Zacięta walka o Złotą Piłką. Eksperci opublikowali ranking faworytów

Ostatnie tygodnie mocno namieszały w walce o Złotą Piłkę. Zagraniczny portal „goal.com” opublikował ranking faworytów do zgarnięcia tej niezwykle prestiżowej nagrody.




Po raz pierwszy od wielu lat ciężko jest wskazać jednego wyraźnego faworyta do zdobycia Złotej Piłki. Jeszcze kilka tygodni temu, wydawać się mogło, iż najbliżej zwycięstwa jest Vinicius Junior. Po nie najlepszym występie na Copa America zwiększyły się szanse jego konkurentów. I tak dzięki Mistrzostwom Europy mocno zyskali m.in. Rodri czy też Dani Carvajal.

W miniony weekend zakończyły się Mistrzostwa Europy oraz Copa America. Po zakończeniu tych rozgrywek serwis „goal.com” opublikował ranking sił do zdobycia Złotej Piłki za sezon 2023/2024. W porównaniu z zestawieniami sprzed kilku tygodni doszło do dużych przetasowań.

I tak nowym faworytem do zdobycia Złotej Piłki wg „goal.com” jest Rodri. 28-latek sięgnął w niedzielę ze swoją reprezentacją po Mistrzostwo Europy. Co więcej, został on wybrany najlepszym piłkarzem całego turnieju.

Podium uzupełniło dwóch piłkarzy Realu Madryt – Vinicius Junior oraz Jude Bellingham. Brazylijczyk mocno utrudnił jednak swoją sytuację w walce o Złotą Piłkę poprzez szybki odpadnięcie Brazylii w Copa America. Z kolei Bellingham przegrał bezpośrednią walkę z Rodrim w finale EURO.




Do dużych przetasowań doszło także tuż za podium. I tak na 4. miejscu został usytuowany Dani Carvajal. Na 5. lokatę wskoczył Lautaro Martinez. Szóste miejsce należy do Toniego Kroosa. Na siódmą pozycję spadł natomiast Kylian Mbappe. Czołową „10” uzupełniają kolejno: Harry Kane, Phi Foden i Nico Williams.

Ranking faworytów do zdobycia Złotej Piłki wg „goal.com”:

  1. Rodri
  2. Vinicius Junior
  3. Jude Bellingham
  4. Dani Carvajal
  5. Lautaro Martinez
  6. Toni Kroos
  7. Kylian Mbappe
  8. Harry Kane
  9. Phil Foden
  10. Nico Williams
  11. Florian Wirtz
  12. Lamine Yamal
  13. Erling Haaland
  14. Emiliano Martinez
  15. Alvaro Morata
  16. Lionel Messi
  17. Julian Alvarez
  18. Dani Olmo
  19. Bukayo Saka
  20. Rodrygo

źródło: goal.com

Tak wyglądała noga Messiego po urazie w finale Copa America. Boli od samego patrzenia

Leo Messi nie dokończył finałowego meczu Copa America z Kolumbią (1-0). Kapitan Argentyny musiał opuścić murawę w drugiej połowie ze względu na kontuzję. Internet błyskawicznie obiegło zdjęcie urazu 37-latka. Boli od samego patrzenia. 




Argentyna wygrała tegoroczną edycję Copa America. „Albicelestes” pokonali w finale świetnie dysponowaną Kolumbię 1-0 po golu Lautaro Martineza w dogrywce. Zwycięstwo zostało jednak okupione kontuzją Leo Messiego. Kapitan musiał opuścić swoją drużynę w 64. minucie.

Paskudny uraz

Już w pierwszej połowie Messi został poważnie poturbowany w starciu z Santiago Ariasem. Wówczas 37-latek potrzebował dłuższej interwencji sztabu medycznego, ale dotrwał do przerwy. W drugiej odsłonie nie było już tak kolorowo. Argentyńczyk w 64. minucie zgłosił, że nie da rady kontynuować gry. Na murawie zastąpił go Nicolas Gonzalez. Po zejściu na ławkę Messi zalał się łzami.

Krótko po meczu internet obiegło zdjęcie kontuzjowanej nogi kapitana „Albicelestes”. Opublikowała je hiszpańska „Marka”, ale szybko zaczęły je udostępniać również inne portale.




– To zraniło nas wszystkich. Copa America 2024 było naznaczone szokującym obrazkiem. Messi opuścił boisko ze łzami w oczach. Messi utykał, a gdy tylko dotarł na ławkę rezerwowych, lekarze przykładali lód do uszkodzonego miejsca. Zdjęcie jego kostki zszokowało fanów na całym świecie – pisało laopinionaustral.com.ar.

