Ronaldo przedłuży umowę z Juventusem? Władze klubu są zadowolone z jego postawy

Bieżący kontrakt Cristiano Ronaldo ze Starą Damą obowiązuje do czerwca 2022 roku. Według włoskich mediów Portugalczyk jest otwarty na rozmowy z Juventusem na temat przedłużenia umowy. Atakujący miałby zostać na Półwyspie Apenińskim do czerwca 2023 roku.

Najlepszy w Juve

CR7 dołączył do Starej Damy latem 2018 roku. Jego umowa z Juventusem obowiązuje do końca sezonu 2021/2022. Portugalczyk nawet w zaawansowanym jak na piłkarza wieku radzi sobie fenomenalnie. 36-latek jest największą gwiazdą zespołu, co udowadnia na boisku. W bieżącej kampanii Ronaldo rozegrał 23 spotkania, w których 22 razy trafiał do siatki rywali. W jego bilansie za sezon 2020/2021 widnieją również trzy asysty.

Obustronna chęć

Według dziennikarzy Tuttosport władze Juve są zadowolone z usług Portugalczyka. Działacze Starej Damy zamierzają uhonorować wyczyny 36-latka przedłużeniem kontraktu o kolejny rok. Zawodnik podobno jest otwarty na taką możliwość.

Znajdą pieniądze?

Rozmowy jeszcze nie wystartowały, jednak dziennikarze przekonują, że nastąpi to niebawem. Zagwozdką dla Juventusu może być znalezienie odpowiednich środków finansowych do usatysfakcjonowania Cristiano Ronaldo.

Według portalu transfermarkt.de CR7 jest warty 60 mln euro.

Zobacz również: Piłkarz Juventusu skonfrontował Ronaldo i Messiego. „On jest niemożliwy…”

Źródło: Tuttosport

Mioduski sprzeda Legię Warszawa? „Zadłużenie wyniosło ponad 170 milionów złotych!”

Według doniesień Kuby Majewskiego z portalu Meczyki.pl Dariusz Mioduski ustalił cenę za Legię Warszawa. O sprzedaży klubu z ulicy Łazienkowskiej spekuluje się od dawna.

Gigantyczne długi

Zadłużenie CWKSu wynosi ponad 170 mln złotych. To stawia mistrzów Polski w tragicznej sytuacji. O dokładnym rozkładzie długów napisał Kuba Majewski z portalu Meczyki.pl:

– Zadłużenie klubu, zgodnie ze sprawozdaniem finansowym za rok obrotowy 1 lipca 2019 – 30 czerwca 2020, wynosi 78,5 mln zł. Natomiast, jak oszacował Marcin Żuk na portalu „legia.net”, odsetkowe zadłużenie Legii wg stanu na 30 czerwca 2020 r. wyniosło 171,3 mln zł! Przy czym czwarta część długu, to zobowiązania wobec właściciela. Mioduski pożyczył więc klubowi ze swoich środków ponad 40 mln zł – pisze dziennikarz.

Znany agent sondował kupno klubu

Jeszcze niedawno, do sieci wypłynęły informacje, iż zainteresowany kupnem Legii jest Pini Zahavi. Okazało się, że to prawda. Według zapewnień wspomnianego źródła cena przedstawiona przez Mioduskiego odstraszyła Izraelczyka. Temat więc upadł i niewiele się zanosi na to, żeby wrócił.

Różnorodność opcji

Jeśli chodzi o obecną decyzję Dariusza Mioduskiego – w grę wchodzi sprzedaż wszystkich udziałów w klubie, jak i podział władzy.

Źródło: Meczyki.pl (Cały tekst)

Kulisy negocjacji Buksy z Wisłą Kraków. „Co miesiąc przyznawałem zawodnikowi bonus”

Nie milkną echa ostatnich wydarzeń na linii Aleksander Buksa – Wisła Kraków. Piotr Obiedziński w rozmowie ze „Sport.pl” wyjawił kulisy rozmów piłkarza z klubem. Przybliżył nieco negocjacje z czasów, kiedy sam pełnił funkcję prezesa „Białej Gwiazdy”.

