Club Brugge zaimponował Michałowi Skórasiowi. „To była bardzo konkretna oferta”

Błażej Telichowski udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu Onet. Reprezentant Fabryki Futbolu opowiedział o kulisach transferu Michała Skórasia do Club Brugge.

Przedstawili plan, który przekonał

Michał Skóraś notuje bardzo dobry sezon w barwach Lecha Poznań. Skrzydłowy znalazł się w reprezentacji Polski oraz przyczynił się do sukcesu Kolejorza w Lidze Konferencji. Wysoka forma Polaka zaowocowała transferem do Belgii. Skóraś od nowego sezonu zostanie zawodnikiem Club Brugge. Lech otrzyma za niego około 8 mln euro.

Podolski tłumaczy decyzję o pozostaniu w Górniku. „Kusi mnie, żeby jeszcze zagrać przy pełnym stadionie” [CZYTAJ]

– Może nie było zbyt wielu konkretnych ofert z topowych lig, ale na pewno takie się pojawiały. Jeśli chodzi o Club Brugge była to oferta bardzo konkretna. Podeszli bardzo profesjonalnie do obserwacji, rozmów z Michałem, pokazali cały plan. Bardzo wcześnie też zaczęli. Umowa była podpisana już jakiś czas temu, co nie zdarza się zbyt często. To pokazuje tylko, jak byli zdeterminowani, jak bardzo chcieli Michała. Zobaczyliśmy, jak klub funkcjonuje. To przekonało nas i przede wszystkim Michała. To nie był wybór przypadkowy – ocenił reprezentujący Fabrykę Futbolu Błażej Telichowski.

– Ta liga nie jest łatwa, ale myślę, że jest ciut łatwiejsza od tych z TOP3 czy TOP4. Widzimy tam Michała za jakiś czas, gdy nabierze większego ogrania z mocniejszymi rywalami i naszym celem jest, żeby tam w przyszłości trafił. Klub ma na niego plan, który nam się spodobał i wierzymy, że tak będzie. Teraz wszystko w nogach i głowie Michała – podsumował.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Podolski tłumaczy decyzję o pozostaniu w Górniku. „Kusi mnie, żeby jeszcze zagrać przy pełnym stadionie”

 

Lukas Podolski przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze o dwa lata. Były reprezentant Niemiec wytłumaczył swoją decyzję w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty”.

„Poldi” na dłużej w Polsce

Lukas Podolski podpisał nową umowę z Górnikiem Zabrze. Kontrakt byłego reprezentanta Niemiec z ekipą ze Śląska będzie obowiązywać do końca czerwca 2025 roku. Wówczas „Poldi” będzie miał 40 lat. Piłkarz uargumentował swoją decyzję w rozmowie z serwisem „WP Sportowe Fakty”.

Augsburg potwierdza – Gikiewicz odchodzi. Polakowi zabrakło jednego meczu do przedłużenia kontraktu [CZYTAJ]

– To fajny numer. Poza tym czwarta trybuna. Jest budowana i kusi mnie, żeby jeszcze zagrać dla Górnika przy pełnym stadionie. Dzięki tej dwuletniej umowie to może się zrealizować. […] Nawet gdybyśmy spadli, to i tak bym przedłużył. Bo dla mnie znaczenie ma Górnik, a nie liga, w której występuję. Oczywiście, nigdy nie jest fajnie spaść, patrząc ze sportowego punktu widzenia, ale jeszcze raz: dla mnie liczy się klub, a nie szczebel rozgrywek. Nie odwróciłbym się plecami od klubu dlatego, że spadł z ligi – powiedział Lukas Podolski.

