FC Barcelona odrzuciła gigantyczną ofertę za Lamine Yamala. Mogli dostać więcej niż za Neymara

Lamine Yamal stał się jednym z najgorętszych nazwisk w europejskim futbolu. Po wyjątkowo udanym sezonie, w którym zdobył mistrzostwo Europy z reprezentacją Hiszpanii i został uhonorowany prestiżową nagrodą Kopa Trophy, zgłosił się po niego jeden z europejskich klubów.

Rekordowa oferta od PSG

W trakcie letniego okna transferowego Paris Saint-Germain zaproponowało za Yamala rekordowe 250 mln euro. Gdyby transakcja doszła do skutku, młody Hiszpan stałby się najdroższym piłkarzem w historii.

Jednak FC Barcelona nie miała zamiaru pozbywać się jednej ze swoich największych gwiazd młodego pokolenia. Doradca prezydenta klubu Joana Laporty, Enric Masip, w rozmowie z El Chiringuito potwierdził zdecydowaną postawę katalońskiego klubu.

– Paris Saint-Germain złożyło latem ofertę za Lamine Yamala w wysokości 250 mln euro. Laporta nawet tego nie rozważał. Nie było szans na sprzedaż Yamala – powiedział.

W obecnym sezonie Yamal udowadnia swoją wartość na boisku. W 16 rozegranych meczach zdobył sześć bramek i zanotował osiem asyst. Obecnie młody zawodnik powraca do pełni formy po kontuzji stawu skokowego.

Źródło: El Chiringuito

Tomasz Smokowski ostro o Michale Probierzu: „Zawsze ta sama wymówka”

Reprezentacja Polski odnotowała kolejną bolesną porażkę. Podopieczni Michała Probierza przegrali w poniedziałek 1:2 ze Szkocją. Wynik ten oznacza historyczny spadek biało-czerwonych z Dywizji A do Dywizji B Ligi Narodów. Pomimo tego niepokojącego wydarzenia selekcjoner Michał Probierz nie okazał zbyt wiele samokrytyki. W swoich komentarzach po meczu podkreślił, że drużyna „wciąż jest w budowie”. Takie tłumaczenie wzbudziło ogromne emocje wśród kibiców i ekspertów. Swoje zdanie w tej sprawie przedstawił także Tomasz Smokowski.

Tomasz Smokowski nie gryzł się w język

Uznany dziennikarz sportowy jest ostatnio mniej aktywny w mediach. Tym razem jednak nie powstrzymał się od komentarza. Na swoim profilu na Instagramie Smokowski ostro skrytykował postawę selekcjonera i jego wyjaśnienia po spotkaniu ze Szkocją.

– Krew mnie zalewa jak kolejny selekcjoner tłumaczy siebie i słabe wyniki tym, że „drużyna jest w budowie”. Nosz ku*wa… Jeszcze nigdy nie usłyszałem, że jakaś drużyna jest „gotowa”, „skończona”- napisał.

Smokowski porównał ciągłe mówienie o „budowie drużyny” do sytuacji, w której nigdy nie osiąga się finalnego efektu.

– Zawsze to durne alibi: „drużyna jest w budowie”. Jak egipskie domy. Zawsze w budowie. Nigdy nie doczekamy się produktu finalnego, bo my zawsze dopiero budujemy. I to ma być odpowiedź na wszystko. A idź, panie… – podsumował.

Michał Probierz prowadzi reprezentację Polski od 17 meczów. Mimo licznych szans drużyna pod jego wodzą nie prezentuje oczekiwanej formy. Według informacji podanych przez Meczyki.pl, Probierz pozostanie selekcjonerem na kolejne mecze, co dodatkowo budzi pytania o przyszłość reprezentacji.

Źródło: Instagram, Meczyki.pl

Były szef UEFA przeciwnikiem VAR. „Chciałbym systemu, który będzie rozwiązywał problemy”

Michel Platini udzielił niedawno wywiadu Tuttosport i Sport Mediaset. Francuz w negatywnym tonie wypowiedział się na temat systemu VAR.

Platini krytycznie o VAR

Były szef UEFA wypowiedział się niedawno na temat systemu VAR, który od kilku lat pomaga arbitrom w trakcie spotkań wielu rozgrywek piłki nożnej. Francuz twierdzi, że nie kompetencje systemu powinny być ograniczone, tak samo jak rozwój wpływu technologii na decyzje sędziów.

