NEWSY I WIDEO

Gholizadeh wydał oświadczenie ws. transferu. Lech zablokował jego transfer

Ali Gholizadeh do niedawna uchodził za spore rozczarowanie w Lechu Poznań. Irańczyk jednak wrócił do pełni formy, więc Kolejorz nie pozwolił mu na odejście do Persepolis FC. W związku z tym piłkarz wydał oświadczenie w mediach społecznościowych.

 

Gholizadeh z oświadczeniem

Ali Gholizadeh trafił do Lecha Poznań latem 2023 roku jako najdroższy zakup w historii PKO BP Ekstraklasy. Kolejorz zapłacił za niego około 1,8 mln euro.

Miał być kluczowym wzmocnieniem drużyny, ale rzeczywistość okazała się inna. Po serii słabych występów oraz problemach zdrowotnych piłkarzowi nie udało się spełnić wysokich oczekiwań związanych z jego transferem.

Długotrwała kontuzja dodatkowo utrudniła jego sytuację, co wywołało falę spekulacji na temat możliwego odejścia 28-latka.

Słaba forma oraz presja na lepsze wyniki spowodowały, że Gholizadeh był intensywnie łączony z transferem do innego klubu. Jak donosiły media, najbardziej prawdopodobnym kierunkiem był Iran, a konkretnie klub Persepolis FC.

 

Transfer wydawał się być niemal przesądzony, zwłaszcza że Gholizadeh miał już ustalone warunki kontraktu. Jednakże, w obecnym sezonie piłkarz poprawił swoją grę, co wpłynęło na zmianę decyzji władz Lecha. Klub z Poznania zdecydował się zablokować transfer.

W odpowiedzi na zaistniałą sytuację, Ali Gholizadeh wydał oświadczenie na swoim Instagramie, w którym odniósł się do decyzji klubu i podziękował Persepolis FC za zainteresowanie.

– Muszę szczególnie podziękować klubowi Persepolis FC i panu Darwishowi, którzy zabiegali o mój transfer. Biorąc pod uwagę, iż jestem zawodnikiem Lecha Poznań, mój pracodawca musiał zgodzić się na zmianę klubu. Tak się jednak nie stało. Wciąż jestem zawodnikiem Lecha i oddaję się w pełni dla tego zespołu. Mam nadzieję, że kibice Persepolis będą dla mnie wyrozumiali. Miałem z państwem rozmawiać w programie na żywo, ale warunki nie są sprzyjające. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy – napisał Ali Gholizadeh na swoim Instagramie.

Źródło: Instagram, Kanał Sportowy

Tym zajmie się Szczęsny po karierze? „Ma jakiś program, pokazywał mi to”

Wojciech Szczęsny zaskoczył we wtorek kibiców i poinformował, że podjął decyzję o zakończeniu piłkarskiej kariery. Co zamierza dalej robić? Planami byłego bramkarza podzielił się na antenie „Meczyków” Łukasz Wiśniowski. 




Wtorek przebiegał, jak każdy inny dzień, aż Wojciech Szczęsny postanowił zaskoczyć wszystkich. Bramkarz zamieścił emocjonalny post na swoich social mediach, w którym poinformował, że jego kariera dobiegła końca. Motywacją 34-latka była chęć skupienia się na rodzinie.

Zostanie projektantem?

Szczęsny prawdopodobnie mógłby spokojnie żyć sobie na piłkarskiej emeryturze. Jak się okazuje, nie będzie jednak próżnować. Łukasz Wiśniowski w programie na antenie „Meczyków” podzielił się z pasją, którą od dawna pałał się były piłkarz. Tą miało być projektowanie domów. Dziennikarz nie wyklucza, że wkrótce „Szczena” wejdzie też w branżę deweloparską.

– Miałem taki moment w swoim życiu, gdy wypełniłem jeden z prawowitych obowiązków polskiego obywatela i zbudowałem dom. I Wojtek był zainteresowany tym, aby ten dom zaprojektować. Mówił: „Ja ci wszystko zaprojektuję”. Ma jakiś program, pokazywał mi to, prosił o wysłanie pierwotnych projektów tego domu, aby wprowadzić tam swoje pomysły i idee. On tego robił mnóstwo – zdradził Wiśniowski. 

