NEWSY I WIDEO

[AKTUALIZACJA] Dramatyczne obrazki z Poznania. Podpalono dwa składy towarowe. Winne mają być race, rzucane przez kibiców [WIDEO]

Niebawem w Poznaniu ma się odbyć jeden z największych klasyków polskiej Ekstraklasy. Lech podejmie u siebie Legię Warszawa. Tymczasem internet obiegają bardzo niepokojące obrazki. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że kibice Legii mieli podpalić wagon towarowy na Górczynie.




Lech Poznań zmierzy się z Legią w hicie Ekstraklasy. „Kolejorz” chce utrzymać się na pozycji lidera, natomiast „Wojskowi” gonią podium. Przy Bułgarskiej czekają nas dziś ogromne emocje.

Podpalona cysterna

Niestety, na profilu „poznan_moment” na Twitterze pojawiły się bardzo niepokojące obrazki. Jak czytamy, z niepotwierdzonych informacji wynika, że na skutek rzucanych przez kibiców Legii rac, podpaleniu uległ wagon towarowy. Ogień miał się rozprzestrzenić na drugi skład, a także jeden osobowy. Obecnie trwa ewakuacja.

AKTUALIZACJA

Jak przekazał Jan Piekutowski na Twitterze – na razie nic nie wskazuje na to, żeby odpowiedzialni za podpalenie składów, mieli być kibice Legii Warszawa. Dziennikarz otrzymał te informacje od Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Kibice Śląska Wrocław podziękowali Podolskiemu. Wielkie uznanie dla legendy Górnika Zabrze

Górnik Zabrze w sobotnim meczu PKO BP Ekstraklasy pokonał Śląska Wrocław na wyjeździe. W przerwie spotkania Lukas Podolski odebrał od kibiców z Wrocławia specjalny upominek w ramach podziękowania za pomoc podczas powodzi na terenie Dolnego Śląska.

Podziękowania dla Podolskiego

W połowie września południową Polskę dotknęła powódź, która spowodowała ogromne straty materialne. Wiele rodzin wciąż walczy ze skutkami tej katastrofy.

W obliczu tragedii Lukas Podolski wpłacił 100 tys. zł na zbiórkę zorganizowaną przez kibiców Śląska Wrocław, wspierając akcję „Kibice dla powodzian – Śląsk zawsze razem!”. Kolejne 100 tys. zł przekazał także Fundacji Górnika Zabrze.

Kibice Śląska Wrocław nie zapomnieli o tym geście i postanowili okazać swoją wdzięczność. Podczas sobotniego meczu z Górnikiem Zabrze na trybunach pojawił się transparent z napisem: „Bezinteresownie pomogłeś, gdy potrzebny był ratunek. Lukas Podolski za Twoją postawę należy się szacunek”.

Podczas przerwy w meczu Podolski otrzymał pamiątkową paterę od Przemysława Piwowarskiego, prezesa „Stowarzyszenia Kibiców Wielki Śląsk”.

Źródło: Lukas Podolski (X)

Zdecydowane słowa Ivicy Vrdoljaka. „Josue myślał o sobie. Ograniczał pozostałych”

Ivica Vrdoljak w rozmowie z „TVP Sport” ocenił obecną formę Legii Warszawa. Chorwat pokusił się o stwierdzenie, że odejście Josue pomogło „Wojskowym”. Obecnie piłkarze mają mieć więcej swobody na boisku.

Już w niedzielę Lech Poznań zmierzy się z Legią Warszawa w hicie kolejki Ekstraklasy. „Kolejorz” podchodzi do tego starcia z pozycji lidera (tyle samo punktów co Jagiellonia) i celem umocnienia się na 1. miejscu. „Wojskowi” natomiast muszą gonić czołówkę, bo do 3. w tabeli Rakowa tracą już 5 „oczek”.

Odejście Josue wyszło na dobre

Ivica Vrdoljak na łamach „TVP Sport” uważa jednak, że nawet porażka Legii w Poznaniu nie przekreśla jej szans na zdobycie mistrzostwa. Zwycięstwo byłoby natomiast potwierdzeniem ostatniej zwyżkowej formy Legionistów.