– Używałbym tego systemu tylko przy sprawdzaniu pozycji spalonej. AR nie działa zbyt dobrze. Większość decyzji pozostawiłbym sędziom – to oni muszą odgwizdywać faule – powiedział.

– Jestem przeciwnikiem tych rozwiązań, to już nawet nie podlega dyskusji. Chciałbym systemu, który będzie rozwiązywał problemy i ucinał wszelkie spekulacje – dodał Francuz.

W ostatnich latach system VAR przyczynił się do sporego ułatwienia pracy sędziów. Ten system wciąż pozostaje jednak kwestią sporną i generuje sporo kontrowersji. Wiele wskazuje na to, że w przyszłości kolejne technologie będą wprowadzane do futbolu, aby jeszcze bardziej poprawić jakość sędziowania.

Źródło: Tuttosport, Sport Mediaset, Weszło

Miała być wielka kasa, a nie ma jej wcale. Szokujące doniesienia z Arabii Saudyjskiej

W ostatnich latach wielu zawodników z Europy przeniosło się do Arabii Saudyjskiej. Zostali oczywiście skuszeni sporymi sumami, jednak jak się okazuje, z pieniędzmi mogą być problemy. Według Romaina Moliny kilka klubów z tego bliskowschodniego państwa nie wypłaca pensji swoim zagranicznym zawodnikom.

Problemy z wypłatami w Arabii Saudyjskiej

„Kilka klubów z Arabii Saudyjskiej (Al-Oruba, Al-Khoolod, Al-Safa…) nie wypłaca wynagrodzeń zagranicznym zawodnikom. Niektórzy z nich wahają się, czy podjąć strajk lub zgłosić sprawę do FIFA”.

Takie wieści na swoim profilu na X przekazał Romain Molina. To dziennikarz, który jest szczególnie znany z ujawniania afer w piłce nożnej – głównie we Francji, ale nie tylko.

Jeśli jego doniesienia są prawdziwe, to Arabia Saudyjska może stracić na wielu płaszczyznach. Po pierwsze, kluby z regionu mogą przestać być postrzegane jako poważne i coraz mniej piłkarzy z Europy będzie chciało przyjeżdżać, aby grać u nich w piłkę.

Kolejnym aspektem jest wizerunek. Państwo, które jest znane z bogactwa może mieć teraz przypiętą łatkę niewypłacalnego.

Inną kwestią jest spór prawny. W większości przypadków, gdy zawodnicy kierują sprawę to FIFA, to kończy się ona ich wygraną. Przykłady takich rozpraw wielokrotnie omawiał Łukasz Gikiewicz, który często spotykał się w egzotycznych krajach z przypadkiem niewypłacalności.

Mówiąc wprost, to się po prostu nie opłaca. Według Moliny część zawodników rozważa wspomniany strajk, dlatego pozostaje czekać na ich ruchy lub oświadczenia klubów, które będą chciały zdementować doniesienia dziennikarza.

Źródło: Romain Molina

Święcicki ostro o pracy Probierza. „Zespół nie robi żadnych postępów”

Reprezentacja Polski przegrała w piątek z Portugalią aż 1:5. Po meczu Mateusz Święcicki w ostrych słowach podsumował tragiczną grę obronną Biało-Czerwonych w programie na kanale Meczyki.pl.

Druga połowa koszmarem dla Polski

W przedostatnim meczu fazy grupowej Ligi Narodów reprezentacja Polski doznała bolesnej porażki w Porto. Wszystkie pięć bramek Portugalia zdobyła w drugiej połowie. I to w zaledwie 28 minut.

To sprawia, że po pięciu kolejkach Polska ma na swoim koncie aż 14 straconych goli – najwięcej spośród wszystkich 54 drużyn uczestniczących w rozgrywkach.

W związku z tym Mateusz Święcicki nie szczędził gorzkich słów pod adresem Michała Probierza i jego pracy z reprezentacją. Dziennikarz dodał również, że obecna forma drużyny narodowej nie napawa optymizmem.

– Winą Probierza jest to, że ten zespół nie robi żadnych postępów przez 90 minut w strefie obronnej. Za to musimy winić trenera. To, co zobaczyliśmy w drugiej części spotkania w Porto, wpisuje się w kanon najgorszych koszmarów reprezentacji Polski w XXI wieku. Druga połowa była miażdżąca i dobitnie pokazuje, że ta reprezentacja nie tylko nie robi żadnego postępu, a downgrade – ocenił.

