Święcicki proponuje talent z Brazylii do reprezentacji Polski. „Będzie gwiazdą światowego formatu”

Mateusz Święcicki wraz z Tomaszem Ćwiąkałą byli ostatnio gośćmi w podcaście „WojewódzkiKędzierski”. Komentator „Eleven Sports” wskazał zawodnika o polskich korzeniach, którego bardzo chciałby zobaczyć w naszej reprezentacji. Do tego potrzeba jednak pracy PZPNu. 




Temat gry w kadrze zawodników o polskich korzeniach jest dość obszerny i trudno do jednoznacznej oceny. Często zdarzało się, że „naturalizowany” piłkarz kompletnie nie poradził sobie w reprezentacji. Budujący jest jednak przypadek Nicoli Zalewskiego, który pokazuje, że piłkarsko dorastał w innym kraju, ale utożsamia się z Polską i wyrasta na lidera „Biało-Czerwonych”.

Włosko-brazylijsko-polska krew

Już teraz zresztą do kadry dobijają się inni naturalizowani piłkarze, jak Maxi Oyedele. Takich przypadków w przyszłości powinno być coraz więcej, a kolejnego kandydata, o którego powinien starać się PZPN, wskazał Mateusz Święcicki.

– Ja bardzo chciałbym, żeby jeden piłkarz o polskich korzeniach został naturalizowany, bo on za chwilę będzie gwiazdą światowego formatu – rozpoczął w rozmowie z Wojewódzkim i Kędzierskim. 

– Słuchajcie, uwaga. Nazywa się Dominic Vavassori. Jego ojciec jest Brazylijczykiem, którego adoptowała rodzina włoska. Więc tam jest krew: włoska, brazylijska i polska. Mama – Polka ze Świdnika. I on mówi po włosku, mówi po polsku i mówi po portugalsku – zaznaczył Święcicki.




– Wszystko trzeba robić, żeby tam pojechać. Przedstawić mu perspektywę i zachęcić do gry w reprezentacji – apelował do PZPN. 

Dominic Vavassori urodził się w grudniu 2005 roku, więc rocznikowo ma już 19 lat. Obecnie ogrywa się w drużynie do lat 23 w Atalancie. Rozegrał także dwa mecze w reprezentacji Włoch U20. Według portalu transfermarkt.de, gra głównie jako cofnięty napastnik, ale może zagrać także nieco niżej, lub przejść na lewe skrzydło. Jest przy tym prawonożny, co pozwala mu schodzić z boku do środka boiska.

Cytowany fragment od 1:49:05

Najlepszy piłkarz, z jakim grał Matty Cash. 27-latek nie miał wątpliwości. „Uwielbiam”

Matty Cash udzielił ostatnio wywiadu Kanałowi Sportowemu. 27-latek został zapytany między innymi o to, jaki jest – jego zdaniem – najlepszy piłkarz, z jakim grał.




Od 3 lat Matty Cash ma polskie obywatelstwo. W reprezentacji Polski zadebiutował w listopadzie 2021 roku. Od tamtej pory w biało-czerwonych barwach rozegrał w sumie 15 meczów. Od jego ostatniego występu minęło jednak już trochę czasu. Ostatni raz pojawił się reprezentacji w marcu tego roku.

W poniedziałek na antenie Kanału Sportowego pojawił się wywiad z Mattym Cashem. 27-latek został przepytany przez Mateusza Borka o przeróżne tematy. Piłkarz został poproszony o wskazanie najlepszego piłkarza, z jakim miał okazję grać. Cash wytypował Piotra Zielińskiego. Zauważył jednak, że miał okazję występować także z Robertem Lewandowskim i Jackiem Grealishem. Ale to Zieliński – jego zdaniem – jest najlepszym zawodnikiem, z którym grał.

– Myślę, że Zielu jest najlepszym graczem. Uwielbiam Zielińskiego. Oczywiście, grałem z Grealishem, Lewym, ale Zielu jest dla mnie najlepszym – odpowiedział Matty Cash.





źródło: kanał sportowy

Lewandowski zdradził kulisy transferu Szczęsnego. „Jeszcze przed wszystkim Wojtek mi o tym powiedział”

Wojciech Szczęsny został nowym zawodnikiem FC Barcelona. Podczas konferencji prasowej reprezentacji Polski, Robert Lewandowski opowiedział o kulisach transferu. Napastnik zdradził szczegóły rozmów z bramkarzem, które miały wpływ na jego decyzję o powrocie do gry.

