NEWSY I WIDEO

Dramatyczna sytuacja polskiego klubu. Toną w długach. Do gry mają zaledwie 2 piłkarzy

Wisła Puławy znalazła się w dramatycznej sytuacji. Zaraz rusza sezon w II Lidze, a klub ma dostępnych zaledwie kilku zawodników. Bardzo prawdopodobne wydaje się, że drużyna nie przystąpi do rozgrywek. 




Za kilka dni rozpoczyna się granie w polskiej II Lidze. Swój mecz 20 lipca rozegrać miała Wisła Puławy. „Miała”, bo niewykluczone, że się on nie odbędzie. Klub zmaga się z poważnymi problemami finansowymi, przez które znalazł się w dramatycznym położeniu. Dość powiedzieć, że dług względem lokalnego MOSiR-u wynosi już ponad 200 tysięcy złotych.

Do gry zostało… dwóch zawodników

W związku z kłopotami finansowymi nie spłacono również zaległości kontraktowych piłkarzy. Obecna kadra jest zatem mocno wybrakowana. Tylko w ostatnich dniach z Wisły odeszli Mateusz Klichowicz, Mateusz Kaczmarek czy Maciej Bortniczuk. Sytuacja jest naprawdę nieciekawa.

Nieco szczegółów odnośnie sytuacji w Puławach przekazał dziennikarz, Kuba Seweryn. Z jego ustaleń wynika, że Wisła miała wyjaśnioną kwestię kontraktów z zaledwie dwoma piłkarzami. Co jednak istotne, ustalono nie tyle dalszą współpracę, co… warunki rozwiązania umów.




Sporo może zmienić się do startu ligi, choć zostało do tego tylko parę dni. Trudno jednak prognozować zmiany na lepsze. Na razie najprawdopodobniejszym scenariuszem ma być ten, w którym Wisła wycofuje się z udziału w rozgrywkach.

Na wycofanie się Wisły czeka zapewne Lech II Poznań. Zdegradowane rezerwy „Kolejorza” miałyby wskoczyć w miejsce puławian, jeśli ci nie przystąpią do gry w II Lidze.

Velde na oku greckiego giganta. Dziennikarz zdradził, jakiej kwoty oczekuje Lech

Olympiakos Pireus wykazuje poważne zainteresowanie Kristofferem Velde. Według doniesień greckiego portalu „sport-fm” na stole pojawiła się pierwsza oferta, a zdobywcy Ligi Konferencji rozpoczęli już negocjacje z polskim klubem.

Początek negocjacji

Olympiakos intensywnie poszukuje nowego skrzydłowego z powodu niepewności co do przyszłości Kostasa Fortounisa i Youssefa El Kaabiego. Problem sprawiła również kontuzja Daniela Podence’a. Według „Sport-fm”, Velde jest priorytetem na liście życzeń greckiego klubu. Lech Poznań oczekuje za swojego zawodnika 7 milionów euro.

Dziennikarz Stephen Kountourou twierdzi jednak, że Olympiakos liczy na sfinalizowanie transferu za kwotę między 4 a 4,5 miliona euro.

Kristoffer Velde występuje w Lechu Poznań od stycznia 2022 roku, kiedy to przeszedł z norweskiego klubu Haugesund za 1,1 miliona euro. Od momentu transferu, rozegrał dla „Kolejorza” 97 spotkań, strzelając 29 goli i notując 13 asyst. Skrzydłowy ma również na swoim koncie jeden występ w reprezentacji Norwegii.

Portal transfermarkt.de wycenia Velde na 6 milionów euro. Jego umowa z Lechem Poznań obowiązuje do końca 2025 roku.

Źródło: sport-fm

Jude Bellingham nielubiany w reprezentacji Anglii. Ujawniono kulisy z szatni

Dość zaskakujące informacje płyną z Anglii. Według „The Athletic”, Jude Bellingham ma być nielubiany w reprezentacji. Zawodnik Realu Madryt ma nawet nie mieć w szatni żadnych przyjaciół. 




