Agent Roberta Lewandowskiego ujawnia. Polak odrzucił kosmiczną ofertę z Arabii Saudyjskiej

Zeszłego lata Robert Lewandowski odrzucił ogromną ofertę z Arabii Saudyjskiej. Szczegóły ujawnił jego agent, Pini Zahavi.




Ostatnie 3 lata Robert Lewandowski spędził w FC Barcelonie. Ten sezon Polak również spędzi w stolicy Katalonii. Jego kontrakt obowiązuje jednak jeszcze tylko przez rok. Wszystko wskazuje na to, że to będzie jego ostatni sezon w barwach Blaugrany.

Pomimo 36 lat na karku zainteresowanie Robertem Lewandowskim drastycznie nie maleje. Co jakiś czas w mediach pojawiają się plotki transferowe z udziałem Polaka. Zazwyczaj są to kierunki egzotyczne. Jedną z takich ofert ujawnił agent Roberta, Pini Zahavi. W rozmowie z „Faktem” przekazał, że jeden z saudyjskich klubów zaoferował Robertowi Lewandowskiemu zarobki przekraczające 100 milionów euro za sezon. Oferta ta pojawiła się rok temu, a Robert ją odrzucił.

– Poza tym kluby w Arabii są przepełnione zawodnikami, sami już nie wiedzą, co mają z nimi robić. Tam są limity obcokrajowców, a to ogranicza pole działania. Ale Robert i tak nie chciał tam grać – rozpoczął Pini Zahavi.

– Rok temu dostał konkretną propozycję. Za sezon oferowano mu więcej niż sto milionów euro. Za sezon! Ale on wolał walkę o zwycięstwo w La Lidze oraz Lidze Mistrzów. I niewiele brakowało, aby zrealizował oba cele – ujawnił agent Roberta Lewandowskiego.





źródło: Fakt

Zaskakujący mistrz Hiszpanii w sezonie 2025/26? Taki typ przedstawił Mateusz Święcicki

Mateusz Święcicki w programie „Meczyków” podzielił się swoimi predykacjami na nadchodzący sezon LaLigi. Według dziennikarza po mistrzostwo może sięgnąć… Atletico Madryt.




Już w najbliższy piątek powróci LaLiga. Na start rozgrywek czekają nas piątkowe starcia Girony z Rayo Vallecano i Villarrealu z Realem Oviedo. W dalszej kolejności do gry wróci też wielka trójka – FC Barcelona, Real Madryt i Atletico Madryt.

Niespodziewany mistrz?

Na kilka dni przed inauguracją nowego sezonu, swoimi przewidywaniami podzielił się Mateusz Święcicki. Komentator na antenie „Meczyków” zdradził, kto według niego wygra mistrzostwo Hiszpanii. Postawił na nietypowy wybór.




– Bardzo wierzę, że Atletico Madryt złamie duopol. To byłoby ciekawe dla ligi. Ta teza jest bardzo ryzykowna, ale stawiam, że Atletico sięgnie po tytuł – stwierdził.

– Drugi sezon z rzędu klub wydaje gigantyczne – jak na warunki LaLiga – pieniądze na transfery. To będzie sezon pełen oczekiwań. Pod kątem kadrowym zmienia się tam właściwie wszystko poza trenerem – wyjaśnił.

– Skoro tyle pieniędzy klub wydaje, są ściągani piłkarze z dużym potencjałem i Cholo Simeone znów dostaje narzędzia, to trzeba wymagać. To jest czas poważnej weryfikacji – podsumował „Święty”.

Do tego pory Atletico z Diego Simeone wygrało tytuł dwukrotnie. Najpierw w sezonie 2013/14, a ostatnio w sezonie 2020/21.

Fot. Screen – YouTube / Meczyki.pl

Raków skonfliktowany z piłkarzem? Klub wydaje ostry komunikat, a media opisują kulisy sprawy

Jonatan Braut Brunes nie znalazł się w kadrze Rakowa Częstochowa na rewanż z Maccabi Hajfa w eliminacjach Ligi Konferencji. Klub opublikował stanowcze oświadczenie, a lokalne media ujawniają, że napastnik może w ten sposób próbować wymusić transfer.