Latem Wisła Kraków ogłosiła, że Buksa zostanie przy Reymonta i podpisze kontrakt do 2023 roku. Niezmiernie ucieszyło to tak włodarzy, jak i kibiców. 18-latek jest uważany za wielki talent i w przyszłości miał zostać sprzedany za duże pieniądze.

Niestety dla krakowian rzeczywistość okazała się brutalna. Porozumienie, które klub osiągnął z piłkarzem kilka miesięcy temu było jedynie w formie ustnej. Piłkarz miał po wkroczeniu w pełnoletność podpisać potrzebne dokumenty i związać się z Wisłą na kolejne dwa lata. Kiedy doszło do rozmów Buksa postanowił odmówić.

Przeciągające się rozmowy

Piotr Obiedziński w rozmowie z portalem „Sport.pl” przybliżył, jak wyglądały negocjacje z Buksą i jego ojcem w 2019 roku. Wówczas działacz pełnił funkcję prezesa Wisły Kraków i sam nadzorował sytuację nastolatka.

– W 2019 roku prowadziłem negocjacje i one się przeciągały. Wydawało mi się, że to taki model krakowski, że to wszystko wymaga czasu i musi okrzepnąć. Tak mi zresztą doradzano, żeby prowadzić negocjacje w „oldschoolowym” stylu. Z drugiej strony nie współgrało mi to z wiedzą biznesową, którą miałem o ojcu Buksy i jego doświadczeniem – opowiadał.

– Z początku miałem pełne zaufanie i prowadziłem długie rozmowy. Jednak w którymś momencie doszedłem do ściany, bo czas uciekał, a nie posuwaliśmy się do przodu. Co miesiąc przyznawałem zawodnikowi indywidualny bonus, jako gest dobrej woli. Oczywiście nie wpisywałem tego w kontrakt. Nie chciałem się na to zgodzić. A kontrakt przedłużyliśmy jednostronnie, żeby zachować pozycję negocjacyjną – kontynuował Obiedziński.

Strzał w kolano?

Według byłego prezesa „Białej Gwiazdy” Buksa mocno skomplikował swoją przyszłość. Ze względu na jego dosyć odważny ruch jego dalsza kariera przy Reymonta może okazać się wyłącznie stratą czasu. Biorąc pod uwagę konflikt z władzami piłkarz prawdopodobnie nie będzie dostawać zbyt wielu szans do pokazania się na boiskach Ekstraklasy.

– Buksa podjął bardzo ryzykowną decyzję. Bezpieczniej zarówno dla niego, jak i dla klubu, było nie czekać do osiemnastki, podpisać latem nowy kontrakt do czerwca 2023 roku, a z punktu widzenia zawodnika zagwarantować sobie minuty. Wisła by się zgodziła, gdyby to była rozsądna liczba. Można to było uwarunkować, że te minuty są w przypadku kiedy Wisła nie jest w strefie spadkowej, albo minimum cztery punkty nad nią – stwierdził Obiedziński.

Tajemniczy wpis Legii Warszawa. Kibice zastanawiają się, o co chodzi

Legia Warszawa umieściła w mediach społecznościowych tajemniczy wpis. Nie do końca wiadomo, czego on dotyczy, jednak kibice od razu zaczęli snuć domysły. Być może niebawem ogłoszony zostanie nowy transfer.

W ostatnim czasie głośno było o kontaktach Kamila Grosickiego z Legią. Jerzy Kopiec, współpracownik agenta 32-latka dodał na Instagram relację spod stadionu „Wojskowych”, co wywołało lawinę spekulacji. Do tej pory nie otrzymaliśmy jednak więcej informacji.

Zagadka

Na twitterowym profilu mistrza Polski pojawił się tajemniczy wpis. Widnieje na nim jedynie zaciemniona sylwetka oraz data „06\02\2021”, a także „godz. 10:00”. Co dokładnie zostanie wtedy ogłoszone?

Kibice zaczęli początkowo myśleć o potwierdzeniu finalizacji negocjacji z Grosickim. Przyglądając się jednak nieco dłużej w sylwetkę przedstawioną w poście, można odnieść wrażenie, że należy ona do Bartka Kapustki. Inną teorią internautów jest przedstawienie nowej kolekcji ubrań lub przedłużenie kontraktu z byłym piłkarzem Leicester.

