Daniele De Rossi dostał pytanie o Nicolę Zalewskiego. Wskazał, co musi zrobić, żeby wrócił do gry

Sprawa Nicoli Zalewskiego jest ostatnio bardzo gorącym tematem. Teraz swój głos zabrał w tej kwestii Daniele De Rossi. Włoch przekonuje, że nie miał nic wspólnego z odsunięciem Polaka od drużyny oraz przekazał, co musi zrobić, żeby wrócić do gry. 




Ostatnie dni okna transferowego mijały nam pod znakiem Nicoli Zalewskiego. Galatasaray zaciekle walczyła o Polaka i wydawało się, że prędzej czy później przyjmie którąś z ofert Tureckiego klubu. Tym bardziej, że na transfer naciskała sama Roma.

„Wszystko rozbija się o kontrakt”

Włosi byli na tyle nastawieni na zysk z transferu Polaka, że gdy ten definitywnie opowiedział się za pozostaniem w Rzymie, działacze odsunęli go od składu. Daniele De Rossi został zapytany na konferencji prasowej przed meczem z Genoą, o sytuację 22-latka. Szkoleniowiec przekonuje, że nie miał nic wspólnego z z wypisaniem Zalewskiego, ale zapewnia, że jeśli odnowi kontrakt, to wróci do gry.

– Zupełnie nie mam pojęcia. Decyzję o jego odsunięciu podjął klub. Dowiedziałem się o tym dosłownie niedawno. Wszystko rozbija się o jego kontrakt – stwierdził De Rossi.




– Nic nie jest przesądzone. Jeśli znajdą porozumienie w sprawie przedłużenia umowy, zostanie przywrócony do składu. Ale to pytanie należy zadać klubowi – dodał. 

Zalewski całą swoją dotychczasową karierę spędził w AS Romie, której jest wychowankiem. Do tej pory zagrał dla niej w 109 meczach. Na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski stał się jej liderem, wobec czego wydawało się, że powróci do gry w klubie, po tym jak Daniele De Rossi z niego zrezygnował. Niestety na razie będzie mu z tym ciężko.

Zbigniew Boniek ostro o wykluczeniu Zalewskiego z Romy. „Zawsze dawał sto procent. To nie ma sensu”

Zbigniew Boniek zabrał głos po tym, jak AS Roma odsunęła od składu Nicolę Zalewskiego. Były prezes PZPN nie krył swojego niezadowolenia w związku z działaniami klubu. 




Nicola Zalewski ma za sobą świetne zgrupowanie reprezentacji Polski. Wydawało się, że wahadłowy jest także na dobrej drodze do dogadania się z Romą w kwestii swojej przyszłości. Klub był już dogadany z Galatasaray, ale sam zawodnik zawetował transfer, co nie spodobało się jego obecnym pracodawcom. Ci postanowili… wykreślić go z kadry do końca sezonu. Potwierdził to zresztą sam agent piłkarza.

„To nie ma sensu”

Zawiedziony takim postępowaniem Romy jest między innymi Zbigniew Boniek, który w przeszłości również grał w Rzymie. Były prezes PZPN ocenił tę sytuacją w rozmowie z „Radio Romanista”.

– Być może jestem trochę stronniczy w tej kwestii, ale znam Nicolę i jego bliskim. I gdyby trzeba było sprawdzić, kto spośród wszystkich piłkarzy jest największym Romanistą, to on byłby pierwszy. Zalewski jest największym fanem tego klubu! Kocha ten zespół, te barwy, kocha Rzym – cytuje działacza portal romapress.net.




– Nie zrobił nic, żeby odsunąć go od składu. Ba, zawsze dawał z siebie sto procent. Jemu, tak jak i innym zawodnikom mógł przydarzyć się spadek, ale nie uważam, że zrobił cokolwiek, by zasłużyć na wykluczenie ze składu. To nie ma sensu – podsumował. 

Hiszpanie wskazują powody odrodzenia Lewandowskiego. Wpływ miały mieć 3 czynniki

Robert Lewandowski świetnie wszedł w nowy sezon. Napastnik ponownie potrafi zachwycać swoją grą. Hiszpańskie media wskazały, co przyczyniło się do odrodzenia kapitana reprezentacji Polski. 




