Moder zostanie w Lechu do lata? „Wciąż nie ma informacji z Anglii”

Dariusz Żuraw odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas przedmeczowej konferencji prasowej. Kolejorz w środę zmierzy się z Pogonią Szczecin. Szkoleniowiec Lecha Poznań odniósł się do sytuacji Jakuba Modera, który 15 grudnia dowie się jaka jest jego najbliższa przyszłość.

Rekordowy transfer

Władze poznańskiego klubu podczas letniego okna transferowego przyjęły rekordową ofertę za swojego wychowanka. Modera sprzedano do Birghton & Hove Albion za około 11 milionów euro. Kolejorz zastrzegł sobie jednak wypożyczenie go z powrotem do Poznania.

Trener liczy się ze stratą pomocnika

Angielski klub posiada opcję skrócenia pobytu młodzieżowca przy Bułgarskiej. Zapytany o termin, w którym poznamy przyszłość „Modzia” trener odpowiedział:

Z tego co wiem, do dzisiaj powinniśmy dostać pismo. Nie dostałem jeszcze informacji, że ono dotarło, natomiast liczę się z tym, że Jakuba z nami nie będzie na wiosnę – odpowiedział Żuraw na pytanie Grzegorza Hałasika z Polskiego Radia Poznań.

Czekamy. Wciąż nie ma żadnego potwierdzenia od Anglików. Dzisiaj się dowiemy, natomiast Moder na pewno będzie do dyspozycji trenera jeszcze przez dwa mecze – uzupełnił rzecznik prasowy Lecha Poznań, Maciej Henszel.

Potrzebne wzmocnienia

Brighton & Hove Albion posiada dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, przez co będą musieli szukać wzmocnień. Niewykluczone, że jednym z nich będzie powrót Modera już zimą.

Mecz Lecha Poznań z Pogonią Szczecin odbędzie się 16 grudnia o 20:30 przy ulicy Bułgarskiej w stolicy Wielkopolski.

fot. zrzut ekranu z konferencji prasowej

Demba Ba rozmawiał z rumuńskim sędzią. „To było po prostu nieporozumienie”

Ousmane N’Doye doprowadził do rozmowy Demby Ba z  Sebastianem Coltescu. Były senegalski piłkarz sprawił, że panowie doszli do porozumienia w sprawie incydentu z meczu PSG – Basaksehir.

Według informacji rumuńskiego dziennikarza, Emmanuela Rosu Ousmane N’Doye skontaktował ze sobą Dembę Ba oraz Sebastiana Coltescu. Panowie się pogodzili.

Demba Ba zadzwonił do Sebastiana Coltescu po incydencie w Paryżu. Były senegalski pomocnik Ousmane N’Doye skontaktował ich ze sobą. Według N’Doye Demba „nigdy nie powiedział, że to rasizm”. Uważał tylko, że Coltescu nie powinien używać słowa „czarny” na stadionie. Coltescu to zrozumiał – pisze dziennikarz na Twitterze.

Organizator całego przedsięwzięcia jest fanem pokoju. Kolega Demby Ba z reprezentacji Senegalu stwierdził, że incydent w Paryżu był nieporozumieniem.

Jestem wielkim fanem pokoju. Zarówno Coltescu, jak i Demba zadzwonili do mnie po ich rozmowie, byli pod wrażeniem dobrej rozmowy, jaką przeprowadzili. Jestem pewien, że to było po prostu nieporozumienie.

N’Doye grał w przeszłości w rumuńskiej lidze, przez co dobrze zna ten kraj. Senegalczyk szybko chciał wyjaśnić sytuację, ponieważ wierzył, że sędzia nie jest rasistą.

Wiem, jacy są Rumuni. Nigdy nie miałem tam problemów z rasizmem. Próbowałem zdobyć numer Coltescu tak szybko, jak tylko mogłem. Wiem, że nie jest rasistą.

Mecz Paris Saint-Germain z Basaksehirem dokończono następnego dnia. Paryżanie wygrali z Turkami aż 5:1. Rywalami PSG w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów będzie FC Barcelona.

Jak Wojciech Myć trafił do Ekstraklasy? „Bardzo ładnie biega i jest przystojny”

Jakiś czas temu Przegląd Sportowy poinformował, że zajmie się przeanalizowaniem szybkiego awansu Wojciecha Mycia. Sędzia w zaledwie kilka miesięcy wypromował się z III ligi na szczebel centralny.

