NEWSY I WIDEO

Julia Szeremeta skomentowała aferę z kontrowersyjnym memem. „Trener kazał pousuwać”

Julia Szeremeta odniosła się do kontrowersyjnych treści, które pojawiły się na jej mediach społecznościowych przed walką o złoto na Igrzyskach Olimpijskich. Polka twierdzi, że to nie ona była za nie odpowiedzialna. 




20-latka na kończących się Igrzyskach Olimpijskich okazała się największym odkryciem. Szeremeta niespodziewanie dotarła aż do finału turnieju bokserskiego, gdzie jednak przegrała z Tajwanką, Lin Yu-ting. Przed walką na jej relacji na Instagramie pojawił się jednak kontrowersyjny mem, który szybko został usunięty. Uderzał on wprost w jej rywalkę. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.

„Ktoś prowadzi mi konta”

Po walce Szeremeta została zapytana o sprawę przez polskich dziennikarzy. Kobieta zdecydowanie odcięła się od opublikowanych treści, twierdząc, że to nie ona odpowiada za swoje social media.




– Ktoś prowadzi mi konta w social mediach i to zrobił. Trener to zauważył i kazał pousuwać – powiedziała 20-latka. 

Hyballa rozstał się z kolejnym klubem przed pierwszym meczem. Tym razem był… szantażowany

Peter Hyballa ponownie bohaterem skandalu. Niemiec rozstał się z kolejnym klubem. Jego odejście nie przebiegło w dobrej atmosferze. 




Polscy kibice dobrze znają Hyballę. Szkoleniowiec przez krótki okres pełnił funkcję trenera Wisły Kraków, z której odszedł wiosną 2021 roku. Po rozstaniu z „Białą Gwiazdą” przejmował kolejne kluby, ale w żadnym nie zabawił zbyt długo. Z każdym żegnał się szybko, w atmosferze skandalu.

Szantaż i zwolnienie

Ostatnio Hyballa był zatrudniony w klubie z RPA – Sekhukhune United FC. Nie zdążył go jednak poprowadzić w pierwszym meczu nowego sezonu, choć był z nim związany trzyletnim kontraktem. Jak podały media, Hyballa został przyłapany oraz nagrany na schadzce z prostytutką. Następnie miał być szantażowany.




Co ciekawe, Niemiec sam miał złożyć rezygnację ze stanowiska. Klub poinformował, że powodem takiej decyzji szkoleniowca były „sprawy osobiste”.

Poza wspomnianym materiałem, Hyballa miał ponownie dopuszczać się tego, co zarzucano mu w poprzednich klubach. 48-latek miał zastraszać piłkarzy, a nawet dopuszczać się rękoczynów.

Mocny transfer Lecha Poznań. Szeregi Kolejorza ma zasilić Polak z Serie A!

Wkrótce Lech Poznań może dopiąć naprawdę mocny transfer. Na celowniku Kolejorza znalazł się polski pomocnik będący obecnie piłkarzem klubu z Serie A.




To nie koniec okienka transferowego dla Lecha Poznań. Wkrótce do Poznania ma trafić nowy zawodnik. Jak informuje portal „Weszło”, nowym piłkarzem Kolejorza ma zostać Filip Jagiełło!

Jagiełło miałby trafić do Lecha na zasadzie transferu definitywnego. Jak podaje „Weszło”, Kolejorz osiągnął już porozumienie z klubem Filipa, Genoą. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to 27-latek złoży podpis pod kontraktem na początku przyszłego tygodnia.




Filip Jagiełło opuścił Ekstraklasę w 2019 roku. Przeniósł się z Zagłębia Lubin do Genoi. Z klubem tym jest związany aż do dziś. W trakcie włoskiej przygody Filip był jednak kilkukrotnie wypożyczany z Genoi do innych klubów. Zagrał dla Brescii (68 meczów) oraz dla Spezii (13 meczów). W pierwszej drużynie Genoi rozegrał 51 spotkań.


źródło: Weszło

Wyproszenie ze stadionu za podrobioną koszulkę? Klub z Championship apeluje do kibiców

Sheffield Wednesday wydało oświadczenie, w którym ostrzega swoich kibiców przed rosnącym problemem podrabianych koszulek piłkarskich. Klub zagroził swoim kibicom, że mogą zostać oni wyproszeni ze stadionu, gdy przyjdą w podróbce.