– Taki klub jak Legia musi walczyć o mistrzostwo dopóki ma na to matematyczne szanse. Świetnie byłoby wygrać w Poznaniu, bo byłoby to potwierdzenie ostatnich udanych tygodni w wykonaniu warszawskiego zespołu. Ważne jest to, by Legia nie przegrała tego meczu, ale nawet w przypadku porażki nie będzie można mówić o końcu marzeń o mistrzostwie. Zwycięstwo byłoby scenariuszem idealnym – ocenił Chorwat.

Przed sezonem sporo mówiło się o tym, że Goncalo Feio będzie musiał znaleźć zastępstwo za Josue. W ubiegłych sezonach Portugalczyk był prawdziwym liderem Legii i często potrafił przechylać szalę zwycięstwa. Vrdoljak uważa jednak, że koniec końców, odejście pomocnika pozytywnie wpłynęło na drużynę.

– Zespół jest obecnie w dobrej dyspozycji, udało się zmienić sposób gry po odejściu Josue. Wygląda to lepiej – stwierdził.

– Na pewno legioniści funkcjonują lepiej jako zespół. Josue miał liczby, ale myślał głównie o sobie. Teraz widać, że zespół się rozwija, bo wpływ Portugalczyka na grę ograniczał pozostałych piłkarzy – dodał były kapitan Legii.

Szczęsny przeskrobał sobie u Flicka? Polak nie gra przez… „puszczenie dymka”

Wojciech Szczęsny nadal czeka na debiut w FC Barcelonie. Sytuacja Polaka raczej nie zmieni się w najbliższy weekend. Zdaniem hiszpańskich mediów, Hansiemu Flickowi miało nie spodobać się to, co zrobił w szatni po El Clasico.




Jak na razie Inaki Pena wygrywa rywalizację o miejsce w bramce FC Barcelony. Hansi Flick twardo trzyma się tego, co zapowiadał i jeszcze nie zdecydował się na zmianę golkipera. W najbliższym meczu z Realem Sociedad sytuacja nie powinna ulec zmianie i ponownie nie zobaczymy Szczęsnego na murawie.

Problemem „dymek”?

Pena zdał trudne egzaminy w bardzo ciężkim okresie Barcelony. Spisał się nieźle przeciwko Bayernowi Monachium i Realowi Madryt, a w sumie w 10 swoich występach aż 5 razy zachowywał czyste konto.




Zdaniem katalońskiego „Sportu” na niekorzyść Szczęsnego działa jednak nie tylko dobra forma Penii. Problemem ma być również palenie 34-latka. Hansiemu Flickowi miała nie spodobać się sytuacja po meczu z Realem Madryt. Wówczas internet obiegło nagranie z szatni Barcelony, na którym widać było, jak Polak „puszcza dymka”.

– Obraz polskiego bramkarza wapującego w szatni Barcelony po wygraniu El Clasico nie pomógł Hansiemu w rozważaniu na razie zmiany między słupkami – uważa „Sport”.

Piłkarze polskiego klubu zaatakowani w szatni! Sami musieli radzić sobie z napastnikami [WIDEO]

Niebywały skandal wydarzył się po meczu rezerw Polonii Warszawa z Bugiem Wyszków. Do szatni stołecznego zespołu wdarła się trójka zamaskowanych napastników. Piłkarze musieli bronić się sami, a portal meczyki.pl opublikował materiał wideo z tego zajścia.




Polonia II Warszawa wygrała sobotni mecz z Bugiem Wyszków (1-0). Spotkanie rozegrano na poziomie V ligi.

Zamaskowani napastnicy

Po zakończonej rywalizacji doszło do karygodnego zajścia. Do szatni Polonii wdarło się trzech zamaskowanych mężczyzn. Wszyscy mieli być pod wyraźnym wpływem alkoholu. Piłkarze rezerw stołecznej drużyny musieli radzić sobie sami z agresorami. Portal meczyki.pl ustalił, że policja podjęła działanie dopiero po pięciu minutach.

Interwencja policji w IV lidze. Kibice zaatakowali piłkarzy po porażce swojej drużyny

Do ogromnego skandalu doszło w meczu IV ligi. Spotkanie JKS-u Jarosław z Karpatami Krosno (4-0) zakończyło się wkroczeniem na murawę policji, która musiała rozdzielać zawodników i kibiców.




