Komicznie niska kara dla Filipiaka! Jak on się po tym pozbiera?

200. derby Krakowa przejdą do historii nie ze względu na wysoki poziom spotkania, a przez fatalne zachowanie prezesów Cracovii. Filipiak i Tabisz w wulgarny sposób obrażali sędziego Daniela Stefańskiego, za co ponieśli konsekwencje.

„Stefański! Co ty odp****alasz?”

4 grudnia 2020 roku Cracovia podejmowała Wisłą Kraków w ramach 200. derbów Krakowa. Spotkanie nie należało do najciekawszych, zakończyło się wynikiem 1:1, lecz po prawie dwóch tygodniach nadal o nim wspominamy. Dlaczego? Prezesowi Pasów Januszowi Filipiakowi nie podobał się sposób prowadzeniu meczu przez sędziego Daniela Stefańskiego i wraz z wiceprezesem Jakubem Tabiszem w dość wulgarny sposób okazywali swoje niezadowolenie.

  • Prezes Janusz Filipiak do sędziego: „Stefański! Jesteś chu…!”
  • Wiceprezes Jakub Tabisz: „Stefański! Ty ch…! Obejrzyj sobie VAR!”

Dodatkowo Cracovia dzień po meczu wydała oświadczenie, w którym napisała, że żona Daniela Stefańskiego jest kibicką Białej Gwiazdy, a prezes Filipiak w jednym z przedmeczowych wywiadów negatywnie mówił o arbitrze Lasyku, dlatego obsada derbów powinna wyglądać zupełnie inaczej.

ZOBACZ: Szokujące oświadczenie Cracovii po derbach! „Żona Stefańskiego według wpisów w internecie jest kibicką Wisły”

Filipiak i Tabisz ukarani

Całą sprawę wzięła pod lupę Komisja Ligi. Tomasz Włodarczyk informował, że zgodnie z Regulaminem Dyscyplinarnym PZPN prezesom Cracovii za ich zachowanie grozi nawet do 250 tysięcy złotych grzywny! Chyba nikt nie myślał, że zostanie nałożona tak wysoka kara. Janusz Filipiak i Jakub Tabisz otrzymali karę w wysokości 5 tysięcy złotych w zawieszeniu na pół roku oraz Komisja Ligi udzieliła im nagany.

Przedstawiciele Cracovii przekroczyli granice dopuszczalnej krytyki, używając wulgaryzmów, de facto, w celu znieważenia sędziego zawodów. Powinni mieć świadomość, iż ich wypowiedzi lub działania znieważające sędziego stanowią delikt dyscyplinarny, którego efektem są kary. Orzeczona kara nagany jest wyrazem dezaprobaty Komisji Ligi dla podobnych działań – powiedział w rozmowie z Sportowe Fakty WP przewodniczący Komisji Ligi, Jarosław Poturnicki

Bielik wrócił po kontuzji i miażdży Championship. Polski orzeł rozpościera skrzydła

Krystian Bielik imponuje formą w Derby County. Polski pomocnik notuje kapitalne występy od kiedy wyleczył kontuzję. Jest chwalony przez kibiców i ekspertów, a także nagradzany wyróżnieniami po meczach. W ostatnich 4 spotkaniach był trzykrotnie wybierany najlepszym piłkarzem na boisku.

Powrót po kontuzji

22-latek w styczniu bieżącego roku doznał strasznej kontuzji. W meczu z Tottenhamem U23 Polak zerwał więzadła krzyżowe i musiał przejść żmudną rehabilitację. Dochodził do siebie przez blisko 10 miesięcy, ale od kiedy wrócił — imponuje formą.

Bielika ponownie na boisku zobaczyliśmy dopiero 25 października. Uniwersalny pomocnik zagrał 65 minut w spotkaniu z rezerwami Southampton. Jego powrót odnotowało zarówno twitterowe konto Derby, jak i „Łączy nas Piłka”.

https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1319662132162646022

Wrócił (prawie) na dobre

W kolejnym meczu Premier League 2, Polak udowodnił, że po kontuzji nie ma śladu. Tym razem w starciu z rezerwami West Hamu zagrał pełne 90 minut i zanotował imponującą asystę! Bielik posłał kapitalną, długą piłkę po ziemi wprost do kolegi z zespołu.

Wideo z tej akcji możecie zobaczyć poniżej:

https://twitter.com/dcfcofficial/status/1323584457727684608

Urodzony w Koninie piłkarz na dobre do składu „Baranów” wrócił wraz z początkiem grudnia. Od meczu z Coventry rozegrał w sumie 5 spotkań, każde w pełnym wymiarze czasowym. Co więcej, od jego powrotu do „jedenastki” Derby przestało przegrywać. Z Polakiem w składzie ekipa Wayne’a Rooney’a wygrała dwa mecze, a trzy zremisowała.

Nieoceniony

20-latek gra pierwszoplanową rolę w 22. zespole Championship. W ostatnich czterech meczach aż TRZYKROTNIE był wybierany najlepszym piłkarzem meczu.