Jeszcze przed startem mistrzostw Europy w Niemczech, Bellingham został włączony do grona liderów reprezentacji Anglii. Dołączył tym samym do Harry’ego Kane’a, Kyle’a Walkera czy Declana Rice’a. Jak się okazuje, nie każdemu taki pomysł przypadł do gustu.

Nielubiany

21-latek ma nie być szczególnie lubiany przez swoich kolegów z reprezentacji. Według „The Athletic” oddziałują na to różne czynniki. Bellignham nie jest ponoć uznawany w szatni za przywódcę, lidera z prawdziwego zdarzenia. Spory wpływ ma mieć na to choćby niechęć do udzielania wywiadów po gorszych meczach. Najczęściej z mediami rozmawiają wtedy inni zawodnicy.

„The Athletic” dodaje, że pomocnik Realu Madryt, przez szybki wyjazd z Anglii, miał nie zdążyć nawiązać z nikim bliższej relacji. Jego jedynym dobrym kolegą ma być Trent Alexander-Arnold. Poza graczem Liverpoolu pozostali piłkarze traktują go dość chłodno.




Dziennikarze wskazują jednak czynników, który najbardziej zaważył na stosunku reszty drużyny do 21-latka. Według nich chodzi o status, jakim cieszy się Bellingham. Przed turniejem wskazywano go jako mesjasza dla „Synów Albionu”. W rzeczywistości jednak cała drużyna chce być postrzegana jako kolektyw, a nie zbiór indywidualności.

Niespodziewany powrót byłego Michała Żyro? Czołowy klub Ekstraklasy zainteresowany

Ostatnie lata nie były łaskawe dla Michała Żyro. Były reprezentant Polski pozostaje obecnie bez klubu. To się może jednak wkrótce zmienić. Jego pozyskaniem ma się interesować jeden z czołowych klubów Ekstraklasy. 




Żyro jest wychowankiem Legii Warszawa, w której odnosił największe sukcesy. W 2016 roku opuścił jednak stolicę i trafił do Wolverhampton. Jego kariera zaczęła od tamtej pory niestety pikować w dół. Po drodze przydarzyła się dodatkowo kontuzja. Był jeszcze kilka razy wypożyczany, aż w 2019 roku definitywnie rozstał się z angielskim klubem. Trafił wówczas do Korony Kielce. Później grał jeszcze w Piaście Gliwice i Jagiellonii Białystok. Ostatnie dwa lata spędził w Wiśle Kraków.

Powrót do elity?

Obecnie Żyro pozostaje bez zatrudnienia. Jego sytuacja może się jednak niebawem diametralnie zmienić. Według informacji podanych przez Bartosza Wieczorka z TVP Sport, 31-latkiem interesuje się wicemistrz Polski – Śląsk Wrocław. Zawodnik miał nawet zostać zaproszony na testy, aby zaprezentować się przed Jackiem Magierą.




Pierwszy trening Śląska odbył się w miniony poniedziałek. Na razie nie wiadomo, czy Żyro przekonał do siebie nowych potencjalnych pracodawców. Wszystko powinno się jednak wyjaśnić w najbliższych dniach.

Przemysław Płacheta przypomniał o sobie kibicom. Polak zmienił klub!

Przemysław Płacheta w końcu przypomniał o sobie polskim kibicom. Wszystko za sprawą ostatniego transferu z jego udziałem. Polak zasilił szeregi beniaminka angielskiej Championship.




Miniony sezon nie był nadmiernie udany dla Przemysława Płachety. Polski skrzydłowy rozpoczął sezon w angielskim Norwich City. Zimą zmienił jednak klub wewnątrz ligi i przeniósł się do Swansea. W obu tych klubach na poziomie Championship rozegrał łącznie nieco ponad 1100 minut. Nie strzelił żadnej bramki, zanotował jedną asystę.

Przygoda Płachety ze Swansea potrwała zaledwie pół roku. Po kilku miesiącach zdecydował się na kolejny transfer. Postanowił on jednak pozostać na poziomie drugiej ligi angielskiej. Zasilił on szeregi beniaminka Championship.

Nowym klubem Przemysława Płachety został Oxford United. 26-latek związał się z beniaminkiem Championship dwuletnią umową. Polak przeniósł się do nowego klubu na zasadzie wolnego transferu.

