Tomasz Smokowski oficjalnie odszedł z Kanału Sportowego! Podał powód swojej decyzji

Tomasz Smokowski poinformował oficjalnie o odejściu z Kanału Sportowego, publikując specjalny materiał. Opowiedział w nim o powodach swojej decyzji. 




W 2023 roku Krzysztof Stanowski opuścił szeregi Kanału Sportowego, zostawiając go w rękach trzech pozostałych współwłaścicieli: Tomasza Smokowskiego, Mateusza Borka i Michała Pola. Nie było wówczas tajemnicą, że założyciel Kanału Zero rozstał się z dotychczasowymi współpracownikami w nieprzyjemnej atmosferze.

Było czterech, zostało dwóch

Ostatnio w mediach pojawiły się informacje, według których w ślady Stanowskiego zamierzał pójść Tomasz Smokowski. Sam dziennikarz potwierdził doniesienia w poniedziałek. W specjalnym materiale, opublikowanym na Kanale Sportowym, oficjalnie poinformował, że odszedł z KS. Rozstanie miało jednak przebiec w zgodzie.

– W przestrzeni medialnej od kilku dni krążą już jakieś plotki, co się dzieje ze Smokowskim, gdzie on jest. Chciałem Wam podziękować za wszystko, co razem przeszliśmy na antenie Kanału Sportowego. Stawiam kropkę w moim ostatnim rozdziale pracy w Kanale Sportowym. Uznałem, że to jest najlepszy moment na to, żeby zrobić sobie dłuższą przerwę. Może definitywną, może nie, to się jeszcze okaże – zaznaczył „Smoku”. 




– Uważam, że lepiej podziękować i ukłonić się nisko dzień za wcześnie niż rok za późno. Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, mówię to z dumą, że mogę odejść na własnych zasadach, tak, jak ja chcę. Mogę powiedzieć „pas” i ja decydować o swoim życiu, a nie życie decydować będzie za mnie. To wielki komfort i życzę tego każdemu – podkreślał. 

– Bardzo zależy mi na tym, aby przebiły się dwie informacje: po pierwsze rozstaję się z Kanałem Sportowym i ze wszystkimi osobami, które tutaj pracują, w wielkiej przyjaźni. Jesteśmy z chłopakami w bardzo dobrej komitywie, rozstajemy się z uśmiechem na ustach. To była przemyślana decyzja, ona nie ma nic wspólnego z tym, jak ma się Kanał Sportowy – dodał. 

– Druga informacja jest taka, że ja się mam bardzo dobrze z tą decyzją. Nikt mnie do tego nie zmuszał, w żadnym stopniu nie chodzi o moją kondycję fizyczną i psychiczną. Mam ochotę zrzucić biegi i pojechać dalej przez życie w swoim tempie. Jest takie powiedzenie, że nadmiar wyklucza zachwyt, a w moim życiu tego sportu zrobiło się nadmiar – przyznał dziennikarz. 




– To nie tak, że będę kompletnie nieaktywny i udaję się na emeryturę. Mam bardzo wiele fajnych pomysłów. Mam nadzieję, że będę aktywny zawodowo. Nie lubię się nudzić, ale lubię czerpać ze swojej pracy maksimum zadowolenia. Wtedy jestem naprawdę szczęśliwy – zapewnił na koniec. 

Oburzające sceny przed meczem Chorwacja – Polska. „Dzieciaki pobiły kilku mężczyzn”

Przed meczem Chorwacji z Polską w centrum Osijeku doszło do bójki z udziałem pseudokibiców. Chorwacka policja zatrzymała w związku z tym zdarzeniem pięć osób. O szczegółach zajścia poinformowały tamtejsze media. 




Reprezentacja Polski nie dała w niedzielę rady Chorwacji. Rywale okazali się lepsi i pokonali „Biało-Czerwonych” 1-0. Autorem jedynego gola dla gospodarzy był ich kapitan, Luka Modrić, który kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego i nie dał szans Łukaszowi Skorupskiemu.

Atak na kibiców

Na niecałe trzy godziny przed meczem, o 18:00, w centrum Osijeku doszło jednak do bójki. Zdarzenie miało miejsce blisko Hotelu Osijek, w którym przebywała reprezentacja Chorwacji. Według relacji mediów, agresorami okazali się kibice gospodarzy, którzy w grupie około 50 osób zaatakowali mniej liczną grupę Polaków.