Najpierw otrzymał to wyróżnienie grając przeciwko Millwall (1:0) w 16. kolejce. Sytuacja powtórzyła się już przy najbliższej okazji. Tym razem Polak był najlepszy na boisku w starciu z Brentford.

„Jego występy nie są niespodzianką. Po kontuzji potrzebował cierpliwości. Teraz wrócił do zespołu w szczytowej formie i ze świetnymi występami” – mówił po spotkaniu Liam Rosenior, specjalista od pierwszego zespołu Derby.

Dominację Bielika przerwał dopiero Jason Knight. Nastoletni Irlandczyk został mianowany piłkarzem meczu ze Stoke City.

https://twitter.com/dcfcofficial/status/1338077455609856001

Polski duet

Derby w środę wygrało 2:0 ze Swansea, a drugiego gola „Łabędziom” zapakował Kamil Jóźwiak, który popisał się kapitalnym strzałem z półwoleja. Wideo z pierwszym trafieniem skrzydłowego w Anglii możecie zobaczyć klikając w link poniżej:

Petarda Jóźwiaka! Tak strzela się debiutanckie gole [WIDEO]

22-letni reprezentant Polski w tym sezonie rozegrał już 15 meczów w barwach „Baranów”. Jak na razie na koncie oprócz środowej bramki ma także jedną asystę.

Jednak nie tylko o byłym piłkarzu Lecha było głośno w tym meczu. Krystian Bielik również odnotował świetny występ i ponownie został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.

Najpierw otrzymał nagrodę od SkySports…

https://twitter.com/dcfcofficial/status/1339292977408172039

…a następnie wygrał w głosowaniu kibiców

https://twitter.com/dcfcofficial/status/1339510655594979328

Rozkochali legendę

Wayne Rooney nie kryje zachwytu nad polskim duetem z Championship. Po meczu ze Swansea były piłkarz m.in Manchesteru United zdradził, co myśli o występie naszych rodaków.

„Kamil z każdym meczem staje się coraz lepszy. Zaczynamy dostrzegać jego prawdziwą jakość. Ciężko pracuje dla zespołu i strzelił dziś wspaniałego gola. Wciąż będzie się uczył. Jestem zachwycony jego postawą” – rozpływał się nad Jóźwiakiem.

„Jestem z niego zadowolony [z Bielika przyp. red.]. Na początku nie wystawialiśmy go w składzie, ponieważ sądziliśmy, że nie jest jeszcze gotowy do gry po kontuzji. Powiedziałem mu tylko, żeby ciężko pracował i pokazał, jak dobrym jest graczem. Dzisiejszego wieczora w pewnych momentach pokazał klasę” – dodał.

Nadzieje na lepsze jutro

Genialne występy dwójki naszych reprezentantów rozgrzewają serca kibiców Derby. „Barany” zajmują dopiero 22. miejsce w tabeli Championship, jednak w ostatnim czasie notują zwyżkę formy. Od momentu powrotu Bielika do składu ekipa Rooneya radzi sobie coraz lepiej i niebawem powinna wydostać się ze strefy spadkowej.

Najbliższy mecz ekipa Rooneya rozegra już w najbliższą sobotę. Wówczas na wyjeździe zmierzą się z Rotterhamem, który w tabeli znajduje się dwie lokaty nad nimi.

Nowy przepis gry w piłkę nożną pojawi się już w styczniu! FIFA chce chronić piłkarzy

Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB) zakomunikowała, że od stycznia w życie wejdzie nowy przepis gry w piłkę nożną. Ma on na celu chronienie piłkarzy przed urazami głowy.

Nowy przepis w piłce nożnej!

W ostatnim czasie wiele mówi się o licznych urazach głowy wśród ludzi uprawiających piłkę nożną. Przed kilkoma tygodniami świat obiegła informacja o tym, że przez częste uderzanie piłki głową, wzrasta prawdopodobieństwo zachorowania na demencję u ludzi starszych. W obawie o późniejsze poważne konsekwencje zdrowotne delikatne zmiany będą miały miejsce w regulaminie gry w piłkę nożną.

ZOBACZ: Główkowania zostanie ograniczone? Zaskakujące wyniki badań

Najważniejsze zdrowie piłkarzy

Po rozmowach z ekspertami w dziedzinie urazów głowy związanych z wstrząśnieniem mózgu, IFAB zakomunikowała, że od stycznia wejdzie nowy podpunkt regulaminu. Jeśli dana drużyna wykorzysta już limit zmian, a któryś z jej zawodników dozna urazu głowy, będzie wtedy możliwe dokonanie dodatkowej szóstej zmiany. W celu uniknięcia nadużywań tego przepisu druga drużyna również będzie mogła skorzystać z dodatkowej zmiany, nawet jeśli nie dojdzie wśród jej zawodników do urazu głowy.

– Takie rozwiązanie zdejmie również presją z członków sztabów medycznych, którzy jak najszybciej starają się postawić zawodnika na nogi, by mógł kontynuować grę – podaje na swojej stronie IFAB.

