NEWSY I WIDEO

Jerzy Brzęczek o współpracy z Janem Urbanem: Nie mam żadnego interesu w podkopywaniu jego pracy

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski U-21, Jerzy Brzęczek, zapewnia, że jego współpraca z Janem Urbanem będzie oparta na wzajemnym zaufaniu. Były trener pierwszej kadry odciął się od insynuacji o możliwych napięciach.

Brzęczek wraca do pracy w PZPN

Zmiana na stanowisku trenera reprezentacji U-21 była jedną z większych niespodzianek ostatnich dni. Po przedłużeniu kontraktu z Adamem Majewskim mało kto spodziewał się jego odwołania. Cezary Kulesza zdecydował jednak, że kadrę młodzieżową poprowadzi Jerzy Brzęczek, były selekcjoner dorosłej reprezentacji Polski.

Nowy trener młodzieżówki postawił na dwóch asystentów: Dariusza Dudkę, byłego reprezentanta Polski i członka sztabu szkoleniowego Lecha Poznań, oraz Macieja Kędziorka, byłego szkoleniowca Radomiaka Radom.

Jednym z kluczowych zadań Brzęczka będzie utrzymywanie stałej komunikacji z Janem Urbanem. W mediach pojawiały się pytania, czy ta współpraca będzie przebiegać bezproblemowo. Szkoleniowiec U-21 w rozmowie w podcaście PZPN rozwiał wątpliwości.

– Po tym jak już zapadła decyzja, pozwoliłem sobie pogratulować, zadzwonić, teraz też już kilkukrotnie rozmawialiśmy odnośnie pierwszej reprezentacji i reprezentacji młodzieżowej – powiedział Brzęczek.

– Wbrew temu, co niektórzy gdzieś insynuują: nie mam żadnego interesu, jakiegokolwiek podkopywania czy ingerowania i działania przeciwko, a wręcz przeciwnie, o czym wie cały sztab pierwszej reprezentacji – dodał.

Brzęczek ujawnił także, że Urban chce korzystać z jego doświadczenia w pracy z kadrą narodową.

– Trener sugerował, że chętnie porozmawiałby o moich doświadczeniach z pierwszą kadrą. Na tym ma to polegać – zaznaczył selekcjoner U-21.

Źródło: Łączy nas Piłka, Przegląd Sportowy Onet

Cracovia z nowym właścicielem. „Będziemy walczyć o najwyższe cele”

Amerykański biznesmen Robert Platek został nowym większościowym udziałowcem Cracovii. Transakcja kończy okres niepewności po śmierci Janusza Filipiaka i zmianach właścicielskich w Comarchu.

Nowy rozdział przy Kałuży

Po miesiącach spekulacji Cracovia ogłosiła zmianę właściciela. Dotychczasowy większościowy pakiet akcji należał do spółki Comarch, którą przez lata kierował Janusz Filipiak. Po jego śmierci kontrolę nad firmą przejął fundusz CVC Capital Partners, a w tle trwały rozmowy dotyczące przyszłości krakowskiego klubu.

We wtorek potwierdzono, że nowym właścicielem „Pasów” został amerykański biznesmen Robert Platek, znany z inwestycji w sport, m.in. z okresu, gdy jego rodzina kontrolowała włoską Spezię. W przeszłości łączono go także z planowanym przejęciem ŁKS-u Łódź.

– Cieszę się, że zamknęliśmy wszystkie kwestie związane z tą transakcją i że będę mógł uczestniczyć w nadchodzącym meczu z Widzewem. Cracovia to klub z imponującą historią i ogromnym potencjałem. Wierzę, że wspólnie z rodziną Filipiaków oraz dzięki dalszemu wsparciu Comarchu będziemy walczyć o najwyższe cele i spełniać ambicje naszych kibiców – powiedział Platek w komunikacie klubu.

Mniejszościowy pakiet akcji pozostanie w rękach Elżbiety Filipiak.

– Pasja mojego męża do klubu stała się również moją. Jestem dumna, że mogę nadal być częścią Cracovii i z niecierpliwością czekam na współpracę z Robertem Platkiem, aby przynieść więcej trofeów na ulicę Kałuży – zaznaczyła.

