NEWSY I WIDEO

fot. Kacper Polaczyk

Szokujące kulisy pracy Fernando Santosa w reprezentacji Polski. „To był taki cham, że aż głowa mała”

Od odejścia Fernando Santosa z reprezentacji Polski mija właśnie rok. Dziennikarze „Przeglądu Sportowego Onet” ujawnili szokujące kulisy pracy Portugalczyka w naszym kraju. Jak się okazuje, Santosowi można wiele zarzucić w kwestii kultury osobistej i etyki pracy.

Fernando Santos trafił do Polski w styczniu 2023 roku. Jego przygoda w roli selekcjonera reprezentacji Polski nie potrwała jednak zbyt długo. Już we wrześniu tego samego roku Portugalczyk pożegnał się z posadą w naszym kraju. Biało-Czerwonych poprowadził w zaledwie 6 meczach. I nie są to mecze, które będziemy miło wspominać.

Santos zakończył pracę w Polsce po zaledwie kilku miesiącach. 6 meczów wystarczyło, by większość piłkarskiej społeczności w  naszym kraju była zgodna co do tego, że trzeba z nim zakończyć współpracę. Wyniki za kadencji Portugalczyka nie zachwycały. Zarzucano mu także lekceważące podejście do swoich obowiązków.




Dziś mija rok od zakończenia pracy Santosa w naszym kraju. Z tej okazji „Przegląd Sportowy Onet” opublikował artykuł na temat portugalskiego szkoleniowca. Dziennikarze wspomnianej redakcji wypytali kilka osób, które miały styczność z 69-latkiem. Poniżej część komentarzy odnośnie pracy Santosa w Polsce.

„Co pozostawił po sobie Santos? Dużo śliny na wykładzinie. Pluł, gdzie popadnie. Nie zważał na żadne okoliczności. Chciał pluć, to pluł. Czy to przy piłkarzach, czy przy wysoko postawionych osobach w polskiej piłce.”

„Facet wiecznie obrażony, i to nie wiadomo na co.”

„A daj spokój. Przecież on się nie mył. Dezodorantu nie używał. Na marynarce służbowej wiecznie kilo łupieżu. No, jak kogoś takiego można traktować poważnie?”

„To był taki cham, że aż głowa mała. Pierwszy mecz, z Czechami w Pradze. Kadra jedzie na stadion, a Santos zaczyna wydzierać się na kierowcę. Nie wiadomo nawet dlaczego. J***e go, za przeproszeniem, z góry na dół. Dodajmy: czeskiego kierowcę po portugalsku. Groteska.”

„Przychodził w glorii mistrza Europy, a okazał się przebrzmiałym, a do tego wrednym dziadem.”





źródło: Przegląd Sportowy Onet

fot. Kacper Polaczyk

Co dalej z Mateuszem Musiałowski w Omonii? „Nikt go nie skreślił”

Wydawało się, że Mateusz Musiałowski po przejściu do Omonii Nikozja szybko podbije ligę cypryjską. Tak się jednak na razie nie stało. Tamtejszy dziennikarz w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” przekonuje natomiast, że priorytetem dla Polaka ma być powolne wprowadzanie do nowej drużyny i nabywanie doświadczenia. 




Od wielu lat Musiałowski był kreowany na wielki talent polskiej piłki. Dowodem na to miały być zresztą przebłyski, jakie pokazywał, gdy dostawał szansę w młodzieżowych drużynach Liverpoolu. 20-latek na początku bieżącego sezonu zdecydował się jednak na zmianę drużyny i trafił finalnie do Omonii Nikozja. Na Cyprze do tej pory zanotował zaledwie 10 minut w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy. Wciąż czeka na ligowy debiut.

„Nikt go nie skreślił”

Wiadomo już, że w Lidze Konferencji, mimo awansu Omonii, Musiałowski sobie nie pogra. Klub wykreślił go z kadry na te rozgrywki. Dziennikarz Pantelis Panteli z portalu 24sports.com.cy twierdzi jednak, że nie oznacza to, że 20-latek nie dostanie szansy.

– Nikt go nie skreślił. Trener Valdas Dambrauskas ma na niego plan – przekonywał dziennikarz cytowany przez portal „WP Sportowe Fakty”. 

