Michniewicz wróci na ławkę trenerską? Jest łączony z afrykańskim potentatem

Czesław Michniewicz może wkrótce wrócić na ławkę trenerską. Ostatnie doniesienia łączą go z afrykańskim gigantem.




Po zakończeniu pracy w reprezentacji Polski Czesław Michniewicz obrał nietypową ścieżkę kariery. Najpierw udał się do Arabii Saudyjskiej, gdzie objął stery nad Abha FC. O ile ten ruch można było jeszcze zrozumieć z uwagi na aspekty finansowe oraz rozwijającą się ligę saudyjską, o tyle jego kolejny klub wywołał pewne zaskoczenie. A mowa o marokańskim AS FAR Rabat, który prowadził między lipcem a październikiem 2024 roku.

Czesław Michniewicz nie może jednak zaliczyć do udanych ani przygody w Arabii Saudyjskiej, ani w Maroku. Abha FC poprowadził w 9 meczach, a AS FAR Rabat w 13. W obu klubach pracował ledwie kilka miesięcy. Od października 2024 roku pozostaje bez pracy.




W ostatnich miesiącach było relatywnie cicho na temat Czesława Michniewicza. Nowe wieści w sprawie byłego selekcjonera reprezentacji Polski przekazał jednak portal „goal.pl”. Jak czytamy, Michniewicz został zaproponowany egipskiemu Al-Ahly. Z klubem tym łączeni są również m.in. Fernando Santos (ostatnio Azerbejdżan), Carlos Quieroz (obecnie Oman) czy Bruno Lage (ostatnio Benfica). Z informacji „goal.pl” wynika, że władze Al-Ahly chcą zatrudnić jak największe nazwisko.


źródło: goal.pl

Rekordowe wyniki Ekstraklasy! Legia zdominowała raport finansowy

Firma Grant Thornton opublikowała raport finansowy PKO BP Ekstraklasy za sezon 2024/2025. Poruszono w nim takie wątki jak przychody, transfery, wynagrodzenia czy frekwencja. W wielu kategoriach najlepsza była Legia Warszawa.

Za tegoroczny raport finansowy PKO BP Ekstraklasy odpowiada firma Grant Thornton. Dane przedstawione w raporcie obejmują okres od 1 lipca 2024 roku do 30 czerwca 2025 roku, czyli sezon 2024/2025. Sprawozdanie opiera się na danych przekazane przez kluby. Ogólny wniosek płynący z raportu jest jeden – PKO BP Ekstraklasa się rozwija. Pełny raport znajdziecie TUTAJ.




Przychody klubów Ekstraklasy

Łączne przychody wszystkich klubów PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2024/2025 były wyższe niż w poprzednim sezonie i wyniosły one 1,27 mld złotych. Największe przychody w minionym sezonie miała Legia Warszawa (230,9 mln zł). Stołeczny klub odjechał reszcie stawki pomimo spadku względem poprzedniego sezonu. Na kolejnych miejscach są: Lech Poznań (145,3 mln zł), Raków Częstochowa (142,9 mln zł), Jagiellonia Białystok (129,2 mln zł) oraz Pogoń Szczecin (78,4 mln zł). Co ciekawe, aż 4 kluby zanotowały przychody powyżej 100 mln zł. W sezonie 2023/2024 były to 3 kluby, a w kampanii 2022/2023 tylko 2 zespoły. Najmniejsze przychody odnotowała Puszcza Niepołomice (15,2 mln zł).

Zmiany w przychodach

Wzrosty przychodów są okazałe, szczególnie w przypadku Jagiellonii Białystok (ponad dwukrotnie względem poprzedniego sezonu). Jednak nie wszystkie kluby zanotowały zwiększenie przychodów. Spadek dotyczy aż 8 klubów – największy zanotowała Legia Warszawa (-36,1 mln zł). Dane na załączonym niżej wpisie.