 

Szczęsny wraca do gry po piłkarskiej „emeryturze”

Pięć dni temu oficjalnie potwierdzono, że Wojciech Szczęsny dołączył do FC Barcelona, co wywołało spore poruszenie wśród kibiców, zwłaszcza że zaledwie miesiąc wcześniej bramkarz ogłosił zakończenie kariery.

 

Decyzja o powrocie z piłkarskiej emerytury była dla wielu zaskoczeniem, ale jak zdradził Robert Lewandowski podczas konferencji prasowej reprezentacji Polski, Szczęsny miał jasno określony plan, gdyby zdecydował się kontynuować karierę.

Kapitan reprezentacji podzielił się kulisami tego, jak Szczęsny podjął decyzję o transferze.

– Mogę zdradzić, że jeszcze przed tym wszystkim Wojtek mi powiedział, że jeśli miałby kontynuować karierę w jakimś klubie, to właśnie w tym, do jakiego ostatecznie trafił – powiedział kapitan kadry.

– Na pewno jak przychodzi nowy piłkarz, trzeba mu pokazać zakątki szatni. Z Wojtkiem Szczęsnym jest podobnie. Z jego doświadczeniem i podejściem do życia, z tym, jak to przebiegało, to myślę, że aklimatyzacja odbędzie się bardzo szybko – dodał Lewandowski.

Debiut Wojciecha Szczęsnego w FC Barcelonie może nastąpić już 20 października. Wówczas Duma Katalonii zmierzy się z Sevillą.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet, Łączy Nas Piłka

Probierz o pożegnaniu Szczęsnego i Krychowiaka. „Moje ustalenia z Wojtkiem są prywatne”

Michał Probierz potwierdził, że oficjalne pożegnanie Wojciecha Szczęsnego oraz Grzegorza Krychowiaka nastąpi przed meczem z Portugalią w Warszawie. Bramkarz oraz pomocnik zakończą swoje kariery w narodowych barwach w ceremonii 12 października.

 

Oficjalne pożegnanie Szczęsnego i Krychowiaka

Wojciech Szczęsny oraz Grzegorz Krychowiak zostaną oficjalnie pożegnani 2 października na PGE Narodowym. Obaj zawodnicy zakończą swoje kariery w narodowych barwach po wielu latach reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej.

 

– Jeżeli chodzi o Wojtka, to mówiłem tak, ponieważ uważałem, że jest zbyt młody, aby kończyć karierę. Pożegnanie z kadrą? Wojtek i Grzesiek dogadywali sprawę formalnie ze związkiem (dotyczącą ceremonii ich pożegnania z kadrą – red.). A moje ustalenia z Wojtkiem, które mieliśmy, są prywatne. Nigdy nie wyciągam rozmów prywatnych z piłkarzami. Ale rzeczywiście, przyznaję – to jest moment, gdy nadchodzi jego koniec w reprezentacji. Chwała dla Wojtka. To człowiek z klasą, który potrafi wiele rzeczy właściwie ocenić – powiedział selekcjoner.

Skończy karierę mimo powrotu

Chociaż jeszcze niedawno Szczęsny ogłaszał zakończenie kariery międzynarodowej, jego powrót na boisko nastąpił szybciej, niż się spodziewano.

Bramkarz podpisał niedawno kontrakt z Barceloną, co oznacza, że pozostanie aktywny na najwyższym poziomie klubowym przynajmniej do końca sezonu.

Mimo to, jego rozdział z reprezentacją Polski definitywnie zakończy się w październiku, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.

Kolejne zmagania w ramach Ligi Narodów

W najbliższych spotkaniach reprezentacji Polski w Lidze Narodów Biało-Czerwoni zmierzą się z Portugalią 12 października oraz Chorwacją trzy dni później, także na PGE Narodowym. Zgrupowanie rozpoczęło się w poniedziałek, ale selekcjoner Probierz musiał dokonać kilku zmian w składzie z powodu kontuzji zawodników.

Z powodu urazów w zgrupowaniu nie wezmą udziału Bartłomiej Drągowski, Mateusz Skrzypczak i Kacper Kozłowski. W ich miejsce Probierz powołał jedynie golkipera Rakowa Częstochowa, Kacpra Trelowskiego.