– Powodów sytuacji Musiałowskiego jest kilka. W Omonii ciągle w niego wierzą, a litewski szkoleniowiec uważa go za bardzo utalentowanego piłkarza i z pewnością da mu wkrótce szansę w Cyprus League – dodał. 




– Klub z Nikozji potrzebował uzupełnienia na „10” i świadomie zainwestował w Polaka pod kątem przyszłości. Na ten moment wygląda to tak, że będzie się wprowadzać go stopniowo. Rozwój w lidze i zdobywanie doświadczenia ma być priorytetem. Dambrauskas zamierza sporo rotować składem między rozgrywkami, więc o szanse gry można być spokojnym – uspokoił. 

Kibice Galatasaray wściekli na Nicolę Zalewskiego! „J***ć go i Romę!”, „Myśli tylko o pieniądzach!”

W czwartek Nicola Zalewski ostatecznie rozwiał wątpliwości w sprawie swojej przyszłości. Polak odrzucił kolejną ofertę z Galatasaray i zdecydował o pozostaniu w AS Romie. Tureccy kibice nie szczędzą pod jego adresem ostrych słów. 




Galatasaray długo walczyła od Zalewskiego. Kolejne składane oferty spotykały się jednak z odmową ze strony reprezentanta Polski. Lider „Biało-Czerwonych” postanowił ostatecznie zostać w Romie, gdzie będzie walczyć o powrót do wyjściowego składu.

Ostra krytyka

Sama Roma nie jest szczególnie zadowolona z decyzji Zalewskiego. Działacze rzymskiego klubu chcieli sprzedać Polaka i byli zadowoleni z propozycji klubu ze Stambułu. W związku z tym, że w Turcji okno transferowe jest otwarte do piątku, do 23:59, wciąż próbują nakłonić wahadłowego do zmiany zdania. Teraz jednak przeciwko transferowi są… kibice Galaty.

Turkowie są wściekli na Zalewskiego za odrzucone oferty. Upust złości dali pod wpisem Nicolo Schiry. Zarzucają Polakowi, że zależy mu wyłącznie na pieniądzach.

– Nie chcemy go już! Nie lubimy tego typu zawodników. On myśli tylko o pieniądzach – napisał jeden z kibiców. 




– Zalewski, nie przychodź do Turcji! Nie chcemy cię już – pisał kolejny. 

– J***ć Zalewskiego i AS Romę. Nie chcemy go, niech idzie się j***ć – grzmiał następny. 

Piękne słowa Deco o Robercie Lewandowskim. „Jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu”

Deco udzielił wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi „AS”. Dyrektor sportowy FC Barcelony w pięknych słowach wypowiedział się na temat Roberta Lewandowskiego.




Od nieco ponad roku Deco pociąga za sznurki w gabinetach FC Barcelony. W sierpniu ubiegłego roku został on dyrektorem sportowym Barcy i odpowiada za przeprowadzane transfery. Mimo iż w przeszłości występował w FC Barcelonie jako piłkarz, to nie ma on taryfy ulgowej u kibiców tego klubu. Portugalczyk często jest krytykowany przez Culés za podejmowane decyzje.

Ostatnio Deco udzielił wywiadu na łamach hiszpańskiego „AS’a”. Portugalczyk został zapytany o wiele kwestii, w tym także o Roberta Lewandowskiego. Deco został zapytany o to, czy klub szuka dla niego zastępstwa. Dziennikarz zarzucił nazwisko Erlinga Haalanda. Portugalczyk nie chciał wypowiadać się na temat Norwega. Pozytywnie wypowiedział się natomiast na temat Polaka.

– Nie rozmawiam o zawodnikach, którzy nie są nasi. Rozmawiamy o naszych piłkarzach i jesteśmy zadowoleni z Roberta. To przykład klasy światowej. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu i spośród tych, którzy przewinęli się przez Barcelonę. Strzela gole, jest zadowolony z drużyny i podoba mu się tutaj – skomentował Deco.





źródło: fcbarca.com

UEFA rozdała kary za pamiętny mecz Śląska z St. Gallen. Długa lista zarzutów

Po blisko miesiącu UEFA podjęła decyzję odnośnie kar za wykroczenia przy okazji meczu Śląska Wrocław z FC Sankt Gallen. Lista kar i zarzutów jest niezwykle długa.

