Co dalej z Krychowiakiem? Rzecznik klubu potwierdza doniesienia o ofercie

Grzegorz Krychowiak od lipca pozostaje bez klubu. Teraz może dołączyć do cypryjskiego Anorthosisu Famagusta, który złożył mu oficjalną ofertę.

 

Co dalej z Krychowiakiem?

Po zakończeniu ubiegłego sezonu Grzegorz Krychowiak rozstał się z Abha Club. Klub nie zdołał utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

„Krycha” od 1 lipca pozostaje więc bez klubu, a czas ten spędził w Paryżu, gdzie samodzielnie trenował, by utrzymać formę.

Zgodnie z doniesieniami Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl, 34-latek miał kilka propozycji, w tym dwie z Kataru oraz jedną z Cypru, od Anorthosisu Famagusta.

Zainteresowanie cypryjskiego klubu wygląda na najbardziej konkretne. Rzecznik prasowy Anorthosisu, Christoforos Michaeloudis, potwierdził, że klub złożył Krychowiakowi oficjalną ofertę.

 

– Prowadzimy rozmowy, wysłaliśmy do niego ofertę – powiedział Michaeloudis, podkreślając, że decyzja może zapaść w ciągu 15 dni.

Według informacji Włodarczyka Krychowiak rozważa zakończenie kariery jeśli nie znajdzie oferty, która go zainteresuje. Chociaż propozycje z Kataru i Cypru są na stole, sam zawodnik wciąż nie podjął decyzji. Zawodnik pozostaje gotowy na kolejne wyzwanie, ale jednocześnie zastanawia się nad przyszłością swojej kariery.

Anorthosis Famagusta, który 13 razy zdobywał mistrzostwo Cypru, zmaga się obecnie z poważnym kryzysem. Klub rozpoczął sezon od zdobycia zaledwie jednego punktu w trzech pierwszych meczach.

Działacze klubu liczą, że doświadczony zawodnik, taki jak Krychowiak, mógłby pomóc drużynie wrócić na właściwe tory, ale na przeszkodzie stoją kwestie finansowe.

Źródło: Sport FM 95

Niels Frederiksen wyjaśnił sytuację piłkarza, którego Lech miał sprzedać. „Nie mam zastrzeżeń”

Miha Blažič znalazł się w trudnej sytuacji po zmianie trenera w Lechu Poznań. 31-letni Słoweniec mimo 30 występów w poprzednim sezonie nie dostał szansy gry w bieżących rozgrywkach. Sytuację zawodnika wyjaśnił Niels Frederiksen.

 

Trudna sytuacja Blažicia w Poznaniu

Miha Blažič dołączył do Lecha Poznań minionego lata, jednak jego pobyt w drużynie nie okazał się zbyt udany. Mimo że w swoim pierwszym sezonie zaliczył 30 występów, jego gra nie zawsze spełniała oczekiwania kibiców. Pod koniec rozgrywek, jego pozycja w drużynie uległa osłabieniu, co było zauważalne w kontekście jego formy i pewności na boisku.

 

Sytuacja Blažicia pogorszyła się po przyjściu nowego trenera. Niels Frederiksen nie dał Słoweńcowi szansy na występ w bieżącym sezonie. Nowy szkoleniowiec skupił się na innych zawodnikach w linii obrony. Według trenera decyzja ta nie wynika z braku zaufania do Blažicia, ale z dobrej formy innych stoperów.

– Nie mam żadnych zastrzeżeń do Mihy Blažicia, on trenuje, jednak inni stoperzy grają dobrze i nie ma sensu ich wymieniać. Blažič powinien być gotowy na swoją szansę – powiedział Frederiksen na konferencji prasowej przed meczem ze Śląskiem Wrocław.

Latem wydawało się, że Blažič opuści drużynę. Pojawiła się oferta transferu do Turcji, lecz ostatecznie do przejścia nad Bosfor nie doszło. Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Lecha, potwierdził w rozmowie z Meczykami, że Lech był otwarty na odejście zawodnika.

