Znamy terminarz Biało-Czerwonych w Lidze Narodów. Na początek z Walią u siebie

Rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej poinformował na swoim Twitterze o terminarzu Biało-Czerwonych w Lidze Narodów. Reprezentacja Polski zacznie od meczu u siebie z Walią.

Znamy terminarz

Początek rywalizacji w ramach Ligi Narodów odbędzie się w czerwcu. Wówczas Polacy zagrają cztery spotkania. Biało-Czerwoni podejmą u siebie Walię (3.06), później polecą do Belgii (6.06), następnie do Holandii (10.06) i wrócą do Polski na rewanż z Belgią (13.06). We wrześniu zakończą rozgrywki spotkaniami z Holandią (u siebie 22.09) i Walią (na wyjeździe 25.09). Rzecznik prasowy PZPN dodał, iż wszystkie mecze odbędą się o godzinie 20:45.

Źródło: Twitter

Nowe informacje ws. Paulo Sousy! Co z pracą w reprezentacji Polski?

Tomasz Włodarczyk przekazał nowe wieści ws. zainteresowania Paulo Sousą ze strony brazylijskiego Flamengo. Jak się dowiadujemy, Portugalczyk zamierza wypełnić obowiązujący kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. W marcu reprezentację Polski czekają baraże.

W czwartkowy wieczór polskie media obiegła informacja nt. zainteresowania Paulo Sousą ze strony Flamengo. Z informacji podanych przez „Globo Esporte” wynikało, że selekcjoner reprezentacji Polski miał spotkać się w sobotę z przedstawicielami brazylijskiego klubu. Sam Portugalczyk miał „pozytywnie zapatrywać się na pracę w tym klubie”. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Kuszące oferty

Aktualizację dotyczącą tej informacji przekazał Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz portalu „meczyki.pl” ujawnił, że Flamengo kontaktowało się ze Sousą już rok temu. Ponadto dowiadujemy się, że po EURO Portugalczyk miał ofertę z klubu Premier League, jednak ją odrzucił.

Deklaracja Sousy

Dalej czytamy, że Paulo Sousa ze spokojem podchodzi do możliwości pracy w Brazylii. Ponadto na liście kandydatów do objęcie Flamengo znajduje się dwóch innych trenerów. Paulo Sousa zadeklarował także, że zamierza wypełnić obowiązujący go kontrakt z PZPN, który wygasa po zakończeniu marcowych baraży.

Baraże

Przypomnijmy, że w marcu odbędą się europejskie baraże do Mundialu w Katarze. Przed kilkoma tygodniami odbyło się losowanie, które było łaskawe dla Polaków. W pierwszym etapie Biało-Czerwoni zmierzą się z Rosjanami. Jeśli Polacy wygrają to spotkanie, to w ostatecznym boju zmierzą się z wygranym pary Szwecja-Czechy.


źródło: meczyki.pl

Szymon Marciniak doliczył ponad 18 minut! Jak wypadł Polak na FIFA Arab Cup?

Polska ekipa sędziowska z Szymonem Marciniakiem na czele wzięła udział w FIFA Arab Cup. Po półfinałowym spotkaniu nie milkną echa o 40-letnim arbitrze, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji oraz przedłużył drugą połowę o ponad 18 minut!

Turniej sprawdzający

Tegoroczny Puchar Narodów Arabskich był pierwszym pod jurysdykcją FIFA. Gospodarzem turnieju jest Katar, który przygotowuje się do organizacji Mistrzostw Świata 2022. W zawodach wzięły 23 reprezentacje z krajów arabskich. Na turnieju pojawili się również sędziowie z Polski, który „dotarli” aż do półfinału. W ostatnim spotkaniu prowadzonym przez naszych rodaków druga połowa potrwała 18 minut dłużej, a doliczony czas nie obył się bez kontrowersji.

Zagranicą łatwo poznać, kto jest z Polski?

Spotkanie Katar – Algieria poprowadził Szymon Marciniak, po bokach pomagali mu Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz, a na VARze zasiadł Tomasz Kwiatkowski. Wielu kibiców słysząc nazwisko sędziego głównego wróżyło wielkie emocje i tak też było. W 59. minucie pierwszą bramkę w tamtym spotkaniu zdobyli Algierczycy, którzy ze zdobyczy cieszyli się półtorej minuty. Po golu w obu ekipach wystąpiło wiele urazów, które zabrały łącznie 7 i pół minuty gry.