Źródło: rmf24.pl

Wspaniałe wieści ws. Roberta Lewandowskiego! Kontrakt niemal na pewno przedłużony

Relatywnie niedawno sporo mówiło się o potencjalnym odejściu Roberta Lewandowskiego z FC Barcelony ze względu na słabszą formę napastnika. Obecnie Polak udowadnia jednak, że nie warto było go skreślać. Z kolei kataloński „Sport” twierdzi, że katalońska przygoda 36-latka może potrwać do połowy 2026 roku. 




Lewandowski trafił do Barcelony latem 2022 roku. Podpisał wówczas czteroletni kontrakt. Zawarto w nim jednak klauzulę, która umożliwiała Blaugranie wcześniejsze zakończenie współpracy. Chodziło o procent rozegranych meczów. Gdyby „Lewy” zagrał mniej, niż 55 proc. spotkań w swoim trzecim sezonie, to klub mógłby rozwiązać umowę bez konsekwencji.

Lewandowski 2026!

Nic jednak nie wskazuje na to, aby taki scenariusz mógł się ziścić. Kataloński „Sport” podaje, że Lewandowski niemal na pewno spełni wszystkie wytyczne, a jego kontrakt zostanie automatyczne przedłużony. Umowa obowiązywałaby tym samym do czerwca 2026 roku, a więc końca sezonu 2025/26.

– Robert jest nienasycony i dopóki utrzyma swoje ciało, chce pozostać w elicie. Logicznie patrząc, on sam jest bardziej wymagający niż ktokolwiek inny i jeśli pozostanie na szczycie, to dlatego, że fizycznie nadal wygląda dobrze, świeżo i z iskrą – podkreśla „Sport”. 




– Klub rozpocznie planowanie kolejnego sezonu w pierwszym kwartale 2025 roku i w części dotyczącej najważniejszych transferów nie będzie '9′ – dodaje dziennik. 

Kapitan reprezentacji Polski rozegrał w tym sezonie dla Barcelony łącznie 11 meczów, w których strzelił 12 bramek i dołożył dwie asysty. W miniony weekend Barcelona pokonała Deportivo Alaves (3-0), a wszystkie bramki strzelił właśnie Lewandowski. Dla 36-latka był to drugi hat-trick w La Liga.

Matty Cash tłumaczy, czemu wciąż nie mówi po polsku. „Znalezienie czasu jest trudne” [WIDEO]

Matty Cash był gościem Mateusza Borka na antenie Kanału Sportowego. Piłkarz Aston Villi opowiedział między innymi o trudności w nauce języka polskiego. Nie zabrakło także wątku Michała Probierza i braku powołania na mistrzostwa Europy. 




W ostatnim czasie prawy obrońca zmagał się z problemami zdrowotnymi. Cash opuścił szereg meczów w Premier League, a także spotkania w Lidze Mistrzów z Young Boys i Bayernem Monachium. Do gry wrócił jednak w miniony weekend i rozegrał 90 minut przeciwko Manchesterowi United (0-0).

Trudności językowe

Na kanale YouTube Kanału Sportowego pojawiła się w poniedziałek rozmowa zawodnika z Mateuszem Borkiem. Dziennikarz zapytał 27-latka na wstępie o postępach w nauce języka polskiego. Odpowiedź Casha z pewnością nie usatysfakcjonuje polskich kibiców.

– Co z twoim polskim? Jest coraz lepiej czy nie? – pytał Borek.

– Nie, szczerze mówiąc, jak wiemy, jest to bardzo trudny język – mówił Cash. 




– Znam kilka zwrotów. Znalezienie czasu pomiędzy meczami jest trudne. Myślę, że żeby mówić płynnie w jakimś języku, trzeba to robić nieustannie. Bardzo chciałbym to robić – zapewniał. 

W dalszej części skupiono się jednak na kilku innych kwestiach. Poruszono między innymi ciągnącą się od pewnego czasu nieobecność Casha na zgrupowaniach reprezentacji. Przede wszystkim skupiono się jednak na pominięciu 27-latka w powołaniach na Euro 2024.

– Rozmawiałeś osobiście z trenerem Michałem Probierzem lub którymś z trenerów? – pytał dziennikarz.  

