Nieprofesjonalne zachowanie Mateusza Borka. Dziennikarz przeprosił za swoje słowa

Mateusz Borek ostatnio znowu podpadł swoją kontrowersyjną wypowiedzią. W dość jednoznacznych słowach podsumował zwycięstwo Polek w Euro Beach Soccer League. Współwłaściciel Kanału Sportowego po fali negatywnych komentarzy przeprosił za swoje zachowanie. 




W miniony weekend byliśmy świadkami wielkiego sukcesu. Reprezentacja Polski kobiet wygrała z Portugalią aż 5-1 finał Euro Beach Soccer League.

Prosty chłopak z Dębicy…

O wielkim sukcesie Polek postanowił wspomnieć między innymi Michał Pol, który rozpoczął od tego program „Moc Futbolu” na Kanale Sportowym. Mateusz Borek, który również był obecny w studiu, postanowił niespodziewanie wtrącić swój komentarz. Zamiast mówić stricte o sukcesie, dziennikarze skupił się jednak na urodzie naszych reprezentantek.

– Ja uważam, że Polki zawsze pięknie wyglądają na plaży i mnie kompletnie nie dziwi ten złoty medal – rzucił niespodziewanie. 




– Rób Hejt Park z dziewczynami. Dziewczyny w strojach kąpielowych albo w tych strojach plażowych. Zrobimy takie studio, piasek wysypiemy, palmy, kolorowe drinki bezalkoholowe – dodał po krótkiej chwili w stronę Michała Pola.

Bardzo szybko ten fragment obiegł internet i spotkał się z ogromną falą krytyki. Większość internatów była zbulwersowana nieprofesjonalnym podejściem tak doświadczonego dziennikarza. Borek postanowił wziąć winę na klatę i opublikował przeprosiny.

– Serdecznie gratuluję naszym paniom zdobycia ME w Beach Soccerze. Serdecznie przepraszam dziewczyny i tych, których uraziły moje, być może kwadratowe i głupie żarty w poniedziałkowej Mocy Futbolu. Żadnych złych intencji ani męskiego szowinizmu w tym nie było. Raz jeszcze przepraszam – czytamy we wpisie na Twitterze. 

Beniaminek Ekstraklasy szykuje spore zmiany. Dyrektor na wylocie. „Dead man walking”

Do ciekawej zmiany może niebawem dojść w Motorze Lublin. Zbigniew Jakubs, właściciel klubu, publicznie skrytykował pracę dyrektora sportowego, Michała Wlaźlika. To może pociągnąć za sobą więcej konsekwencji, o czym opowiedzieli na antenie „Meczyków” Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski.




Kilka dni temu odbyła się specjalna konferencja prasowa Motoru Lublin. Na niej Zbigniew Jakubas zaprezentował nowego wiceprezesa klubu, Łukasza Jabłońskiego. Przy okazji właściciel beniaminka skrytykował pracę Pawła Tomczyka, byłego dyrektora sportowego, a także Michała Wlaźlika – obecnego.

– Szczerze? Przekazałem panu Michałowi, że jeżeli jeszcze raz popełni taki wywiad z Weszło, które jest nam bardzo nieprzychylne, to dowie się z Weszło następnego dnia, że nie jest dyrektorem sportowym. Miałem z nim bardzo twardą i krótką rozmowę. Mądrzy ludzie robią, a nie mówią. Nie uprzedzają faktów – mówił. 




Rewolucja?

Takie wypowiedzi jasno sugerują, że możemy być wkrótce świadkami zmiany na stanowisku dyrektora sportowego w Motorze. Temat podniesiono na antenie „Meczyków”. Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski przekazali, kto może objąć to stanowisko.

– Mówi się, że to dead man walking. Nowym dyrektorem może zostać Paweł Golański, który pracował z Jabłońskim w Koronie Kielce – ocenili zgodnie dziennikarze meczyki.pl.

Czas pożegnań w reprezentacji Polski. Kiedy ostatni mecz Szczęsnego, Krychowiaka i Grosickiego?

Wojciech Szczęsny zakończył niedawno piłkarską karierę. Przed golkiperem na podobny ruch, ale w reprezentacji, zdecydowali się Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl przekazał, kiedy można spodziewać się ich oficjalnego meczu pożegnalnego. 