– Bójkę stosunkowo szybko przerwała policja, zapobiegając poważniejszemu biegowi wydarzeń – piszą chorwackie media. 

Świadkiem zdarzenia był Żeljko Sopić. Chorwacki szkoleniowiec w rozmowie z portalem „24sata” nie zostawił złudzeń i wprost powiedział, co sądzi o takich incydentach.




– Około 50 Chorwatów napadło mniejszą grupę Polaków. Ubrane na czarno dzieciaki pobiły kilku mężczyzn w średnim wieku i uciekły. Oburzające – przyznał. 

– Chorwacka policja zatrzymała pięć osób, które brały udział w bójce wywołanej napaścią pseudokibiców reprezentacji piłkarskiej Chorwacji na kibiców Polski przed meczem drużyn narodowych obu krajów w Osijeku – pisze z kolei agencja Hina. 

Były trener Krzysztofa Piątka poprowadzi Cristiano Ronaldo! Al-Nassr bliski zmiany szkoleniowca

Niebawem może dojść do przetasowań w Al-Nassr. Według medialnych informacji, Saudyjczycy chcą zmienić szkoleniowca. Wybór może paść na byłego trenera Krzysztofa Piątka. 




Obecnie Al-Nassr prowadzi Luis Castro, jednak bez sukcesów. W poprzednim sezonie Portugalczyk przegrał walkę o mistrzostwo z Al-Hilal. Drużyna naszpikowana gwiazdami, z Cristiano Ronaldo na czele, traciło do rywali aż 14 punktów.

Pioli na ratunek?

Według dziennikarza Falaha Al-Qahtaniego, Castro wkrótce pożegna się z klubem. Niezależnie od wyniku najbliższego meczu z Al-Ahli, 63-latek ma zostać zaraz po nim zwolniony. W jego miejsce z kolei Saudyjczycy zamierzają zatrudnić Stefano Pioliego. Włoch przez ostatnie pięć lat prowadził AC Milan. W tym czasie zdobył mistrzostwo Włoch, a pod jego sterami znalazł się przez pewien czas Krzysztof Piątek.




Działacze mieli zastanawiać się także nad zatrudnieniem Sergio Conceicao. Portugalczyk rozstał się jakiś czas temu z FC Porto i na ten moment wciąż jest bezrobotny. Włoch był jednak wyżej na liście Saudyjczyków.

Jeżeli Pioli faktycznie trafi do Al-Nassr, to po raz pierwszy w trenerskiej karierze wyjedzie z Włoch. Do tej pory, poza Milanem, miał okazję poprowadzić takie kluby, jak Fiorentina, Lazio czy Bologna.

Transfer Nicoli Zalewskiego na finiszu okienka!? Media informują o nietypowym kierunku

Nicola Zalewski może zmienić klub jeszcze w ciągu najbliższych kilku dni. Zagraniczne media informują o zainteresowaniu Polakiem ze strony jednego z tureckich klubów.




Ostatnie miesiące Nicoli Zalewskiego w reprezentacji Polski były fenomenalne. Niestety, 22-latek nie jest w stanie tego przełożyć na grę w AS Romie. Nicola nie jest zawodnikiem podstawowego składu swojego klubu. Często pełni rolę rezerwowego wchodzącego do gry na ostatnie kilkadziesiąt minut meczu.

Oferta PSV

Zalewski nie cieszy się zbyt dużym zaufaniem ze strony trenera Daniele De Rossiego. To może poskutkować odejściem Polaka. Już przed kilkoma tygodniami mówiło się o możliwej zmianie klubu przez Zalewskiego. Ostatnio media informowały o zainteresowaniu ze strony PSV. Ostatecznie Polak miał odrzucić ofertę holenderskiego klubu.




Nowa oferta

W czołowych ligach Europy okno transferowe jest już zamknięte. Istnieje jednak jeszcze możliwość przeprowadzania transferów w nieco bardziej niszowych ligach. I tak ostatnie doniesienia mówią o zainteresowaniu Zalewskim w Turcji. Zagraniczne media podają, że Polaka u siebie chce mieć Galatasaray. Nicolo Schira pisze, że turecki klub prowadzi obecnie rozmowy z polskim piłkarzem.