Źródło: Cracovia

Nowe fakty ws. sprzeczki piłkarzy Maccabi i Rakowa! „To piłkarze Rakowa zostali zaatakowani”

W środę w mediach pojawiło się nagranie ze sprzeczki między piłkarzami Maccabi Haifa – Raków Częstochowa. Kulisy całej sprawy przedstawił rzecznik prasowy częstochowskiego klubu.




Przed nami rewanżowe starcie w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji między Maccabi Haifa a Rakowem Częstochowa. Pierwsze spotkanie rozgrywane w Częstochowie zakończyło się wygraną Izraelczyków 1:0. Rewanż zostanie rozegrany na Węgrzech.

W środę odbyły się sesje treningowe Rakowa Częstochowa oraz Maccabi Haifa. Pomiędzy przedstawicielami obu drużyn doszło do sprzeczki. Z samego nagrania nie wynikało, co było powodem sprzeczki.

Co do powyższej sytuacji pojawiało się wiele różnych wersji wydarzeń. My przedstawimy Wam to, co przekazał rzecznik prasowy Rakowa Częstochowa. Z jego relacji wynika, że prowokatorami całej sytuacji byli Izraelczycy.

Według Damiana Markowskiego piłkarze Rakowa rozpoczęli obchód po stadionie zgodnie z harmonogramem UEFA. Wówczas zespołu Maccabi nie powinno już być na boisku. Jeden z piłkarze izraelskiego zespołu miał zaatakować Polaków – najpierw werbalnie, a potem fizycznie.

– To piłkarze Rakowa zostali zaatakowani, kiedy rozpoczynali zgodny z harmonogramem UEFA „walkaround” po stadionie w Debreczynie. Zespół Maccabi w tamtym momencie już nie powinien być na boisku i z niewiadomych przyczyn jeden z graczy izraelskiego klubu zaatakował, najpierw werbalnie, a później fizycznie przedstawicieli naszego Klubu, przebywających na płycie boiska – przekazał rzecznik prasowy Rakowa Częstochowa.

– Wszystko można obejrzeć na materiałach wideo publikowanych przez częstochowskie media. Dodatkowo, to Raków zgłosił skargę do delegata UEFA, a nie jak twierdzi Maccabi, zrobili to gospodarze jutrzejszego spotkania – uzupełnił.




Rzecznik Rakowa uzupełnił powyższe informacje w rozmowie na łamach oraz „Meczyków”. Z jego wypowiedzi wynika, że piłkarzem Maccabi przedłużyli swój pobyt na boisku o ponad 15 minut.

– O 18:30 mieliśmy rozpocząć nasz oficjalny spacer, otwarty dla przedstawicieli mediów. Zgodnie z planem, niemal co do minuty, pojawiliśmy się na murawie stadionu w Debreczynie. Tymczasem zawodnicy Maccabi Hajfa, którzy zgodnie z harmonogramem mieli zakończyć swój oficjalny trening do godziny 18:15, wciąż przebywali na boisku – wyjaśnił Damian Markowski, rzecznik Rakowa.

– W momencie naszego wejścia jeden z piłkarzy drużyny przeciwnej – Abdoulaye Seck – miał pretensje do naszych zawodników, zarzucając im, że podglądamy ich trening i im przeszkadzamy. Wtedy Leonardo Rocha, który zna wiele języków, odpowiedział mu po francusku, że rozpoczynamy nasz „walk around”, czyli oficjalny spacer przed dzisiejszym meczem – dodał.


źródło: Damian Markowski, Meczyki

Trener Portland Timbers wychwala Kristoffera Velde. Neville: „Będzie dla nas ogromnym atutem”

Kristoffer Velde oficjalnie zagra w MLS. Były piłkarz Lecha Poznań związał się z Portland Timbers. Zachwycony jego pozyskaniem jest trener amerykańskiej drużyny.




Przed rokiem Velde odszedł z Lecha na rzecz Olympiakosu Pireus. „Kolejorz” otrzymał za swoją gwiazdę 3,6 miliona euro. W Grecji Norweg rozegrał 33 mecze i strzelił 6 goli.

Zachwyty

To z kolei wystarczyło na wypracowanie kolejnego transferu. Tym razem Velde przenosi się do MLS, gdzie zasili szeregi Portland Timbers. Według Fabrizio Romano, Olympiakos zarobi na jego transferze 7 milionów.

Zadowolony z pozyskania Norwega jest Phill Neville, trener Portland. Od początku nie kryje swojego zadowolenia w związku z tym transferem.