Według informacji wspomnianego źródła, po jednym z meczów PKO Ekstraklasy przekierowano sprawę Mycia do PZPN-u. Jeden z członków zarządu związku poprosił przewodniczego Kolegium Sędziów o wytłumaczenie. Działacz otrzymał od Zbigniewa Przesmyckiego zaskakującą odpowiedź popartą kuriozalnymi argumentami.

Ma naturalną charyzmę, jest talentem sędziowskim, ma sylwetkę budzącą szacunek. Pracuje też w Służbie Ochrony Państwa i dlatego ma silną psychikę. Bardzo ładnie biega, ma świetną kondycję, no i jest przystojny – powiedział.

Na taką odpowiedź większość członków zarządu PZPN parsknęła śmiechem. Podobnie zareagował Twitter, gdzie można zobaczyć już pierwsze komentarze związane z tą sytuacją.

https://twitter.com/D__Stachowiak/status/1338766364409024514

https://twitter.com/mRokuszewski/status/1338758186430590976

https://twitter.com/wezyk_jan/status/1338752714767912960

https://twitter.com/KatherineAFC/status/1338778683029528576

Sławomir Peszko wbija szpilkę Stokowcowi! Tak zareagował na porażkę Lechii

Lechia Gdańsk przegrała w poniedziałek z Wisłą Płock 0:1 po golu Dusana Lagatora. Była to czwarta porażka gdańszczan z rzędu w Ekstraklasie.

Piotr Stokowiec jest w ostatnim czasie na cenzurowanym. Pod jego wodzą drużyna z Trójmiasta nie dość, że poniosła klęskę w czterech ostatnich meczach, to jeszcze w żadnym z nich nie potrafiła strzelić bramki.

Swoje „trzy grosze” po zwycięstwie „Nafciarzy” dorzucił Sławek Peszko. Piłkarz Wieczystej Kraków zadrwił z byłego szkoleniowca i pogratulował wygranej gościom.

Skrzydłowy rozstał się z Lechią w kiepskiej atmosferze. Były reprezentant Polski był pokłócony z aktualnym trenerem gdańskiego zespołu.

„4 porażkli z rzędu. 0 strzelonych goli. Mój ulubiony trener rozwija Lechię. Gratulacje Wisła Płock” – Napisał 35-latek na relacji na Instagramie.

Brak opisu.

Poznaliśmy XI wszech czasów Złotej Piłki. Zaskakujące wyniki plebiscytu

W poniedziałkowy wieczór poznaliśmy zwycięzców plebiscytu na najlepszych piłkarzy w historii Złotej Piłki. Wyniki głosowania wzbudziły pewne kontrowersje. Dlaczego?

Dziennikarze France Football po rezygnacji z przyznania Złotej Piłki za rok 2020 zdecydowali się przeprowadzić inny plebiscyt. Francuzi zaprosili 140 dziennikarzy z inny krajów, by ci wybrali „jedenastkę” piłkarzy wszech czasów Złotej Piłki.

Wyniki głosowania

W wyniku głosowania na najlepszego bramkarza wybrano Lwa Jaszyna, legendarnego bramkarza ZSRR. Z kolei przed nim w obronie znaleźli się Franz Beckenbauer, Paolo Maldini i Cafu.

W drugiej linii umieszczono duet defensywny, jak i duet ofensywny. W pierwszym z nich znaleźli się Xavi oraz Lothar Matthaus. Na skrzydłach przypisano kolejno Pele i śp. Diego Armando Maradonę.

Atakujące trio utworzono z Cristiano Ronaldo, Leo Messiego i brazylijskiego Ronaldo Nazario.

Kontrowersje

Plebiscyt w chwili oficjalnego ogłoszenia wyników spotkał się ze sporym niezadowoleniem kibiców. Fani byli zdziwieni przede wszystkim nieobecnością dwóch Hiszpanów – Ikera Casillasa i Sergio Ramosa.

XI Wszech Czasów France Football:

Jaszyn – Beckenbauer, Maldini, Cafu – Xavi, Matthaus, Maradona, Pele – Messi, Cristiano Ronaldo, Ronaldo Nazario.

Brak opisu.

 

Piłkarz Lecha pomógł dziennikarzowi, któremu zepsuło się auto!

Jednemu z dziennikarzy portalu Głos Wielkopolski popsuł się samochód na środku  poznańskiej ulicy. Na ratunek ruszył Mikael Ishak, który pomógł reporterowi usunąć uszkodzony pojazd.

