Panama pokonuje USA! Piłkarze świętowali wraz z Thierrym Henrym [WIDEO]

Panama sensacyjne pokonała Stany Zjednoczone w meczu Ligi Narodów CONCACAF. Po bramce na wagę zwycięstwa cały zespół reprezentacji Panamy podbiegł do Thierry’ego Henry’ego.

Minionej nocy zostały rozegrane oba półfinały Ligi Narodów w strefie CONCACAF. W pierwszym pojedynku Stany Zjednoczone sensacyjnie poległy z Panamą (0:1). W drugim półfinale Kanada zmierzyła się z Meksykiem. Tu lepsi okazali się Meksykanie, którzy wygrali 2:0.




Zwycięstwa Meksyku z Kanadą można było się spodziewać, wszak to właśnie Meksykanie byli nieznacznymi faworytami w oczach bukmacherów. Jednak wygrana Panamy nad USA jest sporą sensacją.

Amerykanie przeważali przez większą część meczu, jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki rywali. Ostateczny cios w doliczonym czasie gry zdołali zadać Panamczycy. W 93. minucie gry gola zdobył Cecilio Waterman, występujący na co dzień w chilijskim Coquimbo.

Po strzeleniu gola Cecilio Waterman pobiegł w stronę Thierry’ego Henry’ego. A za nim podążyli niemal wszyscy jego koledzy z zespołu. Henry pełnił w tym meczu rolę eksperta telewizyjnego, przez co był mocno zaskoczony tym, co się właśnie wydarzyło.

Skąd taki obrót spraw? A no dlatego, że strzelec bramki jest wielkim fanem Henry’ego, co miał mu nawet wykrzyczeć w twarz podczas celebracji. Poniżej wideo z tej sytuacji z jeszcze innej perspektywy.




Obaj panowie mieli jeszcze okazję porozmawiać po zakończeniu meczu. Zrobili sobie nawet pamiątkowe zdjęcie.

Lewandowskiego zamurowało po pytaniu Święcickiego. „Czy pojawi się twój gol z gry?” [WIDEO]

Robert Lewandowski udzielił krótkiego wywiadu po wygranej z Atletico Madryt. Mateusz Święcicki zadał 36-latkowi złośliwe pytanie. Napastnik przez moment nie wiedział, co ma powiedzieć.




W piątek do gry wraca reprezentacja Polski. „Biało-Czerwoni” rozpoczną tym samym swoje zmagania w eliminacjach mistrzostw świata. Pierwszym rywalem będzie Litwa, a kilka dni później zmierzymy się z Maltą.

Zamurowany

Na zgrupowaniu pojawi się Robert Lewandowski, dla którego będzie to przyjazd na kadrę po przerwie. W listopadzie napastnik Barcelony zabrakło. Podczas rozmowy z Mateuszem Święcickim „Lewy” nie ukrywał, że nie może się doczekać nadchodzących meczów.

– Zawsze przyjazd na kadrę jest czymś wyjątkowym. Tym bardziej, że wracamy do Warszawy na dwa mecze. Chyba jakiś doping ma się tam pojawić, więc to coś ekscytującego… – przyznał przed kamerami „Eleven Sports”.

Nagle jednak Lewandowskiemu przerwał Święcicki… dość nietypowym pytaniem. Jak sam zaznaczył – było ono nieco złośliwe i na chwilę całkowicie wytrąciło „Lewego” z wątku.




– To zapytam złośliwie: czy pojawi się twój gol z gry? – pytał Święcicki.

– A co to za różnica? Gol to gol, czy to z gry, czy z karnego, czy z wolnego. Nieważne jak, ważne, żeby wpadało – odparł po chwili namysłu Lewandowski.

Pytanie, choć złośliwe, było całkiem zasadne. Ostatni raz kapitan reprezentacji Polski w narodowych barwach pokonał bramkarza rywali z gry w 2023 roku. Miało to konkretnie miejsce w towarzyskim spotkaniu z Łotwą.

Cytowany fragment od: [3:22]

Dymy w „Cafe Futbol”. Hajto pokłócił się z Koseckim o… Goncalo Feio [WIDEO]

W programie „Cafe Futbol” doszło do spięcia między byłymi reprezentantami Polski. Tomasz Hajto i Roman Kosecki poróżnili się, co do osoby Goncalo Feio.




