Kto przejmowałby się młodymi piłkarzami, którzy pożyczają pieniądze na jedzenie? Co z tego, że warci grube setki tysięcy euro piłkarze odchodzą za darmo? Oj tam, że kibice robili zrzutki. W 2018 roku, gdy Wisła tonęła w długach, zarząd Wisły zarobił…
Trzymacie się?
910 TYSIĘCY ZŁOTYCH! Prawie milion w 12 miesięcy! Warto tu wspomnieć, że zarząd liczył trzy osoby. Jedna z nich, Daniel Gołda, poinformował, że przez pół roku zarobił niecałe 9 tysięcy złotych. Oznacza to, że do Damiana Dukata i Marzeny Sarapaty trafiło niemalże PÓŁ MILIONA ZŁOTYCH na głowę.
Wyobrażacie to sobie? W normalnych firmach za niegospodarność ponosi się konsekwencje. W Wiśle za zniszczenie finansów dostaje się pół miliona złotych.
Ciekawe ile trafiło pod stołem do „Miśka”…