Oglądalność

Przychody to jednak nie wszystko. Grant Thornton zaprezentowało również dane dotyczące średniej oglądalności poszczególnych klubów w telewizji i internecie. Patrząc globalnie, tu również odnotowano wzrost z 47,8 mln widzów do 50,6 mln. Najchętniej oglądaną drużyną był Lech Poznań (średnio 322 tys. widzów). Podium uzupełnili Legia (310 tys.) i Górnik Zabrze (189 tys.). Na drugim biegunie znalazła się Stal (113 tys.).




Klubowych merch

W raporcie zaprezentowano również dane dotyczące sprzedaży klubowego merchu. Wyróżniono tu koszulki oraz szaliki. W koszulkach króluje Legia (31 666 sztuk), natomiast szaliki zdominował Lech Poznań (43 000 sztuk).

Dominacja Legii Warszawa

W omawianym raporcie w wielu kategoriach najlepsza była Legia Warszawa. Mowa o takich aspektach jak: przychody ogółem, przychody z dniach meczowego, sprzedaż koszulek oraz liczba kibiców w bazie ticketingowej. W innych aspektach Legia była druga, tj. średnia frekwencja, sprzedaż karnetów, sprzedaż szalików oraz średnia oglądalność.


źródło: Raport Grant Thornton

fot. Kacper Polaczyk

Kulisy odejścia Fernando Santosa z reprezentacji Polski. „Bardzo to przeżył”

Grzegorz Mielcarski udzielił wywiadu na łamach „Foot Trucka”. Były reprezentant Polski ujawnił, jak na zakończenie pracy w Polsce zareagował Fernando Santos.




Fernando Santos był selekcjonerem reprezentacji Polski między styczniem a wrześniem 2023 roku. Portugalski szkoleniowiec szybko zakończył swoją pracę w Polsce z uwagi na niezbyt satysfakcjonujące wyniki. To za jego kadencji Biało-Czerwoni doznali legendarnej już porażki z Mołdawią (2-3). W sumie Santos poprowadził Polskę w zaledwie 6 meczach.

Bliskim współpracownikiem Santosa w reprezentacji Polski był Grzegorz Mielcarski. Były reprezentant naszego kraju był swego rodzaju łącznikiem między portugalskim trenerem a polskimi piłkarzami. Ostatnio Mielcarski udzielił wywiadu „Foot Truckowi”, w którym ujawnił kulisy odejścia Fernando Santosa.

– Bardzo to przeżył, bardzo. Nie wiem czy była gdzieś krótsza jego praca niż w reprezentacji Polski – ujawnił Grzegorz Mielcarski.

– Jest to trener ambitny. Nie będziemy wypominać, ile ma lat, ale jest to człowiek, który odnosił sukcesy – uzupełnił.

– Rozwiązywaliśmy tę umowę z PZPN-em na normalnych warunkach. Wszyscy podali sobie rękę. On przedstawiał nawet jakieś plany naprawy – dodał Mielcarski.

– Czuł się samotny, czuł się tutaj sam. (…) Czuł się tu zostawiony sam. Że nie ma tego wsparcia. Zatrudniony i „pracuj” – podsumował wątek Mielcarski.





fot. Kacper Polaczyk
źródło: Foot Truck

Lewandowski ani myśli o odejściu z Barcelony! Zamierza walczyć o przedłużenie kontraktu

Robert Lewandowski ma ważny kontrakt z FC Barceloną zaledwie do 2026 roku. W umowie jest jednak klauzula przedłużenia o jeszcze jeden rok. Według medialnych informacji, 37-latek jest zdecydowany, aby wywalczyć sobie jej aktywowanie.




Minionej niedzieli FC Barcelona wygrała 2-1 z Realem Sociedad. Decydującego gola dla Blaugrany strzelił Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski dopisał sobie tym samym już czwarte trafienie w tym sezonie, rozgrywając tylko 253 minuty.