Zakończone Copa America było ostatnim takim turniejem Messiego w barwach Argentyny. Zawodnik potwierdzał już wcześniej, że zamierza zakończyć reprezentacyjną karierę. Na razie nie wiadomo, czy zdecyduje się jeszcze na występ podczas mistrzostw świata 2026. Decyzja ma jednak zapaść w najbliższym czasie.

– Dla mnie to ostatnie Copa America. Będę kontynuować karierę, ale wspólnie z Angelem Di Marią oraz Nicolasem Otamendim będzie to nasz ostatni występ na tym turnieju – mówił.  

– Po Copa zobaczę, jak się będę czuł i zdecyduję, co dalej – ujawnił. 

Przerażające obrazki po finale Euro. Anglicy wszczęli awantury w różnych miejscach w Europie [WIDEO]

Angielscy kibice byli wściekli po przegranym finale mistrzostw Europy. Wiele miast ucierpiało w wyniku awantur, jakie wszczęli na ulicach. 

 

„Synowie Albionu” drugi raz z rzędu przegrali finał Euro. Trzy lata temu lepsi od Anglików okazali się Włosi, zaś na tegorocznym turnieju – Hiszpanie.

Awantury

Porażka okazała się dla wielu angielskich kibiców zapalnikiem, który odpalił w nich furię i rozpoczęli zamieszki. Awantury rozpoczęły się najpierw w Berlinie, gdzie rozgrywano finał. W strefie kibica, w centrum miasta, Anglicy pobili się z Hiszpanami. Sytuacja była na tyle poważna, że do akcji musiały wkroczyć służby. Zamieszki wybuchły jednak także na trybunach.

Obecnie z różnych stron Europy napływają wieści o aresztowaniach angielskich kibiców. Zamieszki miały bowiem wybuchnąć nie tylko w Niemczech. Po ostatnim gwizdku niektórzy sympatycy „Synów Albionu” wyszli na ulice Londynu i zaczęli się wyładowywać na przechodniach. Podobna sytuacja miała miejsce w Benidormie na południu Hiszpanii.

Marc Cucurella pozmiatał Gary’ego Nevile’a. „Dobrnęliśmy do końca Euro. Dzięki za wsparcie”

Marc Cucurella był jednym z najlepszym zawodników Hiszpanii na Euro 2024. To w dużej mierze piłkarz Chelsea przyczynił się do końcowego zwycięstwa „La Roja” w całym turnieju. Wcześniej jednak, Gary Nevile twierdził, że będzie zupełnie odwrotnie. Obrońca pokusił się o mocną odpowiedź. 




Hiszpania okazała się lepsza od Anglii w finale mistrzostw Europy. Podopieczni Luisa de la Fuente nie zostawili żadnych wątpliwości i w regulaminowym czasie pokonali „Synów Albionu” (2-1).

Akcja – reakcja

„La Roja” zasłużyła na tytuł jak żadna inna reprezentacja, prezentując równą, wysoką formę na całym turnieju. Jednym z najlepszych graczy Hiszpanów był Marc Cucurella, który niespodziewanie posadził na ławce, mającego ze sobą świetny sezon, Alejandro Grimaldo. Piłkarz Chelsea wysoką formę potwierdził także w finale, notując asystę przy zwycięskiej bramce Oyarzabala.

Kilka tygodni wcześniej jednak mało kto stawiał, że Cucurella będzie tak ważnym graczem dla Hiszpanii. Ba, Gary Nevile poszedł o krok dalej. Były piłkarz, a obecnie ekspert telewizyjny twierdził, że obrońca będzie jednym z powodów, dla których „La Roja” nie zajdzie daleko na Euro. Jak się okazało – kompletnie przestrzelił z prognozą.




– Uważam, że Cucurella jest jednym z powodów, dla których Hiszpania prawdopodobnie nie dobrnie do końca EURO – mówił Nevile. 

– Dobrnęliśmy do końca EURO, Gary. Dzięki za wsparcie – odpowiedział mu po finale Cucurella, zamieszczając na relacji na Instagramie grafikę z cytatem z Anglika. 

Teraz czekamy, aż Cucurella dopełni obietnicy sprzed finału. Przypomnijmy, że Hiszpan stwierdził, że jeśli jego drużyna wygra mistrzostwo Europy, to on sam pofarbuje swoje włosy na czerwono.

Polski wątek w finale EURO 2024. Po mistrzostwo sięgnął były członek sztabu reprezentacji Polski!