Wayne Rooney o kontuzji Krystiana Bielika. „W klubie zrobimy wszystko, aby wrócił silniejszy”

Krystian Bielik ponownie doznał koszmarnej kontuzji. Najgorsze przypuszczenia się sprawdziły, Polak ponownie zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie. Na temat urazu wychowanka Lecha Poznań wypowiedział się trener Derby County Wayne Rooney.

Słowa szkoleniowca

Według byłego napastnika m.in. Manchesteru United Krystian Bielik wie jak wrócić po tak ciężkiej kontuzji. Anglik zapewnia, iż klub zrobi wszystko, by przywrócić Polaka do optymalnej formy.

– Wszyscy jesteśmy zdruzgotani. Minie wiele czasu, zanim wróci, ale wie, jak to zrobić. Dokonał tego już wcześniej – cytuje Anglika portal meczyki.pl.

– W klubie zrobimy wszystko, co tylko będzie możliwe, aby wrócił jeszcze silniejszy. To wielki cios dla nas wszystkich, ale przede wszystkim dla niego – uzupełnił Rooney.

– Wrócił do drużyny i prezentował się bardzo dobrze, dał sobie świetną szansę na występ na mistrzostwach Europy. Wiem, że to dla niego trudny moment. Pomożemy mu w każdy możliwy sposób – zakończył szkoleniowiec Baranów.

Nie poprawi wyników

Krystian Bielik zaliczył w sezonie 2020/2021 15 spotkań. W tym czasie strzelił dwie bramki i zanotował jedną asystę. Jego umowa z Baranami obowiązuje do czerwca 2024 roku.

Źródło: dcfc.co.uk, Meczyki.pl

Łukasz Teodorczyk nareszcie z golem! Czekał na niego prawie 2 lata

Łukasz Teodorczyk ostatnimi czasy nie ma zbyt wielu okazji, aby strzelić bramkę. We wtorkowym spotkaniu napastnik trafił do siatki rywala po prawie dwóch latach przerwy!

Strzelecka niemoc

Łukasz Teodorczyk w sierpniu 2018 roku przeszedł z Anderlechtu do Udinese. Od tamtego czasu napastnik w barwach włoskiego klubu strzelił raptem jednego gola w trzydziestu dwóch spotkaniach. Nic dziwnego, że Bianconeri zdecydowali się puścić Polaka na wypożyczenie.

Obecnie Teodorczyk reprezentuje barwy RSC Charleroi, które na co dzień swoje mecze rozgrywa w Jupiler Pro League. Niestety 29-latek nie dostaje zbyt wielu okazji, aby trafić do siatki rywala. Od początku sezonu Polak wystąpił w siedmiu spotkaniach, a na boisku spędził raptem 50 minut.

Przełomowy moment nastąpił w środę, kiedy to RSC Charleroi zmierzyło się z KVC Westerlo w ramach Pucharu Belgii. Teodorczyk wszedł na boisko w 59. minucie i w samej końcówce spotkania zdobył bramkę, która dała jego drużynie awans do następnej rundy. Był to pierwszy gol Polaka od 3 listopada 2019 roku.

Mundial bez piwa na stadionie? FIFA walczy o najważniejsze prawo kibica

Katar jest krajem muzułmańskim i nie można w nim spożywać alkoholu. Na Mundialu w 2022 roku takie napoje mają być dozwolone, jednak tylko dla osób, które wykupią taką możliwość.

„Nie” dla alkoholu

W krajach muzułmańskich zabrania się spożywania alkoholu. W Katarze pozwolenie na sprzedaż napojów wysokoprocentowych posiada tylko kilka barów oraz restauracji. Rząd mocno pilnuje tych przepisów oraz nie toleruje osób prowadzących pod wpływem.

Wielu kibiców piłkarskich, nie tylko tych polskich, wyznaje zasadę wypromowaną przez kanał Kartofliska mówiącą, że nie ma futbolu bez alkoholu. Jest to również ważna reguła dla FIFA. Organizacja co 4 lata podpisuje kontrakty z piwnymi koncernami, a obie strony robią na tym ogromne pieniądze.

