🚀🇵🇹 OH LE PETARD D'ALFONSO SOUSA ! #LPOWID pic.twitter.com/4QnHciHFkc
— OhMyEkstraklasa 🎙️ (@OhMyEkstraklasa) January 31, 2025
Miesiąc: styczeń 2025
Co za akcja Afonso Sousy! Nawinął jednego, drugiego i strzelił gola z ostrego kąta [WIDEO]
AFONSO SOUSA SHOW! Fenomenalny popis Portugalczyka na samym początku spotkania i Lech już prowadzi! 💪
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) January 31, 2025
📺 Mecz trwa na naszym YouTube: https://t.co/WMDLYPCnSF pic.twitter.com/3HBF1xV5Ya
Ekstraklasa wróciła i ma się dobrze. Koszmarny kiks piłkarza Stali Mielec [WIDEO]
Jak nie kochać tej ligi hahahah, coś pięknego ❤️#GKSSTM pic.twitter.com/CSSBaHOkTr
— Polish Merkury (@Merkuury) January 31, 2025
AC Milan podejmie zaskakującą współpracę? Dwie gry komputerowe na horyzoncie
AC Milan może wkrótce nawiązać interesującą współpracę. Włoski klub może wejść w świat gier. I to niekoniecznie sportowych.
W bieżącym sezonie kibice Milanu mogą mieć spore zastrzeżenia do gry swojego zespołu. Rossoneri zajmują jak na razie 7. miejsce w tabeli, z dorobkiem 34 punktów po 21 kolejkach. Na ten moment znajdują się tym samym poza strefą europejskich pucharów.
Zaskakująca współpraca
Jak na razie w celu poprawienia formy, władze Milanu zdecydowały się zwolnić Paulo Fonsecę. Miejsce 51-latka zajął Sergio Conceicao. Wkrótce klub może podjąć następne kroki, ale w kwestiach sponsoringowych.
„SamLeakss” przekazał na Twitterze, że Milan zamierza podjąć współpracę z producentami dwóch niezwykle popularnych gier komputerowych. Mowa konkretnie o „Fortnite” i „Rocket League”.
Nie wiadomo jednak, na jakiej zasadzie miałaby się odbywać wspomniana współpraca. Niemniej, profil przekazuje, że jej efekty mielibyśmy zobaczyć jeszcze w lutym.
📰 @SamLeakss: A New AC Milan x Fortnite and Rocket League Collaboration is expected to happen this February pic.twitter.com/MTP6qgOkYc
— Milan Posts (@MilanPosts) January 29, 2025
Piłkarz wyśpiewał swój transfer z Rihanną. Nietypowa prezentacja piłkarza w lidze włoskiej [WIDEO]
Pracownicy włoskiego klubu Genoa CFC wykazali się kreatywnością przy ogłoszeniu transferu Jeana Onany. Do prezentacji nowego zawodnika wykorzystano fragment piosenki Rihanny pt. „What’s My Name?”.
Nowy początek we Włoszech
Obecny sezon nie był łatwy dla Jeana Onany. Kameruński piłkarz, grający dotychczas w tureckim Besiktasie, pełnił rolę zmiennika. Wystąpił jedynie w sześciu spotkaniach, gdzie łącznie zebrał mniej niż 170 minut.
Przez to klub zdecydował się na wypożyczenie go do Włoch. Teraz Onana spróbuje odbudować formę w Genoi, gdzie spędzi co najmniej pięć miesięcy – jego wypożyczenie potrwa do 30 czerwca. W umowie zawarto klauzulę wykupu.
Ogłoszenie transferu Onany wzbudziło duże zainteresowanie w mediach społecznościowych. Materiał wideo przedstawia piłkarza stojącego przed green screenem i śpiewającego razem z Rihanną. Fragment utworu „What’s My Name?” został wybrany ze względu na brzmienie wokalizacji przypominających nazwisko Kameruńczyka.
What’s my name 🎤 pic.twitter.com/ldimrc6EJQ
— Genoa CFC (@GenoaCFC) January 30, 2025
Źródło: X/Genoa
Kolejny debiutant na celowniku Probierza. Selekcjoner wyśle zaskakujące powołanie?
