Robert Lewandowski przesłuchany przez prokuraturę. Chodzi o głośną aferę

Robert Lewandowski został przesłuchany przez prokuraturę w związku z tzw. aferą dyplomową. Cała sprawa ma swoje korzenie w 2021 roku, kiedy to zatrzymano Zbigniewa D., byłego kanclerza Wyższej Szkoły Edukacji Zdrowotnej i Nauk Społecznych oraz Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi.

Afera dyplomowa

Zbigniew D. był także w przeszłości dyrektorem generalnym ŁKS-u. W jego telefonie znaleziono korespondencję z polskimi piłkarzami, co stało się punktem wyjścia do dalszego śledztwa.

Według informacji przekazanych przez WP Sportowe Fakty, Robert Lewandowski jest jednym ze świadków w toczącym się postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku.

Piłkarze zamieszani w sprawę

Sprawa dotyczy m.in. zdobywania dyplomów uczelni wyższych przez znanych piłkarzy.

Wcześniej w tej samej sprawie przesłuchano m.in. Jacka Góralskiego, a zdjęcia dokumentujące ukończenie studiów przez Lewandowskiego i Góralskiego znaleziono w telefonie Zbigniewa D. O tym pisał wówczas Onet.

Czas na mecz Ligi Narodów

Pomimo przesłuchania, Robert Lewandowski kontynuuje swoje obowiązki sportowe. Obecnie przygotowuje się z reprezentacją Polski do nadchodzącego meczu Ligi Narodów ze Szkocją, który odbędzie się w Glasgow. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 20:45.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Tak mamy zagrać ze Szkocją! Michał Probierz szykuje sporą niespodziankę

Już wieczorem reprezentacja Polski zagra ze Szkocją w Lidze Narodów. Będzie to pierwszy mecz „Biało-Czerwonych” po Euro 2024, a zarazem pierwszy w kolejnej edycji rozgrywek. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał prawdopodobny skład, który ma wystawić Michał Probierz. 




Jesienią reprezentacja Polski rozpocznie zmagania w Lidze Narodów. Podczas wrześniowego zgrupowania czekają ją spotkania wyjazdowe, ze Szkocją i Chorwacją.

Tak zagramy

Według Tomasza Włodarczyka, wiadomo już, jaki skład zamierza wystawić w Glasgow Michał Probierz. Między słupkami zobaczyć mamy Marcina Bułkę, dla którego będzie to dopiero drugie spotkanie w kadrze. W obronie pojawić ma się znana już trójka: Kiwior – Dawidowicz – Bednarek. Zaskoczeń ma nie być również na wahadłach, które zajmą Przemysław Frankowski i Nicola Zalewski.




Sporą niespodzianką ma być zdaniem Włodarczyka obsada tzw. „szóstki”. Jako defensywny pomocnik zagrać ma Piotr Zieliński. Przed nim ustawieni zostaną z kolei Sebastian Szymański i Kacper Urbański. Za strzelanie bramek odpowiedzialny będzie natomiast duet napastników w postaci Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka.

Skład reprezentacji Polski na mecz ze Szkocją wg. portalu meczyki.pl:

Bułka – Kiwior, Dawidowicz, Bednarek – Zieliński – Zalewski, Urbański, Szymański, Frankowski – Lewandowski, Piątek

Mocny transfer Rakowa na horyzoncie. Chcą sprowadzić niedoszłego reprezentanta Polski

Raków Częstochowa planuje przeprowadzić jeszcze jeden transfer w trakcie trwającego okna transferowego. „Medaliki” chcą pozyskać wyróżniającego się ostatnio piłkarza Ekstraklasy.




Do końca okna transferowego w Polsce pozostało jeszcze kilkadziesiąt godzin. Jeszcze jedno wzmocnienie planuje dokonać Raków Częstochowa. Klub Michała Świerczewskiego dokonał już tego lata wielu wzmocnień, sprowadzając takich piłkarzy jak chociażby Jonatan Braut Brunes, Ariel Mosór czy Patryk Makuch.

To jednak nie koniec letnich wzmocnień Rakowa. Jak informuje Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”, na celowniku Rakowa znalazł się Michael Ameyaw! Jak czytamy, jeśli nic się nie wydarzy, to 23-latek zmieni klub w najbliższym czasie. Transfer Rakowa ma kosztować około miliona euro.