W finale Mistrzostw Europy 2024 mieliśmy polski wątek. Albowiem za przygotowanie fizyczne reprezentacji Hiszpanii odpowiadał były członek sztabu reprezentacji Polski.




Zakończyły się piłkarskie Mistrzostwa Europy w 2024 roku. Po końcowy triumf sięgnęła reprezentacja Hiszpanii. La Furia Roja pokonała w wielkim finale reprezentację Anglii wynikiem 2:1.

Jak się okazuje, w finale EURO mieliśmy polski wątek. Historię tę wyłapał Jakub Kwiatkowski, były rzecznik prasowy PZPN, a obecnie dyrektor TVP Sport. Podzielił się on niezwykle ciekawą historią na swoim Twitterze.

Jak przekazał Jakub Kwiatkowski, po mistrzostwo Europy sięgnął Antonio Gomez. Odpowiadał on za przygotowanie fizyczne Hiszpanów. Co ciekawe, w przeszłości pracował on w sztabie reprezentacji Polski. Był on jednym z dwóch trenerów przygotowania fizycznego w reprezentacji Polski dowodzonej przez Paulo Sousę.




Zaskakujący transfer Kacpra Kozłowskiego. Fabrizio Romano ujawnia szczegóły

Kacper Kozłowski może zdecydować się na nietypowy ruch transferowy. O szczegółach poinformował Fabrizio Romano.




Zimą 2022 roku Kacper Kozłowski opuścił Polskę i przeniósł się do Premier League. Za wówczas 18-letniego pomocnika Brighton zapłaciło Pogoni Szczecin 11 milionów euro. Polak związał się z angielskim klubem kontraktem aż do 2026 roku.

Kozłowski nie zdołał się jednak przebić do pierwszego składu Brighton. Władze angielskiego klubu miały jednak plan na młodego Polaka. I tak tuż po zakontraktowaniu 18-latka wypożyczono go na pół roku do belgijskiego Union Saint-Gilloise. Następnie został wypożyczony na dwa lata do holenderskiego Vitesse Arnhem.

Wraz z końcem poprzedniego sezonu wypożyczenie Kozłowskiego w Vitesse dobiegło końca. Wrócił on zatem do Brighton. Nie wydaje się jednak, by Polak miał szanse powalczyć o pierwszy skład „Mew”. W związku z tym media piszą o ewentualnym transferze 20-letniego Polaka.




Szczegóły ujawnił w niedzielę Fabrizio Romano. Jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy zdradził, iż Kozłowski znalazł się na celowniku Gaziantepsporu. Turecki klub złożył oficjalną ofertę transferu za polskiego pomocnika. Kluby są w trakcie dogadywania szczegółów transferu. Brighton jest skłonne dać zielone światło na tę transakcję.

Polanski odpowiada na słowa Kroosa. „Czy w Polsce jest bezpieczniej niż 10 lat temu?”

Podczas trwających mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2024 organizacja znalazła się pod ostrzałem krytyki. Szczególnie ze względu na problemy z kolejami. Eugen Polanski w rozmowie z WP Sportowe Fakty stwierdził jednak, że problemy z pociągami nie są nowością, a codziennym utrapieniem mieszkańców Niemiec.

 

Pociągi problemem w Niemczech

Polanski zauważył, że opóźnienia pociągów, ich brak lub niedostateczna liczba wagonów to codzienność dla Niemców. Niejednokrotnie w mediach społecznościowych kibice narzekali na odwołane przejazdy lub spore przesunięcia czasowe. Były reprezentant Polski stwierdził, że od początku nie wierzył w zapewnienia o punktualności.

– Śmiałem się, słysząc przed turniejem zapewnienia pracowników niemieckich kolei, że podczas mistrzostw pociągi będą przyjeżdżały na czas. Pomyślałem: Jak to, od dwóch lat się spóźniacie, ale na Euro będzie lepiej? Gdy przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy kibiców? Ha! – powiedział w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

Były reprezentant Polski podkreślił również, że potrzebne są znaczne zmiany, aby poprawić jakość usług niemieckich kolei.

 

– Dużo się musi zmienić, żeby tutejsze koleje poprawiły jakość usług. Może brakuje ludzi do pracy? W Niemczech już nikogo nie dziwi, że pociąg się spóźni, nie przyjedzie, lub pojawi się na stacji, mając dwa wagony mniej – dodał.