– Velde to ekscytujący zawodnik z niesamowitą determinacją, zaangażowaniem i wiarą w siebie. Jego obecność pobudzi naszą ofensywę i wprowadzi zespół na nowy poziom kreatywności. Wierzymy, że będzie dla nas ogromnym atutem – przyznał.

Na ruchu Velde skorzysta również Lech. „Kolejorz” zapewnił sobie 10 proc. od kolejnego transferu zawodnika. W tym przypadku może to być blisko 350 tysięcy euro.

Fot. X – Screen / @TimbersFC

Borek przekazał, ile Raków chce za Brunesa. „Poniżej nie interesuje Rakowa”

Raków będzie musiał poradzić sobie z Maccabi Haifa bez Jonatana Brunesa. Norweg miał zgłosić problemy zdrowotne. Realnie w tle ma się jednak rozgrywać saga transferowa. Mateusz Borek podał kwotę, za jaką „Medaliki” byłyby skłonne sprzedać napastnika.




Brunes miał zgłosić sztabowi szkoleniowemu złe samopoczucie. Raków potwierdził oficjalnie, że Norweg nie zagra w rewanżu z Maccabi Haifa. Izraelski klub wygrał pierwsze spotkanie 1-0, w którym zresztą Brunes również nie zagrał.

4,5 miliona

Już od jakiegoś czasu pojawiają się pogłoski, że napastnik jest niezadowolony z pobytu w Częstochowie. Brunes chciałby ponoć zmienić klub tak szybko, jak to możliwe. Bardzo mocno o postawie Norwega wypowiedział się Mateusz Borek.




– Jak na polskie realia facet zarabia bardzo dobre pieniądze. Ja nie wiem, jemu się pomyliło, że jest Haalandem. Mam czasem wrażenie, że dzisiaj kontrakty wypełniane przez kluby działają tylko w jedną stronę. Za chwilę ten Brunes będzie chciał wystawić pełną fakturę za sierpień – stwierdził na antenie „Kanału Sportowego”.

Raków na transfer Brunesa wydał 2 miliony euro. Póki co klub zapewnia, że zawodnik nie jest na sprzedaż. Borek przekazał jednak, że gdyby wpłynęła odpowiednia oferta, zostałaby rozważona.

– Z tego, co słyszę kwota poniżej 4,5 miliona euro nie interesuje Rakowa – przekazał Borek.

Fot. YouTube – Screen / Raków Częstochowa

Potyczka kiboli Crvenej Zvezdy i Lecha Poznań. Serbowie zaatakowali na trasie [WIDEO]

Po meczu Crvenej Zvezdy Belgrad z Lechem Poznań doszło do starcia z udziałem kiboli obu stron. Jak donoszą media, Serbowie przystąpili do ataku ze „sprzętem”.




Za nami dwumecz pomiędzy Lechem Poznań a Crveną Zvezdą Belgrad. Pierwsze spotkanie rozegrane w Polsce zakończyło się zwycięstwem Zvezdy wynikiem 3:1. Rewanżowe starcie rozgrywane w Serbii zakończyło się remisem 1:1. Tym samym Serbowie awansowali do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a Polacy spadli do IV rundy eliminacji Ligi Europy.

Po meczu doszło do starcie kiboli Crvenej Zvezdy Belgrad i Lecha Poznań. Jak informuje zagraniczny portal kibicowski „Hooligans.cz”, grupa około 200 serbskich kibiców zaatakowała pojazdy polskich kibiców wracających do Polski. Z przekazanych informacji wynika, że Serbowie zaatakowali ze „sprzętem”, podczas gdy Polacy byli bez żadnych narzędzi.




Agent Roberta Lewandowskiego ujawnia. Polak odrzucił kosmiczną ofertę z Arabii Saudyjskiej

Zeszłego lata Robert Lewandowski odrzucił ogromną ofertę z Arabii Saudyjskiej. Szczegóły ujawnił jego agent, Pini Zahavi.




Ostatnie 3 lata Robert Lewandowski spędził w FC Barcelonie. Ten sezon Polak również spędzi w stolicy Katalonii. Jego kontrakt obowiązuje jednak jeszcze tylko przez rok. Wszystko wskazuje na to, że to będzie jego ostatni sezon w barwach Blaugrany.

