NEWSY I WIDEO

Kazimierz Moskal zdecydowanie ocenił mecz z Cercle Brugge. „To była sroga lekcja futbolu”

Kazimierz Moskal po porażce Wisły Kraków z Cercle Brugge (1-6) zdecydowanie ocenił postawę swojej drużyny. Szkoleniowiec na konferencji prasowej nie przebierał w słowach. 




Pierwszy mecz IV rundy eliminacji Ligi Konferencji nie ułożył się po myśli „Białej Gwiazdy”. Wisła przegrała na własnym stadionie aż 1-6 z Cercle Brugge i ma już tylko iluzoryczne szanse na awans do fazy ligowej. Nawet, mimo czekającego ją jeszcze rewanżu w Belgii.

„Sroga lekcja futbolu”

Na pomeczowej konferencji prasowej pojawił się szkoleniowiec Wisły, Kazimierz Moskal. 57-latek bezpardonowo ocenił postawę swojej drużyny. Zwrócił przede wszystkim uwagę na fakt, że nie które bramki zostały stracone zbyt łatwo.

– Dzisiejszy dzień nie był udany. Nie mówię tylko o samym meczu, ale też o tym, co działo się po południu. Jeśli chodzi o sam mecz, była to sroga lekcja futbolu w Europie dla nas – cytuje szkoleniowca sport.pl.

– To zupełnie inny poziom, niż my prezentujemy w tej chwili. Jedynie, o co mam pretensje to o to, że znowu straciliśmy za łatwo niektóre bramki, szczególnie drugą i czwartą, powinniśmy ich uniknąć – dodał szkoleniowiec. 




Jednocześnie Moskal podkreśla, że IV runda eliminacji LKE to spory sukces „Białej Gwiazdy”. Wisła nie gra przecież nawet w Ekstraklasie.

– Wysoka porażka boli. Nie byliśmy w stanie dotrzymać kroku rywalom. Jedyni, którzy utrzymali poziom europejskich pucharów, to kibice. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że startowaliśmy w Europie z drugiego poziomu rozgrywkowego – podkreślał. 

– Na pewno zostaje niedosyt po takich meczach, ale pewnie niewielu spodziewało się, że znajdziemy się w czwartej rundzie eliminacji. Jeśli trafiamy na tak dysponowanych rywali, to trudno oczekiwać cudów – podsumował Moskal. 

Piłkarz Ajaxu wypalił po meczu z Jagiellonią. „Zamiast latać do Polski czy Serbii”

Ajax Amsterdam rozniósł w czwartkowy wieczór Jagiellonię Białystok aż 4-1 w pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy. Po ostatnim gwizdku głośno w naszym kraju zrobiło się o wypowiedzi Stevena Berghuisa. Holender nie krył się z tym, że nie podobał mu się wyjazd do Polski. 




To była sroga lekcja futbolu. Jagiellonia na własnym stadionie poległa z Ajaxem aż 1-4, choć jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Jeszcze w pierwszej połowie Holendrzy wcisnęli jednak dwa gole i zeszli do szatni z prowadzeniem. Po zmianie stron tylko potwierdzili dominację, a wynik mógł być jeszcze wyższy, gdyby nie interwencja Sławomira Abramowicza i obroniony rzut karny.

„Zamiast latać do Polski czy Serbii”

Choć Jagiellonia rozegra jeszcze rewanż, to trudno przypuszczać, że Ajax wypuści z rąk taką przewagę. Holendrzy najprawdopodobniej zagrają zatem w fazie ligowej Ligi Europy, zaś mistrzom Polski zostanie gra w Lidze Konferencji. Jednym z najlepszych zawodników w Białymstoku był minionego wieczoru Steve Berghuis. Zawodnik stanął po ostatnim gwizdku przed kamerami i bez ogródek wypalił, co sądzi o naszym kraju.

– 4:1 to dobry wynik, musimy to dokończyć w przyszłym tygodniu w Amsterdamie. Byliśmy lepszym zespołem. Trener dobrze nas przygotował – zaczął niewinnie na antenie „Ziggo Sport”. 

– Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy ten mecz 4:1. Mam nadzieję, że dzięki temu uda nam się odbyć parę fajnych podróży w Lidze Europy, zamiast latać do Polski czy Serbii – wypalił po chwili. 




– Podobał mi się Białystok, Tobie nie? – próbował dopytać reporter. 

– Wolę coś innego – podsumował Berghuis. 

Niepewna przyszłość Wojciecha Szczęsnego. „Nie zdziwię się, jeśli ogłosi zakończenie kariery”

Wciąż nie wiemy, gdzie swoją karierę zamierza kontynuować Wojciech Szczęsny. Ostatnie doniesienia wskazywały na Hiszpanię. Teraz nowe informacje przekazał z kolei Tomasz Włodarczyk. 




Przed rozpoczęciem sezonu 2024/25 świat obiegła informacja o rozstaniu Wojciecha Szczęsnego z Juventusem. Powodem miały być wysokie zarobki Polaka oraz rewolucja, którą przeprowadza w Turynie Thiago Motta. Obecnie Polak pozostaje zatem bez pracodawcy, jednak wkrótce powinno to ulec zmianie.

Zakończy karierę?

Niedawno mówiło się o tym, że Szczęsny może trafić do Hiszpanii. Tam interesować się nim miał Villarreal. Tomasz Włodarczyk w programie meczyki.pl pochylił się nad sytuacją golkipera i wskazał swoje predykcje. Ogólnie przyszłość Polaka powinna wyjaśnić się w przeciągu tygodnia.

– Możliwe, że trafi do bardzo silnego klubu na drugiego bramkarza. Propozycji jest sporo, ale większość Szczęsnego nie interesuje – twierdzi „Włodar”.




– Możemy pospekulować. Może Arsenal? Aaron Ramsdale ma iść na wypożyczenie do Wolves, choć Fabrizio Romano poinformował, że „Kanonierzy” osiągnęli ustne porozumienie w sprawie warunków kontaktu dla Joana Garcii, który aktualnie jest bramkarzem Espanyolu. Druga opcja? Real Madryt, jeśli Andrij Łunin zmieni klub. Ukrainiec ma tylko rok do końca kontraktu. Trzecia opcja? Barcelona, jeśli Inaki Pena odejdzie – np. do Espanyolu – spekulował. 

– Natomiast jeśli nie pojawi się wystarczająco dobra oferta dla Szczęsnego (nie chodzi o finanse, a bardziej o sprawy życiowe), to nie zdziwię się, jeśli Wojtek ogłosi zakończenie kariery – podsumował Włodarczyk. 

Angel Rodado w Rakowie Częstochowa? „Musiałaby być to naprawdę bardzo wysoka kwota”

Angel Rodado to zdecydowanie najlepszy zawodnik Wisły Kraków. Wkrótce może jednak zmienić barwy i zamienić 1. Ligę na Ekstraklasę. Według portalu meczyki.pl, Hiszpanem ma się interesować Raków Częstochowa. 




W ubiegłym sezonie Rodado był najskuteczniejszym piłkarzem Wisły. Wtedy wydawało się, że „Biała Gwiazda” nie zdoła go utrzymać, ale jednak im się to udało. Nie oznacza to natomiast, że wkrótce taki stan rzeczy się nie zmieni.

Awans?

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl twierdzi, że w ostatnich dniach sytuację Hiszpana miał monitorować Raków Częstochowa. W tym celu skontaktować się mieli nawet z Miguelem Rierą, czyli agentem Rodado. O wszystkim miał również zostać poinformowany Jarosław Królewski, jednak żadna oficjalna oferta ze strony Rakowa nie wypłynęła.

– Czy ten transfer jest możliwy? Nawet gdyby pojawiła się oferta, to bliski zera. Musiałaby być to naprawdę bardzo wysoka kwota – z kategorii nie do odrzucenia. Chodzi o wartość sportową, finanse, ale też wizerunek, bo przecież sam Królewski (a także piłkarze) mówił, że Rodado zostaje w klubie – twierdzi Włodarczyk. 