Ishak ratuje z tarapatów

Trudno nie zgodzić się, że zakup Mikaela Ishaka był dla Lecha Poznań strzałem w dziesiątkę. Szwed rozegrał w tym sezonie 23 spotkania i strzelił 15 bramek. 27-latek może być wzorem dla wielu osób i nie chodzi tylko boiskowe umiejętności.

Zbyszek Snusz na co dzień pracuje dla portalu Głos Wielkopolski. Dziennikarz w środę podróżował swoim 20-letnim samochodem i pech chciał, że auto popsuło się na środku ulicy Wielkopolskiej w Poznaniu. Na całe jego szczęście tuż obok niego swoim samochodem przejeżdżał Mikael Ishak, który zaproponował dziennikarzowi pomoc w zepchnięciu samochodu.

https://twitter.com/polczyk_foto/status/1338533701202939908?s=20

Post dziennikarza 

 

 

Fatalne wieści dla kibiców Wisły Kraków. Aleksander Buksa blisko odejścia z klubu

Aleksander Buksa przeżywa ciężkie chwile. 17-latek gra bardzo niewiele, co powoduje spięcia na linii klub-zawodnik. Agenci piłkarza wraz z jego ojcem powoli tracą cierpliwość i zamierzają podjąć stosowne kroki.

Tajemnica nowego kontraktu

Latem „Biała Gwiazda” ogłosiła w mediach społecznościowych, że utalentowany nastolatek odnowił kontrakt z byłym mistrzem Polski do 2023 roku. Jak się jednak okazało prawda była inna.

Nowa umowa Buksy obowiązuje tylko do 2021 roku. Dokładnie to spisano na papierze, natomiast przedłużenie umowy o kolejne dwa lata miało nastąpić 15. stycznia. Wtedy też młody talent Wisły skończy 18 lat. I właśnie ta druga część została ustalona ustnie.

Niepewna przyszłość

Portal WP SportoweFakty zdołał porozmawiać z Jerzym Kopcem, który współpracuje z Pinim Zahavim, agentem młodego Polaka. Od niego dowiedzieli się jak na tę chwilę wygląda plan działania z karierą piłkarza.

„Sytuacja jest taka, że obejmując menedżerską opiekę nad Olkiem nie byliśmy świadomi tego, iż są jakieś ustne ustalenia czy zobowiązania. My kierujemy się tym, co jest na papierze, a tam widnieje data czerwiec 2021. A czy w styczniu Olek przedłuży umowę? Nikt z Wisły się z nami w tej sprawie nie kontaktował. Nie ukrywam, że mamy już z tyłu głowy plan, jak poprowadzić tę karierę” – Możemy przeczytać na portalu.

Jaki będzie finał?

Przez wgląd na to, ile minut gra ostatnio 17-latek, ciężko dziwić się narastającemu sporowi między agentami a Wisłą. W tym sezonie Buksa zagrał w ośmiu meczach Ekstraklasy, ale za każdym razem wchodził na boisko z ławki rezerwowych.

Wyżej wspomniany portal przytacza także sytuację z meczu z Rakowem Częstochowa sprzed miesiąca. Napastnik nie pojechał wówczas na mecz juniorów, gdyż powiedziano mu, że jest potrzebny pierwszej drużynie. Buksa finalnie wszedł zaledwie na jedną minutę spotkania, co tylko zaogniło konflikt.

Wydaje się, że w takiej sytuacji w grę wchodzi jedynie transfer. Zaufanie młodego piłkarza i jego agentów zostało już na tyle nadszarpnięte, że niełatwo będzie je odbudować. Pytanie jednak, gdzie „Buksik” miałby odejść.

Polska na pewno nie wchodzi w grę

„Wykluczamy możliwość transferu Olka do innego polskiego klubu” – mówi Sportowym Faktom Jerzy Kopiec.

„Wyjścia, co oczywiste, są trzy. Najbardziej prawdopodobne to jednak odejście. – Jeśli tak, to latem. Raczej nie zimą. Lub drugi wariant: podpisujemy umowę z nowym klubem zimą, bo to będzie już formalnie możliwe. I przenosiny do nowego miejsca latem” – Kontynuuował.

„Nowy kontrakt i pozostanie w klubie? My nie mówimy kategorycznie nie. Nie mówimy nie, bo nie. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w najbliższych miesiącach” – Stwierdził zapytany o trzecią opcję.

