Cezary Kulesza wściekł się przed meczem z Portugalią. Padły mocne słowa

Dariusz Dziekanowski ponownie objął funkcję przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta. Jego ponowny wybór wywołał jednak kontrowersje. Według dziennika „Fakt” miało wzbudzić szczególne niezadowolenie Cezarego Kuleszy.

Kulesza wściekły przed meczem z Portugalią

Jeszcze przed mistrzostwami Europy w 2024 roku Dariusz Dziekanowski został odwołany ze stanowiska przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta. Powodem miały być jego otwarte i często krytyczne komentarze na temat reprezentacji Polski, Michała Probierza i działalności PZPN-u.

Przed meczem eliminacyjnym z Portugalią doszło do ponownego głosowania w Klubie Wybitnego Reprezentanta, który zrzesza najwybitniejszych polskich piłkarzy. Członkowie klubu postanowili ponownie powierzyć Dziekanowskiemu funkcję przewodniczącego, co wywołało poruszenie w strukturach PZPN-u.

Zgodnie z regulaminem, wybór musi być zatwierdzony przez władze związku, co może okazać się problematyczne w obliczu doniesień o negatywnej reakcji Cezarego Kuleszy.

Według informacji „Faktu”, prezes Kulesza miał wyrazić swoje niezadowolenie z decyzji członków klubu.

– Jeden z członków klubu poszedł porozmawiać z prezesem. Wrócił i oświadczył nam, że prezes powiedział, że jeśli znów wybierzemy Dziekanowskiego, to on wszystko roz****doli – powiedział informator „Faktu”.

Wygląda więc na to, że relacje pomiędzy byłymi piłkarzami a władzami PZPN nie są najlepsze. Ponowne wybranie Dziekanowskiego jako przewodniczącego stawia więc federację przed trudnym wyborem.

Źródło: Fakt

FC Barcelona ofiarą oszustwa po transferze Lewandowskiego. „Na szczęście klub zablokował przelew”

Po transferze Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony doszło do próby oszustwa związanej z prowizją za ten ruch. Według informacji podanych przez „Què T’hi Jugues”, klub omal nie padł ofiarą wyłudzenia kwoty w wysokości miliona euro.

Chcieli oszukać FC Barcelonę po transferze „Lewego”

W trakcie finalizowania transferu osoba podająca się za Piniego Zahaviego (agenta Roberta Lewandowskiego), przesłała klubowi dane do przelewu prowizji.

Oszust działał zdecydowanie, naciskając na szybkie sfinalizowanie transakcji.

Według doniesień osoba ta nawet groziła konsekwencjami, jeśli transfer nie zostanie zakończony w krótkim czasie.

Na szczęście FC Barcelona zdołała wykryć nieprawidłowości i zablokowała przelew, zanim pieniądze trafiły na konto oszusta. Dzięki szybkiej reakcji działu finansowego klub uniknął straty znacznej sumy pieniędzy.

Źródło: Què T’hi Jugues

Nowe wieści ws. Roberta Lewandowskiego! Nie jest aż tak źle, jak to wyglądało

Polskie i zagraniczne media przekazały najświeższe wieści odnośnie stanu zdrowia Roberta Lewandowskiego. Polak doznał delikatnego urazu, który jednak nie wykluczy go z gry.




Podczas wtorkowego meczu Polska-Chorwacja brutalnie potraktowany przez przeciwnika został Robert Lewandowski. W drugiej połowie spotkania polski napastnik został niemal znokautowany przez chorwackiego bramkarza, Dominika Livakovicia. Za swoje zachowanie Chorwat wyleciał z boiska.

Wejście na nogi Roberta Lewandowskiego wyglądało naprawdę groźnie. Mimo to Polak zdołał dograć spotkanie do końca. Po meczu kamery zarejestrowały jednak, jak kapitan reprezentacji Polski utyka.




Dziś media mocno rozpisywały się o Robercie. Wieczorem polscy i hiszpańscy dziennikarze opublikowali pierwsze kluczowe wieści ws. 36-latka. Kacper Sosnowski ze „sport.pl” pisze, iż Robertowi doskwiera silne i bolesne stłuczenie ze sporym krwiakiem. Nie jest to jednak aż tak poważny uraz, żeby miał go wykluczyć z najbliższego meczu w barwach FC Barcelony.

