Tomasz Hajto dosadnie o reprezentacji Polski: „Nie ma zasad. Probierz nadaje się do klubów”

Były reprezentant Polski, Tomasz Hajto, ostro ocenił sytuację w kadrze Biało-Czerwonych. Skrytykował Michała Probierza za brak dyscypliny i kwestionował jego przydatność jako selekcjonera w jednym z programów na antenie Polsatu Sport.

„Ostatni, który miał zasady, to Nawałka”

Polska reprezentacja wygrała z Maltą 2:0, ale atmosfera wokół drużyny daleka jest od idealnej. Michał Probierz mierzy się z falą krytyki – nie tylko za taktykę, ale również za brak odpowiedniego przygotowania mentalnego zawodników. Właśnie na ten aspekt zwrócił uwagę Tomasz Hajto. Mówił to jeszcze przed poniedziałkowym spotkaniem.

– W tej reprezentacji nie ma zasad. Ostatni, który jakieś zasady wprowadził i jakieś miał, to był Adam Nawałka. Prowadził to twardą ręką – stwierdził.

Były kadrowicz zaznaczył, że po sukcesie Nawałki zespół stopniowo tracił swoją hierarchię i dyscyplinę. Hajto nie ukrywa wątpliwości co do kompetencji Michała Probierza jako selekcjonera reprezentacji Polski. Jego zdaniem trener dobrze odnajduje się w pracy klubowej, ale prowadzenie kadry wymaga innego podejścia.

– Na dzień dzisiejszy nie wierzę we wszystko, co mówi Michał Probierz – dodał.

– Wydaje mi się, że on nadaje się do piłki klubowej, ale niekoniecznie reprezentacyjnej. Tu jest trener, tu jest selekcjoner. Tutaj się dostaje gotowy produkt, z którego trzeba wyciągnąć najlepszych piłkarzy. Wiele ludzi śmiało się ze wcześniejszych odpraw, ale wierzcie mi, świętej pamięci Janusz Wójcik umiał drużynę zmotywować – podsumował w Polsacie Sport.

Do tej pory Michał Probierz poprowadził kadrę w 19 meczach, z czego wygrał dziewięć.

Źródło: Polsat Sport

Mateusz Borek krytykuje pomysł oszczędzania Lewandowskiego. „Nie interesuje mnie mecz Barcelony”

Mateusz Borek nie zgadza się z pomysłem oszczędzania Roberta Lewandowskiego w meczu z Maltą. Dziennikarz uważa, że reprezentacja powinna być na pierwszym miejscu, a terminarz FC Barcelony nie powinien wpływać na decyzje selekcjonera.

Sztab szkoleniowy rozważa różne opcje

Trwają analizy dotyczące składu reprezentacji Polski na mecz eliminacyjny z Maltą. Jednym z rozważanych wariantów jest rozpoczęcie spotkania przez Roberta Lewandowskiego na ławce rezerwowych. Kapitan biało-czerwonych miałby pojawić się na boisku jedynie w razie problemów drużyny.

Takie rozwiązanie miałoby pomóc napastnikowi w regeneracji przed intensywnym okresem w Barcelonie. „Blaugrana” w ciągu 19 dni rozegra aż siedem spotkań, co oznacza duże obciążenie dla organizmu Polaka.

Mateusz Borek krytykuje pomysł oszczędzania Lewandowskiego

Nie wszyscy jednak zgadzają się z takim podejściem. Mateusz Borek otwarcie skrytykował pomysł oszczędzania Lewandowskiego, podkreślając, że priorytetem powinna być reprezentacja, a nie mecze klubowe.

– Jak 105 minut z Hiszpanią mógł wybiegać De Jong, to nie zastanawiał się Koeman, czy on ma mecz z Osasuną! Bo jego interesuje drużyna, która nazywa się reprezentacja Holandii – zauważył Borek.

Dziennikarz zaznaczył również, że mecze Barcelony nie powinny mieć znaczenia, gdy Polska gra o punkty.

– Jeśli Robert jest zdrowy i jeśli Robert jest do gry, to nie możemy w meczu eliminacyjnym patrzeć przez pryzmat tego, że Barcelona gra z Osasuną. Szczerze – nie interesuje mnie mecz Barcelony w dniu meczu kadry o punkty – podsumował.

