Bayern znalazł rywala dla Lewandowskiego? To piłkarz najgorszego klubu Bundesligi

Robert Lewandowski jest dla Bayernu zarówno bardzo ważnym zawodnikiem, jak i… problemem. Przez stabilną od lat formę Polaka oraz jego niebywałą odporność na kontuzje, żaden klasowy napastnik nie myśli o transferze do stolicy Bawarii. System gry mistrza Niemiec faworyzuje grę jednym snajperem, przez co pobyt w Monachium wiązałby się z rolą rezerwowego. Mimo to Bayern zdaje się znalazł zawodnika, który ma wywierać presję na Lewandowskim i wzmocnić rywalizację.

Pozycja „Lewego” w Bayernie jest niebywale mocna. Kapitan reprezentacji Polski już od kilku lat stanowi o sile ognia Bawarczyków i jest chodzącą legendą klubu. Ale nawet piłkarze takiego kalibru potrzebuje zmiennika lub piłkarza, z którym mogliby rywalizować o miejsce w składzie.

Aktualnie rolę tego pierwszego pełni Eric Maxim Choupo-Moting. Kameruńczyk doskonale odnalazł się jako alternatywa dla 32-latka i nie przeszkadza mu takie rozwiązanie. Bayern myśli nawet o przedłużeniu kontraktu z byłym piłkarzem PSG.

Większa rywalizacja

Nie można jednak zapominać, że Lewandowski się starzeje i prędzej czy później w Monachium będzie trzeba go zastąpić. Pierwotnie pomysłem władz klubu był Jann-Fiete Arp. Młody napastnik finalnie nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań i najpewniej pożegna się z Allianz Areną.

Priorytetem Bayernu podczas najbliższego okienka będzie zwiększenie rywalizacji w ofensywie. Póki co Robert Lewandowski ma świadomość, że od gry może go odsunąć jedynie kontuzja, a tych i tak doznaje jak na lekarstwo.

Z tego powodu zarząd „Die Roten” chciałby ściągnąć do Monachium jeszcze jednego napastnika. Według „ESPN” wybór padł na Matthew Hoppe z Schalke. Może być to o tyle interesujące, że 20-latek występuje w absolutnie najgorszej drużynie tego sezonu Bundesligi.

Mimo to dorobek młodego piłkarza nie jest jednak taki zły. W 16 meczach strzelił on pięć goli, ale na co go stać pokazał w meczu z Hoffenheim. Wówczas ustrzelił hat-tricka, a w Niemczech zaczęło się robić o nim głośno.

Piotr Zieliński może latem zmienić otoczenie! Interesują się nim wielkie kluby

Neapolitańskie Radio Kiss Kiss informuje, że Piotr Zieliński może w letnim oknie transferowym opuścić Neapol. Według wspomnianego źródła, jego usługami zainteresowane są Liverpool, Manchester City i FC Barcelona.

Obniżą wymagania

W ostatnim tygodniu Alfredo Pedulla z La Gazzetty dello Sport poinformował, że Napoli rozważy sprzedaż Zielińskiego za 50 mln euro. Przypomnijmy, że Polak w sierpniu 2020 roku przedłużył umowę z klubem z południa Włoch do czerwca 2024 roku. W kontrakcie wpisano kwotę wykupu o wysokości 100 milionów euro. Okazuje się jednak, że Aurelio de Laurentiis będzie w stanie sprzedać „Ziela” za znacznie mniejsze pieniądze.

Sytuacja może wymagać sprzedaży

Klub wciąż walczy o awans do Ligi Mistrzów. Na ten moment Azzurri zajmują 5. miejsce w tabeli Serie A, które daje im jedynie gwarancję gry w Lidze Europy. W związku z potencjalnym brakiem zakwalifikowania do najbardziej elitarnych rozgrywek, prezes Napoli będzie zmuszony do sprzedaży kluczowych gwiazd. Mówi się głównie o zarobieniu na Piotrze Zielińskim i Kalidou Koulibalym.

Ponowne zakusy The Reds

Według Radia Kiss Kiss z Neapolu, polskim pomocnikiem interesują się europejscy giganci. Wśród chętnych na pozyskanie Zielińskiego wymienia się Liverpool, Manchester City i FC Barcelonę. To nie pierwszy raz kiedy media łączą byłego piłkarza Udinese z The Reds. W 2016 roku Anglicy zdecydowali się jednak na Georginio Wijnalduma. Polak ostatecznie trafił do Napoli za około 16 milionów euro.