Swoimi informacjami podzielił się także Javi Miguel. Hiszpański dziennikarz cytowany przez „BarcaInfo” przekazał, że Robert doznał stłuczenia prawej kości piszczelowej. Dodał, że Polak być dostępny na mecz z Sevillą.


źródło: sport.pl, BarcaInfo

Nietypowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Polacy rozpoczną przygotowania w Portugalii

PZPN rozpoczął już planowanie listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski. Jak donoszą media, ma ono się rozpocząć w Portugalii.




Za nami październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. W ostatnich dniach Polacy rozegrali dwa mecze. W sobotę polegli w starciu z Portugalią 1:3. Z kolei we wtorek zdołali zremisować z Chorwacją 3:3 po niezwykle emocjonującym spotkaniu.

Za niespełna miesiąc rozpocznie się kolejna przerwa reprezentacyjna. W listopadzie Biało-Czerwoni rozegrają kolejne 2 mecze w ramach Ligi Narodów. Najpierw zmierzą się z reprezentacją Portugalii, a kilka dni później zakończą zmagania w Lidze Narodów starciem z reprezentacją Szkocji.

Listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski ma jednak wyglądać nieco inaczej niż wszystkie inne. Z racji, że pierwszy mecz Polacy rozegrają na wyjeździe z Portugalią, to zgrupowanie ma rozpocząć się właśnie w Portugalii. Szczegóły ujawniła redakcja „sport.pl”.




Jak czytamy na „sport.pl”, zgrupowanie reprezentacji Polski ma rozpocząć się 11 listopada w Porto. Tam mają przygotowywać do meczu z Portugalią, który odbędzie się 15 listopada. Tuż po nim wylecą do Polski, by 18 listopada rozegrać domowy mecz ze Szkocją.

– Taka decyzja selekcjonera Michała Probierza i władz PZPN wiąże się nie tylko z chęcią jak najlepszego przygotowania zawodników do meczu z Portugalią, ale też z problemami z dostępnością boisk do treningu w okolicach Warszawy – czytamy na „sport.pl”.


źródło: sport.pl

Hiszpańskie media krytykują Probierza. „Nie możesz tak mówić”

Hiszpanie zaczęli obawiać się o zdrowie Roberta Lewandowskiego po faulu bramkarza Chorwacji. Choć kapitan reprezentacji Polski dokończył mecz, nadal nie było pewności, czy będzie gotowy na nadchodzące spotkania katalońskiego klubu. Tamtejsze media skrytykowały Probierza za „niepotrzebne ryzyko”.

Hiszpańskie media krytykują ryzyko podjęte przez Probierza

Brak Lewandowskiego w wyjściowym składzie na mecz z Chorwacją był zaskoczeniem. Jak wyjaśnił Michał Probierz, napastnik skarżył się na lekki uraz, ale mimo to uczestniczył w przedmeczowej rozgrzewce i był gotowy do gry w drugiej połowie. Lewandowski wszedł na murawę w 62. minucie. To według hiszpańskich mediów było ryzykowną decyzją, biorąc pod uwagę wcześniejsze doniesienia o jego stanie zdrowia.

Kataloński dziennik „Sport” skrytykował Probierza, nazywając jego decyzję „niepotrzebnym ryzykiem”. Zdaniem gazety, faul Livakovicia był przewidywalny, a konsekwencje dla polskiego napastnika mogły być poważniejsze.

– Stało się to, co miało się stać. Lewandowski, najlepszy od momentu wejścia na boisko, został wyjątkowo lekkomyślnie sfaulowany przez Livakovicia. Potężny cios dla napastnika, który ledwo dokończył starcie, a jego drużyna zdążyła już wyczerpać pięć zmian. Polska nie potrafiła strzelić zwycięskiego gola z przewagą zawodnika i z utykającym Lewym – napisano.

Za takie ryzyko obwiniany jest przede wszystkim Michał Probierz. Dziennikarzom gazety nie spodobały się również wypowiedzi selekcjonera reprezentacji Polski.

– Nie możesz powiedzieć przed meczem, że 36-letni zawodnik odpoczywa, ponieważ ma drobny uraz, a następnie dać mu grać prawie 40 minut w napiętym meczu. Trzeba być konsekwentnym. A takie sytuacje tylko jeszcze bardziej denerwują kluby. Lewy, logicznie rzecz biorąc, jest profesjonalistą, wyjdzie na boisko i da z siebie wszystko. Ale to wciąż nonsens – czytamy.

