PZPN reaguje na wpadkę z Karolem Świderskim. Piłkarze stanęli w obronie kierownika kadry

Podczas meczu Portugalia – Polska (5-1) w Lidze Narodów, doszło do ogromnego błędu. Karol Świderski nie znalazł się w kadrze na spotkanie, a mimo to był obecny na ławce rezerwowych, a nawet miał zostać wprowadzony na boisko. Portal meczyki.pl przekazał, czy Łukasza Gawrjołek musi martwić się o swoją posadę za tę pomyłkę.




Portugalia rozniosła Polskę na własnym stadionie aż 5-1. „Biało-Czerwoni” polegli jednak nie tylko sportowo. Przy okazji wyniknęło zamieszanie ze spodenkami Marcina Bułki, a także nieszczęsna zmiana Karola Świderskiego. Napastnik nie został wpisany do meczowego protokołu, a mimo tego Michał Probierz chciał wpuścić go na boisko.

Zjednoczeni

Za zajście ze Świderskim odpowiedzialny jest team manager kadry, Łukasz Gawrjołek. To właśnie on powinien czuwać nad wpisaniem wszystkim dostępnych zawodników do meczowego protokołu. Nie dopilnował tego jednak, więc zaczęły się spekulacje, czy nie zapłaci za ten błąd zwolnieniem.




W programie „Meczyków”, Tomasz Włodarczyk zdradził natomiast, że kierownik drużyny nie musi się martwić. Za Gawrjołkiem osobiście mieli wstawić się piłkarze. W sobotę zespół udał się do Cezarego Kuleszy, w celu obronienia team managera.

– Cezary Kulesza przyjął to do wiadomości, więc Łukasz Gawrjołek może czuć się bezpieczny – podkreślił „Włodar”.

Zapewne temat powróci jeszcze na dzisiejszej konferencji, którą zaplanowano na godzinę 16:15. Udział w spotkaniu z dziennikarzami wezmą: Michał Probierz, Piotr Zieliński, Marcin Bułka i właśnie Łukasz Gawrjołek.

Aktualizacja

Na niedzielnej konferencji prasowej wrócono do powyższego tematu. Piotr Zieliński przekazał, że ze strony piłkarzy Gawrjołek ma pełne wsparcie.

– Ja dodam jeszcze, że z naszej strony Łukasz ma pełne wsparcie, zaufanie. To bardzo dobry człowiek i z pełnym zrozumieniem podeszliśmy do tej sytuacji, każdemu może się przydarzyć taki błąd. Jesteśmy ze sobą na dobre i na złe – przekazał Piotr Zieliński.

Zamieszanie ze strojem Marcina Bułki wyjaśnione. Wiadomo, skąd wyniknął błąd

Kwestia spodenek Marcina Bułki w meczu z Portugalią (1-5) była dość głośna. Jak się okazało, sprawa była dość prosta w wytłumaczeniu. Nakreślił ją Kanał Sportowy.




Reprezentacja Portugalii rozjechała w piątek Polskę aż 5-1. Poza samym, druzgocącym wynikiem, sporo mówiło się o kwestiach pozasportowych. Jedną z nich była dziwna sytuacja ze strojem Marcina Bułki.

Pomyłka

Golkiper gra w narodowej reprezentacji z „12”. Numer „1” należy natomiast do Łukasza Skorupskiego. Tym dziwniejsze wydawało się kibicom, gdy w drugiej połowie Bułka na koszulce miał swój numer, ale na spodenkach miał już „jedynkę”.




Jak tłumaczy Kanał Sportowy, pomyłka wyniknęła z niefrasobliwości samego Bułki. W przerwie meczu piłkarze zmieniali swoje stroje na nowe, ze względu na padający w Porto deszcz. Bramkarz Nicei miał po prostu wziąć nie swoje spodenki.

Ajax Amsterdam zmienia herb! Zmiana wejdzie w życie od przyszłego sezonu

Ajax oficjalnie poinformował o zmianie herbu. Nowy logotyp klubu zostanie wprowadzony już od przyszłego sezonu.




Ajax Amsterdam jako klub oficjalnie powstał w 1900 roku. Wówczas nie używał jednak konkretnego herbu, co zmieniło się dopiero 28 lat później. Zdecydowano o nawiązaniu bezpośrednio do nazwy i w logotypie umieszczono Ajaksa – greckiego bohatera i uczestnika wojny trojańskiej.