– Rozmawiając z Blažiciem, wspólnie podjęliśmy decyzję, że jest 'zielone światło’ w trakcie letniego okienka transferowego, że będzie mógł odejść. Stąd transfer Alexa Douglasa – tłumaczył Rząsa.

Przyszłość 31-letniego Słoweńca stoi w Poznaniu pod znakiem zapytania. Być może w zimowym oknie transferowym ktoś się skusi na stopera z doświadczeniem w Ligue 1.

Źródło: Lech Poznań, Meczyki.pl

EA FC 25 z najwyższą ceną na świecie… w Polsce. Za nową grę musimy zapłacić prawie 320 złotych

Za tydzień oficjalną premierę będzie miała kolejna część EA FC, sygnowana numerem „25”. Jak się okazuje, gra będzie kosztowała najwięcej na świecie… w Polsce. W tej kwestii wyprzedziliśmy nawet Szwajcarię czy Wielką Brytanię. 




Od wielu lat końcówka września kojarzy się wielu kibicom piłki nożnej z premierą gier od EA Sports. Do 2023 roku była to „FIFA”, ale ostatnia edycja została wypuszczona pod nazwą „EA FC”, z „24”. Teraz czas na kolejną edycję, której premierę zaplanowano na 27 września.

Najdrożej na świecie

Polacy, którzy będą chcieli zagrać w nową edycję na sprzęcie z systemem Windows, zapłacić będą musieli sporą kwotę. „EA FC 25” na platformie Steam kosztuje aż 319,90 zł. Tym samym kosztuje ona w naszym kraju najwięcej na całym świecie. Druga w tym „rankingu” znajduje się Szwajcaria (316,87 zł), a następna jest Wielka Brytania (304,78 zł).

Grzegorz Krychowiak ma cztery opcje na stole. Jedną z nich jest zakończenie kariery

Nadal nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Grzegorza Krychowiaka. Portal meczyki.pl dowiedział się, że Polak ma na stole trzy oferty. Zawodnik ma także rozważać czwarty wariant, którym jest zakończenie kariery. 




Na ten moment, po rozstaniu z Abhą, Krychowiak pozostaje wolnym zawodnikiem. Nie oznacza to jednak, że narzeka na brak zainteresowania. Pomocnik wciąż ma mieć kilka ciekawych ofert na kontynuowanie kariery.

Cztery warianty

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl zdradził, że do Krychowiaka zgłosiły się dwa kluby z Kataru i jeden z Cypru. O ile nie wiadomo, o które ekipy ze Wschodu chodzi, o tyle dziennikarz dowiedział się, że trzecią ekipą ma być Anorthosis Famagusta.

Obecnie Krychowiak mieszka w Paryżu, gdzie wciąż trenuje, aby utrzymać dobrą formę fizyczną. Mimo zainteresowania ma się jednak ciągle skłaniać ku odwieszeniu butów na kołek. Przyszłość uzależnia natomiast od tego, jak potoczą się rozmowy z wspomnianymi klubami.

– Chce mu się, ale uzależnia to także od pozytywnego zamknięcia rozmów z którymś z klubów w najbliższym czasie. Jeśli tak się nie stanie, w grę wchodzi zakończenie kariery przez 100-krotnego reprezentanta Polski. Czyli droga jego przyjaciela i rówieśnika – Wojciecha Szczęsnego, z którym ma się oficjalnie pożegnać z kadrą w październiku (PZPN prowadzi rozmowy w tym temacie) – pisze „Włodar”.




Co ciekawe Krychowiak miał mieć także opcje pozostania w Arabii Saudyjskiej, lub transferu do MLS. Mówiło się też o możliwym powrocie do Polski, a nawet ofercie z… Hull City. Nic jednak z tego nie wyszło.

W taki sposób Goncalo Feio pożegnał się z Motorem. „Złożył rezygnację, obrażając piłkarzy”

Praca Goncalo Feio w Motorze Lublin, choć udana, nie przebiegała bez zgrzytów. Zbigniew Jakubas zdradził, w jaki sposób Portugalczyk pożegnał się z klubem. 