Zdeterminowany

37-latek jest piłkarzem Barcelony od 2022 roku, ale jego kontrakt jest jeszcze ważny zaledwie przez rok. W umowie jest jednak zapisana klauzula, która pozwoli na jej przedłużenie do 2027 roku. To, czy zostanie aktywowana, zależy już od decyzji klubu.




Kataloński „Sport” jest całkowicie przekonany, że Lewandowski ma jasny plan. Celem napastnika jest namówienie działaczy do przedłużenia umowy. Ma w tym celu zresztą podjąć konkretne działania.

– 37-letni Polak jest przekonany, że stać go na dalszą grę na najwyższym poziomie. Jego celem jest przekonanie władz klubu, by umożliwiły mu pozostanie w Barcelonie jeszcze przez jeden sezon – pisze „Sport”.

Kiedy Benjamin Mendy zagra dla Pogoni Szczecin? Jest jasny plan na Francuza

Wiceprezes Pogoni Szczecin, Tan Kesler, opowiedział o planie na wprowadzenie Benjamina Mendy’ego. Na debiut Francuza będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.




Jednym z najgłośniejszych transferów minionego lata w Ekstraklasie było sprowadzenie przez Pogoń Szczecin Benjamina Mendy’ego. Dyspozycja sportowa francuskiego piłkarza stoi pod dużym znakiem zapytania, jednak jego nazwisko i dotychczasowe CV wywołało ogromny rozgłos w mediach – nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Transfer 31-latka został ogłoszony już kilkanaście dni temu, jednak wciąż nie doczekaliśmy się jego debiutu.

Kiedy Benjamin Mendy zadebiutuje w Pogoni Szczecin? Póki co jest to melodia przyszłości. Tan Kesler ujawnił, że Francuz ma być gotowy do gry dopiero po przerwie reprezentacyjnej. Obecnie jest w indywidualnym okresie przygotowawczym, który ma potrwać 3-4 tygodnie.

– Ma 3-4 tygodnie okresu przygotowawczego, nie pospieszamy go. Ma być gotowy po przerwie reprezentacyjnej – przekazał Tan Kesler, Wiceprezes Pogoni Szczecin.





fot. Pogoń Szczecin (YouTube)

Wojciech Szczęsny po meczu z Sociedad: „Nie potrafię się cieszyć”

Wojciech Szczęsny wrócił do bramki Barcelony i rozegrał pełne 90 minut w starciu z Realem Sociedad. Jego drużyna zwyciężyła 2:1, ale Polak w pomeczowej wypowiedzi zaskoczył szczerością ws. cieszenia się z gry.

Powrót między słupki

Kontuzja Joana Garcii odniesiona w spotkaniu z Realem Oviedo otworzyła Szczęsnemu drogę do gry. Hiszpan zmaga się z urazem kolana i czeka go kilkutygodniowa przerwa. Hansi Flick postawił więc na byłego reprezentanta Polski, który w niedzielę poprowadził Dumę Katalonii w meczu z Realem Sociedad.

Barcelona wygrała 2:1, choć nie obyło się bez nerwów. Goście objęli prowadzenie po golu Álvaro Odriozoli, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Jules Koundé. W drugiej połowie decydujące trafienie dołożył Robert Lewandowski.

Szczęsny o koledze z zespołu

Dla Polaka był to powrót do gry w barwach Barcelony.Golkiper nie mówił jednak o swojej satysfakcji, lecz o koledze, którego kontuzja otworzyła mu drogę do składu.

— Nie mów mi, że dziś jestem szczęśliwy, bo jest mi smutno z powodu Joana Garcii i tego, co mu się stało. „Szczęśliwy” to nie było odpowiednie słowo. Wróciłem do gry w Barcelonie i mógłbym się cieszyć, jasne. Ale nie potrafię przez kontuzję Joana — powiedział w rozmowie z Mundo Deportivo.

— Mam nadzieję, że wkrótce wróci do bramki, bo to tam na długo jest jego miejsce. Chcę, by dalej bronił naszych barw — dodał.