Śląsk Wrocław szybko zakończył europejskie wojaże w tym sezonie. Na początek europejskich zmagań Śląsk wyeliminował w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji łotewską Rygę FC. W III rundzie eliminacji Śląsk nie podołał już jednak w starciu przeciwko szwajcarskiemu Sankt Gallen.

Pamiętny mecz

Starcie Śląska z St. Gallen polscy kibice z pewnością zapamiętają na bardzo długo. A szczególnie to starcie rewanżowe. Przyniosło one niezwykle dużo emocji. A emocje niestety wynikały z licznych kontrowersji sędziowskich. Pod koniec meczu emocje wielokrotnie udzielały się piłkarzom na boisku, a także sztabowi na ławce rezerwowych.

Wykroczenia

We wtorek UEFA ogłosiła decyzję odnośnie kar za wspomniany mecz Śląska z St. Gallen. Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA (CEDB) wymieniła cały szereg przewinień. Wszystkie cytujemy poniżej.

Zarzuty wobec Śląska Wrocław:

  • Niewłaściwe zachowanie drużyny (ponad 5 zawodników)
  • Rasistowskie zachowanie zespołu
  • Rzucanie przedmiotami
  • Odpalanie fajerwerek
  • Kierowanie wulgarnych słów w kierunku sędziego (członek sztabu, Krzysztof Kapelan)
  • Zaatakowanie innego piłkarza (Nahuel Leiva)
  • Zaatakowanie innego piłkarza (Tomasz Loska)




Kary

W związku z powyższymi zarzutami Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA (CEDB) ukarała Śląsk Wrocław. Są to zarówno kary indywidualne, jak i te nałożone na cały klub.

  • Kara dla Śląska Wrocław w wysokości 8 000 euro za niewłaściwe zachowanie zespołu
  • Kara dla Śląska Wrocław w wysokości 2 250 euro za rzucanie przedmiotami
  • Kara dla Śląska Wrocław w wysokości 7 750 euro za odpalenie fajerwerek
  • Kara dla Śląska Wrocław w wysokości 10 000 euro oraz częściowe zamknięcie stadionu (2 000 miejsc siedzących) podczas najbliższego meczu w rozgrywkach UEFA za rasistowskie zachowanie swoich kibiców. Kara zamknięcia trybun w zawieszeniu na 2 lata.
  • Zawieszenie członka sztabu, Krzysztofa Kapelana, na 2 mecze w rozgrywkach UEFA za kierowanie wulgarnych słów w kierunku sędziego
  • Zawieszenie Nahuela Leivy na 3 mecze w rozgrywkach UEFA za zaatakowanie rywala
  • Zawieszenie Tomasza Loski na 3 mecze w rozgrywkach UEFA za zaatakowanie rywala





źródło: UEFA

PSG musi wypłacić Mbappe fortunę! Francuz wygrał sprawę ze swoim byłym klubem

W końcu pojawił się przełom w sprawie Kyliana Mbappe. LFP orzekło, że PSG ma obowiązek zapłacić swojemu byłemu piłkarzowi ogromne pieniądze. Na tym przepychanki się natomiast nie skończą. 




Wraz z końcem czerwca Mbappe przestał być piłkarzem PSG. Niedługo później Real Madryt oficjalnie poinformował o zakontraktowaniu 25-latka. Francuz nie może jednak w pełni skupić się na grze dla „Królewskich”. W dalszym ciągu ma niedokończone sprawy ze swoimi byłymi pracodawcami. Od „Les Parisiens” wciąż domaga się 55 milionów euro, na które składają się niewypłacone premie z kwietnia, maja i czerwca, a także „premia etyczna”.

Pierwsza wygrana

Mbappe zdecydował się zgłosić sprawę do Francuskiej Ligi Piłkarskiej (LFP). Pierwotnie organizacja zamierzała doprowadzić do mediacji między stronami, ale piłkarz odrzucił taką możliwość. W związku z tym LFP oddało sprawę do Komisji Prawnej. Ta zdecydowała teraz, że PSG musi wypłacić swojemu piłkarzowi zaległe pieniądze.