Motor pod batutą Feio awansował z samego dołu II ligi na szczyt tabeli zaplecza Ekstraklasy. Mimo sukcesów w klubie nie brakowało afer. Najgłośniejszym echem odbiła się skandaliczna sprzeczka, w której szkoleniowiec obraził rzeczniczkę prasową, a następnie miał uderzyć ówczesnego prezesa.

Brzydkie pożegnanie

Zbigniew Jakubas, mimo ciężkiego charakteru Feio, darzył go dużym zaufaniem. Portugalczyk wiosną postanowił jednak zmienić barwy i porzucił Motor na rzecz Legii Warszawa, w której pracuje do teraz. Jego były pracodawca zdradził, w jakiej atmosferze przebiegło całe rozstanie.

– Po przegranym meczu 1:2 ze Stalą Rzeszów Goncalo Feio złożył rezygnację, przy okazji obrażając piłkarzy, w tym tych, których sam do klubu sprowadził – przekazał Jakubas w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”. 

– Napisał: „Panie prezesie, chciałem złożyć rezygnację, ponieważ zasługuję na lepszych piłkarzy niż to”… Słowo „to” jest tu bardzo znamienne. Odpowiedziałem: „Panie trenerze, przyjmuję rezygnację. I przypominam panu, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy zatrudnił pan dziesięciu piłkarzy, których tylko pan wybierał” – dodał. 




Po Feio Motor został przejęty przez Mateusza Stolarskiego. To on wprowadził klub do Ekstraklasy i prowadzi go w niej obecnie. Jak na razie lublinianie zajmują w tabeli 10. miejsce.

Były piłkarz Bayernu może trafić do polskiego pierwszoligowca. To 15-krotny reprezentant kraju

Kotwica Kołobrzeg kontynuuje poszukiwania wzmocnień mimo zakończenia letniego okna transferowego. Według Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl jednym z możliwych nabytków może być Désiré Sègbè.

 

Sięgną po byłego piłkarza Bayernu?

Beniaminek I ligi radzi sobie całkiem dobrze. Drużyna zajmuje 10. miejsce, jednak chce poprawić swoją ofensywę, mając na uwadze skromny dorobek ośmiu bramek w obecnym sezonie.

 

Król strzelców poprzedniego sezonu, Jonathan Junior ma na swoim koncie tylko jedną bramkę. W tej sytuacji trener Ryszard Tarasiewicz szuka wzmocnień w linii ataku, a Sègbè, bez klubu od trzech miesięcy, wydaje się odpowiednim kandydatem.

Sègbè to 15-krotny reprezentant Beninu. Ostatnio grał dla belgijskiego RFC Seraing, gdzie zdobył dwie bramki w 11 spotkaniach. Wcześniej pokazywał się z dobrej strony w rezerwach Bayernu Monachium. W swojej bogatej karierze występował m.in. w Oldham Athletic, FK Senica oraz innych klubach we Francji i Luksemburgu.

Źródło: Meczyki.pl

Rafał Janas o pracy w Japonii. „Już w październiku mówili, że mają dosyć”

Rafał Janas udzielił wywiadu TVP Sport. Były asystent Macieja Skorży opowiedział o współpracy z tym trenerem w Japonii oraz pobycie w Lechu Poznań.

 

Powrót do Japonii

Maciej Skorża niedawno wrócił do trenowania Urawy Red Diamonds. Polski szkoleniowiec ponownie zabrał ze sobą Rafała Janasa.

 

Wspomniany trener czasowo zastąpił Macieja Skorżę w Lechu Poznań, kiedy ten odszedł po zdobyciu mistrzostwa w sezonie 2021/2022.

– To była decyzja Maćka, chciał poświęcić czas rodzinie. Przez moment prowadziłem zespół samodzielnie, ale klub zdecydował się zatrudnić Johna van den Broma, więc się pożegnaliśmy. Co do słów, to one rzeczywiście padły, byłem wtedy rozgoryczony słabymi wynikami Lecha i powiedziałem o kilka zdań za dużo. Później przeprosiłem Piotra Rutkowskiego, sprawa została wyjaśniona i zakończona – powiedział Janas.