Czas na Ligę Mistrzów

Po ligowej wygranej nad Sociedad, Barcelona szykuje się na dużo trudniejsze wyzwanie. Już 1 października na Camp Nou przyjedzie Paris Saint-Germain na hitowe starcie Ligi Mistrzów.

Źródło: Mundo Deportivo, Meczyki.pl

Złota Piłka dla Lewandowskiego wciąż możliwa? Polak poleci do Paryża w tej sprawie

Od sezonu 2019/20 minęło już sporo czasu, ale temat niewyróżnienia Roberta Lewandowskiego Złotą Piłką nadal wraca. Mateusz Święcicki w programie na kanale Meczyków zapowiedział, że osobiście uda się do Paryża, aby porozmawiać z przedstawicielami France Football. Również Roman Kołtoń uważa, że sprawa wcale nie jest zamknięta.

Wraca temat nagrody dla Lewandowskiego

W poniedziałek po raz pierwszy w karierze Złotą Piłkę odebrał Ousmane Dembele. Z tej okazji w przestrzeni medialnej ponownie zaczęto przypominać rok 2020. Wówczas nagroda nie została przyznana z powodu pandemii. Wówczas murowanym faworytem do zwycięstwa był Robert Lewandowski, co potwierdzały zarówno liczby, jak i opinie ekspertów.

Mateusz Święcicki, komentator Eleven Sports, zapowiedział, że zamierza osobiście poruszyć temat w stolicy Francji.

— Zamierzam się wybrać do Paryża z kamerą, zwłaszcza dlatego, że mój kolega jest pracownikiem France Football i spróbować rozpocząć kiszoterię, popytać naczelnego, porozmawiać. Mamy wypowiedź Leo Messiego, który w 2021 roku mówił do Lewandowskiego: „Byłeś najlepszy rok temu, powinieneś tę nagrodę dostać” — stwierdził Święcicki.

Komentator dodał, że w jego opinii decyzja o wręczeniu Lewandowskiemu zaległej Złotej Piłki mogłaby zapaść pod presją zewnętrzną.

— To nie jest wstyd, żeby ktoś się zreflektował. Ja myślę, że gdyby była presja zewnętrzna, gdybyśmy byli mocniejsi w strukturach… — podkreślił.

Podobnego zdania jest Roman Kołtoń z „Prawdy Futbolu”. Dziennikarz uważa, że temat wcale nie jest zamknięty.

— Spojrzałem w liczby plebiscytu UEFA, gdzie zagłosowało 54 lub 55 elektorów. Lewandowski wygrał go jakąś miażdżącą przewagą. Gdyby na koniec France Football podjęło decyzję, że to był rok Lewandowskiego, wręczmy mu Złotą Piłkę. Naczelny wtedy wszedłby na Camp Nou i wręczył mu ją albo zaprosił go do Paryża. Ja ci mówię, że nowy naczelny może to zrobić. Wiesz dlaczego? Będzie chciał powiedzieć, że tamten naczelny się pomylił — stwierdził Kołtoń.

Źródło: Meczyki.pl

Pogoń Szczecin wybrała nowego trenera. Obejrzy mecz z Legią z trybun

Portal meczyki.pl przekazał, że Pogoń Szczecin znalazła następcę Roberta Kolendowicza. Zostać ma nim Thomas Thomasberg, który ma obejrzeć dzisiejsze spotkanie z Legią z poziomu trybun.




Niedawno Pogoń rozstała się z Robertem Kolendowiczem. Dziś „Portowcy” mierzą się z kolei z Legią Warszawa przy Łazienkowskiej. Na trybunach ma pojawić się ich potencjalny nowy szkoleniowiec.

Ciekawy ruch

Według portalu meczyki.pl, w Warszawie obecny będzie Thomas Thomasberg. Duńczyk niedawno rozstał się z FC Midtjylland, który prowadził w 115 meczach. Razem z nim obecni będą dwaj asystenci.