Podczas letniego okna transferowego wydawało się, że Szczęsny zakotwiczy jeszcze na pewien czas w jakimś klubie. Łączono go między innymi z zespołami europejskimi, ale wiele pytań miały wysyłać także drużyny z Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie „Szczena” zaskoczył wszystkich i zdecydował o zakończeniu kariery.

Pożegnanie

Wcześniej na zakończenie karier reprezentacyjnych zdecydowali się natomiast Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki. W niedalekiej przyszłości powinniśmy być świadkami pożegnalnego spotkania całej trójki przed polskimi kibicami. Tę kwestię poruszył na antenie portalu meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk.

– PZPN rozmawia z Wojciechem Szczęsnym, Grzegorzem Krychowiakiem i Kamilem Grosickim na temat ich pożegnania z reprezentacją Polski. Miałoby się ono odbyć w październiku, gdy kadra gra na Narodowym przeciwko Portugalii i Chorwacji – zdradził dziennikarz „Meczyków”. 




– Na razie nie wiadomo, czy zawodnicy pojawiliby się na boisku. W jednym meczu jest to bardzo mało prawdopodobne, bo Michał Probierz musiałby dokonać aż trzech zmian. A to przecież mecze o punkty w Lidze Narodów. Możliwe więc, że skończy się po prostu na wręczeniu pamiątkowych pater – zaznaczył. 

Szczęsny ma na koncie najwięcej meczów w reprezentacji Polski spośród wszystkich bramkarzy w historii naszej kadry (84). Grzegorz Krychowiak ma ich natomiast na koncie 100, a Grosicki – 94. Spotkanie z Portugalią zaplanowano na 12 października. Z Chorwacją „Biało-Czerwoni” zagrają trzy dni później.

Świetne informacje ws. Nicoli Zalewskiego! AS Roma przywróciła Polaka do składu

Szczęście ponownie uśmiecha się do Nicoli Zalewskiego. Po zamieszaniu z transferem i wykreśleniu Polaka z kadry AS Romy, klub zdecydował się na jego przywrócenie. Takie informacje przekazał na Twitterze Nicolo Schira. 




Latem głośno było o niepewnej przyszłości Nicoli Zalewskiego. Zawodnika łączono z odejściem z Romy, przez wzgląd na brak zaufania ze strony Daniele De Rossiego. Reprezentant Polski sukcesywnie odrzucał jednak oferty od Galatasaray, mimo akceptacji ze strony rzymskiego klubu. To wywołało z kolei gniew jego obecnych pracodawców i odsunięcie go od kadry.

Zmiany, zmiany…

W Romie wiele się jednak w ostatnim czasie wydarzyło. Z posady pierwszego trenera zwolniono już De Rossiego, a jego miejsce zajął Ivan Jurić. Nie wiadomo jednak, jak przełoży się to na sytuację Zalewskiego, choć Nicolo Schira uchylił nieco tajemnicy.




Według informacji włoskiego dziennikarza, otoczenie Polaka we wtorek skontaktowało się z działaczami Romy. Przedmiotem rozmów była zmiana statusu zawodnika i przywrócenie go do składu. W czwartek natomiast pokazała się informacja, że klub zaakceptował prośbę.

Kontrowersyjny transfer Rakowa był zachcianką Papszuna. „Chciał go bezwarunkowo”

Raków Częstochowa w letnim okienku transferowym wzmocnił swoją kadrę kilkoma zawodnikami. Do klubu dołączył między innymi Patryk Makuch, którego transfer wzbudził pewne kontrowersje w klubie.

 

Wizja Papszuna

Raków zapłacił za niego około milion euro. Piłkarz nie został jednak jednogłośnie zaakceptowany przez wszystkich działaczy klubu. Głównym zwolennikiem tego transferu był trener Marek Papszun, który widział w 25-letnim napastniku gracza odpowiadającego jego wizji zespołu.

Piotr Koźmiński na kanale Goal.pl ujawnił, że nie wszyscy w Rakowie popierali ten ruch.