Michael Ameyaw trafił do Piasta Gliwice w 2021 roku. Dla tego klubu rozegrał już 95 meczów, w których strzelił 15 goli i zanotował 10 asyst. Znakomicie wszedł w nowy sezon – ma na swoim koncie już 3 gole. W ostatnich dniach dużo mówiło się o ewentualnym powołaniu Ameyawa do reprezentacji Polski. Ostatecznie do tego jednak nie doszło.


Źródło: Meczyki

Kontrowersyjny pomysł Viniciusa. Chce przenieść mundial ze względu na… rasizm

Vinicius Junior zaproponował zmianę gospodarza Mistrzostw Świata w 2030 roku. Brazylijczyk argumentuje swój pomysł rzekomym nadmiernym rasizmem panującym w Hiszpanii.

Vinicius Junior bez wątpienia jest obecnie jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Wzbudza on jednak skrajne emocje. Jedni kochają go za znakomite umiejętności. Do tej grupy należą przede wszystkim kibice Realu Madryt. Drudzy jednak nie przepadają za nim ze względu na jego boiskowe i pozaboiskowe zachowanie. Brazylijczyk potrafi irytować swoimi aroganckimi gestami na boisku. Poza nim często robi z siebie ofiarę, oskarżając niejednokrotnie kibiców rywali o rasizm.

Rasizm, o którym Vinicius notorycznie wspomina, faktycznie jest pewnym problemem wśród piłkarskiej społeczności. Nie jest on jednak aż tak częstym zjawiskiem, jak przedstawia to sam Brazylijczyk. Można pokusić się o stwierdzenie, że Vinicius często sam nakręca spiralę hejtu.

Ostatnio Vinicius udzielił wywiadu dla CNN. W rozmowie nie zabrakło oczywiście tematu rasizmu. Brazylijczyk wskazał na duży problem w tym aspekcie w Hiszpanii. Stwierdził, że jeśli sytuacja nie poprawi się do 2030 roku, to Hiszpania nie powinna organizować Mistrzostw Świata. Przypomnijmy, że mundial w 2030 roku mają zorganizować Hiszpania, Portugalia i Maroko, a ponadto trzy pierwsze mecze turnieju zostaną rozegrane w Ameryce Południowej. Tego zaszczytu dostąpiły Argentyna, Urugwaj i Paragwaj.

– Mam nadzieję, że Hiszpania ewoluuje i zrozumie, jak poważne jest obrażanie kogoś ze względu na kolor skóry. Jeśli do 2030 roku sytuacja ta się nie poprawi, to myślę, że będziemy musieli zmienić lokalizację mundialu – skomentował Vinicius Junior.




W rozmowie z CNN Vinicius kontynuował swoje rozważania. Brazylijczyk przedstawił swoją perspektywę odnośnie całego omawianego zjawiska.

– Chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zmienić sytuację, ponieważ w Hiszpanii jest wiele osób, większość, która nie jest rasistami. To mała grupa wpływa na wizerunek kraju, w którym żyje się bardzo dobrze – dodał.

– Nie walczę przeciwko kibicom w Hiszpanii, walczę z rasizmem na całym świecie. Rozmawiałem z wieloma osobami, które chciały mi pomóc. Będą osoby, które będą mówić o mnie dobrze, i takie, które będą mówić źle. Muszę się do tego przyzwyczaić. Zawsze staram się pomagać wszystkim organizacjom w walce z rasizmem – uzupełnił Brazylijczyk.





źródło: CNNC,  cytat za: ESPN, realmadryt.pl 

Kosmiczny wynik w sparingu Pogoni Szczecin. Portowcy zrobili dwucyfrówkę na urodziny A-klasowicza

Pogoń Szczecin wykorzystała przerwę na mecze reprezentacyjne i wzięła udział w lokalnym sparingu. Odbył się on ze Spartą Węgorzyno z okazji 75-lecia jej istnienia. Mecz zakończył się spektakularnym wynikiem 19:0 na korzyść ekstraklasowicza.

 

Sparta rozbita dziewiętnastoma bramkami

Po triumfie (5:3) nad Śląskiem Wrocław w ligowym starciu Pogoń Szczecin zajmuje czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy. Wysokie zwycięstwo nad wicemistrzem Polski dodało zespołowi Roberta Kolendowicza pewności siebie przed kolejnymi meczami.