Jakub Moder odpowiada na słowa Mateusza Borka. „Dalej jestem dobrym zawodnikiem”

Tuż po zakończeniu meczu z Chorwacją głos zabrał Jakub Moder. 25-latek został zapytany o swój występ. Dziennikarz zapytał go także o ostatnie słowa Mateusza Borka, które były skierowane właśnie w stronę Modera.




Wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski kończymy w nie najlepszych nastrojach. Po zwycięstwie nad Szkocją przyszła porażka z Chorwacją. Wczorajszego wieczoru Chorwaci pokonali nas 1:0 po golu Luki Modricia. Nasi reprezentanci nie mieli zbyt wielu argumentów, by powalczyć tego dnia o zwycięstwo.

W drugiej połowie meczu z Chorwacją szansę od Michała Probierza otrzymał Jakub Moder. 25-latek nie pokazał się jednak z najlepszej strony. Moder został zapytany o ostatnie słowa Mateusza Borka. Przypomnijmy, że dziennikarz stwierdził, że kadra nie jest po to, aby pomagać piłkarzom nie grającym w swoich klubach. Borek miał wówczas na myśli właśnie Modera.

–  Nie zgadzam się z tym. Każdy w danym okresie sezonu ma jakieś problemy z grą. Może nie każdy, ale są zawodnicy, którzy mają problemy z grą. Ja nie byłem jedynym zawodnikiem, który nie grał w okresie przygotowawczym – skomentował Jakub Moder.

Ale tak jak ja zawsze mówię – przez te dwa miesiące ja nie zapomniałem, jak się gra w piłkę. Ja dalej jestem dobrym zawodnikiem, po prostu brakowało mi tego rytmu meczowego, więc nie patrzyłbym na to tak, że dostałem to powołanie za darmo. Ale oczywiście teraz pomiędzy tymi zgrupowaniami, mam taki cel, żeby grać jak najwięcej, żeby to powołanie wywalczyć już na boisku – podsumował zawodnik.




Polacy przegrywają z Chorwacją. „Bieda futbol” [REAKCJE]

Reprezentacja Polski przegrała mecz 2. kolejki Ligi Narodów. W niedzielny wieczór lepsi od Polaków okazali się być Chorwaci. Jak na dzisiejszy występ Biało-Czerwonych zareagowali polscy kibice? Zebraliśmy część wypowiedzi z serwisu X.




Za nami drugi mecz reprezentacji Polski w Lidze Narodów. Po czwartkowym zwycięstwie ze Szkocją przyszedł czas na pierwszą porażkę. W niedzielny wieczór Polacy polegli w starciu z Chorwacją 0:1. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobyła Luka Modrić.

Polacy nie zaprezentowali się dziś z najlepszej strony. Porażka to jedno. Drugie to jednak styl gry, jaki zaprezentowali nasi reprezentanci. Polacy byli dziś zdecydowanie gorsi od rywali. Jak spotkanie oceniają kibice? Poniżej kilka przykładowych komentarzy z serwisu X (dawniej Twitter).




Michał Probierz sprawił niespodziankę Chorwatom. Dziennikarze pod wrażeniem selekcjonera

Chorwaci tuż przed meczem z Polską doznali dość miłego zaskoczenia. Michał Probierz na konferencji prasowej popisał się znajomością ich języka. Nie potrzebował tłumacza, aby zrozumieć dziennikarzy. 




Po wygranej ze Szkocją (3-2), Polacy podejdą do starcia z Chorwacją w Osijeku z pozycji underdoga. Choć podopieczni Zlatko Dalicia przegrali parę dni temu z Portugalią (1-2) i zmagają się z urazami, to wciąż kreowani są na faworytów spotkania.

Miła niespodzianka

Tak czy inaczej starcie to odbędzie się już niedługo, bo w niedzielny wieczór. Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem doszło jeszcze do przedmeczowej konferencji prasowej, w której udział wziął Michał Probierz. Selekcjoner najpierw nieco zirytował dziennikarzy, spóźniając się pół godziny, co wytknęły mu portale narod.hr oraz gol.dnevnik.hr.

Po chwili jednak sprawił im bardzo miłą niespodziankę. Jak się okazało, Probierz nie potrzebował tłumacza i doskonale rozumiał pytania w języku chorwackim!

