NEWSY I WIDEO

Oto szczegóły kontraktu Marka Papszuna w Legii! „Jest oczekiwanie na nowe otwarcie”

Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” poinformował o szczegółach kontraktu Marka Papszuna w Legii Warszawa. Z doniesień dowiadujemy się, na jak długo mają związać się obie strony.




Przejście Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa jest już tylko kwestią czasu. Po kilku tygodniach negocjacji wszystkie strony doszły do porozumienia. 51-latek poprowadzi w czwartek Raków w ostatnim meczu. Po nim nastąpi zimowa przerwa reprezentacyjna, podczas której powinno nastąpić ogłoszenie Papszuna jako nowego trenera Legii.

W ostatnich dniach w mediach pojawiały się różne informacje odnośnie szczegółów kontraktu Papszuna w Legii. Negocjacje były długie, więc poszczególne kwestie co i rusz się zmieniały. Jeśli chodzi o długość kontraktu, to – według Tomasza Włodarczyka – Papszun ma związać się z Legią 2,5-letnią umową.

Kiedy nastąpi prezentacja Marka Papszuna? Tego jeszcze nie wiadomo. Legia wciąż czeka na dokumenty formalne od Rakowa. Według Włodarczyka, w Warszawie czekają na nowe otwarcie. Klub mają czekać wielkie zmiany, a o wielu ma decydować Marek Papszun.





źródło: Meczyki

Alex Haditaghi z mocnym stanowiskiem ws. Grosickiego. „Nie podoba mi się to”

Negocjacje kontraktowe Kamila Grosickiego z Pogonią Szczecin nabrały publicznego charakteru. Po medialnych doniesieniach głos zabrał właściciel klubu Alex Haditaghi, który szczegółowo przedstawił stanowisko zarządu i oczekiwania kapitana zespołu.

Twarde warunki i brak porozumienia

Obecna umowa Kamila Grosickiego z Pogonią Szczecin wygasa po zakończeniu sezonu 2025/26. Od dłuższego czasu temat jej przedłużenia budzi duże zainteresowanie, a według Alexa Haditaghiego rozmowy są dalekie od finału.

Właściciel Portowców na platformie X skrytykował sposób prowadzenia negocjacji przez otoczenie zawodnika.

– Nie podoba mi się, że Kamil, jego agenci, przyjaciele i ludzie z jego otoczenia prowadzą negocjacje na forum publicznym. Nie podoba mi się, że prywatne rozmowy i spotkania są ujawniane. Koniec i kropka – napisał.

Haditaghi ujawnił również konkretne oczekiwania finansowe zawodnika.

– Swój obecny kontrakt Kamil podpisał prawie dwa i pół roku temu, jako 34-latek, z wynagrodzeniem na poziomie 160 tysięcy miesięcznie. Dzisiaj jest znacznie starszy, po wygaśnięciu obecnej umowy będzie miał 38 lat. Prosi o nowy, dwuletni kontrakt, który będzie obowiązywał do jego czterdziestki, ze znaczącą podwyżką zarobków do 250 tysięcy złotych miesięcznie. Plus dwa miliony złotych bonusu za podpis. To w sumie około ośmiu milionów złotych na przestrzeni dwóch lat. Nie zgadzam się na te warunki – podkreślił.

Kanadyjczyk przedstawił też propozycję klubu.

– Co zaoferowaliśmy? Jego aktualną pensję, jeden gwarantowany rok nowego kontraktu i opcję przedłużenia, jeżeli Kamil rozegra 75% meczów w nadchodzącym sezonie. To półtora roku gwarantowanego kontraktu plus kolejny rok, jeżeli utrzyma zdrowie i formę. Do tego znaczące premie zespołowe i indywidualne – wyliczał.

Haditaghi odniósł się również do aspektów sportowych.

– Kibice kochają gole i asysty, ale współczesny futbol wymaga czegoś więcej. Gra w obronie ma znaczenie. Pressing ma znaczenie. Standardy treningowe mają znaczenie. Nasz najlepszy strzelec nie może być jednocześnie naszym najsłabszym piłkarzem w defensywie. To elitarny futbol, a nie gra wideo – ocenił.