Legia spisuje się w bieżącym sezonie bardzo nierówno. W miniony czwartek „Wojskowym” udało się jednak awansować do ćwierćfinału Ligi Konferencji. To pozwoliło na wlanie w serca kibiców nieco optymizmu.

Spięcie

Wciąż Goncalo Feio ma jednak sporo przeciwników. Tomasz Hajto w dalszym ciągu nie zmienił zdania na temat Portugalczyka. Podczas programu „Cafe Futbol”, były reprezentant Polski starł się w tej kwestii z Romanem Koseckim.




– Ja mam swoje zdanie, ja się nie muszę z twoim zdaniem zgadzać. Ja nie będę zmieniał zdania na temat jego zachowania, bo on wygra Ligę Konferencji. Będę klaskał dla Legii Warszawa, będę się cieszył, że to polski zespół, ale zdania – przez wynik – nie zmienię na jego temat! Ty sobie możesz zmieniać zdanie – wypalił Hajto.

– Ja nie zmieniam! Ja nie zmieniam zdania! – odpowiedział Kosecki.

– Zmieniłeś zdanie. Drastycznie! Zmieniłeś zdanie! Romek, nie gadaj! Oglądnij program! Siedziałeś tutaj i mówiłeś tak: „klupnij się w głowę!” – kontynuował Hajto.

– Ty możesz krzyczeć, ale dzisiaj powiedziałem: „Brawo Feio! Super poprowadziłeś drużynę, fajnie to zrobiłeś, odciągnąłeś Jędrzejczyka, zachowałeś się super. Brawo Legia, fajnie żeś to zorganizował”. Ale to co?! Mam tego nie mówić?! Mam powiedzieć: „Feio, tej bijatyki to ty jesteś winny, to twoja wina, nie powinno tak być, nie udawaj, że go odciągasz, bo żeś to sprowokował”?!

– Ale w ogóle co ty gadasz… W ogóle nie o tym mówiłem. Ty nie zrozumiałeś – podsumował Hajto.

Kylian Mbappe od razu zauważył błąd Alvareza. Momentalnie podszedł do sędziów [WIDEO]

Real Madryt awansował w środę do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W derbach z Atletico nie brakowało kontrowersji. Największa dotyczyła rzutu karnego Juliana Alvareza, przy którym swojej interwencji próbował Kylian Mbappe.




Atletico mocno weszło w mecz z Realem. Już w 1. minucie odrobili straty z pierwszego spotkania i wyszli na prowadzenie. Wynik nie uległ zmianie ani podczas regulaminowego czasu, ani podczas dogrywki. Decydujące okazały się dopiero rzuty karne.

Interwencja Mbappe

W konkursie lepsi okazali się „Królewscy”. Decydującym momentem okazał się anulowany strzał Juliana Alvareza. Argentyńczyk przed uderzeniem piłki dotknął ją, przez co analiza VAR unieważniła trafienie.




Co ciekawe, kamery uchwyciły, że przed interwencją sędziów, nieprawidłowości dopatrzył się Kylian Mbappe. Francuz momentalnie ruszył do Adama Kupsika, asystenta Szymona Marciniaka. Wyciągnął przy tym dwa palce, na znak dwóch kontaktów Alvareza z piłką.

@superbetpl

Karny Alvareza to ŻADNA kontrowersja! @Mateusz Swiecicki po meczu Atletico – Real Madryt! #piłkanożna

♬ Swear By It – Chris Alan Lee

Łukasz Piszczek został… „Pingwinem”. Taki pseudonim nadano mu w Chinach [WIDEO]

Łukasz Piszczek zyskał nowy pseudonim. Kibic reprezentacji Polski z Chin nazwał go… „Pingwinem”.

Przez lata Piszczek wiódł prym na prawej stronie obrony w reprezentacji Polski. Na długo zdominował także tę stronę w Borussii Dortmund. To właśnie w tym klubie, wraz z Robertem Lewandowski i Jakubem Błaszczykowskim, stanowili biało-czerwone trio w Bundeslidze.

„Pingwin”

Wszystko co dobre, kiedyś się jednak kończy. W 2019 roku Piszczek zakończył reprezentacyjną karierę, zaś dwa lata później pożegnał się z BVB. Od 2021 roku prowadził swój rodzimy LKS Goczałkowice-Zdrój jako grający trener.