Początek spotkania Polska – Malta zaplanowano na godzinę 20:45. Oficjalny skład biało-czerwonych poznamy około 19:30. Wtedy okaże się, czy selekcjoner Michał Probierz postawi na Lewandowskiego od pierwszej minuty.

Źródło: Kanał Sportowy

Probierzowi brakowało lidera w środku. „Zawsze brał piłkę na siebie”

Reprezentacja Polski wymęczyła zwycięstwo nad Litwą, ale styl gry pozostawił wiele do życzenia. Selekcjoner Michał Probierz po meczu przyznał, że brakowało mu Piotra Zielińskiego.

Biało-Czerwoni rozpoczęli 2025 rok od wygranej, jednak trudno mówić o optymizmie. Polska przez długi czas nie potrafiła sforsować litewskiej defensywy. Dopiero gol Roberta Lewandowskiego w 81. minucie uratował gospodarzy przed kompromitującym remisem.

Problemy w środku pola

Podczas pomeczowej konferencji Michał Probierz nie ukrywał, że nie jest do końca zadowolony z gry zespołu. Szczególnie zwrócił uwagę na środek pola, gdzie brakowało Piotra Zielińskiego.

– Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie. Jeśli nie otworzy się szybko meczu, później jest znacznie ciężej – podkreślił Probierz.

– Brakowało nam lidera, jakim był Zieliński. Zawsze brał piłkę na siebie, był regularny. Musieliśmy szukać innych rozwiązań – dodał.

Cash zmieniony z myślą o zdrowiu

Probierz odniósł się również do Matty’ego Casha, który miał kilka udanych akcji, ale nie dograł meczu do końca.

– Za mało go wykorzystywaliśmy, zwłaszcza w pierwszej fazie gry. Wiemy, że nie przepracował pełnego okresu przygotowawczego z Aston Villą, dlatego go zmieniliśmy, żeby uniknąć problemów zdrowotnych – tłumaczył trener.

Piotr Zieliński nie pojawił się na zgrupowaniu z powodu urazu mięśniowego, którego nabawił się na początku marca. Badania w Interze Mediolan wykazały uszkodzenie więzadła przyśrodkowego łydki w prawej nodze.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Selekcjoner Litwy o słodko-gorzko o Lewandowskim. „Nie widziałem w jego grze niczego szczególnego”

Reprezentacja Litwy opuściła Warszawę bez punktów, ale z podniesioną głową. Podopieczni Edgarasa Jankauskasa byli bliscy sprawienia niespodzianki w starciu z Biało-Czerwonymi. Ostatecznie przegrali, lecz pokazali się z bardzo dobrej strony.

Litwini pokazali siłę

Litwini postawili trudne warunki Polakom i przez długi czas utrzymywali wynik 0:0. W drugiej połowie mieli nawet świetną okazję do zdobycia bramki, jednak kapitalna interwencja Łukasza Skorupskiego uratowała Biało-Czerwonych.

Ostatecznie to Robert Lewandowski przechylił szalę na korzyść Polski, choć jego trafienie było efektem rykoszetu.

Po meczu Edgaras Jankauskas nie ukrywał dumy ze swoich zawodników. Na konferencji prasowej chwalił ich za dyscyplinę taktyczną i skuteczną grę w obronie.

– Zagraliśmy solidnie przeciwko silnemu przeciwnikowi. Graliśmy kompaktowo w defensywie i mieliśmy swoje szanse – zaznaczył trener Litwinów.

– Myślę, że dobrze poradziliśmy sobie z polskim atakiem. Nie widziałem w grze Roberta Lewandowskiego niczego szczególnego – powiedział, ale mimo to litewski selekcjoner docenił klasę kapitana Biało-Czerwonych.

– Człowiek, który zdobywał po 20-30 goli w każdym sezonie, jeden z najlepszych napastników tego stulecia – nic dziwnego, że to on przesądził o wyniku – dodał Jankauskas.

– Nie sądzę, że Polska zagrała źle. To my zaprezentowaliśmy się dobrze, zwłaszcza kiedy mieliśmy piłkę – podsumował.

