NEWSY I WIDEO

Jagiellonii nie udało się awansować do 1/8 finału LK. Oto potencjalni rywale w rundzie barażowej

Już jutro odbędzie się losowanie rundy barażowej Ligi Konferencji. W dwumeczu o awans do 1/8 finału tych rozgrywek udział weźmie Jagiellonia. Poznaliśmy jej potencjalnych rywali.




Faza ligowa Ligi Konferencji dobiegła końca. Polskie kluby (Jagiellonia i Legia) mogą być zadowolone ze swoich wyników. Zespół Goncalo Feio zakończył rywalizację na 7. miejscu i wiosną zagra w 1/8 finału Ligi Konferencji. Z kolei podopieczni Adriana Siemieńca zakończyli rywalizację na 9. lokacie. Tym samym Jaga będzie musiała powalczyć o awans do 1/8 finału w rundzie barażowej.

Jagiellonia zajęła pierwsze miejsce poza TOP 8, które dawało bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Konferencji. Tym samym Jaga zagra w rundzie barażowej z drużyną numer 23 lub numer 24. W tym przypadku jest do Molde i TSC Backa Topola. Rywal Jagiellonii zostanie wyłoniony drogą losowania. Uroczystość ta została zaplanowana na piątek na godzinę 13:00.

W przypadku pokonania Molde/TSC Jaga zagra w 1/8 finału z kimś z pary Legia/Cercle Brugge. Będzie to zależeć od ścieżki, do jakiej trafi Jaga w wyniku losowaniu. Legia z kolei zagra w 1/8 z jedną z dwóch par, które zostaną jutro utworzone z następującej czwórki zespołów: Jagiellonia, Shamrock Rovers i Molde, TSC.





fot. Jaga TV

Bramkarz Górnika Zabrze świadkiem trzęsienia ziemi o sile 7,8. Przerażające wakacje Majchrowicza

Filip Majchrowicz z Górnika Zabrze postanowił odpocząć po rundzie jesiennej Ekstraklasy. Razem z partnerką wybrał się na egzotyczne Vanuatu. To malownicze państwo położone na Oceanie Spokojnym. Sielankowy urlop szybko przerodził się jednak w horror, gdy kraj nawiedziło potężne trzęsienie ziemi o sile 7,8 w skali Richtera.

Kataklizm, który wstrząsnął Vanuatu

Vanuatu zostało dotknięte klęską żywiołową, która doprowadziła do śmierci co najmniej kilkunastu osób, a setki uznano za zaginione.

Reuters poinformował, że trzęsienie ziemi dotknęło bezpośrednio lub pośrednio 116 tysięcy osób spośród 330 tysięcy mieszkańców kraju. Zniszczenia są ogromne – zawalone budynki, zniszczone drogi i osunięcia ziemi to obrazki, które obiegły światowe media.

Filip Majchrowicz opowiedział o swoich przeżyciach w rozmowie z Bartłomiejem Jędrzejczakiem.

– Byliśmy na wodospadach i gdy wracaliśmy, to się zaczęło. Leciał w nas ogromny głaz, ale jakimś cudem udało się nam przeczołgać. Na szczęście skończyło się na zadrapaniach. Tu wszystko jest zniszczone, nikt nie chce tutaj być – powiedział.

Zawodnik podzielił się także swoimi doświadczeniami na Instagramie, gdzie opisał dramatyczne próby powrotu do kraju.

– Wywiady robią, a my nie mamy, jak wrócić. Wszystko wraca do normalności – biorą Australijczyków, a Europejczycy siedzą na dupie. Ambasada Unii Europejskiej długi czas nie miała kontaktu z Australią i dopiero już o 13:00 naszego czasu będą spotkania, mimo że takie kraje, jak Nowa Zelandia wywożą swoich obywateli – podsumował.

– Francuzi wywożą tych, którzy chcą na Nową Kaledonię, z której teraz ciężko gdziekolwiek dolecieć, bo mają swoje problemy. Jedyne pocieszenie to dach nad głową, jedzenie i wi-fi – dodał w kolejnej relacji piłkarz Górnika.