– Już na początku konferencji polski trener zaskoczył wszystkich, bo pokazał, że doskonale rozumie pytania po chorwacku – pisano na portalach. 




– Dużo rozmawiałem z Chorwatami, znam wiele zdań, ale nie bardzo nadają się one na konferencję. Prowadziłem Chorwatów w Grecji, Nenad Bjelica pracował tutaj w Osijeku, a bardzo dobrze go pamiętam. Chorwaci zawsze grali dobry futbol, ale chcemy się im przeciwstawić – cytowali Probierza. 

Kibice Sandecji zdemolowali stadion Siarki. „Dziękujemy za miłą i kulturalną wizytę…” [ZDJĘCIA]

Obiekt Siarki Tarnobrzeg mocno ucierpiał po ostatniej wizycie kibiców Sandecji Nowy Sącz. W mediach społecznościowych Siarki pojawiły się zdjęcia i filmy obrazujące stadionowe straty po ostatnim meczu ligowym.




W sobotę Siarka Tarnobrzeg podejmowała na własnym obiekcie Sandecję Nowy Sącz. Było to starcie w ramach 7. kolejki III Ligi. Spotkanie zakończyło się wygraną przyjezdnych wynikiem 1:0. Tym samym Sandecja umocniła się na prowadzeniu w 4. grupie III Ligi.

Zniszczenia

Niestety, kibice Sandecji wybrali niezbyt oczywisty sposób na świętowanie zwycięstwa swojego zespołu. Postanowili oni zdewastować obiekt Siarki. Klub z Tarnobrzega opublikował w swoich mediach społecznościowych zdjęcia i nagrania. Widzimy na nich m.in. wyrwane krzesełka, wyważone drzwi, czy też rostrzaskane pisuary i umywalki.




Komunikat Sandecji

Do wczorajszych wydarzeń odniosły się władze Sandecji Nowy Sącz. Klub opublikował w tej spawie oświadczenie. Jego treść zamieszczamy poniżej.

„MKS Sandecja S.A. stanowczo potępia incydenty, do których doszło w sektorze gości podczas wczorajszego meczu między Siarką Tarnobrzeg, a naszym zespołem. Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu zajść, które miały miejsce w drugiej połowie spotkania.

Jako klub zawsze promujemy wartości takie, jak wzajemny szacunek, zasady Fair Play oraz zdrowa, sportowa rywalizacja. Wczorajsze wydarzenia są sprzeczne z naszymi ideałami, dlatego jednoznacznie odcinamy się od wszelkich przejawów agresji, w tym niszczenia mienia publicznego.”

Kolejne niespodzianki od Michała Probierza! W takim składzie zagramy z Chorwacją

Wielkimi krokami zbliża się drugi mecz reprezentacji Polski w Lidze Narodów. Po wygranej ze Szkocją (3-2) „Biało-Czerwoni” zagrają w Osijeku z Chorwacją. Michał Probierz może ponownie zaskoczyć swoimi wyborami. W składzie mogą się znaleźć nawet cztery zmiany. 




W Glasgow Polacy okazali się lepsi od Szkocji dopiero w doliczonym czasie gry. Cenne zwycięstwo na trudnym terenie może się okazać bardzo istotne, tym bardziej że w niedzielę „Biało-Czerwonych” czeka dużo trudniejszy rywal. Również na wyjeździe, zagramy z Chorwacją.

Będą zmiany

Według Tomasza Włodarczyka, Michał Probierz ma szykować sporo zmian na to spotkanie. Dziennikarz podaje, że na ławce usiądzie tym razem Marcin Bułka, który ze Szkocją rozegrał pełne 90 minut. Jego miejsce zająć ma Łukasz Skorupski. Przed bramkarzem Bolognii ponownie zobaczymy Jana Bednarka i Pawła Dawidowicza, ale już bez Jakuba Kiwiora. Za piłkarza Arsenalu od pierwszej minuty grać będzie Sebastian Walukiewicz.