Powrót do korzeni




Wtedy herb był bardziej realistyczny, ale do zmiany doszło w 1990 roku. Zrezygnowano z realizmu na rzecz bardziej abstrakcyjnego rysunku. Poza samym szkicem twarzy Ajaksa i nazwy klubu, dodano także „Amsterdam”.

W związku ze zbliżającym się 125-leciem istnienia Ajaxu, zdecydowano o wielkim powrocie do pierwszego herbu. Klub oficjalnie potwierdził, że od sezonu 2025/26, nowy-stary logotyp będzie obowiązywać „na stałe”.

Tak Michał Probierz pocieszał piłkarzy po meczu z Portugalią. „Nie z takich sytuacji się wychodziło” [WIDEO]

Reprezentacja Polski została kompletnie rozjechana przez Portugalię w Lidze Narodów. Na kanale Łączy nas Piłka opublikowano kulisy z tego spotkania. W materiale zawarto między innymi przemowę Michała Probierza do kadrowiczów.




„Biało-Czerwoni” udanie weszli w mecz z wyżej notowanym rywalem. Po pierwszej połowie wynik wskazywał bezbramkowy remis, a Polacy mieli sporo szans na wyjście na prowadzenie.

Niestety, po zmianie stron wszystko się posypało. Nie pomogły w tym kontuzje, których doznali nasi zawodnicy, ale nie jest to element tłumaczący. Ostatecznie Portugalczycy rozjechali drużynę Probierza aż 5-1.

„Nie z takich sytuacji się wychodziło”

W nocy z soboty na niedzielę na kanale YouTube Łączy nas Piłka, pojawiły się kulisy z tego spotkania. Internauci skupili się na zachowaniu Michała Probierza po zakończonej rywalizacji. Selekcjoner starał się pocieszać swoich zawodników i skupiał się już na meczu ze Szkocją.




– Do góry głowy. Wszyscy musimy przyjąć tę porażkę. Musimy się dobrze zregenerować i odpowiednio podejść do tego meczu [ze Szkocją – przyp. red.]. W życiu nie z takich sytuacji się wychodziło – podkreślał.

Cytowany fragment od [16:00]:

Dramat w meczu Holandia-Węgry. Na ławce rezerwowych potrzebna była pomoc [WIDEO]

Mecz Holandia-Węgry w Lidze Narodów musiał zostać przerwany. Na ławce rezerwowych doszło do niebezpiecznej sytuacji. Potrzebna była pomoc medyczna.




O godzinie 20:45 rozpoczął się mecz Dywizji A Ligi Narodów między Holandią a Węgrami. Niestety, już w 7. minucie gra musiała zostać przerwana. Powodem była konieczność udzielenia pomocy medycznej jednej z osób na ławce rezerwowych reprezentacji Węgier. Po kilku minutach mecz został wznowiony.

W 7. minucie gry sędzia przerwał spotkanie. Kamery natychmiast skierowały się w stronę ławki rezerwowych reprezentacji Węgier. Widzowie mogli zaobserwować, jak jedna z osób najprawdopodobniej straciła przytomność i zaczęła się trząść. Wokół niej natychmiast otoczyła się liczna grupa innych osób.

Początkowo nie było wiadomo, który z Węgrów zasłabł. Węgierska federacja potwierdziła już jednak, o kogo chodziło. Tą osobą był Adam Szalai. Były reprezentant Węgier, a obecnie członek sztabu drużyny narodowej, czuje się już lepiej. Jest przytomny, a jego stan jest stabilny. Został jednak przetransportowany karetką do szpitala.




Jacek Bąk ostro o robieniu sobie zdjęć z Cristiano Ronaldo. „Czy my naprawdę nie mamy w sobie za grosz honoru?”

Jacek Bąk w mocnych słowach skomentował zachowanie Nicoli Zalewskiego i Piotra Zielińskiego po piątkowym meczu z Portugalią. Byłemu reprezentantowi Polski mocno nie spodobało się to, że polscy piłkarze robili sobie zdjęcia z Cristiano Ronaldo.




Piątkowy mecz z Portugalią zakończył się dla reprezentacji Polski kompromitacją. Biało-Czerwoni odnieśli sromotną porażkę wynikiem aż 1:5. Tym samym Polakom pozostała już tylko bitwa o utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów. Najbliższy mecz ze Szkocją zadecyduje o tym, czy Polacy spadną bezpośrednio do Dywizji B, czy może powalczą o utrzymanie w barażach.