– Jesteśmy niezwykle zadowoleni, że w tym sezonie Championship mamy w naszym składzie zawodnika o takiej jakości jak Płacheta – skomentował nowy trener Płachety.

– Płacheta gwarantuje niesamowite tempo na skrzydłach. Swoją charakterystyką pasuje do profilu skrzydłowego, którego chcemy – dodał.

Zacięta walka o Złotą Piłką. Eksperci opublikowali ranking faworytów

Ostatnie tygodnie mocno namieszały w walce o Złotą Piłkę. Zagraniczny portal „goal.com” opublikował ranking faworytów do zgarnięcia tej niezwykle prestiżowej nagrody.




Po raz pierwszy od wielu lat ciężko jest wskazać jednego wyraźnego faworyta do zdobycia Złotej Piłki. Jeszcze kilka tygodni temu, wydawać się mogło, iż najbliżej zwycięstwa jest Vinicius Junior. Po nie najlepszym występie na Copa America zwiększyły się szanse jego konkurentów. I tak dzięki Mistrzostwom Europy mocno zyskali m.in. Rodri czy też Dani Carvajal.

W miniony weekend zakończyły się Mistrzostwa Europy oraz Copa America. Po zakończeniu tych rozgrywek serwis „goal.com” opublikował ranking sił do zdobycia Złotej Piłki za sezon 2023/2024. W porównaniu z zestawieniami sprzed kilku tygodni doszło do dużych przetasowań.

I tak nowym faworytem do zdobycia Złotej Piłki wg „goal.com” jest Rodri. 28-latek sięgnął w niedzielę ze swoją reprezentacją po Mistrzostwo Europy. Co więcej, został on wybrany najlepszym piłkarzem całego turnieju.

Podium uzupełniło dwóch piłkarzy Realu Madryt – Vinicius Junior oraz Jude Bellingham. Brazylijczyk mocno utrudnił jednak swoją sytuację w walce o Złotą Piłkę poprzez szybki odpadnięcie Brazylii w Copa America. Z kolei Bellingham przegrał bezpośrednią walkę z Rodrim w finale EURO.




Do dużych przetasowań doszło także tuż za podium. I tak na 4. miejscu został usytuowany Dani Carvajal. Na 5. lokatę wskoczył Lautaro Martinez. Szóste miejsce należy do Toniego Kroosa. Na siódmą pozycję spadł natomiast Kylian Mbappe. Czołową „10” uzupełniają kolejno: Harry Kane, Phi Foden i Nico Williams.

Ranking faworytów do zdobycia Złotej Piłki wg „goal.com”:

  1. Rodri
  2. Vinicius Junior
  3. Jude Bellingham
  4. Dani Carvajal
  5. Lautaro Martinez
  6. Toni Kroos
  7. Kylian Mbappe
  8. Harry Kane
  9. Phil Foden
  10. Nico Williams
  11. Florian Wirtz
  12. Lamine Yamal
  13. Erling Haaland
  14. Emiliano Martinez
  15. Alvaro Morata
  16. Lionel Messi
  17. Julian Alvarez
  18. Dani Olmo
  19. Bukayo Saka
  20. Rodrygo

źródło: goal.com

Tak wyglądała noga Messiego po urazie w finale Copa America. Boli od samego patrzenia

Leo Messi nie dokończył finałowego meczu Copa America z Kolumbią (1-0). Kapitan Argentyny musiał opuścić murawę w drugiej połowie ze względu na kontuzję. Internet błyskawicznie obiegło zdjęcie urazu 37-latka. Boli od samego patrzenia. 




Argentyna wygrała tegoroczną edycję Copa America. „Albicelestes” pokonali w finale świetnie dysponowaną Kolumbię 1-0 po golu Lautaro Martineza w dogrywce. Zwycięstwo zostało jednak okupione kontuzją Leo Messiego. Kapitan musiał opuścić swoją drużynę w 64. minucie.