Oficjalny komunikat i medialne doniesienia

Norweski napastnik niespodziewanie opuścił skład Rakowa już w pierwszym meczu z Maccabi Hajfa. W rewanżu także nie wystąpi, a klub poinformował o powodach jego absencji.

Brunesa zabrakło również w kadrze na rewanż, a klub wydał w tej sprawie stanowcze oświadczenie.

– Jonatan Brunes nie znalazł się w kadrze meczowej Rakowa Częstochowa na rewanż III rundy Ligi Konferencji UEFA z Maccabi Hajfa. Zawodnik poinformował sztab o złym samopoczuciu i braku gotowości do gry – przekazano.

– Klub przypomina, że kontrakt piłkarza jest ważny do czerwca 2028 roku, a Raków w pełni wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Zawodnik nie jest i nie będzie na sprzedaż w obecnym oknie transferowym – dodano w komunikacie.

Do sprawy odniósł się również dziennikarz portalu Na Wylot, Kamil Głębocki. Według jego ustaleń Brunes miał symulować uraz, by wymusić transfer.

– Brunes po raz kolejny udał się na badania. Jeśli one nic nie wykażą, klub będzie chciał dochodzić swoich praw wobec zawodnika i jego agenta. Klub jest zdegustowany zachowaniem, ale zdecydowanie nie pozwoli na wymuszenie odejścia, niezależnie od kwoty – napisał Głębocki.

Dziennikarz podkreśla, że piłkarz miał obrazić się z bliżej nieokreślonego powodu, a następnie zgłosić kontuzję, której jego zdaniem nie było.

– Następnie przez kilka dni nie trenował, potem lekko trenował, ale jego zachowanie było dalekie od normalnego. Wziął udział we wczorajszym treningu, a dziś tuż przed wylotem zgłosił uraz i stwierdził, że nie da rady zagrać. W konsekwencji nie leci na mecz – ujawnił.

Raków Częstochowa w czwartek zagra w Izraelu o awans do fazy play-off Ligi Konferencji Europy.

Źródło: Na Wylot, Raków Częstochowa

Ukraiński piłkarz pożegnał się z kibicami Lechii. „Dziękuję Wam za wszystko” [WIDEO]

Maksym Chłań nie będzie dłużej grać w Lechii Gdańsk. W specjalnym materiale, Ukrainiec pożegnał się z kibicami.




Chłań trafił do Lechii w 2023 roku z Zorii Ługańsk. Sezon 2025/26 spędzi jednak w Górniku Zabrze. Miał oferty z Krakowa od Wisły i Wieczystej, jednak postanowił zostać w Ekstraklasie.

Pożegnanie

W związku z odejściem, Ukrainiec postanowił pożegnać się z kibicami Lechii. Na swoich social mediach opublikował w związku z tym specjalny materiał. Dziękuje w nim za wsparcie oraz doping i zaznacza, że nadszedł czas na nowe wyzwania.




– Hej Lechiści, z tej strony Maksym Chłań. Chcę powiedzieć kilka słów. Dołączyłem do Lechii w 2023 roku. Miałem dużo motywacji i wiary w ten zespół. To był trudny czas, ale razem zrobiliśmy coś wielkiego. Z Wami – kibicami, trenerami i drużyną przeszliśmy długą drogę. Wróciliśmy do Ekstraklasy i tam zostaliśmy. Szczególny był moment, gdy w derbach Trójmiasta zagwarantowaliśmy sobie awans. Nigdy nie zapomnę tych chwil, atmosfera na stadionie, Wasze wsparcie i doping. Mój kontrakt z Lechią już się skończył. Czuję, że to czas na nowe wyzwania. Gdańsk i Lechia zawsze będą w moim sercu. Dziękuję Wam za wszystko. Lechio – do zobaczenia i usłyszenia – powiedział Chłań.

22-latek w sumie rozegrał 55 meczów dla Lechii. Strzelił w nich 14 goli i zanotował 10 asyst.