– Nie. Wiesz, jak dowiedziałem się, że nie jadę na Euro? Z polskiej prasy. Poważnie. Dzień wcześniej obudziłem się rano i spojrzałem na swój telefon. Miałem mnóstwo powiadomień na Twitterze „Matty Cash nie jedzie na Euro” – opowiadał piłkarz Aston Villi.




Cash w reprezentacji Polski ma do tej pory w sumie 15 występów. Strzelił w nich jednego gola. Ostatni raz dla „Biało-Czerwonych” zagrał w już za kadencji Michała Probierza w marcu 2024 roku z Estonią (5-1). Wówczas zanotował zaledwie 11 minut na murawie.

Robert Lewandowski uczy dziennikarzy, jak wymówić nazwisko Szczęsnego! [WIDEO]

W FC Barcelonie mamy obecnie dwóch Polaków. Niedawno do Roberta Lewandowskiego dołączył Wojciech Szczęsny, który już sprawił problem hiszpańskim dziennikarzom. Kapitan reprezentacji Polski postanowił nauczyć ich, jak poprawnie wymawiać nazwisko bramkarza. 




To była kilkudniowa saga, która zakończył się w poprzednią środę. Wojciech Szczęsny oficjalnie powrócił ze swojej krótkiej emerytury i podpisał roczny kontrakt z FC Barceloną. W klubie zastąpi Marca-Andre Ter Stegena, który doznał poważnej kontuzji.

Lewandowski nauczyciel

Na debiut 34-latek trochę jednak poczekamy, choć niewykluczone, że będzie mieć miejsce zaraz po przerwie reprezentacyjnej. Media spekulowały, że Szczęsny może dostać swoją szansę w meczu z Sevillą 20 października. Termin nie jest przypadkowy. Kilka dni później Barcelona zmierzy się z Realem Madryt w El Clasico.




Niezależnie od tego, kiedy Szczęsny zadebiutuje, hiszpańscy dziennikarze powoli uczą się wymawiać jego nazwisko. Robert Lewandowski w jednym z pomeczowych wywiadów po spotkaniu z Deportivo Alaves (3-0), postanowił pokazać, jak to się powinno robić.

Lewandowski był zdecydowanym bohaterem wspomnianego spotkania. Polak strzelił wszystkie trzy gole dla Blaugrany, kompletując tym samym swojego drugiego hat-tricka w La Lidze. W sumie ma już na koncie 10 goli w rozgrywkach w tym sezonie.

Nicola Zalewski wrócił do łask w Romie i od razu zachwycił! „Dzięki Bogu, że go mamy”

Kariera Nicoli Zalewskiego w AS Romie ostatnio stanęła na zakręcie. Wygląda jednak na to, że Polakowi udało się pokonać przeciwności i znowu wraca do łask. Po meczu z Monzą, w którym spędził na murawie ponad godzinę, pochwały pod jego adresem słał Ivan Jurić. 




AS Roma latem zdecydowała o usunięciu Nicoli Zalewskiego z kadry. Nałożyło się na to kilka czynników, przede wszystkim zawirowania w sprawie przedłużenia kontraktu. W efekcie ostatni raz zobaczyliśmy 22-latka na murawie w koszulce „Giallorossich” 1 września.

Wielki powrót

W ostatnich tygodniach wiele się jednak wydarzyło i ostatecznie Roma przywróciła Zalewskiego do kadry. Ten znalazł się na ławce rezerwowych w meczu z Monzą, ale na murawie zameldował się już w 20. minucie w miejsce Stephana El Shaarawy’ego. 22-latek zaliczył bardzo dobry występ, zbierając niemal same dobre oceny. Jego powrót pozytywnie ocenił także trener Romy, Ivan Jurić.

– Dzięki Bogu, że mamy Zalewskiego! Wczoraj dowiedzieliśmy się, że możemy z niego skorzystać. Jesteśmy zadowoleni, bo zagrał dobry mecz – powiedział Chorwat. 




– Zalewski znów zaczął mówić o przedłużeniu umowy z klubem. Zawsze z nami trenował i cieszę się, że go odzyskaliśmy. Mamy nadzieję, że to się dobrze skończy – dodał pełen entuzjazmu. 

To nie koniec dobrych wieści. „TuttoMercatoWeb” potwierdza ostatnią wypowiedź Juricia i twierdzi, że strony zamierzają wkrótce usiąść do rozmów o przedłużeniu kontraktu. Jeżeli do tego dojdzie, to sytuacja reprezentanta Polski ulegnie diametralnej poprawie względem tego, co działo się ostatnio.