Zainteresowanie innych drużyn

– Inne kluby widziały, że wciąż strzelam gole, że jestem najlepszym asystentem ligi. I fakt: leżały oferty na stole. Ale szczerze? Raczej nie brałem pod uwagę kolejnej przeprowadzki, wyjazdu gdzieś na kolejny rok – podsumował.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Augsburg potwierdza – Gikiewicz odchodzi. Polakowi zabrakło jednego meczu do przedłużenia kontraktu

Rafał Gikiewicz w przyszłym sezonie nie będzie występował w Augsburgu. Niemiecki klub zdecydował się nie przedłużać wygasającego kontraktu Polaka. Zainteresowanie mają nim jednak wykazywać inne drużyny z tego kraju. 

35-latek od bardzo długiego czasu budował swoją markę w Niemczech. Od 2020 roku reprezentuje barwy Augsburga, do którego trafił z Unionu Berlin. W bieżącym sezonie zanotował 24 występy, ale z uwagi na kontuzję pleców – od kilku tygodni nie pojawił się na murawie.

Jak pech, to pech…

Co gorsza, w barwach Augsburga więcej Polak już nie zagra. Niemiecki klub poinformował na Twitterze, że kontrakt 35-latka nie zostanie odnowiony. Z drużyny odejdą również Andre Hahn, Daniel Caligiuri i Tobias Strobl.

Według Floriana Plettenberga ze „Sky Sports” w przypadku Gikiewicza możemy mówić o sporym pechu. Licznik występów bramkarza w bieżącym sezonie zatrzymał się na wspomnianych 24 meczach. Dziennikarz zdradził, że w jego umowie z Augsburgiem zawarto klauzulę automatycznego przedłużenia, jeśli ten rozegra… 25 spotkań.

Plettenberg dodaje jednak, że Polak nie musi się martwić o znalezienie nowej drużyny. „Gikim” mają się interesować inne kluby z Niemiec. Kwestią czasu wydaje się zatem jego przejście do jednego z nich, jako wolny zawodnik.

Xavi sprecyzował cele FC Barcelony. Hiszpan skupia się na… Robercie Lewandowskim

FC Barcelona oficjalnie jest już mistrzem Hiszpanii. Sezon się jednak jeszcze nie skończył. Xavi wskazał cele, jakie stawia w najbliższych tygodniach przed swoją drużyną. 

Już od dłuższego czasu wydawało się, że FC Barcelona zmierza po mistrzostwo Hiszpanii. I faktycznie, Blaugranie udało się tego dokonać. Po wygranej w derbach z Espanyolem (4-2) Duma Katalonii oficjalnie mogła świętować wygranie La Ligi.

Śrubowanie statystyk

Do końca sezonu pozostało jednak jeszcze kilka spotkań. Barcelona ma do rozegrania cztery kolejki. Xavi przyznał, że za cel stawia sobie teraz zakończenie bieżącej kampanii w dobrym stylu. Możemy się zatem spodziewać, że na boisku wciąż będą obecni Robert Lewandowski czy Marc-Andre Ter Stegen.

– Chcemy w dobrym stylu zakończyć sezon ligowy. Naszym celem jest, aby Robert Lewandowski został królem strzelców, a Ter Stegen zachował jak najwięcej czystych kont – oznajmił Xavi na konferencji prasowej.

Lewandowski znajduje się na dobrej drodze, aby koronę króla strzelców faktycznie zdobyć. Polak ma na ten moment na koncie 21 goli. Musi jednak pamiętać, że za jego plecami wciąż czai się Karim Benzema, który 17 razy umieszczał piłkę w siatce.

34-latek będzie mieć sporo okazji do powiększenia przewagi nad Francuzem. Barcelona zagra jeszcze z Realem Sociedad, Realem Valladolid, Mallorką i Celtą.

Włoskie media oceniły występ Zalewskiego. „Zabrakło mu nieco sprytu”

 

AS Roma awansowała do finału Ligi Europy po półfinałowym dwumeczu z Bayerem Leverkusen (1:0; 0:0). Włoskie media oceniły występ Nicoli Zalewskiego w bezbramkowym rewanżu.