Aby utrzymać dobrą formę, drużyna zdecydowała się na sparing w Węgorzynie, gdzie miała okazję zaprezentować swoje umiejętności w meczu przeciwko miejscowej Sparcie.

 

Pomimo że Sparta Węgorzyno z A-Klasy nie była wymagającym rywalem, Pogoń Szczecin wyszła na boisko w silnym zestawieniu. W składzie znaleźli się tacy zawodnicy jak Benedikt Zech, Leo Borges, Joao Gamboa, Alex Gorgon oraz Efthymios Koulouris.

Sparing został podzielony na dwie połowy po 35 minut każda, a już po pierwszej z nich Pogoń prowadziła 10:0.

W drugiej połowie spotkania „Portowcy” dołożyli kolejne dziewięć bramek, kończąc mecz wynikiem 19:0. Bramki dla Pogoni zdobyło aż ośmiu zawodników. Na szczególną uwagę zasługują Antoni Klukowski i Olaf Korczakowski, którzy wpisali się na listę strzelców aż po pięć razy.

Pozostali strzelcy to Kacper Łukasiak (trzy bramki), Efthymios Koulouris (dwie bramki) oraz Martin Rachubiński, Mateusz Bąk, Alex Gorgon i Kacper Smoliński, którzy zdobyli po jednej bramce.

14 września zespół Roberta Kolendowicza zmierzy się z Cracovią.

Źródło: Pogoń Szczecin, Meczyki.pl

Adam Buksa wierzy w sukces reprezentacji Polski. „Dotrzemy do strefy medalowej”

Adam Buksa odbył ponad 40-minutową rozmowę z Pawłem Paczulem. Wywiad opublikowano na kanale „Weszło” na YouTube. Napastnik reprezentacji Polski stwierdził w rozmowie, że wierzy w szanse kadry na medal na wielkim turnieju. 




Wojciech Szczęsny, na krótko przed zakończeniem kariery, w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego stwierdził, że Polska nie ma szans na medal podczas imprezy typu mistrzostw świata lub Europy. „Nigdy nie będziemy potęgą w Europie. Jeśli nam się uda to cudem, jak kiedyś Grecja” – mówił w emerytowany już bramkarz.

„Nie chcę wierzyć”

Z takim stwierdzeniem nie zgadza się inny kadrowicz. Adam Buksa, który rozmawiał ostatnio z Pawłem Paczulem, ma zupełnie inne podejście do tej sprawy i wierzy, że prędzej czy później „Biało-Czerwoni” zdobędą jakiś medal.

– Ambicja nie pozwala mi powiedzieć, że Polska nie wygra turnieju albo nie dotrze do strefy medalowej. Nawet jeśli na dzisiaj jest to niewykonalne, za rok-dwa przy dobrej pracy może się to zmienić – powiedział piłkarz Midtjylland na łamach „Weszło”. 




– Nie chcę wierzyć, że nie stać nas na walkę o duże cele. Może jestem niepoprawnym optymistą, ale wierzę, że na którymś z najbliższych turniejów Polska dotrze do strefy medalowej – dodał. 

Kontrowersyjna decyzja TVP Sport w sprawie transmisji Ligi Mistrzów. Widzowie zawiedzeni

Decyzja Telewizji Polskiej o wyborze meczu Ligi Mistrzów do transmisji spotkała się z falą krytyki ze strony kibiców. TVP zdecydowała się na transmisję meczu Club Brugge z Borussią Dortmund, mimo że równolegle rozgrywany będzie hitowy pojedynek Manchesteru City z Interem Mediolan.

 

Kontrowersyjna decyzja

Telewizja Polska nabyła sublicencję od Canal+ na transmisję środowych spotkań Ligi Mistrzów. Zgodnie z umową, TVP miała prawo do transmisji jedynie meczów drugiego wyboru, co oznacza, że najciekawsze spotkania pozostaną w rękach Canal+.

To właśnie z tego powodu wywołał się szum, kiedy ogłoszono, jakie spotkanie zostanie wyemitowane w trakcie najbliższej kolejki.

 

Wyjaśnienie zamieszania

Jak wyjaśnił dziennikarz Jakub Seweryn ze Sport.pl, TVP mogła wybierać spośród trzech dostępnych meczów: Club Brugge z Borussią Dortmund, PSG z Gironą oraz Celticu ze Slovanem Bratysława. Wybór padł na starcie belgijsko-niemieckie, co uzasadniono obecnością polskich akcentów w obu drużynach.