FC Barcelona w bieżącym sezonie wygrała wszystkie mecze i wypracowała już cztery punkty przewagi nad Realem Madryt. Dużą cegiełkę do świetnego startu dorzucił Robert Lewandowski, który zdobył już cztery bramki oraz zanotował jedną asystę.

Co się stało?

Hiszpańskie media zastanawiają się teraz, co wpłynęło na aż taką poprawę dyspozycji snajpera Barcelony. Według katalońskiego „Sportu” duży wpływ miał mieć transfer Kyliana Mbappe do Realu Madryt i chęć nawiązania rywalizacji z Francuzem. Poza tym dużo miało dać Lewandowskiemu ponowne spotkanie z Hansim Flickiem.




„Sport” wskazuje także, że poprawie uległą ogólna atmosfera w drużynie. Lewandowski miał na nowo porozumieć się ze swoimi kolegami, a ci mieli zaakceptować jego boiskowe zachowania.

Kłopoty, kłopoty Nicoli Zalewskiego. Polak odsunięty od pierwszego zespołu AS Romy

Złe wieści dochodzą do nas z Włoch. Jak przekazał agent Nicoli Zalewskiego na łamach „sport.pl”, reprezentant Polski został odsunięty od pierwszego zespołu AS Romy.




W ostatnich dniach dużo mówiło się o możliwym transferze Nicoli Zalewskiego. Polak był łączony z przenosinami z AS Romy do Galatasaray. Negocjacje trwały przez kilka dni. Według ostatnich doniesień mediów oba kluby doszły do porozumienia w sprawie transferu polskiego zawodnika. Ostatecznie na transfer nie zdecydował się sam Nicola.

AS Roma doszła do porozumienia z Galatasaray co do sumy odstępnego za Nicolę Zalewskiego. Porozumienie zostało osiągnięte na samym finiszu okienka transferowego, które w Turcji zamyka się w piątkowy wieczór. Roma wywalczyła sobie sumę, jaką oczekiwała za polskiego piłkarza. Nic więc dziwnego, że władze klubu chciały dopiąć ten transfer. Decyzja Nicoli o odrzuceniu propozycji Galaty była mocno nie po drodze AS Romie.

Włoskie media zaczęły plotkować, jakoby Nicola miał zostać odsunięty od pierwszego zespołu AS Romy. Niestety, informacje te okazały się prawdziwe. Potwierdził to agent polskiego piłkarza na łamach „sport.pl”.

– Tak, to prawda, mogę potwierdzić informacje podawane w mediach. Nicola został wykluczony z pierwszego zespołu Romy – przekazał agent Nicoli Zalewskiego.





źródło: sport.pl

fot. Kacper Polaczyk

Szokujące kulisy pracy Fernando Santosa w reprezentacji Polski. „To był taki cham, że aż głowa mała”

Od odejścia Fernando Santosa z reprezentacji Polski mija właśnie rok. Dziennikarze „Przeglądu Sportowego Onet” ujawnili szokujące kulisy pracy Portugalczyka w naszym kraju. Jak się okazuje, Santosowi można wiele zarzucić w kwestii kultury osobistej i etyki pracy.

Fernando Santos trafił do Polski w styczniu 2023 roku. Jego przygoda w roli selekcjonera reprezentacji Polski nie potrwała jednak zbyt długo. Już we wrześniu tego samego roku Portugalczyk pożegnał się z posadą w naszym kraju. Biało-Czerwonych poprowadził w zaledwie 6 meczach. I nie są to mecze, które będziemy miło wspominać.

Santos zakończył pracę w Polsce po zaledwie kilku miesiącach. 6 meczów wystarczyło, by większość piłkarskiej społeczności w  naszym kraju była zgodna co do tego, że trzeba z nim zakończyć współpracę. Wyniki za kadencji Portugalczyka nie zachwycały. Zarzucano mu także lekceważące podejście do swoich obowiązków.




Dziś mija rok od zakończenia pracy Santosa w naszym kraju. Z tej okazji „Przegląd Sportowy Onet” opublikował artykuł na temat portugalskiego szkoleniowca. Dziennikarze wspomnianej redakcji wypytali kilka osób, które miały styczność z 69-latkiem. Poniżej część komentarzy odnośnie pracy Santosa w Polsce.