Istniały wątpliwości co do opłacalności sprowadzenia Makucha za tak dużą sumę, biorąc pod uwagę jego dotychczasową formę. Dotychczas Makuch strzelił tylko jedną bramkę w ośmiu meczach dla Rakowa.

 

Pomimo tych kontrowersji, Marek Papszun mocno forsował sprowadzenie napastnika. Trener był przekonany o jego przydatności dla zespołu. Z kolei w Krakowie cieszą się z tak wysokiej kwoty, uznając ją za bardzo korzystną transakcję.

– Makuch był absolutną zachcianką Marka Papszuna, który chciał go bezwarunkowo. […] Trener swoje, dyrektor swoje. Ja słyszałem, że w Rakowie było wiele różnych zdań o sprowadzeniu Makucha. Delikatnie mówiąc, nie każdy z pracujących tam uważał, że to jest dobry pomysł za takie pieniądze – mówi się o milionie euro. W Krakowie świętują do dzisiaj, bo to jest naprawdę dobra kwota za napastnika, który pewnie królem strzelców nie będzie – powiedział Piotr Koźmiński.

Źródło: Goal.pl

Piłkarz Lecha Poznań wyróżniony w EA FC. Znalazł się w zacnym gronie

Joel Pereira został wyróżniony przez EA Sports. Obrońca Lecha Poznań trafił do prestiżowej Drużyny Tygodnia w grze EA Sports FC (dawniej FIFA).

 

Pereira wyróżniony

Występ Portugalczyka w meczu przeciwko Jagiellonii Białystok (5:0) przyniósł mu to zaszczytne miejsce w gronie piłkarskich gwiazd. Pereira zanotował dwie asysty, które znacząco przyczyniły się do sukcesu drużyny.

 

W Drużynie Tygodnia obok Pereiry znaleźli się m.in. takie światowe sławy jak Lionel Messi, Karim Benzema, Theo Hernandez, Chwicza Kwaracchelia, Ousmane Dembele oraz Lamine Yamal.

Warto również dodać, że to pierwsza Drużyna Tygodnia w nowej grze. Karta piłkarza Lecha wygląda imponująco. Portugalczyk otrzymał aż 80 punktów oceny ogólnej w swojej cyfrowej wersji „w formie”.

Źródło: X

Pierwszy kraj chce się wycofać z systemu VAR! 10 klubów wyraziło już aprobatę

System VAR okazał się na tyle interesującą innowacją w świecie piłki nożnej, że obecnie trudno znaleźć rozgrywki, które nie korzystają z tej technologii. Nie każdy jest jednak jej fanem. Norwegia prowadzi obecnie rozmowy w sprawie rezygnacji z VARu. 




Założenie wprowadzenia systemu VAR było proste – zmniejszenie ilości błędów, popełnianych przez sędziów. Innowacja została szybko wprowadzona do większości europejskich lig, nie tylko tych topowych. Niektóre kraje wyraziły jednak sprzeciw i do dziś jej nie zaakceptowały.

Wyłom

Projekt odrzucono między innymi w Szwecji. Swój sprzeciw wyrazili przedstawiciele tamtejszej ligi, a władze Allsvenskan poszły za tym głosem. Wkrótce do tego kraju może dołączyć także Norwegia. NFF rozpoczęło rozmowy w sprawie rezygnacji z systemu VAR. Jeżeli wszystko przejdzie pomyślnie, to Norwegowie jako pierwsi wycofają się z projektu.

Głosy o niezadowolenia z systemu VAR w Norwegii było słychać niemal od początku jej wprowadzenia. W większości negatywnie wypowiadali się o niej kibice, ale nie brakowało także ataków ze strony piłkarzy, działaczy czy nawet… sędziów. Skargi dotyczyły między innymi braku płynności w grze przez częste przerwy. Dochodziło nawet do bojkotów.




Norweskie media podają, że rozmowy w kwestii odejścia od systemu VAR rozpoczęto kilka dni temu. Najpewniej zakończą się one sukcesem. Obecnie zgodę na porzucenie tej technologii miało wyrazić dziesięć klubów Eliteserien. Ostateczna decyzja zostanie podjęta podczas najbliższego walnego zgromadzenia komisji.