Bezpieczeństwo w nawiązaniu do słów Kroosa

W rozmowie poruszono również temat bezpieczeństwa w Niemczech, nawiązując do wypowiedzi Toniego Kroosa. Przypomnijmy, że były piłkarz Realu Madryt wyraził obawy dotyczące bezpieczeństwa w swoim ojczystym kraju. Kroos stwierdził, że nie czułby się komfortowo, pozwalając swojej nastoletniej córce na samotne wieczorne wyjścia w Niemczech.

– Zdziwiłem się, o co chodzi Toniemu. On przecież nie mieszka w Niemczech od 10 lat. Myślę, że nie potrafi precyzyjnie określić, jak żyje się w kraju. W Hiszpanii ma słońce, czuje się tam dobrze z rodziną i pewnie dlatego tam zostaną. Może przez inną perspektywę zdecydował się na takie słowa – ocenił.

– Niemcy na pewno się zmieniły i zgodzę się: jest tu bardziej niebezpiecznie niż 10 lat wcześniej. Ale z drugiej strony, czy we Francji, w Polsce, we Włoszech i w Hiszpanii jest bezpieczniej niż 10 lat temu? – podsumował.

Eugen Polanski w trakcie kariery piłkarskiej zagrał w 19 meczach w barwach reprezentacji Polski. Urodzony w Sosnowcu zawodnik grał w m.in. w Hoffenheim, Mainz, Getafe czy Borussii Mönchengladbach. Aktualnie jest trenerem rezerw ostatniej z wymienionych drużyn.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Lewandowski bliski upragnionego wyróżnienia. Wszystko zależy od Sergiego Roberto

Według doniesień hiszpańskich mediów Robert Lewandowski może zostać jednym z kapitanów FC Barcelony. Dziennik AS przekonuje, że wszystko zależy od sytuacji kontraktowej jednego z zawodników.

 

Kto kapitanem Barcy?

W poprzednim sezonie funkcję pierwszego kapitana Barcelony pełnił Sergi Roberto. Jego zastępcami byli Marc-Andre ter Stegen, Ronald Araujo i Frenkie de Jong.

Sytuacja może się jednak zmienić z powodu wygasłej umowy Roberto. Wiele wskazuje na to, że hiszpański piłkarz będzie zmieniał otoczenie.

To z kolei otwiera drzwi dla nowych liderów w drużynie. Według dziennika AS, Robert Lewandowski jest poważnym kandydatem do dołączenia do grona kapitanów Barcelony.

 

– W zależności od tego, co stanie się z Sergim Roberto, Lewandowski może zostać jednym z czterech kapitanów. Polski napastnik już w przeszłości był proponowany przez sztab Xaviego wraz z Ronaldem Araujo. Ostateczne wybrano wtedy Urugwajczyka. Z Flickiem na ławce „Lewy” z pewnością uzyska akceptację trenera i całego składu. Napastnik jest jednym z liderów zespołu – napisał Sergi de Juan w dzienniku AS.

Robert Lewandowski dołączył do FC Barcelony w lipcu 2022 roku. Od momentu transferu na Camp Nou, Polak wystąpił w 95 meczach, zdobywając 59 bramek i notując 17 asyst.

Źródło: AS, Meczyki.pl

Michał Probierz podsumował EURO 2024. „Zebrane doświadczenie daje nam fundamenty na przyszłość”

Michał Probierz zamieścił wpis na Twitterze, w którym krótko podsumował EURO 2024 w wykonaniu reprezentacji Polski. Selekcjoner podziękował kibicom za wsparcie i za miłe słowa po turnieju.




EURO 2024 zakończyło się dla reprezentacji Polski bardzo szybko. Biało-Czerwoni jako pierwsi zaprzepaścili swoje szanse na awans do 1/8 finału turnieju. Tym samym ich przygoda z Mistrzostwami Europy zakończyła się już po fazie grupowej. W niej zdobyli zaledwie 1 punkt dzięki remisowi z Francją. Polegli w meczach z Holandią i z Austrią.

Dzisiejszego wieczoru dobiegnie końca cały turniej. Przed nami już tylko wielki finał. A w nim zagrają reprezentacje Hiszpanii i Anglii. Początek starcia już o godzinie 21:00 czasu polskiego.

W niedzielny poranek Michał Probierz zamieścił wpis na Twitterze. Selekcjoner reprezentacji Polski krótko podsumował turniej w wykonaniu Polaków. Podziękował kibicom za wsparcie zarówno na trybunach, jak i przed telewizorami. Podziękował także za miłe słowa. Dodał również, że zebrane doświadczenie z pewnością zaprocentuje w przyszłości.