Niedługo po zakończeniu meczu z Portugalią media społecznościowe obiegło nagranie z udziałem reprezentantów Polski. Gdzieś na korytarzu portugalskiego stadionu Nicola Zalewski i Piotr Zieliński dopadli Cristiano Ronaldo. Polacy poprosili legendarnego piłkarza o zdjęcie. To spotkało się z nie najlepszym odbiorem wśród polskiej społeczności. Choć pojawiły się także komentarze broniące Zalewskiego i Zielińskiego.

Zachowanie Zalewskiego i Zielińskiego niezwykle krytycznie skomentował Jacek Bąk na łamach „WP Sportowe Fakty”. Były reprezentant Polski stwierdził, że za jego czasów takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia. Szczególnie po tak wysokiej porażce.

– Wychodzimy przed autokar i robimy sobie zdjęcia. To nie jest moja bajka. Kiedyś były inne czasy. Dostajemy 1:5 i ja mam prosić Ronaldo o zdjęcie? Czy my naprawdę nie mamy w sobie za grosz honoru? Dziś najważniejsze są media społecznościowe i lepszy jest ten, który jako pierwszy wrzuci sobie zdjęcie z Ronaldo? Nie tędy droga. Zróbmy najpierw coś na tym boisku. Dobrze, że ja już nie gram w piłkę, bo po takim meczu byłoby dużo problemów w szatni. Jest to dla mnie nie do przyjęcia – skomentował Jacek Bąk.




W dalszej części swojej wypowiedzi Jacek Bąk stwierdził, że w teraz powinien zareagować na tę sytuację Michał Probierz. Bąk zażartował, że w całej te sytuacji brakowało, aby Probierz wymienił się na marynarki z Roberto Martinezem.

– Powiedzmy to mocno. Trener Probierz niech też zareaguje. Brakowało tylko, żeby on zrobił sobie zdjęcie z Ronaldo. Albo może wymienił się na marynarki z Roberto Martinezem. Chyba nie nadaję się do tych czasów. Jest to przykre. Ja chyba jestem z trochę innej gliny ulepiony. Dzisiejszy świat niestety taki jest. Jak my mamy wygrywać mecze, skoro takie wyniki po nas spływają? – ocenił Bąk.

źródło: WP Sportowe Fakty

Święcicki ostro o pracy Probierza. „Zespół nie robi żadnych postępów”

Reprezentacja Polski przegrała w piątek z Portugalią aż 1:5. Po meczu Mateusz Święcicki w ostrych słowach podsumował tragiczną grę obronną Biało-Czerwonych w programie na kanale Meczyki.pl.

Druga połowa koszmarem dla Polski

W przedostatnim meczu fazy grupowej Ligi Narodów reprezentacja Polski doznała bolesnej porażki w Porto. Wszystkie pięć bramek Portugalia zdobyła w drugiej połowie. I to w zaledwie 28 minut.

To sprawia, że po pięciu kolejkach Polska ma na swoim koncie aż 14 straconych goli – najwięcej spośród wszystkich 54 drużyn uczestniczących w rozgrywkach.

W związku z tym Mateusz Święcicki nie szczędził gorzkich słów pod adresem Michała Probierza i jego pracy z reprezentacją. Dziennikarz dodał również, że obecna forma drużyny narodowej nie napawa optymizmem.

– Winą Probierza jest to, że ten zespół nie robi żadnych postępów przez 90 minut w strefie obronnej. Za to musimy winić trenera. To, co zobaczyliśmy w drugiej części spotkania w Porto, wpisuje się w kanon najgorszych koszmarów reprezentacji Polski w XXI wieku. Druga połowa była miażdżąca i dobitnie pokazuje, że ta reprezentacja nie tylko nie robi żadnego postępu, a downgrade – ocenił.

Poniedziałkowy mecz ze Szkocją na Stadionie Narodowym zadecyduje o przyszłości reprezentacji Polski w Lidze Narodów. W przypadku remisu lub wygranej Biało-Czerwoni zagrają w barażach o utrzymanie w Dywizji A. Jednak porażka oznacza spadek do Dywizji B.

Źródło: Meczyki.pl

Polacy otrzymali kuriozalne oceny od portugalskich dziennikarzy. Pokrzywdzony Bednarek?