Szansa na rekord

Bilans Piotra Zielińskiego w sezonie 2020/2021 to 36 występów, 8 goli i 8 asyst. Bieżąca kampania jest jego najlepszą w karierze pod względem liczb. Portal transfermarkt.de wycenia 26-latka na 46 mln euro. W przypadku transferu powyżej 35 mln euro, Zieliński pobije rekord najdroższego Polaka w historii. Wspomniane osiągnięcie na razie należy do Krzysztofa Piątka, który zimą 2019 roku zmienił Genuę na Mediolan.

Źródło: Sport.pl

W jakim składzie Polska zagra z Węgrami? Jest kilka niewiadomych i zapowiada się niespodzianka

Odliczamy godziny do czwartkowego starcia reprezentacji Polski z reprezentacją Węgier. Jakich zawodników na bój z „Madziarami” oddeleguje Paulo Sousa? Na dzień przed meczem pojawiło się kilka niewiadomych.

Reprezentacja Polski rozpocznie eliminacje do Mistrzostw Świata 2022 od starcia z Węgrami. Będzie to również debiut Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski. 3 dni później Biało-Czerwoni zmierzą się z Andorą, a marcowe zgrupowanie zwieńczy starcie z Anglikami na Wembley.

Harmonogram meczów reprezentacji Polski

  • Węgry – Polska | 25 marca 2021
  • Polska – Andora | 28 marca 2021
  • Anglia – Polska | 31 marca 2021

Kto zagra z Węgrami?

Niemal pewne jest, że zespół Paulo Sousy w ataku zagra w systemie z trzema obrońcami. Będzie to formacja 3-4-2-1 lub 3-5-2. Możliwe, że portugalski szkoleniowiec skorzysta z obu wariantów w trakcie meczu. Najprawdopodobniej będziemy bronić się w ustawieniu 4-4-2.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tak zagramy z Węgrami? Paulo Sousa pokazał dwie taktyki na nagraniu [WIDEO]

Zaskoczenie w linii obrony

Jak podaje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, w defensywie może dojść do małej niespodzianki. Według dziennikarza w wyjściowym składzie może zabraknąć miejsca dla Kamila Glika. Obrońca Benevento ma zostać zastąpiony przez Pawła Dawidowicza. Z innych dotychczasowych niewiadomych – Mateusza Klicha, który zachorował na COVID-19, ma zastąpić Jakub Moder. W fazie obronnej reprezentacja ma zagrać na czwórkę obrońców, z kolei w ataku formacja ulegnie zmianie i  zagramy 3-4-2-1.

Skład reprezentacji Polski wg Tomasza Włodarczyka:

Szczęsny – Reca, Dawidowicz, Bednarek, Bereszyński – Zieliński, Krychowiak, Moder, Szymański – Milik, Lewandowski.

Nieco innego zdania nt. linii obrony jest Marcin Feddek. Według dziennikarza Polsatu Sport tercet obronny mają stworzyć: Kamil Glik, Jan Bednarek oraz Kamil Piątkowski. Na prawym skrzydle Feddek przewiduje do gry Kamila Jóźwiaka.

Skład reprezentacji Polski wg Marcina Feddka:

Szczęsny – Bednarek, Glik, Piątkowski – Jóźwiak (Grosicki), Moder, Krychowiak, Reca (Rybus), Zieliński – Milik, Lewandowski

źródło: meczyki.pl, polsat sport

Bayern Monachium zaprezentował nowe stroje na przyszły sezon. Nawiązanie do dawnych lat

Bayern Monachium powoli przygotowuję się do przyszłego sezonu. Światło dzienne ujrzały 2 komplety strojów, z czego jeden nawiązuje do sezonu 1997/1998.

Nowe szaty króla

Dziś w internecie ukazały się 2 nowe komplety strojów Bayernu Monachium na sezon 2021/2022. Wyjazdowe stroje Bawarczyków będą w całości czarne, poza logiem oraz herbem klubu. Te emblematy pojawią się w złotym kolorze. Nowe stroje Bayernu przypominają komplety FC Barcelony oraz Ajaxu Amsterdam z tego sezonu.