Tomasz Włodarczyk podaje, że Thomasberg podpisze trzyletni kontrakt. Sztab szkoleniowy nie ulegnie przy tym znaczącym zmianom.

Źródło: meczyki.pl

Michał Żewłakow potwierdza! Legia chciała przeprowadzić hitowy transfer

Latem Legia Warszawa była łączona z transferem syna legendarnego Gheorghe’a Hagiego. Ianis finalnie do Polski nie trafił. Michał Żewłakow zdradził, co stanęło na drodze finalizacji tej transakcji.




Na Łazienkowską minionego lata trafiło sporo mocnych nazwisk. Wśród nich znaleźli się choćby reprezentanci Polski – Damian Szymański, Kamil Piątkowski czy Kacper Urbański. Obok nich pojawił się także Mileta Rajović, ściągnięty za bardzo duże pieniądze.

Ogromne oczekiwania

Przez długi czas mówiło się także o Ianie Hagim, synu legendarnego Gheorgha. W rozmowie z „Weszło” potwierdził to Michał Żewłakow. Zdradził także, że transfer nie odszedł do skutku przez ogromne oczekiwania 26-latka.




– Trener mówił, że Ianis Hagi to wielki piłkarz, ale miał swoje problemy w ostatnim czasie i nie przechodzi obecnie przez okres przygotowawczy. Gdyby ten transfer był fizycznie możliwy do wykonania poprzez to, że oczekiwania samego Hagiego byłyby niższe, to wydaje mi się, że przez dwa miesiące byłby przygotowany i wnosiłby wartość dodaną – przyznał dyrektor Legii.

– Różnica między jego oczekiwaniami a naszymi możliwościami była duża. Sam kontrakt był taki, że Legia chyba jeszcze nigdy takiego nie oferowała nikomu. Do tego prowizje menedżerskie – zdradził.

Gdy Legia starała się o Hagiego, był on jeszcze piłkarzem szkockiego Rangers FC. Latem udało mu się ostatecznie zmienić barwy. Od początku sezonu reprezentuje turecki Alanyaspor.

Wojciech Szczęsny wraca do bramki FC Barcelony! Hansi Flick potwierdza: „To fantastyczny bramkarz”

Joan Garcia, podstawowy bramkarz FC Barcelony w tym sezonie, nabawił się kontuzji. Zastąpi go Wojciech Szczęsny, co potwierdził Hansi Flick.




Kontuzja Joana Garcii

W piątek FC Barcelona poinformowała o kontuzji Joana Garcii. Hiszpański golkiper doznał pęknięcia łąkotki. W sobotę Garcia przeszedł operację. Teraz ma go czekać kilkutygodniowa przerwa od gry. Ma ona wynieść od 4 do 6 tygodni.




Szczęsny zastąpi Garcię

Od początku było niemal pewne, że Garcię zastąpi Wojciech Szczęsny. I tak też się stanie. Na konferencji prasowej potwierdził to Hansi Flick. Niemiecki szkoleniowiec w samych superlatywach wypowiedział się na temat polskiego bramkarza, wracając do jego udanych występów w ostatnim sezonie.

– Oczywiście nie podoba nam się brak Joana. Wykonał świetną robotę, ale takie rzeczy się zdarzają. Teraz wraca Szczęsny. W drugiej połowie zeszłego sezonu wygraliśmy z nim prawie każdy mecz i trzy tytuły. To fantastyczny bramkarz i człowiek. Nie mam co do tego wątpliwości – skomentował Hansi Flick.

Bartosz Salamon po miesiącu w nowym klubie. Już go doceniają

Ledwie miesiąc temu Bartosz Salamon zamienił Lecha Poznań na Carrarese, a już zdążył wyrobić sobie świetną opinię wśród włoskich działaczy. Dyrektor sportowy i trener zgodnie podkreślają, że Polak wniósł do drużyny spokój, charakter i doświadczenie, których im brakowało.