Reprezentacja Polski przegrała aż 1:5 z Portugalią w piątej kolejce Ligi Narodów. Wynik ten sprawił, że Biało-Czerwoni nadal nie mają pewności, czy zagrają w barażach o utrzymanie w najwyższej dywizji. O wszystkim zdecyduje poniedziałkowy mecz ze Szkocją. Jednak po spotkaniu wyjątkowo dużo mówiło się o dziwnych ocenach polskich piłkarzy od portugalskich gazet.

Portugalia triumfuje i idzie do ćwierćfinału

Portugalia dzięki wysokiemu zwycięstwu nad Polską zapewniła sobie miejsce w ćwierćfinale play-offów Ligi Narodów. Wygrana ta oznacza również obecność w pierwszym koszyku przy losowaniu grup eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 2026.

Oceny od mediów z Portugalii

Portugalskie media, takie jak dziennik „A Bola”, nie szczędziły pochwał swojej reprezentacji, zwłaszcza za drugą połowę meczu.

„Bardzo nudna pierwsza połowa dla Portugalii, a gdy wróciła po przerwie, mój Boże, świetność na stadionie smoka” – podsumowano.

Znacznie surowiej oceniono Polaków. W dzienniku „A Bola” większość zawodników otrzymała niskie noty, głównie 3/10. Najbardziej krytykowany był Jan Bednarek, który zszedł z boiska już w pierwszej połowie. Z polskiej perspektywy było to dziwne.

– Bednarek najgorszy w Polsce. Facet schodzący przy 0:0, przy niedopuszczeniu Portugalczyków do żadnej czystej sytuacji. No ludzie kochani – napisał Przemek Langier z portalu Goal.pl.

Najwyżej ocenieni zostali Bartosz Bereszyński i Dominik Marczuk – strzelec jedynego gola dla Polski – którzy otrzymali noty 6/10.

W innych portugalskich gazetach, takich jak „Record” czy „O Jogo”, oceny były równie zróżnicowane. Bednarek otrzymał w „Record” najniższą możliwą notę – 1/6. Z kolei w „O Jogo” przyznano mu 5/10, co było jedną z wyższych ocen wśród Polaków.

Przed reprezentacją Polski stoi teraz kluczowe wyzwanie – mecz ze Szkocją na Stadionie Narodowym. Wynik tego spotkania zadecyduje o losach Biało-Czerwonych w Lidze Narodów. Portugalia natomiast zmierzy się w Splicie z Chorwacją.

Źródło: Sport.pl, Przemysław Langier

Wojciech Jagoda show! „Michał Probierz przypomina rozkapryszonego bachora”

Wojciech Jagoda odpalił się w trakcie programu na antenie „WeszłoTV”. Dziennikarz „Canal+” nie brał jeńców i w mocnych słowach skomentował wczorajszy występ reprezentacji Polski.

Za nami niezwykle smutny wieczór dla kibiców reprezentacji Polski. W piątek Biało-Czerwoni mierzyli się na wyjeździe z reprezentacją Portugalii w ramach Ligi Narodów. Pomimo przyzwoitej pierwszej połowy, Polacy zostali rozgromieni przez rywali. Portugalczycy nie mieli dla nas litości i w drugiej połowie wpakowali 5 bramek naszej reprezentacji. Ostatecznie mecz zakończył się klęską podopiecznych Michała Probierza 1:5. Honorową bramkę dla naszej reprezentacji zdobył debiutant, Dominik Marczuk.




Po wczorajszym meczu w mediach pojawiło się wiele krytycznych słów na temat występu reprezentacji Polski. Dziś swoje „trzy grosze” dorzucił Wojciech Jagoda. Dziennikarz „Canal+” na antenie „WeszłoTV” dosłownie przejechał się po drużynie Michała Probierza. Najbardziej oberwało się samemu selekcjonerowi, a także prezesowi Kuleszy. Poniżej cytujemy najmocniejsze wypowiedzi Jagody.

