NEWSY I WIDEO

Wieczysta chciała lidera strzelców Ekstraklasy! Absurdalna propozycja kontraktu

Wieczysta Kraków dała się już poznać z przeprowadzania głośnych transferów. Drugoligowiec chciał niedawno ponownie zaskoczyć. Próbował skusić lidera strzelców Ekstraklasy.




Krakowski klub walczy w bieżącym sezonie o awans do 1. Ligi. Dla Wieczystej gra sporo zawodników z przeszłością w Ekstraklasie. Ostatnio działacze przeprowadzili kolejny głośny transfer. Tym razem ekipę Sławomira Peszko wzmocnił Jakub Pesek, który jeszcze niedawno grał w barwach Slavii Praga w Lidze Mistrzów.

Gwiazda na celowniku

Jak się okazuje, Wieczysta miała apetyt na dużo więcej. Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego” przekazał, że właściciel klubu, Wojciech Kwiecień, miał kusić ogromną sumą Benjamina Kallmana. Fin miał otrzymać aż 600 tysięcy euro za samo złożenie podpisu na kontrakcie.

Napastnik Cracovii miał jednak nie być zainteresowany przenosinami do niższej ligi. „Pasy” nadal zostają w walce o mistrzostwo Polski oraz awans do europejskich pucharów. Spora w tym zasługa goli Kallmana, których jesienią nastrzelał w sumie 11.




W sobotę będzie mieć okazję do poprawienia dorobku strzeleckiego. Cracovia na start rundy wiosennej podejmie w Krakowie Raków Częstochowa.

Niespodzianka dla kibiców Ekstraklasy! Hitowy mecz będzie można zobaczyć na YouTube

Stacja Canal+ Sport przygotowała dla kibiców Ekstraklasy nie lada niespodziankę. Jedno z pierwszych spotkań po przerwie zimowej będzie do obejrzenia za darmo. Transmisja odbędzie się na kanale YouTube.




Już w najbliższy weekend do gry wraca PKO BP Ekstraklasa! Najlepsze polskie kluby wracają do ligowych rozgrywek po blisko 2-miesięcznej przerwie. Za nami 18 kolejek, do końca każda z drużyn rozegra jeszcze po 16 spotkań. Na tym etapie rozgrywek liderem jest Lech Poznań (38 punktów). Podium uzupełniają Raków Częstochowa (36) i Jagiellonia Białystok (35). Na przeciwległym biegunie są: Śląsk Wrocław (10 punktów), Lechia Gdańsk (14) oraz Korona Kielce (18).

Na powrót Ekstraklasy oficjalny nadawca rozgrywek, Canal+ Sport, przygotował nie lada gratkę dla kibiców. A mianowicie dziś ogłoszono, iż jeden z pierwszych meczów w tym roku zostanie pokazany za darmo na platformie YouTube. Wybór padł na hitowe starcie Lecha Poznań z Widzewem Łódź. Spotkanie zostało zaplanowane na godzinę 20:30 w ten piątek.




Legia Warszawa blisko hitowego ruchu! Nowy dyrektor sportowy na rozmowach

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, kto może zostać nowym dyrektorem sportowym Legii Warszawa. Z ustaleń dziennikarza wynika, że do Polski udał się Jiri Bilek, działający obecnie w Slavii Praga.




Ostatnio dyrektorem sportowym Legii był Jacek Zieliński. Klub postanowił jednak zakończyć z nim współpracę, po serii niezadowalających transferów i krytyce ze strony kibiców. Działacz został co prawda w klubie, ale stanowisko dyrektora pozostaje wolne.

Potężny ruch?

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, kto ma zostać następcą Zielińskiego. Dziennikarz wskazał na obecnego dyrektora sportowego Slavii Praga. Jiri Bilek, bo o nim mowa, pracuje w stołecznym klubie od 2020 roku. Na koncie ma kilka mocnych transferów. Slavia sprzedała między innymi Tomasa Soucka, Davida Juraska czy Alexa Krala.