Rodado w tym sezonie wielokrotnie ratował Wisłę z tarapatów, choć nie zawsze jego gole wystarczały. Dobrze prezentował się między innymi w eliminacjach europejskich pucharów. Już w czwartek „Biała Gwiazda” zmierzy się z Cercle Brugge w IV rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy.

Andrzej Duda uhonoruje pośmiertnie Franciszka Smudę. Wielkie wyróżnienie dla zmarłego trenera

Sebastian Staszewski przekazał, że podczas ceremonii pogrzebowej Franciszka Smudy, zostanie on odznaczony pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie otrzyma żona zmarłego szkoleniowca. 




Kilka dni temu Polskę obiegła smutna wiadomość. Walkę z nowotworem krwi przegrał Franciszek Smuda i zmarł w wieku 76 lat. Uroczystość pogrzebowa odbędzie się już w czwartek o godzinie 14:20.

Pośmiertne odznaczenie

Jak poinformował Sebastian Staszewski, uhonorować zmarłego trenera ma sam prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, Andrzej Duda. Głowa Państwa ma przyznać pośmiertnie 76-latkowi Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie trafi w ręce żony trenera podczas pogrzebu.

Order Odrodzenia Polski to odznaczenie, przyznawane za wybitne zasługi wobec państwa i społeczeństwa. Krzyż Kawalerski to V klasa z pięciu, na które się dzieli. Smuda w swojej trenerskiej karierze trzykrotnie zdobył mistrzostwo Polski, a w 2012 roku poprowadził reprezentację na Euro, które odbywało się w naszym kraju i na Ukrainie.

Jakub Kiwior może odejść do Serie A. Arsenal chce go włączyć w inną transakcję

Arsenal rozważa możliwość wymiany Jakuba Kiwiora na Ademolę Lookmana z Atalanty Bergamo. Według informacji Alfredo Pedulli, transakcja mogłaby obejmować 50 milionów euro oraz polskiego obrońcę jako część rozliczenia.

Nikłe szanse na grę

Jakub Kiwior może wkrótce zmienić klubowe barwy. Według doniesień Alfredo Pedulli, Arsenal rozważa wymianę z Atalantą Bergamo, która obejmowałaby transfer Ademoli Lookmana do Londynu, a polskiego obrońcy w przeciwnym kierunku.

 

Jakub Kiwior dołączył do Arsenalu stosunkowo niedawno. W tym sezonie może mieć jednak trudności z regularnymi występami. Kanonierzy sprowadzili Riccardo Calafioriego, co dodatkowo ogranicza szanse Polaka na grę. W tej sytuacji transfer do Serie A mógłby okazać się korzystnym rozwiązaniem dla obu stron.

Polski obrońca zyskał uznanie we Włoszech, kiedy jeszcze występował w Spezii. Jego solidne występy na włoskich boiskach sprawiły, że stał się interesującą opcją dla klubów Serie A. Niejednokrotnie mówiło się o jego potencjalnych przenosinach do potentatów z tego kraju.

Przenosiny do Atalanty w ramach rozliczenia za Lookmana

Alfredo Pedulla informuje, że Arsenal jest zainteresowany Ademolą Lookmanem. Klub z Bergamo wycenia swojego zawodnika na 65-70 milionów euro, jednak Kanonierzy mogą zmniejszyć tę kwotę, włączając Kiwiora w rozliczenie.

 

Według włoskiego dziennikarza, Arsenal jest gotów zaoferować 50 milionów euro plus polskiego obrońcę.

Źródło: Alfredo Pedulla

Cristiano Ronaldo otworzył kanał na YouTube! Ogromny sukces Portugalczyka

Cristiano Ronaldo stworzył swój kanał w serwisie YouTube. Jak się okazało, decyzja Portugalczyka okazała się jak najbardziej trafna.