Kibice Bredy organizują zbiórkę na rzecz ofiar powodzi w Polsce. Piękny gest Holendrów

Kibice holenderskiego klubu NAC Breda kolejny raz udowadniają, ile znaczy dla nich Polska. Grupa Fr0nt76 organizuje zbiórkę na rzecz ofiar powodzi w naszym kraju. Darowizny będą zbierane podczas 18. Marszu Wyzwolenia im. gen. Maczka.




Przez południe Polski przetacza się kataklizm. Wiele miejscowości, szczególnie w województwie śląskim czy opolskim, zostało zalanych w wyniku intensywnych opadów deszczu. To z kolei spowodowało, że masa osób straciła dobytek swojego życia.

Pomoc z Holandii

Obecnie prowadzone są zbiórki na rzecz ofiar powodzi. Do akcji włączyło się już kilka polskich klubów, a także PZPN czy „Ludzki Gest”, czyli fundacja Kuby Błaszczykowskiego. Na tym jednak nie koniec. Zbiórkę postanowili także rozpocząć kibice stowarzyszenia Fr0nt76, sympatyzujący z holenderskim klubem NAC Breda.

Kibice będą zbierać darowizny dwukrotnie podczas Marszu Wyzwolenia, odbywającego się 21 września, a także dzień później przed wyjazdowym meczem z Feyenoordem. Pod stadionem w Bredzie zorganizowane zostanie specjalne stanowisko, gdzie będzie można przekazać najpotrzebniejsze artykuły. Zbierane będą między innymi artykuły spożywcze czy chemiczne. Później wszystko zostanie przekazane dla WOŚP.

– W tym roku dzięki Polakom obchodzimy w Bredzie 80-lecie wolności. Niestety, w Polsce ludzie doświadczają obecnie powodzi, która powoduje wiele obrażeń, zniszczeń, a nawet zgonów. Wiele osób pozostawiło swoje rzeczy, aby ewakuować się w bezpieczniejsze miejsce. Fr0nt76 chciałby się zaangażować w pomoc. W sobotę 21 września weźmiemy udział w Marszu Wyzwolenia Maczka. Dzięki temu osiągnięciu mamy nadzieję zebrać pieniądze dla ofiar powodzi w Polsce – napisało Fr0nt76.




– Możecie oddać przedmioty użytkowe, które przekażemy później WOŚP. Chodzi o żywność o długim terminie przydatności do spożycia, artykuły gospodarstwa domowego, artykuły sanitarne lub po prostu ciepłą odzież lub koce. Adres, pod którym odbywa się zbiórka to: Stadionstraat 9C, 4815 NC Breda – poinformowali kibice. 

Breda została wyzwolona przez siły polskiej Dywizji Pancernej podczas II Wojny Światowej w dniach 28-30 października 1944 roku. W tym roku przypada 80 rocznica tego wydarzenia.

Andy Carroll i były piłkarz Ekstraklasy wylądowali w czwartej lidze francuskiej. Pomogą w odbudowie wielkiego klubu

Andy Carroll został ogłoszony nowym piłkarzem czwartoligowego Girondins de Bordeaux. Francuski klub wzmocnił również swoje szeregi Elhadjim Pape Djibrilem Diawem, znanym z występów w Koronie Kielce i Arce Gdynia.

 

Carroll w czwartej lidze francuskiej

35-letni napastnik o imponującej karierze w Anglii podjął się nowego wyzwania. Carroll, który rozegrał 248 meczów w Premier League, strzelił 54 bramki i zanotował 29 asyst, jest dobrze znany kibicom angielskiego futbolu.

W przeszłości występował m.in. w Newcastle United, West Hamie United i Liverpoolu. Ostatnio grał dla Amiens na drugim poziomie ligowym we Francji, ale teraz przenosi się do Bordeaux, które zmaga się z wielkimi problemami.

 

Oprócz Carrolla Girondins de Bordeaux zakontraktowało także senegalskiego obrońcę Elhadjiego Pape Djibrila Diawa. W przeszłości grał w Koronie Kielce i Arce Gdynia. Teraz dołącza do Francuzów z ukraińskiego Ruchu Lwów. Jego doświadczenie na polskich i ukraińskich boiskach ma pomóc drużynie w walce o odbudowanie swojej pozycji.