– Miał taką swoją zabawę, że na Google Maps, na street view, jeździł sobie po Warszawie, po starym Mokotowie i szukał kamienic żeby to kupić, zmodernizować, wykończyć i sprzedać. To dla niego była zabawa – dodał. 




– Myślę, że to jest ta pasja, która jest w nim bardzo mocno zakorzeniona (…). Ktoś może powiedzieć: „Ale to banalne, piłkarz pójdzie w deweloperkę”. To nie jest deweloperka, bo deweloperka to taki biznes pasywny: kupujesz i sprzedajesz. A tu jest mocne zainteresowanie tym tematem, więc on na pewno będzie się w tym spełniał – podsumował. 

Szczęsny w trakcie swojej kariery przywdziewał barwy Legii Warszawa, Arsenalu, Brentfordu, Romy i Juventusu. Od wielu lat był również podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski. W sumie dla „Biało-Czerwonych” zagrał w 84 meczach.

Cytaty pochodzą z fragmentu [17:52]:

Internet żegna Wojciecha Szczęsnego. „Trzeba być kozakiem żeby skończyć w sztosie”

Wojciech Szczęsny zdecydował się na zakończenie piłkarskiej kariery. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wpisów odnośnie decyzji byłego już reprezentanta Polski. Polscy kibice miło pożegnali 34-latka.




We wtorek jak grom z jasnego nieba pojawiła się w mediach informacja odnośnie przyszłości Wojciecha Szczęsnego. Polski piłkarz zamieścił wpis na Instagramie, w którym podsumował całą swoją karierę. Przekazał, że jego przygoda z piłką dobiegła właśnie końca. W wieku 34 lat postanowił przejść na piłkarską emeryturę.

Informacja o zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego szybko obiegła internet. Polscy kibice zamieścili masę wpisów z podziękowaniami w stronę Wojtka. Jego decyzja została także zauważana w zagranicznych mediach. Poniżej zebraliśmy kilka wpisów polskich kibiców.




Oficjalnie: Wojciech Szczęsny zakończył piłkarską karierę! „Nadszedł czas, aby poświęcić się rodzinie”

Tego chyba nikt się nie spodziewał. Wojciech Szczęsny poinformował o zakończeniu kariery.

Bieżącego lata Szczęsny rozstał się z Juventusem, rozwiązując kontrakt. Powodem miały być duże zarobki, zapisane w umowie bramkarza ze „Starą Damą”. Wydawało się jednak, że kwestią czasu jest, jak zwiąże się z innym klubem.




To koniec

Tak się jednak nie stało. Golkiper za pośrednictwem swoich social mediów poinformował, że zdecydował się na zakończenie piłkarskiej kariery.

– Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie – mojej wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci Liamowi i Noelii. Dlatego zdecydowałem się odejść z profesjonalnej piłki nożnej – napisał w obszernym oświadczeniu na Instagramie. 

W sumie Szczęsny może się pochwalić 548 rozegranymi meczami w karierze klubowej, w których 210 razy zachował czyste konto. Od wielu lat był również podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski, w której bronił bramki na Euro 2012, Euro 2016, Euro 2020, Euro 2024, mistrzostwach świata 2018 i mistrzostwach świata 2022. Rozegrał 84 spotkania. Dziękujemy, Wojtek.

Co za słowa Jose Mourinho o Sebastianie Szymańskim! „Gdybyśmy mieli jeszcze dwóch”

Sebastian Szymański był latem łączony z wieloma silnymi klubami. Ostatecznie Polak został jednak w Fenerbahce i wciąż jest jednym z liderów drużyny Jose Mourinho. Portugalczyk po meczu z Rizesporem nie szczędził pochwał pod jego adresem.




Minionej niedzieli Fenerbahce przejechało się po Rizesporze i wygrało aż 5-0. Wkład w zwycięstwo miał między innymi Sebastian Szymański, który spędził na murawie pełne 90 minut. Polak co prawda nie strzelił żadnego gola ani nie zaliczył asysty, ale i tak doczekał się ogromu ciepłych słów od Jose Mourinho.

„Zagralibyśmy wszystkimi”

Szymański miał kapitalny poprzedni sezon w barwach Fenerbahce. Rozgrywki ligi tureckiej zakończył z dorobkiem 10 goli i 12 asyst. Obecnie trwającą kampanię rozpoczął już jednak nieco mniej efektownie. Po trzech kolejkach ma na koncie tylko jedną asystę. Mimo to Jose Mourinho nie może się go nachwalić.