Sądny dzień w Legii Warszawa. Dziś wyjaśni się przyszłość Goncalo Feio?

Goncalo Feio znajduje się w trudnej sytuacji. Przyszłość trenera Legii wisi na włosku, a wszystko ma się wyjaśnić w poniedziałek. Klub zaplanował spotkanie, które odbędzie się w Legia Training Center. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl przekonuje, że zapadną na nim kluczowe decyzje. 




Legia zawodzi kibiców w bieżącym sezonie Ekstraklasy. „Wojskowi” zajmują obecnie 6. miejsce w tabeli Ekstraklasy i tracą aż dziewięć punktów do liderującego Lecha Poznań. W klubie zaczęły się naturalnie pojawiać wątpliwości, co do przyszłości Goncalo Feio.

Sądny dzień

Przyszłość Portugalczyka przy Łazienkowskiej ma być bardzo wątpliwa. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podaje, że w poniedziałek mają zapaść ważne decyzje odnośnie dalszej współpracy z trenerem. Dyrektor sportowy Legii, Jacek Zieliński, spotka się dziś z Feio w Legia Training Center. Choć takie spotkania pomeczowa rutyna, to zdaniem „Włodara”, może być ono „niestandardowe”.

Legia przerwę reprezentacyjną spędzi na 6. miejscu w tabeli. W najbliższych spotkaniach czekają ich stosunkowo słabsi rywale. W Ekstraklasie zmierzą się z dwoma beniaminkami – Lechią Gdańsk (18.10) oraz GKSem Katowice (27.10). Pomiędzy tymi meczami zagrają jeszcze z serbskim TSC Backa Topola (24.10) w Lidze Konferencji.

Wiadomo, gdzie trafi Dawid Szwarga po odejściu z Rakowa. Obejmie klub z 1. Ligi

W niedzielę Raków Częstochowa dość niespodziewanie ogłosił, że po jesiennej rundzie Ekstraklasy z klubu odejdzie Dawid Szwarga. Po kilku godzinach komunikat wydała z kolei Arka Gdynia, która poinformowała, że trener obejmie jej zespół.




Szwarga spędził w Rakowie kilka lat. Od sezonu 2021/22 do sezonu 2022/23 pełnił funkcję asystenta Marka Papszuna. W kolejnym przejął po szkoleniowcu pierwszą drużynę, ale już rok później ponownie został asystentem. Nabył jednak sporo doświadczenia, które zamierza teraz spożytkować w innym klubie.

Zmiany, zmiany…

Minionej niedzieli w social mediach Rakowa pojawił się komunikat o przyszłości Dawida Szwargi. „Medaliki” przekazały, że wraz z końcem rundy jesiennej trener odejdzie z klubu. Decyzja wywołała mieszane odczucia wśród kibiców, jednak zdecydowana większość przeczuwała, że oznacza to nowy etap w karierze 34-latka.

I tak też się faktycznie stało. Niedługo po komunikacie Rakowa, swój wystosowała Arka Gdynia. Jak można z niego wyczytać, Dawid Szwarga zostanie trenerem drużyny z 1. Ligi. Na stanowisku zastąpi trenera tymczasowego – Tomasza Grzegorczyka, który objął zespół po zwolnionym w sierpniu Wojciechu Łobodzińskim.




– Czuję, że to właściwy moment, aby zebraną dotychczas wiedzę i doświadczenie wykorzystać w nowym dla mnie klubie i odcisnąć na nim swoje pozytywne piętno. Podoba mi się wizja rozwoju Arki Gdynia przedstawiona przez właściciela, a kluczową dla mnie kwestią przy podejmowaniu decyzji była wspólna z moją wizja Dyrektora Sportowego Veljko Nikitovica dotycząca funkcjonowania sztabu i drużyny – cytuje Szwargę oficjalna strona Arki Gdynia. 

3 kontuzje w reprezentacji Polski! Michał Probierz zdecydował się na awaryjne powołanie

Kontuzje wymusiły na Michale Probierzu zmiany w kadrze reprezentacji Polski na październikowe zgrupowanie. Selekcjoner zdecydował się dodatkowo powołać jednego zawodnika.




Przed nami kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski. W październiku Biało-Czerwoni rozegrają dwa domowe mecze w Lidze Narodów. Rywalami Polaków będą Portugalia i Chorwacja.