W sezonie 2025/26 Kamil Grosicki rozegrał 20 spotkań w barwach Pogoni. Zdobył siedem bramek i zanotował cztery asysty. Na razie nie ma sygnałów, by strony były bliskie porozumienia.

Źródło: X

Widzew idzie na całość. Potężna kwota na zimowe transfery

Widzew Łódź bardzo mocno otworzył zimowe okno transferowe. Klub nie tylko sprowadził już dwóch zawodników, ale szykuje ruch, który przejdzie do historii Ekstraklasy. Łączne wydatki mają przekroczyć 40 mln zł.

Rekordowy plan w cieniu walki o utrzymanie

Widzew ma za sobą intensywny początek zimy. Do Łodzi trafili już Christopher Cheng z Sandefjord oraz Lukas Lerager z FC Kopenhagi. To jednak dopiero wstęp do znacznie większych ruchów.

Jak informują Meczyki.pl, klub jest bliski sprowadzenia Osmana Bukariego. Kwota transferu ma wynieść około 5 mln euro, co uczyniłoby go najdroższym piłkarzem w historii Ekstraklasy. Widzew nie zamierza jednak na tym poprzestać.

Według tego samego źródła, klub opublikował na platformie Transfer Room ogłoszenie dotyczące środkowego obrońcy. Widzew jest gotów wydać na ten transfer nawet 2 mln euro, a zawodnik mógłby liczyć na wynagrodzenie sięgające 750 tys. euro rocznie.

W praktyce oznacza to, że łączne wydatki Widzewa w zimowym oknie transferowym mogą sięgnąć około 10 mln euro. Takiej skali inwestycji w jednym oknie transferowym polska liga jeszcze nie widziała.

Transferowa ofensywa kontrastuje z sytuacją sportową. Po 18 kolejkach Ekstraklasy Widzew zajmuje 15. miejsce z dorobkiem 20 punktów. Nad strefą spadkową utrzymuje się wyłącznie dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu od GKS-u Katowice, który ma rozegrany jeden mecz mniej.

W Łodzi wyraźnie uznano, że utrzymanie wymaga natychmiastowych i bardzo kosztownych decyzji. Najbliższe tygodnie pokażą jednak, czy rekordowe wydatki przełożą się na realną poprawę wyników.

Źródło: Meczyki.pl

Kanadyjski skoczek zaczepił Piotra Żyłę na Twitterze i… usunął konto. Polscy kibice byli wściekli

Kanadyjski skoczek rozgrzał „polską” część internetu. W jednym z wpisów zaczepił Piotra Żyłę. Spotkał się tym samym z ostrą reakcją kibiców.




W poniedziałkowy wieczór Tomasz Kalemba opublikował na Twitterze fragment swojej rozmowy z Piotrem Żyłą. Skoczek zapowiadał w niej, że czuje dobrą formę.

– Znowu czuję powera! Tylko jeszcze go nie umiem wykorzystać. Czekam na to, jak uwolnię tę energię na progu – oznajmiał Żyła.

Szydera i kontra

Dość niespodziewanie pod wpisem pojawiła się odpowiedź od Mackenziego Boyd-Clowes’a. Kanadyjski skoczek w szyderczy sposób skomentował wspomniany fragment. Zamieścił zdjęcie kombinezonu Żyły z konkursu MŚ w Planicy i napisał: „Może kiedy znajdzie taki strój jak ten”.




Polscy kibice nie pozostali bierni. Kanadyjczyk natychmiast spotkał się z masą negatywnych komentarzy. Wśród nich nie zabrakło zarzutów o hipokryzję. Clowes’owi wytknięto choćby kombinezon, w którym on sam skakał trzy lata temu na IO.

Skoczek próbował się bronić i odpowiadał się większość wpisów. Tłumaczył, że „nie ma nic do polskich skoczków”, a jego wpis miał tylko pokazać, że obecne przepisy mocno się zmieniły.