– Gdybyśmy mieli jeszcze dwóch Szymańskich, to byśmy zagrali wszystkimi. Grał bardzo dobrze od pierwszej do ostatniej minuty – powiedział szkoleniowiec dla „beIN SPORTS”.




Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach sporo spekulowano na temat przyszłości Szymańskiego w Fenerbahce. Najgłośniej było o Napoli, które miało oferować Turkom 25 mln za reprezentanta Polski. Ostatnio wszystko jednak nieco przycichło, a 25-latek wciąż pozostaje w Stambule.

Wielki powrót Grzegorza Krychowiaka? Ma pomóc byłemu klubowi będącemu w tarapatach

Grzegorz Krychowiak może wrócić do jednego ze swoich byłych klubów. Według doniesień mediów Polak miałby pomóc klubowi będącemu w nie najlepszej sytuacji.

Ostatnie dwa sezony Grzegorz Krychowiak spędził w Arabii Saudyjskiej. Do tego kraju trafił najpierw na zasadzie wypożyczenia do Al Shabab. Z kolei poprzedni sezon z spędził już jako pełnoprawny zawodnik Abha FC. Wraz z 30 czerwca jego kontrakt jednak wygasł i od tamtej pory jest wolnym zawodnikiem.

 

Wciąż nie wiadomo, w jakim klubie Grzegorz Krychowiak będzie kontynuował swoją karierę. Ostatnie plotki kierują jednak naszą uwagę na Francję. „L’Equipe” przekazało, iż Krychowiak otrzymał ofertę od Girondins Bordeaux! Władze miały mu zaproponować kilkuletni kontrakt z możliwością późniejszego przekwalifikowania w inną rolę w klubie. Polak poprosił klub o chwilę cierpliwości, gdyż wciąż czeka na inne ewentualne propozycje.

 

Krychowiak spędził w Bordeaux kilka lat. Szkolił się w tamtejszej akademii. Francuski klub jest ostatnio w niemałych problemach. Z powodu problemów finansowych Bordeaux zostało zdegradowane do czwartej ligi francuskiej.


Źródło: L’Equipe

Taką ofertę miał otrzymać Leo Messi. Argentyńczyk mógł zarobić MILIARD euro w rok

Rok temu Leo Messi został zawodnikiem Interu Miami. Argentyńczyk był łakomym kąskiem na rynku transferowym, kiedy pewnym było jego odejście z PSG. Argentyńskie FOX Sports podaje, że ogromnymi pieniędzmi kusili go również Saudyjczycy. 




Główna walka o Messiego miała odbywać się między dwoma klubami – Interem Miami i Al-Hilal. Ci drudzy mieli oferować 37-latkowi ogromne pieniądze. To jednak nie okazały się dla niego na tyle ważne i postawił na przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych.

Miliard w rok

Argentyńskie FOX Sports podaje, że Al-Hilal miało oferować Messiemu największy kontrakt w historii piłki nożnej. Za rok gry w Arabii Saudyjskiej na jego konto wpadłby okrągły miliard euro. Taka olbrzymi kwota oznacza, że Argentyńczyk inkasowałby tygodniowo nawet 20 mln.




Finalnie Messi odrzucił ofertę, co okazało się raczej trafną decyzją. Z miejsca stał się bowiem liderem Interu Miami. Dotychczas wystąpił w 29 meczach klubu Davida Beckhama. Strzelił w nich 25 goli i zanotował 16 asyst.

Arsenal podjął decyzję! Wiadomo, co z przyszłością Jakuba Kiwiora

W ostatnim czasie sporo mówiło się o wątpliwej przyszłości Jakuba Kiwiora. Jak podaje dziennikarz, Nicolo Schira, Arsenal podjął już decyzję w sprawie Polaka. Mikel Arteta ma mieć pomysł na defensora. 




Podczas letniego okna transferowego Arsenal ściągnął Riccardo Calafioriego z Bolonii. Co więcej, do zdrowia wrócił Jurrien Timber, co bezpośrednio przełożyło się na sytuację Jakuba Kiwiora. „Kanonierzy” mieli rozważać wypożyczenie Polaka, a wśród chętny miały być kluby z Serie A, gdzie przez jakiś czas Kiwior przecież występował.