FC Barcelona zmierzy się w najbliższy weekend z Sevillą w rozgrywkach La Ligi. Wiele wskazuje na to, że Robert Lewandowski jest jednak zdrowy i pomimo utykania po meczu, dzień później na lotnisku chodził już bezproblemowo.

🎥 Robert Lewandowski jest już w Barcelonie. Wychodząc z lotniska już szedł normalnie. 🇵🇱 https://t.co/owYsBchd4t

Źródło: Sport.pl, Sport.es

Tomasz Ćwiąkała przejechał się po obrońcy kadry: „To może być koniec jego przygody z reprezentacją Polski”

Paweł Dawidowicz nie będzie wspominał wtorkowego meczu reprezentacji Polski pozytywnie. Po nieudanym występie obrońcy Hellasu Verona, Tomasz Ćwiąkała z CANAL+ Sport nie szczędził mu ostrej krytyki. Komentator na swoim kanale YouTube stwierdził, że popełnione błędy mogą mieć poważne konsekwencje dla przyszłości zawodnika w kadrze.

Błędy Dawidowicza mogą przekreślić jego miejsce w kadrze?

Reprezentacja Polski zremisowała 3:3 z Chorwacją we wtorkowym meczu Ligi Narodów. Tomasz Ćwiąkała po spotkaniu zwrócił uwagę na kuriozalne zachowanie Dawidowicza przy trzecim golu dla rywali, co jego zdaniem przekreśla szanse piłkarza na dalsze powołania.

– Trzeci gol to było totalne kuriozum. Kuriozum, które moim zdaniem zakończy się 'dyskwalifikacją’ Pawła Dawidowicza. To był katastrofalny błąd – ocenił dziennikarz.

Dziennikarz podkreślił, że to właśnie Dawidowicz był antybohaterem tego spotkania. Przyczynił się on bowiem do akcji bramkowych rywali.

Zdaniem Ćwiąkały Michał Probierz prawdopodobnie nie powoła obrońcy na najbliższe zgrupowanie kadry w listopadzie.

– Przypominając sobie EURO, to Probierz bardzo liczył na tego piłkarza, że stanie się ostoją defensywy, może nie kimś takim jak Kamil Glik, ale kimś, kto wniesie stabilność. Dawidowicz potwornie go rozczarował – stwierdził Ćwiąkała.

– Gdyby Bednarek zagrał taki mecz, jak Dawidowicz, to niektórzy chcieliby mu zabrać paszport. Dawidowicz pracuje na negatywny stereotyp – zakończył.

Źródło: Tomasz Ćwiąkała

Zaledwie 4% szans. Fatalne wieści dla reprezentacji Polski po meczu z Chorwacją

Remis Polski z Chorwacją znacząco zmniejszył jej szanse na losowanie z pierwszego koszyku w eliminacjach mistrzostw świata. Obecnie mają ku temu tylko iluzoryczne szanse. Najpewniej jednak „Biało-Czerwoni” spotkają się w nich z jedną potęg.




Reprezentacja Polski we wtorkowy wieczór zremisowała z Chorwacją (3-3) swój drugi mecz podczas październikowego zgrupowania. Ekipa Michała Probierza zajmuje trzecie miejsce w grupie, ze stratą trzech punktów do Chorwatów. Najpewniej weźmie więc udział w barażach o utrzymanie w dywizji A.

4% szans

Wyniki w Lidze Narodów będą miały spore znaczenie w nadchodzących eliminacjach Mistrzostw świata. W turnieju, który za dwa lata odbędzie się w USA, Kanadzie i Meksyku, weźmie udział w sumie 48 drużyn, w tym 16 z Europy. Wcześniej odbędą się eliminacje, w których Polacy znajdą się najpewniej w drugim koszyku.

Jak podaje „Football Meets Data”, przed meczem z Chorwacją szanse „Biało-Czerwonych” na losowanie z pierwszego koszyka wynosiły 12 proc. Taki scenariusz pozwoliłby na uniknięcie najsilniejszych reprezentacji.




W związku z remisem szanse te jednak drastycznie spadły. Obecnie wspomniany portal wylicza, że Polacy mają zaledwie 4 proc. szans na znalezienie się w pierwszym koszyku. Aby tak się stało, „Biało-Czerwoni” musieliby wygrać najbliższe mecze ze Szkocją i Portugalią, a także liczyć, że Chorwacja nie wygra żadnego swojego spotkania. Wówczas awansowaliby do ćwierćfinału Ligi Narodów.