Nic dziwnego, że Szymon Marciniak zdecydował się doliczyć aż 9 minut do drugiej części spotkania. Choć Algierczycy kręcili głowami i uznali taką decyzję za pomaganie Katarczykom, według Rafała Rostkowskiego, byłego sędziego międzynarodowego, była ona jak najbardziej słuszna. Po ponad sześciu minutach doliczonego czasu gospodarze turnieju doprowadzili do wyrównania, który spowodował awanturę oraz przepychanki na murawie. Zawodnicy przeciwnika domagali cofnięcia gry i odgwizdania faulu na ich zawodniku. Całe zamieszanie łącznie z analizą VAR trwało aż trzy i pół minuty.

Później pojawiły się kolejne przedłużenia gry, urazy, aż w końcu w 105. minucie Szymon Marciniak wskazał na wapno. Jego decyzja spotkała się z protestami Katarczyków, jednak była jak najbardziej słuszna. Kolejne dyskusje i wykonanie jedenastki zabrało 3 minuty gry. Gdy po wykorzystanym karnym gospodarze turnieju wznawiali grę od środka, polski arbiter zasygnalizował, że została jeszcze minuta do końca spotkania, po której w końcu udało się zakończyć zawody. Koniec końców druga połowa przedłużyła się o 18 minut i 22 sekundy.

Pora na ocenę

Rafał Rostkowski zdradził, że obejrzał całe spotkanie ze stoperem w ręku, który zatrzymywał podczas każdej przerwy. Jego zegarek zgadzał się z czasem, który dodawał Szymon Marciniak. Dodatkowo były arbiter przyznał, że 40-latek decyzjami podejmowanymi na FIFA Asia Cup wzmocnił swoją pozycję międzynarodową. Zdaniem emerytowanego sędziego Marciniak jest jednym z niewielu, których już teraz można uznać za faworytów do prowadzenia najważniejszych meczów Mistrzostw Świata.

Dojdzie do zmiany selekcjonera? Sousa ma spotkać się z potencjalnym nowym pracodawcą

Według informacji Globo Esporte w sobotę ma dojść do spotkania pomiędzy Paulo Sousą a wysłannikami brazylijskiego Flamengo.

Zawijamy manatki?

20 dni temu Renato Gaucho zrezygnował z funkcji szkoleniowca Flamengo. W związku z tym brazylijski klub wyruszył na poszukiwania nowego trenera. Na celowniku siedmiokrotnego mistrza południowoamerykańskiej Serie A pojawił się szkoleniowiec reprezentacji Polski – Paulo Sousa. W Palmeiras pracuje rodak 51-latka, Abel Ferreira, który w ostatnim czasie wywalczył 2 tytuły Copa Libertadores z Palmeiras. Obaj panowie mają tego samego agenta.

Jak podaje Globo Esporte Sousa ma w sobotę spotkać się z przedstawicielami Flamengo. Pojawiła się również informacja, że rozwiązanie jego kontraktu z reprezentacją Polski nie powinno być problemem. Portugalczyk ma za sobą mocnych agentów, którzy pomogli Ricardo Sa Pinto objąć posadę w Vasco Da Gama.

Poza selekcjonerem biało-czerwonych głównymi kandydatami do objęcia posady trenera siedmiokrotnego mistrza Brazylii są Paulo Fonseca i Carlos Carvalhal.

Robert Lewandowski mógł trafić do Real Madryt. „Agent był zdegustowany tym, że nie udało mu się dopiąć transferu”

Robert Lewandowski mógł trafić do Realu Madryt, tak przynajmniej wynika z doniesień Romaina Moliny. Francuski dziennikarz dodał także, że agent polskiego piłkarza był zdegustowany tym, że nie udało mu się dopiąć transferu swojego podopiecznego do Królewskich.

O potencjalnym transferze Roberta Lewandowskiego do Realu Madryt narosło wiele mitów, a większość z nich jest zapewne nieprawdziwa. Od dłuższego czasu w mediach pojawiają się informacje, że polski piłkarz nie zamierza przedłużać kontraktu z Bayernem Monachium, który wygasa w czerwcu 2023 roku. Sam zainteresowany milczy w tej sprawie, a wszystko wyjaśni się za kilka, a może kilkanaście miesięcy. Na ten moment Lewandowski wydaje się być szczęśliwy, grając w klubie z Bawarii.