Potrzebny kompromis

Według informacji portalu rte.ie, katarskie władze planują trochę poluzować swoje zasady i umożliwić sprzedaż alkoholu na Mundialu. Opcja ta ma być dostępna tylko dla wybranych, którzy zakupią bilet uprawniający do siedzenia w loży. Koszt takiej wejściówki zaczyna się od pięciu tysięcy dolarów. FIFA próbuje uzyskać pozwolenie na spożywanie alkoholu również dla „zwykłych” kibiców, jednak Katarczycy tłumaczą się, że nie jest on częścią ich kultury, a jedynie gościnności.

Katar 2 lata temu podczas organizacji Klubowych Mistrzostw Świata wprowadził eksperymentalną strefę dla kibiców, gdzie mogli oni pić piwo. Cena za złocisty trunek wynosiła wówczas 7 dolarów, jednak chętnych nie brakowało. Skoro specjalne sektory wtedy zdały test, to dlaczego nie spróbowaćby powtórzyć tego na przyszłorocznym mundialu?

Nowy rekord interakcji na twitterze wśród klubów sportowych! Niespodziewana zmiana lidera zestawienia

W styczniu tego roku pobito rekord pod względem interakcji na twitterze w ciągu miesiąca, biorąc pod uwagę kluby sportowe. Nowym liderem tego zestawienia zostało tureckie Fenerbahce.

Dotychczasowym rekordzistą w tej statystyce była FC Barcelona. Hiszpański klub we wrześniu 2020 roku uzbierali w sumie 14 milionów interakcji z użytkownikami twittera. Pamiętamy, że na przełomie sierpnia i września dużo mówiło się o możliwym odejściu Leo Messiego z klubu. Wcześniej rekord ten należał do Liverpoolu z czerwca 2019 roku.

Fenerbahce najpopularniejszym klubem na twitterze w styczniu 2021 roku

Na nowy rekord musieliśmy czekać przez 4 miesiące. W styczniu tego roku turecki klub Fenerbahce wygenerował w sumie ponad 25 milionów interakcji z kibicami! Dzięki temu „Żółte kanarki” wyprzedziły wspomnianą FC Barcelonę. Największy wpływ na powyższy rekord z pewnością miał transfer Mesuta Özila z Arsenalu.

źródło: Piłkarski Biznes

Messi pozwie nie tylko „El Mundo”, ale również pracowników FC Barcelony

Według doniesień hiszpańskich mediów Lionel Messi ma zamiar pozwać pracowników FC Barcelony. Ma to związek z ostatnim wyciekiem kontraktu 33-latka.

Wyciekły szczegóły kontraktu Leo Messiego

W niedzielny poranek świat obiegła informacja podana przez „El Mundo”. Hiszpański dziennik ujawnił zarobki Leo Messiego z jego obecnej umowy z FC Barceloną, co oczywiście nie spodobało się samemu piłkarzowi. Jak podaje katalońskie radio RAC1, Leo chce pozwać nie tylko dziennikarzy hiszpańskiej gazety, ale i byłych pracowników klubu.

Messi pozwie pracowników klubu

Na „czarnej liście” Argentyńczyka znalazło się w sumie 5 osób. Według Messiego to właśnie te osoby, mogły odpowiadać za ujawnienie tych informacji. Są to: Josep Maria Bartomeu (były prezydent klubu), Jordi Mestre (były wiceprezydent) Òscar Grau (dyrektor Generalny klubu), Carles Tusquets (szef komisji zarządzającej) oraz Romà Gómez Ponti (szef departamentu prawnego).

Aleksander Buksa nie przedłuży kontraktu z Wisłą Kraków. Złamał dżentelmeńską umowę?

Aleksander Buksa odmówił przedłużenia kontraktu z Wisłą Kraków. Nastolatek nie dotrzymał słowa. Najbliższe otoczenie napastnika nie było zadowolone z wizji klubu na piłkarza.

Wyrolował Wisłę?

Latem 2020 roku ogłoszono, że Buksa podpisał z Wisłą umowę do 2023 roku. Okazało się jednak, że młody napastnik związał się z Białą Gwiazdą tylko do 2021 roku. Przedłużenie umowy miało nastąpić po jego osiemnastych urodzinach. Tak się jednak nie stało, o czym poinformował przewodniczący rady nadzorczej Wisły Kraków.