– Współpraca jest dobra, rozumiemy się bez słów, ufamy sobie. To ważne, szczególnie pracując zagranicą. Tam są inne realia, obyczaje, trzeba nauczyć się innej kultury, dostosować do zupełnie odmiennej rzeczywistości – dodał.

Kilka słów o pierwszym podejściu do Urawy i wygranej w Azjatyckiej Lidze Mistrzów

– Spędziliśmy tam bardzo intensywny rok. Drużyna rozegrała 60 meczów w pięciu różnych rozgrywkach: liga, Puchar Japonii, Puchar Ligi, Azjatycka Liga Mistrzów, Klubowe Mistrzostwa Świata. Można się było zmęczyć – w Japonii trzeba być skrupulatnym, oni lubią wnikliwą pracę i naprawdę harują. A wtedy już w październiku mówili, że mają dosyć, a to znaczy, że naprawdę wszyscy dostaliśmy w kość. A przecież jeszcze był listopad i grudzień z kluczowymi meczami sezonu – nie pamiętali tak intensywnego roku – podsumował.

Źródło: TVP Sport

Beniaminek Ekstraklasy szykuje spore zmiany. Dyrektor na wylocie. „Dead man walking”

Do ciekawej zmiany może niebawem dojść w Motorze Lublin. Zbigniew Jakubs, właściciel klubu, publicznie skrytykował pracę dyrektora sportowego, Michała Wlaźlika. To może pociągnąć za sobą więcej konsekwencji, o czym opowiedzieli na antenie „Meczyków” Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski.




Kilka dni temu odbyła się specjalna konferencja prasowa Motoru Lublin. Na niej Zbigniew Jakubas zaprezentował nowego wiceprezesa klubu, Łukasza Jabłońskiego. Przy okazji właściciel beniaminka skrytykował pracę Pawła Tomczyka, byłego dyrektora sportowego, a także Michała Wlaźlika – obecnego.

– Szczerze? Przekazałem panu Michałowi, że jeżeli jeszcze raz popełni taki wywiad z Weszło, które jest nam bardzo nieprzychylne, to dowie się z Weszło następnego dnia, że nie jest dyrektorem sportowym. Miałem z nim bardzo twardą i krótką rozmowę. Mądrzy ludzie robią, a nie mówią. Nie uprzedzają faktów – mówił. 




Rewolucja?

Takie wypowiedzi jasno sugerują, że możemy być wkrótce świadkami zmiany na stanowisku dyrektora sportowego w Motorze. Temat podniesiono na antenie „Meczyków”. Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski przekazali, kto może objąć to stanowisko.

– Mówi się, że to dead man walking. Nowym dyrektorem może zostać Paweł Golański, który pracował z Jabłońskim w Koronie Kielce – ocenili zgodnie dziennikarze meczyki.pl.

Czas pożegnań w reprezentacji Polski. Kiedy ostatni mecz Szczęsnego, Krychowiaka i Grosickiego?

Wojciech Szczęsny zakończył niedawno piłkarską karierę. Przed golkiperem na podobny ruch, ale w reprezentacji, zdecydowali się Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl przekazał, kiedy można spodziewać się ich oficjalnego meczu pożegnalnego. 




Podczas letniego okna transferowego wydawało się, że Szczęsny zakotwiczy jeszcze na pewien czas w jakimś klubie. Łączono go między innymi z zespołami europejskimi, ale wiele pytań miały wysyłać także drużyny z Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie „Szczena” zaskoczył wszystkich i zdecydował o zakończeniu kariery.

Pożegnanie

Wcześniej na zakończenie karier reprezentacyjnych zdecydowali się natomiast Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki. W niedalekiej przyszłości powinniśmy być świadkami pożegnalnego spotkania całej trójki przed polskimi kibicami. Tę kwestię poruszył na antenie portalu meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk.