Współpraca Lewandowskiego z Zahavim

Obecnie przedstawicielem Roberta Lewandowskiego na rynku transferowym jest Pini Zahavi, jeden z najbardziej rozpoznawalnych agentów na świecie. Wcześniej Lewandowski przez ponad 10 lat współpracował z Cezarym Kucharskim. Poza kapitanem reprezentacji Polski Zahavi ma w opiece takich zawodników jak m.in. Christopher Nkunku, Alex Telles, czy Adam Buksa. Wcześniej Izraelczyk był związany Carlosem Tevezem, czy też z Javierem Mascherano. Ponadto Zahavi odpowiadał za przeprowadzenie kilku głośnych transferów jak m.in. przenosiny Neymara z FC Barcelony do PSG.

Niedoszły transfer

W wywiadzie dla „Eleven Sports” Romain Molina, francuski dziennikarz, opowiedział nieco o współpracy Roberta Lewandowskiego z Pinim Zahavim. Francuz zdradził także kulisy zainteresowania Lewandowskim ze strony Realu Madryt.

– Wiem, że Pini mówi o nim [Lewandowskim – przyp. red.] dobre rzeczy. Uważa go za bardzo inteligentnego człowieka. Darzy go ogromnym szacunkiem w przeciwieństwie do wielu innych. O ile z Lewandowskim mu się nie udało, to Zahavi załatwił transfer Davida Alaby z Bayernu do Madrytu. Znam wiele osób z jego otoczenia. Osobiście z Pinim nigdy nie rozmawialiśmy o Lewandowskim. Wiem jednak, że wiele razy podkreślał duży szacunek dla Lewandowskiego – zdradził Romain Molina.

– Zahavi jest dość skąpy, jeśli chodzi o komplementy, więc kiedy mówi w obecności swoich przyjaciół, że był zdegustowany tym, że nie udało mu się dopiąć transferu Lewandowskiego do Realu, to wiele znaczy. Bardziej niż dla siebie Zahavi chciał to zrobić dla Lewandowskiego właśnie, ponieważ ma bardzo wysokie mniemanie o nim – dodał Francuz.


źródło: onet

Rafał Gikiewicz odpowiedział na pochwały. „Każdy lubi być lizany po jajach, ale…”

Rafał Gikiewicz zebrał całkiem sporo pochwał za swój ostatni występ w Bundeslidze przeciwko RB Lipsk. Polski bramkarz stwierdził jednak, że najbardziej cieszy się ze zdobytego punktu, a nie opinii dziennikarzy.

W środę rozegrano 5 spotkań w ramach 16. kolejki Bundesligi. Jednym z nich była potyczka Augsburga z RB Lipsk. Zespół z dwoma Polakami w składzie zdołał urwać punkty wyżej notowanemu rywalowi, remisując 1:1. Po 16. rozegranych seriach gier Augsburg zajmuje 16. miejsce w ligowej tabeli. Z kolei RB Lipsk w ślimaczym tempie stara się gonić czołówkę i zajmuje dopiero 9. lokatę.

Pochwały dla Gikiewicza

Pozytywne oceny za swój występ otrzymał Rafał Gikiewicz. Polski bramkarz zanotował dwie interwencje, a portal „Kicker” ocenił jego występ na „3” w skali 1-6. Taką samą notę Polakowi przyznał „Bild”. Gikiewicza na Twitterze wyróżnił także Marcin Borzęcki, który stwierdził, że Gikiewicz wybronił Augsburgowi punkt. 34-latek odpowiedział na tweeta dziennikarza, twierdząc, że wyróżnienia są dla dziennikarzy, a on sam cieszy się wyłącznie ze zdobytego punktu.

Dyskusja z dziennikarzem

Następnie Marcin Borzęcki wypomniał Gikiewiczowi tweeta sprzed trzech lat, z którego jasno można wywnioskować, że piłkarz cieszy się z wyróżnień przyznawanych przez ekspertów. Gikiewicz odpowiedział, że skupia się tylko na własnych celach, a wyróżnienia „Kickera” są wystawiane na podstawie skrótów meczów.

Żona

Do dyskusji włączył się kolejny użytkownik, a Rafał Gikiewicz wtrącił do dyskusji swoją żonę. Zresztą zobaczcie sami.