Paskudny uraz

Już w pierwszej połowie Messi został poważnie poturbowany w starciu z Santiago Ariasem. Wówczas 37-latek potrzebował dłuższej interwencji sztabu medycznego, ale dotrwał do przerwy. W drugiej odsłonie nie było już tak kolorowo. Argentyńczyk w 64. minucie zgłosił, że nie da rady kontynuować gry. Na murawie zastąpił go Nicolas Gonzalez. Po zejściu na ławkę Messi zalał się łzami.

Krótko po meczu internet obiegło zdjęcie kontuzjowanej nogi kapitana „Albicelestes”. Opublikowała je hiszpańska „Marka”, ale szybko zaczęły je udostępniać również inne portale.




– To zraniło nas wszystkich. Copa America 2024 było naznaczone szokującym obrazkiem. Messi opuścił boisko ze łzami w oczach. Messi utykał, a gdy tylko dotarł na ławkę rezerwowych, lekarze przykładali lód do uszkodzonego miejsca. Zdjęcie jego kostki zszokowało fanów na całym świecie – pisało laopinionaustral.com.ar.

Zakończone Copa America było ostatnim takim turniejem Messiego w barwach Argentyny. Zawodnik potwierdzał już wcześniej, że zamierza zakończyć reprezentacyjną karierę. Na razie nie wiadomo, czy zdecyduje się jeszcze na występ podczas mistrzostw świata 2026. Decyzja ma jednak zapaść w najbliższym czasie.

– Dla mnie to ostatnie Copa America. Będę kontynuować karierę, ale wspólnie z Angelem Di Marią oraz Nicolasem Otamendim będzie to nasz ostatni występ na tym turnieju – mówił.  

– Po Copa zobaczę, jak się będę czuł i zdecyduję, co dalej – ujawnił. 

Przerażające obrazki po finale Euro. Anglicy wszczęli awantury w różnych miejscach w Europie [WIDEO]

Angielscy kibice byli wściekli po przegranym finale mistrzostw Europy. Wiele miast ucierpiało w wyniku awantur, jakie wszczęli na ulicach. 

 

„Synowie Albionu” drugi raz z rzędu przegrali finał Euro. Trzy lata temu lepsi od Anglików okazali się Włosi, zaś na tegorocznym turnieju – Hiszpanie.

Awantury

Porażka okazała się dla wielu angielskich kibiców zapalnikiem, który odpalił w nich furię i rozpoczęli zamieszki. Awantury rozpoczęły się najpierw w Berlinie, gdzie rozgrywano finał. W strefie kibica, w centrum miasta, Anglicy pobili się z Hiszpanami. Sytuacja była na tyle poważna, że do akcji musiały wkroczyć służby. Zamieszki wybuchły jednak także na trybunach.

Obecnie z różnych stron Europy napływają wieści o aresztowaniach angielskich kibiców. Zamieszki miały bowiem wybuchnąć nie tylko w Niemczech. Po ostatnim gwizdku niektórzy sympatycy „Synów Albionu” wyszli na ulice Londynu i zaczęli się wyładowywać na przechodniach. Podobna sytuacja miała miejsce w Benidormie na południu Hiszpanii.

Marc Cucurella pozmiatał Gary’ego Nevile’a. „Dobrnęliśmy do końca Euro. Dzięki za wsparcie”

Marc Cucurella był jednym z najlepszym zawodników Hiszpanii na Euro 2024. To w dużej mierze piłkarz Chelsea przyczynił się do końcowego zwycięstwa „La Roja” w całym turnieju. Wcześniej jednak, Gary Nevile twierdził, że będzie zupełnie odwrotnie. Obrońca pokusił się o mocną odpowiedź. 




Hiszpania okazała się lepsza od Anglii w finale mistrzostw Europy. Podopieczni Luisa de la Fuente nie zostawili żadnych wątpliwości i w regulaminowym czasie pokonali „Synów Albionu” (2-1).

Akcja – reakcja

„La Roja” zasłużyła na tytuł jak żadna inna reprezentacja, prezentując równą, wysoką formę na całym turnieju. Jednym z najlepszych graczy Hiszpanów był Marc Cucurella, który niespodziewanie posadził na ławce, mającego ze sobą świetny sezon, Alejandro Grimaldo. Piłkarz Chelsea wysoką formę potwierdził także w finale, notując asystę przy zwycięskiej bramce Oyarzabala.