Decyzja TVP spotkała się z niezadowoleniem ze strony kibiców, którzy oczekiwali transmisji hitowego starcia Manchesteru City z Interem Mediolan. W sieci szybko pojawiły się krytyczne komentarze, w których decyzję publicznego nadawcy określano jako rozczarowującą.

Wielu kibiców wyraziło również swoje niezadowolenie, że TVP nie poinformowała wcześniej o ograniczeniach związanych z prawami do transmisji. Wybór spotkania Club Brugge z Borussią Dortmund może wydawać się jednak uzasadniony z perspektywy polskiego kibica.

Polski akcent nie przekonuje kibiców

W belgijskiej drużynie występuje Michał Skóraś. Z kolei w Borussii Dortmund rolę asystenta trenera pełni Łukasz Piszczek. Jednak mimo tych polskich akcentów, kibice wciąż uważają, że inne spotkania mogłyby przyciągnąć większą uwagę.

Wybór meczu belgijsko-niemieckiego jako głównej transmisji w Polsce podsumowano w sieci jako „tanie kino klasy B”. Mecz Club Brugge z Borussią Dortmund odbędzie się w środę, 18 września, o godzinie 21:00.

Źródło: Sport.pl

Lewandowski miał warunek w kwestii obniżenia pensji w Barcelonie. Oczekiwał dłuższego kontraktu

Joan Laporta niedawno poinformował o ładnym geście Roberta Lewandowskiego. Polak miał być gotowy na obniżkę pensji, w celu pomocy FC Barcelonie w zarejestrowaniu nowych zawodników. Według „Catalunya Rayo”, miał jednak oczekiwać w zamian przedłużenia kontraktu. 




Robert Lewandowski świetnie wszedł z nowy sezon. Jak na razie rozegrał cztery mecze w La Liga, w których strzelił cztery gole i zanotował jedną asystę. Obecnie wraz z resztą reprezentacji, przygotowuje się do meczów ze Szkocją i Chorwacją w Lidze Narodów.

Gotowy na obniżkę

Na wtorkowej konferencji prasowej, Joan Laporta przyznał, że Lewandowski był gotowy na obniżkę pensji. Prezydent Barcelony skierował do Polaka specjalne podziękowania.

Widzę, że jest bardziej zmotywowany niż kiedykolwiek. Potrzebował nowego wsparcia. Jest w dobrej kondycji fizycznej. Jest zaangażowany. Zaoferował nam negocjowanie jego umowy, gdy zobaczył, że mamy problemy z FFP LaLiga. Jest oddany klubowi, drużynie i jest bardzo wymagający. To będzie jego najlepszy sezon – przyznał Laporta. 

Pensja Lewandowskiego to istotnie spory problem dla Blaugrany. Co sezon Polak inkasuje aż 33 miliony euro, co czyni go drugim najlepiej zarabiającym piłkarzem w klubie. Jego kontrakt ma wygasnąć za rok, jeśli nie rozegra określonej ilości minut.




Lewandowski postanowił się ewentualnie zabezpieczyć, mimo świetnego wejścia w sezon. Według „Catalunya Radio”, napastnik zaproponował rozłożenie swojej pensji z całego kontraktu, włącznie z sezonem 2025/26. Barcelona na razie miała z takiej opcji nie skorzystać, bo udało się zarejestrować wszystkich zawodników. W przyszłości mogą jednak zwrócić się w kierunku snajpera.

Moda na blond na zgrupowaniu reprezentacji Polski. „Lewemu powiemy, żeby też zrobił, co?” [WIDEO]

Podczas zgrupowania reprezentacji Polski przed nadchodzącymi meczami ze Szkocją i Chorwacją, atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Kamil Piątkowski i Jakub Kamiński zasugerowali Robertowi Lewandowskiemu, żeby poszedł ich śladem i zmienił swoją fryzurę.

 

Niezły początek sezonu dla obu piłkarzy

Kamil Piątkowski ma za sobą bardzo udany początek sezonu. Jego gra w RB Salzburg przyczyniła się do awansu klubu do Ligi Mistrzów.

 

Z kolei Jakub Kamiński, który zdobył sobie miejsce w pierwszym składzie Wolfsburga, w tym sezonie wystąpił już w trzech spotkaniach, notując jedną asystę.

Oboje zostali docenieni przez selekcjonera reprezentacji Polski, który powołał ich na nadchodzące mecze ze Szkocją i Chorwacją.