Źródło: Bartłomiej Jędrzejczak, Filip Majchrowicz

Xabi Alonso jak zwykle z klasą! Hiszpan wydał wielką kasę, żeby podziękować swojemu sztabowi

Przed ostatnim meczem Bayeru Leverkusen, Xabi Alonso uhonorował swój sztab trenerski. Na całe przedsięwzięcie wydał sporą sumę pieniędzy. Wszystko z własnej kieszeni.




Bayer Leverkusen w sezonie 2023/24 sensacyjnie wygrał mistrzostwo Niemiec. Zrobił to zresztą w kapitalnym stylu, bo na przestrzeni całego sezonu nie przegrał ani jednego meczu. „Aptekarze” zdobyli tym samym aż 90 punktów (kolejno: 17 i 18 pkt. przewagi nad Stuttgartem i Bayernem).

Ładny gest

W trwających rozgrywkach Bayer spuścił już nieco z tonu. Wciąż jednak pozostaje w grze o tytuł. Ostatnio drużyna Xabiego Alonso pokonała na wyjeździe Augsburg (2-0). Przed startem meczu doszło do wyjątkowej sytuacji.




Jak podaje „Bild”, Alonso podziękował swojemu sztabowi za pomoc w zdobyciu mistrzostwa sezon wcześniej. Hiszpan miał wręczyć swoim współpracownikom repliki trofeum za wygranie Bundesligi. W sumie miało być ich 11.

Według „Bilda”, wyprodukowanie jednej takiej repliki to koszt około 6 tysięcy euro. Alonso z własnej inicjatywy i własnej kieszeni musiał zatem zapłacić blisko 70 tys.

Szwedzi obawiają się meczu z Legią. „Ich kibice mają niesamowicie złą reputację”

Szwedzkie media obawiają się starcia Djurgarden z Legią Warszawa. Nie do końca chodzi jednak o strefę boiskową, a bardziej o kibiców, którzy przylecą do ich kraju na mecz Ligi Konferencji.

Drżą przed meczem z Wojskowymi

Legia Warszawa w czwartek o godzinie 21:00 zagra w Sztokholmie mecz przeciwko Djurgarden. Przed spotkaniem dużo mówi się o kibicach z Polski. Szwedzcy dziennikarze podjęli ten temat w publikacjach, obawiając się zadymy w mieście i na trybunach.

– Rok temu Legia Warszawa została ukarana grzywną w wysokości 100 tys. euro i zakazem sprzedaży biletów swoim kibicom na pięć kolejnych meczów wyjazdowych w rozgrywkach UEFA. Po tym, jak podczas meczu z Aston Villą rzuciła w policję środkami pirotechnicznymi i doszło do bójki, w której rannych zostało trzech policjantów – wspomina portal fotbollskanalen.se.

Według medialnych doniesień do Szwecji ma się wybrać około 800 kibiców z Warszawy i okolic. W Sztokholmie podjęto środki, aby zapewnić bezpieczeństwo na trybunach. Menedżer ds. bezpieczeństwa Djurgarden, Mats Jonsson w rozmowie z fotbollskanalen.se stwierdził, że będzie to spore wyzwanie dla klubu.

– Środki pirotechniczne? Nie powinniśmy jednak malować obrazu wojny światowej. Kibice Legii Warszawa mają niesamowicie złą reputację pod tym względem, ale nie powinniśmy brać za pewnik, że tak się stanie. Będziemy podkreślać, że będziemy chronić i dbać o naszych gości w godny i dobry sposób. Nie powinniśmy stać na krawędzi. Będziemy starać się znaleźć dobrą równowagę w tym, co robimy – powiedział Mats Jonsson.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet, fotbollskanalen.se

Tak wygląda twarz Donnarummy po fatalnej kontuzji. Boli od samego patrzenia

Światowe media obiegło wczoraj zdjęcie ze starcia Singo z Donnarummą. Włoch miał zakrwawioną całą twarz. Po spotkaniu pokazano, jak wygląda rana.




PSG pokonało w środę AS Monaco 4-2. Więcej niż o wyniku mówi się jednak o koszmarnej kontuzji Ginaluigiego Donnarummy. Już w 17. minucie Włoch starł się z Wilfriedem Singo. Przeskakując nad bramkarza, Iworyjczyk kopnął go korkami w twarz.