„Co pozostawił po sobie Santos? Dużo śliny na wykładzinie. Pluł, gdzie popadnie. Nie zważał na żadne okoliczności. Chciał pluć, to pluł. Czy to przy piłkarzach, czy przy wysoko postawionych osobach w polskiej piłce.”

„Facet wiecznie obrażony, i to nie wiadomo na co.”

„A daj spokój. Przecież on się nie mył. Dezodorantu nie używał. Na marynarce służbowej wiecznie kilo łupieżu. No, jak kogoś takiego można traktować poważnie?”

„To był taki cham, że aż głowa mała. Pierwszy mecz, z Czechami w Pradze. Kadra jedzie na stadion, a Santos zaczyna wydzierać się na kierowcę. Nie wiadomo nawet dlaczego. J***e go, za przeproszeniem, z góry na dół. Dodajmy: czeskiego kierowcę po portugalsku. Groteska.”

„Przychodził w glorii mistrza Europy, a okazał się przebrzmiałym, a do tego wrednym dziadem.”





źródło: Przegląd Sportowy Onet

fot. Kacper Polaczyk

Co dalej z Mateuszem Musiałowski w Omonii? „Nikt go nie skreślił”

Wydawało się, że Mateusz Musiałowski po przejściu do Omonii Nikozja szybko podbije ligę cypryjską. Tak się jednak na razie nie stało. Tamtejszy dziennikarz w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” przekonuje natomiast, że priorytetem dla Polaka ma być powolne wprowadzanie do nowej drużyny i nabywanie doświadczenia. 




Od wielu lat Musiałowski był kreowany na wielki talent polskiej piłki. Dowodem na to miały być zresztą przebłyski, jakie pokazywał, gdy dostawał szansę w młodzieżowych drużynach Liverpoolu. 20-latek na początku bieżącego sezonu zdecydował się jednak na zmianę drużyny i trafił finalnie do Omonii Nikozja. Na Cyprze do tej pory zanotował zaledwie 10 minut w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy. Wciąż czeka na ligowy debiut.

„Nikt go nie skreślił”

Wiadomo już, że w Lidze Konferencji, mimo awansu Omonii, Musiałowski sobie nie pogra. Klub wykreślił go z kadry na te rozgrywki. Dziennikarz Pantelis Panteli z portalu 24sports.com.cy twierdzi jednak, że nie oznacza to, że 20-latek nie dostanie szansy.

– Nikt go nie skreślił. Trener Valdas Dambrauskas ma na niego plan – przekonywał dziennikarz cytowany przez portal „WP Sportowe Fakty”. 

– Powodów sytuacji Musiałowskiego jest kilka. W Omonii ciągle w niego wierzą, a litewski szkoleniowiec uważa go za bardzo utalentowanego piłkarza i z pewnością da mu wkrótce szansę w Cyprus League – dodał. 




– Klub z Nikozji potrzebował uzupełnienia na „10” i świadomie zainwestował w Polaka pod kątem przyszłości. Na ten moment wygląda to tak, że będzie się wprowadzać go stopniowo. Rozwój w lidze i zdobywanie doświadczenia ma być priorytetem. Dambrauskas zamierza sporo rotować składem między rozgrywkami, więc o szanse gry można być spokojnym – uspokoił. 

Kibice Galatasaray wściekli na Nicolę Zalewskiego! „J***ć go i Romę!”, „Myśli tylko o pieniądzach!”

W czwartek Nicola Zalewski ostatecznie rozwiał wątpliwości w sprawie swojej przyszłości. Polak odrzucił kolejną ofertę z Galatasaray i zdecydował o pozostaniu w AS Romie. Tureccy kibice nie szczędzą pod jego adresem ostrych słów. 




Galatasaray długo walczyła od Zalewskiego. Kolejne składane oferty spotykały się jednak z odmową ze strony reprezentanta Polski. Lider „Biało-Czerwonych” postanowił ostatecznie zostać w Romie, gdzie będzie walczyć o powrót do wyjściowego składu.