Napięta atmosfera w Barcelonie. Koeman oskarża swojego piłkarza o bycie „kretem”

Sytuacja w FC Barcelonie nadal pozostawia wiele do życzenia. Klub mimo wyjścia z grupy Ligi Mistrzów radzi sobie fatalnie w lidze, gdzie zajmuje dopiero 8. miejsce. Nie pomagają również trwające wybory na nowego prezydenta Dumy Katalonii. Jakby tego było mało, Ronald Koeman posądził jednego z zawodników o wynoszenie informacji do mediów. 

Kret w szatni

Ściany mają uczy. Z pewnością takie myśli w ostatnich dniach kołaczą się w głowie Holendra. Były selekcjoner reprezentacji swojego kraju posądził Riquiego Puiga przed meczem z Levante o zdradzanie prasie kulis z szatni. 21-latek miał usłyszeć dosłownie:

„To ty jesteś kretem!”

Atmosfera w drużynie Blaugrany wygląda tragicznie. Jeszcze kilka dni temu informowaliśmy o kiepskiej sytuacji Leo Messiego, który czuje się osamotniony. Możecie zobaczyć ten artykuł klikając poniższy link:

Piłkarze obrażeni na Messiego? Wideo z treningu pokazuje sytuację w Barcelonie…

Ciężki żywot

Puig pod wodzą Koemana nie może myśleć o regularnych występach. Pomocnik w tym sezonie rozegrał raptem 77 minut. Holender chciał latem wypożyczyć młodego zawodnika, jednak ten nie chciał o tym słyszeć.

W kontekście wychowanka Barcelony mówi się o zimowym transferze. Z Hiszpanem miały już kontaktować się dwa portugalskie kluby – Benfica oraz FC Porto. Hiszpan zerwał jednak rozmowy z obojgiem zainteresowanych.

Nie jest kolorowo

Barcelona po męczarniach zdołała pokonać 1:0 Levante na Camp Nou. Znowu nieoceniony okazał się Leo Messi, który w 76. minucie pokonał bramkarza rywali. Dla Argentyńczyka był to piąty gol w lidze w tym sezonie.

Blaugrana po 11 rozegranych meczach ma na koncie 17 punktów. Do liderujących wspólnie Altetico Madryt oraz Realu Sociedad traci 9 „oczek”. Trzeba jednak pamiętać, że „Rojiblancos” mają dwa zaległe spotkania (podobnie jak Katalończycy), więc mogą jeszcze bardziej odskoczyć w tabeli.

Neymar zagra z Messim, kulki były podgrzewane? Czyli reakcje na losowanie Ligi Mistrzów

W poniedziałek o godzinie 12 rozlosowano pary 1/8 finału Ligi Mistrzów. Nie zabraknie nam ciekawych spotkań, a kibice i dziennikarze dostarczyli nam wiele ciekawych spostrzeżeń na Twitterze.

Neymar wróci na Camp Nou

Brazylijczyk jeszcze kilka dni temu mówił, że w przyszłym roku znów zagra z Messim. No i się stało. Jednym z najciekawiej zapowiadających się starć będzie pojedynek PSG z FC Barceloną. W pamięci nadal mamy słynną remontadę, która wydarzyła się  w 2017 roku. Katalończycy wygrali wówczas w dwumeczu z Paryżanami 6:5, pokonując ich na własnym obiekcie aż 6-1.

Teraz Neymar wróci do Hiszpanii, stojąc po drugiej stronie barykady.

Pamiętajmy, że 28-latek został w niedziele brutalnie potraktowany przez Thiago Mendesa. Rodak Neymara bezlitośnie „wjechał” mu w nogi, po czym lidera PSG zniesiono z boiska na noszach.

Zobacz paskudny faul na Neymarze. Bandyckie wejście rywala…

Szykują się emocje

Na świetne brak świetnych meczów na pewno nie będzie można narzekać. Oprócz hitu PSG – Barcelona, dobrze zapowiada się pojedynek Chelsea z Atletico Madryt czy Liverpoolu z RB Lipsk.

https://twitter.com/M_Gutka/status/1338449560021118976

Nieco ułatwione zadanie zdaje się mieć Manchester City i Bayern Monachium, którzy trafili kolejno na Borussię M’Gladbach i Lazio Rzym. To jest jednak Liga Mistrzów, nikogo nie można lekceważyć i „Obywatele” oraz Bawarczycy muszą o tym pamiętać.