Trudne pożegnanie z Kolejorzem

Odejście 34-letniego stopera z Bułgarskiej było szeroko komentowane. Kibice Kolejorza zastanawiali się, czy Niels Frederiksen nie popełnił błędu, rezygnując z obrońcy, który przez lata był liderem defensywy.

Tym bardziej że Lech zmaga się z kontuzjami, a Mateusz Skrzypczak wciąż nie odnalazł się w nowej roli.

Salamon szybko wpasował się w zespół z Serie B. Włosi chwalą jego podejście i wpływ na drużynę.

— Bartosz przyszedł, pokazując wielką pokorę. Nie wywyższa się swoim bagażem doświadczeń. Wnosi doświadczenie i charyzmę. My szukaliśmy obrońcy, który dzięki swojemu wzrostowi będzie mógł odegrać ważną rolę w defensywnych i ofensywnych stałych fragmentach gry. U niego dostrzegliśmy to wszystko — ocenił Iacopo Pasciuti, dyrektor sportowy Carrarese, w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Zaufanie od trenera

Trener Antonio Calabro również nie szczędził pochwał.

— Bardzo się cieszę z tego, jak nam się zaprezentował. Przyszedł w dobrej kondycji fizycznej. Szybko wkomponował się w drużynę pod każdym względem, jakby był u nas już w minionym sezonie — zaznaczył szkoleniowiec.

Były stoper Lecha podpisał dwuletni kontrakt ważny do czerwca 2027 roku. Wartość rynkowa Polaka według portalu Transfermarkt wynosi 300 tysięcy euro.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Szczegółowe wyniki Złotej Piłki 2025. Wiadomo, kto głosował na Roberta Lewandowskiego

W mediach ukazały się szczegółowe wyniki głosowania Złotej Piłki 2025. Dzięki temu wiemy, kto oddał swój głos na Roberta Lewandowskiego.




Wyniki Złotej Piłki 2025

Za nami tegoroczna gala Złotej Piłki. Najlepszym piłkarzem minionego sezonu został wybrany Ousmane Dembele (1380 punktów). Podium uzupełnili Lamine Yamal (1059) oraz Vitinha (703). Robert Lewandowski uzbierał 49 punktów, co dało mu ostatecznie 17. miejsce.

Punktacja Złotej Piłki

W głosowaniu udział wzięło 100 dziennikarzy ze 100 najlepszych reprezentacji z rankingu FIFA. Każdy z nich wybierał swoje TOP 10 zawodników spośród 30 nominowanych. Punktacja była następująca: #1 – 15 pkt, #2 – 12 pkt, #3 – 10 pkt, #4 – 8 pkt, #5 – 7 pkt, #6 – 5 pkt, #7 – 4 pkt, #8 – 3 pkt, #9 – 2 pkt, #10 – 1 pkt.

Kto głosował na Lewandowskiego?

W głosowaniu Robert Lewandowski uzbierał łącznie 49 punktów. Głos na niego oddało 13 dziennikarzy, w tym Maciej Iwański reprezentujący Polskę. Najwyżej usytuowali go dziennikarze z Finlandii i Ugandy (4. miejsce).

  • Finlandia – #4
  • Uganda – #4
  • Polska – #5
  • Algieria – #7
  • Panama – #7
  • Egipt – #8
  • Kostaryka – #8
  • Nigeria – #8
  • Rumunia – #8
  • Kolumbia – #9
  • Salwador – #9
  • Haiti – #10
  • Węgry – #10





źródło: TVP Sport

Jerzy Brzęczek o rzekomym konflikcie z Robertem Lewandowskim: „Nie było między nami złych relacji”

W rozmowie z „TVP Sport” Jerzy Brzęczek wrócił do tematu rzekomego konfliktu z Robertem Lewandowskim. Były selekcjoner reprezentacji Polski przyznał, że między nimi nie było złych relacji.