Pierwszy koszyk eliminacji mają na razie zapewniony: Hiszpanie, Francuzi, Anglicy, Belgowie, Holendrzy, Portugalczycy, Włosi, Niemcy, Chorwaci, Duńczycy oraz Szwajcarzy. Najbliżej do zapewnienie sobie kolejnego miejsca jest z kolei Austria.

Chorwaci wściekli po meczu z Polską. Nie mogą pogodzić się z czerwoną kartką Livakovicia

Reprezentacja Chorwacji, mimo dwubramkowej przewagi, nie zdołała wywieźć z Warszawy trzech punktów. Spotkanie w Lidze Narodów zakończyło się remisem (3-3), a „Ogniści” kończyli je w osłabieniu po czerwonej kartce dla Dominika Livakovicia. Tamtejsze media nie mogą pogodzić się z decyzją sędziego.




Wtorkowe widowisko na PGE Narodowym było świetne dla postronnych kibiców. Reprezentacja Polski wyszła na prowadzenie już w 5. minucie za sprawą akcji Urbańskiego i Zielińskiego. Niestety, od 20. do 26. minuty Chorwaci zdołali aż trzykrotnie pokonać Marcina Bułkę i prowadzi 3-1. Jeszcze przed przerwą gola kontaktowego zdobył Nicola Zalewski.

„Sportowe Samobójstwo”

Po wznowieniu rywalizacji Chorwaci wydawali się dużo pewniejsi i śmiało podchodzili pod bramkę „Biało-Czerwonych”. Na szczęście dużo lepiej dysponowany był Bułka, który bronił jak natchniony. W okolicy 60. minuty Michał Probierz wpuścił na boisko Michaela Ameyawa, Maximiliana Oyedele i Roberta Lewandowskiego.




Wejście doświadczonego napastnika okazało się nieocenione. „Lewy” najpierw zaliczył asystę przy bramce Sebastiana Szymańskiego na wagę remisu, a następnie wywarł presję na Dominiku Livakoviciu. Bramkarz Chorwatów wybiegł przed pole karne i sfaulował 36-latka za co zobaczył czerwoną kartkę. Z karą nie mogą pogodzić się chorwackie media.

– Dominik Livaković dopadł do piłki daleko przed polem karnym, ale nie był już w stanie się zatrzymać i zderzył się z Robertem Lewandowskim. Nasz bramkarz dostał bezpośrednią czerwoną kartkę i wszyscy na stadionie byli zaskoczeni. Najbardziej niesamowite w tej sytuacji jest jednak to, że w ogóle nie zareagował VAR – pisze tportal.hr.

– System VAR w ogóle nie włączył się do tej akcji. Wygląda na to, że sędziowie popełnili sportowe samobójstwo. Nikt tak naprawdę nie był pewien na stadionie, dlaczego Livaković otrzymał czerwoną kartkę. Dobiegł do piłki pierwszy i dopiero wtedy wpadł na niego Lewandowski i doszło do niefortunnego zderzenia – dodaje gol.hr.

Reprezentacja Polski zajmuje w tabeli Ligi narodów 3. miejsce, wyprzedzając jedynie Szkocję. W listopadzie zmierzy się właśnie z tą reprezentacją, a także z Portugalczykami w Porto.

Robert Lewandowski jednak z kontuzją? Kapitan opuścił stadion utykając [WIDEO]

Robert Lewandowski został brutalnie zaatakowany przez chorwackiego bramkarza. Co prawda Polak zdołał dokończyć mecz, jednak tuż po jego zakończeniu dolegliwości zdrowotne dały mu się we znaki.




We wtorkowy wieczór reprezentacja Polski mierzyła się z reprezentacją Chorwacji. Po niezwykle emocjonujących 90 minutach spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Gole dla Biało-Czerwonych zdobyli Piotr Zieliński, Nicola Zalewski oraz Sebastian Szymański.

Pod koniec wtorkowego meczu doszło do niezwykle groźnej sytuacji. Bramkarz reprezentacji Chorwacji, Dominik Livaković, z pełnym impetem zaatakował Roberta Lewandowskiego. Chorwat został za to zagranie wyrzucony z boiska.