W 16. kolejce IV ligi doszło do rywalizacji JKS-u Jarosław z Karpatami Krosno. Gospodarze walczyli o fotel lidera, zaś goście potrzebowali punktów do zbliżenia się do podium. Ostatecznie lepsi okazali się ci pierwsi, którzy wygrali wysoko, bo aż 4-0.

Policja na murawie

Ostatniego gola w meczu strzelił Andrei Trukhan, a po chwili jeden z piłkarzy Karpat Krosno został trafiony kubkiem przez kibica JKS-u Jarosław. Zawodnik wdał się w dyskusję z prowodyrem, a w ślad za nim poszli jego koledzy z zespołu.

Sytuacja niebezpiecznie szybko eskalowała. W okolicy linii bocznej boiska wywiązywała się coraz większa awantura. Na murawie pojawiali się natomiast kolejni kibice. Niezbędna okazała się interwencja policji. Funkcjonariusze uzbrojeni w tarcze szybko zapanowali nad obiema stronami.




Wskazany fragment od [2:06:40]:

Królewski odpowiada kontrowersyjnemu radnemu z Płocka. Mocne słowa prezesa Wisły Kraków

Wypowiedź radnego Płocka, Michała Sosnowskiego w rozmowie z Weszło TV wywołała burzliwą reakcję Jarosława Królewskiego. Dotyczyła ona znaczącego wsparcia miejskiego dla I-ligowej Wisły Płock. Według Królewskiego obecny model finansowania piłki nożnej przez samorządy w Polsce jest „abnormalny” i wymaga istotnych zmian.

28 milionów złotych z budżetu miasta na Wisłę Płock

Michał Sosnowski w rozmowie z Jakubem Białkiem na WeszłoTV stanął w obronie dotacji miasta dla Wisły Płock, która w ostatnich miesiącach wyniosła aż 28 milionów złotych.

Sosnowski stwierdził, że takie wsparcie jest korzystne i zasadne z punktu widzenia miasta. Prezes Wisły Kraków uważa zupełnie inaczej. Jarosław Królewski w poście na X odniósł się do tej wypowiedzi w ostrych słowach.

Zarzucił Sosnowskiemu brak zrozumienia realiów ekonomicznych w polskiej piłce, a także wskazał, że podobne wsparcie jest szkodliwe dla rozwoju piłki nożnej w Polsce.

– Dobra, pośmialiśmy się nieco, ale wróćmy do poważnych dyskusji, bo widać, że umysł Pana radnego zatrzymał się gdzieś na lekcjach WOSu w gimnazjum – pewnie za dużo czasu u barbera spędza/ł. Nie będzie pieniędzy prywatnych w polskiej piłce ani inwestycji zewnętrznych jeśli zostawimy tę sprawę podnoszoną przez Jakuba Białka przemilczaną. Nie ma żadnych racjonalnych powodów, by inwestować w piłkę nożną przy tak zaburzonych zasadach gry – napisał.

– Wisła Kraków osiągnęła w ostatnim sezonie przychód na poziomie ~45 mln PLN. Kolosalna praca setek ludzi, kibiców, największej frekwencji ligowej, dziesiątek sponsorów, pracy codziennej nad ich pozyskaniem. Przychód nie oznacza zysk/marże. Jakim wyzwaniem jest zarządzanie klubem, który otrzymuje nieobciążone kosztami wsparcie na poziomie 28 mln PLN? Że średnią 5 tysięcy kibiców na mecz? Wsparcie bezpośrednim wkładem finansowym – bezkosztowym na poziomie 28 mln przy przychodach 13 mln PLN! Przecież to jest abnormalne – dodał.

– Jestem absolutnym przeciwnikiem wsparcia klubów przez samorządy, inne niż na warunkach komercyjnych (badania medialności i ewentualne audytowane pakiety sponsorskie). Samorządy mogą mieć z tego korzyść – wówczas prezentujemy jaką. Dlatego nie będziemy występować do miasta Kraków o wsparcie inne niż to, które wynika z medialności, którą generuje klub. Ogólnie polskie kluby powinny mieć limit wsparcia w postaci podniesienia kapitału, pożyczek i innych instrumentów finansowania przez samorządy na poziomie max ~25% przychodów, które generują – podsumował.