Jerzy Brzęczek był selekcjonerem seniorskiej reprezentacji Polski od 2018 roku. Został zwolniony na początku 2021 roku. Mimo że wyniki notowane przez drużynę Brzęczka były bardzo pozytywne, to styl gry pozostawiał wiele do życzenia. To było powodem wielu dyskusji w naszym kraju.

8 sekund Lewandowskiego

Poza dyskusjami o stylu gry reprezentacji Polski w mediach mówiło się o nie najlepszych relacjach selekcjonera z Robertem Lewandowskim. Pamiętamy legendarne 8 sekund milczenia kapitana reprezentacji Polski. Po jednym z meczów Lewandowski długo zastanawiał się nad pytaniem dot. planu naszej drużyny na mecz z Włochami.




Brzęczek o relacjach z Lewandowskim

Do rzekomego konfliktu Roberta Lewandowskiego odniósł się ostatnio Jerzy Brzęczek w rozmowie z TVP Sport. Były selekcjoner stwierdził, że między nimi nie było złych relacji.

Znaliśmy się dobrze i nie było między nami złych relacji. Zarzuty, że go nie odwiedzałem, też są wyssane z palce. Dwa razy byłem u niego w Monachium, dwa razy widziałem się z nim, kiedy grał na wyjazdach. To z nim jako pierwszym porozmawiałem po nominacji na selekcjonera – spotkaliśmy się w hotelu Marriott – przyznał Jerzy Brzęczek.

źródło: TVP Sport

Polacy zachwycili w czwartkowych meczach! Żelazny duet z Porto, świetny Lewandowski i nie tylko

W czwartek odbyło się kilka meczów z udziałem polskich piłkarzy. Teraz w mediach pojawiają się oceny ich występów. Zdecydowana większość z nich, jest pozytywna.




Kolejny pewny występ duetu w FC Porto, trzecie trafienie Lewandowskiego, obroniony rzut karny Skorupskiego i Świderski niczym Ibrahimović. Tak bawili się polscy piłkarze w czwartkowy wieczór.

Mur

Jan Bednarek i Jakub Kiwior ponownie rozegrali po 90 minut dla Porto. Tym razem nasi reprezentanci mierzyli się z RB Salzburg (1-0) w Lidze Europy. Ponownie zachowali czyste konto i zebrali znakomite recenzje.




– Niemal nie do przejścia. U boku swojego „bliźniaka” Kiwiora skutecznie zamykał każdą lukę, która mogłaby zagrozić bramce Diogo Costy. Strzelił nawet gola, ale ten został anulowany po ręce Samu Aghehowy. Jest jak mur w centrum niebiesko-białej defensywy – pisze o Bednarku „A Bola”.

– Zna swojego „bliźniaka” Bednarka jak nikt inny, dlatego notuje bardzo solidne występy. Świetnie zagrał w pierwszej połowie: intensywnie, imponująco, zamykając wolne ścieżki w kierunku bramki – dodano przy Kiwiorze.

Dla Bednarka był to już siódmy występ dla Porto w tym sezonie. Kiwior z kolei rozegrał trzecie spotkanie. Obaj otrzymali od „A Boli” ocenę „7” w dziesięciostopniowej skali.

„Nie ma drugiego takiego”

Bardzo dobre noty zbiera także Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski rozpoczął mecz z Realem Oviedo na ławce i pojawił się na murawie w 65. minucie przy wyniku 1-1. Już po chwili wyprowadził jednak Barcelonę na prowadzenie.




Kataloński „Sport” docenił wkład 37-latka w pobudzenie Blaugrany. Rozpływało się nad nim także „Mundo Deportivo”.