Girondins de Bordeaux to sześciokrotny mistrz Francji. Aktualnie zespół przeżywa trudne czasy. Po zakończeniu poprzedniego sezonu klub ogłosił upadłość i został zdegradowany do czwartego poziomu rozgrywkowego z powodu problemów finansowych.

Źródło: Girondins de Bordeaux

Wielkie wyróżnienie dla 17-letniego Polaka! Prestiżowy klub zgłosił go do gry w Lidze Mistrzów

Kolejny Polak może niebawem wejść do pierwszej drużyny swojego zespołu. 17-letni Robert Rachwał gra na pozycji pomocnika w młodzieżowych drużynach Celtiku od ponad roku. Szkoci zdecydowali za wpisaniem go do kadry pierwszej drużyny na rozgrywki Ligi Mistrzów. 

 

O Rachwale głośno zrobiło się raptem rok temu. Wówczas, wiosną 2023 roku, podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt z Celtikiem Glasgow. Miał wtedy 16 lat. Większość swojego życia spędził w Szkocji, do której wyjechał razem z rodzicami, choć urodził się jeszcze w Polsce.

Wielkie wejście

Od tamtej pory piłkarsko dorastał w akademiach… Rangersów. Sercem był jednak za Celitkiem, do którego zresztą przeniósł się od razu, kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Ciężką pracą wykonywaną na treningach zapracował sobie na profesjonalny kontrakt z „The Boys”. Teraz otrzymał kolejne wyróżnienie.

Celitc zdecydował, że umieści Polaka w kadrze na rozgrywki Ligi Mistrzów. W niej Szkoci zmierzą się między innymi z Atalantą Bergamo, Borussią Dortmund czy RB Lipsk. W środę czeka ich pierwszy mecz w fazie ligowej. Rywalem „The Boys” będzie Slovan Bratysława.

 

Trudno sobie wyobrazić, aby Rachwał miał od razu dostać swoją szansę w tak poważnych rozgrywkach. Nie można jednak wykluczać, że prędzej czy później się tego doczeka. Tym bardziej, że sezon będzie długi przez reformę Ligi Mistrzów.

Zbigniew Boniek ocenił nowy format Ligi Mistrzów. „Sam miałem obawy”

Nowy format Ligi Mistrzów zadebiutował we wtorek. Reformy spotkały się z mieszanymi reakcjami, jednak Zbigniew Boniek, wiceprezes UEFA pozytywnie ocenił wprowadzone zmiany, podkreślając ich znaczenie dla kibiców i klubów.

 

Rewolucja w Lidze Mistrzów

We wtorek rozpoczęła się nowa era Ligi Mistrzów. Najbardziej zauważalną różnicą jest zwiększenie liczby drużyn z 32 do 36 oraz zlikwidowanie tradycyjnej fazy grupowej.

Teraz każdy zespół rozegra osiem meczów w fazie ligowej z różnymi przeciwnikami, a jedna wspólna tabela wyłoni najlepsze drużyny.

Zmiany były planowane od lat, a ich głównym celem było uatrakcyjnienie rozgrywek i zwiększenie wpływów finansowych. Początkowe reakcje kibiców były pełne obaw, jednak już pierwsze spotkania pokazały, że nowy format może dostarczać wielu emocji.

 

Przykładem jest efektowne zwycięstwo Bayernu Monachium nad Dinamem Zagrzeb (9:2) oraz wygrana Realu Madryt z VfB Stuttgart (3:1).

Zbigniew Boniek, obecnie wiceprezes UEFA, który miał swój wkład w opracowanie nowego formatu, wyraził optymizm po pierwszych meczach.

W swoich mediach społecznościowych zaznaczył, że nowy system spełnia oczekiwania klubów i kibiców.

– Kluby chciały zarabiać więcej, mieć ciekawsze mecze w fazie początkowej. To wszystko jest. Sam miałem obawy, ale jestem przekonany, że format jest naprawdę ok. Proponuję poczekać z oceną. Proszę zobaczyć jakie mecze mamy dzisiaj, jutro i w czwartek, i tak będzie zawsze – napisał na portalu X.