Jarosław Królewski zasugerował, że ograniczenie wsparcia samorządowego powinno zostać uwzględnione w przepisach licencyjnych.

Według niego, władze ligowe powinny wprowadzić konkretne regulacje. Miałyby one zrównoważyć finansowanie polskich klubów. Przy okazji umożliwią równą rywalizację, a także wspomogą mniejsze kluby.

Źródło: Jarosław Królewski (X), Weszło

Tak głosował Luka Modrić w „Kopa Trophy”. Zaskoczył kibiców Realu

Ujawniono szczegółowe wyniki głosowania w plebiscycie „Kopa Trophy”. Na światło dzienne wyszły wybory poszczególnych głosujących. Duże zainteresowanie kibiców wzbudziły wybory Luki Modricia.




Plebiscyt „Trofeum Kopy” został rozstrzygnięty podczas gali „Złotej Piłki”. Zwycięzcę nagrody dla najlepszego zawodnika poniżej 21. roku życia poznaliśmy 28 października. Bez większego zaskoczenia statuetka powędrowała w ręce Lamine’a Yamala. Podium uzupełnili Arda Guler i Kobbie Mainoo.

Dziś poznaliśmy szczegółowe wyniki „Kopa Trophy”. Lamine Yamala dosłownie zdeklasował rywali. Zdobył on aż 113 punktów. Drugi Arda Guler otrzymał ich zaledwie 26.

Głos w plebiscycie Kopy mają byli zdobywcy Złotej Piłki. Organizatorzy opublikowali głosy poszczególnych wyborców. Ciekawie zagłosował Luka Modrić. Chorwat na pierwszym miejscu postawił na Lamine Yamala z Barcelony. Swojego kolegę z Realu, Ardę Gulera, usytuował na drugim miejscu. Na trzecim miejscu umiejscowił Joao Nevesa z PSG.

Wybory Modricia wywołały dość duże poruszenie ze względu na fakt, iż w swoim rankingu wyżej postawił piłkarza Barcelony, aniżeli swojego kolegę z Realu. W tego typu plebiscytach zawodnicy bardzo często stawiają na swoich rodaków i/lub kolegów z zespołu. Dla przykładu Leo Messi postawił na Yamala i Cubersiego (obaj z FC Barcelony) oraz Garnacho (reprezentacja Argentyny).




Mocne wyznanie polskiego piłkarza. „Przez 29 miesięcy nie otrzymałem wypłaty w terminie”

Maciej Górski, piłkarz Resovii Rzeszów, w jednym z ostatnich wywiadów otwarcie opowiedział o problemach klubu. Kibice dowiedzieli się teraz o zaległych wypłatach Resovii wobec zawodników i trenerów.




W ubiegłych latach Resovia Rzeszów rywalizowała na poziomie I Ligi. Po 4 sezonach na zapleczu Ekstraklasy rzeszowski zespół zanotował spadek. Obecnie Resovia rywalizuje II Lidze. Po 17 rozegranych meczach Resovia zajmuje 6. miejsce w ligowej tabeli.

Sportowo Resovia nie wygląda aż tak źle. Na ten moment zajmuje miejsce premiujące grą w barażach o awans do I Ligi. Niestety, na światło dzienne wyszły problem organizacyjne klubu. Opowiedział o nich ostatnio Maciej Górski. 34-latek gra dla Resovii od ponad dwóch lat. Jak jednak przyznał, przez cały ten okres nigdy nie otrzymał wypłaty na czas. Sprawa dotyczy także jego kolegów. Górski opowiedział o tym na łamach „PodkarpacieLive”.

– Przez 29 miesięcy, kiedy tu jestem, nigdy nie otrzymałem wypłaty w terminie, pozostali koledzy też. Teraz właściwie klub tylko stara się doprowadzić do tego, żebyśmy nie mogli złożyć pism wzywających ich do zapłaty – wyznał Maciej Górski.

– Wymagania co do nas są 1-ligowe, albo ekstraklasowe. My jesteśmy w środku stawki II Ligi, natomiast pozostałe rzeczy, o których mówię, no to są na poziomie IV Ligi Podkarpackiej – dodał piłkarz Resovii Rzeszów.