– Potrzebował bardzo niewiele, by zdobyć fantastyczną bramkę, która okazała się kluczowa w odrabianiu strat. Jego strzał głową przy golu na 2:1 to zagranie godne najlepszych snajperów w historii futbolu. Mógł zdobyć bramkę na 3:1 po świetnym uderzeniu. Nie ma drugiego napastnika z takim instynktem do strzelania goli – podkreśla „Sport”, oceniając Polaka na „dziewiątkę”.

– „Golazo” po strzale głową w pierwszej akcji, z idealnym wyskokiem i obrotem szyi. Potem miał okazję po dośrodkowaniu. Gdy wchodzi z ławki, potrafi zaszkodzić przeciwnikowi – dodaje MD.

Obroniony rzut karny i gola à la Zlatan

Doskonałe noty, mimo porażki Bolognii z Aston Villą (0-1), zbiera także Łukasz Skorupski. Polski bramkarz obronił rzut karny Watkinsa i już od początku pokazywał się jako pewny punkt swojej drużyny.

– W pierwszej połowie zapobiegł katastrofie. Obronił strzał Guessanda na początku meczu, a potem trzy razy interweniował po uderzeniach Malena. Na koniec zatrzymał rzut karny wykonywany przez Watkinsa. Fenomenalny wieczór – pisze calciomercato.web, które przyznało Polakowi „ósemkę”.

– Wielokrotnie ratował kolegów z drużyny przed niebezpieczeństwem. Wisienką na torcie był obroniony rzut karny. To zwieńczyło wspaniały mecz – dodaje Eurosport, który przyznał Skorupskiemu „7,5”.




Udany występ ma za sobą także Karol Świderski. Polak zadebiutował w rozgrywkach Ligi Europy, a jego Panathinaikos rozbił na start fazy ligowej Young Boys Berno (4-1). „Świder” już po 10 minutach cieszył się z gola, i to jakiego!

Włodarz Legii Warszawa wygrał sądową batalię z byłym klubem. Otrzyma wielomilionową odprawę

Fredi Bobic wygrał w sądzie ze swoim byłym klubem. W efekcie włodarz Legii Warszawa otrzyma ogromną sumę od swojego byłego pracodawcy.




Przed kilkoma miesiącami do Legii Warszawa dołączył Fredi Bobic. Ceniony w świecie piłki działacz dołączył do polskiego klubu na stanowisko Head of Football Operations. Tym samym zasilił on szeregi pionu sportowego klubu. Niemiec miał wesprzeć w działaniach Michała Żewłakowa, przy czym obowiązki obu panów są odmienne, dzięki czemu wzajemnie się uzupełniają.

W przeszłości Fredi Bobić działał w strukturach kilku niemieckich klubów jak m.in. Hertha Berlin czy Eintracht Frankfurt. Bezpośrednio przed Legią był członkiem rady nadzorczej w spółce zarządzającej Bundesligą. Przed karierą działacza piłkarskiego był piłkarzem – reprezentował barwy takich klubów jak chociażby Borussia Dortmund, Herta Berlin czy Bolton.

Fredi Bobić w latach 2021-2023 pracował w Hercie Berlin. W styczniu 2023 roku został zwolniony. Od tamtej pory obie strony prowadziły ze sobą spór dotyczący wysokości odprawy. Sprawa trafiła na ścieżkę sądowa i zakończyła się ona dopiero w miniony czwartek. Według „BILD’a”, Bobiciowi należy się 3,354 mln euro (594 000 euro odszkodowania za trzymiesięczne wynagrodzenie, plus 2,76 mln euro odprawy do końca kontraktu 30 czerwca 2024). Do tego dochodzą odsetki w wysokości 800 tysięcy euro, dzięki czemu łączna kwota przekracza 4 miliony euro.

– Bardzo się cieszę, że sprawiedliwości stało się zadość. Mam nadzieję, że to już koniec. Ale to od Herthy zależy, czy to się skończy. Trwa to już od dwóch i pół roku, i mogło się skończyć znacznie wcześniej – z tym samym rezultatem  powiedział Fredi Bobic.





źródło: legia.net, BILD

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.