Wielkimi krokami zbliżają się eliminacje mistrzostw świata. Michałowi Probierzowi zostaje coraz mniej czasu do wysłania powołań na marcowe zgrupowanie kadry. Według sport.pl, selekcjoner miał zwrócić uwagę na bramkarza z Premier League.
Reprezentacja Polski w marcu zagra dwa mecze, rozpoczynając grę w eliminacjach mistrzostw świata. Rywalami „Biało-Czerwonych” będą Malta i Litwa. Oba spotkania mają się odbyć na PGE Narodowym.
Nowy bramkarz w kadrze?
Michał Probierz w ostatnim czasie nie próżnował. W styczniu przebywał w Turcji, gdzie swoje obozy miało sporo polskich klubów. Selekcjoner oraz jego współpracownicy, bacznie przyglądali się także sytuacji Polaków w zagranicznych ligach.
Według portalu sport.pl, jednym z kandydatów do otrzymania powołania ma być Jakub Stolarczyk. Bramkarz wskoczył kilka tygodni temu do składu Leicester City. Od końcówki 2024 roku, 24-latek nie opuścił żadnego z siedmiu meczów „Lisów”.
Probierz nie może narzekać na brak golkiperów. Tylko w ostatnim czasie o „jedynkę” rywalizowali Łukasz Skorupski i Marcin Bułka, a w odwodzie wciąż pozostaje Bartłomiej Drągowski, Kamil Grabara czy Radosław Majecki.
Choć powołanie dla Stolarczyka byłoby tym samym sensacją, nie można odmówić mu łapania wiatru w żagle. Po ostatnim meczu Leicester z Tottenhamem (2-1) zebrał świetne recenzje. Wybrano go nawet do „jedenastki” kolejki Premier League.
Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny ambasadorami marki DrWitt. Legendy dołączają do drużyny DrWitt
Legendarny duet reprezentantów Polski – Robert Lewandowski i Wojciech
Szczęsny zostali ambasadorami marki DrWitt, należącej do portfolio Grupy
Maspex.
Duet polskich piłkarzy występujących obecnie w barwach FC Barcelony został twarzą
kampanii napojów izotonicznych od marki DrWitt pod hasłem „BE A LEGEND”. By
zostać bohaterem kibiców czasem wystarczy jeden gol, jeden udany rzut, jeden
wygrany bieg. By dać im radość i przez chwilę cieszyć się chwałą. Ale to za mało, by
zostać legendą. Na status idola pokoleń trzeba pracować latami. Strzelić setki goli,
oddać tysiące celnych rzutów, zaliczyć dziesiątki udanych startów. O zostaniu
legendą nie decyduje jeden sukces, ale jego powtarzalność i utrzymywanie się na
szczycie przez lata. I choć wciąż jeszcze grają, to na takie miano wśród kibiców na
pewno zapracowali sobie Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny, jedni z
najwybitniejszych reprezentantów Polski w historii i nowi ambasadorzy marki DrWitt.
– Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego nikomu nie trzeba
przedstawiać. To wybitni sportowcy i osobowości, których rozpoznawalność
wykracza daleko poza świat futbolu. W Polsce trudno znaleźć kogoś, kto ich nie zna. Lista ich trofeów i rekordów jest imponująca, ale to mistrzowie nie tylko na boisku. Doskonale wpisują się w przesłanie naszej kampanii „BE A LEGEND”. Rynek produktów funkcjonalnych dynamicznie rośnie i wspomaga trend zdrowego stylu życia. Jako lider na rynku soków, nektarów i napojów w Polsce, Czechach, na Słowacji, w Rumunii i w Bułgarii jesteśmy aktywni także w segmencie napojów funkcjonalnych. Rozwój marki DrWitt jest dla nas naturalnym krokiem – mówi dr Krzysztof Pawiński, CEO Grupy Maspex.– Profesjonalny sport to nie tylko talent, ale przede wszystkim codzienna, ciężka
praca, poświęcenie i dbałość o każdy detal. Kluczowe znaczenie ma zarówno
intensywny trening, jak i odpowiednia regeneracja – a w tym procesie niezbędne jest właściwe nawodnienie organizmu. Jako sportowiec zawsze stawiam na jakość i sprawdzone rozwiązania, które wspierają mnie w osiąganiu najlepszych wyników. DrWitt to marka, która doskonale rozumie potrzeby aktywnych osób. Należy do portfolio Grupy Maspex – największej polskiej firmy spożywczej i jednej z największych w tej części Europy, co stanowi gwarancję owocnej współpracy oraznajwyższej jakości produktów, które wpisują się w wymagania profesjonalnego sportu – powiedział Robert Lewandowski, ambasador marki DrWitt.– Wiele dróg prowadzi na szczyt. Moja była pełna wyzwań, ale zawsze przyświecało mi marzenie, by grać w najlepszych europejskich klubach i rywalizować z najlepszymi piłkarzami na świecie. Wiem, że w sporcie talent i ciężka praca to nie wszystko – równie ważna jest strona mentalna, charakter, determinacja, nastawienie i osobowość. Cieszę się, że mogę być ambasadorem marki, która wspiera tych, którzy aktywnie dążą do bycia najlepszą wersją siebie – zarówno w sporcie, jak i poza nim – powiedział Wojciech Szczęsny, ambasador marki DrWitt.
DrWitt Isotonic Drink to rosnący gracz na rynku produktów funkcjonalnych, który
zyskuje sobie sympatię konsumentów. Wyróżnikiem jest skład, w którym nie ma
konserwantów, za to jest wzbogacony minerałami i witaminami, czy sokiem
owocowym. W protfolio marki znajdziemy: izotoniki, elektorlity, wody witaminowe i
żele energetyczne. DrWitt Isotonic Drink to dokładnie to, czego potrzebują osoby
aktywne, chcące rozwijać swoje sportowe pasje i dążące do tego, by osiągnąć
jeszcze lepsze wyniki. Bez odpowiedniego nawodnienia nie dałoby się tego
osiągnąć, a DrWitt zapewnia wszystko, czego potrzebują sportowcy i wszyscy ci,
którzy nie boją się iść po swoje, pozostają wierni zasadom, inspirują i tworzą własną,
niepowtarzalną historię. Bo legendą może zostać każdy z nas.
DrWitt to jedna z najsilniejszych marek napojowych w Polsce – od kilkudziesięciu lat oferuje napoje wzbogacane witaminami i minerałami. Posiada portfolio produktów kierowanych do konsumentów, dla których ważny jest zdrowy styl życia. Zawierają one witaminy, minerały i inne dodatki funkcjonalne, które wspomagają prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Obok dobrze wszystkim znanych napojów w butelce o pojemności 1L, marka oferuje Izotoniki, Elektrolity ZERO CUKU, a także linię wód witaminowych o właściwościach izotonicznych DrWitt Iso Vitamin Water, a także
napoje witaminowe w puszce.
Zaskakujący transfer Jóźwiaka na ostatniej prostej? Skrzydłowy może wrócić do Polski
Kamil Jóźwiak może wkrótce opuścić Granadę, a jego następny krok może być sporym zaskoczeniem. Jak donosi portal Sportowefakty.wp.pl, zaawansowane negocjacje z reprezentantem Polski prowadzi Jagiellonia Białystok. Po latach zagranicznych występów 26-latek jest gotowy na powrót do Ekstraklasy.
Niespełnione oczekiwania w Europie
Jóźwiak opuścił Polskę w 2020 roku jako jeden z najbardziej utalentowanych zawodników Lecha Poznań, gdzie rozegrał 123 spotkania. Jego zagraniczna przygoda rozpoczęła się obiecująco, ale nie spełniła oczekiwań. Po epizodach w Derby County i Charlotte FC trafił do hiszpańskiej Granady. Niestety, nie zdołał utrzymać się z drużyną w LaLidze i nie stał się czołowym graczem w Segunda División.
Od pewnego czasu Jóźwiaka łączono z transferem. W przeszłości sam odrzucił propozycję Jagiellonii, uznając, że chce udowodnić swoją wartość w Europie.
