Ładny gest Bayernu w obliczu tragedii z Magdeburga. Dołączyli także piłkarze Lipska

W piątkowy wieczór Bayern Monachium odniósł pewne zwycięstwo nad RB Lipsk (5:1). Jednak radość na Allianz Arenie szybko ustąpiła miejsca refleksji, gdy media obiegła informacja o tragicznym ataku na jarmark świąteczny w Magdeburgu.

Tragiczny atak w Magdeburgu

Gdy Bayern rozgrywał swój mecz, zamachowiec w Magdeburgu wjechał samochodem w tłum odwiedzających jarmark bożonarodzeniowy. Skutki tego dramatycznego zdarzenia były tragiczne – odnotowano ofiary śmiertelne oraz kilkadziesiąt osób z poważnymi obrażeniami.

Po zakończeniu meczu na Allianz Arenie miała odbyć się uroczystość bożonarodzeniowa z udziałem kibiców, zawodników i działaczy klubu. Jednak w związku z dramatycznymi wydarzeniami w Magdeburgu ceremonia została odwołana.

Decyzję tę ogłosił dyrektor Bayernu, Jan-Christian Dreesen, który w emocjonalnym wystąpieniu podzielił się tragicznymi wieściami.

– Miałem tutaj stanąć w zupełnie innych okolicznościach. W Magdeburgu miał miejsce makabryczny atak, dlatego zdecydowaliśmy się zrezygnować z dzisiejszej ceremonii bożonarodzeniowej. To wydarzenie powinno być wesołe, lecz w tej chwili nie byłoby to odpowiednie. Dlatego proszę wszystkich o powstanie, ponieważ pamięć o ofiarach i ich bliskich jest słuszna i ważna – powiedział dyrektor bawarskiego klubu.

Kibice Bayernu oraz piłkarze obu drużyn uczcili pamięć ofiar minutą ciszy, po której wspólnie zaśpiewali kolędę „Cicha noc” wraz z chórem Toelzer Boys. Do upamiętnienia ofiar dołączyli również zawodnicy RB Lipsk.

Podobnie zareagowali kibice podczas meczu Fortuny Duesseldorf z Magdeburgiem (2:5). Po otrzymaniu informacji o zamachu, fani obu drużyn solidarnie przerwali doping, oddając hołd ofiarom tragedii.

Źródło: X

Kuriozalna sytuacja w lidze szkockiej. Piłkarz wyleciał z boiska po golu kolegi [WIDEO]

Szkocki zawodnik występujący na poziomie League Two stał się bohaterem niecodziennego zdarzenia, które obiegło internet. Wszystko za sprawą czerwonej kartki, którą otrzymał tuż po tym, jak jego drużyna zdobyła bramkę.

Niecodzienny przebieg meczu Forfar z Peterhead

W ubiegły wtorek kibice szkockiej League Two byli świadkami rywalizacji między Forfar a Peterhead. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a na listę strzelców wpisali się Kieran Shanks i Nathan Cannon. Mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie zdarzenie, które miało miejsce w końcówce pierwszej połowy.

Drużyna gości musiała od tego momentu grać w osłabieniu, gdyż Andrew McCarthy został wyrzucony z boiska za swoje zachowanie po golu. Do nietypowej sytuacji doszło po efektownym uderzeniu Kierana Shanksa, który zdobył bramkę dla Peterhead. Piłka wpadła do siatki z taką siłą, że od razu z niej wyleciała.

W euforii McCarthy postanowił ją dobić. Niestety, zamiast trafić ponownie do bramki, piłka trafiła w głowę podnoszącego się bramkarza Forfar, Marca McCalluma. Zamiast radości z gola, doszło do zamieszania na boisku.

Całe zajście nie umknęło uwadze sędziego, który natychmiast wkroczył do akcji. Rozdzielił graczy i, ku zaskoczeniu wszystkich, sięgnął po czerwoną kartkę dla McCarthy’ego.

26-letni zawodnik nie krył szoku – uklęknął na murawie i nie dowierzał w decyzję arbitra.