Fot. Screen – Instagram / max.khlan

Fizjoterapeuta o kontuzjach Lewandowskiego: To może być początek końca, jakiego znaliśmy

Robert Lewandowski opuści pierwszy mecz Barcelony w tym sezonie La Liga z powodu urazu mięśnia dwugłowego uda. Ekspert w rozmowie z WP Sportowe Fakty wskazuje, że powtarzalność kontuzji może być sygnałem ostrzegawczym.

Coraz częstsze problemy zdrowotne

Robert Lewandowski nie zagra w inauguracyjnym meczu Barcelony w La Liga przeciwko Mallorce. Powodem jest uraz mięśnia dwugłowego uda, który wykluczył go wcześniej także z meczu o Puchar Gampera. Jak informuje klub, kontuzja nie jest poważna. Napastnik ma wrócić do gry już na spotkanie z Levante.

W rozmowie z WP Sportowe Fakty dr Krzysztof Jamka, fizjoterapeuta i osteopata, zwrócił uwagę na niepokojącą tendencję w historii urazów Lewandowskiego.

– Oczywiście, nie mam wglądu w kartotekę medyczną Lewandowskiego, ale na podstawie komunikatów Barcelony i PZPN można dostrzec już pewną tendencję. Od kilkunastu miesięcy mówimy o urazach mięśni kulszowo-goleniowych, zatem możemy mówić o zaburzeniu ciągu napięciowego. Myślę, że powinniśmy się przyzwyczajać do tego, że takie urazy będą coraz częstsze – stwierdził ekspert.

Dr Jamka podkreślił, że są to kontuzje przeciążeniowe, a nie mechaniczne.

– To jest jedna taśma powięziowa i to nie są urazy mechaniczne, tylko przeciążeniowe. Można dostrzec w nich pewną tendencję, pojawiła się pewna cykliczność, a ta powtarzalność może oznaczać, że organizm chce powiedzieć „pas”. To może być początek końca Roberta Lewandowskiego, jakiego do tej pory znaliśmy – podsumował.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Przepaść między budżetami Legii i Lecha a resztą Ekstraklasy! Poznaliśmy dokładne kwoty

Opublikowano budżety, jakimi dysponują kluby Ekstraklasy w sezonie 2025/26. Wiadomo już, która drużyna może pochwalić się największymi środkami. Czołowa dwójka znajduje się daleko poza resztą stawki.




Ekstraklasa jest barwna pod wieloma względami, nie tylko sportowymi. Grają w niej kluby z różnych biegunów. Także, jeśli chodzi o kwestie finansowe. Kluby operują zdecydowanie różnymi kwotami, jeśli chodzi o swoje budżety.

Daleko poza stawką

W najnowszym rankingu poznaliśmy jednak dokładne kwoty. Tym samym wiemy już, że największym budżetem może pochwalić się Legia Warszawa (218 mln złotych). Drugie miejsce zajmuje z kolei Lech Poznań (176 mln).

Różnice między pierwszym a drugim miejscem są dość niewielkie. Sytuacja ma się z kolei zupełnie inaczej, jeśli spojrzymy na trzeci w stawce Raków Częstochowa. „Medaliki” otwierają właściwie zupełnie inną kategorię, z budżetem na poziomie „zaledwie” 85 milionów złotych.




Na kolejnej pozycji znalazł się natomiast Widzew Łódź, który uzyskał potężne środki finansowe. Łodzianie mogą pochwalić się budżetem na poziomie 79,6 mln zł.

Z kolei po drugiej stronie barykady znajdziemy jednego z beniaminków. Najmniejszym budżetem dysponuje Termalica (24 mln). Nad „Słoniami” znalazł się GKS Katowice (26 mln) oraz Radomiak (28) czy Arka Gdynia (30).

Jan Urban o powrocie Roberta Lewandowskiego do kadry: Zrobiliśmy krok do przodu

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Jan Urban potwierdził, że Robert Lewandowski chce ponownie występować w narodowych barwach. W rozmowie z RMF FM szkoleniowiec odniósł się także do kwestii opaski kapitańskiej i możliwego powrotu Kamila Grosickiego.