W lipcu minionego roku spróbował swoich sił ponownie w Dortmundzie. Tym razem został jednak asystentem Nuriego Sahina, który przejął pierwszą drużynę Borussii. Ich wspólna przygoda potrwała krótko, bo tylko do 22 stycznia 2025 roku.

10 marca Piszczka odwiedził nietypowy gość. Do Goczałkowic przyleciał Colson Chen. Dziennikarz jest redaktorem serwisu „Polskie newsy piłkarskie po chińsku”. Z pochodzenia jest Chińczykiem, który jednak publicznie deklaruje się jako kibic Lecha Poznań oraz reprezentacji Polski.

Co ciekawe okazuje się, że w Chinach Piszczek ma swój unikalny pseudonim. Nazywają go tam „Pingwinem”. Chen tłumaczy, że wzięło się to od tłumaczenia nazwiska zawodnika na język chiński.

– W Chinach nazywamy cię pingwinem, ponieważ gdy wpisujemy twoje nazwisko po chińsku na klawiaturze pojawia się pingwin. Dlatego masz ten pseudonim w Chinach od ponad 10 lat. Wszyscy wiedzą, że twoja ksywka to „pingwin”. To trochę zabawne, trochę urocze, a przede wszystkim wynika z tego, że cię kochamy – powiedział Chen.

Dziennikarz ma już na swoim koncie spotkania z kilkoma innymi obecnymi kadrowiczami. Widział się między innymi z Robertem Lewandowskim czy Jakubem Moderem.

Bruno Fernandes zaskoczył. Ogląda Ekstraklasę. „Zawsze będę kibicował Radomiakowi” [WIDEO]

Bruno Fernandes zaskoczył w rozmowie z „Viaplay”. Portugalczyk przyznał, że… ogląda Ekstraklasę. Kibicuje Radomiakowi Radom, w którym występuje jego kolega.




W niedzielę Manchester United zremisował mecz z Arsenalem (1-1). Bohaterem „Czerwonych Diabłów” okazał się Bruno Fernandes. Portugalczyk jeszcze przed zmianą stron zdobył bramkę na 1-0.

„Zawsze będę kibicował Radomiakowi”

Niedawno Fernandes udzielił wywiadu przed kamerami „Viaplay”. W trakcie rozmowy zaskoczył, przyznając, że ogląda polską Ekstraklasę. Mało tego, kibicuje Radomiakowi Radom. To oczywiście przez wzgląd na swojego przyjaciela, Francisco Ramosa, który gra w klubie z Mazowsza.




Francisco jest jednym z moich najlepszych przyjaciół. Nie tylko w piłce nożnej, ale ogólnie w życiu. Przeszedł bardzo trudny moment z Polsce, gdy miał kontuzję. Ostatni mecz, który widziałem, to nie ten mediów społecznościowych, ale zremisowany 1:1, gdy grali u siebie [z Widzewem – przyp. red.] przyznał Fernandes.

Gdy wychodzę na trening zawsze dzwonię do Francisco, żeby porozmawiać. Moje dzieci go uwielbiają i jego żonę Gracielę. To osoby, które darzę specjalnym uczuciem i zawsze będę kibicował Radomiakowi, ponieważ gra tam ktoś, kto jest dla mnie wyjątkowydodał Portugalczyk.

Wojciech Szczęsny o swojej przyszłości w Barcelonie: „Taki czas nadejdzie” [WIDEO]

Wojciech Szczęsny ma za sobą kapitalny mecz w Lidze Mistrzów. W Katalonii coraz częściej mówi się o ewentualnym przedłużeniu umowy Polaka. Sam zainteresowany zabrał głos w rozmowie z „Canal+ Sport”.




FC Barcelona wygrała wczoraj z Benficą w Lidze Mistrzów 1-0. Jednym z bohaterów Blaugrany był Wojciech Szczęsny. Polak wyczyniał cuda w bramce i nie pozwolił gospodarzom na trafienie jakiegokolwiek gola.

Nowa umowa?

Dla Szczęsnego był to kolejny bardzo dobry występ w Barcelonie. To naturalnie potęguje dyskusje o jego przyszłości. Obecny kontrakt Polaka obowiązuje tylko do końca sezonu 2024/25.

Niewykluczone, że strony wkrótce zasiądą do rozmów. Sam Szczęsny nie ukrywa jednak, że obecnie o tym nie myśli. W rozmowie z „Canal+ Sport” zaznaczył natomiast, że jeszcze nadejdzie czas na negocjacje.