 

Pora na typowanie

Jak co roku zaczyna się także czas typowania wyników w przyszłych starciach. Dziennikarze chwilę po losowaniu przedstawili, w kim upatrują faworytów do awansu do następnej rundy.

Jedno jest pewne – czekają nas wielkie emocje i nikt nie może być pewny swojego zwycięstwa. Jakie czekają nas rozstrzygnięcia? Przekonamy się w lutym przyszłego roku.

Dziekanowski optymistycznie przed eliminacjami. „Nie zgadzam się na to, żeby w rywalizacji z Anglią stawiać się na straconej pozycji”

Były reprezentant Polski, Dariusz Dziekanowski odniósł się do wrażeń na temat losowania grup eliminacyjnych do mistrzostw świata w Katarze. W swoim felietonie na łamach Przeglądu Sportowego przedstawił swoje optymistyczne zdanie.

Według wielu ekspertów Anglicy będą faworytami grupy, w której znalazła się Polska. Dziekanowski ma inną opinię w tym temacie. Na łamach Przeglądu Sportowego możemy przeczytać spojrzenie 58-latka.

Jeśli spojrzymy na potencjał, to wcale tak źle nie jest. Mamy przecież w swych szeregach najlepszego piłkarza Europy, a prawdopodobnie też globu, i choćby z tego względu rywale patrzą na nas z respektem – przyznaje „Dziekan”.

Problem polega na tym, że po jesiennych spotkaniach w Lidze Narodów nie mamy poczucia, że selekcjoner wycisnął z tej drużyny tyle, ile mógł – zaznacza.

Nie taka Anglia straszna

Nie zgadzam się na to, żeby w rywalizacji z Anglią stawiać się na straconej pozycji. W losowaniu rywala z pierwszego koszyka mogliśmy trafić gorzej, choćby na Hiszpanów czy Francuzów.

Uważam, że potencjał tej drużyny jest na tyle duży, by utrzeć w końcu nosa rywalom, którzy w wielu eliminacjach okazywali się przeszkodą nie do pokonania. Skoro wszystko jest na swoim miejscu, to najwyższy czas ten potencjał wykorzystać i nie padać na kolana przed Anglią.

Kiepski terminarz. Czy na pewno?

Dziekanowski uważa, że dobrze się złożyło, by Polacy mogli zagrać z najsilniejszymi ekipami już w marcu. Były reprezentant kraju widzi w tym okazję do rehabilitacji za Ligę Narodów.

Nie narzekałbym na kalendarz, że już w marcu zmierzymy się z najsilniejszymi rywalami, czyli Anglikami i Węgrami. Jesienią mieliśmy dobre przetarcie, nie poszło nam najlepiej, więc raz, że dostaliśmy dobre lekcje futbolu, dwa – że w drużynie powinna utrzymywać złość i poczucie niedosytu – pisze „Dziekan”.

W marcu przekonamy się, na co nas stać podczas mistrzostw Europy. Podkreślam: na co nas stać pod wodzą tego selekcjonera, bo jeśli chodzi o potencjał, to uważam, że nie mamy powodu, żeby mieć jakieś kompleksy – uzupełnia Dziekanowski na łamach PS.

Jan Tomaszewski powraca. „Kadra to nie Caritas” […] „Zieliński jest lepszy od Sterlinga”

Były reprezentant Polski Jan Tomaszewski wrócił z kolejnymi nieco kontrowersyjnymi opiniami. W wywiadzie dla portalu „Sportowy24” 72-latek w głównej mierze skupił się na obecnej sytuacji w reprezentacji Polski.

Tomaszewski ocenia losowanie el. MŚ 2022

Przed tygodniem odbyło się losowanie grup eliminacji Mistrzostw Świata 2022. W wyniku losowaniu o turniej w Katarze będziemy się bić z Anglią, Węgrami, Albanią, Andorą oraz San Marino. Z tego grona najpoważniejszym rywalem jest rzecz jasna Anglia, z którą powalczymy o pierwsze miejsce w grupie, dające bezpośredni awans na turniej główny.

– Powiedziałem, że piłkarzy mamy na to, żeby wygrać grupę. Bo mamy równie dobrych, albo nawet lepszych od Anglików, którzy uchodzą za jej faworytów. Dla mnie Wojciech Szczęsny jest lepszy Jordana Pickforda, Robert Lewandowski od Harry’ego Kane’a, a Piotr Zieliński od Raheema Sterlinga. Można tak wymieniać i wymieniać. Nasi zawodnicy grają w renomowanych klubach europejskich i nie są w nich statystami. Nie widzę więc powodów do paniki, jaka zapanowała po wylosowaniu Anglii – ocenił Tomaszewski.