– PZPN rozmawia z Wojciechem Szczęsnym, Grzegorzem Krychowiakiem i Kamilem Grosickim na temat ich pożegnania z reprezentacją Polski. Miałoby się ono odbyć w październiku, gdy kadra gra na Narodowym przeciwko Portugalii i Chorwacji – zdradził dziennikarz „Meczyków”. 




– Na razie nie wiadomo, czy zawodnicy pojawiliby się na boisku. W jednym meczu jest to bardzo mało prawdopodobne, bo Michał Probierz musiałby dokonać aż trzech zmian. A to przecież mecze o punkty w Lidze Narodów. Możliwe więc, że skończy się po prostu na wręczeniu pamiątkowych pater – zaznaczył. 

Szczęsny ma na koncie najwięcej meczów w reprezentacji Polski spośród wszystkich bramkarzy w historii naszej kadry (84). Grzegorz Krychowiak ma ich natomiast na koncie 100, a Grosicki – 94. Spotkanie z Portugalią zaplanowano na 12 października. Z Chorwacją „Biało-Czerwoni” zagrają trzy dni później.

Świetne informacje ws. Nicoli Zalewskiego! AS Roma przywróciła Polaka do składu

Szczęście ponownie uśmiecha się do Nicoli Zalewskiego. Po zamieszaniu z transferem i wykreśleniu Polaka z kadry AS Romy, klub zdecydował się na jego przywrócenie. Takie informacje przekazał na Twitterze Nicolo Schira. 




Latem głośno było o niepewnej przyszłości Nicoli Zalewskiego. Zawodnika łączono z odejściem z Romy, przez wzgląd na brak zaufania ze strony Daniele De Rossiego. Reprezentant Polski sukcesywnie odrzucał jednak oferty od Galatasaray, mimo akceptacji ze strony rzymskiego klubu. To wywołało z kolei gniew jego obecnych pracodawców i odsunięcie go od kadry.

Zmiany, zmiany…

W Romie wiele się jednak w ostatnim czasie wydarzyło. Z posady pierwszego trenera zwolniono już De Rossiego, a jego miejsce zajął Ivan Jurić. Nie wiadomo jednak, jak przełoży się to na sytuację Zalewskiego, choć Nicolo Schira uchylił nieco tajemnicy.




Według informacji włoskiego dziennikarza, otoczenie Polaka we wtorek skontaktowało się z działaczami Romy. Przedmiotem rozmów była zmiana statusu zawodnika i przywrócenie go do składu. W czwartek natomiast pokazała się informacja, że klub zaakceptował prośbę.

Kontrowersyjny transfer Rakowa był zachcianką Papszuna. „Chciał go bezwarunkowo”

Raków Częstochowa w letnim okienku transferowym wzmocnił swoją kadrę kilkoma zawodnikami. Do klubu dołączył między innymi Patryk Makuch, którego transfer wzbudził pewne kontrowersje w klubie.

 

Wizja Papszuna

Raków zapłacił za niego około milion euro. Piłkarz nie został jednak jednogłośnie zaakceptowany przez wszystkich działaczy klubu. Głównym zwolennikiem tego transferu był trener Marek Papszun, który widział w 25-letnim napastniku gracza odpowiadającego jego wizji zespołu.

Piotr Koźmiński na kanale Goal.pl ujawnił, że nie wszyscy w Rakowie popierali ten ruch.

Istniały wątpliwości co do opłacalności sprowadzenia Makucha za tak dużą sumę, biorąc pod uwagę jego dotychczasową formę. Dotychczas Makuch strzelił tylko jedną bramkę w ośmiu meczach dla Rakowa.

 

Pomimo tych kontrowersji, Marek Papszun mocno forsował sprowadzenie napastnika. Trener był przekonany o jego przydatności dla zespołu. Z kolei w Krakowie cieszą się z tak wysokiej kwoty, uznając ją za bardzo korzystną transakcję.