– To absolutnie nie jest czas, aby rozmawiać o przedłużeniu kontraktu. Mamy w tej chwili mecze co trzy dni. To bardzo ważne spotkania w Lidze Mistrzów, Pucharze Króla, La Liga. Na każdym froncie walczymy o zdobycie tytułu – podkreślił Szczęsny w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą.

– Nie uważam, żeby to był dobry czas na prowadzenie takich rozmów. Ale taki czas nadejdzie – dodał.

Nie uważam, żeby to był dobry czas na prowadzenie takich rozmów. Ale taki czas nadejdzie Czytaj dalej pod linkiem: https://www.meczyki.pl/newsy/pilka-nozna/szczesny-zabral-glos-ws-nowej-umowy-taki-czas-nadejdzie-wideo/264311?fbclid=IwY2xjawI2NilleHRuA2FlbQIxMAABHSJUv-vvSAUI6IPwenf4d_qNLsq3YdyjHz8XQU3_dx3iweJFOpEXsVSXjQ_aem_74qIWYac8L3k7B4qZ7FylQ

Hansi Flick rozpływa się nad Wojciechem Szczęsnym! Piękne słowa o Polaku [WIDEO]

Wojciech Szczęsny był bohaterem FC Barcelony w meczu z Benficą. Hansi Flick po spotkaniu nie szczędził komplementów pod adresem Polaka.




FC Barcelona wygrała pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Benficą 1-0. Starcie w stolicy Portugalii nie należało do najprzyjemniejszych. Wojciech Szczęsny miał sporo roboty w bramce i zaliczył kilka kapitalnych interwencji.

„Utrzymał nas w meczu”

Po wygranej rywalizacji Hansi Flick podkreślał, że jest zadowolony z postawy całej drużyny. Szczególnie docenił jednak właśnie Szczęsnego. Posłał w jego kierunku piękną laurkę przed kamerami „Canal+ Sport”.




– Szczęsny utrzymał nas dzisiaj w meczu. Bardzo lubi takie spotkania. Wielkie brawa dla niego. Był naprawdę dobry – zaznaczył Flick.

– On nie tylko zapewnia jakość na boisku, ale również w szatni. Cieszę się, że go mamy, to bardzo doświadczony, skoncentrowany, spokojny i odpowiedzialny zawodnik – podsumował.

Fenomenalny występ Wojciecha Szczęsnego. Oto kompilacja interwencji polskiego bramkarza [WIDEO]

Wojciech Szczęsny zanotował fantastyczny występ przeciwko Benfice Lizbona. Polak wielokrotnie ratował FC Barcelonę przed utratą bramki. W sieci pojawiła się kompilacja najlepszych zagrań Wojtka.

Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się dla FC Barcelony nie najlepiej. Bowiem już od 22. minuty gry Barca musiała grać w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę otrzymał Pau Cubarsi. Pomimo gry w osłabieniu przez większą część meczu, Blaugrana zdołała odnieść zwycięstwo. Jedyną bramkę w tym pojedynku zdobył Raphinha.




Szczęsny bohaterem

Po czerwonej kartce dla Cubarsiego Barcelona musiała grać w 10 przez około 70 minut gry. W związku z tym Benfica miała więcej sytuacji do zdobycia gola. Szczególnie było to widoczne w drugiej połowie, kiedy piłkarze Benfiki raz za razem ostrzeliwali bramkę strzeżoną przez Wojciecha Szczęsnego. W sumie Portugalczycy oddali 8 celnych strzałów. Polski golkiper obronił wszystkie uderzenia rywali i zdołał zachować czyste konto.

Rekord

W sumie w meczu z Benfiką Wojciech Szczęsny zanotował aż 8 interwencji. Jest to rekord, jeśli chodzi o bramkarzy FC Barcelony w meczach Ligi Mistrzów. Żaden z golkiperów Barcy nie zanotował większej liczby interwencji, nie tracąc przy tym bramki, co najmniej od sezonu 2003/2004, podaje OptaJose.




Kompilacja interwencji

Dzisiejszy występ Szczęsnego z Benfiką był zdecydowanie najlepszym spośród jego wszystkich dotychczasowych w barwach FC Barcelony. Polak zanotował kilka efektownych parad. Poniżej załączamy wideo z kompilacją obron Szczęsnego z dzisiejszego meczu.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.