Wspomnianych wpisów obecnie nie znajdziemy. Kanadyjczyk prawdopodobnie usunął swoje konto na Twitterze.

Można złapać się za głowę. Tyle zarabia w Legii Damian Szymański

Tomasz Włodarczyk ujawnił, ile kosztuje Legię utrzymanie Damian Szymańskiego. Defensywny pomocnik inkasuje potężną pensję. Mowa aż o 800 tysiącach euro rocznie.




Legia Warszawa zbliża się do zakończenia fatalnej rundy jesiennej. „Wojskowi” zmierzą się w czwartek z Lincoln Red Imps w Lidze Konferencji. Przy Łazienkowskiej na zwycięstwo czekają już od 11 meczów.

Ogromna pensja

Fatalna seria jednak na razie trwa i to mimo przeprowadzenia latem kilku naprawdę dobrych na papierze transferów. Do klubu trafił między innymi Damian Szymański, o którego Legia toczyła długą batalię.




Tomasz Włodarczyk ujawnił, ile 19-krotny reprezentant Polski zarabia w Warszawie. Kwota robi wrażenie, ale dla Legii jest raczej dość problematyczna. Mowa aż o 800 tysiącach euro rocznie.

– Podpisał długi kontrakt. Podobno 800 tysięcy euro rocznie. Żeby zamortyzować, bo to widać gołym okiem, Legia proponuje długie kontrakty. W AEK-u zarabiał bardzo, bardzo dobrze. Miał zaległości finansowe, musiał się ich zrzec, żeby trafić do Legii. Tak samo było z Arkadiuszem Recą. Za chwilę też to bardzo duży problem będzie. Wydaje mi się, że ani jeden ani drugi wielki gamechengerem w grze Marka Papszuna nie będzie – przekazał na antenie „Meczyków” ich dziennikarz.

– Jeśli ja słyszę, że Damian Szymański, 30-latek, podpisuje czteroletni kontrakt, w wartości rocznej 800 tysięcy euro… Ja dwa razy puściłem to, co usłyszałem. W głowie mi się nie mieśli, jak możesz dać 30-latkowi, który nie ma żadnych atutów taki kontrakt?! Defensywnego pomocnika bierzesz za 800 tysięcy euro? Naprawdę? – dodał.

Źródło: meczyki.pl

Królewski zaskoczył ws. Legii. Wskazał, gdzie może zakończyć sezon

Jarosław Królewski opublikował wpis w mediach społecznościowych, gdzie pochylił się nad sytuacją Legii Warszawa. Prezes Wisły Kraków zaskoczył. Wskazał, gdzie widzi „Wojskowych” w przyszłym sezonie.




Legia pogłębia się w kryzysie. Stołeczny klub czeka na zwycięstwo już od 11 meczów. W miniony weekend przy Łazienkowskiej ponieśli kolejną porażkę (0-1 z Piastem Gliwice).

„Może zagrać w pucharach”

Coraz realniejsze dla kibiców Legii staje się widmo spadku. Tym bardziej, że w klubie nie widać żadnych opcji na poprawę sytuacji.

Inaczej na tę sytuację patrzy natomiast Jarosław Królewski. Prezes Wisły Kraków zaskoczył i stwierdził, że Legia wciąż może walczyć o awans do europejskich pucharów w przyszłym sezonie.




– Obserwuję PKO BP Ekstraklasę dość wnikliwie, starając się projektować naszą w niej obecność. Wnioski, które płyną z tych obserwacji, w zasadzie są zbieżne z tym, co widzimy w Betclic 1 Lidze. Podobnie jak Legia Warszawa może w przyszłym sezonie zagrać w pucharach, tak Wisła Kraków może wypaść poza baraże jeszcze w tym. Znaczenie detali we współczesnej piłce jest porażająco istotne – ocenił.

– O tym, w którym stronę idzie piłka nożna, od strony statystycznej i naukowej, mówiłem już kilka razy: różnice między zespołami się zacierają. W ligach o niskiej dyspersji punktowej (jak obecna PKO BP Ekstraklasa i w sumie duża część Betclic 1 Ligi) o końcowym sukcesie decyduje nachylenie krzywej formy drużyn, a nie jej punkt początkowy – dodał.