– Było jakieś 50 procent szans na transfer Kamila Jóźwiaka, my chcieliśmy, ale on nie. Chce udowodnić coś w Europie – mówił dyrektor sportowy Łukasz Masłowski.
Jak widać, sytuacja zmieniła się diametralnie. Brak ofert z topowych lig skłonił Jóźwiaka do rozważenia powrotu do Polski. Według portalu WP Sportowe Fakty obecnie trwają rozmowy na temat warunków kontraktu indywidualnego z Jagiellonią Białystok, a porozumienie jest podobno blisko.
🚨 Nowym zawodnikiem Jagiellonii ma zostać… Kamil Jóźwiak, który jeszcze jakiś czas temu odmówił „Dumie Podlasia”, aczkolwiek z braku „lepszych” dla niego ofert, postanowił schylić się ku propozycji mistrza Polski.
— JB1920 (@_JB1920_) January 30, 2025
[@szmierzynski] pic.twitter.com/ZYhIADIvrc
Okazało się również, że Lech Poznań nie wykazał zainteresowania jego powrotem. W tej sytuacji zawodnik przychylnie patrzy na możliwość wzmocnienia Jagiellonii.
Tomasz Włodarczyk z Meczyków zaznacza z kolei, że transfer Jóźwiaka nie jest jeszcze przesądzony. Według niego na stole nadal leżą inne oferty, ale powrót do Ekstraklasy wydaje się coraz bardziej prawdopodobny.
Kamil Jóźwiak i Jagiellonia:
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) January 30, 2025
▪️Nic nie jest ustalone. Temat nie jest blisko.
▪️Jóźwiak ma do końca tygodnia rozmowę z dyrektorem sportowym Granady.
▪️Jeśli dostanie zielone światło na transfer – wtedy rozmowy. Jaka forma transakcji/finanse itd.
▪️Jaga go chce od dawna i czeka… pic.twitter.com/X94X5Kjs7C
Źródło: WP Sportowe Fakty, Meczyki.pl
Bartosz Frankowski wraca do pracy po zawieszeniu. Uczestniczył w aferze alkoholowej
Bartosz Frankowski powraca do pracy w Ekstraklasie. Sędzia, który jeszcze niedawno był zawieszony po aferze alkoholowej, będzie arbitrem technicznym podczas meczu Jagiellonii z Radomiakiem.
W sierpniu minionego roku, Frankowski został zawieszony po aferze alkoholowej przed meczem Ligi Mistrzów. Wraz z Tomaszem Musiałem, który również został ukarany, mieli być sędziami VAR podczas spotkania Dynamo Kijów – Rangers Glasgow w Lublinie.
Powrót do pracy
Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej byłe bezwzględna. Frankowski i Musiał usłyszeli o zawieszeniu, a najwcześniej do pracy mogli wrócić po pięciu miesiącach. Zaznaczono jednak, że kara zostanie w zawieszeniu przez kolejne dwa lata.
Obaj poza odsunięciem od pracy, otrzymali także karę finansową w wysokości 25 tysięcy złotych. Arbitrzy okazali skruchę i przeprosili za swoje zachowanie.
Portal meczyki.pl informował o ich możliwym powrocie do pracy informował pod koniec 2024 roku. 14 stycznia obaj udali się do Turcji na obóz sędziów, gdzie przygotowywali się do rundy wiosennej Ekstraklasy.
Na razie nie ma w planach przywracanie ich do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jako sędziowie główni najpewniej zobaczymy ich na poziomie 1. i 2. Ligi. Samuel Szczygielski podaje jednak, że Frankowski już w niedzielę wróci do pracy w Ekstraklasie jako sędzia techniczny w meczu Jagiellonia – Radomiak.
– Sędziowie Frankowski i Musiał, co jest podkreślane w środowisku sędziowskim, przez ostatnie miesiące musieli wykazać się pracą nad sferą psychiczną i nie zapomnieć o byciu w formie fizycznej, by być gotowymi na powrót. Przed nimi szansa na powrót, którą muszą bezbłędnie wykorzystać – czytamy na meczyki.pl.