– Makuch był absolutną zachcianką Marka Papszuna, który chciał go bezwarunkowo. […] Trener swoje, dyrektor swoje. Ja słyszałem, że w Rakowie było wiele różnych zdań o sprowadzeniu Makucha. Delikatnie mówiąc, nie każdy z pracujących tam uważał, że to jest dobry pomysł za takie pieniądze – mówi się o milionie euro. W Krakowie świętują do dzisiaj, bo to jest naprawdę dobra kwota za napastnika, który pewnie królem strzelców nie będzie – powiedział Piotr Koźmiński.

Źródło: Goal.pl

Piłkarz Lecha Poznań wyróżniony w EA FC. Znalazł się w zacnym gronie

Joel Pereira został wyróżniony przez EA Sports. Obrońca Lecha Poznań trafił do prestiżowej Drużyny Tygodnia w grze EA Sports FC (dawniej FIFA).

 

Pereira wyróżniony

Występ Portugalczyka w meczu przeciwko Jagiellonii Białystok (5:0) przyniósł mu to zaszczytne miejsce w gronie piłkarskich gwiazd. Pereira zanotował dwie asysty, które znacząco przyczyniły się do sukcesu drużyny.

 

W Drużynie Tygodnia obok Pereiry znaleźli się m.in. takie światowe sławy jak Lionel Messi, Karim Benzema, Theo Hernandez, Chwicza Kwaracchelia, Ousmane Dembele oraz Lamine Yamal.

Warto również dodać, że to pierwsza Drużyna Tygodnia w nowej grze. Karta piłkarza Lecha wygląda imponująco. Portugalczyk otrzymał aż 80 punktów oceny ogólnej w swojej cyfrowej wersji „w formie”.

Źródło: X

Pierwszy kraj chce się wycofać z systemu VAR! 10 klubów wyraziło już aprobatę

System VAR okazał się na tyle interesującą innowacją w świecie piłki nożnej, że obecnie trudno znaleźć rozgrywki, które nie korzystają z tej technologii. Nie każdy jest jednak jej fanem. Norwegia prowadzi obecnie rozmowy w sprawie rezygnacji z VARu. 




Założenie wprowadzenia systemu VAR było proste – zmniejszenie ilości błędów, popełnianych przez sędziów. Innowacja została szybko wprowadzona do większości europejskich lig, nie tylko tych topowych. Niektóre kraje wyraziły jednak sprzeciw i do dziś jej nie zaakceptowały.

Wyłom

Projekt odrzucono między innymi w Szwecji. Swój sprzeciw wyrazili przedstawiciele tamtejszej ligi, a władze Allsvenskan poszły za tym głosem. Wkrótce do tego kraju może dołączyć także Norwegia. NFF rozpoczęło rozmowy w sprawie rezygnacji z systemu VAR. Jeżeli wszystko przejdzie pomyślnie, to Norwegowie jako pierwsi wycofają się z projektu.

Głosy o niezadowolenia z systemu VAR w Norwegii było słychać niemal od początku jej wprowadzenia. W większości negatywnie wypowiadali się o niej kibice, ale nie brakowało także ataków ze strony piłkarzy, działaczy czy nawet… sędziów. Skargi dotyczyły między innymi braku płynności w grze przez częste przerwy. Dochodziło nawet do bojkotów.




Norweskie media podają, że rozmowy w kwestii odejścia od systemu VAR rozpoczęto kilka dni temu. Najpewniej zakończą się one sukcesem. Obecnie zgodę na porzucenie tej technologii miało wyrazić dziesięć klubów Eliteserien. Ostateczna decyzja zostanie podjęta podczas najbliższego walnego zgromadzenia komisji.

Kibice Bredy organizują zbiórkę na rzecz ofiar powodzi w Polsce. Piękny gest Holendrów

Kibice holenderskiego klubu NAC Breda kolejny raz udowadniają, ile znaczy dla nich Polska. Grupa Fr0nt76 organizuje zbiórkę na rzecz ofiar powodzi w naszym kraju. Darowizny będą zbierane podczas 18. Marszu Wyzwolenia im. gen. Maczka.




Przez południe Polski przetacza się kataklizm. Wiele miejscowości, szczególnie w województwie śląskim czy opolskim, zostało zalanych w wyniku intensywnych opadów deszczu. To z kolei spowodowało, że masa osób straciła dobytek swojego życia.