– Pierwsze zwycięstwo Mbappe z PSG – pisze francuski Eurosport o orzeczeniu Komisji Prawnej LFP.




PSG dostało od LFP czas na wypłatę należności zaledwie tydzień. Trudno więc się spodziewać, żeby się na to zgodzili. Niewykluczone, że sprawa jeszcze trochę się przedłuży, a zwycięstwo Mbappe okaże się jednym z wielu nadchodzących batalii.

Kolejny zwrot akcji ws. Blaza Kramera! Jednak odejdzie z Legii?

Sytuacja Blaza Kramera wciąż generuje wiele plotek i wiele emocji. Najnowsze informacje wskazują na to, że Słoweniec jednak zmieni klub.

Saga transferowa z udziałem Blaza Kramera trwa w najlepsze. Całe zamieszenie z jego udziałem trwa od dobrych kilku tygodni. Minionego lata Słoweniec był łączony z wieloma zagranicznymi klubami. Kramer najbliżej był dołączenia do tureckiego Konyasporu. Transfer ten wysypał się jednak na ostatniej prostej jeszcze w lipcu.




Kramer odchodzi z Legii

Teraz jak bumerang wraca temat transferu Kramera do Konyasporu. Informację tę podał dziś Tomasz Ćwiąkała. Dziennikarz stwierdził, że będzie bardzo zdziwiony, jeśli transfer ostatecznie nie dojdzie do skutku.

Szczegóły transferu

Swoje „trzy grosze” do całej sprawy dorzucił Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”. Jak dowiadujemy się z opublikowanego artykułu, Legia i Konyaspor doszły już do porozumienia. Polski klub ma zarobić na transferze około milion euro. Kramer ma zarabiać w tureckim klubie 650 tysięcy euro rocznie. Mowa o kwocie netto. Oczywiście, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem.




Osłabienie ataku

Brak Kramera może zostać szybko dostrzeżony przez kibiców Legii. Po jego odejściu konkurencja w ataku Legii mocno się osłabi. Wszak Słoweniec kilkukrotnie ratował już swój zespół w tym sezonie. W 11 meczach tego sezonu Kramer zdobył 5 bramek i zanotował 4 asysty.


źródło: Meczyki, Ćwiąkała

Ważna współpraca Jagiellonii Białystok! Będą promować Polskę w Lidze Konferencji

„TVP Sport” podaje, że Jagiellonia Białystok dopięła ważną współpracę przed grą w Lidze Konferencji Europy. Mistrzowie Polski podpisali umowę z Polską Agencją Turystyczną. Podano szczegóły i kwoty. 




Jagiellonia Białystok niebawem rozpocznie grę w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy. „Duma Podlasia” w eliminacjach Ligi Mistrzów nie dała rady Bodo/Glimt i spadła do eliminacji Ligi Europy. Tam, w IV rundzie, lepszy okazał się jednak Ajax. Tym samym mistrzom Polski pozostała rywalizacja w Lidze Konferencji Europy.

Promowanie kraju

Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagiellonii poinformował, że klub podjął ważną współpracę przed startem rozgrywek. Chodzi o podpisanie umowy z Polską Agencją Turystyczną. Będą tym samym promować nasz kraj na arenie międzynarodowej.

Byliśmy pierwsi w maju, kończąc rozgrywki PKO BP Ekstraklasy i jesteśmy pierwsi teraz w Polskiej Organizacji Turystycznej. Cieszę się, że Jagiellonia Białystok jest ambasadorem nie tylko Białegostoku i Podlasia, ale ruszamy w Europę, reprezentując też Polskę. Mam nadzieję, że będziemy robić to w taki sposób, który spotka się z akceptacją Polskiej Organizacji Turystycznej. To, że mamy zadania do wykonania, nie wynika tylko z naszych obowiązków, ale też i z chęci do współpracy – powiedział Pertkiewicz. 

Choć umowa między stronami jest tajna, to „TVP Sport” dotarło do zobowiązań Jagiellonii. Te mogą sięgać nawet kilku milionów złotych.

– Umowa pomiędzy Jagą a Polską Organizacją Turystyczną jest tajna, ale jak udało nam się dowiedzieć zobowiązania promocyjne, które wzięła na siebie Jagiellonia Białystok, mogą sięgać nawet kilku milionów złotych – czytamy na „TVP Sport”.