Anglia pierwsza przetestuje nową zasadę?

Jak już wspomnieliśmy, zmiany wejdą od stycznia 2021 roku w formie testów. FIFA czeka na chętnych, którzy chcieliby wziąć udział w okresie próbnym. Mówi się, że jako pierwsi z nowego przepisu skorzystają Anglicy, którzy mieliby wprowadzić go w niższych ligach.

Wielki transfer Dominika Szoboszlaia! Węgierska gwiazda zagra w Bundeslidze

Od dłuższego czasu wiele mówiło się o odejściu Dominika Szoboszlaia z Salzburga. Węgierska gwiazda łączona była z większością potęg europejskiej piłki, jak Bayern Monachium, Liverpool czy Manchester City. Finalnie pomocnik zdecydował.

Po co odchodzić daleko

20-latek ma trafić do Bundesligi. Jak poinformował na swoim Instagramie Fabrizio Romano, Węgier od stycznia będzie zawodnikiem RB Lipsk. W środę agenci piłkarza mieli udać się do Niemiec w celu dogadania szczegółów. Transfer ma być dopięty w ciągu najbliższych dni.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Fabrizio Romano (@fabriziorom)

Złote dziecko

Szoboszlai jest bez wątpienia kapitalnym piłkarzem, co pokazuje już w młodym wieku. Tylko w tym sezonie w Salzburgu strzelił 8 goli i dołożył 10 asyst. W 20 meczach.
Łącznie w austriackim zespole ma na koncie 81 występów, 25 zdobytych bramek i 34 ostatnie podania.

Pomocnik rozegrał także kilka spotkań w narodowej reprezentacji. Dla „naszych bratanków” zanotował 12 meczów, w których 3 razy pokonywał bramkarzy rywali.

Transfermarkt wycenia go na 25 mln euro, jednak biorąc pod uwagę, że trafi do silniejszej ligi — kwota może ulec zmianie. Wraz z nową aktualizacją niemieckiego serwisu powinna wzrosnąć wartość 20-latka.

Demba Ba wraca do skandalu i atakuje Tuchela. „Teraz to jego problem”

W zeszłym tygodniu podczas meczu PSG z Basaksehir doszło do skandalu na tle rasistowskim. Jeden z „głównym bohaterów” zajścia, Demba Ba udzielił wywiadu, w którym wrócił do tego zdarzenia. Zdradził również, że wciąż ma żal do Thomasa Tuchela.

Przypomnijmy, że mecz został przerwany i rozegrany dzień później, po tym, jak jeden z sędziów krzyknął w kierunku piłkarza tureckiego klubu „ten czarny”. Zawodnicy obu drużyn w geście protestu zeszli do szatni i nie wrócili na murawę Parc des Princes.

Demba Ba nie odpuszczał

Były napastnik m.in. Chelsea nie miał zamiaru puścić płazem arbitrowi użycia rasistowskiego określenia. Jeszcze przed zejściem z boiska wdał się z nim w ostrą kłótnię.

“Nigdy nie mówisz “ten biały facet”, mówisz po prostu “ten facet”. Więc czemu na czarnego faceta mówisz “ten czarny facet”?” – mówił do rumuńskiego sędziego.

Zobacz, jak Demba Ba przemawiał do kolegów w szatni. „Nie, nie wychodzę!”

To nie koniec

Senegalczyk udzielił ostatnio wywiadu, w którym wraca do wydarzeń z Paryża. W rozmowie z „TRT World” 35-latek przyznał, że nie nadal ma pretensje do Thomasa Tuchela oraz zdradził kilka swoich przemyśleń „na chłodno”.

„Żałuję, że jeden z elementów z Paryża nie został odpowiednio pokazany. Nigdy nie zaakceptuję tego, jak on nas potraktował. Mówię tu o trenerze PSG” – mówił napastnik.

„Nigdy tego nie zaakceptuję, a gdy go zobaczę następnym razem, powiem mu to. Nie zamierzam się w to zagłębiać, on powinien to zrobić. Przeprowadził jedną lub dwie rozmowy z graczami z naszego zespołu i po prostu obwiniał nas za to, co się stało. Teraz to jego problem, nie mój” – kontynuował.

Demba Ba pochwalił także postawę kolegów ze swojego zespołu oraz piłkarzy rywali:

„Czapki z głów dla graczy Basaksehiru, ponieważ czuli, że trzeba coś zrobić. Czapki z głów dla graczy PSG, ponieważ mogli zostać na boisku i powiedzieć, że chcą grać, a zdecydowali się przerwać spotkanie”

Świetna akcja 12-latka z Anglii! Dzięki strzelonym bramkom kupił jedzenie dla 300 rodzin

12-letni Jack Maltby-Smith jest młodym adeptem futbolu w szkółce Northampton Town. Anglik, wzorując się na Marcusie Rashfordzie, postanowił pomóc rodzinom w potrzebie. Dzięki swojemu sposobowi zdołał uzbierać pożywienie dla 300 rodzin w jego rodzinnym kraju.