Wracają mołdawskie demony? Z tymi rywalami Polska ma zagrać mecze towarzyskie
Już w marcu reprezentacja Polski rozpocznie grę w eliminacjach mistrzostw świata. W czerwcu i październiku „Biało-Czerwoni” mają rozegrać jeszcze mecze sparingowe. „Przegląd Sportowy Onet” poinformował, kto ma być rywalem kadry.
W 2024 roku reprezentacja Polski wygrała zaledwie jeden mecz o stawkę. „Biało-Czerwoni” spadli z dywizji A Ligi Narodów, zajmując przy tym ostatnie miejsce w grupie. W marcu rozpoczną zmagania w eliminacjach mistrzostw świata.
Sparingowi rywale
Polska trafiła do grupy pięciozespołowej z Maltą, Litwą i Finlandią. Ostatnie miejsce uzupełni przegrany z ćwierćfinału Ligi Narodów: Holandia – Hiszpania. W marcu rozpoczniemy eliminacje od starć z pierwszymi dwoma zespołami.
Od dłuższego czasu trwały natomiast poszukiwania sparingowych rywali na czerwiec i październik. „Przegląd Sportowy Onet” twierdzi, że te w końcu się zakończyły. 5 lub 6 czerwca mamy zagrać z Mołdawią, z którą ostatnio mierzyliśmy się dwukrotnie w eliminacjach Euro 2024. Wówczas nie wygraliśmy żadnego meczu.
Drugim sparingpartnerem ma być Nowa Zelandia. Spotkanie towarzyskie miałoby się odbyć 9 października. Ostatni raz z tym rywalem mierzyliśmy się w 2002 roku.
Lewandowski i Szczęsny ocenieni. Hansi Flick podsumował występ Polaków z Atalantą
Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski zaliczyli kolejny występ w FC Barcelonie. Hansi Flick ocenił postawę obu Polaków w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów.
FC Barcelona na zakończenie fazy ligowej zremisowała z Atalantą 2-2. Robert Lewandowski spędził na murawie 69 minut. Wojciech Szczęsny natomiast zagrał w pełnym wymiarze czasowym.
Pozytywy
Remis pozwolił Barcelonie zająć 2. miejsce w tabeli fazy ligowej. Hansi Flick był zadowolony z takiego obrotu spraw. Dzięki pozycji wicelidera, Blaugrana może liczyć na korzystniejsze rozstawienie w 1/8.
– Dla mnie to wynik do zaakceptowania. Celem było zajęcie drugiego miejsca w fazie ligowej i nam się to udało. Dzisiaj graliśmy ze świetnym przeciwnikiem – zaznaczył Flick.
– To był mecz, dzięki któremu mogliśmy się sporo nauczyć. Głębsza analiza jeszcze przed nami, ale po spotkaniu z Atalantą wiem, że stać nas na to, by lepiej bronić i musimy to robić – dodał Niemiec.
Flick został także zapytany o występ Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. Przed kamerami „Canal+ Sport” przyznał, że obaj wykonali swoje zadania.
– Uważam, że był to dobry występ w ich wykonaniu. Moim zdaniem napastnikom naprawdę trudno gra się przeciwko włoskim zespołom. Przy pierwszym golu Robert wykonał dobrą pracę, a później miał też jedną znakomitą szansę. Wojtek spisał się bardzo dobrze – podsumował.
Tylko remis, czy aż remis? Posłuchajmy, co Hansi Flick powiedział w rozmowie z @BartoszGlen po meczu @FCBarcelona z @Atalanta_BC 👇
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) January 29, 2025
📺 Studio skrótów trwa w CANAL+ EXTRA 1 i w serwisie CANAL+: https://t.co/CSTjelglZW pic.twitter.com/7LY1suI72M
Tak wygląda drabinka Ligi Mistrzów. Wyjaśniamy, o co chodzi
Faza ligowa obecnego sezonu Ligi Mistrzów dobiegła końca. Poznaliśmy układ drabinki w dwóch pierwszych etapach fazy pucharowej. Po krótce wyjaśnimy, na kogo mogą potrafić poszczególnie drużyny w losowaniu 1/16 i /18 finału rozgrywek.