Poniedziałkowy mecz ze Szkocją na Stadionie Narodowym zadecyduje o przyszłości reprezentacji Polski w Lidze Narodów. W przypadku remisu lub wygranej Biało-Czerwoni zagrają w barażach o utrzymanie w Dywizji A. Jednak porażka oznacza spadek do Dywizji B.

Źródło: Meczyki.pl

Polacy otrzymali kuriozalne oceny od portugalskich dziennikarzy. Pokrzywdzony Bednarek?

Reprezentacja Polski przegrała aż 1:5 z Portugalią w piątej kolejce Ligi Narodów. Wynik ten sprawił, że Biało-Czerwoni nadal nie mają pewności, czy zagrają w barażach o utrzymanie w najwyższej dywizji. O wszystkim zdecyduje poniedziałkowy mecz ze Szkocją. Jednak po spotkaniu wyjątkowo dużo mówiło się o dziwnych ocenach polskich piłkarzy od portugalskich gazet.

Portugalia triumfuje i idzie do ćwierćfinału

Portugalia dzięki wysokiemu zwycięstwu nad Polską zapewniła sobie miejsce w ćwierćfinale play-offów Ligi Narodów. Wygrana ta oznacza również obecność w pierwszym koszyku przy losowaniu grup eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 2026.

Oceny od mediów z Portugalii

Portugalskie media, takie jak dziennik „A Bola”, nie szczędziły pochwał swojej reprezentacji, zwłaszcza za drugą połowę meczu.

„Bardzo nudna pierwsza połowa dla Portugalii, a gdy wróciła po przerwie, mój Boże, świetność na stadionie smoka” – podsumowano.

Znacznie surowiej oceniono Polaków. W dzienniku „A Bola” większość zawodników otrzymała niskie noty, głównie 3/10. Najbardziej krytykowany był Jan Bednarek, który zszedł z boiska już w pierwszej połowie. Z polskiej perspektywy było to dziwne.

– Bednarek najgorszy w Polsce. Facet schodzący przy 0:0, przy niedopuszczeniu Portugalczyków do żadnej czystej sytuacji. No ludzie kochani – napisał Przemek Langier z portalu Goal.pl.

Najwyżej ocenieni zostali Bartosz Bereszyński i Dominik Marczuk – strzelec jedynego gola dla Polski – którzy otrzymali noty 6/10.

W innych portugalskich gazetach, takich jak „Record” czy „O Jogo”, oceny były równie zróżnicowane. Bednarek otrzymał w „Record” najniższą możliwą notę – 1/6. Z kolei w „O Jogo” przyznano mu 5/10, co było jedną z wyższych ocen wśród Polaków.

Przed reprezentacją Polski stoi teraz kluczowe wyzwanie – mecz ze Szkocją na Stadionie Narodowym. Wynik tego spotkania zadecyduje o losach Biało-Czerwonych w Lidze Narodów. Portugalia natomiast zmierzy się w Splicie z Chorwacją.

Źródło: Sport.pl, Przemysław Langier

Kibice z Paragwaju zaatakowali Messiego. Obrażali go od karła i rzucili w niego butelką [WIDEO]

Leo Messi nie ma ostatnio szczęścia. Po niedzielnym golu Bartosza Slisza, który wyeliminował Inter Miami z play-offów MLS, Argentyńczyk musiał zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem – tym razem w eliminacjach mistrzostw świata. W piątek reprezentacja Argentyny przegrała z Paragwajem, jednak to wydarzenia na trybunach przysłoniły rywalizację sportową.

Paragwajscy kibice zaatakowali Messiego

Podczas meczu na Estadio Defensores del Chaco doszło do skandalicznych scen. Kibice Paragwaju, zamiast skupić się na wspieraniu swojej drużyny, postanowili prowokować Leo Messiego.

Na jednym z nagrań, które trafiło do sieci, widać, jak 36-letni kapitan reprezentacji Argentyny próbuje wykonać rzut rożny, a w jego kierunku leci butelka rzucona przez jednego z miejscowych fanów. Butelka na szczęście nie trafiła w piłkarza.

