Raków pokazuje, że zamierza grać grubo. Zaoferowali wielkie pieniądze za polski talent

Raków Częstochowa zamierza wykorzystać pieniądze zarobione na transferze Ante Crnaca do Norwich City. Według informacji portalu meczyki.pl, „Medaliki” złożyły ofertę za jeden z polskich talentów. Na stole postawili ponad dwa miliony euro. 




Ante Crnac trafił do Norwich City za rekordowe dla Rakowa pieniądze. Na konto ekipy z Częstochowy wpadło 10 milionów, ale kolejny zastrzyk gotówki to tylko kwestia czasu. W umowie zawarto również bonusy. Teraz Michał Świerczewski postawił przed sobą zadanie nie tylko załatania dziury po Chorwacie, ale także wzmocnienia składu za to, co zarobili.

Talent na pokładzie?

Już kilka dni temu portal meczyki.pl podawał, że Raków łącznie ma mieć do wydawania około 16 mln euro, wliczając w to kwotę z transferu Vladana Kovacevicia do Sportingu Lizbona. W związku z tym mieli się już zgłosić do Miedzi Legnica po Wiktora Bogacza oraz do Realu Valladolid po Stipe Biuka. Ten pierwszy jednak odmówił, podobnie zresztą, jak w przypadku niedoszłego transferu do NY Red Bulls.

Tomasz Włodarczyk w środę przekazał również, że Raków złożył jeszcze ofertę za Tomasza Pieńko z Zagłębia Lubin. „Miedziowi” mieli otrzymać propozycję otrzymania za swojego zawodnika dwóch milionów euro oraz dodatkowych bonusów.




20-letni skrzydłowy ma już na koncie 83 mecze w Ekstraklasie, mimo bardzo młodego wieku. Już wcześniej interesować się nim miała między innymi Legia Warszawa. W maju ubiegłego roku proponowali ponoć Zagłębiu milion euro oraz 50 proc. od kolejnego transferu.

– Słyszymy jednak, że rozmowy trwały krótko. Zagłębie i sam zawodnik ucięli temat. Pieńko ma zostać w Lubinie na kolejny rok i prawdopodobnie odejść za granicę – napisał Włodarczyk. 

Sonny Kittel odchodzi z Rakowa. Flop transferowy dogadany z nowym klubem

Sonny Kittel o krok od odejścia z Rakowa Częstochowa. O transferze pomocnika mówi się od dłuższego czasu, a teraz więcej informacji przedstawił szwajcarski „Sport”. 




Raków rok temu zaskoczył. Sprowadził z HSV Sonny’ego Kittela, który rokował na nową gwiazdę zespołu oraz całej Ekstraklasy. Transfer okazał się jednak kompletnym flopem. Już drugą część poprzedniego sezonu pomocnik spędził na wypożyczeniu w Australii, a teraz ma być blisko definitywnego odejścia.

Kierunek: Szwajcaria

Sytuacji Kittela nie poprawił powrót do Częstochowy Marka Papszuna. Szkoleniowiec od początku nie ukrywał, że nie widzi miejsca dla 31-latka i odesłał go do rezerw. Według szwajcarskiego „Sportu”, zawodnik niebawem ma oficjalnie trafić do Grasshopper Club Zurych, z tamtejszej ligi.




W sumie Kittel w Rakowie rozegrał 22 mecze, w których strzelił 4 gole i zanotował jedną asystę. Dla Western Sydney Wanderers, gdzie grał na wypożyczeniu, zaliczył z kolei 3 asysty i jedno trafienie w 10 meczach.

Mateusz Bogusz może zmienić otoczenie. Czołowy klub ligi europejskiej widzi go u siebie

Według doniesień Tomasza Włodarczyka, Mateusz Bogusz może zmienić otoczenie. Dziennikarz portalu „Meczyki.pl” uważa, że zawodnik rozmawia z Celtikiem Glasgow.

Zastopowany rozwój i zmiana otoczenia

Mateusz Bogusz swego czasu musiał zmierzyć się zerwanymi więzadłami krzyżowymi w kolanie. Kiedy jego kariera nabierała rozpędu, uraz ten zmusił go do przerwy. Polak musiał odłożyć na później marzenia o grze w Premier League czy La Liga.