Co więcej, Bilek może pochwalić się mistrzostwem i trzema wicemistrzostwami Czech. Slavia pozostaje zresztą obecnie liderem ligi z przewagą siedmiu punktów nad Pilznem.




– Działacz koło południa wyleciał do Warszawy, aby podjąć rozmowy ze stołecznymi – pisze Włodarczyk.

Czeskie media spekulowały jeszcze niedawno, że Bilek może odejść ze Slavii do Ekstraklasy. W kontekście jego zatrudnienia mówiło się jednak o Rakowie Częstochowa. Włodarczyk twierdzi jednak, że „Medaliki” nie prowadziły z nim rozmów.

Hansi Flick skomentował sytuację między Peną a Szczęsnym. „Nie podoba mi się taka narracja”

Echa rywalizacji Inakiego Peni z Wojciechem Szczęsnym wciąż nie milkną. Hansi Flick na konferencji prasowej został zapytany o relacje bramkarzy między sobą. Zdradził, jaka jest obecna sytuacja.




FC Barcelona w środę podejmie Atalantę w ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. Wiadomo już, że podobnie jak w ostatnim meczu La Ligi, między słupkami Blaugrany stanie Wojciech Szczęsny. Mimo błędów przeciwko Benfice, Polak zdaje się obecnie wygrywać rywalizację z Peną.

„Nie podoba mi się ta narracja”

Dla Hiszpana miał być to spory cios. Media w Katalonii informują, że Pena miał być rozczarowany wyborem Flicka. Niemiec został zapytany o sytuację na konferencji prasowej przed meczem z Atalantą.




– Wiem, że kiedy mówię coś dobrego o Wojciechu to wydaje się, że Iñaki na tym traci. Nie podoba mi się taka narracja – rozpoczął.

– Obaj są bardzo dobrymi bramkarzami, świetnymi bramkarzami. Zdecydowaliśmy się na Wojciecha Szczęsnego w jutrzejszym meczu. Zawsze szukam tego, co najlepsze dla zespołu i w tej chwili tak to widzę, chociaż Iñaki spisał się bardzo dobrze – zapewnił.

Stoicki spokój Szczęsnego przy analizie VAR. Polak nie przejął się faulem w polu karnym [WIDEO]

Podczas meczu pomiędzy Valencią a FC Barceloną, Wojciech Szczęsny ponownie znalazł się w centrum uwagi. W 33. minucie spotkania doszło do sytuacji, która mogła zmienić losy meczu. Polski bramkarz sprokurował rzut karny, ale decyzja sędziego została cofnięta po analizie VAR. Teraz w mediach pojawiło się nagranie z reakcją Szczęsnego przy wspomnianej analizie.

VAR uratował Szczęsnego przed karnym

W początkowej fazie kontrowersyjnej sytuacji arbiter wskazał na „wapno” po tym, jak Szczęsny sfaulował jednego z zawodników Valencii w polu karnym. Po kilku minutach i konsultacji z systemem VAR decyzja została zmieniona. Okazało się, że wcześniej doszło do faulu na obrońcy Barcelony, Julesie Kounde. Tym samym anulowano rzut karny oraz grożącą Szczęsnemu żółtą kartkę.

Jednym z najbardziej zapamiętanych momentów tej sytuacji była reakcja polskiego bramkarza. Kamery uchwyciły, jak Szczęsny, zachowując stoicki spokój, czekał na decyzję sędziego wspólnie z Pauem Cubarsim.

Mecz zakończył się efektownym zwycięstwem Barcelony 7:1. Wojciech Szczęsny, mimo gorącej sytuacji z pierwszej połowy, stracił tylko jednego gola. Ponadto Polak zaprezentował solidną formę w swoim debiucie w lidze hiszpańskiej.

Już w najbliższą środę, 29 stycznia o godz. 21:00, FC Barcelona zmierzy się z Atalantą w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Trener Hansi Flick zapowiedział, że Wojciech Szczęsny ponownie stanie w bramce Dumy Katalonii, jeśli sytuacja kadrowa pozostanie bez zmian.