– Wisła została zwyczajnie naciągnięta. Moim zdaniem Olek nie tyle zmienił zdanie, co złamał dane słowo. Wezwano go w miniony piątek przez zarząd, aby zrealizował obietnicę, którą złożył wraz z ojcem. Miał podpisać kontrakt w takiej wersji, w jakiej ją uzgodniono w sierpniu ubiegłego roku. I odmówił podpisu. W związku z czym żadnych dalszych rozmów z Aleksandrem Buksą prowadzonych nie będzie. Sprawa jest zamknięta. Wypełni kontrakt do czerwca, a następnie odejdzie – zdradził w rozmowie z Dziennikiem Polskim Tomasz Jażdżyński.

Niezadowolony z perspektywy rozwoju

To oznacza, że Aleksander Buksa odejdzie z Wisły za darmo. Pozyskujący klub będzie musiał zapłacić krakowianom jedynie ekwiwalent za wyszkolenie piłkarza. Agentem Buksy jest Pini Zahavi. Według Mateusza Migi z TVP Sport otoczenie nastolatka nie było zadowolone z wizji Białej Gwiazdy na rozwój młodego napastnika.

Kasa przechodzi Wiśle obok nosa

Umowa Aleksandra Buksy obowiązuje do czerwca 2021 roku. W bieżącym sezonie 18-latek zagrał w 13 spotkaniach. W większości tych spotkań napastnik wchodził z ławki. Łącznie uzbierał 491 minut, podczas których zdobył jedną bramkę. Według transfermarkt.de Aleksander Buksa jest warty 2.5 mln euro.

Źródło: Dziennik Polski, TVP Sport, Transfermarkt

Co w przypadku braku awansu do Ligi Mistrzów? Francuski dziennikarz obawia się, czy Marsylia utrzyma Milika

Arkadiusz Milik dopiero co dołączył do ekipy Olympique Marsylia. Według francuskiego dziennikarza Romaina Canutiego klub może nie utrzymać Polaka w przypadku braku awansu do Ligi Mistrzów.

Marsylska zadyma

Ostatnie dni w Marsylii są gorące. Atak na ośrodek treningowy, zwolnienie trenera, a później przypuszczenia o odejściu Arkadiusza Milika. Sytuacja OM nie wygląda kolorowo, co może oznaczać, że klub z południa Francji nie zakwalifikuje się do rozgrywek europejskich. To związane będzie z ogromnymi stratami finansowymi. O to, czy Milik zostanie w Olympique obawia się francuski dziennikarz, Romain Canuti.

– Pamiętajcie, że kiedy na przykład podpisaliśmy kontrakt z Pedrettim, miał w swoim kontrakcie klauzulę, która brzmiała: „Jeśli OM nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów, mam klauzulę odejścia w wysokości 6 mln euro”. Po roku odszedł do Lyonu, a o jego zapisie nie wiedział żaden dziennikarz do ostatniej chwili. To samo dotyczy Milika, w jego umowie mogą być klauzule i za kilka miesięcy dowiemy się o tym. Dlatego musimy być ostrożni. Jest to pożyczka z obowiązkową opcją zakupu, więc nie sądzę, aby mogło dojść do jego odejścia w następnych 18 miesiącach, ale to się dopiero okaże – cytuje Francuza portal Onet Sport.

– Zwykle bywam optymistą, ale tutaj nie możemy za bardzo naciskać i myślę, że nie skończymy na podium w tym sezonie. Jeśli uda nam się utrzymać Milika bez Ligi Mistrzów, będziemy musieli zgarnąć nową siłę roboczą, będzie sporo wyjazdów. Ale kiedy przyjdzie czas, aby go odbudować, powiem sobie: „Wykonaliśmy najtrudniejszą część, mamy napastnika” – dodał Canuti.

Polak opuści Marsylię?

Arkadiusz Milik dołączył do Olympique Marsylia na zasadzie półtorarocznego wypożyczenia. Francuzi mają obowiązek wykupić Polaka z Napoli już w czerwcu. Tak jak jednak wspomniał Romain Canuti, nie wiadomo, czy w kontrakcie nie ma klauzuli o awansie do Ligi Mistrzów. Na temat wszelkich detali w umowie najprawdopodobniej dowiemy się latem.