„Piłkarzy mamy, ale nie mamy drużyny”

Po zakończeniu procedury losowania grup kwalifikacji do Mundialu w mediach zaczęły pojawiać się opinie o tym, że jedyne, o co możemy walczyć w tej grupie to drugie miejsce. Pan Tomaszewski uważa, że mamy takich piłkarzy, żeby powalczyć o wygranie grupy, jednak nie mamy drużyny.

– Problem leży w tym, że przez dwa lata pracy Jurka Brzęczka nie widać niestety drużyny, która mogłaby powalczyć nawet o drugie miejsce i baraże. Piłkarzy mamy, ale nie mamy drużyny – stwierdził 72-latek.

– Powtórzę – my mamy zawodników, jednak przy całym szacunku dla Jurka Brzęczka, ale zagrał dziesięć spotkań z europejską czołówką: cztery z Włochami, dwa z Holandią, dwa z Portugalią i dwa z Austrią, która też się w miarę liczy. I jaki jest bilans tych spotkań? Jedno zwycięstwo, cztery remisy i pięć kompromitujących porażek. Bo można przegrać, ale nie tak jak ostatnio z Włochami, czy wcześniej z Holandią – dodał.

ZOBACZ: Jan Tomaszewski wskazał bramkarza, który mógłby powtórzyć jego wyczyn z Wembley. Bez zaskoczenia

ZOBACZ: Tomaszewski wskazał kto powinien być trenerem reprezentacji. Zaskakująca propozycja byłego bramkarza

Problemem brak stylu?

Były bramkarz reprezentacji Polski krytykuje Jerzego Brzęczka głównie za to, że obecna drużyna narodowa nie ma stylu. Przez ostatnie dwa lata byliśmy świadkami notorycznych rotacji, ciągłych eksperymentów, z których jednak nic nie wynikło.

– Kadra to nie Caritas, a Brzęczek nie jest Świętym Mikołajem, żeby wszystkim dawać prezenty. Mówiłem już dwa lata temu, że Brzęczek miał pełne prawo wystawić w pierwszym składzie Piątka, ale powinien posadzić wtedy na ławce Lewandowskiego. Przy grze dwiema „dziewiątkami” równowaga pomiędzy ofensywą a defensywą jest zachwiana. Za kadencji Adama Nawałki graliśmy co prawda dwójką napastników, ale Arkadiusz Milik nie grał w tym systemie jako „dziewiątka”. Dopiero w ostatniej Lidze Narodów Brzęczek przestał kombinować i efekty widać było w meczach z Bośnią i Hercegowiną – diagnozuje Tomaszewski.

Czas na trenera z zagranicy?

Z wypowiedzi Jana Tomaszewskiego jasno można wywnioskować, że nie jest on fanem Jerzego Brzęczka, jako selekcjonera reprezentacji Polski. 72-latek uważa, że jego następcą powinien zostać trener z zagranicy.

– Moim zdaniem nie ma w Polsce odpowiedniego kandydata i powinien być to ktoś zza granicy. Gdy Zbyszek Boniek postawił na Brzęczka, natychmiast zaczęły się kontrowersje i medialne podjazdy. Przyłączyli się do nich kibice, bo przecież mamy w Polsce 40 milionów selekcjonerów. Jurek o nich wiedział i na pewno nie było tak, że wszystko po nim spływało. Po jego otoczeniu też nie. Za to zagraniczny trener będzie miał to, za przeproszeniem, w poważaniu. Rodzinę będzie miał w innym kraju, a do Polski będzie przyjeżdżał po prostu do pracy – przyznał.

Cały wywiad przeczytacie TUTAJ.

Piłkarz Juventusu skonfrontował Ronaldo i Messiego. „On jest niemożliwy…”

Letni transfer Juventusu – Arthur Melo – porozmawiał z hiszpańską „Marcą”. W wywiadzie poruszył wiele ciekawych kwestii, w tym porównał Leo Messiego i Cristiano Ronaldo, z którymi miał przyjemność grać oraz trenować.

Ronaldo, czy Messi? Arthur ocenia!

Brazylijczyk jest jednym z niewielu piłkarzy na świecie, którzy mieli przyjemność grać z obiema legendami futbolu – Cristiano Ronaldo oraz Leo Messim. Arthur porównał obu panów, lecz nie potrafił jednoznacznie ocenić, który z nich jest lepszy.