Atak fizyczny to nie wszystko. Paragwajscy sympatycy nieustannie obrażali Messiego, skandując przyśpiewki takie jak „g**niany karzeł”. Nie brakowało też nawiązań do Cristiano Ronaldo. Mimo napiętej atmosfery Messi zachował spokój.

Choć rzucał wymowne spojrzenia w kierunku trybun, nie odpowiadał na zaczepki, a liniowi arbitrzy starali się uspokoić sytuację. Mimo porażki z Paragwajem reprezentacja Argentyny wciąż przewodzi tabeli eliminacji mistrzostw świata w strefie południowoamerykańskiej.

Sytuacja może jednak ulec zmianie po sobotnim meczu Urugwaju z Kolumbią.

Źródło: X

Diego Forlan zadebiutował na korcie tenisowym. Urugwajczyk spełnił marzenie i zabłysnął w akcji przy siatce [WIDEO]

Diego Forlan postanowił spróbować swoich sił w zupełnie nowej dyscyplinie i zadebiutował na tenisowym korcie podczas turnieju Uruguay Open.

Forlan zadebiutował w tenisie

45-latek, który kiedyś reprezentował barwy Manchesteru United i Atletico Madryt stanął do rywalizacji deblowej. Spełnił tym samym jedno ze swoich marzeń. Forlan otrzymał dziką kartę do turnieju razem ze swoim deblowym partnerem, Federico Corią, co umożliwiło im udział w tej rywalizacji.

Ich przeciwnicy, rozstawieni z numerem czwartym Boris Arias i Federico Zeballos, stanowili dla nowicjuszy ogromne wyzwanie. Mecz zakończył się wynikiem 1:6, 2:6. Eksperci nie dawali debiutantowi większych szans na sukces.

Pomimo krótkiego występu Forlan zdobył serca kibiców zgromadzonych na trybunach. Każde jego udane zagranie było entuzjastycznie oklaskiwane, a doping dodawał mu pewności siebie.

Po zakończeniu meczu były piłkarz nie miał zamiaru ukrywać się przed mediami ani kibicami – wręcz przeciwnie. Chwycił za mikrofon, aby osobiście podziękować fanom za wsparcie, które otrzymywał przez całe spotkanie.

Forlan kilka razy popisał się umiejętnościami, zwłaszcza podczas jednej z akcji przy siatce.

Dla byłego piłkarza to dopiero początek tenisowej przygody, która, jak sam zapewnia, nie skończy się na jednym meczu.

Źródło: ATP Challenger

Wojciech Szczęsny rozbawił De Jonga. „Mam nadzieję, że jest ich dla nas sporo” [WIDEO]

Wojciech Szczęsny wciąż czeka na debiut w barwach FC Barcelony, jednak zdaje się już doskonale odnajdywać w nowym otoczeniu. Jego adaptacja w Hiszpanii przebiega płynnie, co potwierdza ostatnie nagranie opublikowane przez Dumę Katalonii we współpracy z jednym ze sponsorów, firmą Whitebit, działającą w branży kryptowalut.

Test wiedzy o Barcelonie i Whitebit

Nagranie, w którym Szczęsny i pozostali piłkarze Barcelony wzięli udział, miało formę quizu. Wideo to miało na celu nie tylko promocję sponsora, ale również umożliwiło kibicom zobaczenie swoich ulubionych zawodników w mniej formalnej atmosferze.

Zawodnicy otrzymali zestaw czterech pytań, z czego dwa dotyczyły historii Barcelony, a pozostałe nawiązywały do działalności Whitebit.

W trakcie nagrania Szczęsny odpowiadał na pytania w towarzystwie Frenkiego de Jonga. Już przy pierwszym zadaniu polski bramkarz rozbawił swojego kolegę.

Piłkarze zostali zapytani o pierwszą transakcję kryptowalutową w historii – wskazówką był przedmiot ukryty w pudełku, który miał pomóc w odpowiedzi. Widząc rekwizyt, Szczęsny zażartował:

– Mam nadzieję, że jest tam sporo bitcoinów dla nas obu – rozśmieszył De Jonga.

Źródło: FC Barcelona

Probierz chce wygranej. „Portugalia nie robi już takiego wrażenia”

Reprezentacja Polski przebywa obecnie na zgrupowaniu w Porto, gdzie w piątek rozegra przedostatni mecz fazy grupowej Ligi Narodów dywizji A przeciwko Portugalii. Selekcjoner Michał Probierz, w rozmowie z portalem „Meczyki”, przedstawił sytuację w kadrze, która zmaga się z kontuzjami. Trener Biało-Czerwonych wypowiedział się również na temat najbliższych przeciwników.