Po ataku Livakovicia Robert Lewandowski zdołał dokończyć spotkanie. Niestety, nie wyklucza to w pełni jego ewentualnych problemów zdrowotnych. Dominik Wardzichowski na swoim Twitterze opublikował film, na którym widać, jak Lewandowski idzie przez korytarz wyraźnie przy tym utykając. Lewy miał także odpuścić dziś sobie pomeczowe wywiady.

Co to był za mecz! Polska remisuje z Chorwacją [REAKCJE]

Reprezentacja Polski zremisowała z Chorwacją 3:3. Wtorkowe spotkanie przyniosło nam masę emocji. W trakcie meczu, a także tuż po jego zakończeniu w mediach pojawiło się mnóstwo komentarzy kibiców i ekspertów. Zebraliśmy najciekawsze z nich.




Październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski dobiega końca. Biało-Czerwoni kończą je z zaledwie jednym zdobytym punktem. Przed kilkoma dniami Polacy przegrali z Portugalią 1:3. Dziś zremisowali z Chorwacją 3:3.

Remis z Chorwacją

Dzisiejsze spotkanie z Chorwacją było wyjątkowo ekscytujące. W sumie kibice zobaczyli aż 6 bramek. Polacy zdołali odrobić straty, gdyż w pewnym momencie Chorwaci prowadzili już 3:1. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3. Gole dla naszej reprezentacji zdobyli Piotr Zieliński, Nicola Zalewski i Sebastian Szymański.




Reakcje kibiców

Po meczu z Chorwacją polscy kibice oraz eksperci mają mnóstwo wniosków. Zebraliśmy najciekawsze z nich, które zostały opublikowane na platformie X (dawniej Twitter).

Tomasz Hajto podsumował Jana Bednarka. „Jest zamieszany w 14 z 20 straconych bramek” [WIDEO]

Tomasz Hajto w jednym z programów na antenie Polsatu Sport przejechał się po defensywie reprezentacji Polski. Szczególnie oberwało się Janowi Bednarkowi. 

 

Mocny głos byłego reprezentanta

Biało-Czerwoni w miniony weekend przegrali z Portugalią u siebie 1:3. Podczas spotkania klasa rywali była rażąco widoczna, a dotyczy to zwłaszcza graczy z defensywy.

Jednym z przegranych tego spotkania był Jan Bednarek, który strzelił gola samobójczego. Tomasz Hajto w dosadny sposób przedstawił swoją opinię na temat stopera Southampton.

 

– W naszej obronie wszystko się trzęsie. Nie chcę się nad nikim pastwić. W sobotę po meczu się jeszcze złościłem, ale poszedłem spać i stwierdziłem, że szkoda moich nerwów, bo te błędy są notorycznie powielane – powiedział były reprezentant Polski w „Cafe Futbol” w Polsacie Sport.

– Nie chcę się nad nim pastwić. W piłce jest tak – jak nie umiesz, to nie umiesz. Gdybym pokazał ostatnie 20 bramek straconych przez reprezentację Polski, to gwarantuję, że w 14 jest Bednarek – dodał Tomasz Hajto.

Według Tomasza Hajto, Michał Probierz powinien wypróbować na tej pozycji Ariela Mosóra. Były reprezentant Polski uważa, że takie rozwiązanie jest lepsze.

– Niech popełnia błędy i się uczy – podsumował.

Niestety potencjalna gra Mosóra w kadrze może się opóźnić. W minionym spotkaniu reprezentacji Polski do lat 21 z Niemcami (3:3) piłkarz Rakowa Częstochowa opuścił boisko na noszach. Scenariusz Hajty może się więc nie ziścić.

Źródło: Polsat Sport

Szok. Kylian Mbappe objęty śledztwem. Poważne podejrzenia względem Francuza

Kylian Mbappe został objęty śledztwem w związku z domniemanym gwałtem i napaścią na tle seksualnym. Do zdarzenia miało dojść podczas wizyt Francuza w Sztokholmie – informuje „Expressen”. Gwiazdor Realu Madryt zaprzecza oskarżeniom. 




W poniedziałek szwedzki dziennik „Aftonbladet” poinformował, że policja wszczęła śledztwo w sprawie gwałtu. Wtedy jednak nie padło żadne konkretne nazwisko. A tym bardziej nie nazwisko Kyliana Mbappe.