Źródło: X

Zbigniew Boniek oskarżony o straty majątkowe PZPN. Były prezes odpowiedział

Do Sądu Okręgowego w Szczecinie skierowano akt oskarżenia przeciwko 14 osobom. W tym gronie znalazł się także Zbigniew Boniek. Sprawa dotyczy lat 2014-2021, gdy były piłkarz pełnił funkcję prezesa PZPN. Prokuratura wydała komunikat, z którego wynika, że miał on przyczynić się do „wyrządzenia PZPN szkody majątkowej wielkich rozmiarów”.




W 2021 roku Zbigniew Boniek ustąpił ze stanowiska prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jego miejsce zajął Cezary Kulesza, który wygrał wybory. Obecnie Boniek pełni funkcję wiceprezesa UEFA.

Akt oskarżenia

Od dłuższego czasu dało się wyczuć, że na linii Boniek – PZPN iskrzy. Były prezes wbijał kilkukrotnie szpilki w obecne władze. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wydała dziś natomiast komunikat o otrzymaniu aktu oskarżenia przeciwko 68-latkowi.




Boniek został oskarżony o nadużywanie przysługujących mu uprawnień w zakresie negocjowania umów i niedopełniania obowiązków. Wszystko miało mieć miejsce w latach 2014-2021, kiedy był prezesem związku. Według aktu oskarżenia, miało się to przyczynić do wielkich strat majątkowych PZPN.

Poza Bońkiem oskarżonych ma być jeszcze 13 osób. Jak czytamy: „mieli doprowadzić do szkody poprzez zapłatę spółce O. sp. z o.o. kwoty 1.016.902 zł za fikcyjne negocjacje umowy sponsorskiej pomiędzy PZPN a U. sp. z o.o.”.

Odpowiedź

Boniek zdążył się już odnieść do oskarżeń. Oczywiście wyparł się zarzucanych mu czynów. Podkreślił to w rozmowie z PAP, a także na swoim profilu na Twitterze.




– Polityczny paszkwil. Obrzucono błotem uczciwych ludzi, a że potem wszyscy będą z tego uniewinnieni, to już nikogo nie będzie interesowało – zaznaczył dla PAP.

– Przede wszystkim trudno ustosunkować się do aktu oskarżenia, w którym jest nieprawda – dodał.

– Cel spełniony, uczciwi ludzie obrzuceni błotem. A że akt oskarżenia nie ma nawet 0,5 % szans obrony? A kogo to może za 4/5 lat interesować?  Huuuuuuurrrraaaa – napisał później na Twitterze.

Radja Nainggolan aresztowany. Został oskarżony o przemyt narkotyków

Radja Nainggolan ponownie znalazł się w centrum afery. Były reprezentant Belgii został zatrzymany pod zarzutem przemytu narkotyków. Informację przekazał dziennik „Gazet van Antwerpen”.




Pomocnik w przeszłości przez lata grał we Włoszech. Na poziomie Serie A rozegrał aż 367 meczów, reprezentując barwy Cagliari, AS Romy i Inter Mediolan. Kilka dni temu, po dłuższym bezrobociu, związał się z KSC Lokeren-Temse z 2. ligi belgijskiej.

Przemyt

Mimo bogatej kariery piłkarskiej, Nainggolana kojarzono także w dużej mierze z licznym aferami. Belg nigdy nie był szczególnie ułożony, kilka razy zadzierał także z prawem.

„Gazet van Antwerpen” podaje, że 36-latek ponownie ma kłopoty. Tym razem robi się jednak bardzo poważnie. Nainggolan jest podejrzewany o przemyt kokainy z Ameryki Południowej przez port w Antwerpii.




– Śledztwo dotyczy domniemanego importu kokainy z Ameryki Południowej do Europy przez port w Antwerpii i jej redystrybucji w Belgii. Możemy potwierdzić, że piłkarz Radja Nainggolan został aresztowany w związku z tą sprawą. Ponieważ przesłuchania są obecnie w toku, to – zgodnie z zasadą domniemania niewinności – na tym etapie nie będzie dalszych komentarzy – cytuje prokuraturę w Brukseli wspomniane źródło.