 

Finansowa szkoda

Klub w swoim oświadczeniu podkreślił, że noszenie takich produktów nie tylko szkodzi finansowo drużynie. Niesie również za sobą ryzyko związane z niższą jakością oraz potencjalnie niebezpiecznymi materiałami użytymi do ich produkcji.

W oświadczeniu Sowy przypomniały, że oficjalne produkty SWFC, w tym koszulki meczowe, można nabyć wyłącznie w Owls Megastore (stacjonarny sklep klubu – przyp. red.) lub za pośrednictwem sklepu internetowego klubu.

Klub zwraca uwagę, że zakupy z nieautoryzowanych źródeł przyczyniają się do rozwoju nielegalnego rynku podróbek. On bezpośrednio wpływa na dochody klubu i może negatywnie odbić się na jego funkcjonowaniu.

 

Walka o usunięcie konkurentów

Sheffield Wednesday podkreśla, że zespoły ds. ochrony marki ściśle współpracują z odpowiednimi władzami. Robią to w celu identyfikacji i zamykania stron internetowych sprzedających podrabiane produkty. Klub zobowiązuje się do kontynuowania działań mających na celu eliminację nielegalnego handlu towarami o niższej jakości.

Klub poinformował również, że wszystkie prośby o dodanie literowania i/lub numeracji na podrabianych koszulkach, które zostaną przyniesione do Owls Megastore, będą odrzucane.

Mimo że Sheffield Wednesday nie może zabronić noszenia podrabianych koszulek poza stadionem Hillsborough, klub apeluje do kibiców, aby nie prezentowali takich produktów w obrębie stadionu.

W oświadczeniu zaznaczono, że osoby przyłapane na noszeniu fałszywych koszulek na stadionie mogą zostać poproszone o opuszczenie obiektu.


Sowy w pierwszej kolejce Championship zagrają u siebie przeciwko Plymouth Argyle. Przypomnijmy, że w letnim oknie transferowym do tego klubu dołączył polski zawodnik.

Były skrzydłowy Arki Gdynia, Olaf Kobacki w lipcu dołączył do angielskiego zespołu. Być może 23-latek w trakcie tego starcia zaliczy oficjalny debiut.

Źródło: SWFC

Dariusz Szpakowski odpowiada na medialne doniesienia. „Jesteśmy blisko obłędu”

Dariusz Szpakowski ustosunkował się do ostatnich medialnych doniesień odnośnie ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. – Są granice pogoni za klikalnością – przekazał dziennikarz.




Igrzyska Olimpijskie dobiegają końca. Ponad dwa tygodnie rywalizacji w Paryżu przyniosły kibicom masę sportowych emocji. Nie obyło się jednak bez licznych kontrowersji. Zmagania jednak dobiegają końca i wkrótce będą one już przeszłością. Ceremonia zamknięcia IO w Paryżu odbędzie się w niedzielę o godzinie 21:00.

Ceremonia otwarcia tegorocznych Igrzysk Olimpijskich wywołała w Polsce dużo kontrowersji. Wszystko za sprawą komentarza Przemysława Babiarza. Dziennikarz został zawieszony, a kilka dni później przywrócony do pełnienia obowiązków. Babiarz nie skomentuje jednak ceremonii zamknięcia Igrzysk.

Przed kilkoma dniami w mediach pojawiła się informacja, jakoby Dariusz Szpakowski miał zastąpić Przemysława Babiarza na mikrofonie podczas ceremonii zamknięcia IO w Paryżu. Koniec końców wydarzenie skomentuje Jacek Laskowski. Doniesienia nie spodobały się Szpakowskiemu, który zamieścił w tej sprawie wpis na Twitterze.

– Są granice dobrego smaku! Są granice pogoni za klikalnością. Jesteśmy blisko obłędu. Nie miałem i nie będę komentował ceremonii zamknięcia igrzysk. Pamiętajcie koledzy, jeśli nie macie szacunku do własnego nazwiska, to szanujcie nazwiska innych – napisał Dariusz Szpakowski.