Ostra krytyka

Sama Roma nie jest szczególnie zadowolona z decyzji Zalewskiego. Działacze rzymskiego klubu chcieli sprzedać Polaka i byli zadowoleni z propozycji klubu ze Stambułu. W związku z tym, że w Turcji okno transferowe jest otwarte do piątku, do 23:59, wciąż próbują nakłonić wahadłowego do zmiany zdania. Teraz jednak przeciwko transferowi są… kibice Galaty.

Turkowie są wściekli na Zalewskiego za odrzucone oferty. Upust złości dali pod wpisem Nicolo Schiry. Zarzucają Polakowi, że zależy mu wyłącznie na pieniądzach.

– Nie chcemy go już! Nie lubimy tego typu zawodników. On myśli tylko o pieniądzach – napisał jeden z kibiców. 




– Zalewski, nie przychodź do Turcji! Nie chcemy cię już – pisał kolejny. 

– J***ć Zalewskiego i AS Romę. Nie chcemy go, niech idzie się j***ć – grzmiał następny. 

Piękne słowa Deco o Robercie Lewandowskim. „Jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu”

Deco udzielił wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi „AS”. Dyrektor sportowy FC Barcelony w pięknych słowach wypowiedział się na temat Roberta Lewandowskiego.




Od nieco ponad roku Deco pociąga za sznurki w gabinetach FC Barcelony. W sierpniu ubiegłego roku został on dyrektorem sportowym Barcy i odpowiada za przeprowadzane transfery. Mimo iż w przeszłości występował w FC Barcelonie jako piłkarz, to nie ma on taryfy ulgowej u kibiców tego klubu. Portugalczyk często jest krytykowany przez Culés za podejmowane decyzje.

Ostatnio Deco udzielił wywiadu na łamach hiszpańskiego „AS’a”. Portugalczyk został zapytany o wiele kwestii, w tym także o Roberta Lewandowskiego. Deco został zapytany o to, czy klub szuka dla niego zastępstwa. Dziennikarz zarzucił nazwisko Erlinga Haalanda. Portugalczyk nie chciał wypowiadać się na temat Norwega. Pozytywnie wypowiedział się natomiast na temat Polaka.

– Nie rozmawiam o zawodnikach, którzy nie są nasi. Rozmawiamy o naszych piłkarzach i jesteśmy zadowoleni z Roberta. To przykład klasy światowej. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu i spośród tych, którzy przewinęli się przez Barcelonę. Strzela gole, jest zadowolony z drużyny i podoba mu się tutaj – skomentował Deco.





źródło: fcbarca.com

UEFA rozdała kary za pamiętny mecz Śląska z St. Gallen. Długa lista zarzutów

Po blisko miesiącu UEFA podjęła decyzję odnośnie kar za wykroczenia przy okazji meczu Śląska Wrocław z FC Sankt Gallen. Lista kar i zarzutów jest niezwykle długa.

Śląsk Wrocław szybko zakończył europejskie wojaże w tym sezonie. Na początek europejskich zmagań Śląsk wyeliminował w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji łotewską Rygę FC. W III rundzie eliminacji Śląsk nie podołał już jednak w starciu przeciwko szwajcarskiemu Sankt Gallen.

Pamiętny mecz

Starcie Śląska z St. Gallen polscy kibice z pewnością zapamiętają na bardzo długo. A szczególnie to starcie rewanżowe. Przyniosło one niezwykle dużo emocji. A emocje niestety wynikały z licznych kontrowersji sędziowskich. Pod koniec meczu emocje wielokrotnie udzielały się piłkarzom na boisku, a także sztabowi na ławce rezerwowych.

Wykroczenia

We wtorek UEFA ogłosiła decyzję odnośnie kar za wspomniany mecz Śląska z St. Gallen. Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA (CEDB) wymieniła cały szereg przewinień. Wszystkie cytujemy poniżej.

Zarzuty wobec Śląska Wrocław:

  • Niewłaściwe zachowanie drużyny (ponad 5 zawodników)
  • Rasistowskie zachowanie zespołu
  • Rzucanie przedmiotami
  • Odpalanie fajerwerek
  • Kierowanie wulgarnych słów w kierunku sędziego (członek sztabu, Krzysztof Kapelan)
  • Zaatakowanie innego piłkarza (Nahuel Leiva)
  • Zaatakowanie innego piłkarza (Tomasz Loska)




Kary

W związku z powyższymi zarzutami Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA (CEDB) ukarała Śląsk Wrocław. Są to zarówno kary indywidualne, jak i te nałożone na cały klub.