Lewandowski znów w biało-czerwonych barwach?

Ostatnie miesiące były dla reprezentacji Polski wyjątkowo trudne. Odebranie opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu, porażka z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata, odejście Michała Probierza i przedłużające się poszukiwania nowego selekcjonera. Wszystko to sprawiło, że drużyna znalazła się w kryzysie.

Po analizie kandydatów prezes PZPN Cezary Kulesza postawił na Jana Urbana. We wtorek nowy trener kadry był gościem Porannej rozmowy w RMF FM, gdzie poruszył najważniejszy temat dla kibiców, czyli powrót „Lewego”.

– Rozmawiałem telefonicznie z Robertem Lewandowskim i padło pytanie, czy chce wrócić. Odpowiedział, że tak. Zrobiliśmy więc krok do przodu – podkreślił Urban.

– Jeśli doszło do takiej sytuacji, że nasz najlepszy zawodnik i nasza gwiazda rezygnuje z gry w reprezentacji, to do rozwiązania jest dosyć duży problem – dodał.

Kwestia powrotu snajpera FC Barcelony to jedno, drugą sprawą jest rola kapitana kadry.

– O tym, kto będzie kapitanem pierwszym, drugim i trzecim, chciałbym poinformować przed pierwszym zgrupowaniem. Wydaje mi się, że tutaj nie chodzi tak bardzo o tę opaskę. Robert i tak moim zdaniem wie, że ten koniec kariery jest coraz bliżej i wcześniej czy później ktoś będzie musiał go zastąpić – wyjaśnił selekcjoner.

Urban odniósł się również do plotek o ewentualnym powrocie Kamila Grosickiego, który oficjalnie zakończył już reprezentacyjną karierę.

– Powiedziałem mu, że będę go obserwował jak innych zawodników, i jeśli z całym sztabem uznamy, że może dać reprezentacji dobre 45 czy 30 minut, to jest to niesamowicie ważne. Czy tak się stanie? Dzisiaj tego nie wiem, ale może tak być – zaznaczył.

Przed Polską dwa kluczowe mecze eliminacji mistrzostw świata. 4 września biało-czerwoni zagrają w Amsterdamie z Holandią, a 7 września podejmą w Warszawie Finlandię.

Źródło: RMF FM

Hiszpańskie media rozpisują się o rzekomym konflikcie Gaviego z Fermínem Lópezem. Historia pełna plotek i domysłów

Felietonista Sportu Hugo Scoccia opisał napięcia między Gavim a Fermínem Lópezem, wiążąc je z kłótnią między partnerkami piłkarzy i domniemaną prośbą o sprzedaż kolegi z drużyny. Relacja opiera się jednak głównie na anonimowych źródłach, a jej wiarygodność budzi wątpliwości.

Od Instagrama po szatnię Barcelony

Według Hugo Scocci sprawa zaczęła się od krótkiego wpisu Fermína Lópeza w mediach społecznościowych. Pomocnik Barcelony opublikował na Instagramie emocjonalną wiadomość, którą usunął po kilku sekundach. Wśród kibiców pojawiły się spekulacje o jej adresacie. Część łączyła ją z Marc-André ter Stegenem, inni z możliwym konfliktem z Gavim.

Scoccia, powołując się na anonimowe źródła, twierdzi, że między piłkarzami doszło do ostrej wymiany zdań, a nawet próby rękoczynów. Bez potwierdzenia pozostaje teoria, że powodem miała być kłótnia ich partnerek. Wiadomo jednak, jak zaznacza felietonista, że po incydencie konieczna była interwencja osób trzecich, by rozdzielić zawodników.

Dziennikarz opisuje też, że Gavi miał udać się do Alejandro Echevarríi, bliskiego doradcy prezydenta klubu Joana Laporty. Podczas rozmowy rzekomo opowiedział o zajściu i poprosił o wystawienie Fermína na sprzedaż, aby uniknąć napiętej atmosfery w zespole. Informacja ta miała dotrzeć do Lópeza i spowodować publikację wspomnianej wiadomości w sieci.