Słaba perspektywa

Marsylia zajmuje 9. miejsce w tabeli Ligue 1. Do miejsca gwarantującego eliminacje do LM traci 13 punktów. Do końca sezonu muszą rozegrać jeszcze 18 kolejek.

Źródło: Onet Sport

Francuski piłkarz chce grać dla Polski. Pokazał, że umie liczyć do dziesięciu

Adrien Hunou, piłkarz Stade Rennes przyznał, że chciałby zagrać w reprezentacji Polski. 27-latek opowiedział o tym na łamach „Przeglądu Sportowego”. Co ciekawe, o takiej możliwości dowiedział się od Ludovica Obraniaka.

Hunou od pcozątku kariery związany jest z Rennes. Napastnik ma polskie korzenie ze względu na pochodzenie swojej babci, która urodziła się w naszym kraju.

Umie liczyć

„Przegląd Sportowy” przeprowadził rozmowę z 27-latkiem, w której został zapytany o swoje plany. Piłkarz nie ukrywa, że gra dla „Biało-Czerwonych” to jego marzenie. Hunou pochwalił się nawet swoją znajomością języka, jednak jak sam przyznaje – nie jest ona wybitna.

– Moja babcia była Polką. Urodziła się w Polsce, ale wyjechała na studia do Francji. Tam poznała dziadka i wyszła za mąż. Dopóki żyła, to bywałem w waszym kraju. Po polsku potrafię powiedzieć: Dziękuję bardzo, jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, dzień dobry – wyznał Hunou.

Przeszkodą na drodze piłkarza do polskiej kadry jest brak paszportu. 27-latek zaznaczył, że sytuacja może się niebawem zmienić, jednak najpierw chce wiedzieć, czy miałby miejsce w drużynie Paulo Sousy.

– Chcę grać dla Polski. Nie skompletowałem dossier, aby być Polakiem, ale zrobiłbym to z przyjemnością. Słyszałem od Obraniaka o możliwości gry dla Polski i pomyślałem dlaczego nie? Pochodzę z polskiej rodziny, więc czemu z tego nie skorzystać – twierdzi piłkarz i dodaje – Rozmawiałem z moim agentem. On doradził mi, abym najpierw sprawdził, czy selekcjoner w ogóle widzi mnie w drużynie. Tym wywiadem chciałbym zwrócić uwagę, że jestem zainteresowany grą w reprezentacji Polski.

Piłkarz nie ukrywa, że rywalizacja nie jest mu straszna. Jest świadom rywalizacji na pozycji napastnika w naszej reprezentacji, jednak twierdzi, że przede wszystkim zależy mu na byciu częścią grupy.

– Obawa to za duże słowo, ale to świetni piłkarze. Zwłaszcza Lewandowski, ale Milik także. Ja jednak chcę robić postęp, być częścią grupy, znaleźć automatyzm z drużyną – zakończył napastnik.

Rennes, czyli klub macierzysty

Hunou aktualnie związany jest z Stade Rennes. W tym klubie stawiał swoje pierwsze kroki w piłkarskiej karierze. Zaliczył także epizody w Clermont Foot, gdzie przebywał na wypożyczeniach (2014/15, 2015/16).

Łącznie w barwach „Czerwono-Czarnych” wystąpił 154 razy. Dla Rennes strzelił 36 goli i dołożył sześć asyst. W tym sezonie na koncie ma 15 występów oraz cztery trafienia.

Kibice wrócą na stadiony? Niemiecka federacja wraz z władzami Bundesligi myśli jak to rozwiązać

Niemcy opracowują powrót kibiców na trybuny. Czy władze Bundesligi znowu będą pionierem? Według Bilda jest to bardzo możliwe.

Puste trybuny powodują kolejne straty dla klubów piłkarskich. Brak kibiców wpływa również na rozgrywkę meczu, ponieważ spotkanie ma sparingową aurę. Bardzo możliwe jednak, że niedługo fani zaczną wracać na piłkarskie stadiony.

Zorganizują powrót?