Oskarżenia

Sytuacja się jednak zmieniła i inny szwedzki dziennik – „Expressen”, zwrócił uwagę, że Francuz odbył ostatnio niespodziewaną podróż do Sztokholmu. W stolicy Szwecji widziano go w czwartek, kiedy miał zjeść obiad w ekskluzywnej restauracji Chez Jolie. Następnie miał udać się do klubu nocnego „V”, gdzie do piątkowego poranka imprezował z innymi osobami.

Według „Expressen” do gwałtu, w którego sprawie prowadzone jest śledztwo, doszło w czwartek 10 października w hotelu Bank. W tym samym hotelu przebywać miał Mbappe.

– Według raportu do zdarzenia doszło 10 października 2024 r. w hotelu w centrum Sztokholmu. Wstępne dochodzenie prowadzi prokurator Marina Chirakova. Prokurator nie jest dostępna dla mediów i nie może na chwilę obecną udzielić więcej informacji. Gdy będą dostępne dalsze informacje, zostanie przedstawiony nowy komunikat prasowy – napisała w komunikacie prokuratura. 

Warto zaznaczyć, że Mbappe zdążył już zareagować na te rewelacje, podkreślając, że padł ofiarą fake newsów. Agencja prasowa AFP podkreśla natomiast, że otoczenie 25-latka i jego przedstawiciele, traktują informacje podane przez „Aftonbladet” jako „zniesławiającą plotkę”. Mają także podjąć wszelkie kroki w kierunku oczyszczenia imienia gwiazdora Realu Madryt.

Szczęsny opowiedział historię o Krychowiaku z mundialu w Katarze. „Takie masz jaja!” [WIDEO]

Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak pojawili się w specjalnym materiale na kanale „Łączy nas Piłka”. Obaj panowie podzielili się kilkoma historiami i ciekawostkami. Jedna z nich dotyczyła słynnej interwencji bramkarza podczas mistrzostw świata w Katarze. 




Zarówno Szczęsny, jak i Krychowiak zakończyli reprezentacyjną karierę. Dwójkę przyjaciół uhonorowano przed meczem Polska – Portugalia na PGE Narodowym w Lidze Narodów.

„Takie masz jaja!”

Na kanale „Łączy nas Piłka” w serwisie YouTube pojawił się specjalny materiał ze wspomnianą dwójką. Obaj podzielili się kilkoma ciekawostkami i anegdotami ze swojej reprezentacyjnej kariery. Nie zabrakło także złośliwostek, którymi wzajemnie się wymieniali. Szczęsny przytoczył przy tym dość zabawną historię z mundialu w Katarze.

Dotyczyła ona rzutu karnego w meczu z Arabią Saudyjską. Szczęsny obronił najpierw strzał Salema Al-Dawsariego, a następnie zdołał jeszcze odbić na rzut rożny piłkę po dobitce przeciwnika.




– Jest jedna historia z boiska, której nie opowiedzieliśmy, ale widać ją na kamerze. Podczas meczu z Arabią był rzut karny. Przed nim do mnie podszedłeś i powiedziałeś “Pokaż, jakie masz jaja! Pokaż, jakie masz jaja!” – opowiadał 34-latek. 

– Ja obroniłem ten rzut karny, a ty podbiegłeś, krzycząc i pokazując: “Takie masz jaja!” – dodał ze śmiechem.

– Jakbym tego nie powiedział, to byś powiedział „a, nie chce mi się” i byś człowieku szluga zapalił tam obok – ironizował w odpowiedzi Krychowiak.

Michał Probierz otrzymał szokujące SMSy. Obraźliwe wiadomości o… 4:20 nad ranem

„Przegląd Sportowy” poinformował o szokujących wiadomościach SMS, jakie otrzymał Michał Probierz po meczu z Portugalią (1-3). Dariusz Dobek przekazał, że pochodziło one od Piotra Kwiatkowskiego, prywatnie brata Jakuba Kwiatkowskiego (dyrektor TVP, a wcześniej rzecznik prasowy kadry). Nadawca zdążył się już ustosunkować do sytuacji. 




Reprezentacja Polski przegrała w sobotę w słabym stylu z Portugalią (1-3). Wynik nie napawa optymizmem przed nadchodzącym spotkaniem z Chorwacją. W przestrzeni publicznej pojawiła się natomiast masa negatywnych emocji oraz wątpliwości, czy Michał Probierz na pewno radzi sobie w roli selekcjonera.