Pomimo osłabienia, drużyna Peterhead zdołała utrzymać remis do końca spotkania. Obie ekipy mają przed sobą jeszcze jedno wyzwanie przed przerwą świąteczną. W sobotę Forfar zmierzy się na wyjeździe z Clyne, a Peterhead podejmie u siebie Bonnyrigg Rose.

Źródło: X

Polak za Polaka? Marcin Bułka może zostać zastąpiony przez 19-letni talent!

Bartosz Żelazowski znalazł się w kadrze meczowej Nicei na mecz pucharowy z Corte. Polak wszedł do drużyny w miejsce Marcina Bułki. Będziemy świadkami kolejnego debiutu w klubie z TOP5?




Żelazowski trafił do Nicei w lipcu 2023 roku z Escoli Varsovia. Dzięki dobrej prezencji na treningach wkrótce może dostać swoją szansę. Trener wpisał 19-latka do kadry na mecz Pucharu Francji z Corte.

Zmiennik dla Bułki?

Powodem wpisania Żelazowskiego jest nieobecność Marcina Bułki w tym spotkaniu. „L’Equipe” podaje jednak, że 19-latek na debiut jeszcze poczeka. Mecz z Corte najpewniej przesiedzi na ławce rezerwowych.

Z Hutnika Kraków do Serie B? Polak łączony z sensacyjnym transferem

Wkrótce możemy być świadkami naprawdę zaskakującego transferu. Zawodnik Hutnika Kraków, Daniel Hoyo-Kowalski jest łączony przez włoskie media z Salernitaną.




21-latek jest wychowankiem Wisły Kraków. Na co dzień gra natomiast w Hutniku na poziomie III Ligi. Defensor w bieżącym sezonie wystąpił w sumie w 16 meczach.

Zaskakujący ruch?

Jak podają jednak włoskie media, wkrótce Hoyo-Kowalski może opuścić klub, a nawet Polskę. Zawodnikiem interesować ma się Salernitana, czyli spadkowicz z ostatniego sezonu Serie A.




Na zapleczu włoskiej ekstraklasy klub zdecydowanie zawodzi. Salernitana zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli Serie B, dlatego zimą planowane są ruchy transferowe.

Jednym z priorytetów ma być wzmocnienie obrony. Wśród kandydatów, których portal calciosalernitana.it wymienia dla „Koników Morskich” ma być właśnie Hoyo-Kowalski.

Wielkie pieniądze dla Legii i Jagiellonii! Premia za grę w LKE wygląda imponująco

Legia Warszawa dzięki awansowi do 1/8 finału Ligi Konferencji może mówić o sporym sportowym sukcesie. W jego towarzystwie idzie jednak także sukces finansowy. Już teraz „Wojskowi” mogą liczyć na 10 milionów euro, a kwota ta może tylko wzrosnąć.




Zarówno Legia, jak i Jagiellonia zagrają wiosną w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Mistrzowie Polski zremisowali w czwartek z Olimpiją Ljubljaną (0-0) i awansowała do 1/16. „Wojskowi” natomiast przegrali z Djurgardens (1-3), ale mimo to zagrają w 1/8.

Fortuna za wyniki

Dzięki wysokiej pozycji, jaką zajęła Legia, w klubie mogą cieszyć się ze sporego zastrzyku gotówki. Jak wyliczył „Football Mets Data” na Twitterze, już teraz podopieczni Goncalo Feio mieli wygenerować nawet 10 milionów euro. Na tym zysk się jednak nie kończy. Z każdym awansem do kolejnej fazy Legia może zarobić jeszcze więcej.




Legia może pochwalić się zyskiem na poziomie Fiorentiny, zaś obie ekipy wyprzedza jedynie Chelsea. Jagiellonia natomiast uzyskała dzięki swojej grze 8 mln.

Gual niezadowolony z sędziowania w Szwecji. „Ustalają zasady, kiedy chcą”

Legia Warszawa przegrała w czwartek 1:3 ze szwedzkim Djurgardens w meczu fazy grupowej Ligi Konferencji. W trakcie spotkania doszło do kilku kontrowersji, które po meczu ocenił Marc Gual. Hiszpan podważył decyzje sędziów w rozmowie z TVP Sport.