12-latek pomógł 300 rodzinom w Anglii

Jack Maltby-Smith, gdy usłyszał o działalności charytatywnej Marcusa Rashforda, postanowił sam pomóc angielskim rodzinom w potrzebie. 12-latek ponad 5000 funtów na zestawy obiadowe, które zostaną rozprowadzone po pobliskich szkołach. Jack wzorował się na letniej kampanii piłkarza Manchesteru United, który wziął udział w kampanii dot. bezpłatnych posiłków szkolnych w czasie wakacji.

Pieniądze za strzelone bramki

Piłkarz akademii Northampton wpadł na prosty, a zarazem skuteczny pomysł. Zaczął namawiać swoich znajomych, by ci wpłacali dowolną kwotę, gdy on sam strzeli bramkę. Z dnia na dzień o jego akcji dowiadywało się coraz więcej osób, dzięki czemu Anglik uzbierał w sumie ponad 5 tysięcy funtów. Za taką kwotę zakupił 300 porcji posiłków dla rodzin w potrzebie przed świętami Bożego Narodzenia.

– Gdy usłyszałem o kampanii Marcusa Rashforda, zapytałem rodziców, czy ludzie naprawdę chodzą spać bez jedzenia? Więc postanowiłem założyć zbiórkę, polegającą na strzelaniu przeze mnie goli – wyjaśnia Jack.

Jedna z kobiet, która otrzymała paczkę z jedzeniem, powiedziała: „Akcja taka jak ta przywraca wiarę w ludzkość. Potwierdza to, że są na tym świecie ludzie, którym zależy”.

Cały materiał wideo o Jacku znajdziecie tutaj.

Gra z maseczką, jest liderem klasyfikacji strzelców i wprowadza zespół do półfinału Ligi Mistrzów. Jerry Bengston udowadnia, że się da?

Jerry Bengtson to kapitan CD Olimpia z Hondurasu. Jego drużyna w nocy z wtorku na środę wyeliminowała kanadyjskie Montreal Impact w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w strefie CONCACAF. Wspomniany piłkarz przykuł uwagę mediów tym, że podczas meczów nosi… maseczkę zasłaniającą usta oraz nos.

Nie chce ryzykować

Jerry Bengtson motywuje swoje działanie pandemią koronawirusa. Ponadto, kapitan Olimpii chce uniknąć zakażenia, by nie narażać swojej rodziny. Kapitan ekipy z Hondurasu jednocześnie pokazuje, iż da się uprawiać sport przy założonej maseczce.

Maseczka mu nie przeszkadza

33-latek gra z zasłoniętymi ustami i nosem odkąd wznowiono rozgrywki. Maseczka najwidoczniej nie przeszkadza Honduraninowi, ponieważ jest on liderem klasyfikacji strzelców Ligi Nacional. Ponadto jego drużyna właśnie awansowała do półfinału Ligi Mistrzów CONCACAF. O finał zmierzą się z meksykańskimi Tigres.

Jerry Bengtson w bieżącym sezonie zdobył 9 bramek w 10 spotkaniach. Transfermarkt wycenia Honduranina na 275 tysięcy euro.

Turecki klub zabronił swoim piłkarzom wymiany koszulek po meczu. Szybka odpowiedź na twitterze [WIDEO]

Wczoraj odbyło się w sumie pięć starć w rozgrywkach o Puchar Turcji. Jednym z nich był pojedynek między Rizesporem a Eskişehisporem. Goście w ostatnim czasie zmagają się z ogromnymi problemami finansowymi i w celu zaoszczędzenia pieniędzy zarząd klubu zakazał piłkarzom wymian koszulek po meczach.

Sam mecz obył się bez większych historii. Zwycięsko z tego starcia wyszedł Rizespor, który gładko pokonał swoich wczorajszych rywali 3:0, a tym samym zapewnił sobie awans do 1/8 finału Pucharu Turcji. Warto zaznaczyć, że barw Rizesporu broni Konrad Michalak, który pojawił się na boisku w 77. minucie spotkania.

Do ciekawej sytuacji doszło po końcowym gwizdku sędziego. Po zakończonej rywalizacji jeden z piłkarzy gospodarzy podszedł do 16-letniego Buğra’y Çağliyana w celu wymienienia się z nim koszulkami. Młody adept futbolu musiał odmówić Paragwajczykowi ze względu na obostrzenia wydane przez klub. Zarząd klubu chce w ten sposób szukać oszczędności. W przypadku, gdyby piłkarze ulegli, byliby zmuszeni zapłacić karę w wysokości 250 lirów.

– Po dzisiejszym meczu decyzja o wymianie koszulek pomiędzy graczem drużyny przeciwnej Samudio, a naszym piłkarzem Bugrą jak zawsze była całkowicie zależna od naszych zawodników. Zresztą dowiedzieliśmy się, że po meczu nasz piłkarz przekazał Samudio swoją koszulkę. Informujemy, że w naszym klubie nie brakuje koszulek– czytamy na twitterze klubu.