Moda na retro

Jeśli chodzi o trzeci zestaw Bawarczyków, to tutaj wracamy do końcówki lat 90. Nowe koszulki będą białe, a z prawej strony poprowadzono czerwone-niebieskie paski.

Polacy w czołówce jednego z rankingów Bundesligi. „Najlepsi” z najwolniejszych

90min.de przygotowało specjalne zestawienie zawodników Bundesligi. Niemiecki portal stworzył ranking najwolniejszych piłkarzy niemieckiej ekstraklasy, a tabelę otwierają Łukasz Piszczek oraz Marcin Kamiński.

„Najlepsi” z najwolniejszych

Alphonso Davies oraz Jadon Sancho są najszybszymi zawodnikami Bundesligi. Kanadyjczyk w jednym z meczów osiągnął prędkość 36.51 km/h, co stanowi rekord w tych rozgrywkach! Jednak zawsze więcej mówi się o tych szybkich, a co z tymi drugimi? Portal 90min.de postanowił wyjść im na przeciw i przygotował specjalny ranking dla najwolniejszych.

Niestety, nie mają oni dobrych wieści dla Polaków. Zestawienie otwiera Łukasz Piszczek, który najszybciej biegał z prędkością 27,27 km/h. Jedynym usprawiedliwieniem dla zawodnika Borussi Dortmund jest fakt, że w tym sezonie zmaga się z kontuzjami z rozegrał zaledwie 55 minut.

Drugie miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmuje Marcin Kamiński. Dla niego niestety nie ma już żadnego wytłumaczenia.

– Szybkość jest aktualnie jedną z najważniejszych cech środkowych obrońców. Wynik osiągnięty w sprincie przez Polaka nie przewyższa jednak średniej najlepszych 800-metrowców – możemy przeczytać w 90min.de.

TOP 10 najwolniejszych w Bundeslidze:

1. Łukasz Piszczek – Borussia Dortmund (27,27 km/h)

2. Marcin Kamiński – VfB Stuttgart (27,72 km/h)

3. Rocco Reitz – Borussia Moenchengladbach (27,77 km/h)

4. Marco Hoeger – 1. FC Koeln (28,18 km/h)

5. Marc Roca – Bayern Monachium(28,38 km/h)

6. Philipp Klement – VfB Stuttgart (28,54 km/h)

7. Charles Aranguiz – Bayer Leverkusen (29,12 km/h)

8. Exequiel Palacios – Bayer Leverkusen (29,21 km/h)

9. Max Meyer – 1. FC Koeln (29,36 km/h)

10. Sami Khedira – Hertha BSC (29,29 km/h)

Marcin Najman ponownie odleciał! Skrytykował zarówno Marcina Gortata, jak i Roberta Lewandowskiego

W mediach nie milkną echa ostatnich wypowiedzi Marcina Gortata. Głos w tej sprawie zabrał nie kto inny jak Marcin Najman. Co tym razem miał do powiedzenia?

Wciąż obracamy się w sprawie ostatnich komentarzy Marcina Gortata. Emerytowany koszykarz w poniedziałek zabrał głos po tym, jak Robert Lewandowski odebrał z rąk prezydenta Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za osiągnięcia sportowe i promowanie kraju na arenie międzynarodowej. Więcej o całym zamieszaniu pisaliśmy tutaj oraz tutaj.

Marcin Najman o wypowiedziach Marcina Gortata

Do całej burzy wywołanej przez Marcina Gortata swoje „trzy grosze” dorzucił teraz Marcin Najman. Na co dzień ekspert TVP, a w wolnym czasie zawodnik MMA nie mógł przejść obojętnie obok całego zamieszania.

– Możecie mi wyjaśnić, o co chodzi temu Gortatowi? Przypiep***ł się do niego, że niby co, że niby nie najpopularniejszy tylko ktoś inny? Ja widzę, że emerytura sportowa nie służy niektórym. […] Prawda jest taka, że Lewandowski jest najpopularniejszym polskim sportowcem na świecie. Jak tylko zacznie także udzielać wywiadów po Polsku, gdy odbiera nagrody, to już w ogóle będzie bajka – skomentował Marcin Najman.