Piątkowski i Kamiński przyciągnęli uwagę nie tylko swoją grą, ale także nowym wizerunkiem. Obaj piłkarze pojawili się na zgrupowaniu z przefarbowanymi włosami.

W kulisach na kanale „Łączy nas Piłka” zasugerowali, żeby dołączył do nich Robert Lewandowski.

– Lewemu powiemy, żeby też zrobił, co? – rzucił Jakub Kamiński.

Później rozmowa przeszła na temat Kyliana Mbappe w Realu Madryt. Stało się to między innymi dlatego, że drużyna Kamila Piątkowskiego spotka się z Królewskimi w starciu Ligi Mistrzów.

– Wiesz co, ale Mbappe się już skończył – wtrącił „Kamyk”.

– Tylko dwie wczoraj strzelił – przypomniał Piątkowski, mówiąc o starciu Realu Madryt z Realem Betis.

Reprezentacja Polski w pełnym składzie przygotowuje się do czwartkowego meczu ze Szkocją, który odbędzie się na Hampden Park o godzinie 20:45.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Robert Lewandowski wyróżniony! Polak wśród najlepszych w Europie

Ostatni występ Roberta Lewandowskiego w barwach FC Barcelony został dostrzeżony przez zagraniczne media. Polak znalazł się w drużynie tygodnia w ligach TOP 5 wg portalu „WhoScored.com”.




Robert Lewandowski znakomicie rozpoczął sezon 2024/2025. Polski napastnik po 4 kolejkach LaLiga ma na swoim koncie już 4 bramki i 1 asystę. Polak jest liderem klasyfikacji strzelców LaLiga. Barca z kolei jest liderem ligi z kompletem 12 punktów na swoim koncie.

W miniony weekend FC Barcelona mierzyła się w lidze z Realem Valladolid. Spotkanie zakończyło się absolutnym pogromem. Barca wygrała aż 7:0. Lewandowski strzelił jedną z bramek, a do tego asystował przy golu Raphinhy na 4:0.

Dobry występ Lewandowskiego został zauważony przez zagraniczne media. Portal „WhoScored” umieścił Polaka w XI tygodnia w ligach TOP 5. Poza nim w drużynie weekendu znaleźli się także trzej inni piłkarze Barcy – Dani Olmo, Lamine Yamal i Raphinha.




Narodowy dzień przebaczania. VfL Wolfsburg nadal pamięta o Lewandowskim

Za nami nietypowe święto nazwane „dniem przebaczania”. Na przebaczenie od Wolfsburga nie może nadal liczyć Robert Lewandowski. Niemcy wciąż pamiętają o wyczynie Polaka sprzed kilku lat.




W dobie internetu jesteśmy zasypywani informacjami odnośnie przeróżnych świąt. Można odnieść wrażenie, że część z nich jest wyszukiwana na siłę. Dla przykładu ostatnio można było obchodzić „narodowy dzień przebaczania”. Miał on wypaść 1 września.

Do wspomnianego święta odniósł się ostatnio na Twitterze VfL Wolfsburg. Profil niemieckiego klubu oznaczył Roberta Lewandowskiego i dodał obrazek z krótkim przekazem: „Nie sądzę, że przebaczę”. Jak widać, polski napastnik nadal jest pamiętany przez Wolfsburg.




Wpis Wolfsburga jest oczywistym nawiązaniem do historycznego występu Roberta Lewandowskiego. 22 września 2015 roku Polak zdobył 5 bramek w 9 minut w meczu przeciwko „Wilkom”. Wszystko to po wejściu z ławki rezerwowych.

Problemy Szkocji przed meczem z Polską! Czterech piłkarzy wypadło z kadry

Szkoci biją na alarm przed nadchodzącym meczem z Polską. Steve Clarke, selekcjonera naszych rywali, musiał dowołać awaryjnie aż trzech piłkarzy. W sumie zgrupowanie opuściło ich już natomiast czworo. 




Na minionych mistrzostwach Europy Szkocja miała być jednym z potencjalnych zaskoczeń. Drużyna z Wysp całkowicie jednak zawiodła i podczas grupowych zmagań zdobyła zaledwie jeden punkt – dzięki remisowi w meczu ze Szwajcarią (1-1). Pozostałe spotkania z Niemcami (0-5) i Węgrami (0-1) przegrała.