Problemy kadrowe przed meczem

Polska kadra nie jest w pełni gotowa na starcie z Portugalią. Z powodu kontuzji oraz zmęczenia niektórych zawodników, selekcjoner nie dysponuje optymalnym składem. Probierz przyznał, że kilku zawodników wymaga specjalnej opieki, by odzyskać gotowość do gry.

– Mamy swoje problemy, trzeba umieć się do tego dostosować. Nie panikujemy, nie lamentujemy, wiemy, jaka jest sytuacja. Jesteśmy podzieleni na grupy, bo widać po niektórych zawodnikach bardzo duże zmęczenie i że są poobijani. Chcemy doprowadzić wszystkich zawodników do takiego stanu, aby byli przygotowani do meczu. Wierzę, że optymalnie przygotujemy się do pierwszego spotkania – stwierdził trener.

Probierz odniósł się także do nadchodzącego spotkania z Portugalią. Jest to zespół pełnym uznanych gwiazd, jednak trener zaznaczył, że reprezentacja Polski jest przygotowana mentalnie na takie starcia i że rywal o dużej renomie nie budzi już w kadrze dodatkowych emocji.

– Po mistrzostwach Europy to już jest zupełnie inne podejście, wszystkie te zespoły mają tego typu zawodników. Zdajemy sobie sprawę, że ostatnio nie wygraliśmy za dużo meczów i ktoś może być niezadowolony, ale trzeba pamiętać, że reprezentacja mierzyła się z tuzami piłkarskimi – przyznał selekcjoner.

– Przyjechaliśmy wygrać, nie wyobrażam sobie, żebyśmy przyjechali przetrwać. Chcemy się sprawdzić z dobrymi zespołami, zrobić wszystko, aby się utrzymać albo i przy łucie szczęścia awansować. Chcemy pomóc szczęściu – podsumował Probierz.

Źródło: Meczyki.pl

Nowe informacje ws. podpalenia pociągu przed Lech – Legia! Policja wydała komunikat

Przed meczem Lecha Poznań z Legią Warszawa doszło do sporego zamieszania na jednej z dzielnic stolicy Wielkopolski. Na Górczynie tuż obok przejeżdżającego pociągu z kibicami Wojskowych podpalił się wagon towarowy. Policja z Wielkopolski przekazała nowe informacje w tej sprawie.

Podpalony wagon na Górczynie

Kilka godzin przed polskim klasykiem doszło do podpalenia wagonu towarowego na stacji Poznań Górczyn. Według medialnych doniesień główną przyczyną pożaru miały być wyrzucone przez kibiców Legii Warszawa race.

– Podczas postoju na stacji Górczyn pociągu z kibicami Legii Warszawa jadącymi na mecz w Poznaniu doszło do pożaru wagonu towarowego. Od niego zapalił się wagon osobowy. Nikt nie ucierpiał. Szacujemy straty. Wylegitymujemy kibiców. Ustalamy przyczyny i przebieg tego wydarzenia – informowała wówczas policja.

O godzinie 21:00 służby przekazały nowe informacje w tej sprawie. Według wielkopolskiej policji pożar najprawdopodobniej został wywołany (tak jak wcześniej przypuszczano) przez race.

We wpisie na portalu X czytamy, że policjanci wylegitymowali 834 osoby. Zabezpieczono również materiały z monitoringu.

Źródło: Wielkopolska Policja

Kibice Śląska Wrocław podziękowali Podolskiemu. Wielkie uznanie dla legendy Górnika Zabrze

Górnik Zabrze w sobotnim meczu PKO BP Ekstraklasy pokonał Śląska Wrocław na wyjeździe. W przerwie spotkania Lukas Podolski odebrał od kibiców z Wrocławia specjalny upominek w ramach podziękowania za pomoc podczas powodzi na terenie Dolnego Śląska.

Podziękowania dla Podolskiego

W połowie września południową Polskę dotknęła powódź, która spowodowała ogromne straty materialne. Wiele rodzin wciąż walczy ze skutkami tej katastrofy.