Teraz obie drużyny muszą skupić się na kolejnych rywalach. Polska zagra u siebie z Maltą, a Litwa zmierzy się z Finlandią.

Źródło: Weszło

Nietypowe pytanie na konferencji trenera Probierza. „Pytałem chat i powiedział, że awansujemy z pierwszego miejsca” [WIDEO]

Podczas czwartkowej konferencji prasowej selekcjonera reprezentacji Polski padło zaskakujące pytanie dotyczące prognoz sztucznej inteligencji. Trener Michał Probierz odpowiedział Łukaszowi Cionie z humorem. Nawiązał do technologii i optymistycznie ocenił szanse Biało-Czerwonych.

Nietypowe pytanie na konferencji prasowej

Znany z oryginalnych pytań Łukasz Ciona, autor vloga „Cioną po Oczach”, zapytał Michała Probierza o analizy sztucznej inteligencji dotyczące szans Polski na awans do Mistrzostw Świata 2026.

Łukasz Ciona: Według sztucznej inteligencji nasze szanse na awans wynoszą 40-60 proc. Jak pan to oceni?

Michał Probierz: Pytałem chat G6L i powiedział, że awansujemy z pierwszego miejsca.

Reprezentacja Polski rozpoczyna eliminacje do Mistrzostw Świata 2026 podczas marcowego zgrupowania. Pierwszy mecz odbędzie się 21 marca 2025 roku o godzinie 20:45 na PGE Narodowym w Warszawie przeciwko Litwie.

Trzy dni później, 24 marca o tej samej godzinie i na tym samym stadionie, Polacy zmierzą się z Maltą.

Źródło: Łączy Nas Piłka, Meczyki.pl

Kuriozalna sytuacja w Lidze Narodów. Reprezentacjom opłaca się przegrać, aby awansować na mundial

Holandia i inne drużyny znalazły się w kuriozalnej sytuacji, która pokazuje nietypowe konsekwencje regulaminu Ligi Narodów UEFA. Zwycięstwo w ćwierćfinale tych rozgrywek powinno zwiększyć szansę na awans do Mistrzostw Świata. Jednak w przypadku wielu ekip dzieje się odwrotnie.

Większe szanse na mundial po porażce

Jeśli „Oranje” wygrają ćwierćfinał Ligi Narodów, ich szanse na bezpośredni awans na mundial wyniosą 65%. Natomiast przegrana w tym meczu podnosi prawdopodobieństwo awansu aż do 80%! To zaskakujący efekt obecnego systemu kwalifikacji.

Liga Narodów oferuje zespołom dodatkowe ścieżki do awansu na mundial. Ale ten skomplikowany system kwalifikacji pokazuje, że może prowadzić do absurdalnych sytuacji. Przegrana Holandii spowoduje, że będą mieli łatwiejszą drogę do baraży i tym samym większe szanse na bezpośredni awans.

Przegrana może też zwiększyć szanse innym zespołom, jednak już w mniejszym stopniu. Hiszpanie w przypadku porażki zyskują 4% szans na awans, Chorwaci 2%, a Francuzi 1%. Z drugiej strony, największym beneficjentem wygranej w ćwierćfinale będzie zwycięzca meczu Dania – Portugalia.

Źródło: Football Meets Data

Ciekawy przypadek w Brazylii. Klub straci pieniądze po wygraniu trofeum

Memphis Depay dołączył do Corinthians we wrześniu 2024 roku. Holender podpisał kontrakt do 31 grudnia 2026 roku. Jego wynagrodzenie w Brazylii robi ogromne wrażenie, a teraz pojawiły się kontrowersje wokół zapisów w umowie.

Rekordowe zarobki w lidze brazylijskiej

Kiedy Depay trafił do Corinthians, klub walczył o utrzymanie w lidze. Holender wykorzystał swoją pozycję negocjacyjną i wywalczył imponujące wynagrodzenie.

W pierwszym sezonie zarobi 11 milionów euro. W kolejnym otrzyma 13 milionów euro, a w 2026 roku aż 19 milionów euro. Takie kwoty rzadko pojawiają się nawet w europejskich klubach.

Nie tylko pensja Depaya budzi emocje. Kontrakt zawiera także klauzule, które mogą zwiększyć jego dochody. Jeśli Corinthians sprzeda Holendra, klub otrzyma 20% wartości transferu.