To nie koniec transferów Legii Warszawa! „Wojskowi” złożyli ofertę za wychowanka Barcelony

Legia Warszawa nie skończyła jeszcze okna transferowego. Stołeczny klub wciąż rozgląda się na rynku za potencjalnymi wzmocnieniami. Według hiszpańskich mediów do ekipy z Łazienkowskiej może dołączyć Alex Corredera.




W letnim oknie transferowym Legia ściągnęła już aż ośmiu nowych zawodników. Z klubem pożegnało się również kilku piłkarzy, w tym między innymi Josue czy Ribeiro. Na tym jednak nie koniec ruchów w stolicy.

Wychowanek Barcelony na celowniku

Według hiszpańskiego portalu „El Dia”, Legia miała złożyć oficjalną ofertę za Alexa Corredera. Piłkarz CD Tenerife w poprzednim sezonie Segunda Divisione strzelił jednego gola i zanotował jedną asystę w 39 meczach. Środkowy pomocnik miałby być odpowiedzią na problemy zdrowotne Jurgena Elitima.




Transfer Corredera może się jednak okazać sporym wyzwaniem dla Legii. Oferta, jaką złożono Tenerife, opiewać miała na 400 tysięcy euro. Hiszpanie w żaden sposób się do niej nie ustosunkowali. Klub ma być jednak chętny na sprzedanie 28-latka, ale na lepszych warunkach. Niewykluczone więc, że negocjacje będą kontynuowane.

Corredera trafił do Teneryfy w 2021 roku z Badajoz. Swoje pierwsze kroki w dorosłej karierze stawiał w młodzieżowych drużynach FC Barcelony. Nigdy nie przebił się jednak do pierwszej kadry Blaugrany. Później grał jeszcze między innymi w Realu Murcii.

Julia Szeremeta krytykowana przez tajwańskie media. Poszło o mema, którego wrzuciła Polka

Julia Szeremeta w sobotni wieczór powalczy o złoto na Igrzyskach Olimpijskich. Polka, mimo uczestnictwa w zawodach, jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Niektóre jej wrzutki nie przeszły bez echa w naszym kraju. Odbiły się echem nawet w… Tajwanie. 




Szeremeta okazała się jedną z największych niespodzianek tegorocznych Igrzysk Olimpijskich. Nasza pięściarka dotarła do finału turnieju bokserskiego w wadze piórkowej. Młoda zawodniczka o złoto powalczy z Tajwanką, Lin Yu Ting.

Niesportowe zachowanie?

Mimo udziału w IO, Szeremeta pozostaje aktywna w swoich mediach społecznościowych. Regularnie dzieli się z kibicami zdjęciami z Paryża. W piątek jednak zamieściła na swojej relacji na Instagramie mem, który odbił się szerokim echem. Uderzał on bowiem bezpośrednio w jej najbliższą rywalkę. Obrazek sugerował, że 20-latka o złoto nie będzie walczyć z kobietą.

 

Szremeta mem

Post zamieszczony przez Szeremetę, dotarł również do Tajwanu. Tamtejsze media zwróciły uwagę na medialną aktywność Polki oraz zarzuciły jej niesportowe zachowanie. Portal news.ltn.com podkreśla, że atak na Lin Yu Ting był zupełnie bezpodstawny.

– Królowa boksu Lin Yu Ting została bez powodu wciągnięta w spór dotyczący korekty płci. Internauci odkryli, że Julia Szeremeta zamieściła mema, w którym stwierdziła, że jest ostatnią kobietą walczącą o złoty medal. Internauci byli wściekli. Obecnie wiadomość ta została usunięta – pisał portal.




– Część internautów zwróciła również uwagę na historię Ewy Kłobukowskiej. W historii Polski była zawodniczka, która sporo wycierpiała ze względu na zarzuty dotyczące płci. „Jak oni śmią tak mówić? Nie spodziewałem się, że zostaną tyranami”. Powody usunięcia postu przez Szeremetę nie są znane. Jest nadzieja, że Polka się zreflektowała – dodano. 

Lewandowski podjął decyzję odnośnie gry w kadrze. Probierz ujawnił szczegóły

Robert Lewandowski podjął decyzję odnośnie swojej przyszłości w reprezentacji Polski. Michał Probierz ujawnił szczegóły rozmowy, którą przeprowadził z kapitanem drużyny narodowej.