Włosi ocenili Zalewskiego

AS Roma w pierwszym meczu pokonała Bayern Leverkusen 1:0. Niemcy w rewanżu nie potrafili zdobyć bramki. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem i drużyna prowadzona przez Jose Mourinho zameldowała się w finale Ligi Europy. Tam zmierzą się z Sevillą, która wyeliminowała Juventus.

Kibice Milanu zagrozili piłkarzowi Interu. Dimarco przeprosił za obraźliwe przyśpiewki [CZYTAJ]

Nicola Zalewski wszedł na boisko w drugim meczu z Bayerem Leverkusen w 34. minucie. Polak zastąpił Spinazzolę, który doznał urazu. Włoskie media oceniły występ reprezentanta Biało-Czerwonych na poprawny.

– Zabrakło mu nieco sprytu, zwłaszcza gdy potrzeba było zyskać nieco czasu. Kiedy Frimpong przyśpieszał, nie zachowywał się tak, jak powinien – oceniono w calciomercato.com (nota 6 na 10).

– Był bardziej bocznym obrońcą, niż skrzydłowym, powstrzymywał przeciwników, popełnił też parę fauli – czytamy na portalu „ilromanista.eu” (7.5 na 10).

Pozostałe noty mediów:

  • „tuttomercatoweb.com” – 6.5/10
  • „Sky Sport” – 6.5/10
  • „romatoday.it” – 6/10

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kibice Milanu zagrozili piłkarzowi Interu. Dimarco przeprosił za obraźliwe przyśpiewki

 

Federico Dimarco przeprosił kibiców Milanu za śpiewanie obraźliwych piosenek po zwycięstwie w półfinale Ligi Mistrzów. – Chciałem przeprosić wszystkich fanów Milanu, którzy poczuli się obrażeni – napisał na Instagramie.

Prowokacje

Inter pokonał AC Milan w półfinale Ligi Mistrzów. Po spotkaniu Federico Dimarco świętował z kibicami Nerazzurrich. Z jego ust padały również obraźliwe słowa w kierunku Rossonerich.

Japoński kibic przyleci na mecz Wisły Płock. Zamierza wesprzeć swój ukochany klub w walce o utrzymanie [CZYTAJ]

Reakcja kibiców

Fani Milanu szybko zareagowali na zachowanie włoskiego piłkarza. Przy domu powitał go transparent z groźbą.

– Dimarco, skup się na grze albo sprawimy, że połkniesz język – napisali fani Milanu.

Przeprosiny

Zawodnik postanowił wyprostować sytuację za pomocą wpisu na Instagramie.

– Chciałem przeprosić wszystkich fanów Milanu, którzy poczuli się obrażeni – poinformował piłkarz Interu.

Źródło: Twitter, meczyki.pl

Piłkarz Ekstraklasy trenuje z innym klubem. „Coś tam sobie wymyślili i się tego trzymają”

 

W ostatnim czasie bardzo mało mówi się o Jakubie Żubrowskim, który niedawno został odsunięty od pierwszego zespołu Zagłębia Lubin. Według portalu „Weszło” piłkarz trenuje z Koroną Kielce.

Piłkarz Zagłębia na treningach Korony

Jakub Żubrowski dołączył do Zagłębia Lubin w lipcu 2020 roku. W tym sezonie zagrał jednak tylko w dwóch spotkaniach. Pomocnik długo zmagał się z urazem, a po rehabilitacji wylądował na ławce rezerwowych – ostatni raz w kwietniu podczas meczu z Wisłą Płock. Od tamtego momentu nie 31-latek nie znalazł się w kadrze meczowej ani na treningach.

Japoński kibic przyleci na mecz Wisły Płock. Zamierza wesprzeć swój ukochany klub w walce o utrzymanie [CZYTAJ]

Okazuje się, że Zagłębie Lubin wysłało Żubrowskiego na przymusowy urlop bez podania oficjalnego powodu. Wiele wskazuje na to, że klub po prostu nie chciał z nim przedłużyć wygasającej umowy. Zwolniono go również z treningów oraz nie był brany pod uwagę przy meczach rezerw. Piłkarz odniósł się do całej sytuacji w rozmowie z „Weszło”.