 

W tym trudnym czasie Bogusz zdecydował się na zmianę kierunku swojej kariery. Polak przeniósł się do amerykańskiej Major League Soccer (MLS).

Przenosiny do Los Angeles FC okazały się strzałem w dziesiątkę. W marcu 2023 roku Bogusz zamienił angielskie Leeds United na Los Angeles FC za milion euro.

Odbudował się w Ameryce

Na amerykańskich boiskach Polak odnalazł swoje miejsce. Choć jego ogólne statystyki w Stanach Zjednoczonych mogą nie rzucać na kolana – 20 goli i 14 asyst w 74 spotkaniach – to w obecnym sezonie Bogusz zdecydowanie pokazuje swój potencjał.

W trwającym sezonie MLS Bogusz zanotował 16 bramek i 6 asyst w 32 występach, co zwróciło uwagę europejskich klubów.

Czas na kolejne przenosiny?

Według Tomasza Włodarczyka z portalu „Meczyki.pl”, Celtic Glasgow jest poważnie zainteresowany pozyskaniem polskiego pomocnika. Obecnie trwają rozmowy na temat warunków transferu oraz indywidualnego kontraktu dla zawodnika.

Transfer do Celticu Glasgow może być dla Bogusza kolejnym krokiem w jego karierze, który otworzy przed nim nowe możliwości, także w kontekście reprezentacji Polski.

 

Jeśli transakcja dojdzie do skutku, Bogusz może zyskać szansę na regularne występy w europejskich pucharach oraz powrót do europejskiej piłki na najwyższym poziomie.

Ze Szkocji również będzie miał najprawdopodobniej większą szansę, aby znów spróbować przenieść się do ligi angielskiej.

Źródło: Meczyki.pl

Zgrupowanie reprezentacji Polski tuż, tuż. Michał Probierz ma powołać debiutanta

Już we wrześniu do gry wróci reprezentacja Polski. Według najnowszych doniesień mediów szansę gry może otrzymać absolutny debiutant występujący na co dzień w Ekstraklasie.




Tegoroczne EURO zakończyło się dla Polaków bardzo szybko. Po dwóch porażkach w dwóch pierwszych meczach reprezentacja Polski straciła szansę na wyjście ze swojej grupy. W ostatnim meczu grupowym uratowali honor, remisując z Francją. Już niedługo polscy piłkarze staną jednak przed szansą na powrót na zwycięską ścieżkę. We wrześniu czeka nas kolejne zgrupowanie reprezentacji.

Podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacja Polski rozegra dwa mecze. Najpierw Polacy zmierzą się ze Szkocją, a następnie z Chorwacją. Oba spotkania zostaną rozegrane przez Polaków na wyjeździe. Będą to mecze w ramach Ligi Narodów.

Michał Probierz z pewnością wykorzysta Ligę Narodów nie tylko do szlifowania gry podstawowego składu, ale także do sprawdzenia nowych zawodników. I jak informuje „Interia”, już podczas wrześniowego zgrupowania szansę na otrzymać kolejny debiutant. Powołanie ma otrzymać Michael Ameyaw!




Michael Ameyaw nie rozegrał do tej pory żadnego meczu w narodowych barwach. 23-latek jest wychowankiem Polonii Warszawa, od 3 lat występuje w barwach Piasta Gliwice. W tym sezonie Ekstraklasy rozegrał 5 meczów. Strzelił w nich 2 bramki. Poprzedni sezon zakończył z 6 golami i 3 asystami.

Michał Probierz odważnie stawia na młodych piłkarzy. Nie boi się także nieoczywistych wyborów. Do tej pory poprowadził reprezentację w 11 meczach. Dał w nich szansę debiutu aż 9 piłkarzom.


Źródło: Interia

Marciniak doceniony za eliminacyjny mecz Ligi Mistrzów. „To idealnie obrazuje, jak sobie poradził”

Szymon Marciniak w swoim pierwszym meczu tego sezonu w europejskich rozgrywkach spisał się na medal. Według Przeglądu Sportowego Onet Polak ustrzegł się kontrowersji w starciu Lille ze Slavią Praga.