– A gdybym chciał być trochę złośliwy, to bym ich wszystkich pogodził. Według raportu Google’a w 2020 roku najpopularniejszym sportowcem w Polsce był Marcin Najman. *oczko* Pozdrawiam – zakończył były zawodnika Fame MMA.

Tak zagramy z Węgrami? Paulo Sousa pokazał dwie taktyki na nagraniu [WIDEO]

Przejęcie reprezentacji Polski przez Paulo Sousę dało nam jeden wniosek. Portugalczyk znany jest z lubowania się w graniu trójką obrońców. Z ostatniego filmiku przedstawiającego odprawę selekcjonera „Biało-Czerwonych” wynika, że na mecz z Węgrami faktycznie możemy wyjść w takim systemie. 

W poniedziałek pełną parą ruszyło pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Paulo Sousy. Na kanale „Łączy nas Piłka” opublikowano materiał, który nieco przybliżył kibicom kulisy przygotowań naszych „Orłów” do meczów eliminacji mistrzostw świata. Podczas filmiku można było wyłapać kilka ciekawych detali.

Taktyka ujawniona?

Od momentu przejęcia kadry przez Sousę spekulowano o systemie, w którym będziemy oglądać Polaków. Wiadomo, że Portugalczyk w klubach, które prowadził grał trójką obrońców. Wielce prawdopodobne, że taką właśnie taktykę szykuje także dla „Biało-Czerwonych”.

– Tym zgrupowaniem rozpoczynamy eliminacje mistrzostw świata. Myślę, że naszym pierwszym celem powinien być awans – mówił Sousa na odprawie w materiale na kanale „Łączy nas Piłka”.

Kiedy 50-latek przemawiał do swoich podopiecznych, za jego plecami na tablicy rozrysowane były dwa systemy. Pierwszym było klasyczne 3-5-2, zaś drugim – 3-4-2-1. Co ciekawe, z obydwu taktyk Portugalczyk korzystał w swojej klubowej karierze. Również o obu z nich spekulowano w kontekście kadry.

Marcin Gortat komentuje swoje ostatnie zachowanie: – Trudno wygrać z „patologią twitterową”

Marcin Gortat zabrał głos w sprawie ostatniej burzy na twitterze z jego udziałem. Były koszykarz NBA w wywiadzie udzielonym portalowi WP Sportowe Fakty wytłumaczył swoje zachowanie.

Przypomnijmy, w poniedziałek Marcin Gortat wdał się w dyskusję na twitterze dotyczącą odznaczenia, które Robert Lewandowski przyjął z rąk prezydenta. Były koszykarz m.in. Phoenix Suns skomentował, że w Polsce jest kilku innych sportowców, którzy mają zdecydowanie większe osiągnięcia aniżeli piłkarz Bayernu Monachium. Więcej przeczytacie tutaj.

Gortat wraca do dyskusji o Lewandowskim

Marcin Gortat szczególną uwagę przywiązał do naszych lekkoatletów – Pawła Fajdka oraz Anity Włodarczyk. Nie da się ukryć, że oboje mają na swoim koncie masę osiągnięć, jednak w dyskusji chodziło o coś innego.

– Nie oszukujmy się, ale jeśli mówimy o osiągnięciach, to – z całym szacunkiem do Roberta – Włodarczyk i Fajdek są daleko z przodu. I od tego zaczęła się cała awantura. Trudno mi się zgodzić z opiniami, że Robert osiągnął więcej od wspomnianej dwójki. Sorry. Jak mam z kimś takim dyskutować? Niestety, trudno wygrać z „patologią twitterową”. Chyba jeszcze nikomu się to nie udało zrobić – powiedział Marcin Gortat w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

Twitter? „To tylko rozrywka”

W ostatnich dniach Marcin Gortat dość intensywnie korzystał z twittera. 37-latek wyjawił swój stosunek do tego portalu społecznościowego.

– To rozrywka. Często mam ubaw, czytając umieszczane tam niestworzone historie. Uśmiechnąłem się, gdy przeczytałem, że 40 bramek Lewandowskiego znaczy więcej niż rekordy świata Włodarczyk czy Fajdka na igrzyskach olimpijskich – skomentował 37-latek.