Trener Cracovii mógł odejść do MLS! Odrzucił lukratywną ofertę, żeby zostać w Polsce

Luka Elsner świetnie odnalazł się w roli trenera Cracovii. Zaczął nawet wzbudzać zainteresowanie na rynku. Niedawno miał odrzucić ofertę z MLS.




Przyjście Elsnera do Cracovii wzbudziło pozytywne nastroje w dawnej stolicy Polski. Pod jego wodzą „Pasom” udało się nawet jakiś czas utrzymywać w czubie tabeli. Finalnie forma nieco podupadła, ale i tak 2025 rok zakończyli na szóstym miejscu.

Odrzucił MLS

Nazwisko trenera Cracovii zaczęło budzić coraz większe zainteresowanie na rynku. Według portalu nogomania.com, szkoleniowiec znalazł się na celowniku reprezentacji Słowenii. To jednak nie wszystko.




Portal nie przedstawił dokładnie, o który klub chodzi, ale Elsner miał ponoć na stolę propozycję z MLS. W Ameryce mógłby liczyć na większe zarobki niż w Krakowie. Mimo to zdecydował się ją odrzucić.

Fot. Screen – YouTube / TerazPasy.pl

Oskar Pietuszewski rozchwytywany przez wielkie kluby! Skauci tych drużyn oglądali go na żywo

Oskar Pietuszewski wzbudza coraz większe zainteresowanie wśród skautów zagranicznych klubów. Na ostatnim meczu Jagielloni, 17-latek był obserwowany przez kilku wysłanników wielkich klubów.




Obecnie jednym z największych – o ile nie największym – talentem w polskiej piłce jest Oskar Pietuszewski. Pomimo zaledwie 17 lat od wielu miesięcy jest on jednym z kluczowych piłkarzy Jagiellonii Białystok. Ponadto, odgrywa on ważną rolę w reprezentacji Polski do lat 21. Obecnie portal Transfermarkt wycenia go na 12 milionów euro.

Transfer Oskara Pietuszewskiego za granicę jest już tylko kwestią czasu. Jaki kierunek wybierze utalentowany Polak? Póki co niewiele się mówi o ewentualnych propozycjach transferu. Jest on jednak obserwowany przez wiele topowych klubów. Ostatnio w mediach pojawiła się informacja, iż był on obserwowany przez skauta FC Barcelony!

„Weszło” opublikowało listę klubów, których skauci obserwowali ostatnio Oskara Pietuszewskiego. Miało to miejsce podczas ostatniego meczu Jagi w Lidze Konferencji przeciwko Rayo Vallecano. Te kluby to: Bayern Monachium, FC Porto, Bologna, FC Koeln.





źródło: Weszło

Ta rozmowa wyprowadziła Lewandowskiego z równowagi. „Nikt nie ma prawa mnie oceniać”

Robert Lewandowski dopiero po zakończeniu prac dowiedział się, że powstaje książka na jego temat. Konfrontacja z jej treścią okazała się dla kapitana reprezentacji wyjątkowo trudna, a jedno z pytań o kadrę narodową wywołało wyraźną reakcję.

Nieautoryzowana biografia i napięta rozmowa

Sebastian Staszewski jest autorem nieautoryzowanej biografii „Lewandowski. Prawdziwy”. Dziennikarz najpierw ukończył książkę, a dopiero później poinformował o niej samego bohatera. Początkowo napastnik Barcelony podchodził do sprawy z dystansem, jednak szybko okazało się, że rozmowy nie będą łatwe.

Staszewski w wywiadzie z Tomaszem Ćwiąkałą opisał pierwsze chwile spotkania.

– Jak się przywitaliśmy na parkingu i szliśmy do restauracji, to pamiętam takie „a co tam może być nowego”. Długo się ten lód przełamywał. Pierwszy dzień był bardzo trudny. Było napięcie, momenty, gdy przewracał oczami, zaklął pod nosem. Nie irytował się na mnie, a na to, że ktoś coś powiedział – wspominał autor.