Zostaje!

Jeszcze niedawno Gianluca Di Marzio podawał, że wśród chętnych na ściągnięcie 24-latka ma być Bologna, która potrzebuje wzmocnić defensywę przed grą w Lidze Mistrzów. Teraz okazuje się, że najprawdopodobniej zostanie w Londynie. Inny włoski dziennikarz, Nicolo Schira twierdzi, że Arsenal odrzucił wszelkie oferty za Polaka i nie chce pozbywać się go z drużyny.




Dowodem na to ma być między innymi włączenie Kiwiora do kadry meczowej na mecz z Aston Villą. Co prawda obrońca ostatecznie nie zagrał, ale Mikel Arteta dał mu jasny sygnał, że da mu jeszcze szansę w tym sezonie.

Bartłomiej Wdowik nie wróci do Jagiellonii. „Naczytał się komentarzy”

Ostatnio media informowały o możliwym powrocie Bartłomieja Wdowika do Jagiellonii Białystok. Jak jednak informuje Kuba Seweryn, do powrotu nie dojdzie. Zdaniem dziennikarza z tego transferu zrezygnował sam Wdowik po tym, jak przeczytała liczne złe komentarze na ten temat.




Poprzedni sezon w wykonaniu Bartłomieja Wdowika był niezwykle udany. To zaowocowało transferem tego zawodnika z Jagiellonii Białystok do SC Bragi. Portugalczycy zapłacili za polskiego zawodnika 1,5 miliona euro.

Początek przygody w nowym klubie był niezwykle trudny dla Bartłomieja Wdowika. Polak nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w wyjściowym składzie. W pierwszych meczach nowego sezonu był jedynie rezerwowym. W związku z tym w mediach pojawił się temat ewentualnego wypożyczenia Wdowika do innego klubu.

Przed kilkoma dniami media informowały, iż usługami Bartłomieja Wdowika zainteresowana była Legia Warszawa. W grę miało wchodzić wypożyczenie. Transakcja jednak spaliła na panewce. W niedzielę z kolei media poinformowały o możliwym powrocie Wdowika do Jagiellonii.




Do powrotu Wdowika do Jagiellonii jednak nie dojdzie. Tak informuje przynajmniej Kuba Seweryn. Dziennikarz portalu „sport.pl” przekazał, że piłkarz sam zrezygnował z takiego ruchu. Rzekomym powodem rezygnacji miała być fala krytycznych komentarzy odnośnie takiego ruchu. Plotki te są na tyle abstrakcyjne, że należy podchodzić do nich z dystansem.

Kompletny brak wyczucia w studiu CANAL+ Sport. Słowa eksperta spotkały się ze sporą krytyką [WIDEO]

Michael Ameyaw był gościem ostatniego programu „Liga+ Extra” w CANAL+ Sport, gdzie poruszono temat jego kandydatury do gry w reprezentacji Polski. Dyskusja, która miała skoncentrować się na jego sportowych osiągnięciach, przybrała jednak nieoczekiwany obrót.

 

Ameyaw w ogniu pytań

Ameyaw zmaga się z rasistowskimi komentarzami w internecie, które dotyczą jego pochodzenia i koloru skóry. Piłkarz, urodzony w Polsce, stanowczo odpowiedział na te zarzuty podczas programu.

 

– Może nie zdają sobie sprawy, że urodziłem się w Polsce, moja mama jest Polką, mój ojciec mieszka w Polsce od ponad trzydziestu lat i również ma polskie obywatelstwo. Wydaje mi się, że kolor skóry nie powinien determinować tego, czy można nazwać kogoś Polakiem, czy nie – mówił Ameyaw.

Mimo powagi tematu, atmosfera w studiu szybko zmieniła się na bardziej frywolną, co doprowadziło do nieodpowiednich komentarzy. Marcin Baszczyński, odnosząc się do wyglądu piłkarza, powiedział: „Na Śląsku jesteś, wyglądasz jak górnik”. To z kolei spotkało się z krytyką wśród widzów.

Innym nietypowym momentem był wątek poruszony przez Tomasza Wieszczyckiego, który zadał Ameyawowi pytanie o datę bitwy pod Grunwaldem.

Była to reakcja na wcześniejszą wypowiedź piłkarza, w której podkreślił, że ma dobrą wiedzę historyczną i byłby w stanie pokonać hejterów na tym polu.