Niewidoczny gol i kontrowersyjna decyzja

Do jednej z najbardziej dyskusyjnych sytuacji doszło w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po strzale Marca Guala piłka według niego przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Sędziowie jednak nie stwierdzili, że padł gol.

Chwilę później Djurgardens wyprowadziło skuteczną kontrę, która zakończyła się bramką na 2:0. Ta sytuacja szczególnie wywołała frustrację wśród Hiszpana, który po meczu nie krył niezadowolenia.

Hiszpański napastnik w rozmowie z TVP Sport podkreślił, że sytuacja z jego nieuznanym golem była kluczowa. Snajper Legii podważył również sens wznowienia meczu przy ograniczonej widoczności.

– Zdobyłem bramkę! Powinna zostać uznana. Ustalają zasady, kiedy chcą. Skoro nie widzieli gola, bo było trochę dymu, to czemu graliśmy… Nie rozumiem, czemu graliśmy, kiedy sędziowie nie do końca widzieli, co dzieje się na murawie. Jeśli jest VAR, a kamery nie są w stanie dostrzec pewnych rzeczy, to gra powinna być zatrzymana – powiedział.

Źródło: TVP Sport

Świetne wieści po meczach LKE! Polska z awansem w rankingu UEFA

Mimo relatywnie kiepskich wyników w ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji, Polska zanotował awans w rankingu UEFA. To pokłosie ogólnie bardzo dobrych występów Legii i Jagiellonii jesienią.




W czwartek polskie kluby nie dopisały sobie żadnego zwycięstwa. Jagiellonia Białystok zremisowała z Olimpiją Ljubljaną (0-0), a Legia przegrała z Djurgardens (1-3).

Awans w rankingu!

Tym samym jedynie „Duma Podlasia” dopisała kolejne 0,25 punktu w rankingu UEFA. Po ostatniej kolejce fazy ligowej przyznano jednak punkty za miejsca w tabeli. Legia uzyskała w sumie 2,5 pkt., a Jaga – 2. Po podzieleniu sumarycznego wyniku przez cztery, Polska otrzymała dokładnie 1,125 pkt.

Dzięki temu awansowaliśmy w rankingu UEFA na 17. miejsce. Przeskoczyliśmy przy tym Izrael. Przewaga jest co prawda niewielka, bo wynosi zaledwie 0,25 pkt., ale jest!




Polskę od upragnionego 15. miejsca dzielą dwie pozycję. Na 16. plasuje się obecnie Dania (0,418). Większy dystans dzieli nas natomiast od Szkocji (0,625).

Fot. rankinguefa.pl / Screen

Jagiellonii nie udało się awansować do 1/8 finału LK. Oto potencjalni rywale w rundzie barażowej

Już jutro odbędzie się losowanie rundy barażowej Ligi Konferencji. W dwumeczu o awans do 1/8 finału tych rozgrywek udział weźmie Jagiellonia. Poznaliśmy jej potencjalnych rywali.




Faza ligowa Ligi Konferencji dobiegła końca. Polskie kluby (Jagiellonia i Legia) mogą być zadowolone ze swoich wyników. Zespół Goncalo Feio zakończył rywalizację na 7. miejscu i wiosną zagra w 1/8 finału Ligi Konferencji. Z kolei podopieczni Adriana Siemieńca zakończyli rywalizację na 9. lokacie. Tym samym Jaga będzie musiała powalczyć o awans do 1/8 finału w rundzie barażowej.

Jagiellonia zajęła pierwsze miejsce poza TOP 8, które dawało bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Konferencji. Tym samym Jaga zagra w rundzie barażowej z drużyną numer 23 lub numer 24. W tym przypadku jest do Molde i TSC Backa Topola. Rywal Jagiellonii zostanie wyłoniony drogą losowania. Uroczystość ta została zaplanowana na piątek na godzinę 13:00.