Koszmarna rana

Donnarumma nie był w stanie kontynuować gry i musiał opuścić boisko. Co ciekawe, Singo nie obejrzał za swoje wejście nawet żółtej kartki. Sędziowie zinterpretowali starcie z bramkarzem jako przypadkowe.




Przed zejściem z murawy Włochem zajmowali się medycy. Już wtedy założono mu kilka szwów. Niedługo później w internecie pojawiło się zdjęcie z szatni PSG. Widać na nim, jakiego rozcięcia doznał golkiper.

Wielkie plany Wieczystej. Chcą sprowadzić ikonę Rakowa Częstochowa

Wieczysta Kraków może dokonać wkrótce niezwykle ciekawego wzmocnienia. Jak informuje „Weszło”, na radarze żółto-czarnych znalazł się Vladislavs Gutkovskis.




Zimowe okno transferowe w zasadzie jeszcze się nie rozpoczęło. Wszak dopiero co zakończyliśmy w Polsce rozgrywki ligowe. Mimo to Wieczysta dopięła już 2 wzmocnienia. Piłkarzami krakowskiego klubu zostali Petar Brlek i Dijan Vukojević. Kontrakty obu graczy będą obowiązywać od 1 stycznia 2025 roku. Obaj podpisali półtoraroczną umowę.

Na radar Wieczystej trafił ostatnio jeszcze jeden ciekawy piłkarz. Jest on z pewnością dobrze znany większości polskich kibiców. Mowa o Vladislavsie Gutkovskisie. Łotysz ma za sobą długą przerwę, spowodowaną kontuzją. Były piłkarz Rakowa nie zdołał się jeszcze w pełni odbudować. To zdaniem „Weszło” miało skłonić władze Wieczystej do zainicjowania kontaktu. Na ten moment brakuje jednak szczegółów w tej sprawie.

Latem 2023 roku Vladislavs Gutkovskis opuścił Polskę i przeniósł się do Korei Południowej. Wcześniej przez 3 lata grał w barwach Rakowa Częstochowa, którego niejako stał się pewną ikoną. Według danych „Transfermarkt” Łotysz jest drugim najlepszym strzelcem w historii Rakowa z 34 golami na koncie.




Przeprowadzka do Korei Południowej nie wyszła na dobre Gutkovskisowi. Przez półtora roku rozegrał łącznie zaledwie 13 meczów. Strzelił tylko 2 gole. Nie pomogły mu też oczywiście kontuzje.


Fot. Wieczysta Kraków
źródło: Weszło

FC Barcelona chce latem hitowego transferu. Poważny rywal dla Roberta Lewandowskiego

FC Barcelona latem ma ruszyć po nowego napastnika. Jak przekonuje Jordi Jota, Blaugrana zamierza ściągnąć Erlinga Haalanda z Manchesteru City.




Robert Lewandowski w ostatnich meczach zdecydowanie obniżył formę. Nie da się jednak ukryć, że od początku sezonu prezentował się znakomicie. Na ten moment ma na koncie 23 gole i 2 asysty w 23 meczach.

Poważny rywal?

Kontrakt Lewandowskiego zostanie najpewniej przedłużony o kolejny rok. Aby stało się to automatycznie, Polak musi rozegrać co najmniej 45 minut w połowie spotkań w bieżącym sezonie.




Mimo wszystko Barcelona myśli już o przyszłości. W związku z tym latem zamierza ruszyć po Erlinga Haalanda. O szczegółach na antenie „El Chiringuito” opowiedział Jordi Jota.

– Decyzja została podjęta. Barcelona latem pójdzie po Erlinga Haalanda. Klub uruchamia „plan Haaland” z kilku powodów. W klubie wątpią, że Robert Lewandowski poradzi sobie w przyszłym sezonie jako podstawowy napastnik na przestrzeni 70 meczów. Spójrzmy na ostatnich sześć meczów, Lewandowski raz nie zagrał w ogóle, a pięć razy był zmieniany przed końcem spotkań – podkreślił na wizji.