Przed nami losowanie Ligi Narodów! Na kogo może trafić reprezentacja Polski?

Przed nami losowanie grup w Lidze Narodów. Reprezentacja Polski znalazła się w trzecim koszyku i z pewnością nie uniknie gry z europejskimi potęgami. Na kogo mogą trafić Biało-Czerwoni?

W dwóch poprzednich edycjach Ligi Narodów reprezentacja Polski rywalizowała w dywizji „A”, tak będzie i tym razem. W sezonie 2018/2019 Biało-Czerwoni zajęli trzecie, ostatnie miejsce w swojej grupie za Portugalią i Włochami. Z racji reorganizacji rozgrywek Polacy uniknęli spadku do niższej dywizji. W kampanii 2020/2021 reprezentacja Polski wywalczyła ponownie trzecią lokatę w swojej grupie. Gorsi od Polaków okazali się Bośniacy, a lepsi byli Holendrzy i Włosi.

Losowanie Ligi Narodów

Losowanie Ligi Narodów 2022/2023 odbędzie się już dziś o godzinie 18:00. Reprezentacja Polski będzie losowana z trzeciego koszyka, dzięki czemu na pewno nie zagra z reprezentacjami Anglii, Szwajcarii oraz Chorwacji. Wszystkie te drużyny zajęły trzecie miejsce w swoich grupach w poprzedniej odsłonie tych rozgrywek.

Podział na koszyki

Zdecydowanie najmocniejsze reprezentacje znajdują się w pierwszym koszyku, w którym znajdują się reprezentacje Francji, Hiszpanii, Belgii oraz Włoch. W drugim koszyku są reprezentacje Portugalii, Holandii, Danii oraz Niemiec. W ostatnim, czwartym koszyku znajdą się kulki z napisami: Walia, Austria, Czechy, Węgry.

1. Koszyk: Francja, Hiszpania, Belgia, Włochy
2. Koszyk: Portugalia, Holandia, Dania, Niemcy
3. Koszyk: Anglia, Polska, Szwajcaria, Chorwacja
4. Koszyk: Walia, Austria, Czechy, Węgry

https://twitter.com/CezaryKawecki/status/1471087395902787593

Niespodziewany faworyt do ściągnięcia Haalanda? Media piszą o „jedynym poważnym kandydacie”

Temat przyszłości Erlinga Haalanda jest niezwykle gorący. O utalentowanego Norwega biją się wszystkie europejskie potęgi. W ostatnim czasie pojawiły się informacje, jakoby FC Barcelona była najbliżej wyciągnięcia snajpera z Borussii Dortmund. „Bild” podaje jednak, że to inny klub prowadzi w wyścigu.

Czy to ostatni sezon Haalanda w BVB? Na to wygląda. Latem przyszłego roku w kontrakcie napastnika aktywuje się klauzula, która pozwoli mu opuścić Signal Iduna Park za około 75 mln euro. Jego nazwisko wzbudza ogromne zainteresowanie na rynku transferowych, więc wiele klubów z pewnością będzie chciało wykorzystać taką okazję.

Jeden faworyt

Hiszpańskie media w ciągu ostatnich dni podawały, że to FC Barcelona ma być najpoważniejszym kandydatem do ściągnięcia Norwega. Sam Haaland miał bowiem chcieć przenosin na Camp Nou. Mino Raiola, który reprezentuje interesy 21-latka wspomniał także o zainteresowaniu Realu Madryt, Manchesteru City oraz Bayernu Monachium.

„Bild” informuje natomiast, że jest jeszcze jeden klub, który niespodziewanie wyrasta na faworyta do wykupienia snajpera. Jest nim Manchester United, który musi jednak spełnić jeden warunek. Zdaniem niemieckich dziennikarzy Haaland zamierza przejść do klubu, który zagwarantuje mu grę w Lidze Mistrzów. „Czerwone Diabły” musiałyby się zatem zakwalifikować do rozgrywek także w przyszłym sezonie, kończąc obecną kampanię w topie Premier League.

„Daily Mail”, powołując się na informacje „Bilda” dodaje, że na transfer korzystnie mogą wpłynąć relacje Ralfa Rangnicka z samym zawodnikiem. To właśnie obecny trener Manchesteru United w przeszłości sprowadził Haalanda do RB Salzburg.