– Klasyka gatunku, na początku dyrektor mi powiedział, że to decyzja trenera. Poszedłem do trenera, powiedział, że to decyzja klubu. Żadnego powodu konkretnego. Trening ok, zachowanie ok. Po prostu szukamy jakiegoś rozwiązania i padło na mnie, bo w sumie najłatwiej było mnie odpalić, skoro nie grałem, a kończy mi się kontrakt. Kończy się za dwa miesiące, więc można było jak ludzie poczekać i rozstać się w normalnych warunkach. Ale po co. Już i tak usłyszałem przez osoby trzecie, że „impuls z odsunięciem Żubrowskiego podziałał na drużynę”. Coś tam sobie wymyślili i się tego trzymają – powiedział Jakub Żubrowski.

31-latek znalazł się ostatecznie na treningach Korony Kielce. Były klub pomocnika wyciągnął do niego rękę, aby ten mógł podtrzymać formę. Według „Weszło” nie jest jednak pewne, czy drużyna z Kielc podpisze z nim umowę.

Źródło: Weszło

Japoński kibic przyleci na mecz Wisły Płock. Zamierza wesprzeć swój ukochany klub w walce o utrzymanie

 

Japoński kibic Wisły Płock za pomocą swojego profilu na Twitterze poinformował, że leci na mecz swojej ulubionej drużyny. Hiroaki Hokura zamierza wesprzeć Nafciarzy w walce o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie.

Kibic z drugiego końca świata

Wisła Płock zajmuje piętnastą lokatę w PKO BP Ekstraklasie. Nafciarze wciąż walczą o utrzymanie po ostatniej porażce z szesnastym Śląskiem Wrocław. Obie drużyny dzielą dwa punkty, a do końca sezonu zostały dwa mecze. W najbliższej kolejce Wisła Płock zagra u siebie z Rakowem Częstochowa. Spotkanie zaplanowano na niedzielę o godzinie 17:30.

De Bruyne odpyskował Guardioli podczas meczu z Realem. „Zamknij się” [WIDEO]

Okazuje się, że na wspomniany mecz przyleci znany z Twittera kibic Nafciarzy, Hiroaki Hokura. Japończyk poinformował o swoich zamiarach za pomocą mediów społecznościowych i zachęcił do spotkania się na stadionie.

– Cześć Nafciarze. Bitwa już się zaczęła! Będę częścią historii przetrwania mojego ukochanego klubu. Chcę spotkać każdego z uśmiechem i z uśmiechem wrócić do Japonii. Spotkajmy się 21-ego na stadionie – napisał kibic, dodając zdjęcia z lotniska.

Źródło: Twitter

De Bruyne odpyskował Guardioli podczas meczu z Realem. „Zamknij się” [WIDEO]

 

Manchester City pewnie pokonał Real Madryt (4:0) w rewanżu półfinału Ligi Mistrzów. Podczas spotkania doszło jednak do nietypowej sytuacji. Piłkarz Obywateli, Kevin De Bruyne spiął się z trenerem Pepem Guardiolą.

Spięcie podczas meczu

Do wspomnianej sytuacji doszło przy wyniku 2:0 dla Manchesteru City. Wówczas szkoleniowiec The Citizens krzyczał do Kevina De Bruyne: „Podawaj piłkę! Podawaj!„. Instrukcja ze strony trenera nie spodobała się belgijskiemu pomocnikowi.

– Zamknij się! Zamknij się – odpowiedział Guardioli.