W środę zobaczymy takie starcia, jak Manchester City – Inter Mediolan czy Paris Saint-Germain – Girona.

Źródło: X

Piękny gest reprezentanta Polski. Oddał premię na rzecz chorej dziewczynki

Pięknym gestem popisał się piłkarz GKS-u Katowice, Mateusz Kowalczyk. 20-latek oddał przysługującą mu nagrodę pieniężną na rzecz jednej ze zbiórek charytatywnych.




Za nami wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Ku zaskoczeniu wielu kibiców, jednym z uczestników zgrupowania był Mateusz Kowalczyk. 20-latek po raz pierwszy został powołany do seniorskiej reprezentacji. Mimo iż nie zdołał zadebiutować podczas meczu, to samo powołanie z pewnością było dla niego dużym wyróżnieniem.

Premia za powołanie

Powołanie Mateusza Kowalczyka do reprezentacji odbiło się w naszym kraju szerokim echem. Dodatkowo jego klub, GKS Katowice, poinformował, iż Mateuszowi przysługuje nagroda pieniężna z tytułu powołania do drużyny narodowej. A to dlatego, że Kowalczyk został pierwszym reprezentantem Polski w szeregach GKS-u od 2007 roku. To właśnie wtedy Zarząd Klubu podjął decyzję o przyznaniu premii w wysokości 10 tysięcy złotych dla piłkarza GKS-u, który jako pierwszy trafi do reprezentacji Polski. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.




Piękny gest

Mateusz nie przyjął jednak wspomnianej nagrody pieniężnej. 20-latek postanowił przekazać 10 tysięcy złotych na zbiórkę dla chorej Mai. Do zbiórki możecie przejść klikając TUTAJ.

Co dalej z Zalewskim? Rywal Galatasaray interesuje się Polakiem

Nicola Zalewski nie trafi do Galatasaray. Może jednak nadal trafić do Turcji. Jak informują tamtejsze media, reprezentant Polski znalazł się na celowniku innego stambulskiego giganta – Besiktasu, a do transferu mogłoby dojść najwcześniej w styczniu.

 

Co dalej z Zalewskim?

W ostatnich tygodniach trwały intensywne rozmowy między AS Romą a Galatasaray w sprawie transferu Zalewskiego. Oba kluby doszły do porozumienia, jednak piłkarz niespodziewanie zrezygnował z przenosin do Stambułu, wybierając dalszą grę w Rzymie.

Decyzja Polaka spotkała się z ostrą reakcją władz Romy, które odsunęły go od pierwszego składu. Jeśli klub nie zmieni stanowiska, Zalewskiego czeka przymusowa przerwa co najmniej do zimowego okna transferowego.

 

Jak donosi turecki serwis „Takvim”, kolejnym klubem, który wyraża zainteresowanie Zalewskim, jest Besiktas. Stambulski zespół, obecnie zajmujący 4. miejsce w lidze tureckiej, rozważa możliwość sprowadzenia Polaka, jednak realizacja transferu zależy od spełnienia dwóch warunków.

Po pierwsze, Zalewski musiałby zaakceptować ofertę, a po drugie, Besiktas musiałby przeprowadzić transfer wychodzący, aby zrobić miejsce w kadrze i budżecie. W tym kontekście klub planuje sprzedaż któregoś z dwójki Jean Onana – Alex Oxlade-Chamberlain.

Besiktas traci zaledwie trzy punkty do lidera – Fenerbahce. Klub ma przy tym rozegrany jeden mecz mniej. Transfer Zalewskiego mógłby wzmocnić drużynę w walce o tytuł mistrzowski. Sam zawodnik wróciłby najprawdopodobniej do regularnej gry.

Źródło: Takvim

Ojciec Piotra Zielińskiego opowiedział o tragicznych skutkach powodzi. Dramatyczna relacja

Skutki ostatnich wydarzeń związanych z powodziami w Polsce dotykają wszystkich, niezależnie od wykonywanego zawodu czy statusu społecznego. O swojej perspektywie opowiedział na łamach „WP Sportowe Fakty” Bogusław Zieliński, ojciec Piotra.