W środowe popołudnie Cristiano Ronaldo poinformował o swojej nowej działalności. Jak się dowiedzieliśmy, Portugalczyk postanowił założyć konto w na YouTube. Do tej pory na kanale pojawiło się 11 zwykłych filmów i 7 tzw. shortsów. Dodane do tej pory materiały są krótkimi filmikami. Ciężko na ten moment stwierdzić, w którą stronę pójdzie content na kanale portugalskiej legendy futbolu.

Przy okazji założenia kanału CR7 pobił pewien niemały rekord. Nigdy wcześniej nikt nie zdobył miliona subskrypcji w krótszym odstępnie czasu – Portugalczykowi zajęło to zaledwie ok. 1,5 godziny. Po trzech godzinach licznik subskrypcji przebił barierę 3 milionów. Na godzinę 22:00, po niemal 7 godzinach, jest to już ponad 6 milionów subskrypcji.





fot. UR · Cristiano (YouTube)

Skandaliczne komentarze w stronę Michaela Ameyawa. „Przecież to nie jest Polak”

W środę pojawiła się informacja o możliwym powołaniu do reprezentacji Polski Michaela Ameyawa. Niestety, pod tym tematem pojawiło się kilka obrzydliwych komentarzy w kierunki piłkarza Piasta Gliwice.




Już we wrześniu do gry wróci reprezentacja Polski. Selekcjoner Michał Probierz z pewnością będzie chciał przetestować nowych zawodników. „Interia” poinformowała w środę, iż powołanie do seniorskiej drużyny narodowej ma otrzymać Michael Ameyaw z Piasta Gliwice. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.

Odnośnie powyższego tematu w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy. Niestety, część z nich jest haniebna. Kilku użytkowników Twittera podało w wątpliwość związek Ameyawa z Polską. Przypomnijmy, że 23-latek całe życie spędził w Polsce. Urodził się w 2000 roku w Łodzi. Jego ojciec jest Ghańczykiem, jednak trafił do naszego kraju już w latach 90-tych.

Idiotyczne komentarze to jednak – całe szczęście – zdecydowana mniejszość. Poniżej przykładowe wpisy na Twitterze. Pominęliśmy te najbardziej niecenzuralne, które ciężko zacytować.




Raków pokazuje, że zamierza grać grubo. Zaoferowali wielkie pieniądze za polski talent

Raków Częstochowa zamierza wykorzystać pieniądze zarobione na transferze Ante Crnaca do Norwich City. Według informacji portalu meczyki.pl, „Medaliki” złożyły ofertę za jeden z polskich talentów. Na stole postawili ponad dwa miliony euro. 




Ante Crnac trafił do Norwich City za rekordowe dla Rakowa pieniądze. Na konto ekipy z Częstochowy wpadło 10 milionów, ale kolejny zastrzyk gotówki to tylko kwestia czasu. W umowie zawarto również bonusy. Teraz Michał Świerczewski postawił przed sobą zadanie nie tylko załatania dziury po Chorwacie, ale także wzmocnienia składu za to, co zarobili.

Talent na pokładzie?

Już kilka dni temu portal meczyki.pl podawał, że Raków łącznie ma mieć do wydawania około 16 mln euro, wliczając w to kwotę z transferu Vladana Kovacevicia do Sportingu Lizbona. W związku z tym mieli się już zgłosić do Miedzi Legnica po Wiktora Bogacza oraz do Realu Valladolid po Stipe Biuka. Ten pierwszy jednak odmówił, podobnie zresztą, jak w przypadku niedoszłego transferu do NY Red Bulls.

Tomasz Włodarczyk w środę przekazał również, że Raków złożył jeszcze ofertę za Tomasza Pieńko z Zagłębia Lubin. „Miedziowi” mieli otrzymać propozycję otrzymania za swojego zawodnika dwóch milionów euro oraz dodatkowych bonusów.