– To też właściwy moment, aby wyciągnąć Haalanda z Manchesteru City. Wszyscy znamy ich sytuację, wyniki. Z tego, co słyszę, gracz również podjął już decyzję o odejściu przyszłego lata. Joan Laporta utrzymuje zaś doskonałe stosunki z agentką Norwega, Rafaelą Pimientą – dodał dziennikarz.

Dawid Szwarga dogadany z Lechem Poznań! Trener kompletuje swój sztab w Arce

Dawid Szwarga powoli kończy kompletowanie swojego sztabu w Arce Gdynia. Do szkoleniowca dołączy niebawem fachowiec z Lecha Poznań. Nowym trenerem bramkarzy ma zostać Maciej Borowski.




Arka Gdynia po niezbyt udanym początku sezonu zwolniła Wojciecha Łobodzińskiego. Tymczasowo zastąpił go Tomasz Grzegorczyk, ale szybko ogłoszono, że po zakończeniu rundy jesiennej pierwszy zespół obejmie Dawid Szwarga.

Sztab gotowy

Były szkoleniowiec Rakowa Częstochowa nową pracę rozpoczął od kompletowania swojego sztabu. Jakiś czas temu media informowały, że asystentami 34-latka zostali Tomasz Włodarek i Rafał Figiel.

Problemem miało być jednak obsadzenie stanowiska trenera bramkarzy. Jak podaje portal meczyki.pl, wreszcie zakończono poszukiwania. Zatrudniony w Arce ma zostać Maciej Borowski. Dotychczas pracował on w Lechu Poznań.




Szwarga debiut zaliczy w lutym. Arka na inaugurację rundy wiosennej 1. Ligi zagra z Polonią Warszawa.

Dziennikarz wieszczy transfer gwiazdy Wisły do Jagiellonii? „Widziałbym go tam”

Ángel Rodado wzbudza coraz większe zainteresowanie na rynku transferowym. Napastnik Wisły Kraków wzbudza zainteresowanie wśród czołowych klubów Ekstraklasy. Według Mateusza Rokuszewskiego z CANAL+ Sport, Hiszpan powinien trafić do Jagiellonii Białystok.

Gdzie trafi gwiazda Wisły Kraków?

Rodado odegrał kluczową rolę w zdobyciu przez Wisłę Pucharu Polski, choć jego bramki nie wystarczyły do wywalczenia awansu do Ekstraklasy.

Mimo to Hiszpan zdecydował się pozostać w Krakowie i pod koniec lipca przedłużył kontrakt z Wisłą do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny rok.

Pomimo słabszej formy pod koniec rundy jesiennej, napastnik utrzymuje świetne statystyki. Ma na swoim koncie już 20 trafień, a Wisła liczy, że jego bramki pomogą drużynie w powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Rodado na celowniku Lecha i Rakowa, ale może trafić też do Jagiellonii

Skuteczność Hiszpana nie umyka jednak czołowym zespołom z Polski. Według medialnych doniesień Raków Częstochowa i Lech Poznań są zainteresowani sprowadzeniem napastnika do siebie.

Z kolei Mateusz Rokuszewski uważa, że Rodado mógłby pasować idealnie do Jagiellonii. Dziennikarz twierdzi, że prędzej widziałby Hiszpana na Podlasiu, niż w Poznaniu.

– Plotki łączące Rodado z Lechem Poznań są jak najbardziej uzasadnione. To jest piłkarz, którego byśmy w Ekstraklasie bardzo chętnie zobaczyli. Ale z tego co słyszałem, to Jagiellonia Białystok będzie też szukała napastnika. Nie dlatego, że jest niezadowolona z Afimico Pululu. […] Będzie poszukiwanie kogoś, kto może z przodu poszerzyć wachlarz umiejętności. I z tej perspektywy też by mi Rodado bardzo mocno pasował. Gdybym miał wybrać, gdzie bym go widział, to chyba właśnie bardziej w Jagiellonii Białystok niż w Lechu Poznań – powiedział dziennikarz CANAL+ Sport.

Nie wiadomo, jak do samej decyzji podejdzie piłkarz Wisły Kraków. Sytuacja w ataku Lecha Poznań na trudniejszą w przebiciu się do składu, ponieważ Kolejorz nie gra tylu spotkań co Jagiellonia Białystok. Ponadto w kadrze poznaniaków znajduje się Mikael Ishak, którego ciężko wyobrazić sobie na ławce przez większą część sezonu.