Kluczowy piłkarz odchodzi z Lecha Poznań. „Zawiązałem tu znajomości, które zostaną ze mną do końca” [CZYTAJ]

Całe zdarzenie uwiecznił jeden z kibiców przebywających na trybunach Etihad Stadium. Pep Guardiola nie był zachwycony zachowaniem swojego podopiecznego. Hiszpan odszedł w kierunku ławki rezerwowych po niezbyt odpowiedniej reakcji Belga. Towarzyszył mu grymas niezadowolenia.

Źródło: Twitter

 

Kluczowy piłkarz odchodzi z Lecha Poznań. „Zawiązałem tu znajomości, które zostaną ze mną do końca”

 

Pedro Rebocho wraz z końcem sezonu opuści drużynę Lecha Poznań. Klub poinformował o tym, że umowa Portugalczyka nie zostanie przedłużona.

Koniec współpracy z Rebocho

Umowa Pedro Rebocho z Lechem Poznań obowiązuje do końca czerwca 2023 roku. Klub poinformował, że Portugalczyk nie podpisze nowego kontraktu.

– Rozmawialiśmy z Pedro w temacie przedłużenia umowy, spotykaliśmy się, ale na końcu wspólnie doszliśmy do wniosku, że nasza współpraca dobiegnie końca. Zawodnik chce zrobić kolejny krok w swojej karierze i oczywiście szanujemy to. Chcę podziękować Pedro za te dwa lata przy Bułgarskiej. Wywalczył z klubem mistrzostwo Polski, a w drugim sezonie dołożył swoją cegiełkę do awansu do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Rozstajemy się w bardzo dobrej atmosferze – powiedział dyrektor sportowy Kolejorza, Tomasz Rząsa.

Świetne oceny dla Szymona Marciniaka. Eksperci zachwyceni Polakiem w półfinale LM [CZYTAJ]

Pedro Rebocho dołączył do Lecha Poznań w sierpniu 2021 roku. 28-latek wystąpił w 60 spotkaniach w barwach Kolejorza. W tym czasie zanotował jedno trafienie oraz dziesięć asyst. Portal transfermarkt.de wycenia go na 900 tysięcy euro.

– Chciałbym gorąco podziękować kolegom z zespołu, kibicom, trenerom, w szczególności Maciejowi Skorży, z którym jako człowiekiem miałem specjalną relację. To samo mogę powiedzieć o dyrektorze sportowym i prezesie Piotrze, tych trzech ludzi dało mi to, czego bardzo potrzebowałem w chwili przeprowadzki do Poznania. Nie mogę zapomnieć także o ludziach ze sztabu, działu bezpieczeństwa czy mediów, praktycznie o każdym w klubie. Zawiązałem tu znajomości, które zostaną ze mną do końca – podziękował Rebocho.

Przed Lechem Poznań jeszcze dwa spotkania do końca sezonu Ekstraklasy. Podopieczni Johna van den Broma wciąż walczą o trzecią lokatę w lidze. Drużyna prowadzona przez Holendra zagra w piątek z Koroną Kielce. Kampanię zakończy domowym meczem przeciwko Jagiellonii Białystok.

Źródło: Lech Poznań

Świetne oceny dla Szymona Marciniaka. Eksperci zachwyceni Polakiem w półfinale LM

Szymon Marciniak bardzo dobrze poradził sobie w roli głównego sędziego meczu półfinałowego Ligi Mistrzów między Manchesterem City i Realem Madryt (4-0). Polak zbiera świetne recenzje w mediach. 

„Obywatele” zapewnili sobie wczoraj awans do finału Ligi Mistrzów, pokonując na własnym stadionie Real Madryt aż 4-0. W sumie w dwumeczu rozbili „Królewskich” 5-1. Rewanżowy mecz sędziował Szymona Marciniak.

Poziom mistrzostw świata

Polak zbiera obecnie dobre recenzje w mediach. Eksperci, obecni w studiu „Meczyków”, także pozytywnie wypowiadali się o występie Marciniaka.

– Moim zdaniem to był bardzo dobrze poprowadzony mecz. To był poziom z finału mistrzostw świat – stwierdził Marcin Gazda z „Eleven Sports”.