W obliczu tragedii Lukas Podolski wpłacił 100 tys. zł na zbiórkę zorganizowaną przez kibiców Śląska Wrocław, wspierając akcję „Kibice dla powodzian – Śląsk zawsze razem!”. Kolejne 100 tys. zł przekazał także Fundacji Górnika Zabrze.

Kibice Śląska Wrocław nie zapomnieli o tym geście i postanowili okazać swoją wdzięczność. Podczas sobotniego meczu z Górnikiem Zabrze na trybunach pojawił się transparent z napisem: „Bezinteresownie pomogłeś, gdy potrzebny był ratunek. Lukas Podolski za Twoją postawę należy się szacunek”.

Podczas przerwy w meczu Podolski otrzymał pamiątkową paterę od Przemysława Piwowarskiego, prezesa „Stowarzyszenia Kibiców Wielki Śląsk”.

Źródło: Lukas Podolski (X)

Królewski odpowiada kontrowersyjnemu radnemu z Płocka. Mocne słowa prezesa Wisły Kraków

Wypowiedź radnego Płocka, Michała Sosnowskiego w rozmowie z Weszło TV wywołała burzliwą reakcję Jarosława Królewskiego. Dotyczyła ona znaczącego wsparcia miejskiego dla I-ligowej Wisły Płock. Według Królewskiego obecny model finansowania piłki nożnej przez samorządy w Polsce jest „abnormalny” i wymaga istotnych zmian.

28 milionów złotych z budżetu miasta na Wisłę Płock

Michał Sosnowski w rozmowie z Jakubem Białkiem na WeszłoTV stanął w obronie dotacji miasta dla Wisły Płock, która w ostatnich miesiącach wyniosła aż 28 milionów złotych.

Sosnowski stwierdził, że takie wsparcie jest korzystne i zasadne z punktu widzenia miasta. Prezes Wisły Kraków uważa zupełnie inaczej. Jarosław Królewski w poście na X odniósł się do tej wypowiedzi w ostrych słowach.

Zarzucił Sosnowskiemu brak zrozumienia realiów ekonomicznych w polskiej piłce, a także wskazał, że podobne wsparcie jest szkodliwe dla rozwoju piłki nożnej w Polsce.

– Dobra, pośmialiśmy się nieco, ale wróćmy do poważnych dyskusji, bo widać, że umysł Pana radnego zatrzymał się gdzieś na lekcjach WOSu w gimnazjum – pewnie za dużo czasu u barbera spędza/ł. Nie będzie pieniędzy prywatnych w polskiej piłce ani inwestycji zewnętrznych jeśli zostawimy tę sprawę podnoszoną przez Jakuba Białka przemilczaną. Nie ma żadnych racjonalnych powodów, by inwestować w piłkę nożną przy tak zaburzonych zasadach gry – napisał.

– Wisła Kraków osiągnęła w ostatnim sezonie przychód na poziomie ~45 mln PLN. Kolosalna praca setek ludzi, kibiców, największej frekwencji ligowej, dziesiątek sponsorów, pracy codziennej nad ich pozyskaniem. Przychód nie oznacza zysk/marże. Jakim wyzwaniem jest zarządzanie klubem, który otrzymuje nieobciążone kosztami wsparcie na poziomie 28 mln PLN? Że średnią 5 tysięcy kibiców na mecz? Wsparcie bezpośrednim wkładem finansowym – bezkosztowym na poziomie 28 mln przy przychodach 13 mln PLN! Przecież to jest abnormalne – dodał.

– Jestem absolutnym przeciwnikiem wsparcia klubów przez samorządy, inne niż na warunkach komercyjnych (badania medialności i ewentualne audytowane pakiety sponsorskie). Samorządy mogą mieć z tego korzyść – wówczas prezentujemy jaką. Dlatego nie będziemy występować do miasta Kraków o wsparcie inne niż to, które wynika z medialności, którą generuje klub. Ogólnie polskie kluby powinny mieć limit wsparcia w postaci podniesienia kapitału, pożyczek i innych instrumentów finansowania przez samorządy na poziomie max ~25% przychodów, które generują – podsumował.

Jarosław Królewski zasugerował, że ograniczenie wsparcia samorządowego powinno zostać uwzględnione w przepisach licencyjnych.

Według niego, władze ligowe powinny wprowadzić konkretne regulacje. Miałyby one zrównoważyć finansowanie polskich klubów. Przy okazji umożliwią równą rywalizację, a także wspomogą mniejsze kluby.