Scoccia podkreśla, że zarówno Gavi, jak i Fermín są istotnymi postaciami w drużynie Hansiego Flicka. Jego zdaniem tylko trener może doprowadzić do rozmowy między zawodnikami i spróbować odbudować przyjaźń, która według relacji została poważnie nadszarpnięta.

Autor kończy swój felieton stwierdzeniem, że prawdziwe więzi potrafią przetrwać nawet poważne kryzysy, a „bracia z krwi blaugrana” wciąż mogą dojść do porozumienia.

Źródło: Sport.es, fcbarca.com

Gdzie zagra Puchacz? 26-latek łączony z kolejnym klubem

Wciąż nie wiadomo, w jakim klubie zagra w najbliższym sezonie Tymoteusz Puchacz. W mediach pojawiła się kolejna plotka łącząca 26-latka z kolejnym klubem.

Latem ubiegłego roku Tymoteusz Puchacz został piłkarzem Holstein Kiel. Polak nie został podstawowym graczem niemieckiego klubu w związku z czym zimą udał się na wypożyczenie do Plymouth Argyle. W Anglii spędził rundę wiosenną, po czym wrócił do Holstein Kiel.




Obecnie w Holstein Kiel nie widzą przyszłości dla Tymoteusza Puchacza. W związku z czym Polak aktywnie poszukuje dla siebie nowego klubu. W ostatnich tygodniach łączono go z licznymi zespołami, takimi jak chociażby Slovan Bratysława, Łudogorec Razgrad, Kaiserslautern czy nawet Radomiak Radom. Wkrótce minie połowa sierpnia, a Tymek wciąż nie dopiął transferu.




Teraz do grona chętnych do pozyskania Tymoteusza Puchacza dołączył kolejny klub. Tym razem padło na Schalke! W tej sprawie doszło do pierwszych rozmów, oba kluby rozważają wypożyczenie. Patrick Berger dodał również, że o Polaka pytają kluby z Polski i Anglii.

Prezydent Polski przywitany na stadionie Lechii specjalnym transparentem. „Byłeś, jesteś, będziesz”

Świeżo zaprzysiężony prezydent Rzeczpospolitej, wybrał się na mecz Lechii Gdańsk z Motorem Lublin. Kibice szybko sprawili, że poczuł się jak u siebie. Wywieszono dla niego specjalny transparent.




Karol Nawrocki został na początku sierpnia zaprzysiężony na prezydenta Polski. Jeszcze podczas wyborów, jego kandydatura wywołała masę kontrowersji. Przed laty nowa głowa państwa, była związana z Lechią Gdańsk. Internet obiegł między innymi jego udział w legendarnej ustawce z Lechem Poznań z 2009 roku.

„Byłeś, jesteś, będziesz”

Choć Nawrocki obecnie piastuje najważniejsze stanowisko w kraju, wciąż znajduje czas, aby oddać się kibicowskiemu życiu. W poniedziałek wybrał się na mecz Lechii z Motorem. Na trybunach wywieszono dla niego specjalny transparent.




– Byłeś, jesteś, będziesz, zawsze kibicem Lechii – głosił napis.

Fot. Canal+Sport 3 / Screen

Bójka po meczu towarzyskim Brentford z Borussią M’gladbach. Policja musiała interweniować [WIDEO]

Towarzyski mecz Brentfordu z Borussią Moenchengladbach zakończył się remisem 2:2. Po końcowym gwizdku na trybunach i przed stadionem rozegrały się sceny, które z piłką nożną miały niewiele wspólnego.

Bijatyka zamiast sportowej atmosfery

W piątkowy wieczór Brentford podejmował w meczu sparingowym Borussię Moenchengladbach. Boiskowa rywalizacja zakończyła się wynikiem 2:2, ale to wydarzenia po spotkaniu przyćmiły sportowy rezultat.