Przegląd Sportowy Onet docenia pracę Marciniaka

Szymon Marciniak rozpoczął nowy sezon na międzynarodowych boiskach od prowadzenia meczu eliminacji Ligi Mistrzów pomiędzy Lille a Slavią Praga (2:0). W spotkaniu polski sędzia dwukrotnie podjął kluczowe decyzje, które miały duży wpływ na przebieg gry.

 

Nie uznał dwóch bramek zdobytych przez zawodników Slavii Praga. Jak podkreśla „Przegląd Sportowy Onet”, obie decyzje były słuszne, a Marciniak wykazał się dużą precyzją w ocenie sytuacji.

Pierwsza z nieuznanych bramek miała miejsce w 63. minucie, kiedy El Hadji Malick Diouf zdobył gola dla Slavii. Marciniak dostrzegł zagranie ręką przez Dioufa.

 

Decyzja ta została potwierdzona przez Tomasza Kwiatkowskiego i Pawła Malca, którzy obsługiwali system VAR. Cała sytuacja została szybko wyjaśniona.

Podobna sytuacja miała miejsce 10 minut przed końcem meczu, kiedy Mojmir Chytil trafił do siatki, ale znajdował się na pozycji spalonej. Marciniak ponownie nie uznał gola, co również było dobrą decyzją.

– W pracy sędziego sprawa wygląda dość jasno – jeden błąd wystarczy, by stało się o nim głośno. Gdy arbiter ma za sobą natomiast dobre spotkanie, jest o nim cicho. Tym razem o Szymonie Marciniaku trudno znaleźć jakąkolwiek wzmiankę w mediach społecznościowych. A to idealnie obrazuje, jak sobie poradził – napisano w Przeglądzie Sportowym Onet.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Zbigniew Boniek komentuje akcję z udziałem Goncalo Feio. „Takie zachowanie nie wypada”

Zbigniew Boniek skomentował ostatnią aferę z udziałem Goncalo Feio. – Feio musi uważać, bo to nie jest jego pierwszy, ale mam nadzieję, że ostatni wybryk – powiedział były prezes PZPN.




W ubiegłym tygodniu niezwykle głośno zrobiło się wokół Goncalo Feio. Wszystko za sprawą jego zachowania po czwartkowym meczu Legia-Brondby. Trener Legii pokazał wulgarne gesty w kierunku Duńczyków. UEFA ukarała Portugalczyka zawieszeniem na jeden mecz w zawieszeniu na rok.

Odnośnie całego zamieszania z udziałem Gonacalo Feio wypowiedział się Zbigniew Boniek na łamach „Polsatu Sport”. Były prezes PZPN stwierdził, że Feio musi teraz uważać. Dodał, że Portugalczyk powinien skupić się teraz przede wszystkim na piłce, bo takie wybryki trenerowi nie wypadają.

– Jeśli chodzi o zachowanie Feio, to lepiej spuścić na to zasłonę milczenia. Żeby właściwie opisać, trzeba by było używać słów najcięższego kalibru. UEFA nie chciała wymierzać zbyt surowej kary, zdecydowała się na symboliczną – ocenił Zbigniew Boniek.

– Feio musi uważać, bo to nie jest jego pierwszy, ale mam nadzieję, że ostatni wybryk. W Lublinie też myśleli, że po jego odejściu skończy się piłka w Motorze. Jakoś się nie skończyła, bo nie tylko klub wrócił do Ekstraklasy, to jeszcze gra dobrze – dodał.

– Życzę trenerowi Goncalo Feio, żeby prowadził dobrze Legię, skoncentrował się na rozwoju jej gry, a pozostałe aspekty niech zostawi innym, bo takie zachowanie nie wypada – podsumował Boniek.





źródło: Polsat Sport

Raków upatrzył następcę Ante Crnaca. To byłby rekord transferowy Ekstraklasy!

Ante Crnac najprawdopodobniej opuści Raków Częstochowa. Władze „Medalików” upatrzyły już potencjalnego następcę chorwackiego napastnika. Raków może pobić rekord transferowy PKO BP Ekstraklasy.




We wtorek media obiegła informacja o prawdopodobnym odejściu z Rakowa Częstochowa Ante Crnaca. Jak przekazał Gianluca Di Marzio, po chorwackiego napastnika zgłosiło się Norwich City. Angielski klub zaoferował 11 milionów euro. Ciężko sobie wyobrazić, by Raków miał taką ofertę odrzucić.