Jednym z najtrudniejszych wątków były opinie innych reprezentantów Polski. W książce pojawiają się głosy, że Lewandowski miał lekceważyć treningi podczas zgrupowań kadry i podchodzić do nich inaczej niż do pracy w klubie. To właśnie ten temat wywołał największe emocje.

Gdy Staszewski zapytał o te zarzuty, reakcja była natychmiastowa.

– Nikt nie ma prawa mnie oceniać, mówić w ten sposób. To ja grałem najwięcej i na największej intensywności – miał powiedzieć Lewandowski.

Autor książki podkreślił jednak, że nie była to złość skierowana w jego stronę. Był to efekt konfrontacji z opiniami, które przez lata krążyły w szatni reprezentacji.

Źródło: Tomasz Ćwiąkała

Były piłkarz Górnika ostro o kibicowskich układach. Wszystko przez koniec zgody z GKS-em

Informacja o zerwaniu wieloletniej zgody pomiędzy kibicami Górnika Zabrze i GKS-u Katowice wywołała duże poruszenie. Do sprawy w mocnych słowach odniósł się były piłkarz Trójkolorowych, Paweł Bochniewicz.

Zaskakujące doniesienia i mocny komentarz byłego kadrowicza

W sobotę pojawiły się informacje o zakończeniu zgody pomiędzy sympatykami Górnika Zabrze i GKS-u Katowice. Przyjaźń obu środowisk kibicowskich trwała ponad 16 lat, a jeszcze w sierpniu Śląski Klasyk był przedstawiany jako symbol tej relacji. Dlatego doniesienia o jej zerwaniu zostały odebrane jako spore zaskoczenie.

W tle sprawy mają znajdować się działania pseudokibiców związanych z oboma klubami. Chodzi o grupę przestępczą działającą co najmniej od 2014 roku, zajmującą się handlem narkotykami, pobiciami oraz wymuszeniami z użyciem przemocy. W związku z jej działalnością zatrzymano ponad 80 osób, a na początku grudnia kolejne sześć. To właśnie te wydarzenia miały bezpośrednio wpłynąć na zakończenie zgody.

Do sprawy odniósł się Paweł Bochniewicz, były obrońca Górnika, który rozegrał w barwach klubu 92 spotkania. Na platformie X opublikował obszerny i bardzo krytyczny komentarz.

– Zgody i kosy polskich kibiców w tych czasach to mega śmieszny mechanizm. Banda dilerów, których w ogóle nie interesuje piłka nożna, dyktuje normalnym kibicom, kogo mają lubić albo nie, bo jakiś inny przestępca zaczął opowiadać na policji o swoich nielegalnych akcjach. Potem inna grupa kryminalistów ich wyzywa, chyba że akurat pojawią się dobre warunki do wspólnych interesów, bo zwolnił się szlak narkotykowy. Wtedy nagle jest zgoda. A na końcu tego łańcucha czasami jeszcze próbują decydować, żeby piłkarz nie przechodził do klubu, z którym aktualnie jest kosa, mimo że to dla jego kariery lepsza opcja. No bo jak to tak? – napisał.

Bochniewicz od ponad pięciu lat jest zawodnikiem sc Heerenveen. Niedawno wrócił do gry po blisko rocznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych.

Źródło: X

Zaskakujące słowa trenera Lincoln o Legii. „To mistrzowie Polski”

Mistrz Gibraltaru stoi przed największą szansą w swojej europejskiej historii. Przed ostatnią kolejką Ligi Konferencji Lincoln Red Imps wypowiedział się jednak z wyraźną nieścisłością. Szkoleniowiec mistrza Gibraltaru nazwał Legię mistrzami Polski, mimo że ostatni tytuł zdobyła ona w 2021 roku.

Niezbyt trafne stwierdzenie

Lincoln Red Imps zajmuje 24. miejsce w fazie ligowej Ligi Konferencji z dorobkiem siedmiu punktów, czyli ostatnie dające awans do 1/16 finału. Przed starciem z Legią Warszawa trener Juan Jose Bezares jasno stawia cel.