Niemieckie media opisują sytuację Legii Warszawa. „To sensacja i upokorzenie”

Sezon 2021/22 w wykonaniu Legii Warszawa to istna telenowela. Zaczęło się od udanego początku europejskich pucharów, przez totalny dramat w Ekstraklasie i fatalne zakończenie fazy grupowej Ligi Europy. Okazuje się, że cała ta sytuacja wzbudziła zainteresowanie poza Polską. Nad tym, co dzieje się w Legii pochylili się niemieccy dziennikarze. 

„Wojskowi” zmagają się z ogromnym kryzysem. Za ostatnią porażkę z Wisłą Płock (0-1) piłkarze zostali nawet zaatakowani przez własnych kibiców. Dodatkowo z trenowania drużyny zrezygnował tymczasowy szkoleniowiec – Marek Gołębiewski. W jego miejsce wrócił natomiast… były trener Legii – Aleksandar Vuković.

Upokorzenie klubu

O tym sezonie w wykonaniu mistrzów Polski z powodzeniem można byłoby nakręcić serial. Sytuacja Legii budzi bowiem wielkie emocje, a jak się okazuje, nie tylko w naszym kraju. Napisano o niej także w niemieckich mediach.

– Nie do wiary, co dzieje się z mistrzami Polski. Zasłużony klub znajduje się na dnie tabeli, a na wszystkich jego szczeblach panuje chaos. To, co dzieje się w Legii, to ewenement w Europie, a może i na świecie – napisał „Reviersport”.

– Jej budżet wynosi 25-30 mln euro. Z grubsza można go porównać z finansami Bochum, które gra w Bundeslidze. Na polskie warunki to wyjątkowe pieniądze. A jednak w połowie sezonu jest na ostatnim miejscu. To sensacja i upokorzenie dla dumnego klubu – podkreślono.

Na razie Legia stara się uratować fatalny sezon. Powrót Aleksandara Vukovicia okazał się jak na razie świetnym pomysłem. „Wojskowi” rozgromili przy Łazienkowskiej w środę Zagłębie Lubin aż 4-0.

Krzysztof Piątek może zmienić klub! Polak wystawiony na listę transferową

Przyszłość Krzysztofa Piątka nie jest pewna. Hertha Berlin planuje przebudowę składu i według niemieckich mediów Polak znalazł się na liście transferowej.

Może następnym razem się uda

Przygoda Piątka w Bundeslidze nie do końca przebiega tak, jak powinna. 26-latek dołączył do Herthy w styczniu 2020 roku. Od tego czasu rozegrał 59 spotkań, strzelił zaledwie 13 bramek i 4 razy asystował. To trochę mało, jak na transfer wart 24 miliony euro.

W maju z powodu kontuzji kostki reprezentant Polski wypadł z gry. Napastnik musiał opuścić Euro 2020, a na boisko wrócił w drugiej połowie września. Po wyleczeniu urazu Piątek ma problemy z wywalczeniem miejsca w pierwszej jedenastce, a do tego jest nieskuteczny. Nic dziwnego, że Hertha Berlin chce pozbyć się Polaka.

SportBild donosi, że Krzysztof Piątek znalazł się na liście transferowej. Według informacji niemieckiego magazynu Polak zarabia 5 milionów euro rocznie. Jest to dość duże wynagrodzenie, jak dla zawodnika, który gra poniżej oczekiwań. Zarząd chciałaby otrzymać za napastnika 15 milionów euro.

26-latek nie jest jedynym zawodnikiem, którego Hertha chciałaby się pozbyć. Na liście znaleźli się również Lucas Tousart, Marvin Plattenhardt, Davie Selke, Niklas Stark, Kevin-Prince Boateng i Lukas Klunter. Stołeczny klub musi najpierw sprzedać któregoś z niechcianych graczy, aby uzyskać środki na nowe transfery.

Hertha Berlin musi coś zmienić w swojej grze, ponieważ obecnie gra poniżej oczekiwań. Stołeczny klub plasuje się na 14. miejscu w Bundeslidze i tylko 2 punkty dzielą go od strefy

Wieczysta Kraków szykuje kolejny hit transferowy! Na celowniku były piłkarz Serie A

Wygląda na to, że Wieczysta Kraków nie zamierza pozostawać bierna podczas zimowego okienka transferowego. Według najnowszych doniesień klub z IV ligi ma zasilić w najbliższym czasie piłkarz, który w przeszłości zaliczył nawet epizod w Serie A.