Od kilku dni, głównie na południu Polski, dochodzi do dramatycznych wydarzeń. Mieszkańcy województwa śląskiego, małopolskiego, opolskiego czy dolnośląskiego walczą z efektami intensywnych opadów deszczu. W wielu miejscowościach doszło do powodzi i podtopień, w wyniku których masa ludzi straciła dobytek, a część ucierpiała na zdrowiu. Poszczególne osoby straciły nawet życie.

Wstrząsająca relacja

Jedną z najbardziej poszkodowanych miejscowości jest Lądek Zdrój, położony niedaleko Ząbkowic. Miejscowość została całkowicie zalana. O swojej perspektywie na tamte tragiczne wydarzenia opowiedział Bogusław Zieliński, ojciec Piotra, w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

– Jeszcze w piątek byłem ze znajomym w Lądku Zdrój. To około 40 kilometrów od Ząbkowic Śląskich, naszego miasta. Ludzie przyjechali do Lądka na turnusy do sanatorium, a później nie mieli jak stamtąd wyjechać. Cała okolica została zdemolowana przez falę – relacjonował. 

– U nas na całe szczęście nie było większych szkód. Ale każdy z okolicy ma kogoś, kto został dotknięty powodzią. Biuro naszej księgowej w Kamieńcu zostało zalane, musiała się przenosić. Rodzina od strony żony Piotrka straciła sklep w Lądku. Woda go zburzyła, zmiotła z powierzchni. Nie ma już nawet budynku. To był sklep w niskiej zabudowie i po prostu zniknął – dodał. 




Piotr Zieliński niedawno zanotował debiut w barwach Interu Mediolan. Do niedawna 30-latek był jeszcze zawodnikiem Napoli. Latem jego kontrakt jednak wygasł, a on sam na bazie wolnego transferu związał się nową umową z mistrzem Włoch. Pierwsze kolejki nowego sezonu Serie A opuścił z powodu drobnych problemów zdrowotnych.

Problemy Zalewskiego w Romie. Możliwa batalia prawna

Nicola Zalewski wystosował ultimatum wobec AS Romy. Piłkarz domaga się natychmiastowego przywrócenia do pierwszego składu. Według doniesień włoskiego dziennikarza Nicolò Schiry sprawa może trafić na drogę prawną. Stanie się tak, gdy klub nie spełni oczekiwań piłkarza.

 

Problemy Zalewskiego z AS Romą

Sytuacja Zalewskiego w AS Romie skomplikowała się po tym, jak odrzucił ofertę transferu do Galatasaray oraz propozycję przedłużenia kontraktu z rzymskim klubem. Włodarze Romy, nie chcąc dopuścić do jego odejścia na zasadzie wolnego transferu po wygaśnięciu umowy w czerwcu 2025 roku, naciskali na jego przenosiny do Turcji, a następnie na prolongatę kontraktu.

Poprosił o przywrócenie do składu

W efekcie tych negocjacji Zalewski został odsunięty od pierwszego zespołu. Według informacji przekazanych przez Nicolò Schirę Zalewski wystosował oficjalną prośbę do władz Romy o natychmiastowe przywrócenie do składu.

Stoczą walkę prawną?

Polak jest zdeterminowany, by wrócić do gry, a jeśli jego żądanie nie zostanie spełnione, sprawa trafi na drogę prawną. Prawnicy reprezentanta Polski są gotowi wkroczyć do akcji, jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie w najbliższym czasie. „Batalia prawna na horyzoncie” – tak opisał sytuację włoski dziennikarz.

Nie ma sentymentów

Nicola Zalewski, który rozegrał 109 meczów w barwach AS Romy, odgrywał kluczową rolę w sukcesie drużyny podczas sezonu 2021/2022, w którym „Giallorossi” triumfowali w Lidze Konferencji Europy.

 

Te osiągnięcia jednak nie dają mu taryfy ulgowej. Jego relacje z klubem są obecnie napięte, a jego przyszłość w stolicy Włoch stoi pod dużym znakiem zapytania. Jeśli Roma nie zmieni swojego stanowiska, przed Zalewskim mogą być długie miesiące bez gry.

Źródło: Nicolo Schira