Daniele Collins zarzuca Idze Świątek bycie fałszywą. Afera po meczu na Igrzyskach

Iga Świątek w środę pewnie zameldowała się w półfinale Igrzysk Olimpijskich, po tym, jak pokonała Danielle Collins. Amerykanka przerwała co prawda mecz z powodu kontuzji, ale Polka i tak zmierzała po zdecydowane zwycięstwo. Szerokim echem odbiły się późniejsze wydarzenia z udziałem Collins. 




Liderka rankingu WTA w pierwszym secie szybko rozprawiła się z rywalką. Amerykanka ugrała raptem jednego gema. W drugim Collins udało się złapać kontakt i wygrała seta 6-2. Wszystko miało się zatem wyjaśnić dopiero w trzecim secie.

Aferka

Świątek kapitalnie weszła w ostatnią część gry i skutecznie rozbijała rywalkę. Przy stanie 3-0 dla Polki, Collins poprosiła jednak o pomoc medyczną. Udało jej się jeszcze wrócić na kort, jednak po dograniu trzech gemów zdecydowała się na poddanie partii. Wtedy właśnie Amerykanka zdecydowała się na zaatakowanie naszej tenisistki. Kamery zarejestrowały, jak podchodzi do rywalki i szepcze jej coś z ironicznym uśmiechem na twarzy.

W pomeczowym wywiadzie Collins zdradziła, co powiedziała do Świątek. Amerykanka twierdzi, że zarzuciła Polce bycie fałszywą, inną na korcie i inną w szatni.




– Collins na koniec zdradziła, że powiedziała Idze, że nie musi być nieszczera. Zarzuciła Polce, że jest fałszywa. Inna w szatni, inna na korcie – pisze Michał Chojecki z „Super Expressu”.