źródło: WP Sportowe Fakty

Dyrektor Borussii Dortmund porównał Haalanda z Lewandowskim. „Jest szybszy i silniejszy”

Robert Lewandowski i Erling Haaland są nieustannie do siebie porównywani. Doradca zarządu Borussii Dortmund, Matthias Sammer również pokusił się o zestawienie obu napastników. 53-latek doradza Norwegowi przemyślane planowanie kariery.

Musi być gotowym produktem

Erling Haaland dołączył do BVB w zimowym oknie transferowym poprzedniego sezonu. Norweg już po kilku miesiącach gry w Borussii stał się obiektem plotek. Media łączyły go już z praktycznie wszystkimi zespołami z topu.

Piłkarz mówił niedawno, że nie interesują go plotki. Norweg podkreślił, że wciąż ma 3-letni kontrakt z BVB i skupia się na rozwoju. Podobnego zdania jest Matthias Sammer, który wierzy, że Haaland opuści Borussię dopiero jako ukształtowany zawodnik.

– Poleciłbym Erlingowi, żeby docenił wartość Borussii. Klub dał mu naprawdę wiele. Stąd może iść tylko do kilku klubów. Musi być produktem gotowym, doskonałym, gdy zdecyduje się na kolejny krok. Jest naprawdę bardzo dobry, ale wciąż musi poprawić niektóre szczegóły – uważa Sammer.

Dyrektor BVB stwierdził również, że Ousmane Dembele opuścił Niemcy zbyt prędko. Jego zdaniem dobrym przykładem ukształtowanego piłkarza jest Robert Lewandowski, który zmieniał Dortmund na Monachium.

– Gdy Lewandowski odchodził z Borussii do Bayernu, to już był piłkarzem kompletnym. Było jasne, że od razu wskoczy do pierwszego składu. Innym przykładem jest Ousmane Dembele, który odszedł do Barcelony zbyt wcześnie. Erling jest wyjątkowy, ale wciąż nie jest graczem kompletnym – cytuje 53-latka portal Meczyki.pl.

Porównanie z Lewandowskim

Matthias Sammer pokusił się o porównanie Erlinga Haalanda do Roberta Lewandowskiego. Zdaniem 53-letniego Niemca, Norweg jest silniejszy i szybszy od kapitana reprezentacji Polski.

– Na pewno Haaland jest silniejszy, Robert z kolei bardziej gibki. Lewandowski jest szybki na dystansie, ale nie dorównuje Haalandowi. Ma z kolei większe doświadczenie, potrafi grać na małej przestrzeni i doskonale oceniać sytuację na boisku – zakończył.

Źródło: Meczyki.pl, Sport Bild

Jan Tomaszewski ma pomysł na Piotra Zielińskiego w reprezentacji. „To drugi Leo Messi”

Jan Tomaszewski jest znany z kontrowersyjnych tez na temat polskiej piłki. Tym razem nie było inaczej. W rozmowie z Super Expressem powiedział, że Piotr Zieliński jest drugim Leo Messim. „Tomek” uważa, że z tego powodu pomocnika Napoli powinno się zwolnić z defensywnych obowiązków.

Reprezentacja Polski przygotowuje się do meczów z Węgrami, Andorą i Anglią. Legendarny golkiper sądzi, że Polacy za Paulo Sousy będą lepiej współpracowali z Robertem Lewandowskim, niż to było za kadencji Jerzego Brzęczka.

– Wszyscy, łącznie z Wojtkiem Szczęsnym, muszą wiedzieć, jak się zachowywać, kiedy my jesteśmy przy piłce, kiedy gramy na pressing i kiedy są stałe fragmenty – twierdzi Jan Tomaszewski w rozmowie z Super Expressem.

„Zieliński? Drugi Messi”

„Tomek” uważa jednak, że oprócz miejsca dla Lewandowskiego ważne będzie wykorzystanie umiejętności Piotra Zielińskiego. Według jego opinii pomocnik Napoli to drugi Messi, więc nie powinien pracować w defensywie.