20-letni skrzydłowy ma już na koncie 83 mecze w Ekstraklasie, mimo bardzo młodego wieku. Już wcześniej interesować się nim miała między innymi Legia Warszawa. W maju ubiegłego roku proponowali ponoć Zagłębiu milion euro oraz 50 proc. od kolejnego transferu.

– Słyszymy jednak, że rozmowy trwały krótko. Zagłębie i sam zawodnik ucięli temat. Pieńko ma zostać w Lubinie na kolejny rok i prawdopodobnie odejść za granicę – napisał Włodarczyk. 

Sonny Kittel odchodzi z Rakowa. Flop transferowy dogadany z nowym klubem

Sonny Kittel o krok od odejścia z Rakowa Częstochowa. O transferze pomocnika mówi się od dłuższego czasu, a teraz więcej informacji przedstawił szwajcarski „Sport”. 




Raków rok temu zaskoczył. Sprowadził z HSV Sonny’ego Kittela, który rokował na nową gwiazdę zespołu oraz całej Ekstraklasy. Transfer okazał się jednak kompletnym flopem. Już drugą część poprzedniego sezonu pomocnik spędził na wypożyczeniu w Australii, a teraz ma być blisko definitywnego odejścia.

Kierunek: Szwajcaria

Sytuacji Kittela nie poprawił powrót do Częstochowy Marka Papszuna. Szkoleniowiec od początku nie ukrywał, że nie widzi miejsca dla 31-latka i odesłał go do rezerw. Według szwajcarskiego „Sportu”, zawodnik niebawem ma oficjalnie trafić do Grasshopper Club Zurych, z tamtejszej ligi.




W sumie Kittel w Rakowie rozegrał 22 mecze, w których strzelił 4 gole i zanotował jedną asystę. Dla Western Sydney Wanderers, gdzie grał na wypożyczeniu, zaliczył z kolei 3 asysty i jedno trafienie w 10 meczach.

Mateusz Bogusz może zmienić otoczenie. Czołowy klub ligi europejskiej widzi go u siebie

Według doniesień Tomasza Włodarczyka, Mateusz Bogusz może zmienić otoczenie. Dziennikarz portalu „Meczyki.pl” uważa, że zawodnik rozmawia z Celtikiem Glasgow.

Zastopowany rozwój i zmiana otoczenia

Mateusz Bogusz swego czasu musiał zmierzyć się zerwanymi więzadłami krzyżowymi w kolanie. Kiedy jego kariera nabierała rozpędu, uraz ten zmusił go do przerwy. Polak musiał odłożyć na później marzenia o grze w Premier League czy La Liga.

 

W tym trudnym czasie Bogusz zdecydował się na zmianę kierunku swojej kariery. Polak przeniósł się do amerykańskiej Major League Soccer (MLS).

Przenosiny do Los Angeles FC okazały się strzałem w dziesiątkę. W marcu 2023 roku Bogusz zamienił angielskie Leeds United na Los Angeles FC za milion euro.

Odbudował się w Ameryce

Na amerykańskich boiskach Polak odnalazł swoje miejsce. Choć jego ogólne statystyki w Stanach Zjednoczonych mogą nie rzucać na kolana – 20 goli i 14 asyst w 74 spotkaniach – to w obecnym sezonie Bogusz zdecydowanie pokazuje swój potencjał.

W trwającym sezonie MLS Bogusz zanotował 16 bramek i 6 asyst w 32 występach, co zwróciło uwagę europejskich klubów.

Czas na kolejne przenosiny?

Według Tomasza Włodarczyka z portalu „Meczyki.pl”, Celtic Glasgow jest poważnie zainteresowany pozyskaniem polskiego pomocnika. Obecnie trwają rozmowy na temat warunków transferu oraz indywidualnego kontraktu dla zawodnika.

Transfer do Celticu Glasgow może być dla Bogusza kolejnym krokiem w jego karierze, który otworzy przed nim nowe możliwości, także w kontekście reprezentacji Polski.