Tuż przed rozpoczęciem zgrupowania kontuzji nabawiło się 3 polskich zawodników. Są to: Bartłomiej Drągowski, Kacper Kozłowski i Mateusz Skrzypczak. Cała trójka nie pojawi się na październikowym zgrupowaniu. W związku z tym selekcjoner Michał Probierz postanowił dowołać Kacpra Trelowskiego z Rakowa Częstochowa, który uzupełni czwórkę bramkarzy.




Skandal w okręgówce. Kibole zerwali flagę i poturbowali 14-latka

Do ogromnych zamieszek doszło w trakcie sobotniego meczu między Stoczniowcem Gdańsk a Sokołem Bożepole Wielkie. Spotkanie zostało przerwane w związku z poważnym incydentem na trybunach. Według doniesień mediów w związku z zamieszkami ucierpiał 14-latek.




Jest sobota, godzina 11:00. Jak gdyby nigdy nic rozpoczyna się mecz gdańskiej okręgówki między Stoczniowcem Gdańsk a Sokołem Bożepole Wielkie. W momencie rozpoczynania spotkania jeszcze nikt nie wiedział, że usłyszą o nim tysiące osób w całej Polsce. Niestety, mecz zyskał rozgłos z pozasportowych względów.

Skandal w okręgówce

Wspomniane spotkanie nie zostało niestety dokończone. Przy wyniku 1:0 dla gospodarzy mecz został przerwany w 64. minucie gry z powodu zamieszek z udziałem kibiców. Grupa kiboli miała wkroczyć na trybuny i ściągnąć flagę Sokoła, przy czym poturbowali dwie osoby. Sędzia spotkania zalecał dokończenie meczu, jednak piłkarze Sokoła postanowili zejść z boiska i zakończyć grę tego dnia.

Relacja wiceprezesa Sokoła

Jak informują dziennikarze „RMF FM”, grupa zamaskowanych osób miała wbiec na stadion, zaatakować kibiców Sokoła, a następnie zabrać flagę. – Flaga sobie wisiała, oni podbiegli, popchnęli ich, zerwali (flagę) i zaczęli ich tam okładać – mówił wiceprezes Sokoła w rozmowie z „RMF FM”.




Trzech poszkodowanych

Kolejne szczegóły ujawnili dziennikarze „sport.pl”. Z artykułu dowiadujemy się, że grupka kiboli liczyła 15-20 osób. Rzecznik gdańskiej policji w rozmowie ze „sport.pl” przekazał, że w awanturach ucierpiały 3 osoby. Byli to 14-latek i dwóch 31-latków. Nastolatek trafił do szpitala.

Komunikat Policji

W sobotni wieczór Pomorska Policja poinformowała o zatrzymaniu dwóch osób. W godzinach wieczornych zatrzymani zostali 21-latek oraz 37-latek. – Obaj zostali doprowadzeni do jednostki Policji. Funkcjonariusze wykonują z nimi czynności procesowe – czytamy.


źródło: stoczniowiec gdańsk, rmf fm, sport.pl

Klimczak wskazał cel Lecha Poznań w tym sezonie. Nie jest to mistrzostwo Polski

Lech w najbliższym czasie pozostanie liderem Ekstraklasy. „Kolejorz” wyrobił sobie przewagę nad resztą stawki. Mimo to, Karol Klimczak jest spokojny, jeśli chodzi o przewidywania na koniec sezonu.




Poznaniacy mają obecnie dwa punkty przewagi nad Rakowem Częstochowa i cztery nad Jagiellonią Białystok. Lech pozostanie zatem liderem Ekstraklasy podczas najbliższej przerwy reprezentacyjnej. I to nawet mimo ostatniej sensacyjnej porażki 1-2 z Motorem Lublin.

TOP3?

Pomijając ostatnią wpadkę, Lech znajduje się w świetnej formie i gra prawdopodobnie najlepszą piłkę w Ekstraklasie. Karol Klimczak, prezes klubu jest jednak ostrożny w przewidywaniach na koniec sezonu. Ku zawodzie kibiców w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że zadowalające dla „Kolejorza” będzie nie mistrzostwo, ale miejsce w topowej trójce.

– Miejsce w TOP3 jest absolutnym minimum. Wydaliśmy na transfery do klubu ponad 10 milionów złotych, chociaż poprzedni sezon zakończyliśmy ze stratą 18 milionów złotych – powiedział dla „TVP Sport”. 