Źródło: Jarosław Królewski (X), Weszło

Świetne informacje dla Ekstraklasy! Zbliżamy się do dwóch klubów w el. Ligi Mistrzów

Polski futbol klubowy zbliża się do sporego przeskoku w rankingu UEFA. Dzięki dobrym wynikom w ostatnich latach, nasza liga ma szansę uzyskać dodatkowe miejsce w kwalifikacjach Ligi Mistrzów na sezon 2026/27.

Będą dwa kluby w eliminacjach do Ligi Mistrzów?

Ostatnie sukcesy polskich drużyn w europejskich rozgrywkach mają zauważalny wpływ na pozycję Ekstraklasy w rankingu UEFA.

Ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy wywalczony przez Lecha Poznań oraz dobre wyniki Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok przyczyniają się do tego, że polska liga zdobywa kolejne punkty i zbliża się do 15. pozycji.

Jeśli Ekstraklasa utrzyma obecne tempo zdobywania punktów, za dwa sezony polska liga może zyskać dodatkowe miejsce w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Obecnie liga ma jedno miejsce w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Zajęcie 15. pozycji w rankingu UEFA może oznaczać, że w sezonie 2026/27 Polska wystawi do tych rozgrywek aż dwie drużyny.

Walka o awans na 15. miejsce toczy się przede wszystkim z ligami szkocką i duńską. Według wyliczeń Piotra Klimka, Polska ma ponad 60% szans na zakończenie bieżącego sezonu w pierwszej piętnastce Europy.

Aby osiągnąć ten wynik, polskie kluby muszą jednak utrzymać wysoką formę i liczyć na potknięcia bezpośrednich rywali.

Źródło: Piotr Klimek (X)

Feio o napiętym terminarzu. „Nie dopuszczamy do siebie takich myśli”

Legia Warszawa w czwartek zmierzy się z Dynamem Mińsk w swoim trzecim meczu fazy grupowej Ligi Konferencji UEFA. Trener „Wojskowych” w rozmowie z Polsatem Sport zapewnił, że mimo intensywnego kalendarza jego zespół pozostaje w pełnej gotowości.

Feio przed meczem z Dynamem Mińsk

Legia Warszawa w imponującym stylu rozpoczęła tegoroczne rozgrywki w Lidze Konferencji UEFA. W pierwszym meczu pokonała Real Betis 1:0, a następnie wygrała 3:0 na wyjeździe z TSC Backa Topola.

Dynamo Mińsk znajduje się w zdecydowanie gorszej sytuacji. Białorusini przegrali oba dotychczasowe spotkania grupowe i pozostają bez punktów. Choć na arenie krajowej są znani z solidnej defensywy, co potwierdzają liczne czyste konta w lidze, w europejskich pucharach nie udało im się przełożyć tego na zwycięstwa. Goncalo Feio podkreślił jednak, że jego drużyna nie zamierza lekceważyć przeciwnika.

– To jest rywal dobrze zorganizowany. W lidze zanotowali aż 17 czystych kont, co dużo mówi o ich grze obronnej. W europejskich pucharach co prawda przegrali oba spotkania, ale za każdym razem były to bliskie wyniki – powiedział w rozmowie z Pawłem Ślęzakiem z Polsatu Sport.

– To jest rywal dobrze zorganizowany. W lidze zanotowali aż 17 czystych kont, co dużo mówi o ich grze obronnej. W europejskich pucharach co prawda przegrali oba spotkania, ale za każdym razem były to bliskie wyniki – dodał Portugalczyk.

W obliczu napiętego terminarza mecze Legii odbywają się co trzy dni. To z kolei stanowi spore obciążenie dla zawodników. Paweł Ślęzak z Polsatu Sport zapytał trenera Feio o wpływ intensywności spotkań na kondycję jego drużyny. Portugalczyk zdecydowanie wykluczył możliwość wpływu zmęczenia na grę.

– Analizujemy parametry, natomiast nie ma mowy o zmęczeniu, nie dopuszczamy do siebie takich myśli. Przed nami dwa mecze, po których zakończymy maraton spotkań i będzie nieco oddechu podczas przerwy reprezentacyjnej. Mamy wszelkie narzędzia do regeneracji i profesjonalny sztab, więc nie chcemy wymówek – podsumował Feio.

Źródło: Polsat Sport