Polak w gronie największych talentów na świecie! Na szczycie Yamal, Endrick i Cubarsi

Adrian Przyborek z Pogoni Szczecin znalazł się w gronie największych talentów do 20. roku życia. To jedyny Polak, którego analitycy CIES umieścili w rankingu. 




Ostatnimi czasy w reprezentacji Polski zadebiutowało kilku zawodników. Największy rozgłos zyskał Kacper Urbański z Bolognii, ale na dobrej drodze do powołania jest także między innymi Maxi Oyedele. O przyszłość możemy być raczej spokojni.

Ranking talentów

Analitycy CIES sporządzili swój cykliczny ranking największych piłkarskich talentów do 20. roku życia. Nie może nikogo dziwić, że pierwszą lokatę zajmuje w nim Lamine Yamal, lider FC Barcelony i jeden z najlepszych zawodników Hiszpanii na Euro 2024. Za nim uplasował się inny piłkarz Blaugrany – Pau Cubarsi. Podium zamykają wspólnie Warren Zaire-Emery z PSG oraz Endrick z Realu Madryt.




W rankingu znalazło się miejsce dla jednego Polaka. Do pierwszej setki trafił Adrian Przyborek z Pogoni Szczecin. W bieżącym sezonie 17-latek rozegrał dla „Portowców” pięć meczów.

Dramatyczne wieści po meczu z Chorwacją. Polak trafił do szpitala w ciężkim stanie. „Rokowania są różne”

Pojawiają się bardzo nieprzyjemne informacje po meczu Chorwacja – Polska w Lidze Narodów. Według kibicowskiego profilu Górnika Konin, po spotkaniu jeden z polskich kibiców doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. To pokłosie zamieszek.




Reprezentacja Polski w minioną niedzielę przegrała drugi mecz w Lidze Narodów z Chorwacja (0-1) w Osijeku. Kilka dni wcześniej „Biało-Czerwoni” pokonali w Glasgow Szkocję (3-2). Jak się okazuje, ostatnie spotkanie było opłakane w skutkach nie tylko ze względu na wynik.

Poważny stan

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem doszło do nieprzyjemnych incydentów. Według medialnych doniesień grupa 50 młodych, chorwackich kibiców napadła na dużo mniejszą grupę Polaków. Wśród nich mieli znaleźć się mężczyźni w średnim wieku. Policja miała wówczas zatrzymać pięć osób.

To nie był jednak koniec. Dużo poważniejsze sceny odbyły się również po zakończeniu spotkania. W wyniku interwencji służb porządkowych, jeden z polskich kibiców upadł na ziemię i uderzył głową o beton. Na profilu kibicowskim Górnika Konin czytamy, że mężczyzna trafił do szpitala w stanie ciężkim. W obszernym wpisie opisano szerzej zaistniałą sytuację oraz przekazano więcej informacji o stanie zdrowia kibica.




– Niestety jedna z interwencji nadpobudliwej tego dnia chorwackiej policji przyniosła tragedię dla jednego z kibiców Górnika Konin. Po uderzeniu głową w beton doznał urazu czaszki i mimo próśb o udzielenie mu natychmiastowej pomocy, z opóźnieniem, dopiero po proteście wszystkich przetrzymywanych został odtransportowany na oddział ratunkowy szpitala w Osijeku.

Obecnie jego stan jest poważny i kluczowe dla niego będą najbliższe dni. Wszyscy trzymamy za niego kciuki i modlimy się o jego zdrowie. Na miejscu nie zostanie sam – czuwa przy nim nasza delegacja, przyjeżdża również rodzina, wezwany na pomoc został konsul RP w Chorwacji. Wsparło nas wielu polskich kibiców obecnych również w Osijeku, próbujemy korzystać także z pomocy miejscowych fanów piłkarskich – wszystkim już teraz bardzo dziękujemy.

Rokowania są różne i nie wiemy, jak długo nasi kibice będą musieli zostać na miejscu. Urlop, praca, czy obowiązki rodzinne już teraz dla nikogo nie mają znaczenia – czytamy. 