Problemy Resovii wydają się być poważne. Z wypowiedzi Górskiego wynika, że klub ma zaległości wobec piłkarzy i trenerów, którzy już odeszli z klubu. Mieli oni otrzymać propozycję wypłaty zaległych wynagrodzeń w wysokości 50% ich wartości. Jeśli na to nie przystaną, to klub może ogłosić upadłość, tak relacjonuje Maciej Górski.

– Umowy, które mamy podpisane, nie są w żaden sposób respektowane. […] Nie wiem czy Resovia przystąpi do kolejnej rundy, bo osoby, które odeszły latem, otrzymały propozycję zredukowania swoich roszczeń o połowię albo inaczej nie zobaczą tych pieniędzy, bo spółka ogłosi upadłość. Takie jest stanowisko klubu wobec osób, które odeszły – Rafała Mikulca, trenera Ulatowskiego, trenera Hajdo i pozostałych zawodników – ujawnił Maciej Górski.

Kibice Legii wściekli po meczu z Dynamem! Ostre słowa w kierunku klubu. „Wstyd i skandal”

Podczas czwartkowego mecz Legii Warszawa z Dynamem Mińsk (4-0), kibice obu drużyn wywiesiły transparenty uderzające w Aleksandra Łukaszenkę. Ochroniarze ze stadionu przy Łazienkowskiej starali się je usunąć, co spotkało się z krytyką kibiców. Dzień po spotkaniu na profilu „Nieznani Sprawy” pojawił się, podsumowujący całą akcję.

Legia Warszawa przejechała się w czwartek po Dynamie i wygrała aż 4-0. Obecnie zajmuje 2. miejsce w tabeli Ligi Konferencji z kompletem punktów po trzech kolejkach. „Wojskowi” miejsca ustępują tylko Chelsea, która ma lepszy bilans bramkowy.




„Wstyd i skandal”

O samym wyniku mówi się sporo, ale jeszcze więcej o zachowaniu kibiców i ochrony stadionu. Do Warszawy na mecz przyjechała grupa kibiców z Białorusi. Jak się okazuje, byli oni przeciwni reżimowi Łukaszenki. W swoim sektorze wywiesili nawet transparenty, głoszące między innymi:

„Głosy uciszone, ale nie mogą zostać zapomniane”

„Uwolnić wszystkich więźniów politycznych”

„Chwała zmarłym bohaterom Białorusi”. 

Ochrona, obecna na stadionie Legii, w pewnym momencie zdecydowała się zareagować i zaczęła usuwać plakaty. To jednak nie zniechęciło kibiców. Zarówno Białorusini, jak i „Żyleta” wspólnie wykrzykiwali obraźliwe hasła pod adresem dyktatora.




Ultrasi Legii nie pozostawili jednak całego zajścia bez komentarza. Na profilu „Nieznani Sprawy” pojawił się obszerny wpis już dzień po meczu. Usuwanie transparentów nazwano wprost „skandalem” i „wstydem”.

– To, co stało się wczoraj w sektorze gości to wstyd i skandal. Ochrona wysłana przez osoby odpowiedzialne za dział bezpieczeństwa, siłą wyrwała kibicom z Białorusi transparenty. Transparenty wyrażające ich sprzeciw wobec dyktatora i zbrodniarza, który niszczy ich społeczeństwo oraz te mówiące o „zatrzymaniu krwawego reżimu” – napisano.

– To był ich sprzeciw wobec dyktatora, którego system prześladuje w kraju również Polaków, zwalcza polskość, zamyka polskie szkoły, niszczy ważne dla każdego Polaka miejsca pamięci. Dyktatora, który w celowy i planowy sposób od lat wysyła nam tysiącami niechciane prezenty na granicę – dodali ultrasi.

– U siebie za takie transparenty trafiliby do kolonii karnej. Klub uwielbia w podniosły sposób opowiadać o wartościach przy różnych 'marketingowych okazjach’, rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna. Wczoraj i przez cały tydzień poprzedzający mecz, bo od momentu spotkania klubu w MSZ(!) działy się rzeczy przedziwne. Jeśli ktoś wyżej od tych wartości stawia strach przed karą od UEFA, to powinien się poważnie nad sobą zastanowić. Są pewne granice. Wczorajsze zachowanie klubu to dramat i wstyd – podkreślono na zakończenie.