Natomiast jeśli Depay wróci do Europy na własnych warunkach, 50% kwoty transferu trafi do niego.

Co więcej, piłkarz otrzyma znaczne benefity za zdobycie trofeów z Corinthians. Teoretycznie więc klub może stracić pieniądze na wygraniu tytułu w stanie Paulista. Nagroda wynosi 870 tysięcy dolarów, a sama premia dla Depaya to 822 tysiące dolarów. Doliczając premie dla pozostałych graczy i sztabu klub wyszedłby na minus.

Liga brazylijska w TOP 5 świata?

Podczas zgrupowania reprezentacji Holandii Memphis Depay udzielił wywiadu dla holenderskich mediów. Stwierdził, że liga brazylijska należy do pięciu najmocniejszych na świecie.

Źródło: Kuba Szlendak

Matty Cash o Legii Warszawa i meczu z Chelsea: „Będzie im ciężko”

Matty Cash pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Zanim rozpoczął treningi, przywitał się z kolegami i sztabem. Jedna z jego pierwszych rozmów dotyczyła… Legii Warszawa i jej rywalizacji z Chelsea w Lidze Konferencji Europy.

Powrót do kadry po przerwie

Cash wraca do reprezentacji Polski po niemal rocznej przerwie. Ostatni raz grał w biało-czerwonych barwach w barażach do Euro 2024.

Później zmagał się z kontuzjami lub nie był powoływany przez Michała Probierza. Teraz jest zdrowy i gotowy, by pomóc drużynie w eliminacjach do mistrzostw świata 2026.

Legia w Lidze Konferencji Europy

Piłkarz Aston Villi w poniedziałek zameldował się w hotelu kadry. W najnowszym vlogu „Łączy Nas Piłka” można zobaczyć jego rozmowę z członkiem sztabu, Pawłem Kosedowskim.

Temat zszedł na Legię Warszawa, która awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy po wyeliminowaniu Molde. Teraz zmierzy się z Chelsea.

– Jak sobie radzi Legia? – zapytał Cash.

– Nie pytaj… Jedziemy na Chelsea, na Stamford Bridge – odpowiedział Kosedowski.

– O, trafiliście na Chelsea? – zdziwił się piłkarz.

Cash zasugerował, że londyńczykom może być ciężko na stadionie Legii. Nawiązał oczywiście do słynnego dopingu warszawskich kibiców.

– To będzie dobre, Chelsea na Legii? Na tę wielką ścianę? Chelsea będzie… – mówił, wymownie gestykulując.

Zanim jednak dojdzie do starcia Legii z Chelsea, reprezentacja Polski rozegra dwa spotkania. W piątek 21 marca o 20:45 zmierzy się z Litwą. Trzy dni później, również w Warszawie, podejmie Maltę. Matty Cash ma szansę wystąpić w obu meczach i pomóc drużynie w udanym starcie eliminacji.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Michał Probierz o Mattym Cashu: „Nie ma żadnej złej krwi”

Michał Probierz po raz kolejny odniósł się do braku wcześniejszych powołań dla Matty’ego Casha. Selekcjoner reprezentacji Polski stanowczo zaprzeczył, jakoby pomijał zawodnika Aston Villi z powodów osobistych. Podkreślił, że Cash zmagał się z kontuzjami, co uniemożliwiało mu udział w kadrze.

Powrót do reprezentacji

W czwartek Probierz ogłosił powołania na marcowe mecze eliminacyjne. Kibiców ucieszyła obecność Casha, który ostatni raz zagrał w kadrze niemal rok temu. Po tamtym meczu barażowym do Euro 2024 zmagał się z urazami i nie pojawiał się na kolejnych zgrupowaniach.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej selekcjoner ponownie odniósł się do tego tematu.

– Jeszcze raz powtórzę, że Matty Cash przed każdym zgrupowaniem miał kontuzję i nie mógł być dowołany. Kto nie wierzy, niech sprawdzi terminarz jego urazów – wyjaśnił Probierz.

Dodał także, że pozostaje w stałym kontakcie z piłkarzem.

– Nie ma żadnej złej krwi między nami. Rozmawiamy od pewnego czasu – podkreślił.