– Jeśli będą to wykonywali, Lewandowski będzie miał więcej miejsca. I będziemy wykorzystywać nasze atuty – czyli najlepszego piłkarza świata i jednego z najlepszych rozgrywających, czyli Zielińskiego. Musimy grać otwartą piłkę z każdym przeciwnikiem. Trzeba go zwolnić z zadań defensywnych. Dla mnie to drugi Messi i dlaczego od Messiego nie wymaga się gry w defensywie? Jeśli będzie wolnym elektronem, to będzie grał jak samo jak w Napoli – zakończył 73-latek.

Źródło: Super Express

Arkadiusz Milik nie spodziewał się zwolnienia Brzęczka. „Jestem mu wdzięczny”

Arkadiusz Milik udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Napastnik Olympique Marsylia zdradził, że był zaskoczony zwolnieniem Jerzego Brzęczka z posady selekcjonera reprezentacji Polski. Atakujący nie spodziewał się tego, zwłaszcza po wywalczonym awansie na EURO 2020.

Na początku 2021 roku doszło do zwolnienia Jerzego Brzęczka. Jego miejsce zajął Paulo Sousa, który jako selekcjoner zadebiutuje już w 25 marca w meczu przeciwko Węgrom. Arkadiusz Milik w rozmowie z Przeglądem Sportowym zdradził, że nie spodziewał się takiego ruchu ze strony PZPNu.

Wdzięczny Brzęczkowi

Atakujący jest wdzięczny Brzęczkowi za to, że w trudnym momencie w Napoli postawił na jego osobę. Jak przyznaje sam Milik – te występy mu bardzo pomogły.

– Byłem zdziwiony, że pożegnano selekcjonera, który wywalczył awans. Nie spodziewałem się tego. Jesienią reprezentacja była jedynym zespołem, w którym dostawałem szansę i jestem wdzięczny. Wydaje mi się, że trener Brzęczek patrzył długofalowo i w kontekście Euro liczył, że w styczniu zmienię klub. Tamte występy były mi potrzebne i mi pomogły – mówił w Przeglądzie Sportowym Arkadiusz Milik.

W styczniu bieżącego roku Arkadiusz Milik zmienił Neapol na Marsylię. Od tego momentu w barwach OM zanotował 8 występów. W tym czasie zdobył cztery bramki. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 22 miliony euro.

Źródło: Przegląd Sportowy

Nikolić o przejęciu reprezentacji Polski przez Sousę: „To niedobrze dla Węgier”

Nemanja Nikolić  w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” opowiedział, co sądzi o nowym selekcjonerze reprezentacji Polski. Reprezentant Węgier miał okazję dawniej współpracować z Portugalczykiem, a w czwartek prawdopodobnie zagra przeciwko niemu.

Polscy kibice doskonale pamiętają Nikolicia z gry w Legii Warszawa. W stołecznym klubie walnie przyczynił się do sukcesów na krajowym podwórku, a także na arenie międzynarodowej. Z Węgrem urodzonym w Serbii klub zdołał pierwszy raz od długiego czasu awansować do Ligi Mistrzów.

„To naprawdę dobry trener”

„Niko” w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” zdradził, co myśli o Sousie, jako trenerzy. Snajper miał okazję z nim współpracować na Węgrzech.

– Pierwsza myśl, gdy usłyszałem, że Paulo Sousa bierze Polskę, była taka: O k…, Sousa z Polską. To niedobrze dla Węgier – opowiadał Nikolić Piotrowi Koźmińskiemu.

– Bo to naprawdę dobry trener. Jest liderem, tak jak liderem był na boisku jako piłkarz. Potrafi czytać piłkarzy, odpowiednio do nich przemawiać. Jest mocny mentalnie i to przekazuje zespołowi. Taktycznie jest na wysokim poziomie, ma jasną wizję tego, jak chce grać. Dlatego jestem pewien, że może przygotować Polskę bardzo dobrze w wielu aspektach – dodał.

Mało goli w Budapeszcie?

Piotr Koźmiński zapytał byłego piłkarza Legii Warszawa o to, jakie meczu spodziewa się z Polską. Według snajpera będzie to spotkanie z małą ilością goli, przez wzgląd na usposobienie obu szkoleniowców.

– Taktycznego, z niewielką liczbą strzeleckich sytuacji. Bo, jak wspomniałem, obaj trenerzy są z taktycznego punktu widzenia dobrze przygotowani. Myślę, że o wyniku może zadecydować jeden gol – stwierdził i dodał – Mam nadzieję, że będzie 1:0 dla Węgier.