– Policja federalna w Belgii przeprowadziła w poniedziałek rano około 30 przeszukań domów w Brukseli i Antwerpii. Nainggolan został aresztowany. Obecnie jest przesłuchiwany – powiedział natomiast prawnik zawodnika.

Nagła zmiana hierarchii w Barcelonie! Hansi Flick wybrał podstawowego bramkarza

Hiszpańskie media donoszą o zmianie, jaka miała nastąpić w hierarchii bramkarzy w FC Barcelonie. Wahania w tej sprawie miały zakończyć się po wczorajszym meczu z Valencią.




Na początku tego sezonu podstawowym bramkarzem FC Barcelony był Marc-Andre ter Stegen. Niestety, Niemiec nabawił się poważnej kontuzji we wrześniu. I to z tego powodu władze Barcy postanowiły zakontraktować Wojciecha Szczęsnego. Mimo to początkowo w buty ter Stegena wszedł nie Polak, a Inaki Pena. Wychowanek Barcy niespodziewanie długo utrzymywał się w wyjściowym składzie zespołu Hansiego Flicka. Ostatnio do głosu zaczął jednak w końcu dochodzić Szczęsny.

Na debiut Wojciecha Szczęsnego musieliśmy czekać aż do 2025 roku. Pierwszy występ przypadł na rywalizację w Pucharze Króla z UD Barbastro. W sumie w tym roku wystąpił w 5 z 7 meczów Barcy. Występów tych z pewnością mogłoby być 6, gdyby nie zawieszenie za czerwoną kartkę w meczu z Realem Madryt.

Kto będzie podstawowym bramkarzem Barcelony w kolejnych meczach? Ostatnimi czasy ciężko było rozgryźć tok myślenia Hansiego Flicka. Nowe informacje w tej sprawie dostarczył jednak Javi Miguel. Dziennikarz „AS’a” przekazał, że od teraz podstawowym bramkarzem Barcy ma być Szczęsny! Dywagacje w tej sprawie miały się zakończyć po wczorajszym meczu z Valencią. Decyzję tę samodzielnie podjął Hansi Flick, wbrew zaleceniom trenera bramkarzy, który stanął za Inakim Peną. Polak ma wystąpić w najbliższym meczu Ligi Mistrzów z Atalantą.




Szczęsny znów mógł sprokurować jedenastkę. Pomógł mu sędzia

Wojciech Szczęsny nieoczekiwanie zadebiutował w lidze hiszpańskiej w barwach FC Barcelony podczas spotkania z Valencią. Mimo wysokiego zwycięstwa 7:1, występ Szczęsnego wzbudził kontrowersje, głównie za sprawą sytuacji z rzutem karnym w pierwszej połowie meczu. Decyzja sędziego Cesar Soto Grado o odwołaniu jedenastki po interwencji VAR wywołała burzę w hiszpańskich mediach. Były arbiter Mateu Lahoz skrytykował zastosowanie technologii w tej sytuacji.

Sporna decyzja VAR

Kluczowy moment spotkania nastąpił w 33. minucie, gdy Szczęsny sfaulował pędzącego na bramkę Hugo Duro. Cesar Soto Grado bez wahania wskazał na rzut karny, co mogło być trzecim kolejnym meczem z rzędu, w którym polski bramkarz sprokurował jedenastkę.

Jednak po konsultacji z VAR decyzja została zmieniona – wcześniejszy faul Julesa Kounde przez Jose Gayę unieważnił rzut karny dla Valencii, a Barcelona otrzymała rzut wolny.

Decyzja VAR wywołała kontrowersje, ponieważ wielu obserwatorów uznało, że sytuacja nie była wystarczająco jasna, by unieważnić pierwotny werdykt sędziego.