– Jako widzowi najprzyjemniej ogląda mi się mecze prowadzone przez niego. Od początku do końca jest tam zarządzanie spotkaniem, bardzo duża koncentracja, pewność w swoich decyzjach… To ułatwia odbiór meczu – wtórował mu Piotr Domagała, reprezentujący „Viaplay”.

Podobnych głosów nie brak również na Twitterze od kibiców z Polski czy zagranicy. Jedynym większym spięciem, jakie miał na murawie Marciniak, było to z Erlingiem Haalandem. Więcej o tym możecie jednak przeczytać TUTAJ.

Marciniak i Haaland spięli się podczas meczu. „Powtórz to, to wyrzucę cię z boiska”

Szymona Marciniak bardzo dobrze poradził sobie podczas wczorajszego półfinału Ligi Mistrzów. W pierwszej meczu doszło jednak do zgrzytu między Polakiem a Erlingiem Haalandem.

Manchester City zdemolował wczoraj Real Madryt (4-0) i awansował do Ligi Mistrzów. W sumie w dwumeczu „Obywatele” wygrali aż 5-1. Rewanżowe spotkanie na Etihad poprowadził Szymon Marciniak, który zebrał niezłe oceny.

Spięcie

Choć występ Polaka był naprawdę dobry, to nie obyło się bez zgrzytów. Już w 6. minucie miejsca miała pierwsza sprzeczka naszego arbitra z Erlingiem Haalandem. Wszystko zaczęło się od nieodgwizdanego przewinienia Eduardo Camavingi na Bernanrdo Silvie. Norweg rozwścieczony doskoczył do Marciniaka, jednak to nie był koniec ich spięć.

Już chwilę później arbiter zauważył faul Silvy na Tonim Kroosie. Ponownie do sędziego doskoczył Haaland, któremu wyraźnie nie podobała się cała sytuacja. Napastnik aż kipiał ze złości. Według Rafała Rostkowskiego miał on obrazić Marciniaka. Polak nie pozostał jednak dłużny.

– Jedna z osób będących blisko boiska przekazała, że w tej sytuacji Haaland obraził Marciniaka, a polski sędzia rzekomo odpowiedział mu: “Powtórz to jeszcze raz, to wyrzucę cię z boiska”. Bezpośrednio po meczu nie było możliwości zweryfikowania tej nieoficjalnej informacji – napisał były sędzia na sport.tvp.pl.

Pep Guardiola wychwala piłkarza Realu Madryt. Wskazał też bohatera swojego zespołu

Pep Guardiola zabrał głos po wyeliminowaniu Realu Madryt z Ligi Mistrzów i awansie do finału rozgrywek. Hiszpan wskazał bohatera swojego zespołu. Wychwalał także zawodnika „Królewskich”. 

W pierwszym meczu między Realem a City padł remis 1-1. Rewanż nie pozostawił jednak żadnych wątpliwości. „Obywatele” dosłownie zmiażdżyli rywali i wygrali aż 4-0. Dwie bramki zdobył wczoraj Bernardo Silva, zaś jedno trafienie dołożył Julian Alvarez. Samobójcze trafienie zanotował jeszcze Eder Militao.

Bohater

„Obywatele” mogli spokojnie wygrać zdecydowanie wyżej i jeszcze bardziej upokorzyć gości z Madrytu. Świetnymi interwencjami popisywał się jednak Thibaut Courtois. Belg wielokrotnie ratował swoją drużynę, co docenił Guardiola.

– Kiedy obserwowałem parady Courtois być może miałem przed oczami wydarzenia z zeszłego roku. Wiem, że Złotą Piłkę dostał Benzema, ale uważam, że mając na uwadze choćby finał z Liverpoolem, Thibaut mógł po nią sięgnąć równie zasłużenie – ocenił szkoleniowiec. 