 

Jeśli transakcja dojdzie do skutku, Bogusz może zyskać szansę na regularne występy w europejskich pucharach oraz powrót do europejskiej piłki na najwyższym poziomie.

Ze Szkocji również będzie miał najprawdopodobniej większą szansę, aby znów spróbować przenieść się do ligi angielskiej.

Źródło: Meczyki.pl

Zgrupowanie reprezentacji Polski tuż, tuż. Michał Probierz ma powołać debiutanta

Już we wrześniu do gry wróci reprezentacja Polski. Według najnowszych doniesień mediów szansę gry może otrzymać absolutny debiutant występujący na co dzień w Ekstraklasie.




Tegoroczne EURO zakończyło się dla Polaków bardzo szybko. Po dwóch porażkach w dwóch pierwszych meczach reprezentacja Polski straciła szansę na wyjście ze swojej grupy. W ostatnim meczu grupowym uratowali honor, remisując z Francją. Już niedługo polscy piłkarze staną jednak przed szansą na powrót na zwycięską ścieżkę. We wrześniu czeka nas kolejne zgrupowanie reprezentacji.

Podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacja Polski rozegra dwa mecze. Najpierw Polacy zmierzą się ze Szkocją, a następnie z Chorwacją. Oba spotkania zostaną rozegrane przez Polaków na wyjeździe. Będą to mecze w ramach Ligi Narodów.

Michał Probierz z pewnością wykorzysta Ligę Narodów nie tylko do szlifowania gry podstawowego składu, ale także do sprawdzenia nowych zawodników. I jak informuje „Interia”, już podczas wrześniowego zgrupowania szansę na otrzymać kolejny debiutant. Powołanie ma otrzymać Michael Ameyaw!




Michael Ameyaw nie rozegrał do tej pory żadnego meczu w narodowych barwach. 23-latek jest wychowankiem Polonii Warszawa, od 3 lat występuje w barwach Piasta Gliwice. W tym sezonie Ekstraklasy rozegrał 5 meczów. Strzelił w nich 2 bramki. Poprzedni sezon zakończył z 6 golami i 3 asystami.

Michał Probierz odważnie stawia na młodych piłkarzy. Nie boi się także nieoczywistych wyborów. Do tej pory poprowadził reprezentację w 11 meczach. Dał w nich szansę debiutu aż 9 piłkarzom.


Źródło: Interia

Marciniak doceniony za eliminacyjny mecz Ligi Mistrzów. „To idealnie obrazuje, jak sobie poradził”

Szymon Marciniak w swoim pierwszym meczu tego sezonu w europejskich rozgrywkach spisał się na medal. Według Przeglądu Sportowego Onet Polak ustrzegł się kontrowersji w starciu Lille ze Slavią Praga.

Przegląd Sportowy Onet docenia pracę Marciniaka

Szymon Marciniak rozpoczął nowy sezon na międzynarodowych boiskach od prowadzenia meczu eliminacji Ligi Mistrzów pomiędzy Lille a Slavią Praga (2:0). W spotkaniu polski sędzia dwukrotnie podjął kluczowe decyzje, które miały duży wpływ na przebieg gry.

 

Nie uznał dwóch bramek zdobytych przez zawodników Slavii Praga. Jak podkreśla „Przegląd Sportowy Onet”, obie decyzje były słuszne, a Marciniak wykazał się dużą precyzją w ocenie sytuacji.

Pierwsza z nieuznanych bramek miała miejsce w 63. minucie, kiedy El Hadji Malick Diouf zdobył gola dla Slavii. Marciniak dostrzegł zagranie ręką przez Dioufa.

 

Decyzja ta została potwierdzona przez Tomasza Kwiatkowskiego i Pawła Malca, którzy obsługiwali system VAR. Cała sytuacja została szybko wyjaśniona.

Podobna sytuacja miała miejsce 10 minut przed końcem meczu, kiedy Mojmir Chytil trafił do siatki, ale znajdował się na pozycji spalonej. Marciniak ponownie nie uznał gola, co również było dobrą decyzją.