Gdzie zagra Matty Cash?

Dziennikarz Sport.pl zapytał selekcjonera, na jakiej pozycji planuje wystawiać Casha. Probierz nie pozostawił wątpliwości.

– Na dzień dzisiejszy jest tylko i wyłącznie wahadłowym – stwierdził.

Podkreślił jednak, że ostateczne decyzje zapadną po środowym treningu. Dopiero wtedy sztab szkoleniowy będzie miał pełny obraz sytuacji kadrowej.

Kluczowe mecze eliminacyjne

Reprezentacja Polski już w piątek zmierzy się z Litwą, a w poniedziałek z Maltą. Oba mecze odbędą się w Warszawie. To kluczowe spotkania w walce o awans na mistrzostwa świata 2026. Każda strata punktów może znacząco skomplikować sytuację Biało-Czerwonych.

Źródło: Sport.pl

Matty Cash wraca do reprezentacji Polski. „Zaszczyt, nie mogę się doczekać”

Selekcjoner Michał Probierz ogłosił kadrę na marcowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Wśród powołanych znalazł się Matty Cash, który wraca do drużyny po rocznej przerwie. Piłkarz Aston Villi skomentował decyzję na Instagramie.

Polska zagra z Litwą i Maltą

Biało-Czerwoni rozegrają dwa mecze w Warszawie. Najpierw 21 marca zmierzą się z Litwą. Trzy dni później zagrają z Maltą. Oba spotkania rozpoczną się o godzinie 20:45.

Cash wraca po długiej przerwie

Ostatni raz Matty Cash wystąpił w reprezentacji Polski rok temu. Zagrał w barażu do mistrzostw Europy przeciwko Estonii. Wówczas Polska wygrała 5:1. Po tym meczu stracił miejsce w kadrze.

Teraz Michał Probierz ponownie postawił na obrońcę Aston Villi. Cash postanowił odnieść się do całej sytuacji za pomocą mediów społecznościowych.

— Minęło trochę czasu! To zawsze zaszczyt, nie mogę się doczekać spotkania z drużyną — napisał w relacji na Instagramie.

Źródło: Instagram

To nie Lech jest faworytem do mistrzostwa. Matematyk podał nowe wyliczenia

Ekstraklasa i jej rozstrzygnięcia nadchodzą coraz większymi krokami. Według matematycznych modeli Piotra Klimka to Raków Częstochowa ma obecnie największe szanse na tytuł.

Czołówka idzie łeb w łeb

Dwudziesta czwarta kolejka nie przyniosła większych zmian w ścisłej czołówce. Lech, Raków i Jagiellonia wygrały swoje mecze. „Kolejorz” wciąż prowadzi w tabeli, mając punkt przewagi nad Rakowem i dwa nad Jagiellonią.

Mimo tej pozycji, według modelu Klimka, to częstochowianie są głównym faworytem do mistrzostwa. Ich szanse oceniane są na 42%. Lech ma ich niewiele mniej, bo 40,1%. Oba zespoły są na kursie do uzyskania tej samej liczby punktów, ale Raków może liczyć na przewagę wynikającą z lepszego bilansu meczów bezpośrednich.

Jagiellonia ma z kolei 17,3% szans na obronę tytułu. Teoretycznie w wyścigu pozostają jeszcze Legia Warszawa i Pogoń Szczecin, jednak ich możliwości są już niemal iluzoryczne. Szanse tych drużyn na końcowy triumf wynoszą zaledwie 0,4% i 0,2%.

Wrocław i Gdańsk zagrożone spadkiem

Nie tylko walka o mistrzostwo budzi emocje. W dole tabeli sytuacja dla niektórych zespołów wygląda dramatycznie. Śląsk Wrocław jest murowanym kandydatem do spadku – jego szanse na degradację sięgają aż 92,9%.

Podobny los może spotkać Lechię Gdańsk, która ma 65,3% szans na opuszczenie Ekstraklasy. Ostatnie miejsce spadkowe prawdopodobnie zajmie jedna z drużyn: Puszcza Niepołomice lub Zagłębie Lubin. Ich szanse na utrzymanie są niemal równe i oscylują wokół 50%. Znacznie lepiej wyglądają perspektywy Stali Mielec, Widzewa Łódź i Radomiaka Radom.