– Buğra’y Çağliyan nie chciał wymienić koszulki, twierdząc, że nie wolno jej oddać. Ten zakaz został nałożony przez zarząd klubu. Zarząd Eskişehispor pod wpływem burzy, która rozpoczęła się w mediach, mógł sam wysłać koszulkę rywalom, by uniknąć skandalu- podaje Yakup Çınar, turecki dziennikarz.

Dariusz Żuraw o problemach w lidze. „Odkąd zaczęły się puchary nie mieliśmy kiedy trenować”

Dariusz Żuraw odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas przedmeczowej konferencji prasowej. Kolejorz w środę zmierzy się z Pogonią Szczecin. Szkoleniowiec Lecha Poznań odniósł się do sytuacji w tabeli PKO Ekstraklasy.

Kolejorz w środę będzie odrabiał zaległości spowodowane zakażeniami w szeregach Pogoni Szczecin. Mecz z Portowcami odbędzie się o 20:30. Po niedzielnym remisie poznaniaków ze Stalą Mielec sytuacja w tabeli wymaga szybkiej poprawy.

Mamy za mało punktów, z których niestety sporo straciliśmy na własne życzenie. Analizując ze sztabem, w jaki sposób te bramki tracimy, to wielu z tych goli powinniśmy spokojnie zapobiec i to na pewno spędza nam sen z powiek. Dużo nie trzeba było, żeby tych „oczek” na naszym koncie było więcej – stwierdza Żuraw.

Trener Lecha Poznań zwraca uwagę na napięty terminarz. Żuraw przyznaje, że od początku rozgrywek europejskich Kolejorz nie miał kiedy trenować.

Na pewno problemem jest to, że nie mieliśmy kiedy tak na dobrą sprawę trenować, bo odkąd zaczęły się puchary, to graliśmy mecze co 3-4 dni i to była nasza główna bolączka. Mankamenty można wyeliminować treningiem, dużo rozmawiamy z zawodnikami, analizujemy, ale jeśli pewnych rzeczy się nie wytrenuje, to w spotkaniu to nie wychodzi – uzupełnił trener wicemistrzów Polski.

Podczas konferencji prasowej szkoleniowiec odniósł się również do sytuacji Jakuba Modera. Liczę się z jego odejściem – mówił Żuraw.

Lech Poznań zajmuje siódme miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Do liderującej Legii Warszawa traci 12 punktów. Poznaniacy mają jednak do rozegrania zaległy mecz (wspomniany wcześniej z Pogonią). W następnej kolejce podopieczni Dariusza Żurawia zmierzą się z Wisłą Kraków.

Wielkie słowa o Robercie Lewandowskim: „Mamy nowego króla futbolu”

Rok 2020 był w oczach zwykłego człowieka tragiczny. Pandemia, mnóstwo przykrych wydarzeń czy śmierć wielu lubianych i podziwianych ludzi. Jednak dla Roberta Lewandowskiego wcale nie był on taki zły.

Kapitan reprezentacji Polski wygrał wszystko, co miał do wygrania. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów, w Bundeslidzie i Pucharze Niemiec? Jest. Król strzelców w każdych z tych rozgrywek? Jest. Do tego nagroda dla najlepszego piłkarza roku UEFA, a na horyzoncie jest jeszcze jedno wyróżnienie.

W czwartek odbędzie się gala „FIFA The Best”, plebiscytu, w którym Lewandowski znalazł się w finałowej trójce z Messim i Ronaldo. Brat Uliego Hoenessa, byłego prezydenta Bayernu Monachium, Dieter, przyznaje, że zwycięstwo kogoś innego niż naszego snajpera sprawi mu ogromny zawód.

Nowy król

„Uwielbiam Messiego i Ronaldo. Leo za czysty, genialny talent, Cristiano za siłę, mentalność i perfekcję, ale oni się już wygrywali przez ostatnie 10 lat wystarczająco. A poza tym, obiektywnie – Lewandowski w ostatnim roku dokonał większych rzeczy od nich” – Przyznał Hoeness.

„Według mnie mamy nowego króla futbolu. Nazywa się Robert Lewandowski” – Wychwalał Niemiec.

„Nie widzę czegokolwiek, co mógłby jeszcze robić lepiej. Lewandowski to gracz, który doszedł do perfekcji” – Zakończył.

Takie słowa z ust Dietera Hoenessa to wielkie wyróżnienie. Były piłkarz Bayernu strzelił w przeszłości 145 bramek dla Bawarczyków i jest ich 7. najlepszym strzelcem w historii.

Rośnie nowa potęga? Baskowie złożyli pismo o przyjęcie do UEFA i FIFA

W ostatnich pięciu latach reprezentacja Basków zagrała… 5 spotkań. To bardzo niewiele, jak na taki okres, jednak wkrótce może się to zmienić. Baskijska federacja piłkarska złożyła we wtorek oficjalne pismo o przyjęcie do struktur UEFA oraz FIFA!