W przypadku pokonania Molde/TSC Jaga zagra w 1/8 finału z kimś z pary Legia/Cercle Brugge. Będzie to zależeć od ścieżki, do jakiej trafi Jaga w wyniku losowaniu. Legia z kolei zagra w 1/8 z jedną z dwóch par, które zostaną jutro utworzone z następującej czwórki zespołów: Jagiellonia, Shamrock Rovers i Molde, TSC.





fot. Jaga TV

Bramkarz Górnika Zabrze świadkiem trzęsienia ziemi o sile 7,8. Przerażające wakacje Majchrowicza

Filip Majchrowicz z Górnika Zabrze postanowił odpocząć po rundzie jesiennej Ekstraklasy. Razem z partnerką wybrał się na egzotyczne Vanuatu. To malownicze państwo położone na Oceanie Spokojnym. Sielankowy urlop szybko przerodził się jednak w horror, gdy kraj nawiedziło potężne trzęsienie ziemi o sile 7,8 w skali Richtera.

Kataklizm, który wstrząsnął Vanuatu

Vanuatu zostało dotknięte klęską żywiołową, która doprowadziła do śmierci co najmniej kilkunastu osób, a setki uznano za zaginione.

Reuters poinformował, że trzęsienie ziemi dotknęło bezpośrednio lub pośrednio 116 tysięcy osób spośród 330 tysięcy mieszkańców kraju. Zniszczenia są ogromne – zawalone budynki, zniszczone drogi i osunięcia ziemi to obrazki, które obiegły światowe media.

Filip Majchrowicz opowiedział o swoich przeżyciach w rozmowie z Bartłomiejem Jędrzejczakiem.

– Byliśmy na wodospadach i gdy wracaliśmy, to się zaczęło. Leciał w nas ogromny głaz, ale jakimś cudem udało się nam przeczołgać. Na szczęście skończyło się na zadrapaniach. Tu wszystko jest zniszczone, nikt nie chce tutaj być – powiedział.

Zawodnik podzielił się także swoimi doświadczeniami na Instagramie, gdzie opisał dramatyczne próby powrotu do kraju.

– Wywiady robią, a my nie mamy, jak wrócić. Wszystko wraca do normalności – biorą Australijczyków, a Europejczycy siedzą na dupie. Ambasada Unii Europejskiej długi czas nie miała kontaktu z Australią i dopiero już o 13:00 naszego czasu będą spotkania, mimo że takie kraje, jak Nowa Zelandia wywożą swoich obywateli – podsumował.

– Francuzi wywożą tych, którzy chcą na Nową Kaledonię, z której teraz ciężko gdziekolwiek dolecieć, bo mają swoje problemy. Jedyne pocieszenie to dach nad głową, jedzenie i wi-fi – dodał w kolejnej relacji piłkarz Górnika.

Źródło: Bartłomiej Jędrzejczak, Filip Majchrowicz

Xabi Alonso jak zwykle z klasą! Hiszpan wydał wielką kasę, żeby podziękować swojemu sztabowi

Przed ostatnim meczem Bayeru Leverkusen, Xabi Alonso uhonorował swój sztab trenerski. Na całe przedsięwzięcie wydał sporą sumę pieniędzy. Wszystko z własnej kieszeni.




Bayer Leverkusen w sezonie 2023/24 sensacyjnie wygrał mistrzostwo Niemiec. Zrobił to zresztą w kapitalnym stylu, bo na przestrzeni całego sezonu nie przegrał ani jednego meczu. „Aptekarze” zdobyli tym samym aż 90 punktów (kolejno: 17 i 18 pkt. przewagi nad Stuttgartem i Bayernem).

Ładny gest

W trwających rozgrywkach Bayer spuścił już nieco z tonu. Wciąż jednak pozostaje w grze o tytuł. Ostatnio drużyna Xabiego Alonso pokonała na wyjeździe Augsburg (2-0). Przed startem meczu doszło do wyjątkowej sytuacji.




Jak podaje „Bild”, Alonso podziękował swojemu sztabowi za pomoc w zdobyciu mistrzostwa sezon wcześniej. Hiszpan miał wręczyć swoim współpracownikom repliki trofeum za wygranie Bundesligi. W sumie miało być ich 11.

Według „Bilda”, wyprodukowanie jednej takiej repliki to koszt około 6 tysięcy euro. Alonso z własnej inicjatywy i własnej kieszeni musiał zatem zapłacić blisko 70 tys.