Świetne informacje dla Ekstraklasy! Zbliżamy się do dwóch klubów w el. Ligi Mistrzów

Polski futbol klubowy zbliża się do sporego przeskoku w rankingu UEFA. Dzięki dobrym wynikom w ostatnich latach, nasza liga ma szansę uzyskać dodatkowe miejsce w kwalifikacjach Ligi Mistrzów na sezon 2026/27.

Będą dwa kluby w eliminacjach do Ligi Mistrzów?

Ostatnie sukcesy polskich drużyn w europejskich rozgrywkach mają zauważalny wpływ na pozycję Ekstraklasy w rankingu UEFA.

Ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy wywalczony przez Lecha Poznań oraz dobre wyniki Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok przyczyniają się do tego, że polska liga zdobywa kolejne punkty i zbliża się do 15. pozycji.

Jeśli Ekstraklasa utrzyma obecne tempo zdobywania punktów, za dwa sezony polska liga może zyskać dodatkowe miejsce w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Obecnie liga ma jedno miejsce w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Zajęcie 15. pozycji w rankingu UEFA może oznaczać, że w sezonie 2026/27 Polska wystawi do tych rozgrywek aż dwie drużyny.

Walka o awans na 15. miejsce toczy się przede wszystkim z ligami szkocką i duńską. Według wyliczeń Piotra Klimka, Polska ma ponad 60% szans na zakończenie bieżącego sezonu w pierwszej piętnastce Europy.

Aby osiągnąć ten wynik, polskie kluby muszą jednak utrzymać wysoką formę i liczyć na potknięcia bezpośrednich rywali.

Źródło: Piotr Klimek (X)

Były piłkarz poszukiwany. Zagrał w ponad 100 meczach w Ekstraklasie

„Fakt” przekazał niepokojące informacje dotyczące Adama Banasia. Były piłkarz wielu ekstraklasowych klubów zaginął. Policja prowadzi obecnie jego poszukiwania.




Banaś w przeszłości grał między innymi w Piaście Gliwice, Górniku Zabrze czy Zagłębiu Lubin. W sumie na poziomie Ekstraklasy uzbierał 121 występów. Swoich sił próbował także zagranicą. W 2014 roku wyjechał do Azerbejdżanu, ale już rok później zakończył karierę.

„Pożyczał i uciekał”

Po karierze 41-latek nie pozostał przy piłce, wobec czego słuch o nim zaginął. Aż do teraz. „Fakt” podaje, że Banaś zaginął i jest poszukiwany przez policję. Były piłkarz miał pożyczyć sporą sumę pieniędzy od różnych osób. Obecnie nie ma z nim żadnego kontaktu.




– Już nigdy więcej nie pożyczę nikomu pieniędzy. Nawet jego żona nie wie, gdzie on jest, ani na co mu były potrzebne te pieniądze. Po zakończeniu kariery piłkarskiej próbował zostać deweloperem, ale mu nie wyszło. Później wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Pożyczał i uciekał – przyznała Claudia Stachowiak, która pożyczyła 41-latkowi 3 tysiące funtów.

– Pożyczyłem mu 20 tysięcy złotych. Mówił, że coś buduje i potrzebuje dokapitalizowania inwestycji. Spisaliśmy umowę, wręczyłem mu pieniądze i tyle. Wielokrotnie pisałem, dzwoniłem, rozmawiałem z nim. Obiecywał, że odda. Minęło już pięć lat i nie oddał – dodał z kolei Marcin Wąsiak, były prezes Ruchu Radzionków.

– Prowadzimy tę sprawę. Z całą pewnością prędzej czy później każdy podejrzany trafia w nasze ręce i zostaje pociągnięty do odpowiedzialności. Nie przypominam sobie, by ktoś ścigany przez gliwicką jednostkę uniknął sprawiedliwości – oznajmił Marek Słomski z gliwickiej policji.

Kotwica Kołobrzeg pozywa dziennikarza! Klub chce ogromnej sumy „zadośćuczynienia”

Władze Kotwicy Kołobrzeg nie przestają zaskakiwać polskiej społeczności piłkarskiej. Tym razem zdecydowano się na pozwanie dziennikarza za publikowanie nieprzychylnych klubowi informacji.