Mateu Lahoz ostro skrytykował zastosowanie technologii VAR w tej sytuacji. Jego zdaniem Cesar Soto Grado popełnił błąd.

– To już nie jest piłka nożna. Ci, którzy cierpieli na boisku wiedzą, jak trudno jest sędziować. Z każdym dniem jest coraz gorzej – stwierdził Lahoz na antenie radia Cadena COPE.

Lahoz zwrócił również uwagę, że między faulem Kounde a sytuacją z udziałem Szczęsnego minęło zbyt wiele czasu.

Gdyby decyzja o rzucie karnym nie została odwołana, Valencia mogła zniwelować stratę do 1:4, co mogłoby wpłynąć na dalszy przebieg spotkania. Ostatecznie jednak Barcelona utrzymała przewagę i rozgromiła przeciwnika.

Źródło: Cadena COPE/Sport.pl

Bolesne słowa trenera United ws. Rashforda. „Prędzej wystawię trenera bramkarzy”

Marcus Rashford jakiś czas temu podpadł Rubenowi Amorimowi. Według portugalskiego szkoleniowca Anglik nie spełnia jego oczekiwań dotyczących zaangażowania w treningi. Amorim po wygranym meczu z Fulham kolejny raz odpowiedział na pytanie o Rashforda, tym razem jednak nie przebierał w słowach.

Mocne słowa trenera United

Rashford rozpoczął współpracę z Rubenem Amorimem od mocnego akcentu. W dwóch pierwszych meczach Premier League pod wodzą Portugalczyka Anglik strzelał nawet bramki. To dawało nadzieję na owocną współpracę, jednak z czasem sytuacja 27-letniego zawodnika drastycznie się zmieniła. Anglik, zamiast rozwijać formę, wypadł z łask nowego trenera.

Po niedzielnym spotkaniu z Fulham Amorim został zapytany przez dziennikarzy o brak Rashforda w składzie. Jego odpowiedź była jednoznaczna i brutalna.

– Powód jest wciąż ten sam: postawa na treningu. Jeśli nic się nie zmieni, to ja też nie zmienię swojej decyzji – wyjaśnił Amorim.

– Prędzej wystawię trenera bramkarzy niż piłkarza, który nie daje z siebie wszystkiego. Nie zmienię się pod tym względem. Dotyczy to każdego zawodnika – dodał.

Angielski zawodnik jest łączony z takimi klubami jak FC Barcelona czy Borussia Dortmund. Transfer mógłby nie tylko pomóc Rashfordowi w odbudowie kariery, ale również przynieść korzyści finansowe Manchesterowi United. Rashford zarabia obecnie aż 350 tysięcy funtów tygodniowo, co stanowi duże obciążenie dla budżetu klubu.

Źródło: Daily Mail

Josue w samym centrum bójki w Brazylii! Sędzia pokazał aż 9 czerwonych kartek [WIDEO]

Do dużej bójki doszło podczas meczu ligi brazylijskiej. W samym centrum wydarzeń znalazł się Josue, były piłkarz Legii Warszawa. Internet okrąża nagranie z całego zajścia, na którym nie sposób nie zauważyć Portugalczyka.




Josue przez 3 lata był liderem Legii Warszawa. Podczas letniego okna transferowego odszedł jednak z klubu. W sierpniu został piłkarzem Coritiby z brazylijskiej Serie B.

W centrum bójki

Podczas swojego pobytu przy Łazienkowskiej, Josue dał się poznać z kapitalnej techniki oraz waleczności. Krnąbrny i niepokorny pomocnik często oglądał żółte, a nawet czerwone kartki podczas meczów Legii. Nie rzadko brał także udział w przepychankach z rywalami.




Jak się okazuje, 34-latek nadal przyciąga podobne sytuacje. Podczas ostatniego meczu Coritiby z Athletico Paranaese doszło do ogromnej bójki. Zawodnicy obu drużyn ruszyli na siebie z pięściami, a na nagraniu, które obiegło internet, widać właśnie Josue. Portugalczyk z „10” na plecach w pewnym momencie przybrał postawę, sugerującą, że jest gotowy do ataku.