Według niemieckiego Bilda DFB wraz z władzami Bundesligi pracuje nad odpowiednimi przepisami reżimu sanitarnego, by kibice mogli zasiąść na trybunach. Najważniejszym warunkiem jest oczywiście zminimalizowanie rozprzestrzeniania się wirusa. Fani mieliby siadać co 3-4 krzesełka od siebie.

Duże straty

Jak przekazuje portal WP Sportowe Fakty, brak dnia meczowego to strata rzędu kilku milionów za każde spotkanie. Dobrym przykładem jest Borussia Dortmund i Bayern Monachium, które tracą po 3 miliony euro za każdy mecz.

Ciekawa sugestia działacza Mainz

Na temat powrotu kibiców na stadiony wypowiedział się ostatnio dyrektor finansowy FSV Mainz, Jan Lehmann.

– Osoby zaszczepione powinny móc wchodzić na trybuny. Nie da się ukryć, że to byłoby bardzo korzystne z ekonomicznego punktu widzenia – cytuje Niemca portal WP Sportowe Fakty.

Źródło: Bild, WP Sportowe Fakty

Kamery uchwyciły schodzącego Jana Bednarka. Wiemy co krzyczał Polak [WIDEO]

Jan Bednarek na pewno nie będzie dobrze wspominał wtorkowego spotkania z Manchesterem United. Polak strzelił gola samobójczego, sprokurował karnego, wyleciał z boiska, a jego drużyna przegrała aż 0:9. Kamery uchwyciły co wychowanek Lecha Poznań mówił przy zejściu z murawy.

– Martial powiedział, że to nie był faul! – krzyczał Jan Bednarek schodząc do szatni na Old Trafford.

Bednarek ma rację?

Wideo z całego zajścia opublikowała telewizja BT Sport. Oto ono:

Jan Bednarek wystąpił w sezonie 2020/2021 w 24 spotkaniach. W tym czasie zanotował jedną bramkę. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 20 mln euro. Jego umowa z Southampton obowiązuje do czerwca 2025 roku.

Zobacz również: Jan Bednarek z niechlubnym rekordem. Polak strzelił samobója i obejrzał czerwoną kartkę

Źródło: BT Sport

Wielka szansa Bartłomieja Drągowskiego! Niemiecki gigant chce Polaka

Kariera Bartłomieja Drągowskiego nabiera rozpędu. Polski bramkarz notuje kapitalne występy we Fiorentinie, co przełożyło się na zainteresowanie silniejszych klubów. Wśród nich znalazła się Borussia Dortmund!

Na Półwyspie Apenińskim każdy doskonale zna nazwisko Drągowski. 23-latek w tym sezonie rozegrał 20 meczów w barwach „Violi”. Pięć razy udało mu się także zanotować czyste konto. Włoscy dziennikarze niejednokrotnie zachwycali się interwencjami Polaka. „Drążek” wyrósł w Serie A na jednego z najlepszych polskich bramkarzy.

Zmiana warty w Dortmundzie

Z Fiorentiną Drągowski ma podpisany kontrakt do czerwca 2023 roku. Jak się jednak okazuje, może go nie wypełnić do końca. Wszystko przez Borussię Dortmund, która poszukuje nowego bramkarza.

„Żółto-Czarni” mają problemy z obsadzeniem bramki. Zarówno Roman Burki, jak i Marwin Hitz nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań. Na domiar złego ten pierwszy zmaga się z problemami zdrowotnymi, co ma tym bardziej popychać BVB w stronę kupienia innego goalkeepera.

Działacze z Signal Iduna Park chcą latem pozyskać piłkarza, który będzie stanowić najwyższą jakość między słupkami. „Fussballtransfers.com” informuje, że to właśnie Drągowski ma być wyborem Borussii.

Miał być inny Polak

Plotki o zainteresowaniu BVB 23-latkiem pojawiły się równocześnie z… plotkami o zainteresowaniu Wojciechem Szczęsny. Włoskie media przekonywały, że taka transakcja mogłaby dojść do skutku, gdyby Juventus zakontraktował Gianluigiego Donnarummę.

Drągowski ma być jednak tańszym rozwiązaniem od bramkarza „Starej Damy”. Co więcej, klub miał już nawiązać kontakt z piłkarzem.