– W pracy sędziego sprawa wygląda dość jasno – jeden błąd wystarczy, by stało się o nim głośno. Gdy arbiter ma za sobą natomiast dobre spotkanie, jest o nim cicho. Tym razem o Szymonie Marciniaku trudno znaleźć jakąkolwiek wzmiankę w mediach społecznościowych. A to idealnie obrazuje, jak sobie poradził – napisano w Przeglądzie Sportowym Onet.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Zbigniew Boniek komentuje akcję z udziałem Goncalo Feio. „Takie zachowanie nie wypada”

Zbigniew Boniek skomentował ostatnią aferę z udziałem Goncalo Feio. – Feio musi uważać, bo to nie jest jego pierwszy, ale mam nadzieję, że ostatni wybryk – powiedział były prezes PZPN.




W ubiegłym tygodniu niezwykle głośno zrobiło się wokół Goncalo Feio. Wszystko za sprawą jego zachowania po czwartkowym meczu Legia-Brondby. Trener Legii pokazał wulgarne gesty w kierunku Duńczyków. UEFA ukarała Portugalczyka zawieszeniem na jeden mecz w zawieszeniu na rok.

Odnośnie całego zamieszania z udziałem Gonacalo Feio wypowiedział się Zbigniew Boniek na łamach „Polsatu Sport”. Były prezes PZPN stwierdził, że Feio musi teraz uważać. Dodał, że Portugalczyk powinien skupić się teraz przede wszystkim na piłce, bo takie wybryki trenerowi nie wypadają.

– Jeśli chodzi o zachowanie Feio, to lepiej spuścić na to zasłonę milczenia. Żeby właściwie opisać, trzeba by było używać słów najcięższego kalibru. UEFA nie chciała wymierzać zbyt surowej kary, zdecydowała się na symboliczną – ocenił Zbigniew Boniek.

– Feio musi uważać, bo to nie jest jego pierwszy, ale mam nadzieję, że ostatni wybryk. W Lublinie też myśleli, że po jego odejściu skończy się piłka w Motorze. Jakoś się nie skończyła, bo nie tylko klub wrócił do Ekstraklasy, to jeszcze gra dobrze – dodał.

– Życzę trenerowi Goncalo Feio, żeby prowadził dobrze Legię, skoncentrował się na rozwoju jej gry, a pozostałe aspekty niech zostawi innym, bo takie zachowanie nie wypada – podsumował Boniek.





źródło: Polsat Sport

Raków upatrzył następcę Ante Crnaca. To byłby rekord transferowy Ekstraklasy!

Ante Crnac najprawdopodobniej opuści Raków Częstochowa. Władze „Medalików” upatrzyły już potencjalnego następcę chorwackiego napastnika. Raków może pobić rekord transferowy PKO BP Ekstraklasy.




We wtorek media obiegła informacja o prawdopodobnym odejściu z Rakowa Częstochowa Ante Crnaca. Jak przekazał Gianluca Di Marzio, po chorwackiego napastnika zgłosiło się Norwich City. Angielski klub zaoferował 11 milionów euro. Ciężko sobie wyobrazić, by Raków miał taką ofertę odrzucić.

Raków wytypował już następcę Ante Crnaca. Jak podaje serwis „meczyki.pl” do Rakowa może trafić Wiktor Bogacz z Miedzi Legnica. Klub Michała Świerczewskiego musiałby liczyć się z wydatkiem rzędu ok. 2 milionów euro.




Ewentualny transfer Bogacza do Rakowa mógłby być rekordem transferowym w skali całej Ekstraklasy. Nigdy wcześniej żaden polski klub nie kupił piłkarza za więcej niż 2 miliony euro. Do tej pory najdroższym piłkarzem jest Ali Gholizadeh, za którego Lech Poznań płacił niedawno ok. 1,8 miliona euro.


źródło: meczyki.pl

fot. Raków (YouTube)


TROLLNEWSY I MEMY