Ilkay Gundogan był rozczarowany Robertem Lewandowskim. Zarzucał mu egoizm

Wbrew temu, co sugerował Joan Laporta, Ilkay Gundogan miał odejść z FC Barcelony w niezbyt dobrej atmosferze. Niemiec miał być szczególnie rozczarowany dwoma kolegami z byłego klubu. Jako jednego z nich wskazuje się Roberta Lewandowskiego.




Gundogan spędził w Barcelonie zaledwie rok. Mimo tak krótkiego pobytu w Katalonii, Niemiec w minionym sezonie często był jednym z najlepszych zawodników Blaugrany. Ostatecznie jednak klub stwierdził, że musi „pozbyć się” pomocnika, co ostatecznie się udało. Obecnie jest on ponownie zawodnikiem Manchesteru City.

Rozczarowany… Lewandowskim?

Choć trochę czasu od odejścia Gundogana minęło, to wciąż sporo się o nim mówi. Według Joana Fontesa, znanego z występów w podcaście „Bar Canaletes”, Niemca rozczarowała szczególnie dwójka jego kolegów z szatni. Pierwszym z nich miał być Marc-Andre Ter Stegen. Bramkarzowi zarzucał zbytnią powściągliwość. Jego zdaniem, bycie jednym z liderów zobowiązuje do nieco większej otwartości.




Jako drugiego Fontes wymienia Roberta Lewandowskiego. Gundogan miał mieć uwagi do egoistycznej postawy kapitana reprezentacji Polski. Napastnik miał być zbyt skupiony na sobie i nie mieć zbyt dobrego podejścia do młodszych kolegów. Stoi to w kontrze z tym, co mówili niektórzy gracze Barcelony. Lewandowski często był chwalony za pomaganie młodym piłkarzom Barcelony oraz udzielanie im wielu rad.

Emiliano Martinez nie wytrzymał. Argentyńczyk zaatakował kamerę [WIDEO]

Frustracja udzieliła się Emiliano Martinezowi. Argentyński golkiper postanowił zaatakować kamerę, tuż po zakończeniu meczu Kolumbia-Argentyna.




Porażka Argentyny

Minionej nocy w Ameryce Południowej odbyły się ostatnie mecze eliminacji do Mistrzostw Świata 2026 podczas wrześniowej przerwy reprezentacyjnej. Jednym z nich było starcie Kolumbii z Argentyną. Obecni Mistrzowie Świata musieli uznać wyższość rywali, przegrywając 1:2. Gole dla Kolumbii strzelili Yerson Mosquera oraz James Rodriguez. Jedynego dola dla Argentyny strzelił Nicolas Gonzalez.

Złość Martineza

Wygrana Kolumbii nad Argentyną na pewno była lekką niespodzianką. Porażkę źle zniósł bramkarz Albicelestes, Emiliano Martinez. Tuż po ostatnim gwizdku sędziego na murawie pojawiła się kamera. Operator próbował zarejestrować reakcję argentyńskiego bramkarza. To mu się zdecydowanie nie spodobało i postanowił zaatakować kamerę.




Grzegorz Lato krytykuje Roberta Lewandowskiego. „Lider zespołu powinien dawać przykład”

Grzegorz Lato udzielił wywiadu na łamach „Polsatu Sport”. Legenda polskiego futbolu skrytykowała polskich piłkarzy za mecz z Chorwacją. Oberwało się głównie Robertowi Lewandowskiemu.

Wrześniowe zgrupowanie nie zakończyło się najlepiej dla reprezentacji Polski. Po wygranej nad Szkocją (3:2) przyszła porażka z Chorwacją (0:1). Mimo że wynik tego nie mówi, to różnica klas między obiema drużynami była widoczna gołym okiem.

W meczu z Chorwacją niemal każdy zawodnik zagrał zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na pozytywne wyróżnienie zasłużył w zasadzie jedynie Nicola Zalewski. Zauważył to Grzegorz Lato we wspomnianym wywiadzie dla „Polsatu Sport”. Dodatkowo 74-latek wprost skrytykował kapitana, Roberta Lewandowskiego.