Teoretycznie zagrożone są jeszcze Korona Kielce oraz GKS Katowice, jednak prawdopodobieństwo ich spadku jest minimalne i wynosi ułamki procenta.

Co ciekawe, według modelu Piotra Klimka porażka Stali Mielec z Lechem Poznań przybliżyła ich do utrzymania. Dzięki wspomnianym wyliczeniom wiemy również, że Śląsk Wrocław nie będzie reprezentował Polski w następnym sezonie europejskich pucharów.

Przed nadchodzącą przerwą na mecze reprezentacji zespoły rozegrają jeszcze jedną kolejkę. Może ona mocno wpłynąć zarówno na walkę o mistrzostwo, jak i utrzymanie. Raków zmierzy się z Legią, Jagiellonia podejmie Lecha, a w starciach o przetrwanie Stal zagra ze Śląskiem, a Radomiak z Lechią.

Źródło: Piotr Klimek (X)

Mateusz Bogusz ośmieszył Sergio Ramosa. Efektowna „siatka” Polaka [WIDEO]

Mateusz Bogusz popisał się efektownym zagraniem w meczu Cruz Azul z Monterrey (1:1). Polski pomocnik założył „siatkę” legendarnemu Sergio Ramosowi.

Bogusz z finezją ominął legendę

Podczas jednej z akcji Bogusz sprytnie posłał piłkę między nogami doświadczonego Hiszpana, który nie zdążył zareagować.

Nagranie z tego zagrania błyskawicznie obiegło media społecznościowe i stało się viralem. Kibice Cruz Azul użyli tego momentu z boiska jako pstryczka w stronę legendy Realu Madryt.

Źródło: X

Amerykański fundusz inwestuje w Wartę Poznań. „Widzimy w niej obiecujący potencjał”

Warta Poznań zyskała nowego inwestora. Amerykański fundusz Escalada Sports Partners nabył mniejszościowy pakiet akcji klubu.

Kim są nowi inwestorzy?

Escalada to prywatna grupa inwestorów z USA, związana z firmami takimi jak Google, Starbucks czy Microsoft. Na jej czele stoi Jeremy Bird, były doradca Baracka Obamy i wiceprezes Lyft.

– Jako kibice sportu o globalnym spojrzeniu wierzymy, że przez sport można czynić dobro. Jesteśmy podekscytowani możliwością współpracy z klubem o tak bogatej historii, pięknych momentach sportowych i istotnym wpływie społecznym. Chcemy wnieść nasze doświadczenie i pasję do piłki nożnej, aby pomóc Warcie stać się jeszcze silniejszym klubem – zarówno na boisku, jak i poza nim – powiedział Jeremy Bird.

Fundusz wspiera kluby o dużym potencjale sportowym i społecznym. Rozwija je zarówno biznesowo, jak i organizacyjnie.

Dlaczego Warta Poznań? Decyzja o inwestycji została podjęta po szczegółowej analizie potencjału klubu.

– Wybraliśmy Wartę, bo widzimy w niej obiecujący potencjał zarówno sportowy, jak i biznesowy oraz społeczny. To klub, który dwa razy zdobył mistrzostwo Polski, był w stanie przy małym budżecie awansować do Ekstraklasy i utrzymać się tam przez kilka sezonów. Posiada struktury, zaplecze młodzieżowe oraz bazę sportową. Dodatkowo jest z dużego miasta, ośrodka akademickiego, gdzie potencjalna baza kibiców jest znacząca. To także klub, który wyróżnia się działaniami prospołecznymi i konsekwentnie buduje swój unikalny wizerunek. To świetne podstawy, na których można dalej budować – dodał Bird.

Nowy rozdział dla klubu

Na mocy umowy Escalada nabyła pakiet mniejszościowy akcji Warty, co daje jej przedstawicielom prawo głosu podczas posiedzeń Rady Nadzorczej. Kontrolę nad klubem zachowuje jednak Bartłomiej Farjaszewski.