Źródło: X, Canal+ Sport

Tak mają wyglądać najlepsze karty w EA FC 25! Wśród nich Robert Lewandowski

Wiadomo już, którzy zawodnicy otrzymali najwyższe oceny ogólne w najnowszej odsłonie serii EA FC. Premiera gry pod numerem „25” czeka nas już 27 września. 




Electronic Arts od wielu lat tworzyła popularną serię gier „FIFA”. Ostatnia odsłona wyszła jednak pierwszy raz pod nową nazwą – „FC 24”. numer był kontynuacją po „FIFA 23”, ale przez brak porozumienia z federacją, nastąpił rebranding.

Najlepsze karty

Niebawem, bo już za miesiąc, czeka nas premiera kolejnej odsłony serii, tym razem z numerkiem „25”. Ostatnio media społecznościowe obiegły natomiast grafiki, prezentujące najwyższe oceny ogólne zawodników. Przecieki wskazują na to, że najlepszymi męskimi kartami będą: Rodri, Kylian Mbappe i Erling Haaland, którzy otrzymają „91”. O jedno „oczko” niżej mają być natomiast ocenieni: Vinicius Junior, Harry Kane, Kevin De Bruyne i Jude Bellingham.

W serii od jakiegoś czasu pojawiają się również karty kobiet. Wśród nich najwyższą oceną, na poziomie 91, jako jedyna może poszczycić się Aitana Bonmati. Kolejne w stawce, z jednym punktem mniej, są: Alex Putellas, Samantha Kerr oraz Caroline Hansen.




Pośród najlepszych kart w grze znalazł się również Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski, który świetnie wszedł w nowy sezon w FC Barcelonie, otrzyma na karcie ocenę „88”.

Michael Ameyaw odpowiada na zamieszanie. „Nie róbmy z Polaków rasistów”

Kilka dni temu media obiegła informacja, że Michał Probierz może na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski powołać Michaela Ameyawa z Piasta Gliwice. W sieci pod adresem czarnoskórego zawodnika pojawiły się rasistowskie komentarze, które sugerowały, że nie jest Polakiem. 23-latek nie pozostawił ich bez komentarza i odpowiedział w najlepszy możliwy sposób. 




Ameyaw to podstawowy skrzydłowy Piasta. Świetnie wszedł zresztą w nowy sezon Ekstraklasy. Wystąpił dotychczas we wszystkich sześciu meczach, w których strzelił dwie bramki.

Komentarze i odpowiedź

Nic dziwnego, że uwagę na takiego zawodnika zwrócił Michał Probierz. Według medialnych doniesień sprzed kilku dni, selekcjoner miał uważnie obserwować zawodnika pod kątem powołania na nadchodzące zgrupowanie reprezentacji Polski. Niestety, część osób w przestrzeni internetowej publikowała rasistowskie komentarze w kierunku Ameyawa.

Temat potencjalnego powołania dla 23-latka poruszono w programie „Liga+ Extra” w „CANAL+ SPORT”. Ameyaw przyznał, że widział negatywne komentarze pod swoim adresem. Postanowił się również do nich odnieść.

– Było wiele pozytywnych, fajnych reakcji. W morzu takich zawsze znajdzie się negatywny. Media pisały, że kibice fatalnie się zachowali, ale ja się z tym nie zgodzę. Nie róbmy z Polaków rasistów. Polska to super kraj do życia i absolutnie bym tak tego nie nazwał – mówił w programie. 




– Do ludzi, którzy pisali komentarze, że nie jestem Polakiem. Może nie zdają sobie sprawy, że urodziłem się w Polsce, moja mama jest Polką, mój ojciec mieszka w Polsce od ponad trzydziestu lat i również ma polskie obywatelstwo. Wydaje mi się, że kolor skóry nie powinien determinować tego, czy można nazwać kogoś Polakiem, czy nie. Wydaje mi się, że gdyby skonfrontować mnie twarzą w twarz z osobą piszącą takie komentarze i sprawdzić naszą wiedzę na temat historii naszego kraju, to taka osoba mogłaby być delikatnie zawstydzona  – podsumował 23-latek. 