Raków wytypował już następcę Ante Crnaca. Jak podaje serwis „meczyki.pl” do Rakowa może trafić Wiktor Bogacz z Miedzi Legnica. Klub Michała Świerczewskiego musiałby liczyć się z wydatkiem rzędu ok. 2 milionów euro.




Ewentualny transfer Bogacza do Rakowa mógłby być rekordem transferowym w skali całej Ekstraklasy. Nigdy wcześniej żaden polski klub nie kupił piłkarza za więcej niż 2 miliony euro. Do tej pory najdroższym piłkarzem jest Ali Gholizadeh, za którego Lech Poznań płacił niedawno ok. 1,8 miliona euro.


źródło: meczyki.pl

fot. Raków (YouTube)

Konflikt na linii PSG – Mbappe. Piłkarz może doprowadzić do sporych kłopotów klubu

Po zakończeniu sezonu 2023/24 Kylian Mbappe opuścił PSG. Francuz odszedł do Realu Madryt. Jego sprawy z paryskim klubem nie dobiegły jednak końca.

 

Kasa dla Mbappe

Napastnik reprezentacji Francji domaga się od byłego klubu znacznej sumy pieniędzy, która według jego prawnika, powinna zostać mu wypłacona. Mowa o 55 milionach euro, na które składają się bonus lojalnościowy, wynagrodzenie za ostatnie trzy miesiące kontraktu, a także premia za podpisanie wcześniejszej umowy. PSG jednak nie zamierza spełnić tych żądań.

 

Według doniesień „Le Monde”, prawnicy piłkarza zgłosili sprawę do Francuskiej Ligi Piłkarskiej (LFP) oraz UEFA. Ta strona konfliktu zarzuca klubowi naruszenie przepisów.

Sprawa może mieć poważne konsekwencje dla PSG, jeśli nie dojdzie do porozumienia z piłkarzem. LFP dysponuje narzędziami, które mogą uniemożliwić klubowi rejestrowanie nowych zawodników do czasu rozwiązania sporu. Takie ograniczenia mogłyby wpłynąć na plany transferowe paryskiego klubu.

Na razie konflikt nie trafił na drogę sądową, ale sytuacja może się szybko zmienić. Przedstawiciele Mbappe już dwukrotnie wysłali ostrzeżenie do PSG, dając do zrozumienia, że są gotowi na podjęcie dalszych kroków.

Źródło: Le Monde

Oyedele trafi do Legii Warszawa? „Wojskowi” rozmawiają z Manchesterem United o transferze

Legia Warszawa ruszyła po kolejnego zawodnika. Według doniesień brytyjskiego „Daily Mail”, ekipa z Łazienkowskiej chce ściągnąć Maxiego Oyedele z Manchesteru United. Rozmowy między klubami mają już trwać. 




Oyedele został włączony przez Erika ten Haga do przedsezonowych przygotowań, podczas których zebrał w większości dobre recenzje. Młodzieżowy reprezentant Polski miał okazję zagrać z Rosenborgiem, Rangersami, Arsenalem, Betisem oraz Liverpoolem. Ostatecznie jednak nie znalazł się w kadrze „Czerwonych Diabłów” na rozgrywki Premier League.

Trafi do Ekstraklasy?

Jak się dodatkowo okazuje, Oyedele może nawet definitywnie odejść z Old Trafford. Zainteresowana jego transferem ma być Legia Warszawa, która według „Daily Mail” rozpoczęła już rozmowy z Manchesterem United. Dokładne wymagania Anglików nie są do końca znane, ale dziennikarze mówią o niewielkiej opłacie transferowej oraz sporym procencie od kolejnego transferu 19-latka.




Sam Oyedele ma być bardzo pozytywnie nastawiony do wyjazdu do Polski, skąd pochodzi jego mama. Dodatkowo miałby szansę na regularne występy na wysokim poziomie. Mało tego, miałby również okazję do gry w europejskich pucharach. Legia wciąż liczy się w walce o awans do Ligi Konferencji Europy. Najpierw jednak musi pokonać w dwumeczu kosowską Dritę.