– To mistrzowie. Pod pewnymi względami są identyczni – łączy ich mentalność zwycięzców. Zawsze utrzymują koncentrację od początku do końca. Jeśli strzelą trzy gole, to myślą o czwartym. Nigdy się nie wyłączają. To imponujące i motywujące. Popycha do działania – stwierdził Arthur.

ZOBACZ: Lewandowski czy Ronaldo, kto jest lepszy? Douglas Costa zabrał głos

„Cristiano Ronaldo. On jest niemożliwy…”

Arthur trafił do Juventusu w letnim okienku transferowym na mocy wymiany na linii FC Barcelona – Juventus. 24-latek, póki co, nie może jeszcze liczyć na miejsce w pierwszym składzie Starej Damy. Były piłkarz FC Barcelony zdradził, który piłkarz najbardziej pomógł mu w aklimatyzacji w nowej szatni.

– Cristiano Ronaldo. On jest niemożliwy… Pamiętam, że pewnego razu przyjechaliśmy o drugiej w nocy, ponieważ graliśmy mecz późnym wieczorem, a on już zaczął trenować. Odkąd jestem w Turynie, bardzo mi to pomaga – ułatwia nam to komunikacja w tym samym języku. On bardzo dba o innych, zawsze stara się pomóc i wnieść coś dobrego – dodał.

„Messi jest najlepszym piłkarzem w historii FC Barcelony”

Piłkarz Juventusu został również zapytany o obecną sytuację Leo Messiego na Camp Nou. Arthur przyznał, że Messie zdecydowanie jest najlepszym piłkarzem w historii Blaugrany i jeśli chciałby zmienić otoczenie, klub powinien mu na to pozwolić

– Messi jest najlepszym piłkarzem w historii klubu. W Barcelonie jest niemal przez całe swoje życie. Naprawdę nie dziwię się, że chciał odejść i byłem zaskoczony brakiem szacunku dla niego. To powinna być tylko i wyłącznie jego decyzja. – przyznał Arthur.

Upokorzenia Arsenalu ciąg dalszy. Były piłkarz „Kanonierów” drwi z Granita Xhaki

Arsenal w niedzielny wieczór podtrzymał swoją dramatyczną formę. „Kanonierzy” ulegli na własnym boisku Burnley 0:1 po samobójczym trafieniu Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Piłkarze Mikela Artety zajmują dopiero 15. miejsce w tabeli z pięciopunktową przewagą nad Fulham, będącym w strefie spadkowej.

Przełamanie Gabończyka (tak jakby)

Były napastnik Borussii Dortmund strzelił w końcu gola od 1. listopada, ale… pomylił strony. Dokładnie tak, „Auba” w 73. minucie idealnie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i zapakował gola do własnej bramki.

Filmik z tej kuriozalnej sytuacji możecie zobaczyć poniżej:

https://twitter.com/LDNFootbalI/status/1338223948648108033

Xhaka uznał, że czas do domu

Kiedy Arsenal zdawał się przeważać, stwarzać coraz więcej sytuacji bramkowych i powoli dominować boisko, Granit Xhaka uznał, że odechciało mu się grać. Szwajcar zatem, żeby szybko opuścić plac gry, postanowił niemal pobić jednego z rywali.

28-latek szarpał piłkarza Burnley za koszulkę, a następnie złapał go za szyję. Sędzia nie widział dokładnie zajścia, więc obejrzał je na monitorze VAR-u i wtedy wszystko było jasne. Arsenal od 58. minuty grał w „10”.

Oto wideo z tej sytuacji:

https://twitter.com/Suraj007Md/status/1338222487067193344

Jakby upokorzeń było mało…

Emmanuel Frimpong to Anglik ghańskiego pochodzenia, który w 2019 roku zakończył karierę mając zaledwie 27 lat. Zawodnik zmagał się z problemami z kolanem, które wykluczały go z gry coraz częściej.
Były piłkarz między innymi Arsenalu przypomniał o sobie w trakcie meczu, drwiąc z głupiego zachowania pomocnika „Kanonierów”.

„Sprzedajcie Xhakę i weźcie mnie za darmo” – napisał na Twitterze.

Wpis został pozytywnie przyjęty przez kibiców. Jeden z nich odpisał mu nawet:

„wystarczy, że nie będzie chwytać ludzi za szyję i już będzie lepszy”.