Awaryjne powołania

Teraz Steve Clarke szykuje swoją drużynę do gry w Lidze Narodów. Na pierwszy ogień Szkotów czeka mecz z reprezentacją Polski, która również nie może zaliczyć udziału w Euro do udanych. Na papierze jednak nasi rywale mają dużo większe problemy. Na dwa dni przed meczem zgrupowanie opuściło aż czterech piłkarzy: Che Adams, James Forrest, Robby McCrorie i Greg Taylor.




Selekcjoner Szkotów nie ma łatwego zadania i musi szyć z tego, co ma dostępne. Zdecydował się zatem na wysłanie trzech dodatkowych powołań. Na zgrupowaniu mają się zatem stawić: Connor Barron (Dundee FC), Josh Doig (Rangers) i Jon McCracken (Sassuolo). Cała trójka nie miała jeszcze szansy do zagrania w narodowej reprezentacji.

Julia Szeremeta jednak ze złotym medalem na IO?! Rywalkę Polki poddano badaniom

Julia Szeremeta była sensacją ostatnich Igrzysk Olimpijskich. Polka dotarła do finału turnieju bokserskiego, w którym jednak przegrała z Tajwanką, Lin Yu-Ting. Okazuje się jednak, że zawodniczka może zdobyć złoty medal. O szczegółach opowiedział na łamach „WP Sportowe Fakty” jej trener. 




Lin Yu-Ting wywołała na Igrzyskach masę kontrowersji. Powodem było wykluczenie Tajwanki z mistrzostw świata w 2023 roku, ze względu na zbyt wysoki poziom testosteronu. Badania zostały jednak uznane za niewiarygodne, wobec czego zawodniczkę dopuszczono do udziału w IO.

Będzie złoto?

W Paryżu Yu-Ting dotarła do finału, gdzie pokonała Julię Szeremetę. Złoty medal może zostać jej jednak odebrany. Tomasz Dyjak, trener Polki zdradził, że jej rywalkę poddano kolejnym badaniom. O szczegółach opowiedział na łamach „WP Sportowe Fakty”.

– Jako trener o tym nie myślę, igrzyska są za nami, a ja patrzę do przodu. Ale wiem, że zarówno Yu-Ting, jak i Imane Khelif były badane po finałowych walkach igrzysk – powiedział Dyjak. 




– Na wyniki badań hormonalnych czeka się około trzech miesięcy. Wiemy, że sprawa jest dość kontrowersyjna, więc jakiś procent szans na zmianę ostatecznych wyników jest – dodał. 

– Ale my na pewno się tym nie zajmujemy, nawet w żaden sposób nie możemy. Wszystko jest po stronie MKOl, to oni przeprowadzali badania – podsumował trener Szeremety. 

Przyszłość Osimhena wyjaśniona! Napoli się ugięło. Zaskakujący transfer [WIDEO]

Victor Osimhen zdecydował się na zaskakujący ruch. Nigeryjczyk przeniósł się z Napoli do Galatasaray. Włosi ustąpili i zmniejszyli klauzulę, obowiązującą w kontrakcie napastnika. 




Osimhen był jednym z najlepszych zawodnik Napoli w mistrzowskim sezonie 2022/23. Gole Nigeryjczyka zapewniły drużynie nie tylko wygranie Serie A, ale również tytuł króla strzelców samemu piłkarzowi. Krótko później przedłużył kontrakt, podpisując przy tym klauzulę odstępnego w wysokości 130 milionów euro.

Złamani

Latem zdecydowano jednak, że napastnik odejdzie z Neapolu. Negocjowano w tym celu z saudyjskim Al-Hilal, ale rozmowy spełzły na niczym. Napoli sprowadziło już natomiast Romelu Lukaku, wobec czego Osimhena próbowano sprzedać do innych klubów. Wcześniej wypisano go jeszcze z kadry na nowy sezon Serie A i wydawało się, że najbliższe miesiące spędzi na trybunach.




Po napastnika ostatecznie zgłosiła się Galatasaray. Turkowie zdecydowali się wypożyczyć napastnika na rok, bez możliwości wykupu. Będą w całości samodzielnie opłacać jego pensję na poziomie 9-10 mln euro.

Napoli po powrocie Osimhena zamierza go sprzedać. Zmniejszą w tym celu klauzulę ze 130 mln na 75. Umowa zostanie w zamian przedłużona do 2027 roku.