Wielka kasa za gwiazdę Rakowa Częstochowa! Dwukrotnie pobiją swój rekord transferowy

Gianluca Di Marzio przekazał, że Norwich City złożyło potężną ofertę Rakowowi Częstochowa za Ante Crnaca. „Medaliki” mogą zarobić wielkie pieniądze na transferze napastnika. 




Crnac od dawna był łączony z odejściem z Rakowa. Michał Świerczewski potwierdzał jakiś czas temu, że Chorwat będzie mógł zostać sprzedany, jeśli oferta za niego będzie opiewać na przynajmniej 10 milionów euro. Wygląda na to, że taki scenariusz niebawem się ziści.

Rozmowy trwają

Do Rakowa miała wpłynąć oficjalna oferta za 20-latka z Norwich City. Według Gianluki Di Marzio, Anglicy oferują za napastnika jeszcze wyższą kwotę, niż oczekiwano. Włoch pisze o 11 milionach.

Jeżeli taka transakcja faktycznie dojdzie do skutku, to Raków dwukrotnie pobije swój rekord transferowy. Do tej pory było nim sprzedanie Kamila Piątkowskiego do RB Salzburg za pięć mln euro. Co z kolei ciekawe, Norwich podobne pieniądze zapłaciło tylko za 6 piłkarzy w swojej historii.

Łódź chce uhonorowania Franciszka Smudy. Wiceprezydent potwierdza: „Zasługuje”

Franciszek Smuda w niedzielę przegrał walkę z nowotworem krwi. Obecnie pojawiają się pomysły w kwestii uhonorowania wieloletniego polskiego trenera. Temat podjęły już władze miasta Łódź.




76-latek przez długi czas zmagał się z chorobą, ale ostatnie przegrał walkę. Cała Polska pogrążyła się w żałobie. Odszedł bowiem nie tylko bardzo doświadczony trener, były selekcjoner reprezentacji, ale również niezwykle barwny człowiek.

„Zasługuje”

Smuda największe sukcesy odnosił między innymi stojąc za sterami Widzewa Łódź, z którym awansował przed laty do Ligi Mistrzów i wywalczył dwa mistrzostwa Polski. Władze miasta podjęły temat uhonorowania zmarłego szkoleniowca. Kwestię tę podniósł na Twitterze Adam Pustelnik, wiceprezydent Łodzi, który chce nazwać z jedną ulic nazwiskiem 76-latka.

– Wybitny trener zasługuje na odpowiednie uhonorowanie. Będę zabiegał o nazwanie jednej z łódzkich ulic imieniem Franciszka Smudy – napisał Pustelnik. 

Goncalo Feio odpowie za swoje wybryki. Portugalczyk ukarany przez UEFA

UEFA wymierzyła karę Goncalo Feio. Portugalski szkoleniowiec może być zadowolony z łagodnej decyzji Komisji UEFA.




W czwartkowy wieczór Legia Warszawa mierzyła się na własnym stadionie z duńskim Brondby. Rewanżowa rywalizacja między tymi zespołami zakończyła się remisem 1:1. Dzięki wygranej w pierwszym meczu awans do kolejnej rundy wywalczyła Legia.

Tuż po ostatnim gwizdku sędziego rewanżowego pojedynku emocje udzieliły się Goncalo Feio. Portugalczyk w ogromnej euforii gestykulował na murawie stadionu Legii. 34-latek pokazał środkowy palec w kierunku Duńczyków. To spotkało się z krytycznymi komentarzami w polskim środowisku.




Po całym zamieszaniu było pewne, że Goncalo Feio czeka kara od UEFA. I w końcu poznaliśmy decyzję. Komisja Dyscyplinarna UEFA wymierzyła Portugalczykowi relatywnie łagodną karę. Feio został ukarany zawieszeniem na zaledwie 1 mecz. Co więcej, odbycie kary jest w zawieszeniu na jeden rok. Legia przekazała, że tym samym Feio będzie mógł poprowadzić zespół w najbliższych meczach eliminacyjnych.

Legia odpowiada na zarzuty Wojciecha Kowalczyka. Obszerne oświadczenie w obronie Goncalo Feio

Legia Warszawa nie zostawiła bez komentarza ostatniej wypowiedzi Wojciecha Kowalczyka dotyczącej Goncalo Feio. Portal Legia.net opublikował oświadczenie nadesłane przez rzecznika prasowego klubu, Bartosza Zasławskiego. 