Pomimo 36 lat na karku zainteresowanie Robertem Lewandowskim drastycznie nie maleje. Co jakiś czas w mediach pojawiają się plotki transferowe z udziałem Polaka. Zazwyczaj są to kierunki egzotyczne. Jedną z takich ofert ujawnił agent Roberta, Pini Zahavi. W rozmowie z „Faktem” przekazał, że jeden z saudyjskich klubów zaoferował Robertowi Lewandowskiemu zarobki przekraczające 100 milionów euro za sezon. Oferta ta pojawiła się rok temu, a Robert ją odrzucił.

– Poza tym kluby w Arabii są przepełnione zawodnikami, sami już nie wiedzą, co mają z nimi robić. Tam są limity obcokrajowców, a to ogranicza pole działania. Ale Robert i tak nie chciał tam grać – rozpoczął Pini Zahavi.

– Rok temu dostał konkretną propozycję. Za sezon oferowano mu więcej niż sto milionów euro. Za sezon! Ale on wolał walkę o zwycięstwo w La Lidze oraz Lidze Mistrzów. I niewiele brakowało, aby zrealizował oba cele – ujawnił agent Roberta Lewandowskiego.





źródło: Fakt

Zaskakujący mistrz Hiszpanii w sezonie 2025/26? Taki typ przedstawił Mateusz Święcicki

Mateusz Święcicki w programie „Meczyków” podzielił się swoimi predykacjami na nadchodzący sezon LaLigi. Według dziennikarza po mistrzostwo może sięgnąć… Atletico Madryt.




Już w najbliższy piątek powróci LaLiga. Na start rozgrywek czekają nas piątkowe starcia Girony z Rayo Vallecano i Villarrealu z Realem Oviedo. W dalszej kolejności do gry wróci też wielka trójka – FC Barcelona, Real Madryt i Atletico Madryt.

Niespodziewany mistrz?

Na kilka dni przed inauguracją nowego sezonu, swoimi przewidywaniami podzielił się Mateusz Święcicki. Komentator na antenie „Meczyków” zdradził, kto według niego wygra mistrzostwo Hiszpanii. Postawił na nietypowy wybór.




– Bardzo wierzę, że Atletico Madryt złamie duopol. To byłoby ciekawe dla ligi. Ta teza jest bardzo ryzykowna, ale stawiam, że Atletico sięgnie po tytuł – stwierdził.

– Drugi sezon z rzędu klub wydaje gigantyczne – jak na warunki LaLiga – pieniądze na transfery. To będzie sezon pełen oczekiwań. Pod kątem kadrowym zmienia się tam właściwie wszystko poza trenerem – wyjaśnił.

– Skoro tyle pieniędzy klub wydaje, są ściągani piłkarze z dużym potencjałem i Cholo Simeone znów dostaje narzędzia, to trzeba wymagać. To jest czas poważnej weryfikacji – podsumował „Święty”.

Do tego pory Atletico z Diego Simeone wygrało tytuł dwukrotnie. Najpierw w sezonie 2013/14, a ostatnio w sezonie 2020/21.

Fot. Screen – YouTube / Meczyki.pl

Raków skonfliktowany z piłkarzem? Klub wydaje ostry komunikat, a media opisują kulisy sprawy

Jonatan Braut Brunes nie znalazł się w kadrze Rakowa Częstochowa na rewanż z Maccabi Hajfa w eliminacjach Ligi Konferencji. Klub opublikował stanowcze oświadczenie, a lokalne media ujawniają, że napastnik może w ten sposób próbować wymusić transfer.

Oficjalny komunikat i medialne doniesienia

Norweski napastnik niespodziewanie opuścił skład Rakowa już w pierwszym meczu z Maccabi Hajfa. W rewanżu także nie wystąpi, a klub poinformował o powodach jego absencji.

Brunesa zabrakło również w kadrze na rewanż, a klub wydał w tej sprawie stanowcze oświadczenie.

– Jonatan Brunes nie znalazł się w kadrze meczowej Rakowa Częstochowa na rewanż III rundy Ligi Konferencji UEFA z Maccabi Hajfa. Zawodnik poinformował sztab o złym samopoczuciu i braku gotowości do gry – przekazano.

– Klub przypomina, że kontrakt piłkarza jest ważny do czerwca 2028 roku, a Raków w pełni wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Zawodnik nie jest i nie będzie na sprzedaż w obecnym oknie transferowym – dodano w komunikacie.