Napastnik uważa również, że Polska może mieć swoje problemu w trakcie meczu. Piłkarze nie znają jeszcze dobrze Paulo Sousy. Według Nikolicia, to może pomóc jego reprezentacji.

– Polska ma nowego trenera i bardzo mało czasu na to, aby on poznał piłkarzy, a piłkarze jego. Naszą przewagą jest to, że trener Rossi od dłuższego czasu powołuje praktycznie tych samych graczy. Reprezentacja Węgier rozumie się więc bardzo dobrze, każdy wie czego się spodziewać po koledze. A myślę, że Polska może być niespodzianką nie tylko dla nas, ale i dla siebie – uważa Nikolić. 

Eksperci wytypowali liderów reprezentacji Polski. Mateusz Borek pod wrażeniem Piotra Zielińskiego

Na kanale ETOTO TV pojawił się film, w którym przepytano piłkarskich ekspertów przed meczami reprezentacji Polski. Borek, Kołtoń i spółka zostali zapytani o to, kto może być liderem zespołu prowadzonego przez Paulo Sousę.

Już w czwartek reprezentacja Polski zagra pierwszy mecz pod wodzą Paulo Sousy. Rywalem Biało-Czrwonych będą Węgrzy, a stawką pojedynku są oczywiście punkty w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata w 2022 roku.

Zieliński liderem reprezentacji?

Największą gwiazdą reprezentacji Polski jest rzecz jasna Robert Lewandowski. Kolejnym piłkarzem, który ma potencjał, by zostać gwiazdą drużyny Sousy, jest Piotr Zieliński. Eksperci z Mateuszem Borkiem na czele nie kryli swojej fascynacji nad piłkarzem Napoli.

– To zawsze był bardzo dobry piłkarz. Nawet jeśli był przez wielu krytycznie oceniany, to ja miałem nieco inne zdanie. To klasowy piłkarz, który daje dużo reprezentacji. Ja natomiast nie oczekuję od niego bycia liderem. (…) On nie ma po prostu takich cech mentalnych. On nie ma takich cech przywódczych – ocenił Mateusz Borek.

– Piotrek w tej chwili jest w dobrym swoim momencie. W Napoli ma szansę nawet na koszykarskie double-double. Nie wyobrażam sobie dziś pierwszej jedenastki reprezentacji Polski bez piłkarza z umiejętnościami Piotra Zielińskiego – dodał ekspert.

Roman Kołtoń również nawiązał do „głowy” Piotra Zielińskiego. Ekspert Polsatu Sport ocenił, że jego nastawienie do gry nie jest na zbyt wysokim poziomie.

– Wszyscy pracują nad głową Ziela. Jego trener mówi, że on się musi uczyć pracy nad małymi rzeczami. Ja widzę, że jego nastawienie się troszeczkę zmienia, bo jego talent jest niesamowity, kosmiczny. Natomiast jego nastawienie do gry jest takie sobie – skomentował Roman Kołtoń.

A może Milik?

Z kolei Artur Wichniarek lidera reprezentacji widzi w innym piłkarzu niż Zieliński. Były piłkarz m.in. Herthy Berlin, jak sam mówi, jest fanem Arka Milika i uważa, że zmiana klubu wyszła mu na dobre.

– Myślę, że dobrze wpłynęła zmiana klubu na Arka Milika. Jestem fanem tego chłopaka, bo to jest facet, który umie w piłkę grać – wyznał Artur Wichniarek.

– Przyda nam się kolejny skuteczny, strzelający napastnik, bo wiemy, jak to wyglądało jeszcze półtora roku temu – dodał były reprezentant Polski.

Zdanie Artura Wichniarka podziela także Tomasz Smokowski.

– Wydaje mi się, że Arkadiusz Milik będzie właśnie takim piłkarzem, a będzie to wynikało z ustawienia taktycznego, jakim będzie chciał grać Paulo Sousa – powiedział Tomasz Smokowski.

Haaland i Mane lepsi od Lewandowskiego. Figo w ogniu krytyki po swoich słowach

Luis Figo wyjawił, którzy piłkarze są aktualnie najlepsi na świecie. Według legendarnego Portugalczyka w tym gronie nie ma Roberta Lewandowskiego. Na pominięcie Polaka ostro zareagował niemiecki „sport.de”.