Co ciekawe, jeszcze niedawno nieco inaczej wypowiadał się na łamach „Interii”. Wówczas mówił, że celem głównym jest mistrzostwo Polski oraz powrót do gry na arenie europejskiej.

– Excel nie świecił się w Lechu na zielono, a mimo to wyłożyliśmy teraz duże kwoty na wzmocnienia. Bo chcemy zdobyć mistrzostwo Polski i wrócić do gry w Europie. Tam jest miejsce Lecha Poznań – mówił Klimczak. 

Wisła Kraków szuka Kierownika Drużyny. Klub zamieścił ofertę pracy na portalu z ogłoszeniami pracy

Po ostatniej fali zwolnień Wisła Kraków rozpoczęła poszukiwania pracownika na stanowisko Kierownika Drużyny. Wiele osób zdziwiło to, że klub zamieścił ofertę na portalu z ogłoszeniami pracy.




We wrześniu władze Wisły Kraków postanowiły przeprowadzić ogromną rewolucję w pierwszej drużynie. Głową za ostatnie słabe wyniki przypłacił Kazimierz Moskal. Z klubem pożegnało się także kilku pracowników, którzy na co dzień pracowali w zaciszu. Po 14 latach z klubu odszedł także Jarosław Krzoska. Decyzja o zwolnieniu dotychczasowego kierownika spotkała się z ogromną krytyką ze strony kibiców.

Teraz Wisła będzie musiała uzupełnić powstałe wakaty na kilku stanowiskach. Kierownika Zespołu klub postanowił szukać na znanym portalu z ogłoszeniami pracy „pracuj.pl”.

W ogłoszeniu znajdziemy podstawowe informacje odnośnie pracy na wspomnianym stanowisku. Możemy dowiedzieć się szczegółów o zakresie obowiązków, wymaganiach klubu oraz o tym, co klub jest w stanie zaoferować potencjalnemu pracownikowi. Pełną ofertę znajdziecie TUTAJ.




Kolejna rewolucja w Legii? Goncalo Feio w trudnej sytuacji. Nie tylko on jest zagrożony

Legia Warszawa sprawiła ostatnio sporą niespodziankę i pokonała Betis w pierwszej kolejce Ligi Konferencji. Mimo to w Ekstraklasie spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Media od jakiegoś czasu spekulują, że posadą za wyniki może odpowiedzieć Goncalo Feio. „Przegląd Sportowy Onet” twierdzi jednak, że rewolucja może być dużo większa.




Ostatnie tygodnie nie są udane dla Legii. „Wojskowi” nie mogą wygrać w Ekstraklasie od ostatnich trzech meczów. Po dwóch porażkach (z Rakowem i Pogonią) oraz remisie (z Górnikiem Zabrze), zajmują dopiero 7. miejsce w tabeli. Do liderującego Lecha Poznań tracą już tym samym 10 punktów, co stawia ich w trudnym położeniu w dalszej walce o mistrzostwo Polski.

Kolejna rewolucja?

Coraz częściej słychać, że za słabe wyniki zapłacić może Goncalo Feio. Portugalczyk nie jest jednak jedyny, którego może to spotkać. „Przegląd Sportowy Onet” twierdzi, że na włosku wisi również przyszłość Jacka Zielińskiego. Obecny dyrektor sportowy Legii był odpowiedzialny za zwolnienie Kosty Runjaicia i zatrudnienie w jego miejsce obecnego trenera.




– Ta wygrana z Betisem na ten moment troszkę zamiotła pod dywan problemy, która miała Legia, ale strata w lidze jest już naprawdę ogromna. Kibice Legii chcą mistrzostwa Polski. Czekają już na to przez cztery lata – mówi Filip Surma, były piłkarz Legii. 

– Pamiętamy, co działo się, kiedy trenerem Legii był Czesław Michniewicz. Legia dobrze radziła sobie w Lidze Europy, a w lidze zrobił się taki bałagan, że później Aleksandar Vuković musiał bronić drużynę przed spadkiem – zauważa.

– Dlatego też, kiedy „Wojskowi” stracą szanse na mistrzostwo, a w tabeli pomału robi się naprawdę źle, to już będzie koniec dla Goncalo Feio, a być może też dla Jacka Zielińskiego – podsumował.