Wieczysta Kraków w ostatnich kilkunastu miesiącach kilkukrotnie zaskakiwała nas swoimi transferami. Najgłośniej o klubie Wojciecha Kwietnia zrobiło się przy okazji pozyskania Sławomira Peszki. Obecnie barwy Wieczystej reprezentują także tacy piłkarze jak m.in. Radosław Majewski, Łukasz Burliga, Michał Miśkiewicz, czy Wilde-Donald Guerrier.

Kolejny transfer Wieczystej

Wszystko wskazuje na to, że Wieczystą wkrótce zasili kolejny piłkarz z bogatym CV. Piotr Koźmiński z portalu „WP Sportowe Fakty” przekazał, że żółto-czarni interesują się Nicolasem Gorobsovem.

Bogate CV

Nicolas Gorobsov to 32-letni Argentyńczyk, występujący najczęściej w linii pomocy. Piłkarz seniorską karierę rozpoczynał we Włoszech, gdzie grał dla takich klubów jak m.in. Torino, czy Cesena. Na poziomie Serie A rozegrał 90 minut, jednak było to w 2011 roku. O wiele więcej pograł w Serie B, gdzie uzbierał ponad 30 występów.

Mecze z Rakowem

Ostatnio Gorobsov występował na Litwie, gdzie wraz z Suduvą w ostatnim sezonie zdobył wicemistrzostwo kraju. W rozgrywkach litewskiej ekstraklasy rozegrał w tym roku 32 spotkania, zdobył 4 bramki i zanotował 8 asyst. Występował także w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy, gdzie nawet zdołał strzelić jedną bramkę. Grał w obu spotkaniach z Rakowem Częstochowa.


źródło: wp sportowe fakty

Jasnowidz przedstawił wizję na temat… Legii Warszawa. „Do grania na poziomie oczekiwań kibiców daleka droga”

Krzysztof Jackowski udzielił wywiadu Super Expressowi. Jasnowidz przedstawił swoją wizję na temat… zakończenia sezonu PKO BP Ekstraklasy. Jackowski przewiduje, że Legia Warszawa utrzyma się w elicie.

Legia Warszawa zajmuje ostatnie miejsce w Ekstraklasie. Wojskowi nie potrafią wyjść z kryzysu od kilku tygodni. Super Express postanowił zapytać jasnowidza o to, czy mistrzowie Polski się utrzymają.

– Moim zdaniem Legia podniesie się z obecnej sytuacji. Te najbliższe mecze przyniosą punkty, ale do grania na poziomie oczekiwań kibiców daleka droga – skomentował Jackowski na łamach „SE”.

– Stołecznej drużynie nie grozi jednak spadek, takiej katastrofy nie przewiduję. Myślę, że to kwestia kilku spotkań i Legia zacznie grać lepiej – dodał jasnowidz.

Przepowiednia to jedno, jednak wszystko zależy od piłkarzy klubu z Warszawy. Jeśli Legia chce się utrzymać, musi zacząć punktować. Mistrzowie Polski będą mieli okazję poprawić swój dorobek już w środę. Warszawiacy podejmą u siebie Zagłębie Lubin. Początek meczu o godzinie 20:30.

Źródło: Super Express

Dariusz Banasik wściekły na sędziego po remisie z Piastem. „Ludzie, co to jest!? Bramka po faulu, którego nie było”

Radomiak Radom zremisował z Piastem Gliwice (2:2) we wtorkowym (zaległym) meczu PKO BP Ekstraklasy. Szkoleniowiec beniaminka, który od 10 meczów jest niepokonany, nie krył swojego niezadowolenia z pracy sędziów.

Znakomita seria Radomiaka

Ostatnia porażka Radomiaka przypada na dziewiątą kolejkę Ekstraklasy, a konkretnie datę 25 września. Seria beniaminka pozwoliła im wywindować się na piątą pozycję w tabeli. Podopieczni Dariusza Banasika we wtorek zremisowali u siebie z Piastem Gliwice. Szkoleniowiec Radomiaka nie krył niezadowolenia z decyzji sędziów.