Hiszpan chwalił także swoich podopiecznych. Szczególnie komplementował Rodriego, który prezentował się kapitalnie w środku boiska.

– Brak słów na to, jaki sezon zalicza Rodri. Wszyscy mówią o Haalandzie, ale bez Rodriego by nas tu nie było. Stał się naszym najlepszym pomocnikiem. Notuje kapitalny sezon. Dziś rządził zarówno z piłką przy nodze, jak i bez niej. Jego obecność na boisku jest bardzo ważna – przyznał.

Rodri faktycznie rozgrywa bardzo dobry sezon. Na koncie ma obecnie 52 występy dla Manchesteru we wszystkich rozgrywkach. Strzelił w nich trzy gole i dołożył siedem asyst.

Lech Poznań sprowadzi zawodnika od spadkowiczów? Obrońca Lechii Gdańsk na oku Kolejorza

 

Według doniesień Dawida Dobrasza i Tomasza Włodarczyka z serwisu „Meczyki.pl” Lech Poznań jest zainteresowany sprowadzeniem Michała Nalepy. Obrońca Lechii Gdańsk miałby zastąpić odchodzącego z Kolejorza Lubomira Satkę.

Lech wzmocni się u spadkowicza?

Sezon PKO BP Ekstraklasy powoli dobiega końca. To oznacza nasilenie plotek związanych z transferami. Lech Poznań zajmie 3. lub 4. miejsce w tabeli, co oznacza, że zagra w eliminacjach do europejskich pucharów.

W związku z tym szefowie Kolejorza postanowili poszukać zawodników, którzy wzmocnią ich kadrę na pozycji obrońcy. Wraz z końcem sezonu z klubu odejdzie Lubomir Satka (koniec kontraktu). Wciąż nie wiadomo jak potoczy się sprawa Bartosza Salamona zawieszonego za doping.

Wspaniały start EURO U-17 w wykonaniu Polaków! Na inaugurację rozgromili Irlandię 5:1 [WIDEO]

Według doniesień Dawida Dobrasza i Tomasza Włodarczyka z portalu „Meczyki.pl” zagięli parol na Michała Nalepę z Lechii Gdańsk. To już nie pierwsze takie doniesienia, ponieważ Kolejorz już w przeszłości interesował się jego usługami.

Lech Poznań najprawdopodobniej będzie musiał zapłacić spadkowiczowi za Nalepę. 30-latek ma bowiem kontrakt ważny do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia wychowanka Wisły Kraków na pół miliona euro.

Źródło: Meczyki.pl

Wspaniały start EURO U-17 w wykonaniu Polaków! Na inaugurację rozgromili Irlandię 5:1 [WIDEO]

Reprezentacja Polski do lat 17 rozegrała pierwszy mecz na Mistrzostwach Europy. Biało-Czerwoni pokonali rówieśników z Irlandii 5:1.

W środę zainaugurowano Mistrzostwa Europy do lat 17. Turniej jest rozgrywany na Węgrzech. W zmaganiach udział bierze 16 ekip, podzielonych na 4 grupy. Polska rywalizuje w grupie „A”. Rywalami naszych reprezentantów są reprezentacje Irlandii, Walii oraz Węgier.

Za nami pierwszy mecz Polaków na EURO U-17. Podopieczni Marcina Włodarskiego mierzyli się dziś z rówieśnikami z Irlandii. Spotkanie zakończyło się okazałym zwycięstwem Biało-Czerwonych wynikiem 5:1. Dwie bramki dla naszej reprezentacji zdobył Mateusz Skoczylas, po jednej strzelili Dominik Szala, Karol Borys oraz Szymon Kądziołka. Pomimo okazałego zwycięstwa wynik mógł być jeszcze wyższy. Nasi reprezentanci całkowicie zdominowali dziś swoich rywali.

Bramka na 1-1:

Bramka na 2-1:

Bramka na 3-1:

Bramka na 4-1:

Bramka na 5-1:

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.