Do sprawy odniósł się również dziennikarz portalu Na Wylot, Kamil Głębocki. Według jego ustaleń Brunes miał symulować uraz, by wymusić transfer.

– Brunes po raz kolejny udał się na badania. Jeśli one nic nie wykażą, klub będzie chciał dochodzić swoich praw wobec zawodnika i jego agenta. Klub jest zdegustowany zachowaniem, ale zdecydowanie nie pozwoli na wymuszenie odejścia, niezależnie od kwoty – napisał Głębocki.

Dziennikarz podkreśla, że piłkarz miał obrazić się z bliżej nieokreślonego powodu, a następnie zgłosić kontuzję, której jego zdaniem nie było.

– Następnie przez kilka dni nie trenował, potem lekko trenował, ale jego zachowanie było dalekie od normalnego. Wziął udział we wczorajszym treningu, a dziś tuż przed wylotem zgłosił uraz i stwierdził, że nie da rady zagrać. W konsekwencji nie leci na mecz – ujawnił.

Raków Częstochowa w czwartek zagra w Izraelu o awans do fazy play-off Ligi Konferencji Europy.

Źródło: Na Wylot, Raków Częstochowa

Ukraiński piłkarz pożegnał się z kibicami Lechii. „Dziękuję Wam za wszystko” [WIDEO]

Maksym Chłań nie będzie dłużej grać w Lechii Gdańsk. W specjalnym materiale, Ukrainiec pożegnał się z kibicami.




Chłań trafił do Lechii w 2023 roku z Zorii Ługańsk. Sezon 2025/26 spędzi jednak w Górniku Zabrze. Miał oferty z Krakowa od Wisły i Wieczystej, jednak postanowił zostać w Ekstraklasie.

Pożegnanie

W związku z odejściem, Ukrainiec postanowił pożegnać się z kibicami Lechii. Na swoich social mediach opublikował w związku z tym specjalny materiał. Dziękuje w nim za wsparcie oraz doping i zaznacza, że nadszedł czas na nowe wyzwania.




– Hej Lechiści, z tej strony Maksym Chłań. Chcę powiedzieć kilka słów. Dołączyłem do Lechii w 2023 roku. Miałem dużo motywacji i wiary w ten zespół. To był trudny czas, ale razem zrobiliśmy coś wielkiego. Z Wami – kibicami, trenerami i drużyną przeszliśmy długą drogę. Wróciliśmy do Ekstraklasy i tam zostaliśmy. Szczególny był moment, gdy w derbach Trójmiasta zagwarantowaliśmy sobie awans. Nigdy nie zapomnę tych chwil, atmosfera na stadionie, Wasze wsparcie i doping. Mój kontrakt z Lechią już się skończył. Czuję, że to czas na nowe wyzwania. Gdańsk i Lechia zawsze będą w moim sercu. Dziękuję Wam za wszystko. Lechio – do zobaczenia i usłyszenia – powiedział Chłań.

22-latek w sumie rozegrał 55 meczów dla Lechii. Strzelił w nich 14 goli i zanotował 10 asyst.

Fot. Screen – Instagram / max.khlan

Fizjoterapeuta o kontuzjach Lewandowskiego: To może być początek końca, jakiego znaliśmy

Robert Lewandowski opuści pierwszy mecz Barcelony w tym sezonie La Liga z powodu urazu mięśnia dwugłowego uda. Ekspert w rozmowie z WP Sportowe Fakty wskazuje, że powtarzalność kontuzji może być sygnałem ostrzegawczym.

Coraz częstsze problemy zdrowotne

Robert Lewandowski nie zagra w inauguracyjnym meczu Barcelony w La Liga przeciwko Mallorce. Powodem jest uraz mięśnia dwugłowego uda, który wykluczył go wcześniej także z meczu o Puchar Gampera. Jak informuje klub, kontuzja nie jest poważna. Napastnik ma wrócić do gry już na spotkanie z Levante.

W rozmowie z WP Sportowe Fakty dr Krzysztof Jamka, fizjoterapeuta i osteopata, zwrócił uwagę na niepokojącą tendencję w historii urazów Lewandowskiego.

– Oczywiście, nie mam wglądu w kartotekę medyczną Lewandowskiego, ale na podstawie komunikatów Barcelony i PZPN można dostrzec już pewną tendencję. Od kilkunastu miesięcy mówimy o urazach mięśni kulszowo-goleniowych, zatem możemy mówić o zaburzeniu ciągu napięciowego. Myślę, że powinniśmy się przyzwyczajać do tego, że takie urazy będą coraz częstsze – stwierdził ekspert.