„Probierz się zmienił, ale nigdy nie powinien był zostać selekcjonerem. Ja bym go zwolnił 20 września 2023 roku, bo wtedy został zatrudniony”

„Ja od reprezentacji M. Probierza nie oczekuję absolutnie nic. Gdy prezesem związku został C. Kulesza, było wiadomo, że selekcjonerem prędzej czy później zostanie Probierz. Panowie dostali szansę od losu, żeby się razem powygłupiać, no to się wygłupiają”

„Michał Probierz przypomina rozkapryszonego bachora, któremu rodzice na wszystko pozwalają. Nawet jak coś zepsuje, to mówią: „ale fajnie!”. Rodzicem tego bachora jest w tym przypadku prezes Kulesza. Obaj panowie się świetnie bawią”

„Jest jedna osoba, którą Michał Probierz naprawdę zbudował jako selekcjoner. I to być może nawet w europejskiej skali. Tą osobą jest producent tych naprawdę eleganckich garniturów.”




Nie zabrakło także wypowiedzi humorystycznych. Wojciech Jagoda nazwał Bartosza Bereszyńskiego „Sigmą”. Dziennikarz nawiązał w ten sposób do relatywnie udanego występu polskiego obrońcy.

„Bereszyński wyglądał wczoraj – jak to mówią młodzi – jak sigma.”

źródło: Weszło

Laskowski podsumował reprezentację. „Na mundial chcemy jechać, a gaci nie możemy ogarnąć?”

Jacek Laskowski na antenie portalu meczyki.pl nie przebierał w słowach, jeśli chodzi o polską reprezentację. Komentator wrócił do sytuacji z Marcinem Bułką. „My na mundial chcemy jechać, a gaci nie możemy ogarnąć?.




Portugalia w piątkowy wieczór przejechała się po Polsce, wygrywając aż 5-1. „Biało-Czerwoni” skompromitowali się nie tylko na murawie. Nie zabrakło również błędów organizacyjnych, jak nie wpisanie Karola Świderskiego do kadry meczowej czy Marcin Bułka, grający w spodenkach Łukasza Skorupskiego.

„My na mundial chcemy jechać…”

Jacek Laskowski, który był obecny po meczu na antenie portalu meczyki.pl, wrócił do obu tych sytuacji. Przyznał, że o ile takiego wyniku nie nazwałby kompromitacją, tak kwestie organizacyjne – jak najbardziej.




– W odniesieniu do sportu odniesienia „kompromitacja i blamaż” są zbyt mocne. Kompromitacją są takie sprawy, jak ktoś przyjdzie do pracy po alkoholu albo zdejmie spodnie. Porażka 1:5 jest wysoką porażką, sportową klęską – zaznaczył.

– To 90 minut jest święte i wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik. Przynajmniej tego od ludzi profesjonalnych wymagamy. Jeżeli my mamy ludzi, którzy przy tej reprezentacji są, może nawet kilkanaście osób, to niewpisanie do protokołu jest strasznym błędem. Podstaw powinniśmy wymagać. To jakby trener wystawił drużynę bez bramkarza i dopiero sędzia zauważył. To na tej zasadzie – dodał.

– Tak samo jak z tymi spodenkami. Ja nie wiem, dlaczego Bułka grał ze spodenkami z jedynką, a nie z dwunastką. Z całym szacunkiem, my na mundial chcemy jechać, a gaci, za przeproszeniem, nie możemy ogarnąć? No ludzie – podsumował.

W ostatnim meczu Ligi Narodów reprezentacja Polski zmierzy się ze Szkocją. Poniedziałkowe spotkanie skomentuje właśnie Laskowski. Towarzyszyć mu przy mikrofonie będzie Marcin Żewłakow.

Jakub Kwiatkowski ostro o zamieszaniu ze Świderskim. „Kolega, który mnie zastąpił, nie dopilnował tego”

Jakub Kwiatkowski na antenie „Kanału Sportowego” skomentował zamieszanie związane z niedoszłą zmianą Karola Świderskiego. – Prawdopodobnie kolega, który mnie zastąpił, nie dopilnował tego – ocenił były team manager reprezentacji Polski.




W trakcie meczu Portugalia-Polska doszło do niezwykle kuriozalnej sytuacji. W drugiej połowie meczu Michał Probierz chciał wpuścić na boisko Karola Świderskiego. Do zmiany ostatecznie nie doszło. Powód? Brak 27-latka w protokole meczowym. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Głos w tym temacie zabrał Jakub Kwiatkowski. Były team manager na łamach „Kanału Sportowego” przedstawił swoją perspektywę na tę sytuację. Jego zdaniem musiał zostać tu popełniony błąd ludzki.




– Wygląda na to, że został popełniony olbrzymi błąd. Nie chcę tutaj nikogo wskazywać palcem, ale sam to robiłem przez kilka lat – rozpoczął Kuba Kwiatkowski.