Angielskie media informują o agresywnym zachowaniu grupy kibiców gości. Dzień po meczu postanowili oni zaatakować obiekt gospodarzy, kierując się w stronę policjantów zabezpieczających teren. Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli, a przed stadionem doszło do masowej bójki.

Funkcjonariusze odpowiedzieli użyciem środków przymusu bezpośredniego i błyskawicznie spacyfikowali najbardziej agresywnych uczestników zajść. Kibice zostali otoczeni kordonem, wylegitymowani, a następnie odprowadzeni poza teren stadionu.

Podczas samego spotkania także nie było spokojnie. Niemieccy kibce przepychali się z lokalnymi stewardami, co uwieczniono na poniższym wideo.

Źródło: X

Utalentowany pomocnik na celowniku Widzewa Łódź. Były gracz Arsenalu może wrócić do Polski

19-letni Michał Rosiak, który tego lata pożegnał się z Arsenalem, znalazł się w kręgu zainteresowań Widzewa Łódź. Według informacji Sport.pl klub z Ekstraklasy prowadzi wstępne rozmowy w sprawie ewentualnego transferu.

Były Kanonier w planach łodzian

Michał Rosiak urodził się w Białogardzie, a swoją piłkarską przygodę rozpoczynał w Kotwicy Kołobrzeg. W młodym wieku trafił jednak do Arsenalu, gdzie przez lata występował w zespołach juniorskich i młodzieżowych. W sezonie 2024/2025 rozegrał w Premier League 2 siedemnaście spotkań, zdobywając sześć bramek i notując jedną asystę.

Zdarzało mu się zasiadać na ławce rezerwowych pierwszego zespołu, ale w seniorskich rozgrywkach Arsenalu nie zadebiutował. Latem opuścił londyński klub i obecnie pozostaje wolnym zawodnikiem. W lipcu testował się w Wycombe Wanderers, a zainteresowanie nim miało wyrazić także włoskie US Lecce.

Jak poinformował Aleksander Bernard ze Sport.pl, Rosiak znalazł się również na radarze Widzewa Łódź. Rozmowy dotyczące ewentualnego transferu miały dotyczyć głównie ustalenia kwoty ekwiwalentu za wyszkolenie piłkarza. Temat nie jest jednak na zaawansowanym etapie, a młody pomocnik lub prawy obrońca wciąż rozważa inne opcje, w tym pozostanie w Anglii.

Widzew po czterech kolejkach obecnego sezonu Ekstraklasy ma na koncie siedem punktów.

Źródło: Sport.pl

Legia w jeszcze trudniejszej sytuacji przed rewanżem z Larnacą. Poważne osłabienia składu

Legia Warszawa znajduje się w trudnej sytuacji przed rewanżem z Larnacą. Według Pawła Gołaszewskiego, „Wojskowi” będą musieli sobie poradzić bez kilku ważnych zawodników.




Legia przegrała pierwszy mecz z Cypryjczykami aż 1-4. Rewanż w Warszawie zapowiada się na niezwykle trudną przeprawę. Sytuacji nie poprawia fakt, że Edward Ioradanescu będzie musiał radzić sobie bez istotnych zawodników.

Nieobecni

Wiadomo, że w spotkaniu nie zobaczymy na pewno Bartosza Kapustki. Lider Legii zobaczył w pierwszym meczu z AEK-iem dwie żółte kartki. Pod sporym znakiem zapytania stoi także występ Juergen Elitima.

Kolumbijczyk ostatni mecz zagrał podczas rewanżu z Banikiem Ostrawa. Od tamtej pory zmaga się z problemami zdrowotnymi. Według Pawła Gołaszewskiego z „Piłki Nożnej” ostateczna decyzja co do jego występu zapadnie w ostatniej chwili.




Dodatkowo zagrożony jest także występ Claude Goncalvesa. Portugalczyk doznał urazu stawu skokowego minionej niedzieli. Przed nim jeszcze jednak badania, które ostatecznie pokażą, jak poważny jest to uraz.