Zimą szykuje się zatem zacięta walka o podpis Hiszpana. Rodado od momentu dołączenia do Wisły Kraków rozegrał w tym klubie 95 spotkań. W tym czasie strzelił 56 bramek i zanotował 15 asyst.

Źródło: CANAL+ Sport

Rybus coraz bliżej końca kariery. „Straciłem już rok”

Maciej Rybus od ponad sześciu miesięcy pozostaje bez klubu. Były reprezentant Polski w rozmowie z rosyjskim portalem Football24.ru przyznał, że jeśli nie otrzyma oferty z profesjonalnej drużyny, to wówczas rozważy zakończenie swojej kariery.

Został w Rosji, a teraz nie ma klubu

Po wybuchu wojny na Ukrainie Rybus podjął kontrowersyjną decyzję o pozostaniu w Rosji. Polak kierował się względami rodzinnymi – jego żona jest Rosjanką, a dzieci posiadają tamtejsze obywatelstwo.

Choć jego wybór spotkał się z krytyką w Polsce, piłkarz pozostał konsekwentny w swoich działaniach. Po odejściu z Lokomotiwu Moskwa, Rybus trafił do Spartaka Moskwa, a wcześniej występował w Rubinie Kazań, jednak obie przygody okazały się nieudane.

Po tym czasie sytuacja Rybusa się pogorszyła. Polski piłkarz nie mógł znaleźć przez długi czas nowe klubu i ostatecznie wylądował w amatorskiej lidze.

W rozmowie z mediami Rybus otwarcie przyznał, że obecnie nie posiada żadnych propozycji od profesjonalnych drużyn. Polak nie ukrywa, że jego kariera dobiega powoli końca.

– W tej chwili nie mam żadnych ofert z profesjonalnych klubów. Obecnie jestem zawodnikiem FK 10 i przygotowuję się do nowego sezonu. Zobaczymy, co będzie się działo w styczniu. Rozważę każdą ofertę, mam 35 lat, nie mam zbyt dużego wyboru. Moja kariera dobiega końca, ale chciałbym grać na wyższym poziomie. Najprawdopodobniej zakończę karierę zawodową tej zimy, jeśli nie znajdę klubu. Straciłem już rok. Teraz planuję polecieć do Polski i odpocząć – powiedział Maciej Rybus.

Źródło Football24.ru

Vinicius z nagrodą FIFA The Best! Kontrowersyjne głosy Roberta Lewandowskiego i Michała Probierza

Vinicius Junior został wybrany najlepszym piłkarzem roku w plebiscycie FIFA The Best. Organizatorzy ujawnili głosy wszystkich osób biorących udział w głosowaniu. Dużym echem w Polsce odbiły się wybory Roberta Lewandowskiego i Michała Probierza.




Dziś poznaliśmy rozstrzygnięcia w plebiscycie FIFA The Best. Najlepszym piłkarzem 2024 roku został wybrany Vinicius Junior. Podium uzupełnili Rodri i Jude Bellingham. Panowie otrzymali następującą liczbę punktów: Vinicius (48), Rodri (43), Bellingham (37). Na końcowy rezultat złożył się głosy selekcjonerów, kapitanów i dziennikarzy z każdego kraju, a także wyniki w głosowaniu kibiców.

Wraz z ogłoszeniem końcowych wyników, FIFA podzieliła się także wszystkimi głosami oddanymi przez selekcjonerów, kapitanów i dziennikarzy. Poznaliśmy wybory polskich przedstawicieli. I tak Michał Probierz postawił na trójkę Toni Kroos, Rodri, Lamine Yamal. Wybory polskiego szkoleniowca odbiły się szerokim echem w polskich mediach. Największe zdziwienie wywołał przede wszystkim wybór Toniego Kroosa na pierwszej pozycji i nieobecność Viniciusa.