Środek pomocy ma wyglądać identycznie, jak kilka dni temu. Ponownie na murawę wybiegną zatem Piotr Zieliński, Kacper Urbański i Sebastian Szymański. Miejsce w składzie utrzymać ma także bohater meczu ze Szkocją, Nicola Zalewski. Zmagającego się z lekkim urazem Przemysława Frankowskiego, ma po drugiej stronie zastąpić Jakub Kamiński. 22-latek powoli odbudowuje swoją pozycję w Wolfsburgu i jak na razie nie opuścił żadnego meczu w Bundeslidze.




Mimo drobnych problemów zdrowotnych w ataku ponownie zobaczyć mamy kapitana kadry, Roberta Lewandowskiego. Wsparcie napastnikowi zapewnić ma jednak absolutny debiutant, a więc Mateusz Bogusz. Pomocnika LA FC zabrakło w kadrze meczowej na Szkocję.

Wiadomo na pewno, że w Osijeku nie zobaczymy Adama Buksy, który leczy kontuzję oraz Bartosza Mrozka, Mateusza Kowalczyka i Mateusza Wieteski. Wszyscy nie zostali wpisani do kadry meczowej.

Skład reprezentacji Polski na mecz z Chorwacją według portalu meczyki.pl:

Skorupski – Dawidowicz, Bednarek, Walukiewicz – Zalewski, Zieliński, Urbański, Szymański, Kamiński – Lewandowski, Bogusz

Trzy kluby z Premier League zainteresowane Kiwiorem. Wśród nich… rywal Arsenalu

Jakub Kiwior ma problemy z regularną grą w Arsenalu. Polak wzbudza jednak spore zainteresowanie na rynku transferowym. Teraz media podają, że może trafić do… rywala „Kanonierów”. 




Latem wiele mówiło się o potencjalnej zmianie klubu przez reprezentanta Polski. Ostatecznie Kiwior zdecydował się jednak zawalczyć o względy Mikela Artety i został w Arsenalu. Decyzję tę podjął, mimo dużego zainteresowania ze strony mocnych klubów. O stopera pytać miały choćby tuzy z Serie A. jak Juventus, Milan czy Napoli.

Trafi do… rywala?

Media sugerowały, że wpływ na pozostanie Kiwiora miał sam Arteta, który prosił o to 24-latka. Póki co jednak Hiszpan nie dał mu szansy, stąd ponownie głośno zrobiło się o jego niepewnej przyszłości. „TBR Football” podaje, że na swoje listy życzeń miały go teraz wpisać trzy kluby z Premier League.




Największym z nich ma być… Chelsea. Poza „The Blues” Kiwiorem ma się interesować Brighton oraz Aston Villa. Na ten moment nie wiadomo jednak, czy cokolwiek z tego wyjdzie.

Piotr Zieliński wśród najlepiej opłacanych zawodników Serie A! Do lidera jednak mu daleko

Piotr Zieliński znalazł się w wybitnym gronie. Polak został umieszczony w czołówce najlepiej zarabiających piłkarzy w Serie A. Dusan Vlahović pozostaje jednak niekwestionowanym liderem. 




Latem Zieliński oficjalnie zmienił barwy klubowe. Po ośmiu latach spędzonych w Napoli, zdecydował się na przenosiny do aktualnych mistrzów Włoch – Interu Mediolan. Na razie Polak przegrywa jednak walkę o skład, choć wkrótce jego sytuacja powinna się ustabilizować.

Doborowe towarzystwo

Zieliński podpisał z Interem kontrakt do 2028 roku. Portal „Calcio Finanza” podaje, że pomocnik może na Giuseppe Meazza liczyć na zarobki rzędu 4,5 miliona euro netto za sezon gry. Tym samym uplasował się na 13. miejscu w rankingu najlepiej zarabiających piłkarzy w Serie A.




Do lidera sporo mu jednak brakuje, a tym pozostaje Dusan Vlahović. Serb inkasuje w Juventusie aż 12 mln euro. Drugie miejsce przypadło Lautaro Martinezowi z 9 mln. Podium zamykają nowi koledzy Zielińskiego z Interu: Hakan Calhanoglu i Nicolo Barella. Obaj otrzymują za sezon 6,5 mln euro.

Rosjanie zablokują transfer przez nagranie na TikToku? Kuriozalna sytuacja

Transfer portugalskiego obrońcy Ricardo Mangasa z Vitorii Guimaraes do Spartaka Moskwa wydawał się już przesądzony. Teraz może jednak nie dojść do skutku. A to wszystko przez nagranie zamieszczone na TikToku, które wywołało reakcję rosyjskich organów ścigania.