Fantastyczne wieści dla kibiców! Liga Mistrzów wraca do Telewizji Polskiej

Jakub Kwiatkowski potwierdził świetne wieści dla kibiców. Rozgrywki Ligi Mistrzów będą transmitowane w Telewizji Polskiej! Wiadomo, na jakich warunkach podjęto współpracę. 




Liga Mistrzów będzie od tego sezonu transmitowana na kanałach „CANAL+”. Już podczas pierwszych meczów IV rundy eliminacji nadawca pokazał siedem spotkań.

17 meczów w otwartej telewizji!

Jak się jednak okazało, mecze fazy ligowej oraz fazy pucharowej kibice będą mogli oglądać również na antenie Telewizji Polskiej. Informację tę potwierdził dyrektor TVP Sport, Jakub Kwiatkowski. Porozumienie między nadawcami ma obejmować w sumie 17 spotkań Ligi Mistrzów w bieżącym sezonie.




– Transmisje będą miały miejsce w środowe wieczory o 21:00. Po każdej kolejce w TVP Sport będzie również magazyn skrótów ze wszystkimi bramkami – napisał Kwiatkowski. 

Faza ligowa Ligi Mistrzów rozpocznie się już 17 września. W sumie weźmie w niej udział aż 36 zespołów. Niestety, na pewno nie zobaczymy w niej żadnego z polskich klubów. Jagiellonia odpadła z eliminacji po porażce w dwumeczu z Bodo/Glimt (1-5).

Udany debiut Kamila Grabary przeciwko Bayernowi Monachium. Polak doceniony przez niemieckie media

Kamil Grabara ma za sobą debiut w Bundeslidze. Występ polskiego bramkarza przeciwko Bayernowi Monachium wyglądał naprawdę obiecująco. Polak został doceniony przez redakcję „Kickera”.




Przed startem sezonu 2024/2025 Kamil Grabara zmienił barwy klubowe. Polski bramkarz przeniósł się z FC Kopenhagi do VfL Wolfsburg. Niemiecki klub zapłacił za transfer ok. 13,5 miliona euro.

Grabara z miejsca stał się podstawowym piłkarzem Wolfsburga. Ma on już za sobą debiut w Bundeslidze. Przypadł on na niezwykle trudne starcie z Bayernem Monachium. Spotkanie zakończyło się wygraną Bawarczyków wynikiem 3:2.




Mimo wpuszczenia aż trzech bramek Grabara może zaliczyć swój debiut do udanych. Był on bardzo chwalony poprzez niemieckie media oraz przez niemieckich kibiców. „Kicker” nagrodził Grabarę poprzez umieszczenie go w drużynie 1. kolejki Bundesligi. W XI tygodnia znalazł się także jego drużynowy kolega, Lovro Majer.

Marokańczycy spełniają swoje obietnice. Projekt stadionu na mundial robi wrażenie [WIDEO]

Maroko szykuje się na organizację Mistrzostw Świata 2030. W ramach tego turnieju kraj zamierza zrealizować ambitny projekt budowy największego stadionu piłkarskiego na świecie. Grand Stade Hassan II ma pomieścić aż 115 tys. widzów, co uczyni go największym stadionem piłkarskim na świecie.

 

Szykują wielki projekt

Grand Stade Hassan II powstaje w mieście El Mansouria, a jego budowa rozpoczęła się już kilka miesięcy temu. Prace mają zakończyć się w 2028 roku, co oznacza, że obiekt będzie gotowy na dwa lata przed rozpoczęciem mundialu.

Według informacji podanych przez The Sun, firma architektoniczna Populous zaprojektuje stadion, stawiając na unikalny projekt nawiązujący do marokańskiej kultury.

 

Stadion nie będzie przypominał typowych obiektów sportowych. Jego dach ma nawiązywać do kształtu tradycyjnego marokańskiego namiotu, a otoczenie stadionu ma być bogate w zieleń, co ma wkomponować obiekt w lokalny krajobraz.

Całkowity koszt budowy stadionu szacowany jest na 400 milionów funtów. Po ukończeniu, Grand Stade Hassan II będzie nie tylko największym stadionem piłkarskim na świecie, ale także drugim co do wielkości stadionem sportowym na świecie, biorąc pod uwagę wszystkie dyscypliny.

Na pierwszym miejscu pozostanie Bristol Motor Speedway w stanie Tennessee, gdzie odbywają się wyścigi NASCAR.

Źródło: The Sun


TROLLNEWSY I MEMY