Dariusz Banasik miał sporo pretensji po pierwszym golu dla Piasta Gliwice

– Ludzie, co to jest!? Bramka po faulu, którego nie było – powiedział po spotkaniu.

– W szatni grobowa atmosfera. Jesteśmy sfrustrowani tym, co było na boisku. Faule, wymuszenia, to nie była gra w piłkę. Gol po faulu, którego nie było. Karny na 3:2? Sędzia się wybroni jak zawsze. Wierzyłem, że po Warcie pan Frankowski będzie już normalnie sędziował… – dodał Banasik.

https://twitter.com/sz_janczyk/status/1470853395305140233?t=nlTGOOov5PWEbAaDrJIijw&s=19

Źródło: Twitter, Radomiak Radom

Krzysztof Mączyński stanął w obronie kibiców Śląska. „Rozmowa była zasłużona”

Kibice Śląska Wrocław po porażce z Wartą Poznań (1-2) „zaprosili” piłkarzy na rozmowę. Z trybun żądali przeprosin oraz koszulek za to, co pokazali na boisku. Zachowanie fanów WKS-u spotkało się ze sporą krytyką, a także z… obroną Krzysztofa Mączyńskiego. 

Sytuacja wyglądała naprawdę nieciekawie. Kibice byli rozgoryczeni po porażce i oczekiwali przeprosin od swoich zawodników. Z trybun padały nawet groźby w nawiązaniu do tego, co zrobili fani Legii po klęsce z Wisłą Płock. Więcej o tym TUTAJ.

Tak wyglądało spięcie piłkarzy i kibiców Śląska. Zawodnicy oddawali koszulki [WIDEO]

Nic złego?

Zachowanie kibiców Śląska spotkało się ze sporą krytyką w mediach społecznościowych. Nieoczekiwanie w ich obronie stanął Krzysztof Mączyński. Zdaniem byłego reprezentanta Polski taka sytuacja nie była niczym nadzwyczajnym. Ba, „Mąka” stwierdził, że taka rozmowa była zasłużona i potrzebna.

https://twitter.com/Maka29_5/status/1470748957009711105?t=hpi_5cKqVceao84N7j8Qxw&s=19&fbclid=IwAR0H4sSKtSYSUHB9wiJAmUaN6V-luA9sLLbgzgDLmnXjtyy4Tx8DtHLioy8

 

 

 

Tom Holland zdradził kulisy rozmowy z Kylianem Mbappe. „Musisz przejść do Tottenhamu” [WIDEO]

Tom Holland pojawił się na gali Złotej Piłki 2021, podczas której przeprowadził krótką rozmowę z Kylianem Mbappe. Kilka dni po tym wydarzeniu brytyjski aktor zdradził temat rozmowy z francuskim piłkarzem. Holland zaproponował Kylianowi transfer do Tottenhamu.

29 listopada odbyła się uroczysta ceremonia Złotej Piłki organizowana przez „France Football”. Po końcowy triumf w tegorocznym plebiscycie sięgnął Leo Messi, a Robert Lewandowski zajął ostatecznie drugie miejsce. Najniższe miejsce podium przypadło Jorginho.

Na gali pojawili się nie tylko najlepsi piłkarze na świecie, ale także wiele znanych osobistości z przeróżnych gałęzi show-biznesu. Jedną z takich osób był Tom Holland, który pojawił się we Francji wraz ze swoją równie popularną partnerką Zendayą. Zresztą oboje zrobili sobie zdjęcie z Robertem oraz Anną Lewandowskimi.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Robert Lewandowski (@_rl9)

Na wspomnianej gali Tom Holland spotkał się nie tylko z Robertem Lewandowskim, ale także z Kylianem Mbappe. Brytyjczyk zaproponował Francuzowi, by ten zasilił szeregi Tottenhamu. Słysząc tę propozycję, Kylian wybuchł śmiechem i dodał „niemożliwe”.

– Spytałem Mbappe: „Cześć, miło cię poznać”. On był bardzo przyjazny. Powiedziałem: „Musisz przejść do Tottenhamu”. On po prostu wybuchł śmiechem – wspomina Tom Holland.

https://twitter.com/TalkingTHFC/status/1470496071763828750?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1470496071763828750%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.givemesport.com%2F1802694-kylian-mbappes-reaction-to-tom-holland-telling-him-to-join-tottenham-was-brilliant

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.