Kilka tygodni wcześniej jednak mało kto stawiał, że Cucurella będzie tak ważnym graczem dla Hiszpanii. Ba, Gary Nevile poszedł o krok dalej. Były piłkarz, a obecnie ekspert telewizyjny twierdził, że obrońca będzie jednym z powodów, dla których „La Roja” nie zajdzie daleko na Euro. Jak się okazało – kompletnie przestrzelił z prognozą.




– Uważam, że Cucurella jest jednym z powodów, dla których Hiszpania prawdopodobnie nie dobrnie do końca EURO – mówił Nevile. 

– Dobrnęliśmy do końca EURO, Gary. Dzięki za wsparcie – odpowiedział mu po finale Cucurella, zamieszczając na relacji na Instagramie grafikę z cytatem z Anglika. 

Teraz czekamy, aż Cucurella dopełni obietnicy sprzed finału. Przypomnijmy, że Hiszpan stwierdził, że jeśli jego drużyna wygra mistrzostwo Europy, to on sam pofarbuje swoje włosy na czerwono.

Polski wątek w finale EURO 2024. Po mistrzostwo sięgnął były członek sztabu reprezentacji Polski!

W finale Mistrzostw Europy 2024 mieliśmy polski wątek. Albowiem za przygotowanie fizyczne reprezentacji Hiszpanii odpowiadał były członek sztabu reprezentacji Polski.




Zakończyły się piłkarskie Mistrzostwa Europy w 2024 roku. Po końcowy triumf sięgnęła reprezentacja Hiszpanii. La Furia Roja pokonała w wielkim finale reprezentację Anglii wynikiem 2:1.

Jak się okazuje, w finale EURO mieliśmy polski wątek. Historię tę wyłapał Jakub Kwiatkowski, były rzecznik prasowy PZPN, a obecnie dyrektor TVP Sport. Podzielił się on niezwykle ciekawą historią na swoim Twitterze.

Jak przekazał Jakub Kwiatkowski, po mistrzostwo Europy sięgnął Antonio Gomez. Odpowiadał on za przygotowanie fizyczne Hiszpanów. Co ciekawe, w przeszłości pracował on w sztabie reprezentacji Polski. Był on jednym z dwóch trenerów przygotowania fizycznego w reprezentacji Polski dowodzonej przez Paulo Sousę.




Zaskakujący transfer Kacpra Kozłowskiego. Fabrizio Romano ujawnia szczegóły

Kacper Kozłowski może zdecydować się na nietypowy ruch transferowy. O szczegółach poinformował Fabrizio Romano.




Zimą 2022 roku Kacper Kozłowski opuścił Polskę i przeniósł się do Premier League. Za wówczas 18-letniego pomocnika Brighton zapłaciło Pogoni Szczecin 11 milionów euro. Polak związał się z angielskim klubem kontraktem aż do 2026 roku.

Kozłowski nie zdołał się jednak przebić do pierwszego składu Brighton. Władze angielskiego klubu miały jednak plan na młodego Polaka. I tak tuż po zakontraktowaniu 18-latka wypożyczono go na pół roku do belgijskiego Union Saint-Gilloise. Następnie został wypożyczony na dwa lata do holenderskiego Vitesse Arnhem.

Wraz z końcem poprzedniego sezonu wypożyczenie Kozłowskiego w Vitesse dobiegło końca. Wrócił on zatem do Brighton. Nie wydaje się jednak, by Polak miał szanse powalczyć o pierwszy skład „Mew”. W związku z tym media piszą o ewentualnym transferze 20-letniego Polaka.




Szczegóły ujawnił w niedzielę Fabrizio Romano. Jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy zdradził, iż Kozłowski znalazł się na celowniku Gaziantepsporu. Turecki klub złożył oficjalną ofertę transferu za polskiego pomocnika. Kluby są w trakcie dogadywania szczegółów transferu. Brighton jest skłonne dać zielone światło na tę transakcję.

Polanski odpowiada na słowa Kroosa. „Czy w Polsce jest bezpieczniej niż 10 lat temu?”