Szwedzi obawiają się meczu z Legią. „Ich kibice mają niesamowicie złą reputację”

Szwedzkie media obawiają się starcia Djurgarden z Legią Warszawa. Nie do końca chodzi jednak o strefę boiskową, a bardziej o kibiców, którzy przylecą do ich kraju na mecz Ligi Konferencji.

Drżą przed meczem z Wojskowymi

Legia Warszawa w czwartek o godzinie 21:00 zagra w Sztokholmie mecz przeciwko Djurgarden. Przed spotkaniem dużo mówi się o kibicach z Polski. Szwedzcy dziennikarze podjęli ten temat w publikacjach, obawiając się zadymy w mieście i na trybunach.

– Rok temu Legia Warszawa została ukarana grzywną w wysokości 100 tys. euro i zakazem sprzedaży biletów swoim kibicom na pięć kolejnych meczów wyjazdowych w rozgrywkach UEFA. Po tym, jak podczas meczu z Aston Villą rzuciła w policję środkami pirotechnicznymi i doszło do bójki, w której rannych zostało trzech policjantów – wspomina portal fotbollskanalen.se.

Według medialnych doniesień do Szwecji ma się wybrać około 800 kibiców z Warszawy i okolic. W Sztokholmie podjęto środki, aby zapewnić bezpieczeństwo na trybunach. Menedżer ds. bezpieczeństwa Djurgarden, Mats Jonsson w rozmowie z fotbollskanalen.se stwierdził, że będzie to spore wyzwanie dla klubu.

– Środki pirotechniczne? Nie powinniśmy jednak malować obrazu wojny światowej. Kibice Legii Warszawa mają niesamowicie złą reputację pod tym względem, ale nie powinniśmy brać za pewnik, że tak się stanie. Będziemy podkreślać, że będziemy chronić i dbać o naszych gości w godny i dobry sposób. Nie powinniśmy stać na krawędzi. Będziemy starać się znaleźć dobrą równowagę w tym, co robimy – powiedział Mats Jonsson.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet, fotbollskanalen.se

Tak wygląda twarz Donnarummy po fatalnej kontuzji. Boli od samego patrzenia

Światowe media obiegło wczoraj zdjęcie ze starcia Singo z Donnarummą. Włoch miał zakrwawioną całą twarz. Po spotkaniu pokazano, jak wygląda rana.




PSG pokonało w środę AS Monaco 4-2. Więcej niż o wyniku mówi się jednak o koszmarnej kontuzji Ginaluigiego Donnarummy. Już w 17. minucie Włoch starł się z Wilfriedem Singo. Przeskakując nad bramkarza, Iworyjczyk kopnął go korkami w twarz.

Koszmarna rana

Donnarumma nie był w stanie kontynuować gry i musiał opuścić boisko. Co ciekawe, Singo nie obejrzał za swoje wejście nawet żółtej kartki. Sędziowie zinterpretowali starcie z bramkarzem jako przypadkowe.




Przed zejściem z murawy Włochem zajmowali się medycy. Już wtedy założono mu kilka szwów. Niedługo później w internecie pojawiło się zdjęcie z szatni PSG. Widać na nim, jakiego rozcięcia doznał golkiper.

Wielkie plany Wieczystej. Chcą sprowadzić ikonę Rakowa Częstochowa

Wieczysta Kraków może dokonać wkrótce niezwykle ciekawego wzmocnienia. Jak informuje „Weszło”, na radarze żółto-czarnych znalazł się Vladislavs Gutkovskis.




Zimowe okno transferowe w zasadzie jeszcze się nie rozpoczęło. Wszak dopiero co zakończyliśmy w Polsce rozgrywki ligowe. Mimo to Wieczysta dopięła już 2 wzmocnienia. Piłkarzami krakowskiego klubu zostali Petar Brlek i Dijan Vukojević. Kontrakty obu graczy będą obowiązywać od 1 stycznia 2025 roku. Obaj podpisali półtoraroczną umowę.