Jeśli chodzi o polskich przedstawicieli, to swój głos mieli także Robert Lewandowski i Michał Pol. Kapitan reprezentacji Polski także nie postawił na Viniciusa w swoim TOP 3. W zamian postawił na trójkę Rodri, Lamine Yamal, Dani Carvajal. Z kolei Michał Pol, jako przedstawiciel polskich mediów, postawił na Carvajala, Viniciusa i Rodriego.





źródło: fifa

UEFA robi sobie jaja. Omonia ukarana za mecz z Legią, ale nie za transparenty

UEFA ukarała Omonię Nikozję za zachowanie podczas meczu z Legią Warszawa. Przedmiotem kary nie były jednak skandaliczne transparenty. Grzywna dotyczyła przedmiotów rzucanych z trybun na murawę.




W listopadzie Legia Warszawa wygrała z Omonią Nikozją (3-0) wyjazdowy mecz w Lidze Konferencji. Radość ze zwycięstwa została przyćmiona skandalicznym zachowaniem kibiców gospodarzy. Cypryjczycy wywiesili na trybunach transparenty, głoszące: „Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”.

Niewiarygodna decyzja UEFA

Pewnym wydawało się, że UEFA nie zostawi tak tej sprawy i podejmie odpowiednią decyzję w kwestii kary dla Omonii. We wtorek doczekaliśmy się decyzji, ale raczej nie takiej, jakiej oczekiwaliśmy.

Klub otrzymał karę finansową w wysokości 12 tysięcy euro. Nie dotyczy ona jednak wspomnianych transparentów. Odnosi się ona do… rzucanych z trybun przedmiotów.




Warto tutaj podkreślić, że niedawno w podobnej sytuacji znalazła się Legia Warszawa. Kibice „Wojskowych” podczas meczu z Dynamem Mińsk wywiesili transparenty uderzające w reżim Łukaszenki. Wówczas UEFA ukarała Legię grzywną 17,5 tys. euro za oprawę niezwiązaną z meczem.

Kwestią czasu wydaje się reakcja PZPN. Cezary Kulesza tuż po meczu Omonia – Legia odgrażał się na Twitterze, że domaga się surowych konsekwencji.

Potężne dofinansowanie dla Śląska Wrocław od miasta! 19 milionów na ratunek

Śląsk Wrocław prezentuje się dramatycznie w bieżącym sezonie Ekstraklasy. Wicemistrz ubiegłorocznej kampanii zamyka tabelę po jesiennej rundzie. Miasto zamierza pomóc klubowi zastrzykiem finansowym. Do kasy WKSu wpłynąć ma 19 milionów złotych.




Rok temu dość niespodziewanie Śląsk Wrocław do samego końca bił się o tytuł mistrza Polski. Ten ostatecznie przypadł Jagiellonii Białystok, ale wrocławianie i tak zrobili wynik ponad stan, zajmując 2. miejsce.

Obecnie ich sytuacja ma się jednak zgoła inaczej. Po jesiennej rundzie zajmują ostatnie miejsce w tabeli, tracąc przy tym osiem punktów do bezpiecznej strefy. Dość powiedzieć, wygrali zaledwie jeden mecz.

Miasto na ratunek

Pomocną dłoń do klubu zamierza wyciągnąć miasto Wrocław. Na 19 grudnia zaplanowane są obrady rady miejskiej, na których odbędzie się głosowanie w kwestii przyjęcia projektu budżetu na 2025 rok.

Andrzej Kilijanek przekazał, że Śląsk otrzyma aż 19 milionów złotych dofinansowania. Dodatkowe środki mają pomóc na zawrócenie klubu na odpowiednie tory poprzez przeprowadzenie transferów i zatrudnienie odpowiedniego trenera.




W budżecie na 2025 rok, który przegłosujemy w czwartek, najpewniej 19 milionów złotych trafi do Śląska. Sprawa niestety rozbija się o pieniądze. Już kiedyś mieliśmy podobną sytuację w Śląsku, która skończyła się upadłością w 2013 roku. Nie ma pomysłu, jak zarabiać inaczej pieniądze niż poprzez dotacje miejskie. Ten zastrzyk gotówki prawdopodobnie uruchomi machinę transferów i pozwoli na zatrudnienie nowego treneraprzekazał radny podczas pokoju na Twitterze.