Podczas trwających mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2024 organizacja znalazła się pod ostrzałem krytyki. Szczególnie ze względu na problemy z kolejami. Eugen Polanski w rozmowie z WP Sportowe Fakty stwierdził jednak, że problemy z pociągami nie są nowością, a codziennym utrapieniem mieszkańców Niemiec.

 

Pociągi problemem w Niemczech

Polanski zauważył, że opóźnienia pociągów, ich brak lub niedostateczna liczba wagonów to codzienność dla Niemców. Niejednokrotnie w mediach społecznościowych kibice narzekali na odwołane przejazdy lub spore przesunięcia czasowe. Były reprezentant Polski stwierdził, że od początku nie wierzył w zapewnienia o punktualności.

– Śmiałem się, słysząc przed turniejem zapewnienia pracowników niemieckich kolei, że podczas mistrzostw pociągi będą przyjeżdżały na czas. Pomyślałem: Jak to, od dwóch lat się spóźniacie, ale na Euro będzie lepiej? Gdy przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy kibiców? Ha! – powiedział w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

Były reprezentant Polski podkreślił również, że potrzebne są znaczne zmiany, aby poprawić jakość usług niemieckich kolei.

 

– Dużo się musi zmienić, żeby tutejsze koleje poprawiły jakość usług. Może brakuje ludzi do pracy? W Niemczech już nikogo nie dziwi, że pociąg się spóźni, nie przyjedzie, lub pojawi się na stacji, mając dwa wagony mniej – dodał.

Bezpieczeństwo w nawiązaniu do słów Kroosa

W rozmowie poruszono również temat bezpieczeństwa w Niemczech, nawiązując do wypowiedzi Toniego Kroosa. Przypomnijmy, że były piłkarz Realu Madryt wyraził obawy dotyczące bezpieczeństwa w swoim ojczystym kraju. Kroos stwierdził, że nie czułby się komfortowo, pozwalając swojej nastoletniej córce na samotne wieczorne wyjścia w Niemczech.

– Zdziwiłem się, o co chodzi Toniemu. On przecież nie mieszka w Niemczech od 10 lat. Myślę, że nie potrafi precyzyjnie określić, jak żyje się w kraju. W Hiszpanii ma słońce, czuje się tam dobrze z rodziną i pewnie dlatego tam zostaną. Może przez inną perspektywę zdecydował się na takie słowa – ocenił.

– Niemcy na pewno się zmieniły i zgodzę się: jest tu bardziej niebezpiecznie niż 10 lat wcześniej. Ale z drugiej strony, czy we Francji, w Polsce, we Włoszech i w Hiszpanii jest bezpieczniej niż 10 lat temu? – podsumował.

Eugen Polanski w trakcie kariery piłkarskiej zagrał w 19 meczach w barwach reprezentacji Polski. Urodzony w Sosnowcu zawodnik grał w m.in. w Hoffenheim, Mainz, Getafe czy Borussii Mönchengladbach. Aktualnie jest trenerem rezerw ostatniej z wymienionych drużyn.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Lewandowski bliski upragnionego wyróżnienia. Wszystko zależy od Sergiego Roberto

Według doniesień hiszpańskich mediów Robert Lewandowski może zostać jednym z kapitanów FC Barcelony. Dziennik AS przekonuje, że wszystko zależy od sytuacji kontraktowej jednego z zawodników.

 

Kto kapitanem Barcy?

W poprzednim sezonie funkcję pierwszego kapitana Barcelony pełnił Sergi Roberto. Jego zastępcami byli Marc-Andre ter Stegen, Ronald Araujo i Frenkie de Jong.

Sytuacja może się jednak zmienić z powodu wygasłej umowy Roberto. Wiele wskazuje na to, że hiszpański piłkarz będzie zmieniał otoczenie.

To z kolei otwiera drzwi dla nowych liderów w drużynie. Według dziennika AS, Robert Lewandowski jest poważnym kandydatem do dołączenia do grona kapitanów Barcelony.