Awantura zakończyła się pokazaniem aż dziewięciu czerwonych kartek. Sędzia ukarał czterech graczy Athletiku i pięciu Coritiby. Według brazylijskich mediów, sprawę dalej analizować będzie Sąd ds. Sportu w Paranie.

Kolejny występ Wojciecha Szczęsnego. Hansi Flick wyjaśnił, dlaczego postawił na Polaka

Hansi Flick po raz kolejny postawił na Wojciecha Szczęsnego. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu z Valencią Niemiec wytłumaczył, skąd taka decyzja.

Ostatnimi czasy coraz częściej możemy obserwować Wojciecha Szczęsnego w bramce FC Barcelony. Na debiut Wojtek czekał aż do stycznia, jednak jak już zadebiutował, to zaczął grać regularnie. Przed dzisiejszym meczem z Valencią wystąpił w 4 z 6 poprzednich spotkań Barcy. Tych występów zapewne byłoby 5, gdyby nie zawieszenie, które było skutkiem czerwonej kartki Wojtka w meczu Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt.




Dziś Szczęsny po raz kolejny wystąpił w wyjściowym składzie FC Barcelony. Zespół z polskim bramkarzem w składzie rozgromił Valencię, strzelając jej aż 7 bramek. Niestety, Wojtek nie zdołał zachować czystego konta. W 59. minucie gry polskiego golkipera pokonał Hugo Duro.

Obecność Wojciecha Szczęsnego w wyjściowym składzie FC Barcelony na dzisiejszy mecz była mimo wszystko dużą niespodzianką. Wszak nie występował on do tej pory w rozgrywkach ligowych. Skąd taka decyzja? Wszystko, jeszcze przed meczem, wyjaśnił Hansi Flick. Niemiecki trener postawił na Polaka z uwagi na to, że Barca z Wojtkiem w składzie jeszcze nie przegrała. Spotkanie z Valencią podtrzymuje tę serię.

– Podjęliśmy decyzję, że będzie bronił Wojciech Szczęsny. Powód? Jeszcze z nim w bramce nie przegraliśmy – wyjaśnił Hansi Flick.




Quebonafide i Mata zagrali na jednej murawie. Wielkie emocje w meczu charytatywnym

Za nami wielki, charytatywny rewanż. Radzymin Mazur wygrał z LKS Tajfun 3-2, a Superbet wpłacił na pomoc WOŚP aż 30 tysięcy złotych. W sumie, licząc z transmisją na kanale „Meczyków” uzbierano natomiast niespełna 75 tys.




Kilka dni temu pojawiła się informacja o planowanym rewanżu Radzymina Mazur z LKSem Tajfun. Spotkanie o tyle wyjątkowe, że charytatywne, organizowane w ramach pomocy WOŚP, a także przez fakt, że w obu występują jedni z najpopularniejszych raperzy w Polsce. Quebonafide (Jakub Grabowski), jest piłkarzem Radzymina, a w Tajfunie gra Mata (Michał Matczak).

Kaska zebrana

Nic więc dziwnego, że wydarzenie zebrało na sobie sporą uwagę. Tym bardziej, że cel był szczytny. Superbet zobowiązał się do wpłaty 5 tysięcy złotych na WOŚP, za każdego gola Quebo i Maty. Choć żaden z nich ostatecznie bramki nie zdobył, to bukmacher zdecydował się wpłacić aż 30 tys. złotych.

Ponad to, organizatorzy wydarzenia zapowiedzieli, że podczas transmisji LIVE na kanale „Meczyków”, zbierane będą pieniądze do wirtualnej puszki. Kibicom udało się zebrać tym samym blisko 45 tysięcy złotych. W sumie WOŚP zostanie zatem wsparte sumą niemal 75 tys.