– Mamy jeden cel – awans, a Legia wyjdzie na boisko bez żadnego celu. Motywacja musi być ogromna – powiedział.

W tej samej wypowiedzi Bezares odniósł się do rywala z dużym szacunkiem. Użył określenia, które jednak rozmija się z aktualnym stanem faktycznym.

– Legia? Mamy dużo szacunku, dużo pokory. W końcu to mistrzowie Polski – stwierdził.

Problem w tym, że w 2025 roku Legia nie jest już aktualnym mistrzem kraju. Ostatni tytuł Wojskowi zdobyli w 2021 roku, co pokazuje, że szkoleniowiec Lincolnu najwyraźniej operuje nieaktualną wiedzą.

Nie zmienia to jednak faktu, że dla zespołu z Gibraltaru mecz w Warszawie ma historyczne znaczenie. Wszystko dlatego, że punkt może dać mu awans do fazy pucharowej europejskich rozgrywek.

Źródło: marca.com, Stolica Sportu

Lewandowski zdecydował ws. przyszłości. Jest zdeterminowany i gotowy na ustępstwa

Przyszłość Roberta Lewandowskiego jest na razie niepewna. Kontrakt Polaka z FC Barceloną obowiązuje tylko do 2026 roku. „El Chiringuito” podaje, że napastnikowi zależy na pozostaniu w Hiszpanii i zrobi wszystko, by przekonać do tego szefostwo.




Lewandowski w bieżącym sezonie ma problem z utrzymaniem stabilnej formy. W 17 rozegranych meczach strzelił 8 goli i zaliczył 2 asysty. Cały dorobek uzbierał jednak tylko w LaLidze.

Wszystko, żeby zostać

Nic więc dziwnego, że w klubie wciąż nie podjęto decyzji, odnośnie dalszej współpracy z napastnikiem. Kontrakt Polaka obowiązuje tylko do czerwca przyszłego roku. Blaugrana ma zresztą intensywnie poszukiwać dla niego następcy.




Jose Alvarez z „El Chiringuito” przekonuje, że Lewandowski jest zdeterminowany, żeby zostać w klubie. Ma być gotowy na wszystko, żeby tylko przedłużyć kontrakt. W grę ma wchodzić nawet solidna obniżka pensji.

Miałby to być jednocześnie gest dobroci wobec pracodawcy. Sytuacja finansowa Barcelony nadal jest mocno niestabilna. Zmniejszenie pensji „Lewego” pozwoliłoby poprawić sytuację względem Finansowego Fair Play.

Marek Papszun rozbroi Raków? Weźmie ze sobą do Legii aż 4 trenerów Rakowa

Dołączenie Marka Papszuna do Legii Warszawa jest już niemal pewne. Najnowsze doniesienia mówią, że 51-latek weźmie ze sobą również 4 trenerów, z którymi do tej pory pracował w Rakowie.




Kilkutygodniowa saga związana z przenosinami Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa zdaje się, że dobiegła końca. Doniesienia mediów z ostatnich dni każą nam sugerować, że ogłoszenie Papszuna jako nowego trenera Legii jest już tylko kwestią czasu. Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, 51-latek rozpocznie pracę w Warszawie po zakończeniu rundy jesiennej.

W piątek kolejne szczegóły odnośnie przenosin Marka Papszuna przedstawił Tomasz Włodarczyk. Redaktor „Meczyków” przekazał, że Papszun ze sobą do Warszawy aż 4 dotychczasowych współpracowników. Ponadto, Papszunowi ma pomagać Maciej Kowal, który pracował w Rakowie do czerwca jako trener bramkarzy.

  • Artur Węska (asystent trenera)
  • Michał Garnys (trener przygotowania fizycznego)
  • Paweł Frelik (trener mentalny)
  • Łukasz Cebula (analityk)
  • Maciej Kowal (trener bramkarzy)




Zdaniem Włodarczyka, dopinane są już ostatnie formalności. Niewykluczone, że Raków i Papszun podpiszą ostateczne dokumenty jeszcze dziś. Według doniesień, całkowity wykup Marka Papszuna i jego 4 współpracowników ma wynieść Legię ponad milion złotych.