– Wygląda na to, że został popełniony techniczny błąd. Oczywiście, można sprawdzać, czy to nie była jakaś awaria systemu, ale no nie wydaje mi się, bo ja się nigdy z tym nie spotkałem w mojej pracy z reprezentacją – skomentował były team manager reprezentacji Polski.

– Robi to zawsze team manager, kierownik drużyny. Więc najprawdopodobniej mój kolega, który mnie zastąpił, nie dopilnował tego. Bardzo mu tego na pewno współczuję, bo jeżeli jest to błąd ludzki, to nie chciałbym być dziś w jego skórze – podsumował Kwiatkowski.

Rzecznik prasowy reprezentacji tłumaczy absurd ze Świderskim. „Został już przeproszony”

Podczas meczu Portugalia – Polska (5-1) doszło do kuriozalnej sytuacji. Gdy Karol Świderski czekał na zmianę, okazało się, że nie został wpisany do kadry meczowej. Emil Kopański, rzecznik prasowy „Biało-Czerwonych” przyznał na konferencji prasowej, że zawodnik został przeproszony w szatni.




Reprezentacja Portugalii udzieliła bolesnej lekcji futbolu drużynie Michała Probierza. Podopieczni Roberto Martineza roznieśli Polaków aż 5-1.

„Został już przeproszony”

Wynik nie był jednak jedyną żenującą rzeczą z tego meczu. W drugiej połowie Michał Probierz chciał dokonać zmiany i wprowadzić na murawę Karola Świderskiego. Pojawił się jednak pewien problem i wertowanie dokumentów, po czym napastnik wrócił na ławkę, choć stał wcześniej gotowy do gry.




Jak się okazało, „Świder” nie został wpisany do kadry meczowej, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. Na konferencji prasowej usłyszeliśmy Emil Kopański, obecny rzecznik prasowy reprezentacji oznajmił, że w szatni Świderski został już przeproszony.

– Na początku, uprzedzając państwa pytania odnośnie sytuacji związanej z Karolem Świderskim, chcielibyśmy poinformować, że w wyniku błędu ludzkiego nie został zgłoszony do kadry meczowej. Zawodnik został już przeproszony w szatni – mówił Kopański.

Mocna wymiana zdań Kowalczyka z Królewskim. „Średnia długość imponderabiliów w Polsce”

Twitter przyzwyczaił na już do tego, że odbywają się na nim często kwieciste wymiany zdań. Nie inaczej było w piątek, kiedy doszło do konfrontacji Wojciecha Kowalczyk z Jarosławem Królewskim.

Wszystko zaczęło się od wpisu Michała Sagrola, który prześmiewczo wrzucił screena sprzed meczu San Marino – Gibraltar. Cały wpis okrasił opisem „mecz na szczycie dywizji D”. Post skomentował Wojciech Kowalczyk, pisząc: „Mniej bramek razem stracili od Polski. Fakt nie opinia”.

Imponderabilia – rzeczy nieuchwytne

Na komentarz Kowalczyka odpowiedział z kolei Jarosław Królewski. Działacz pogratulował analitycznych umiejętności, którymi popisał się „Kowal”. Z całości wywiązała się następują dyskusja.

– Analityczny umysł. Bravo.

– Statystyki nie kłamią. Wisła w Ekstraklasie nie przegrała już ponad dwa lata.

Sarkastyczna odpowiedź Kowalczyka spotkała się z dłuższym komentarzem Jarosława Królewskiego:

– Nieumiejętne interpretacja statystyk, mogłaby nas doprowadzić do wniosku w ramach którego: Paweł Kryszałowicz, Emmanuel Olisadebe i Mirosław Trzeciak byli lepszymi napastnikami niż Wojciech Kowalczyk ze względu na średnią swoich goli w reprezentacji Polski. Obaj wiemy, że to nie prawda 🔥

Podobnie, złe wnioski można wyciągać z tego że według dostępnych danych, średnia długość imponderabiliów w Polsce w stanie wzwodu wynosi około 14,29 cm. Inne źródła podają wartości w przedziale od 13,48 cm do 14,87 cm. Warto zauważyć, że te wartości są zbliżone do średniej światowej, która wynosi około 13,12 cm. Różnice w wynikach mogą wynikać z różnych metodologii pomiaru oraz wielkości próby badawczej.

Generalnie. Statystyka to trudna dziedzina.