  • Kara dla Śląska Wrocław w wysokości 8 000 euro za niewłaściwe zachowanie zespołu
  • Kara dla Śląska Wrocław w wysokości 2 250 euro za rzucanie przedmiotami
  • Kara dla Śląska Wrocław w wysokości 7 750 euro za odpalenie fajerwerek
  • Kara dla Śląska Wrocław w wysokości 10 000 euro oraz częściowe zamknięcie stadionu (2 000 miejsc siedzących) podczas najbliższego meczu w rozgrywkach UEFA za rasistowskie zachowanie swoich kibiców. Kara zamknięcia trybun w zawieszeniu na 2 lata.
  • Zawieszenie członka sztabu, Krzysztofa Kapelana, na 2 mecze w rozgrywkach UEFA za kierowanie wulgarnych słów w kierunku sędziego
  • Zawieszenie Nahuela Leivy na 3 mecze w rozgrywkach UEFA za zaatakowanie rywala
  • Zawieszenie Tomasza Loski na 3 mecze w rozgrywkach UEFA za zaatakowanie rywala





źródło: UEFA

PSG musi wypłacić Mbappe fortunę! Francuz wygrał sprawę ze swoim byłym klubem

W końcu pojawił się przełom w sprawie Kyliana Mbappe. LFP orzekło, że PSG ma obowiązek zapłacić swojemu byłemu piłkarzowi ogromne pieniądze. Na tym przepychanki się natomiast nie skończą. 




Wraz z końcem czerwca Mbappe przestał być piłkarzem PSG. Niedługo później Real Madryt oficjalnie poinformował o zakontraktowaniu 25-latka. Francuz nie może jednak w pełni skupić się na grze dla „Królewskich”. W dalszym ciągu ma niedokończone sprawy ze swoimi byłymi pracodawcami. Od „Les Parisiens” wciąż domaga się 55 milionów euro, na które składają się niewypłacone premie z kwietnia, maja i czerwca, a także „premia etyczna”.

Pierwsza wygrana

Mbappe zdecydował się zgłosić sprawę do Francuskiej Ligi Piłkarskiej (LFP). Pierwotnie organizacja zamierzała doprowadzić do mediacji między stronami, ale piłkarz odrzucił taką możliwość. W związku z tym LFP oddało sprawę do Komisji Prawnej. Ta zdecydowała teraz, że PSG musi wypłacić swojemu piłkarzowi zaległe pieniądze.

– Pierwsze zwycięstwo Mbappe z PSG – pisze francuski Eurosport o orzeczeniu Komisji Prawnej LFP.




PSG dostało od LFP czas na wypłatę należności zaledwie tydzień. Trudno więc się spodziewać, żeby się na to zgodzili. Niewykluczone, że sprawa jeszcze trochę się przedłuży, a zwycięstwo Mbappe okaże się jednym z wielu nadchodzących batalii.

Kolejny zwrot akcji ws. Blaza Kramera! Jednak odejdzie z Legii?

Sytuacja Blaza Kramera wciąż generuje wiele plotek i wiele emocji. Najnowsze informacje wskazują na to, że Słoweniec jednak zmieni klub.

Saga transferowa z udziałem Blaza Kramera trwa w najlepsze. Całe zamieszenie z jego udziałem trwa od dobrych kilku tygodni. Minionego lata Słoweniec był łączony z wieloma zagranicznymi klubami. Kramer najbliżej był dołączenia do tureckiego Konyasporu. Transfer ten wysypał się jednak na ostatniej prostej jeszcze w lipcu.




Kramer odchodzi z Legii

Teraz jak bumerang wraca temat transferu Kramera do Konyasporu. Informację tę podał dziś Tomasz Ćwiąkała. Dziennikarz stwierdził, że będzie bardzo zdziwiony, jeśli transfer ostatecznie nie dojdzie do skutku.