Na radar Wieczystej trafił ostatnio jeszcze jeden ciekawy piłkarz. Jest on z pewnością dobrze znany większości polskich kibiców. Mowa o Vladislavsie Gutkovskisie. Łotysz ma za sobą długą przerwę, spowodowaną kontuzją. Były piłkarz Rakowa nie zdołał się jeszcze w pełni odbudować. To zdaniem „Weszło” miało skłonić władze Wieczystej do zainicjowania kontaktu. Na ten moment brakuje jednak szczegółów w tej sprawie.

Latem 2023 roku Vladislavs Gutkovskis opuścił Polskę i przeniósł się do Korei Południowej. Wcześniej przez 3 lata grał w barwach Rakowa Częstochowa, którego niejako stał się pewną ikoną. Według danych „Transfermarkt” Łotysz jest drugim najlepszym strzelcem w historii Rakowa z 34 golami na koncie.




Przeprowadzka do Korei Południowej nie wyszła na dobre Gutkovskisowi. Przez półtora roku rozegrał łącznie zaledwie 13 meczów. Strzelił tylko 2 gole. Nie pomogły mu też oczywiście kontuzje.


Fot. Wieczysta Kraków
źródło: Weszło

FC Barcelona chce latem hitowego transferu. Poważny rywal dla Roberta Lewandowskiego

FC Barcelona latem ma ruszyć po nowego napastnika. Jak przekonuje Jordi Jota, Blaugrana zamierza ściągnąć Erlinga Haalanda z Manchesteru City.




Robert Lewandowski w ostatnich meczach zdecydowanie obniżył formę. Nie da się jednak ukryć, że od początku sezonu prezentował się znakomicie. Na ten moment ma na koncie 23 gole i 2 asysty w 23 meczach.

Poważny rywal?

Kontrakt Lewandowskiego zostanie najpewniej przedłużony o kolejny rok. Aby stało się to automatycznie, Polak musi rozegrać co najmniej 45 minut w połowie spotkań w bieżącym sezonie.




Mimo wszystko Barcelona myśli już o przyszłości. W związku z tym latem zamierza ruszyć po Erlinga Haalanda. O szczegółach na antenie „El Chiringuito” opowiedział Jordi Jota.

– Decyzja została podjęta. Barcelona latem pójdzie po Erlinga Haalanda. Klub uruchamia „plan Haaland” z kilku powodów. W klubie wątpią, że Robert Lewandowski poradzi sobie w przyszłym sezonie jako podstawowy napastnik na przestrzeni 70 meczów. Spójrzmy na ostatnich sześć meczów, Lewandowski raz nie zagrał w ogóle, a pięć razy był zmieniany przed końcem spotkań – podkreślił na wizji.

– To też właściwy moment, aby wyciągnąć Haalanda z Manchesteru City. Wszyscy znamy ich sytuację, wyniki. Z tego, co słyszę, gracz również podjął już decyzję o odejściu przyszłego lata. Joan Laporta utrzymuje zaś doskonałe stosunki z agentką Norwega, Rafaelą Pimientą – dodał dziennikarz.

Dawid Szwarga dogadany z Lechem Poznań! Trener kompletuje swój sztab w Arce

Dawid Szwarga powoli kończy kompletowanie swojego sztabu w Arce Gdynia. Do szkoleniowca dołączy niebawem fachowiec z Lecha Poznań. Nowym trenerem bramkarzy ma zostać Maciej Borowski.




Arka Gdynia po niezbyt udanym początku sezonu zwolniła Wojciecha Łobodzińskiego. Tymczasowo zastąpił go Tomasz Grzegorczyk, ale szybko ogłoszono, że po zakończeniu rundy jesiennej pierwszy zespół obejmie Dawid Szwarga.

Sztab gotowy

Były szkoleniowiec Rakowa Częstochowa nową pracę rozpoczął od kompletowania swojego sztabu. Jakiś czas temu media informowały, że asystentami 34-latka zostali Tomasz Włodarek i Rafał Figiel.

Problemem miało być jednak obsadzenie stanowiska trenera bramkarzy. Jak podaje portal meczyki.pl, wreszcie zakończono poszukiwania. Zatrudniony w Arce ma zostać Maciej Borowski. Dotychczas pracował on w Lechu Poznań.




Szwarga debiut zaliczy w lutym. Arka na inaugurację rundy wiosennej 1. Ligi zagra z Polonią Warszawa.