Na temat Basków od dawna toczą się liczne dyskusje. Zarząd reprezentacji chciałby w końcu być traktowany jak oficjalny członek piłkarskich federacji i stać z innymi kadrami na równi. Umożliwić ma im to przyjęcie w struktury FIFA i UEFA.

O złożeniu wniosku poinformował na swoim Twitterze Dominik Piechota, ekspert od La Liga i hiszpańskiej piłki.

PSG przygotowane na przyjście Leo Messiego? Klubowy sklep otrzymał pierwsze szczegóły!

Jak podaje serwis FootballTransfers.com, PSG przekazało pracownikom klubowego sklepu, by ci byli przygotowani na przyjście Leo Messiego. Kontrakt Argetyńczyka dobiega końca 30 czerwca 2021 roku i po tym dniu stanie się on wolnym agentem. Potencjalni zainteresowani mogą negocjować z 33-latkiem już od stycznia.

BARCELONA VS. PSG! KTO AWANSUJE DO ĆWIERĆFINAŁU? OBSTAW W BETFAN

Z KODEM „ESATROLLS” ZAKŁAD BEZ RYZYKA 600ZŁ!

Co z Leo Messim?

Sytuacja Lionela Messiego wciąż nie jest pewna. Po kompromitującej porażce w ćwierćfinale ubiegłego sezonu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium Argentyńczyk na poważnie myślał o opuszczeniu Dumy Katalonii. Wówczas na odejście nie chciał zgodzić się zarząd klubu, który tłumaczył się wciąż aktywnym kontraktem między piłkarzem a klubem. Jedna z największych legend futbolu, jaką jest Messi, nie chciała iść z tą sprawą do sądu. Jak sam wówczas mówił: „Nie pójdę na wojnę z klubem mojego życia”.

Nieciekawa sytuacja w Barcelonie

W klubie z Katalonii miała nadejść „Wielka rewolucja”, jednak jak wyszło, to wszyscy wiemy. Blaugrana fatalnie rozpoczęła sezon w La Liga i na własne życzenie straciła pierwsze miejsce w swojej grupie Champions League. Na razie nic nie wskazuje na to, by gra zespołu uległa znaczącej poprawie, a bez niej ciężko będzie u siebie zatrzymać Messiego na kolejny sezon. Na decyzję La Pulgi z pewnością wpłyną wyniki wyborów prezydenckich oraz rezultaty, które w trwającym sezonie osiągnie zespół Koemana.

PSG przygotowane na przyjście 33-latka

Gdy w wakacje głośno mówiło się o potencjalnym odejściu Messiego z Barcelony, w mediach przewijały się przede wszystkim trzy wielkie kluby – PSG, Inter Mediolan oraz Manchester City. Jak podaje portal FootballTransfers.com, klub z Paryża jest przygotowany na przyjście Leo Messiego, o czym poinformował klubowe sklepiki.

– Dział marketingu poinformował sklepy w stolicy Francji, aby przygotowały się na gwałtowny wzrost zysków, gdy transakcja ogłoszona umowa – czytamy.

– Ponadto PSG poinformowało sklepy partnerskie, które mają licencję na sprzedaż oficjalnych produktów, aby przygotowały się na nagły przypływ zainteresowania przed hitowym transferem.

– Jedna kwestia pozostaje jednak nierozstrzygnięta. PSG nie podało sprzedawcom, jaki numer ma zostać przypisany Messiemu.

ZOBACZ: Neymar podgrzewa atmosferę przed transferem Messiego? „To czego chcę dziś najbardziej od piłki, to jeszcze raz zagrać z Leo Messim”

ZOBACZ: Neymar zagra z Messim, kulki były podgrzewane? Czyli reakcje na losowanie Ligi Mistrzów

20-latek podbija Słowację. Polski talent liderem defensywy i wzorem profesjonalizmu

W wieku 16 lat opuścił Polskę i zmienił GKS Tychy na Anderlecht. W młodzieżowych zespołach belgijskiej drużyny nabywał doświadczenie i poprawiał umiejętności. Finalnie nie przebił się do kadry A, więc w 2019 roku zmienił Belgię na Słowację, w której gra do dziś. Poznajcie Jakuba Kiwiora, jednego z najbardziej utalentowanych stoperów reprezentacji Polski.

U naszych południowych sąsiadów

20-latek pierwsze kroki na Słowacji stawiał w FK Podbrezova, z której jednak szybko przeniósł się do aktualnego klubu. Wychowanek GKS-u Tychy reprezentuje MSK Żilina, gdzie w tym sezonie rozegrał 17 meczów, a także dołożył gola i 2 asysty. Obrońca w sumie ma już na koncie 31 meczów zagranych dla 3. klubu ligi słowackiej.