„Absolutnie się nie nadajesz”

Wiele mediów w merytoryczny sposób wytknęły Probierzowi pewne błędy. Jest jednak różnica między konstruktywną krytyką, a obraźliwymi komentarzami, które można przeczytać w przestrzeni internetowej. Jak się jednak okazuje – nie tylko tam.

„Przegląd Sportowy” podaje, że w niedzielę o 4:20 nad ranem, więc kilka godzin po porażce z Portugalią, na prywatny numer Michała Probierz zostały wysłane obraźliwe wiadomości. Jak twierdzi dziennikarz, Dariusz Dobek, SMSy pochodziły z numeru Piotra Kwiatkowskiego. Brzmiały one z kolei następująco:




„Rzadko zdarza się, że ludzie, którzy do jakiejś działki kompletnie się nie nadają, a ty na trenera absolutnie się nie nadajesz, funkcjonują jako te osoby od lat”

„Na trenera absolutnie się nie nadajesz”

„Twój mózg nie umie tego, co masz w mózgu przekazać. Te konferencje prasowe, to jest dramat”

„Jesteś uosobieniem polskiej piłki. Nie nadajesz się, nikt ci tego nie powiedział, ale wymyśliłeś sobie, że się nadajesz”

„Weź też wreszcie te gadniaki [garnitury – przyp. red.] stróża w Boże ciało zostaw, bo też to wygląda kuriozalnie. Ubierz się raz elegancko, a nie jak jakiś cudak” 

Reakcja obu stron

Redakcja postanowiła poprosić o komentarz do zaistniałej sytuacji obie strony. Według relacji „Przeglądu Sportowego”, Kwiatkowski początkowo nie poczuwał się do odpowiedzialności i nie zamierzał przepraszać selekcjonera. Gdy wysłano mu treść wiadomości, zabronił ich publikacji. Wysłał natomiast następujące oświadczenie:

„Poniosły mnie emocje po kolejnym słabym meczu. Przepraszam trenera i życzę mu powodzenia w meczu z Chorwacją”




„Przegląd Sportowy” informuje również o reakcji Michała Probierza. Selekcjoner miał zdecydować się na nie odpisywanie Kwiatkowskiemu. Nie chce również udzielać komentarza w zaistniałej sprawie. Obecnie ma na głowie dużo ważniejsze sprawy, jak nadchodzące spotkanie z Chorwacją, które zaplanowano na 20:45 we wtorek.

Źródło: „Przegląd Sportowy Onet”, Dariusz Dobek.

Probierz zapytany o reakcję kibiców na gola Ronaldo. „Każdy kibic może wybrać”

Michal Probierz został zapytany na konferencji prasowej o atmosferę podczas domowych meczów reprezentacji Polski. Selekcjoner odniósł się także to ostatniej reakcji polskich kibiców na gola Cristiano Ronaldo.




Po porażce z Portugalią reprezentacja Polski przygotowuje się do kolejnego meczu w Lidze Narodów. Najbliższym rywalem Biało-Czerwonych będzie Chorwacja. W ostatnim meczu rozgrywanym między tymi drużynami we wrześniu tego roku lepsza była Chorwacja, która wygrała 1:0.

Po ostatnim meczu z Portugalią w naszym kraju ponownie wybrzmiała dyskusja odnośnie nie najlepszego dopingu na Stadionie Narodowym. Niezwykle kuriozalnie wyglądał moment, kiedy polscy kibice wspólnie celebrowali bramkę z Cristiano Ronaldo. Kiedy Portugalczyk wykonywał swoją cieszynkę, tysiące polskich kibiców krzyknęło legendarne „Siuuuu”.




Na konferencji prasowej przed meczem z Chorwacją o kwestię dopingu został zapytany Michał Probierz. Jeden z dziennikarzy zapytał także o reakcję kibiców na gola Ronaldo. Selekcjoner na chłodno podszedł do całej sprawy.

– Nie szukajmy dziury w całym. Kibice przyjeżdżają na gwiazdy. Tak jak na Roberta przyjeżdżają tutaj i na całym świecie, tak samo i tutaj. Ronaldo jest legendą, może już w Polsce więcej razy nie zagrać, więc każdy kibic ma prawo do swojego wyboru – skomentował Michał Probierz.

– Jeśli chodzi o samą atmosferę, to były momenty bardzo dobre. Jest wiele takich stadionów, gdzie kibice reagują na sytuacje meczowe i nie ma cały czas dopingu. I jest to naturalne uważam – podsumował selekcjoner.