– Zalewski bardzo mi się podoba. Także w meczu z Chorwacją walczył, biegał na całego, czego nie mogę powiedzieć o innych zawodnikach. Łącznie z tymi czołowymi. Pokazywać palcem, że zagrać tam czy siam to za mało. Po 20 minutach meczu zacząłem się nawet zastanawiać, czy Robert Lewandowski jest na boisku – skomentował Grzegorz Lato.




W dalszej części wywiadu Grzegorz Lato kontynuował krytykę polskich piłkarzy. 74-latek zwrócił uwagę na brak większych działań w wykonaniu liderów tej reprezentacji. Mimo że nie powiedział wprost o kim myśli, to można się domyślić, że chodzi o Robert Lewandowskiego.

– Wszyscy mówią, że ja nadaję na reprezentację. Ja wcale nie nadaję, tylko mówię o tym, co widzę, patrzę na to, co się dzieje. Lider zespołu powinien dawać przykład. Jeśli gra źle się układa, to powinien nawet stanąć w pewnym momencie, krzyknąć na kolegów, używając ostrych słów. Powiedzieć: „Jak się komuś nie podoba, nie zależy mu, to niech sp…!” – ocenił Grzegorz Lato.





źródło: Polsat Sport

Wissam Ben Yedder oskarżony o molestowanie. Za miesiąc stanie przed sądem

Wissam Ben Yedder od dłuższego czasu pozostaje bez klubu. Nie zapowiada się, aby niebawem miało się to zmienić. „L’Equipe” podaje, że przeciwko napastnikowi toczy się postępowanie sądowe. 




Francuz od 2019 roku był związany z AS Monaco. W lipcu jego kontrakt wygasł, a on sam do tej pory pozostaje bez klubu. We wtorek 15 października ma za to stanąć przed wymiarem sprawiedliwości, w związku z oskarżeniem o napaść seksualną w stanie nietrzeźwości.

Oskarżony

Ben Yedder został oskarżony o wielokrotne molestowanie kobiety urodzonej w 2001 roku. Poszkodowaną miał poznać na jednej z imprez, a do zdarzenia miało dojść w samochodzie, zarejestrowanym na 34-latka. Piłkarza zatrzymano w miniony weekend. Do rozpoczęcia procesu ma obowiązek stawiania się w najbliższym komisariacie policji dwa razy w tygodniu. Ponad to zakazano mu opuszczania miejsca zameldowania w godzinach 20:00-06:00 oraz chodzenia do barów czy klubów nocnych.

Co ciekawe, to nie pierwsza taka informacja odnośnie byłego piłkarza Monaco czy Sevilli. Francuz w maju ubiegłego roku był sądzony za usiłowanie gwałtu na dwóch kobietach. Jedna miała mieć 18, a druga 19 lat. We wrześniu 2022 roku Ben Yedder miał zapłacić nawet 1,6 mln euro za wycofanie oskarżeń w jeszcze innej sprawie.




W obliczu wszystkich tych wydarzeń, trudno sobie wyobrazić, aby 34-latek wrócił jeszcze do profesjonalnego grania. Choć jego statystyki potrafiły być imponujące. Podczas poprzedniego sezonu udało mu się strzelić 20 goli w 34 meczach.

Bologna docenia Kacpra Urbańskiego! Polak podpisze nowy kontrakt z klubem

Kacper Urbański podjął ważną decyzję. Reprezentant Polski ma niebawem podpisać nową umowę z Bologną. Według dziennikarza, Nicolo Schiry, kontrakt ma obowiązywać do 2028 roku. 




Gdy w minionym sezonie trenerem Bolognii był Thiago Motta, Urbański dość niespodziewanie zaczął odgrywać ważną rolę w zespole. Wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, a sam klub stał się rewelacją Serie A, zajmując na koniec rozgrywek 5. miejsce w tabeli. Tym samym zakwalifikowała się do tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Doceniony!

Rozwój 20-latka został doceniony także przez Michała Probierza, który zabrał pomocnika na Euro 2024. Tam zaliczał błyskotliwe występy, a ta tendencja utrzymuje się do dziś. Choć obecnie Polak przeżywa nieco trudniejszy czas w Bolognii, to Włosi pokazują, że wierzą w jego talent. Jak poinformował Nicolo Schira, Urbański podpisze nowy kontrakt z klubem, obowiązujący do 2028 roku.


TROLLNEWSY I MEMY