źródło: Meczyki
Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

Ograniczenia dla polskich kibiców. Czesi nie wpuszczą kibiców Lecha na swoje sektory

Sigma Ołuminiec ogłosiła, że Polacy nie wejdą na trybuny gospodarzy w meczu z Lechem Poznań. Klub argumentuje taką sytuację kwestiami bezpieczeństwa.

Utrudnienia z wejściem

Mecz szóstej kolejki Ligi Konferencji pomiędzy Sigmą Ołomuniec a Lechem Poznań odbędzie się w czwartek 18 grudnia o godzinie 21:00. Będzie to ostatnie spotkanie Kolejorza w 2025 roku.

Organizatorzy poinformowali, że bilety do sektorów gospodarzy będą mogli kupić wyłącznie obywatele Czech lub osoby posiadające stały pobyt na terenie Republiki Czeskiej. Decyzja została podjęta na wniosek służb bezpieczeństwa, które uznały spotkanie za mecz podwyższonego ryzyka.

Pod względem sportowym oba zespoły mają po siedem punktów. Lech Poznań, według wyliczeń Piotra Klimka, ma około 99 procent szans na awans do kolejnej rundy. Sigma również pozostaje w grze, jednak ma wyraźnie gorszy bilans bramkowy od poznaniaków.

Źródło: Sigma Ołumuniec, X

Tak prezentuje się sytuacja Rakowa, Jagiellonii i Lecha w LKE. Polska trójca niemal pewna awansu

Legia straciła szansę na grę wiosną w europejskich pucharach. Zgoła inaczej ma się sytuacja Jagiellonii, Lecha i Rakowa. Piotr Klimek dokładnie wyjaśnił obecną pozycję polskich klubów w Lidze Konferencji.




W czwartek odbyła się kolejna kolejka fazy ligowej LKE. Jagiellonia i Legia przegrały swoje mecze (kolejno z Rayo i Noah), natomiast Lech zremisował z Mainz, a Raków wygrał ze Zrinjskim Mostarem.

Z całej czwórki wciąż trzech naszych reprezentantów może liczyć na grę w pucharach wiosną. Jedynie Legia pożegnała się już z rozgrywkami. W pięciu kolejkach „Wojskowi” wygrali tylko raz – z Szachtarem Donieck.

Procenty

Raków może pochwalić się zdecydowanie najlepszą sytuacją z polskich klubów. „Medaliki” zajmują obecnie 3. miejsce w tabeli całej fazy ligowej. Jeśli w ostatniej kolejce z Omonią Nikozją odnotują zwycięstwo, zapewnią sobie grę w 1/8.




Ekipie z Częstochowy wystarczy nawet remis. Według Piotra Klimka, szanse na to, że Raków zakończy fazę ligową w TOP8, wynoszą aż 73 proc. W przypadku porażki, zmalałyby one drastycznie, bo do zaledwie 3 proc.

Jagiellonia zajmuje obecnie 18. miejsce w tabeli i jest już pewna gry w 1/16. „Duma Podlasia” na zakończenie fazy ligowej zmierzy się jeszcze z AZ Alkmaar i od wyniku tej rywalizacji zależy, które miejsce ostatecznie zajmie.

Klimek wyliczył, że w przypadku zwycięstwa Jaga może awansować nawet na 12. miejsce. Remis dałby jej z kolei pozycję 17., a porażka zapchnęłaby ją aż na 20. lokatę.

Lechowi do zapewnienia awansu wystarczy remis z Sigmą Ołomuniec. Gdyby udało się wygrać z Czechami, „Kolejorz” skończy na 14. miejscu, natomiast podział punktów oznacza pozycję 18.




Co ważne, nawet porażka nie przekreśla szans Lecha na awans, bo te wynoszą aż 99 proc. Wówczas fazę ligową zakończyliby na 22. miejscu.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.