Szczegóły transferu

Swoje „trzy grosze” do całej sprawy dorzucił Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”. Jak dowiadujemy się z opublikowanego artykułu, Legia i Konyaspor doszły już do porozumienia. Polski klub ma zarobić na transferze około milion euro. Kramer ma zarabiać w tureckim klubie 650 tysięcy euro rocznie. Mowa o kwocie netto. Oczywiście, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem.




Osłabienie ataku

Brak Kramera może zostać szybko dostrzeżony przez kibiców Legii. Po jego odejściu konkurencja w ataku Legii mocno się osłabi. Wszak Słoweniec kilkukrotnie ratował już swój zespół w tym sezonie. W 11 meczach tego sezonu Kramer zdobył 5 bramek i zanotował 4 asysty.


źródło: Meczyki, Ćwiąkała

Ważna współpraca Jagiellonii Białystok! Będą promować Polskę w Lidze Konferencji

„TVP Sport” podaje, że Jagiellonia Białystok dopięła ważną współpracę przed grą w Lidze Konferencji Europy. Mistrzowie Polski podpisali umowę z Polską Agencją Turystyczną. Podano szczegóły i kwoty. 




Jagiellonia Białystok niebawem rozpocznie grę w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy. „Duma Podlasia” w eliminacjach Ligi Mistrzów nie dała rady Bodo/Glimt i spadła do eliminacji Ligi Europy. Tam, w IV rundzie, lepszy okazał się jednak Ajax. Tym samym mistrzom Polski pozostała rywalizacja w Lidze Konferencji Europy.

Promowanie kraju

Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagiellonii poinformował, że klub podjął ważną współpracę przed startem rozgrywek. Chodzi o podpisanie umowy z Polską Agencją Turystyczną. Będą tym samym promować nasz kraj na arenie międzynarodowej.

Byliśmy pierwsi w maju, kończąc rozgrywki PKO BP Ekstraklasy i jesteśmy pierwsi teraz w Polskiej Organizacji Turystycznej. Cieszę się, że Jagiellonia Białystok jest ambasadorem nie tylko Białegostoku i Podlasia, ale ruszamy w Europę, reprezentując też Polskę. Mam nadzieję, że będziemy robić to w taki sposób, który spotka się z akceptacją Polskiej Organizacji Turystycznej. To, że mamy zadania do wykonania, nie wynika tylko z naszych obowiązków, ale też i z chęci do współpracy – powiedział Pertkiewicz. 

Choć umowa między stronami jest tajna, to „TVP Sport” dotarło do zobowiązań Jagiellonii. Te mogą sięgać nawet kilku milionów złotych.

– Umowa pomiędzy Jagą a Polską Organizacją Turystyczną jest tajna, ale jak udało nam się dowiedzieć zobowiązania promocyjne, które wzięła na siebie Jagiellonia Białystok, mogą sięgać nawet kilku milionów złotych – czytamy na „TVP Sport”.

Polak w gronie największych talentów na świecie! Na szczycie Yamal, Endrick i Cubarsi

Adrian Przyborek z Pogoni Szczecin znalazł się w gronie największych talentów do 20. roku życia. To jedyny Polak, którego analitycy CIES umieścili w rankingu. 




Ostatnimi czasy w reprezentacji Polski zadebiutowało kilku zawodników. Największy rozgłos zyskał Kacper Urbański z Bolognii, ale na dobrej drodze do powołania jest także między innymi Maxi Oyedele. O przyszłość możemy być raczej spokojni.

Ranking talentów

Analitycy CIES sporządzili swój cykliczny ranking największych piłkarskich talentów do 20. roku życia. Nie może nikogo dziwić, że pierwszą lokatę zajmuje w nim Lamine Yamal, lider FC Barcelony i jeden z najlepszych zawodników Hiszpanii na Euro 2024. Za nim uplasował się inny piłkarz Blaugrany – Pau Cubarsi. Podium zamykają wspólnie Warren Zaire-Emery z PSG oraz Endrick z Realu Madryt.




W rankingu znalazło się miejsce dla jednego Polaka. Do pierwszej setki trafił Adrian Przyborek z Pogoni Szczecin. W bieżącym sezonie 17-latek rozegrał dla „Portowców” pięć meczów.