Kapitan reprezentacji Polski przeżywa swój najlepszy okres w karierze. 32-latek już w zeszłym sezonie bił wszelkie strzeleckie rekordy, a aktualnie zmierza po osiągnięcie Gerda Mullera. Ikona niemieckiego futbolu w sezonu 1971/72 strzeliła 40 goli w Bundeslidze. Póki co Lewandowski ma na koncie 35 trafień i osiem meczów do końca rozgrywek.

Za mało

Mimo kapitalnych wyników „Lewego” Luis Figo nie uważa go za światową czołówkę. Zdaniem byłego piłkarza Polaka nie ma w gronie najlepszych zawodników na świecie.

W rozmowie z egipską telewizją „ONTime Sports” wymienił w sumie osiem nazwisk. Wśród nich zabrakło jednak kapitana „Biało-Czerwonych”.

– Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Ale jest wielu innych świetnych piłkarzy. Cenię też Lukę Modricia. Muszę też wspomnieć o piłkarzu z Afryki – Mohamedzie Salahu. To znakomity zawodnik. Jeszcze Kylian Mbappe i Neymar. Poza tym Erling Haaland i Sadio Mane – wymieniał Portugalczyk. 

Gromy z Niemczech

U naszych zachodnich sąsiadów pojawił się ogrom głosów niezadowolenia po słowach Figo. „Sport.de” nie może uwierzyć, że Portugalczyk zapomniał o najlepszym piłkarzu 2020 roku i z oburzeniem komentują jego wybory.

– Jak Figo mógł nie wspomnieć o najlepszym piłkarzu na świecie? Lewandowski zdobył w ostatnich miesiącach sześć tytułów z Bayernem. Ostatni raz stało się to w 2009 roku za sprawą Barcelony. Figo nie powinien się dziwić, że spotyka się teraz z krytyką – napisali niemieccy dziennikarze. 

Koronawirus w reprezentacji Polski! Robert Lewandowski? „Nie. I tu kropka”

Seria badań na obecność koronawirusa u reprezentantów Polski przyniosła jeden test pozytywny. Jak podaje Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl, na pewno nie chodzi o Roberta Lewandowskiego. Według naszych domysłów – w oparciu o tweety Romana Kołtonia – pozytywny test może dotyczyć Mateusza Klicha.

W poniedziałek rozpoczęło się pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod okiem Paulo Sousy. Debiut portugalskiego szkoleniowca w roli selekcjonera Biało-Czerwonych nastąpi już w czwartek, 25 marca. Wtedy Polska zmierzy się na wyjeździe z reprezentacją Węgier.

Koronawirus w reprezentacji Polski!

We wtorkowy wieczór reprezentanci Polski poznali wyniki testów na obecność koronawirusa. Roman Kołtoń podał, że jeden z nich dał wynik pozytywny. Tomasz Włodarczyk dodał, że nie chodzi o Roberta Lewandowskiego. Dziennikarz serwisu meczyki.pl zaznaczył, że pozytywny wynik dotyczy piłkarza, który był przymierzany do gry w pierwszym składzie w meczu z „Madziarami”.

– Piłkarz czuje się dobrze, nie ma symptomów choroby. Czy pojedzie do Budapesztu? O tym zadecyduje kolejny test. Badanie ma zostać przeprowadzone w następnych godzinach. Także przez wszystkich piłkarzy, bo kadra trenowała i spędzała czas w grupie – pisze Tomasz Włodarczyk.

Kto zachorował w reprezentacji Polski?

Roman Kołtoń pierwotnie przewidywał Mateusza Klicha do gry w pierwszym składzie reprezentacji Polski. Po informacji o pozytywnym wyniku testu w zespole Sousy ekspert Polsatu Sport zastąpił piłkarza Leeds Jakubem Moderem. Możemy z tego wywnioskować, że to właśnie Mateusz Klich zachorował na koronawirusa.

Ponadto mówi się, że zakażone są również 3 osoby ze sztabu Sousy i/lub z otoczenie reprezentacji Polski.

źródło: Prawda Futbolu, meczyki.pl