Przed kilkoma dniami na światło dzienne wyszła kolejna afera związana z Kotwicą Kołobrzeg. Norbert Skórzewski, dobrze znający realia kołobrzeskiej piłki, ujawnił zaległości Kotwicy w wypłatach wynagrodzeń piłkarzom. Napisał on też między innymi o tym, iż prezes klubu nie zrealizował swojej obietnicy o tym, by porozmawiać indywidualnie z każdym piłkarzem. O wszystkim Skórzewski pisał TUTAJ.




Opublikowane informacje najwyraźniej nie spodobały się władzom Kotwicy Kołobrzeg. Klub postanowił pozwać Skórzewskiego. Dziennikarz postanowił upublicznić pismo, jakie ostatnio otrzymał.

Skórzewski otrzymał od Kotwicy „Wezwanie do zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o klubie oraz do zapłaty zadośćuczynienia”. Klub wezwał dziennikarza do usunięcia wpisów uderzających w dobro klubu, zaprzestania działań oraz przeproszenia prezesa Adama Dzika. Co więcej, Kotwica zażądała zapłaty 100 tysięcy złotych. Oczywiście kwota ta miałaby zostać wpłacona na konto klubu z dopiskiem: „Darowizna na cele statutowe z przeznaczeniem na akademię piłkarską klubu”.





źródło: Norbert Skórzewski

Kibice Legii ostro jadą z Łukaszenką. Na trybunach pojawiły się kreatywne przyśpiewki [WIDEO]

Mecz z Dinamem Mińsk był dla kibiców Legii znakomitą okazją do wykazania się kreatywnością. Sympatycy polskiego klubu już na samym początku meczu zaprezentowali liczne przyśpiewki. Wiele z nich dotyczyło Aleksandra Łukaszenki.




Już po losowaniu rywali Legii w Lidze Konferencji było wiadomo, że mecz z Dinamem Mińsk przyniesie nam masę emocji. Szczególnie tych z udziałem kibiców. I tak też się stało. Już na samym początku dzisiejszego meczu kibice Legii odśpiewali liczne przyśpiewki. Nawiązywały one do obecnej sytuacji politycznej. Mocno oberwało się prezydentowi Białorusi.

Większość przyśpiewek kibiców Legii nie nadaje się do cytowania. Załączamy jednak poniżej materiały wideo opublikowane w mediach społecznościowych. Co jednak ciekawe, kibice Dinama sami wywiesili obraźliwe transparenty w kierunku Łukaszenki. Co więcej, można było z ich strony usłyszeć brawa po przyśpiewkach odśpiewanych przez kibiców z Polski.




Żałosny żart Łukasza Gikiewicza. Paweł Wszołek odpowiada. „Nie masz szacunku”

Paweł Wszołek w mocnych słowach odpowiedział na nieprzyjemny żart Łukasza Gikiewicza wobec Patryka Kuna. „Nie masz szacunku do osób większych sportowo i ludzko od Ciebie”.

Podczas ostatniego programu „Liga Minus” na antenie „Weszło TV” niesmacznym żartem zarzucił obecny w studio Łukasz Gikiewicz. Były piłkarz wielu egzotycznych klubów zażartował z Patryka Kuna. Żart, a w zasadzie jego próba, pozostawił ogromny niesmak.




– Dzisiaj nawet przed meczem widziałem takie zdjęcie, że byli na Legia Ladies i tam dzieci do niego (Patryka Kuna – przyp. red.) podchodziły. I wyglądał właśnie jak to dziecko – zażartował Łukasz Gikiewicz.

Swojego kolegę z drużyny wziął Paweł Wszołek. 32-latek wstawił się za młodszym kolegą, publikując relację na Instagramie. Wszołek wytknął Gikiewiczowi brak kultury.




– Tyle świata zwiedziłeś, tyle obcych kultur poznałeś, tylko tej osobistej nie zdobyłeś – odpowiedział Paweł Wszołek.

– Łukasz, Nie masz szacunku do osób większych sportowo i ludzko od Ciebie – podsumował piłkarz Legii.


TROLLNEWSY I MEMY