– Pracowaliśmy nad tą umową przez wiele miesięcy. Bardzo się cieszę, że dziś możemy ogłosić jej finalizację. Szczególnie satysfakcjonujące jest dla mnie to, że Warta została doceniona nie tylko jako klub sportowy, ale również jako organizacja, zaangażowana w życie lokalnej społeczności i rozwiązywanie istotnych problemów społecznych. Jestem przekonany, że ta współpraca będzie owocna zarówno dla Warty, jak i Escalada. Przed nami wiele wyzwań, ale świadomość, że mamy takiego partnera, daje nam dodatkową motywację – podkreślił Farjaszewski.

Początki tej współpracy mają osobisty wymiar. Jeden ze współzałożycieli funduszu, Michał Flejsierowicz, urodził się w Poznaniu i jako dziecko trenował w akademii Warty.

– Bardzo cieszymy się na tę współpracę i wspólną podróż, którą rozpoczynamy. Partnerstwo z Escalada to nie tylko zastrzyk kapitału, ale przede wszystkim unikalna możliwość skorzystania z międzynarodowego doświadczenia i know-how naszych amerykańskich partnerów. To także krok w stronę zachodnich standardów zarządzania i inwestowania w sport. Chcę jednak podkreślić: nowy inwestor nie zmieni sytuacji Warty z dnia na dzień i nie rozwiąże wszystkich naszych wyzwań. Ale to partnerstwo da klubowi impuls do rozwoju i wyśle jasny sygnał naszym kibicom, partnerom, potencjalnym sponsorom oraz całemu piłkarskiemu środowisku – Warta Poznań to klub nie tylko z piękną historią, ale i obiecującą przyszłością – powiedział Artur Meissner, prezes zarządu Warty Poznań.

Inwestycja Escalada w Wartę to jedna z pierwszych amerykańskich transakcji w polskim futbolu. Do tej pory kapitał z USA trafił jedynie do GKS-u Tychy.

– Od pewnego czasu obserwujemy rosnący poziom polskiej piłki. Zarówno standardy sportowe, jak i organizacyjne ulegają poprawie, a polskie drużyny coraz lepiej radzą sobie w międzynarodowych rozgrywkach. W Escalada dostrzegamy ten rozwój i traktujemy polską piłkę jako inwestycję długoterminową – jesteśmy podekscytowani, że możemy być jej częścią – podsumował Jeremy Bird.

Źródło: Warta Poznań

Foto: Warta Poznań

GKS Katowice pożegna stadion przy Bukowej. Ostatni mecz przed wielką przeprowadzką

GKS Katowice rozegra ostatni mecz na stadionie przy Bukowej. Pożegnanie nastąpi 9 marca w starciu z Zagłębiem Lubin. Nowy stadion miejski będzie gotowy na debiut już 30 marca.

Koniec pewnej epoki

Budowa nowego obiektu trwała 38 miesięcy. Powstał stadion, hala widowiskowa i boiska treningowe. Cała inwestycja kosztowała 458 milionów złotych, a odbiór techniczny rozpoczęto w styczniu.

„GieKSa” zagra na nowym stadionie 30 marca. Tego dnia zmierzy się z Górnikiem Zabrze w „meczu przyjaźni”. Klub potwierdził to w oświadczeniu:

„Z ogromną radością i sentymentem oświadczamy, że mecz z Zagłębiem Lubin, który odbędzie się w najbliższą niedzielę 9 marca, będzie ostatnim meczem męskiej drużyny GKS-u Katowice odbywającym się na stadionie przy ul. Bukowej. Jednocześnie informujemy, że domowy mecz z Górnikiem Zabrze zaplanowany na 30 marca będzie pierwszym meczem rozgrywanym na nowym stadionie miejskim w Katowicach, zlokalizowanym przy ul. Nowej Bukowej. Jesteśmy na etapie finalnych uzgodnień związanych z przyjęciem Państwa na nowym obiekcie. Wkrótce przedstawimy więcej szczegółów.”

Katowiczanie mają solidny sezon w Ekstraklasie. Po 23 kolejkach zdobyli 30 punktów i zajmują bezpieczne miejsce w tabeli. W ostatnich dwóch kolejkach zanotowali jednak porażki. W następnej kolejce zmierzą się u siebie ze wspomnianym Zagłębiem Lubin.

Źródło: GKS Katowice

Foto: GKS Katowice