Dr Jamka podkreślił, że są to kontuzje przeciążeniowe, a nie mechaniczne.

– To jest jedna taśma powięziowa i to nie są urazy mechaniczne, tylko przeciążeniowe. Można dostrzec w nich pewną tendencję, pojawiła się pewna cykliczność, a ta powtarzalność może oznaczać, że organizm chce powiedzieć „pas”. To może być początek końca Roberta Lewandowskiego, jakiego do tej pory znaliśmy – podsumował.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Przepaść między budżetami Legii i Lecha a resztą Ekstraklasy! Poznaliśmy dokładne kwoty

Opublikowano budżety, jakimi dysponują kluby Ekstraklasy w sezonie 2025/26. Wiadomo już, która drużyna może pochwalić się największymi środkami. Czołowa dwójka znajduje się daleko poza resztą stawki.




Ekstraklasa jest barwna pod wieloma względami, nie tylko sportowymi. Grają w niej kluby z różnych biegunów. Także, jeśli chodzi o kwestie finansowe. Kluby operują zdecydowanie różnymi kwotami, jeśli chodzi o swoje budżety.

Daleko poza stawką

W najnowszym rankingu poznaliśmy jednak dokładne kwoty. Tym samym wiemy już, że największym budżetem może pochwalić się Legia Warszawa (218 mln złotych). Drugie miejsce zajmuje z kolei Lech Poznań (176 mln).

Różnice między pierwszym a drugim miejscem są dość niewielkie. Sytuacja ma się z kolei zupełnie inaczej, jeśli spojrzymy na trzeci w stawce Raków Częstochowa. „Medaliki” otwierają właściwie zupełnie inną kategorię, z budżetem na poziomie „zaledwie” 85 milionów złotych.




Na kolejnej pozycji znalazł się natomiast Widzew Łódź, który uzyskał potężne środki finansowe. Łodzianie mogą pochwalić się budżetem na poziomie 79,6 mln zł.

Z kolei po drugiej stronie barykady znajdziemy jednego z beniaminków. Najmniejszym budżetem dysponuje Termalica (24 mln). Nad „Słoniami” znalazł się GKS Katowice (26 mln) oraz Radomiak (28) czy Arka Gdynia (30).

Jan Urban o powrocie Roberta Lewandowskiego do kadry: Zrobiliśmy krok do przodu

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Jan Urban potwierdził, że Robert Lewandowski chce ponownie występować w narodowych barwach. W rozmowie z RMF FM szkoleniowiec odniósł się także do kwestii opaski kapitańskiej i możliwego powrotu Kamila Grosickiego.

Lewandowski znów w biało-czerwonych barwach?

Ostatnie miesiące były dla reprezentacji Polski wyjątkowo trudne. Odebranie opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu, porażka z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata, odejście Michała Probierza i przedłużające się poszukiwania nowego selekcjonera. Wszystko to sprawiło, że drużyna znalazła się w kryzysie.

Po analizie kandydatów prezes PZPN Cezary Kulesza postawił na Jana Urbana. We wtorek nowy trener kadry był gościem Porannej rozmowy w RMF FM, gdzie poruszył najważniejszy temat dla kibiców, czyli powrót „Lewego”.

– Rozmawiałem telefonicznie z Robertem Lewandowskim i padło pytanie, czy chce wrócić. Odpowiedział, że tak. Zrobiliśmy więc krok do przodu – podkreślił Urban.

– Jeśli doszło do takiej sytuacji, że nasz najlepszy zawodnik i nasza gwiazda rezygnuje z gry w reprezentacji, to do rozwiązania jest dosyć duży problem – dodał.

Kwestia powrotu snajpera FC Barcelony to jedno, drugą sprawą jest rola kapitana kadry.

– O tym, kto będzie kapitanem pierwszym, drugim i trzecim, chciałbym poinformować przed pierwszym zgrupowaniem. Wydaje mi się, że tutaj nie chodzi tak bardzo o tę opaskę. Robert i tak moim zdaniem wie, że ten koniec kariery jest coraz bliżej i wcześniej czy później ktoś będzie musiał go zastąpić – wyjaśnił selekcjoner.

Urban odniósł się również do plotek o ewentualnym powrocie Kamila Grosickiego, który oficjalnie zakończył już reprezentacyjną karierę.