Pełny profesjonalizm

Młodzian pokazał się szerzej polskim kibicom, kiedy na Twitterze opublikowano jego wywiad po jednym z meczów. Wówczas zaimponował znajomością języka słowackiego i płynnością w rozmowie z dziennikarzem.

https://twitter.com/Buckarobanza/status/1338252286305447937

W odpowiedzi do filmiku jeden z użytkowników wstawił nawet zdjęcie Kiwiora z opaską kapitańską klubu z Żiliny. Trzeba przyznać, że jak na zaledwie 20-letniego piłkarza jego zaangażowanie i pozycja w zespole robi wrażenie.

Zdjęcie

Pojawiały się pytania z Polski

Młodym stoperem interesują się dwaj ekstraklasowi potentaci, Legia Warszawa i Lech Poznań.

Mistrz Polski obserwował piłkarza Żiliny od kiedy przejął ich Czesław Michniewicz. Trener stołecznego klubu miał do czynienia z Kiwiorem, będąc selekcjonerem reprezentacji do lat 21.

Wycena 20-latka na Transfermarkt może wydawać się kusząca. Niemiecki portal wpisał bowiem przy jego nazwisku kwotę 300 tysięcy euro. Słowacki klub nie ma jednak zamiaru oddawać swojego kluczowego piłkarza za grosze i zażądał 1,5 mln euro, co odstraszyło zarówno „Wojskowych”, jak i „Kolejorza”.

Nowy Skriniar

Na takie żądania Żiliny bezpośrednio wpływa fakt, że perspektywiczny obrońca ma jeszcze kontrakt ważny przez dwa lata. Umowa Polaka z klubem wygasa dopiero w czerwcu 2023 roku, dzięki czemu Słowacy mogą spokojnie czekać i sprzedać 20-latka za jeszcze większe pieniądze.

W artykule Interii sprzed tygodnia możemy przeczytać słowa Rafała Kędziora z agencji FairSport, z którą współpracuje Jakub Kiwior:

„Żilina co jakiś czas sprzedaje piłkarzy za trzy, cztery miliony euro, więc nikt nie rzuca się na pierwszą lepszą ofertę. Talent Kuby porównywany jest czasem – z zachowaniem proporcji – do Milana Skriniara. Wszyscy więc zdają sobie sprawę, że na takim chłopaku można zarobić. Szczególnie, że intensywnie obserwują go ekipy, które występują w pucharach. Dlatego w tym momencie mogę potwierdzić, że Kiwior jest poza zasięgiem polskich drużyn”

Uniwersalność

Stopera Żiliny można porównywać z Sebastianem Walukiewiczem. Obrońca włoskiego Cagliari jest również lewonożny, a ponadto świetny technicznie. Reprezentant Polski potrafi wyprowadzać piłkę z własnej połowy, czy posłać długie podanie napędzające akcje. Podobne walory zdaje się prezentować na Słowacji 20-latek.

Kiwior zagrał w sezonie 2020/21 dwa mecze także, jako lewy obrońca, co daje dodatkowe możliwości w przypadku ewentualnego powołania do reprezentacji Polski. Uniwersalny piłkarz w czasach dzisiejszej piłki potrafi być nieoceniony, a w naszej kadrze brakuje lewonożnych obrońców.

Co dwie głowy, to nie jedna

Warto odnotować, że młody defensor nie jest w Żilinie sam. 1 stycznia 2020 roku do drużyny dołączył Dawid Kurminowski. 21-latek z przeszłością w Lechu Poznań świetnie prezentuje się w tym sezonie. Na koncie ma strzelonych 14 goli w 21 meczach. Do swojego dorobku dołożył także 5 asyst.

Co więcej, obaj panowie byli kilka razy wybierani do drużyny kolejki ligi słowackiej. Stoper znalazł się w niej 3 razy, natomiast napastnik dwukrotnie otrzymał to wyróżnienie.

Ten jeden raz więcej Kiwior znalazł się w niej… dzisiaj!
20-latka wybrano do grona jedenastu najlepszych piłkarzy 17. kolejki zmagań w Fortuna Liga.

https://twitter.com/Krotka_Pilka_/status/1338879341032321025

Żilina jako przystanek

Nie jest tajemnicą, że pobyt na Słowacji to nie spełnienie marzeń młodego Polaka. Obrońca mierzy znacznie wyżej, a gra u naszych południowych sąsiadów stanowi wspomniany przystanek.

Gdzie za jakiś czas możemy spodziewać się Kiwiora? Na tę chwilę ciężko stwierdzić, ale jeśli dalej będzie się rozwijać w takim tempie, to o jego przyszłość możemy być spokojni.

Robert Lewandowski wkracza na rynek gamingu! Zobacz trailer pierwszej gry [WIDEO]

Robert Lewandowski wraz z grupą PlayWay oraz Rafałem Cymermanem wchodzi na rynek gier! Piłkarz reprezentacji Polski z tej okazji założył własną spółkę – RL9Sport Games.

Robert Lewandowski stworzy grę piłkarską!