Jak widać, z Arsenalu drwią już nawet jego byli piłkarze.

Krychowiak szaleje na Facebooku! Najlepsze riposty Polaka

Social media stanowią w dzisiejszych czasach potężną gałąź komunikacyjną i informacyjną. Służą do utrzymywania kontaktów, poznawaniu nowych ludzi, ale też można dzięki nim zarabiać czy budować swoją popularność. Chyba nikt nie wyobraża sobie celebryty, który nie ma konta na Instagramie czy Facebooku. Nie masz konta w social mediach? Nie istniejesz w XXI wieku. 

Piłkarze nie stanowią w tym przypadku wyjątku. Leo Messi czy Cristiano Ronaldo mają swoje konta w serwisach społecznościowych, a Robert Lewandowski próbuje nawet sił na Tik Toku. To aktualnie normalna sytuacja, jeśli chce się utrzymywać w miarę realny kontakt ze swoimi fanami.

Ostatnio głośno zrobiło się o Grzegorzu Krychowiaku, który postanowił odpowiedzieć na komentarze obserwatorów jego facebookowego konta. Zobaczcie najlepsze odpowiedzi, które udało nam się wyłapać.

Na początek rymowanka

Brak opisu.

#ŁączyNasPiłka

Brak opisu.

Gdyby…

Brak opisu.

Szczęsnemu też się dostało

Brak opisu.

Przy okazji można nauczyć się nieco języka polskiego

Brak opisu.

Ok, krytyka przyjęta

Brak opisu.

I jeszcze raz, ok

Brak opisu.

Czasami lepiej odpuścić…

Brak opisu.

Czyli już nie będzie dobrych meczów?

Brak opisu.

Pogadali…

Brak opisu.

No skoro nazwisko się zgadza, to co może pójść nie tak?

Brak opisu.

Piłkarze Barcelony obrażeni na Messiego? Nagranie nie zostawia złudzeń [WIDEO]

Sytuacja w FC Barcelonie jest ciężka. Klub zaliczył fatalny start sezonu i po 10 kolejkach ma raptem 14 punktów, zajmując dopiero 9. miejsce w tabeli La Liga. Do liderującego Atletico Madryt tracą już 12 „oczek”. Jakby tego było mało, największa gwiazda Katalończyków zdaje się być myślami w zupełnie innym miejscu.

BARCELONA WYGRA Z LEVANTE? OBSTAW W BETFAN

Z KODEM „ESATROLLS” ZAKŁAD 600ZŁ BEZ RYZYKA!

Miało go tu nie być

Letnia saga transferowa z udziałem Leo Messiego zbiera żniwa do dzisiaj. Argentyńczyk publicznie przyznał, że chciał odejść z klubu, a zatrzymała go jedynie dymisja Josepa Bartomeu. Atmosfera wokół 6-krotnego zdobywcy Złotej Piłki jest jednak bardzo gęsta.

Farsa związana transferem mocno odbiła się na jego relacjach z kolegami z zespołu. Kapitan Blaugrany zdaje się nie mieć już takiego pogłosu w szatni, jak dawniej, a brak Luisa Suareza, który przywdział barwy Rojiblancos, odbija się na samopoczuciu Messiego. Urugwajczyk był bowiem jego dobrym przyjacielem.

Messi jako karta przetargowa! Tak kandydat na prezydenta klubu chce zapewnić sobie poparcie.

Odizolowanie

„Mundo Deportivo” twierdzi, że inni piłkarze „Dumy Katalonii” poczuli się mocno niedocenieni przez kapitana. 33-latek miał ich zdenerwować wywiadem udzielonym we wrześniu, kiedy to ostro skrytykował zarząd klubu i jego politykę transferową.

Kiepską sytuację skrzydłowego przedstawia nagranie z treningu, które zostało opublikowane pod koniec listopada. Piłkarz wygląda na nim na osamotnionego i zupełnie niezainteresowanego zajęciami.

Zobaczcie sami:

https://twitter.com/MessiScored/status/1330910398829244420

We wtorek FC Barcelona przegrała 0:3 z Juventusem na Camp Nou w Lidze Mistrzów. Był to jednocześnie pierwszy pojedynek Cristiano Ronaldo z Leo Messim od maja 2018 roku. Mecz dobitnie pokazał, że Argentyńczyk gra za jedenastu. Wszystkie 7 strzałów, jakie oddała Blaugrana, należały do jej kapitana.