Ostatnie dni są naznaczone wydarzeniami ze stolicy Polski. Po meczu rewanżowym z Broendby (1-1) w eliminacjach Ligi Konferencji Europy, Goncalo Feio posłał wulgarne gesty w kierunku kibiców z Danii, co poruszyło cały kraj. Szybko zaczęły mnożyć się informacje, że sytuacja w Legii jest bardzo napięta, a oliwy do ognia dolał w niedzielnym programie „Liga Minus” na kanale „Weszło” Wojciech Kowalczyk. Były piłkarz stwierdził, że Portugalczyk wyzywa swoich piłkarzy. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Oświadczenie Legii

Ten komentarz nie mógł przejść bez echa i już w poniedziałek doczekaliśmy się odpowiedzi ze strony rzecznika prasowego „Wojskowych”. Bartosz Zasławski, dla portalu Legia.net, przesłał obszerne oświadczenie, w którym odpowiada na zarzuty Kowalczyka. Poniżej cała treść:

„Trener Feio jest bardzo zaangażowany w codzienne życie zespołu, a relacje z zawodnikami są dla niego kluczowe. Często podkreśla, że stanowią one wręcz najważniejszą część pracy trenera i najpierw patrzy na zawodników jak na ludzi, z ich emocjami, odczuciami, sprawami rodzinnymi, a potem jak na zawodowych piłkarzy. Chce ich lepiej zrozumieć i poznać. Wtedy dotrze do nich na boisku”.




„Trener nie hierarchizuje piłkarzy — poświęca bardzo dużo czasu zawodnikom rezerwowym i kontuzjowanym, każdego z nich traktuje osobiście, jest dla nich dostępny o każdej porze dnia i nocy. W obecnej kadrze zespołu jest dziewięciu młodzieżowców. Pamiętam, jak pod koniec ubiegłego sezonu mimo dnia wolnego przyjechał do LTC [Legia Training Center, ośrodek treningowy – przyp. red.], żeby być na treningu indywidualnym dwóch młodych zawodników, mimo że jeden z asystentów będących na miejscu mógł go poprowadzić. Zrobił to nie z tego powodu, żeby go 'nadzorować’, ale żeby oni czuli jego wsparcie, miał dla nich konkretne wskazówki i sugestie, które oni potem wdrożą do zajęć z drużyną i w warunkach meczowych. Już czterech młodych piłkarzy – Kuba Adkonis, Jan Leszczyński, Kuba Żewłakow i Maciej Kikolski (wypożyczony do Radomiaka) – przedłużyło kontrakty z klubem w tym oknie, a niebawem zrobią to następni. To też pokazuje zaufanie do sztabu i dyrektora sportowego”.

„Co więcej, trener nigdy publicznie nie skrytykował zawodnika. Po niezadowalających wynikach brał całą winę na siebie. Również w jego poprzednich klubach znany był z tego, że wstawia się za drużyną i dźwigał cały ciężar medialny i społeczny”.




„Na prośbę zawodników plan zespołu jest przygotowany z większym wyprzedzeniem niż w poprzednich latach, żeby można było zaplanować inne aktywności i życie rodzinne. Piłkarze wiedzą dosłownie wszystko — o której godzinie będą mieli posiłek, o której będzie odprawa, w jakich godzinach mają wyznaczoną pracę z fizjoterapeutami, o której będzie wylot na mecz w pucharach i kiedy będzie powrót. Drużyna bardzo doceniła, że trener konsekwentnie dba o te kwestie i przychylił się do ich prośby”.

„Mamy świadomość, że medialność klubu jest ogromna i każdy portal w Polsce pisze o Legii, natomiast chcielibyśmy w większym stopniu komentować sprawy sportowe i fakty, a nie nieprawdziwe i niepoparte niczym opinie”

Derby Przemyśla odwołane przez… kibiców? Kuriozalne doniesienia z Podkarpacia

Niecodzienne i niepokojące wydarzenia rozegrały się w Przemyślu, gdzie miały odbyć się długo oczekiwane derby pomiędzy Czuwajem a Polonią. Mecz, który miał przyciągnąć uwagę całego miasta, został storpedowany przez… kibiców Polonii. Według lokalnych mediów to właśnie oni mieli zabronić swoim zawodnikom wzięcia udziału w spotkaniu, co doprowadziło do jego odwołania.