Za nami faza zasadnicza Ligi Mistrzów. 8 najlepszych ekip uzyskało bezpośredni awans do 1/8 finału rozgrywek. Drużyny z miejsc 9-24 zagrają między sobą w 1/16. Z kolei dla zespołów z miejsc 25-36 jest to już koniec zmagań w tegorocznej edycji Champions League.
🚨 Champions League – Final Standings. pic.twitter.com/w03iUKYcze
— Football Rankings (@FootRankings) January 29, 2025
W 1/16 finału rozgrywek udział weźmie 16 ekip. Każda z nich rozegra dwumecz, którego stawką będzie awans do 1/8 finału, w którym czeka już 8 najlepszych ekip z fazy ligowej. Konkretne pary zostaną wyłonione w drodze losowania. Jednak już teraz wiemy, kto na kogo może potencjalnie trafić. I tak dla przykładu: zespoły z miejsc 9-10 (Atalanta, Borussia) mogą trafić na kogoś z miejsc 23-24 (Sporting CP, Club Brugge). Mówiąc jeszcze prościej – jeśli Atalanta wylosuje Sporting, to Borussia zagra z Club Brugge, a jeśli Atalanta wylosuje Club Brugge, to Borussia zagra ze Sportingiem. Są to 2 jedyne warianty. Z kolejnymi pozycjami jest tam samo. Drużyny z miejsc 11-12 (Real, Bayern) trafią na kogoś z miejsc 21-22 (Celtic, Manchester City). I tak dalej…
Co z 1/8 finału? Tam już czeka 8 najlepszych zespołów z fazy ligowej. Drużyny z miejsc 1-2 (Liverpool, FC Barcelona) zagrają z kimś ze środka stawki, czyli z ekipami z miejsc 15-18. W 1/16 zespoły nr 15 i 16 (PSG, Benfica) zagrają z drużynami nr 17 i 18 (AS Monaco, Stade Brestois). Jeden zwycięzca dwumeczu w 1/16 zagra w 1/8 z Liverpoolem, a drugi z FC Barceloną. Co ciekawe, dwie najlepsze drużyny w fazie ligowej (Liverpool i Barcelona) mogą na siebie trafić najprędzej w finale. Wszystko zresztą przedstawia grafika poniżej.
🚨 Champions League – Knockouts Bracket!
🧵 Detailed bracket/draw explanation with all the answers already posted at our P-Page: https://t.co/De0BmBceW2 pic.twitter.com/LgqfoLr67d
— Football Rankings (@FootRankings) January 29, 2025
Krzysztof Stanowski sprzeda swoją redakcję? Szokujące doniesienia
Krzysztof Stanowski może sprzedać Grupę Weszło. Informację tę podała redakcja „Super Expressu”.
Przed kilkunastoma laty Krzysztof Stanowski założył serwis „Weszło”. Początkowo był to tylko portal internetowy. W kolejnych latach Stanowski rozszerzył jednak działalność m.in. o Radio Weszło, a także youtube’owy kanał „Weszło TV”.
Przed „Weszło” Stanowski pracował w wielu innych sportowych redakcjach, między innymi w „Przeglądzie Sportowym” czy też „Super Expressie”. Największą popularność przyniosła mu jednak praca w „Kanale Sportowym” wraz z Mateuszem Borkiem, Michałem Polem i Tomaszem Smokowskim. Po kilku latach współpraca między panami się mocno popsuła, a sam Stanowski postanowił otworzyć nowy projekt pt. „Kanał Zero”. Decyzja o założeniu kanału na własnych zasadach okazała się strzałem w dziesiątkę, przynajmniej patrząc na liczby w serwisie YouTube.
Wkrótce może jednak dojść do kolejnej zmiany w życiu zawodowym Krzysztofa Stanowskiego. Według informacji „Super Expressu” 42-latek ma sprzedać całą Grupę Weszło! Nowym właścicielem miałby zostać Marcin Szpalerski, który jest założycielem „Fuksiarza” działającego na polskim rynku bukmacherskim. Dziennikarze „Weszło” rzekomo mieli się już spotkać ze swoim potencjalnie nowym szefem.