Jesteśmy świadkami zmiany pokoleniowej w reprezentacji Polski. Ostatnimi czasy grę w drużynie narodowej zakończyło wielu wybitnych piłkarzy. Przed rokiem w uroczysty sposób pożegnaliśmy Jakuba Błaszczykowskiego przy okazji meczu z Niemcami. Jesienią ubiegłego roku decyzję o zakończeniu kariery reprezentacyjnej ogłosił Grzegorz Krychowiak. Od dłuższego czasu do reprezentacji nie jest powoływany Kamil Glik. Obecnie ważą się losy przyszłości Wojciecha Szczęsnego, który najprawdopodobniej wkrótce zakończy karierę. A co z Robertem Lewandowskim?




Robert Lewandowski młodszy już nie będzie. Wkrótce kończy 36 lat. Mimo to nie zamierza on jeszcze kończyć gry w reprezentacji Polski. Szczegóły na łamach „Meczyków” ujawnił Michał Probierz. Selekcjoner zdradził, iż Robert Lewandowski zadeklarował, że chce dalej grać w drużynie narodowej.

– Robert Lewandowski zadeklarował, że chce grać dalej w kadrze. To jest dla mnie istotne – ujawnił Michał Probierz.

– Na początku EURO 2024 wypadł z powodu kontuzji, ale ważne jest dla mnie to, że bardzo mu zależało na tym, by zaistnieć na tym turnieju, a nie być na wycieczce. Wierzę, że jeszcze może dużo dać tej reprezentacji – uzupełnił.


fot. Kacper Polaczyk

źródło: Meczyki

Ewa Swoboda do francuskiego dziennikarza: „Nie drzyj się tak tu” [WIDEO]

Ewa Swoboda w swoim stylu odezwała się do francuskiego dziennikarza, który przeszkadzał jej w wywiadzie swoim głośnym zachowaniem. Polka próbowała uciszyć Francuza, co uwieczniły kamery.

 

Swoboda po biegu

Ewa Swoboda nie kryła rozczarowania po występie w sztafecie 4 x 100 metrów podczas igrzysk olimpijskich. Pomimo solidnej postawy polska drużyna zakończyła półfinał na piątej pozycji, co nie dało im awansu do finału. W jej skład wchodziły Ewa Swoboda, Magdalena Stefanowicz, Magdalena Niemczyk oraz Kryscina Cimanouska.

 

Tuż po biegu, gdy zawodniczki opuściły bieżnię, doszło do zabawnej sytuacji w strefie wywiadów. Ewa Swoboda, zirytowana hałaśliwym zachowaniem francuskiego dziennikarza, zwróciła mu uwagę w swoim stylu.

– Nie drzyj się tak tu. To wytnij, bo przeklęłam – powiedziała Polka przed kamerą.

Źródło: TVP Sport (X)

Perturbacje Wisły Kraków. Powrót do Polski opóźniony

Nieoczekiwane problemy dotknęły Wisłę Kraków przy okazji powrotu ze Słowacji do Polski. Awarii uległ samolot, przez co podróż polskiego zespołu mocno się wydłużyła.




W czwartek Wisła Kraków rywalizowała w kwalifikacjach do Ligi Konferencji. W trzeciej rundzie eliminacji Biała Gwiazda mierzy się ze słowackim Spartakiem Trnava. Pierwsze spotkanie rozgrywane w czwartek na Słowacji zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 3:1. Rewanż zostanie rozegrany w przyszłym tygodniu w Krakowie. Jeśli Wisła marzy o awansie do kolejnej rundy, musi odrobić straty z pierwszego meczu.

Po meczu piłkarze i sztab Wisły mieli wrócić do Polski. Polski klub napotkał jednak problemy natury logistycznej. Awarii uległ samolot, którym miała wrócić Wisła. Władze krakowskiego klubu postanowiły na szybko zmienić środek transportu i wrócić do Polski autobusem. To wydłużyło czas podroży z jednej do sześciu godzin.




W związku z grą na arenie międzynarodowej terminarz Wisły Kraków jest mocno napięty. W czwartek Wiślacy rywalizowali ze Spartakiem Trnava. Na poniedziałek zaplanowano mecz z Ruchem Chorzów. Z kolei w czwartek zostanie rozegrane rewanżowe starcie ze Spartakiem.