Kibice wymusili brak stawienia się na derbach?

Rywalizacja między Czuwajem a Polonią Przemyśl ma głębokie korzenie. Sięgają lat 30. XX wieku. Przez dziesięciolecia oba kluby toczyły zacięte boje.

 

Po wielu latach przerwy 18 sierpnia 2024 roku miały wreszcie odbyć się długo wyczekiwane derby na poziomie klasy okręgowej.

Do zaplanowanego spotkania jednak nie doszło. Zawodnicy Polonii Przemyśl nie pojawili się na stadionie rywali, co wzbudziło spore zaskoczenie.

Według informacji podanych przez lokalne media, powodem absencji zawodników był zakaz udziału w meczu nałożony przez ich własnych kibiców.

Portal podkarpacielive.pl sugeruje, że sytuacja była wynikiem decyzji organizatorów, którzy odmówili fanom Polonii wstępu na stadion Czuwaju z powodu niespełnienia norm bezpieczeństwa.

 

W odpowiedzi na te wydarzenia, Polonia Przemyśl wydała oświadczenie, w którym zaznaczyła, że absencja zespołu była wynikiem „przyczyn niezależnych od zarządu i zawodników”.

Klub zapewnił również, że dołoży wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości.

Zamieszanie wokół niedoszłych derbów prawdopodobnie nie umknie uwadze Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Według doniesień podkarpacielive.pl, możliwym scenariuszem jest przyznanie walkoweru Czuwajowi oraz nałożenie na Polonię grzywny w wysokości około 1100 złotych.

Na chwilę obecną Czuwaj i Polonia zajmują odpowiednio 9. i 11. miejsce w tabeli grupy Jarosław, a decyzja o walkowerze może znacząco wpłynąć na pozycję gospodarzy.

Źródło: podkarpacielive.pl

Erling Haaland wyjaśnił Marca Cucurellę. „To zabawny człowiek” [WIDEO]

Manchester City zainaugurował nowy sezon Premier League od pewnego zwycięstwa nad Chelsea, ale to piosenka Marca Cucurelli stała się głównym tematem dyskusji wśród kibiców. Hiszpański obrońca nawiązał w niej do Erlinga Haalanda, co skłoniło norweskiego napastnika do drwiącej odpowiedzi po wygranym meczu.

Cucurella nie dojechał

Nowy sezon Premier League rozpoczął się od wyraźnego zwycięstwa Manchesteru City nad Chelsea. Mistrzowie Anglii pokonali londyński zespół 2:0, dzięki bramkom Erlinga Haalanda i Mateo Kovacicia.

 

W trakcie meczu uwagę przykuł słabszy występ Marca Cucurelli, który popełnił błąd przy golu zdobytym przez Haalanda. Hiszpański obrońca opuścił boisko w 80. minucie spotkania.

Podczas EURO 2024 Marc Cucurella stał się bohaterem internetu, gdy po triumfie Hiszpanii śpiewał piosenkę odnoszącą się do norweskiego napastnika.

Fragment tekstu, który szybko zdobył popularność wśród kibiców, brzmiał: „Cucu-Cucurella je paellę, Cucu-Cucurella pije Estrellę, Haaland drży, bo nadchodzi Cucurella.”

 

Ta piosenka szybko stała się punktem odniesienia dla fanów i mediów, szczególnie w kontekście meczu pomiędzy Manchesterem City a Chelsea. Po meczu z Chelsea Haaland postanowił skomentować piosenkę Cucurelli.

– Cucurella to zabawny człowiek. W zeszłym sezonie poprosił mnie o koszulkę, a tego lata śpiewa o mnie piosenkę – powiedział Haaland, cytowany przez norweskiego dziennikarza Jana Aage Fjortofta.

Marc Cucurella dołączył do Chelsea w sierpniu 2022 roku. Od momentu transferu Hiszpan rozegrał 60 spotkań w barwach „The Blues”.

Źródło: X