Legia vs Lech vs Raków. Trzy kluby w walce o zawodnika Piasta Gliwice

Damian Pyrka budzi spore zainteresowane na rynku transferowym. Damian Smyk z goal.pl podaje, że o zawodnika zabiegają trzy tuzy polskiej piłki: Legia Warszawa, Lech Poznań i Raków Częstochowa.




22-latek to prawdziwy żołnierz Aleksandara Vukovicia. Zawodnik nie odpuścił w tym sezonie ani minuty, jeśli chodzi o rozgrywki Ekstraklasy. Odpoczywał jedynie w Pucharze Polski w meczach z Hutnikiem Kraków i Arką Gdynia. W 1/8 przeciwko Śląskowi zanotował natomiast już pełne 120 minut.

Kolejny krok?

Mimo młodego wieku, Pyrka ma już na koncie 155 występów dla Piasta Gliwice. W jego barwach występuje zresztą od 2020 roku. Kontrakt ma jednak krótki, bo zaledwie do czerwca przyszłego roku. Jakiś czas temu Szymon Janczyk informował, że sytuację chce wykorzystać Legia Warszawa, podpisując zawodnika za darmo.

Poza „Wojskowymi” zawodnikiem intensywnie interesują się jednak dwa inne kluby. Damian Smyk z goal.pl informuje, że chodzi o Lecha i Raków.




Co ciekawe, jeszcze niedawno 22-latek łączony był z transferem do Kopenhagi. Temat jednak upadł, a on sam zdecydował się na zostanie w Gliwicach. Dla Piasta jest nieocenionym zawodnikiem.

Boniek reaguje na wpadkę PZPN podczas gali 105-lecia. Zdziwienia nie krył nawet prezydent UEFA

Podczas gali z okazji 105-lecia PZPN zaprezentowano film upamiętniający kluczowe momenty w historii polskiej piłki nożnej. W materiale zabrakło jednak Zbigniewa Bońka, który uchodzi za jedną z najważniejszych postaci w historii polskiego futbolu. Teraz były prezes PZPN zareagował na całe zamieszanie, i co ciekawe, o pomyłkę federacji dopytywał się także Aleksander Ceferin.

Zaskakujące pominięcie Bońka

Podczas uroczystości z okazji 105. rocznicy powstania Polskiego Związku Piłki Nożnej wyświetlono krótki film ukazujący najważniejsze momenty dla polskiego futbolu. W klipie zabrakło jednak Zbigniewa Bońka. Cała sytuacja zaskoczyła nie tylko zgromadzonych gości, ale także samego zainteresowanego. Boniek odniósł się do tego w programie „Pogadajmy o piłce” na kanale Meczyki.

– Mali ludzie żyją złośliwościami, czują się niepewnie i robią błędy. Na tej gali kilku ludzi czuło się nieswojo. Jeżeli przyjeżdża dwóch wiceprezydentów UEFA, byłych prezesów PZPN, byłych selekcjonerów, to musisz powitać ich imiennie. Takie są zasady. Ale zrobili, jak zrobili – powiedział Zbigniew Boniek.

Cezary Kulesza tłumaczył tę sytuację podczas gali. Podkreślił, że również był zaskoczony ostatecznym efektem filmu.

– Klip zobaczyłem dopiero na gali. Sam byłem zaskoczony. Słabo wyszło. Nie powinno tak być – ocenił prezes PZPN.

Z kolei Tomasz Kozłowski, dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów, tłumaczył pominięcie Bońka jako niedopatrzenie. Na to wszystko Boniek zareagował w swoim stylu.

– Moje nazwisko jest w FIFA, UEFA, a ci, co mnie wygumkowali, to ich nazwiska są tylko w książce telefonicznej. I to jest ta różnica – podsumował.

Aleksander Ceferin również zdziwiony

Co ciekawe, cała sytuacja nie umknęła uwadze Aleksandra Ceferina. Prezydent UEFA osobiście zapytał Bońka o przyczyny jego nieobecności w filmie.

– Zapytał mnie: 'Zibi, co ty, podpadłeś im?’ – relacjonował były prezes PZPN.

Źródło: Meczyki.pl, Przegląd Sportowy Onet


TROLLNEWSY I MEMY