 

– W zależności od tego, co stanie się z Sergim Roberto, Lewandowski może zostać jednym z czterech kapitanów. Polski napastnik już w przeszłości był proponowany przez sztab Xaviego wraz z Ronaldem Araujo. Ostateczne wybrano wtedy Urugwajczyka. Z Flickiem na ławce „Lewy” z pewnością uzyska akceptację trenera i całego składu. Napastnik jest jednym z liderów zespołu – napisał Sergi de Juan w dzienniku AS.

Robert Lewandowski dołączył do FC Barcelony w lipcu 2022 roku. Od momentu transferu na Camp Nou, Polak wystąpił w 95 meczach, zdobywając 59 bramek i notując 17 asyst.

Źródło: AS, Meczyki.pl

Michał Probierz podsumował EURO 2024. „Zebrane doświadczenie daje nam fundamenty na przyszłość”

Michał Probierz zamieścił wpis na Twitterze, w którym krótko podsumował EURO 2024 w wykonaniu reprezentacji Polski. Selekcjoner podziękował kibicom za wsparcie i za miłe słowa po turnieju.




EURO 2024 zakończyło się dla reprezentacji Polski bardzo szybko. Biało-Czerwoni jako pierwsi zaprzepaścili swoje szanse na awans do 1/8 finału turnieju. Tym samym ich przygoda z Mistrzostwami Europy zakończyła się już po fazie grupowej. W niej zdobyli zaledwie 1 punkt dzięki remisowi z Francją. Polegli w meczach z Holandią i z Austrią.

Dzisiejszego wieczoru dobiegnie końca cały turniej. Przed nami już tylko wielki finał. A w nim zagrają reprezentacje Hiszpanii i Anglii. Początek starcia już o godzinie 21:00 czasu polskiego.

W niedzielny poranek Michał Probierz zamieścił wpis na Twitterze. Selekcjoner reprezentacji Polski krótko podsumował turniej w wykonaniu Polaków. Podziękował kibicom za wsparcie zarówno na trybunach, jak i przed telewizorami. Podziękował także za miłe słowa. Dodał również, że zebrane doświadczenie z pewnością zaprocentuje w przyszłości.

– Jako że kończy się dzisiaj piłkarskie święto, to żałuję, że naszym kibicom/ckom nie daliśmy okazji kibicować dłużej. Zebrane doświadczenie daje nam fundamenty na przyszłość. Byliście wspaniali na stadionach i przed tv. Dziękuję za wiele miłych słów spotykając was na ulicach – skomentował Michał Probierz.




Problem reprezentacji Belgii. Żadne belgijskie miasto nie chce zorganizować meczu z Izraelem

Piłkarska reprezentacja Belgii ma niemały problem. Jak się bowiem okazuje, żadne z belgijskich miast nie chce zorganizować meczu z Izraelem w ramach Ligi Narodów.




W niedzielę oficjalnie zakończą się piłkarskie Mistrzostwa Europy. Poza Anglią i Hiszpanią wszystkie europejskie reprezentacje zakończyły sezon 2023/2024 już wcześniej. Drużyny narodowe wrócą do gry dopiero we wrześniu, kiedy w Europie rozgrywana będzie Liga Narodów.

Reprezentacja Belgii swój najbliższy mecz rozegra 6 września. Rywalem Belgów będzie Izrael. Ponadto Belgowie zmierzą się w Lidze Narodów z Francją i z Włochami.

Mecz z Izraelem wywołuje w Belgii niemałe kontrowersje. Problem z organizacją meczu będzie miała także reprezentacja Belgii, a będąc bardziej szczegółowym, tamtejsza federacja.

Jak informuje belgijski portal „hln.be”, belgijska federacja może mieć problem z organizacją meczu z Izraelem. Problem wynika z faktu, iż żadne z belgijskich miast nie chce podjąć się organizacji tego wydarzenia. Powód? „Wrażliwość polityczna i konieczność zapewnienia zbyt wielu zabezpieczeń”. W związku z tym rozważana jest możliwość rozegrania meczu poza granicami Belgii. W tej sprawie władze belgijskiej federacji rozpoczęły rozmowy z UEFA.




UEFA rozumie obawy Belgów. Omówione zostały różne alternatywy. Jedną z nich jest rozegranie meczu na Węgrzech.


źródło: hln.be


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.