@superbetpl

Rzuty karne QUEBONAFIDE kontra MATA #piłkanożna

♬ In Love With You – BLVKSHP

Emocji na boisku nie brakowało. Mazur Radzymin wygrał 3-2, a na koniec odbył się jeszcze pojedynek w rzutach karnych między Quebonafide a Matą. Zwycięski okazał się Matczak, który trafił dwie próby. Grabowski do siatki trafiał tylko raz.

Jeśli ominęło was to wydarzenie, możecie je obejrzeć poniżej:

Duży problem Jagiellonii. Nie może przełożyć meczu z Legią, a PZPN nie chce pomóc

Jagiellonia nie może dojść do porozumienia z Legią w sprawie meczu pucharowego. Mistrzowie Polski zgłosili się z prośbą o interwencję do PZPN. Według portalu goal.pl, związek umywa jednak ręce.

26 lutego ma odbyć się ćwierćfinał Pucharu Polski, w którym zmierzą się Legia i Jagiellonia. „Duma Podlasia” zgłosiła się w związku z tym meczem z prośbą, o jego przełożenie na kolejny dzień. Argumentem był napięty grafik. Białostoczanie między 20 a 23 lutego, zmierzą się z Backa Topola w Lidze Konferencji, a następnie czeka ich wyjazd do Krakowa na mecz z Cracovią.

Bez interwencji

W tym samym czasie Legia miałaby tylko jeden mecz – ligowe starcie w Radomiu z Radomiakiem. Jagiellonia czuje się tym samym poszkodowana natłokiem spotkań. Media podają, że miały się w związku z tym odbyć rozmowy między klubami oraz przedstawicielami PZPN.

Jagiellonia chciałaby przełożyć spotkanie z Legią z 26 na 27 lutego. „Wojskowi” odmówili, tłumacząc, że tego dnia stadion jest wynajęty na inną imprezę. Goal.pl podaje, że interwencji odmówił PZPN, zostawiając tym samym mistrzów Polski samych sobie.

Portal dodaje, że problemem nie jest tylko spotkanie z Legią. Wciąż nie została rozwiązana kwestia Superpucharu Polski. Data meczu z Wisłą Kraków nadal nie jest ustalona i choć kluby prowadzą rozmowy, to PZPN ma pozostawać bierny.

Nicola Zalewski może zmienić klub na finiszu zimowego okna. Wielki klub wciąż walczy

Zimowe okno transferowe zamyka się już 3. lutego. Do tego czasu gorąco może być wokół Nicoli Zalewskiego. Przyszłość Polaka wciąż nie jest pewna, a plotek o zmianie przez niego klubu nie brakuje.




W kontekście Zalewskiego, dyskusja toczy się już od kilku miesięcy. Kontrakt wahadłowego z AS Romą wygasa w czerwcu bieżącego roku. Wiadomo już, że nie zostanie on przedłużony. Nie wiadomo natomiast, kiedy zdecyduje się na odejście.

Zimą do Francji?

Scenariusze są tak na dobrą sprawę dwa – odejście zimą lub odejście latem. 22-latek gra w Romie bardzo mało, wobec czego najlepsza wydaje się jak najszybsza ucieczka ze stolicy Włoch. Od początku grudnia Zalewski uzbierał zaledwie 23 minuty na murawie.

Już od jakiegoś czasu wokół zawodnika ma krążyć Olympique Marsylia. Według Gianluki Di Marzio, Francuzi intensywnie pracują nad tym transferem. Do tej pory nie zdołali jednak przekonać ani Romy, ani samego piłkarza.




Jak podaje natomiast serwis tuttoasroma.it, wszystko może rozegrać się jeszcze w ostatnich dniach okna transferowego. Te trwać będzie do 3. lutego. Według wspomnianego portalu, jeżeli Marsylia złoży zadowalającą ofertę, Roma wypuści Zalewskiego do Ligue 1.

Marsylczycy nie zabiegają jednak tylko o Polaka. Na radarze klubu ma się znajdować również inny zawodnik z Serie A. Mowa konkretnie o 23-letnim Nicolo Fagiolim z Juventusu.


TROLLNEWSY I MEMY