Pomoc z Holandii

Obecnie prowadzone są zbiórki na rzecz ofiar powodzi. Do akcji włączyło się już kilka polskich klubów, a także PZPN czy „Ludzki Gest”, czyli fundacja Kuby Błaszczykowskiego. Na tym jednak nie koniec. Zbiórkę postanowili także rozpocząć kibice stowarzyszenia Fr0nt76, sympatyzujący z holenderskim klubem NAC Breda.

Kibice będą zbierać darowizny dwukrotnie podczas Marszu Wyzwolenia, odbywającego się 21 września, a także dzień później przed wyjazdowym meczem z Feyenoordem. Pod stadionem w Bredzie zorganizowane zostanie specjalne stanowisko, gdzie będzie można przekazać najpotrzebniejsze artykuły. Zbierane będą między innymi artykuły spożywcze czy chemiczne. Później wszystko zostanie przekazane dla WOŚP.

– W tym roku dzięki Polakom obchodzimy w Bredzie 80-lecie wolności. Niestety, w Polsce ludzie doświadczają obecnie powodzi, która powoduje wiele obrażeń, zniszczeń, a nawet zgonów. Wiele osób pozostawiło swoje rzeczy, aby ewakuować się w bezpieczniejsze miejsce. Fr0nt76 chciałby się zaangażować w pomoc. W sobotę 21 września weźmiemy udział w Marszu Wyzwolenia Maczka. Dzięki temu osiągnięciu mamy nadzieję zebrać pieniądze dla ofiar powodzi w Polsce – napisało Fr0nt76.




– Możecie oddać przedmioty użytkowe, które przekażemy później WOŚP. Chodzi o żywność o długim terminie przydatności do spożycia, artykuły gospodarstwa domowego, artykuły sanitarne lub po prostu ciepłą odzież lub koce. Adres, pod którym odbywa się zbiórka to: Stadionstraat 9C, 4815 NC Breda – poinformowali kibice. 

Breda została wyzwolona przez siły polskiej Dywizji Pancernej podczas II Wojny Światowej w dniach 28-30 października 1944 roku. W tym roku przypada 80 rocznica tego wydarzenia.

Andy Carroll i były piłkarz Ekstraklasy wylądowali w czwartej lidze francuskiej. Pomogą w odbudowie wielkiego klubu

Andy Carroll został ogłoszony nowym piłkarzem czwartoligowego Girondins de Bordeaux. Francuski klub wzmocnił również swoje szeregi Elhadjim Pape Djibrilem Diawem, znanym z występów w Koronie Kielce i Arce Gdynia.

 

Carroll w czwartej lidze francuskiej

35-letni napastnik o imponującej karierze w Anglii podjął się nowego wyzwania. Carroll, który rozegrał 248 meczów w Premier League, strzelił 54 bramki i zanotował 29 asyst, jest dobrze znany kibicom angielskiego futbolu.

W przeszłości występował m.in. w Newcastle United, West Hamie United i Liverpoolu. Ostatnio grał dla Amiens na drugim poziomie ligowym we Francji, ale teraz przenosi się do Bordeaux, które zmaga się z wielkimi problemami.

 

Oprócz Carrolla Girondins de Bordeaux zakontraktowało także senegalskiego obrońcę Elhadjiego Pape Djibrila Diawa. W przeszłości grał w Koronie Kielce i Arce Gdynia. Teraz dołącza do Francuzów z ukraińskiego Ruchu Lwów. Jego doświadczenie na polskich i ukraińskich boiskach ma pomóc drużynie w walce o odbudowanie swojej pozycji.

Girondins de Bordeaux to sześciokrotny mistrz Francji. Aktualnie zespół przeżywa trudne czasy. Po zakończeniu poprzedniego sezonu klub ogłosił upadłość i został zdegradowany do czwartego poziomu rozgrywkowego z powodu problemów finansowych.

Źródło: Girondins de Bordeaux