Przed momentem w serwisie youtube pojawił się trailer gry „Football Coach the Game 2022”. Jeden z najlepszych piłkarzy świata wraz z Rafałem Cymermanem, a także z ekipą PlayWay założył spółkę RL9Sport Games. Mimo że dziś pojawił się trailer pierwszej gry, to na jej premierę przyjdzie nam poczekać do 2022 roku. Właśnie wtedy na rynku gier ma pojawić się symulator trenera piłkarskiego o nazwie „Football Coach the Game”. Gra ma zawitać na platformę PC oraz na urządzenia mobilne. W późniejszym czasie ma pojawić się również na wybranych konsolach.

https://twitter.com/strefainw/status/1338791045027549191?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1338791045027549191%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fekstraklasatrolls.pl%2Fwp-admin%2Fpost.php%3Fpost%3D13164action%3Dedit

Kiedy premiera Football Coach The Game 2022?

Spółka RL9Sport Games ma odpowiadać za produkcję gier sportowych. Pierwszy efekt pracy kapitana reprezentacji Polski, Rafała Cymermana oraz ugrupowania PlayWay poznamy w 2022 roku, kiedy premierę ma mieć wspomniany „Football Coach the Game 2022”. Twarzą nowo powstałej spółki jest rzecz jasna Robert Lewandowski, jednak prezesem został Rafał Cymerman, który był odpowiedzialny za produkcję pierwszego symulatora trenera piłki nożnej w Polsce – Liga Polska Manager 95.

– Wraz z Robertem postawiliśmy sobie cel nadrzędny, jakim jest zbudowanie maksymalnie realistycznych mechanik gry i ukierunkowanie na sieciowy styl rozgrywki. Naszym marzeniem jest dostarczyć platformę do powszechnych rozgrywek ligowych, w których gracze z całego świata będą tworzyć własne drużyny, rozwijać je, trenować i rywalizować w czasie rzeczywistym rozgrywając mecze w ściśle ustalonych terminach – mówi Rafał Cymerman.

– Robert Lewandowski będzie nie tylko współwłaścicielem RL9Sport Games i jej globalnym ambasadorem, ale również aktywnym uczestnikiem projektu i konsultantem rozwiązań zastosowanych w grze. Będzie współpracował z zespołem projektowym, aby swoją wiedzą i doświadczeniem boiskowym podzielić się przy budowie unikalnych modeli symulacji rozgrywek piłkarskich – czytamy na stronie football.coach.

– Football Coach the Game ma być nie tylko menadżerem piłkarskim, ale przede wszystkim symulatorem pracy trenera. Dlatego poza kwestiami typowo piłkarskimi, jak taktyka, transfery czy trening, bardzo istotny będzie aspekt psychologiczny. Wpływanie na życie szatni. Relacje z zawodnikami i szefostwem. Budowanie autorytetu lidera. Zarządzanie atmosferą w drużynie nie tylko podczas meczu, ale wpływanie na nią również podczas sesji treningowych – czytamy na oficjalnej stronie zapowiedzianej gry.

– Football Coach the Game będzie mieć silne globalne wsparcie marketingowe, gdyż zapewniona jest wzajemna promocja produktowa przy okazji premier wielu innych gier z grupy PlayWay na wszystkich rynkach i platformach, gdzie spółka jest wydawcą – czytamy dalej.

https://www.youtube.com/watch?v=2LQ_mTni8vI&feature=emb_title

Szpilka wbita Realowi i odpowiedź… przyrodzeniem Xaviego. Cyrk w Barcelonie

Jeśli nigdy nie byliście w cyrku, to nic straconego. Wystarczy poczytać chwilę tweety kandydatów na nowego prezydenta FC Barcelony. To, co dzieje się aktualnie w Katalonii, momentami, przechodzi ludzkie pojęcie.

Messi musi zostać

Kilka dni temu pisaliśmy o wypowiedzi Victora Fonta, który w celu zagrabienia sobie przychylności wyborców obiecał, że przekona kapitana do pozostania w klubie. Więcej możecie przeczytać o tym, klikając w poniższy link:

Kandydat na prezydenta FC Barcelony jasno o Messim: „Jego miejsce jest na Camp Nou”

Szpilka wbita Realowi

Joan Laporta, inny ze startujących w wyborach postanowił uderzyć w największego rywala Blaugrany. 150 metrów od stadionu Realu Madryt pojawił się baner z wizerunkiem 58-latka. Widnieje na nim napis:

„Nie mogę się doczekać, aż znów się zobaczymy”

Brak opisu.

Kuriozalna odpowiedź

Laporta ma się doczekać odpowiedzi ze strony wspomnianego wcześniej Fonta. Działacz ma w planach wystawienie billboardu z… penisem Xaviego.

Nie, to nie żart. Na plakacie z członkiem byłego piłkarza Barcelony mają pojawić się dwa tatuaże – „6-2” i „5-0”.

Pierwszy z nich odnosi się do meczu z 2009 roku, kiedy Barca rozgromiła „Królewskich” na Santiago Bernabeu. Z kolei drugi wynik to rozstrzygnięcie spotkania, które odbyło się rok później. Wówczas to Real został rozbity w Katalonii.

https://twitter.com/barcacenler/status/1338818208866791424