źródło: meczyki.pl

Bartosz Bereszyński na celowniku klubów z Serie A. Dwie ekipy chcą Polaka

Bartosz Bereszyński może tego lata zmienić klub. Według „La Gazzetty dello Sport” usługami 32-latka mają być zainteresowane dwa kluby. 




Poprzedni sezon Bereszyński spędził na wypożyczeniu w Empoli, w którym rozegrał 24 mecze na poziomie Serie A. Obecnie Polak powrócił do Sampdorii, w której występuje od 2017 roku, kiedy trafił do niej z Legii Warszawa. Nie wiadomo jednak, czy zostanie w klubie na dłużej.

Powrót do elity

Bereszyński chciałby dalej grać w Serie A, gdzie brakuje Sampdorii. To właśnie to ma być największy czynnik, który wpływa na chęć odejścia z klubu. Według „La Gazzetty dello Sport”, reprezentant Polski nie może narzekać na brak zainteresowania. Dwie ekipy z najwyższej klasy rozgrywkowej mają monitorować jego sytuację.




Pierwszym z nich ma być Cagliari, które szuka wzmocnień w defensywie. Bereszyński, który ma na koncie 207 meczów w Serie A, miałby być idealnym kandydatem do tej roli. Drugim klubem, wymienianym przez „LGdS” jest Empoli, w którym grał poprzedni sezon. Bereszyński sprawdzał się w drużynie, często wchodząc w buty lidera i stawał się ważną częścią zespołu.

Arkadiusz Milik nie narzeka na brak ofert. Kolejny klub chce Polaka. Zdecydowana reakcja

Wciąż nie wiadomo, gdzie w przyszłym sezonie zagra Arkadiusz Milik. Polak, mimo niepewnej przyszłości, zachowuje spokój i przegląda oferty. Według Nicolo Schiry napastnik odrzucił właśnie koleje propozycje transferowe. 




Juventus szykuje się do przeprowadzenia rewolucji kadrowej. Przejęcie drużyny przez Thiago Mottę od początku wiązało się ze sporymi zmianami. Jedną z ofiar nadchodzących przetasowań może paść Arkadiusz Milik, którego „Stara Dama” oddałaby tak samo, jak Wojciecha Szczęsnego.

Odrzucona propozycja

Nicolo Schira, znany włoski dziennikarz twierdzi, że w ostatnim czasie Milik odbył koleje spotkanie z władzami Juventusu. W rozmowie miał zaznaczyć, że nie interesuje go transfer definitywny. Odrzucił zresztą już kilka takich ofert.




Jak dodaje Schira, działacze „Starej Damy” chcieli wysłać Polaka na wypożyczenie do Genoi. Ten kierunek jednak również nie podobał się samemu zawodnikowi. Milik ma mieć konkretny cel – chciałby wciąż grać dla Juventusu i przydać się Thiago Mottcie w nadchodzącym sezonie.

Matthijs de Ligt staranował inny samochód i uciekł. Holendrem zajmuje się policja

Czarne chmury zebrały się nad Matthijsem de Ligtem. Nie chodzi tu wcale o jego przyszłość w Bayernie Monachium, która stanęła pod znakiem zapytania. Według „Bilda”, Holender miał spowodować kolizję i uciec z miejsca zdarzenia. 




Vincent Kompany podjął się misji odbudowania Bayernu Monachium. W minionym sezonie Bawarczycy nie wygrali żadnego trofeum. Belg obecnie kompletuje kadrę swojej drużyny. W jego koncepcji, według różnych źródeł, brakuje miejsca dla Matthijsa de Ligta. Z niepewnej sytuacji Holendra chciał skorzystać Manchester United, ale brakowało porozumienia z Bayernem.

Przestępca?

Teraz przyszłość de Ligta stanęła pod jeszcze większym znakiem zapytania. „Bild” twierdzi, że stopera obserwuje niemiecka policja, ze względu na trwające dochodzenie w jego sprawie. Piłkarz Bayernu miał najpierw spowodować kolizję, jadąc samochodem, a następnie zbiec z miejsca zdarzenia.




Do sytuacji miało dojść pod ośrodkiem treningowym Bayernu Monachium. De Ligt w środę rano miał staranować zaparkowany samochód. Świadek, który widział zajście, wezwał policję. Na miejscu przekazał funkcjonariuszom, co widział, wskazując przy tym pojazd, należący do zawodnika Bayernu – Audi Q8.