– Powiedziałem mu, że będę go obserwował jak innych zawodników, i jeśli z całym sztabem uznamy, że może dać reprezentacji dobre 45 czy 30 minut, to jest to niesamowicie ważne. Czy tak się stanie? Dzisiaj tego nie wiem, ale może tak być – zaznaczył.

Przed Polską dwa kluczowe mecze eliminacji mistrzostw świata. 4 września biało-czerwoni zagrają w Amsterdamie z Holandią, a 7 września podejmą w Warszawie Finlandię.

Źródło: RMF FM

Hiszpańskie media rozpisują się o rzekomym konflikcie Gaviego z Fermínem Lópezem. Historia pełna plotek i domysłów

Felietonista Sportu Hugo Scoccia opisał napięcia między Gavim a Fermínem Lópezem, wiążąc je z kłótnią między partnerkami piłkarzy i domniemaną prośbą o sprzedaż kolegi z drużyny. Relacja opiera się jednak głównie na anonimowych źródłach, a jej wiarygodność budzi wątpliwości.

Od Instagrama po szatnię Barcelony

Według Hugo Scocci sprawa zaczęła się od krótkiego wpisu Fermína Lópeza w mediach społecznościowych. Pomocnik Barcelony opublikował na Instagramie emocjonalną wiadomość, którą usunął po kilku sekundach. Wśród kibiców pojawiły się spekulacje o jej adresacie. Część łączyła ją z Marc-André ter Stegenem, inni z możliwym konfliktem z Gavim.

Scoccia, powołując się na anonimowe źródła, twierdzi, że między piłkarzami doszło do ostrej wymiany zdań, a nawet próby rękoczynów. Bez potwierdzenia pozostaje teoria, że powodem miała być kłótnia ich partnerek. Wiadomo jednak, jak zaznacza felietonista, że po incydencie konieczna była interwencja osób trzecich, by rozdzielić zawodników.

Dziennikarz opisuje też, że Gavi miał udać się do Alejandro Echevarríi, bliskiego doradcy prezydenta klubu Joana Laporty. Podczas rozmowy rzekomo opowiedział o zajściu i poprosił o wystawienie Fermína na sprzedaż, aby uniknąć napiętej atmosfery w zespole. Informacja ta miała dotrzeć do Lópeza i spowodować publikację wspomnianej wiadomości w sieci.

Scoccia podkreśla, że zarówno Gavi, jak i Fermín są istotnymi postaciami w drużynie Hansiego Flicka. Jego zdaniem tylko trener może doprowadzić do rozmowy między zawodnikami i spróbować odbudować przyjaźń, która według relacji została poważnie nadszarpnięta.

Autor kończy swój felieton stwierdzeniem, że prawdziwe więzi potrafią przetrwać nawet poważne kryzysy, a „bracia z krwi blaugrana” wciąż mogą dojść do porozumienia.

Źródło: Sport.es, fcbarca.com

Gdzie zagra Puchacz? 26-latek łączony z kolejnym klubem

Wciąż nie wiadomo, w jakim klubie zagra w najbliższym sezonie Tymoteusz Puchacz. W mediach pojawiła się kolejna plotka łącząca 26-latka z kolejnym klubem.

Latem ubiegłego roku Tymoteusz Puchacz został piłkarzem Holstein Kiel. Polak nie został podstawowym graczem niemieckiego klubu w związku z czym zimą udał się na wypożyczenie do Plymouth Argyle. W Anglii spędził rundę wiosenną, po czym wrócił do Holstein Kiel.




Obecnie w Holstein Kiel nie widzą przyszłości dla Tymoteusza Puchacza. W związku z czym Polak aktywnie poszukuje dla siebie nowego klubu. W ostatnich tygodniach łączono go z licznymi zespołami, takimi jak chociażby Slovan Bratysława, Łudogorec Razgrad, Kaiserslautern czy nawet Radomiak Radom. Wkrótce minie połowa sierpnia, a Tymek wciąż nie dopiął transferu.




Teraz do grona chętnych do pozyskania Tymoteusza Puchacza dołączył kolejny klub. Tym razem padło na Schalke! W tej sprawie doszło do pierwszych rozmów, oba kluby rozważają wypożyczenie. Patrick Berger dodał również, że o Polaka pytają kluby z Polski i Anglii.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.