 

Transfer może upaść przez nagranie na TikToku

26-letni obrońca Vitorii Guimaraes SC miał być bliski przenosin do Spartaka Moskwa. Oba kluby osiągnęły porozumienie w sprawie transferu, a jego szczegóły zostały uzgodnione. Taki stan rzeczy potwierdził również agent zawodnika, Sergio Tiago Ribeiro.

Wydawało się, że jedyną formalnością pozostaje uzyskanie wizy, a Mangas miał dołączyć do rosyjskiego klubu w najbliższy weekend. Jednak transfer stanął pod znakiem zapytania z powodu nieoczekiwanych problemów.

 

Całe zamieszanie wywołało nagranie zamieszczone na TikToku przez Carly Santos, partnerkę Mangasa, która cieszy się dużą popularnością na tej platformie. Na filmie Mangas pojawia się w damskiej sukience, szpilkach i z torebką w ręce. Wideo miało być humorystycznym przerywnikiem, jednak w Rosji wzbudziło poważne obawy.

Nagranie szybko zwróciło uwagę rosyjskich władz, w tym prokuratury generalnej Federacji Rosyjskiej. Jak donosi serwis Sovsport.ru, filmik został zakwalifikowany do sprawdzenia pod kątem propagandy nietradycyjnej orientacji seksualnej. To w Rosji jest poważnym zarzutem.

Przedstawiciele ruchu społecznego „Ojcowie Rosji” stwierdzili, że Mangas nie powinien być wpuszczony do kraju. W związku z tym transfer do moskiewskiego klubu może upaść.

Agent Ricardo Mangasa, Sergio Tiago Ribeiro, szybko zareagował na te doniesienia. W wydanym oświadczeniu podkreślił, że filmik na TikToku miał jedynie humorystyczny charakter, a Mangas nie ma zamiaru angażować się w żadne kontrowersyjne kwestie.

– Ricardo kocha dziewczyny. Jeśli zobaczysz jego dziewczynę, sam wszystko zrozumiesz. To tylko filmik na TikToku – stwierdził agent.

Źródło: Sport.pl, Sovsport.ru

Maciej Rybus ma problemy ze znalezieniem nowego klubu. Agent zdradził powód

Maciej Rybus nadal nie znalazł nowego klubu po wygaśnięciu kontraktu z Rubinem Kazań. Jego agent, Roman Oreszczuk w rozmowie z serwisem Metaratings.ru, zdradził, że głównymi powodami są kontuzje oraz wiek piłkarza, które odstraszają potencjalnych pracodawców.

Co dalej z Rybusem?

Rybus w ostatnich latach zanotował sporą obniżkę formy. Działacze klubowi obawiają się jego podatności na kontuzje oraz faktu, że piłkarz ma już 34 lata. Choć sam zawodnik i jego agent twierdzą, że Rybus jest w doskonałej formie fizycznej, to kluby pozostają sceptyczne. Głównie z uwagi na jego historię urazów oraz status zawodnika zagranicznego.

Co ciekawe, Rybus otrzymał oferty w letnim oknie transferowym. Polak jednak nie zaakceptował tych propozycji, o czym powiedział jego agent.

– Maciej nie chciał zaakceptować opcji, które mieliśmy. Kontrakt Rybusa wygasł w trakcie okna transferowego. Były opcje z rosyjskiej Premier Ligi i z klubów zagranicznych. Nie chcę o tym szczegółowo dyskutować, po prostu Maciej nie chciał przyjąć tych propozycji – przyznał.

Będzie udowadniał swoją wartość

Decyzja Rybusa o pozostaniu w lidze rosyjskiej po wybuchu wojny na Ukrainie praktycznie wykluczyła możliwość powrotu do polskiej Ekstraklasy. Choć niektórzy sugerowali, że piłkarz może rozważać zakończenie kariery, jego agent stanowczo zaprzecza tym spekulacjom.

Oreszczuk w rozmowie z Metaratings.ru zapewnił, że Rybus jest zdeterminowany, aby kontynuować karierę. Piłkarz planuje wziąć udział w obozach treningowych, aby udowodnić swoją wartość. Jego agent podkreśla, że jest w lepszej kondycji fizycznej niż większość piłkarzy w rosyjskiej Premier Lidze.