Obecnie nie ma żadnego komunikatu Bayernu w sprawie zajścia. Brakuje również oświadczenia samego zawodnika. Policja również nie chce na razie komentować sprawy.

Aleksandar Vuković wstawia się za Musiałem i Frankowskim. „To nie powinno przekreślać tych osób”

Nie milkną echa ostatniej afery z udziałem dwóch polskich sędziów piłkarskich. Wsparcia postanowił im udzielić trener Piasta Gliwice, Aleksandar Vuković.




Przed kilkoma dniami na jaw wyszła kontrowersyjna sytuacja z udziałem dwóch polskich sędziów piłkarskich. Mowa o Tomaszu Musiale i Bartoszu Frankowskim. Panowie zostali zatrzymani nocą przez służby. Wszystko za sprawą kradzieży znaku drogowego, będąc pod wpływem alkoholu. Panowie trafili na izbę wytrzeźwień. Kulisy sprawy ujawnili dziennikarze TVP Sport.

Na polskich sędziów wylała się ogromna fala krytyki. Decyzję o ukaraniu obu panów szybko podjął PZPN. Tomasz Musiał i Bartosz Frankowski otrzymali zakaz prowadzenia meczów na okres 90 dni.




Wsparcia sędziom postanowił udzielił Aleksandar Vuković. Trener Piasta Gliwice wstawił się za polskimi sędziami. Stwierdził, że jeden głupi błąd nie powinien ich definitywnie skreślać.

– Chciałbym ze swojej strony udzielić wsparcia dla dwóch ludzi, naszych sędziów, czyli dla pana Tomka Musiała i i Bartosza Frankowskiego. Popełnili duży błąd, ale chciałbym zaznaczyć, że nie powinno to przekreślać tych osób jako ludzi i jako sędziów piłkarskich – ocenił Aleksandar Vuković.

– Jeden błąd nie powinien ich skreślić. Kara tak, ale na pewno też możliwość do zrehabilitowania się – podsumował trener Piasta.

Poruszająca historia Aleksandry Kałuckiej i jej siostry bliźniaczki. Obie miały nigdy nie chodzić

Polki zdominowały wspinaczkę sportową na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich. Aleksandra Mirosław zdobyła w konkurencji złoty medal, zaś ostatnie miejsce na podium zajęła Aleksandra Kałucka. Historia brązowej medalistki chwyta za serce. Spekulowano, że nigdy nie będzie chodzić…




Środowy dzień minął nam pod znakiem wspinaczki sportowej. Dwie Aleksandry – Mirosław i Kałucka, całkowicie zdominowały konkurencję i wywalczyły kolejno złoty i brązowy medal. Dla Polski były to tym samym medale numer 5 i 6 na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.

Miała nie chodzić

Obie panie zebrały masę gratulacji, natomiast przy okazji przybliżono historię Aleksandry Kałuckiej oraz jej siostry bliźniaczki, Natalii. Jak się okazuje, dziewczyny urodziły się już w siódmym miesiącu ciąży. Tuż po urodzeniu znalazły się na granicy śmierci, a diagnoza lekarzy była bezlitosna. Obie miały ani nie widzieć, ani nie chodzić już nigdy. Z taką przyszłością nie chciała się pogodzić mama bliźniaczek. Kobieta podjęła walkę o zdrowie swoich córek.

– Dzięki rehabilitacji wszystko poszło dobrze. Przez pierwsze trzy lata była ostra i bardzo żmudna. To był dni i noce ćwiczeń. Później, kiedy dziewczyny zaczęły same chodzić, było już łatwiej – opowiadała Sylwia Kałucka, na antenie TVP Sport. 




Obecnie zarówno Aleksandra, jak i Natalia realizują się w swojej pasji. Obie również nie widzą jednak na jedno oko. Nie przeszkodziło to jednak w zdobywaniu tytułów w wspinaczce sportowej. Brązowy medal, który zdobyła 23-latka na Igrzyskach Olimpijskich, jest tego pięknym i żywym dowodem.

@kosowickifinancelexgroup Cuda i wola walki 🇵🇱🏆 #zycie #olimpiada ♬ dźwięk oryginalny – Kosowicki-FinanseiRozwoj


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.