojdzie. AEK ma oczekiwać za Szymańskiego nawet milion euro. To dość sporo na polskie realia, tym bardziej że ma już 30 lat.




Portal tvpsport.pl ustalił jednak, że sprawa ponownie zaczyna się napędzać. Temat znowu jest żywy w gabinetach Legii i ma zmierzać do finalizacji. W dodatku na korzystnych dla klubu warunkach.

– Wiele wskazuje na to, że o ile nie dojdzie do nagłej zmiany sytuacji, to Szymański w najbliższych dniach powinien zostać piłkarzem stołecznego klubu – pisze portal.

Utalentowany Polak trafi do mistrza Austrii? Transfer ma być blisko

Mateusz Kowalski, jeden z bardziej utalentowanych polskich piłkarzy, może zmienić klub. Według portalu meczyki.pl, 20-latek jest bliski odejścia z Parmy. Trafić ma z kolei do Austrii.




Kowalski trafił do Parmy w 2023 roku. Wówczas wyjechał z Jagiellonii Białystok, która otrzymała za niego milion euro. Zdołał nawet zadebiutować w Serie A w sezonie 2024/25, ale na tym licznik się zatrzymał.

Zmiana?

Krótko po pierwszym występie na poziomie włoskiej Ekstraklasy, 20-latek zerwał więzadła w kolanie. Tym samym na kilka miesięcy został wykluczony z gry. Więcej w Serie A może jednak nie mieć na razie okazji zagrać.




Według portalu meczyki.pl przekazał, że Kowalski może odbudowywać się po kontuzji w zupełnie innym kraju. Mowa konkretnie o Austrii. Tamtejszy Sturm Graz ma być zainteresowany pozyskaniem utalentowanego zawodnika. W grę wchodzić ma wypożyczenie z opcją wykupu.

Źródło: meczyki.pl | Fot. Screen – YouTube / Parma Calcio 1913 Giovanile

Legia rozbita na Cyprze. Borek przejechał się po zawodnikach

Legia Warszawa przegrała 1:4 z AEK-iem Larnaka, znacząco komplikując sobie sytuację w eliminacjach Ligi Europy. Trener Edward Iordanescu wskazał na trudne warunki pogodowe, jednak Mateusz Borek zdecydowanie odrzucił takie wytłumaczenie.

Porażka i burza komentarzy

Legia Warszawa jest w trudnym położeniu po pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. Stołeczny zespół uległ na wyjeździe AEK-owi Larnaka aż 1:4, a honorowego gola zdobył Jean-Pierre Nsame. W obecnej sytuacji najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym Legia trafi do play-offów Ligi Konferencji Europy.

Spotkanie na Cyprze odbyło się w wymagających warunkach. Odczuwalna temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza, a wilgotność powietrza sięgała 70 procent. W opinii trenera Edwarda Iordanescu miało to wyraźny wpływ na postawę jego drużyny.

–Wiedzieliśmy, że czeka nas ogromny wysiłek w tych warunkach pogodowych i to się potwierdziło – powiedział szkoleniowiec.

– Przez cały mecz byliśmy spóźnieni, wolniejsi, bez energii i intensywności. Tego się spodziewaliśmy. Widzieliśmy wcześniej, jak Partizan cierpiał w podobnych warunkach podczas meczu w Larnace.

Nie wszyscy jednak podzielają tę opinię. Mateusz Borek w programie Tylko Sport w Kanale Sportowym ostro skrytykował szukanie przyczyn porażki w klimacie.

– Wiecie, jakie miałem wczoraj przemyślenie oglądając Legię czy Raków? Jak popatrzysz na liczebność tych sztabów, to jest ich więcej niż zawodników. Oni mają na bieżąco monitory, ten od tego, tamten od tego, analiza, wykresy… A k***a nie ma gości, by mecz wybiegali. Mamy trenerów w tych sztabach, ale nie możemy znaleźć dziesięciu zawodników, żeby mecz wybiegali – mówił dziennikarz.

– Nie możemy tłumaczyć postawy Legii z Larnaką klimatem. Zwróciliśmy uwagę na element klimatyczny, ale to nie tłumaczy w ogóle postawy. Jedzie taka poważna drużyna, jak FC Kopenhaga, nieprzystosowana do takiego klimatu, to swoją zawziętością, ustawieniem taktycznym wywiezie 0:0, a u siebie wygra 3:0 – dodał Borek.

Legia ma szansę na rehabilitację w rewanżu, który odbędzie się w czwartek o godz. 21:00 w Warszawie. Zanim jednak do tego dojdzie, stołeczni w niedzielę o 20:15 zmierzą się w Ekstraklasie z GKS-em Katowice.

Źródło: Kanał Sportowy


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.