– Nie bierzemy tego pod uwagę. Będziemy mieli czas na obozy treningowe. Będzie można pojechać na zgrupowanie z jakimś zespołem i to udowodnić. Teraz Maciej jest w świetnej formie. Pracuje w siłowni. Dwie trzecie piłkarzy rosyjskiej Premier Ligi nie jest w takiej formie fizycznej, w jakiej jest teraz Rybus – powiedział.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet, Metaratings.ru

De Bruyne przejechał się po UEFIE i FIFIE. „Głos pieniędzy jest donośniejszy od naszego”

Kevin De Bruyne zdecydowanie wypowiedział się o wciąż rosnącej liczbie meczów w sezonie. Belg przejechał się po FIFA i UEFA. 




Temat przeciążania organizmów piłkarzy poruszany jest już od bardzo dawna. Mimo wciąż żywiołowej dyskusji, liczba meczów, które muszą rozgrywać zawodnicy w jednym sezonie w klubach i reprezentacjach stale rośnie. Naturalnie przekłada się to także na ilość kontuzji.

Głos pieniędzy

Ani FIFA, ani UEFA zdają się jednak za nic mieć głosy ze środowiska. Mało tego, dokładają jeszcze kolejne rozgrywki i rozszerzają formaty bieżących. Wystarczy spojrzeć na nadchodzącą edycję Klubowych Mistrzostw Świata. Podczas najbliższych rozgrywek do gry podejdą aż 32 kluby. Mało tego, rok później od razu rozpoczną się mistrzostwa świata w Kanadzie, USA i Meksyku.

Na problem po meczu z Izraelem (3-1) uwagę zwrócił Kevin De Bruyne. Belg zdecydowanie skrytykował UEFA i FIFA za przeciążanie organizmów piłkarzy i skracanie ich urlopów.




– Między Klubowymi Mistrzostwami Świata a startem Premier League będą tylko trzy tygodnie przerwy. Będziemy mieli raptem trzy tygodnie, by odpocząć i przygotować się na kolejne 80 meczów – grzmiał. 

– Ten sezon jest jeszcze w porządku, ale kolejny będzie problematyczny. Związek Zawodowych piłkarzy w Anglii i inne związki próbowały znaleźć rozwiązanie, ale problem tkwi w FIFA i UEFA. Chociaż zgłaszaliśmy nasze obawy, to oni wciąż dokładają nam kolejne mecze. Jak widać, głos pieniędzy jest bardziej donośny od naszego – podsumował. 

Basaksehir wykluczony z europejskich pucharów! Klub Krzysztof Piątka złamał regulacje finansowe

UEFA podjęła decyzję o wykluczeniu Basaksehiru z europejskich pucharów. Powodem miało być złamanie przez Turków regulacji finansowych. Na szczęście decyzja nie obejmuje tegorocznych rozgrywek. 




Krzysztof Piątek świetnie wszedł w sezon 2024/25, czego dowodem był między innymi hat-trick, strzelony przeciwko Antalyasporowi. W sumie Polak ma już na koncie 8 goli i 1 asystę w 9 występach dla Basaksehiru. Wliczając w to mecze w lidze tureckiej oraz eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

Wykluczeni

Z Turcji docierają jednak niepokojące wieści. Basaksehir miał zostać wykluczony z następnych edycji europejskich pucharów, do których awansuje w ciągu najbliższych trzech lat. Decyzję podjęła UEFA, według której klub miał złamać regulacje finansowe. Wydatki klubu nie mogą przekroczyć 80 proc. jego dochodów.

Dla klubu Piątka wciąż jest jeszcze jednak nadzieja. Jeżeli w trwającym sezonie Basaksehir zmieści się w widełkach, zostanie dopuszczony do gry w europejskich pucharach. Jeżeli się to jednak nie uda, to poza zawieszeniem Turkowie będą musieli zapłacić 100 tysięcy euro kary. Nałożone na nich zostaną także restrykcje w kwestii rejestracji zawodników.




W tegorocznej edycji Ligi Konferencji, Basaksehir zmierzy się w fazie ligowej z Rapidem Wiedeń, Celje, FC Kopenhagą, Petrocub, Heidenhemem i Cercle Brugge.