Źródło: Paweł Gołaszewski / „Piłka Nożna”

Nagły zwrot ws. Jana Ziółkowskiego! Legia odrzuciła ofertę AS Romy

Nastąpił nagły zwrot akcji w sprawie transferu Jana Ziółkowskiego. Wbrew temu, co podawały media, Legia odrzuciła ofertę AS Romy.




Od kilku dni w polskich mediach jest niezwykle głośno wokół Jana Ziółkowskiego i jego potencjalnego transferu. Liczne źródła podawały, że AS Roma zgłosiła się po polskiego obrońcę, a Legia Warszawa przyjęła ofertę włoskiego klubu. Według Tomasza Włodarczyka z „Meczyków”, Roma miała zaproponować 6 milionów euro + 1,5 miliona euro bonusów, a do tego procent od przyszłego transferu.

Powyższe informacje zdementował dyrektor sportowy Legii Warszawa, Michał Żewłakow. W niedzielnej rozmowie na łamach „Canal+” przyznał on, że oferta AS Romy nie wpłynęła kilka dni temu, a dopiero w sobotę. Co więcej, oferta ta została odrzucona przez Legię. Zatem kwestia transferu Jana Ziółkowskiego pozostaje otwarta.

– Chciałbym sprostować informacje, które pojawiają się na temat Jana Ziółkowskiego w przestrzeni medialnej. Wczoraj dostaliśmy ofertę z AS Romy, która dzisiaj została odrzucona. Temat tego transferu nie zbliża się do końca, a na dobrą sprawę jeszcze się nie rozpoczął – skomentował Michał Żewłakow.





fot. Mateusz Kostrzewa Legia.com

Robert Lewandowski powinien przyjechać na kadrę nawet z kontuzją? Wichniarek chce wyjaśnienia afery kapitańskiej

Artur Wichniarek jest zdania, że nawet mimo kontuzji, Robert Lewandowski powinien pojawić się na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Były piłkarz chciałby, że „Lewy” wyjaśnił zamieszanie z czerwca.




Robert Lewandowski doznał ostatnio urazu i będzie pauzować kilka tygodni. Pod znakiem zapytania stoi jego przyjazd na najbliższe, wrześniowe zgrupowanie kadry. Będzie ono pierwszym od zwolnienia Michała Probierza i słynnego zamieszania z opaską kapitańską.

Powinien przyjechać

Artur Wichniarek uważa, że nawet z kontuzją, Lewandowski powinien się na tym zgrupowaniu stawić. Były piłkarz chciałby, aby napastnik wyjaśnił całą sprawę.




Nawet jeśli kontuzja Roberta okaże się na tyle poważna, że nie będzie w stanie on zagrać z Holandią i Finlandią – bo chyba wszyscy zgadzamy się, że Lewandowski wraca do reprezentacji – to on i tak musi na to zgrupowanie przyjechaćuważa ekspert.

Zadziało się tak wiele złych rzeczy w czerwcu wokół Roberta, ze szczególnym uwzględnieniem rezygnacji z wzięcia udziału w zgrupowaniu. Druga rzecz to odebranie mu opaski kapitana. Dzisiaj Robert wracający do reprezentacji, nawet jeśli nie będzie do grania, moim zdaniem musi pojawić się na pierwszym dniu zgrupowania, zostać przykładowo na dwa dni, i wytłumaczyć na konferencjach prasowych całą tą sytuację razem z nowym selekcjoneremdodał.

Przypuśćmy, że Robert – nawet jeśli będzie kontuzjowany – może wziąć udział w pierwszej konferencji prasowej, razem z Janem Urbanem i Piotrem Zielińskim. I wtedy selekcjoner może zakomunikować swoją decyzję. Może nawet przyznać tę opaskę komuś innemu niż ta dwójkapodsumował Wichniarek.

Lewandowski doznał urazu mięśnia dwugłowego uda. Według informacji „AS”, może pauzować nawet kilka tygodni. Tomasz Włodarczyk przekazał z kolei bardziej optymistyczną wersję. Z jego ustaleń wynika, że napastnik celuje w powrót na drugą kolejkę LaLiga.

Źródło: Kanał Sportowy

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.