– Trwają rozmowy, na pewno nie zrobię sam technologii, redakcji, nie znam się na tym. Zbieramy grupę, która może coś zrobić w tym temacie. To kwestia dwóch, trzech, czy czterech tygodni, może w lutym – przekazał Marcin Szpalerski w rozmowie z „Super Expressem”.
– Nie wiem, ile tych udziałów będę miał, o ile w ogóle będę miał. Dzisiaj tego nie wiem, dopiero rozmawiamy – uzupełnił.
źródło: Super Express
Niespodziewany ruch Kamila Piątkowskiego. Polak opuszcza RB Salzburg
Zagraniczne media donoszą o nadchodzącej zmianie klubu Kamila Piątkowskiego. Polski defensor po ponad 4 latach opuści szeregi RB Salzburg.
Kamil Piątkowski trafił do RB Salzburg latem 2021 roku. Niestety, Polak nie spełnił w pełni pokładanych w nim nadziei. W pierwszych sezonach nie zdołał przebić się na stałe do wyjściowego składu austriackiego klubu. W międzyczasie był wypożyczany do belgijskiego Gent i hiszpańskiej Granady. W sumie w barwach RB rozegrał 57 meczów.
Ponad 4-letnia przygoda Piątkowskiego w RB Salzburg dobiega jednak końca. Tak przynajmniej wynika z tego, co przekazał turecki dziennikarz, Resat Can Ozbudak. Według jego informacji Piątkowski ma wkrótce zasilić szeregi tureckiej Kasimpasy. Póki co brakuje więcej informacji w tym temacie. Wszystko powinno się wyjaśnić w ciągu najbliższych kilku dni.
ÖZEL | Kasımpaşa, Salzburg forması giyen Kamil Piatkowski’yi kadrosuna katmak üzere!
— Reşat Can Özbudak (@resatcan_ozbdak) January 29, 2025
Turcja jest ostatnimi czasy popularnym kierunkiem wśród polskich piłkarzy. Wielu z nich, jak m.in. Krzysztof Piątek czy Sebastian Szymański, czuje się tam zresztą bardzo dobrze. Piątkowski nie trafia jednak do topowego klubu. Kasimpasa zajmuje dopiero 12. pozycję w ligowej tabeli. Co ciekawe, od wczoraj trenerem Kasimpasy jest dobrze znany kibicom Burak Yilmaz, była gwiazda reprezentacji Turcji.
To dlatego Szczęsny wygrał rywalizację z Peną. Na decyzji Flicka zaważyła jedna rzecz
Wojciech Szczęsny jest obecnie pierwszym wyborem Hansiego Flicka. W rozmowie z „WP Sportowe Fakty”, dziennikarz Arnau Blanch zdradził, co zaważyło na decyzji Niemca.
Polak długo czekał na okazję do debiutu w Barcelonie. Po trzech miesiącach wskoczył do bramki na pucharowe spotkanie z Barbastro, a w styczniu opuścił w sumie tylko dwa mecze o punkty. Wiadomo już, że w środę ponownie zobaczymy go między słupkami Blaugrany, tym razem w Lidze Mistrzów z Atalantą.
Wygrało doświadczenie
O rywalizacji Szczęsnego z Peną mówi się w Hiszpanii bardzo wiele. Przede wszystkim głównym tematem było dość zaskakujące posunięcie Flicka. Pena spisywał się całkiem dobrze w swoich występach. Szczęsny z kolei miewał mniejsze lub większe pomyłki.
Hiszpański dziennikarz, Arnau Blanch surowo wypowiada się na temat byłego reprezentanta Polski. W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” skrytykował także Flicka za odstawienie Peni.
– Osobiście uważam, że Inaki Pena nie zrobił niczego złego na tyle, by stracić miejsce w bramce Barcelony. Hansi Flick musi mieć jednak konkretny motyw, z powodu którego zdecydował o zmianie w bramce „Barcy” – zaznaczył Blanch.
– Myślę, że to, czego poszukuje, Hansi Flick to doświadczenie. I taki doświadczony piłkarz powinien wprowadzać spokój między słupkami, czego Szczęsny jednak obecnie – na ten moment – nie robi – podkreślił.