– Jako że kończy się dzisiaj piłkarskie święto, to żałuję, że naszym kibicom/ckom nie daliśmy okazji kibicować dłużej. Zebrane doświadczenie daje nam fundamenty na przyszłość. Byliście wspaniali na stadionach i przed tv. Dziękuję za wiele miłych słów spotykając was na ulicach – skomentował Michał Probierz.




Problem reprezentacji Belgii. Żadne belgijskie miasto nie chce zorganizować meczu z Izraelem

Piłkarska reprezentacja Belgii ma niemały problem. Jak się bowiem okazuje, żadne z belgijskich miast nie chce zorganizować meczu z Izraelem w ramach Ligi Narodów.




W niedzielę oficjalnie zakończą się piłkarskie Mistrzostwa Europy. Poza Anglią i Hiszpanią wszystkie europejskie reprezentacje zakończyły sezon 2023/2024 już wcześniej. Drużyny narodowe wrócą do gry dopiero we wrześniu, kiedy w Europie rozgrywana będzie Liga Narodów.

Reprezentacja Belgii swój najbliższy mecz rozegra 6 września. Rywalem Belgów będzie Izrael. Ponadto Belgowie zmierzą się w Lidze Narodów z Francją i z Włochami.

Mecz z Izraelem wywołuje w Belgii niemałe kontrowersje. Problem z organizacją meczu będzie miała także reprezentacja Belgii, a będąc bardziej szczegółowym, tamtejsza federacja.

Jak informuje belgijski portal „hln.be”, belgijska federacja może mieć problem z organizacją meczu z Izraelem. Problem wynika z faktu, iż żadne z belgijskich miast nie chce podjąć się organizacji tego wydarzenia. Powód? „Wrażliwość polityczna i konieczność zapewnienia zbyt wielu zabezpieczeń”. W związku z tym rozważana jest możliwość rozegrania meczu poza granicami Belgii. W tej sprawie władze belgijskiej federacji rozpoczęły rozmowy z UEFA.




UEFA rozumie obawy Belgów. Omówione zostały różne alternatywy. Jedną z nich jest rozegranie meczu na Węgrzech.


źródło: hln.be

Koszulka Leo Messiego na Santiago Bernabeu! Prowokujący gest argentyńskiego streamera [WIDEO]

Do niecodziennej sytuacji doszło na Santiago Bernabeu. Kibice, zgromadzeni na stadionie w stolicy Hiszpanii, nagle zobaczyli koszulkę Leo Messiego. Wszystko za sprawą argentyńskiego boksera. 




Santiago Bernabeu jest po gruntownym remoncie. Przebudowa pozwoliła na otworzenie stadionu na wydarzenia pozapiłkarskie. Takim między innymi był koncert Taylor Swift, który Amerykanka zagrała na nim w maju.

Koszulka Messiego

Wydarzenia muzyczne to oczywiście nie jedyne pozapiłkarskie eventy, które można organizować na Bernabeu. Ibai Llanos, popularny internetowy twórca, zorganizował w sobotę na stadionie swoją galę bokserską. W ringu można było podziwiać walki innych hiszpańskojęzycznych influencerów. Na przeciwko siebie, w jednym z pojedynków, stanęli celebryci o pseudonimach „La Cobra” i „Guanyar”.

Walkę wygrał „La Cobra” przez kontuzję barku swojego przeciwnika. To, co Argentyńczyk zrobił jednak po ogłoszeniu werdyktu, stało się hitem internetu. Streamer ostentacyjnie rozciągnął koszulkę FC Barcelony z nazwiskiem Lionela Messiego. Nawiązał tym samym do sytuacji z 2017 roku, kiedy sam Messi po golu na 3-2 w El Clasico wykonał dokładnie taką cieszynkę.

Boniek szczerze o Marciniaku. „To elita sędziów, ale totalnie zawalił ten mecz”

Zbigniew Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu ocenił decyzję UEFA ws. Szymona Marciniaka. Przypomnijmy, że polski sędzia nie będzie głównym arbitrem finału EURO 2024.

Finał nie dla Marciniaka

Pomimo wcześniejszych spekulacji, 43-letni sędzia nie poprowadzi decydującego meczu mistrzostw Europy. UEFA wybrała Francois Letexiera na sędziego głównego finału pomiędzy Hiszpanią a Anglią. Marciniak będzie jedynie sędzią technicznym tego spotkania.

 

Polski sędzia zakończy EURO 2024 z niewielkim dorobkiem. Jako arbiter główny prowadził jedynie mecze Belgia – Rumunia oraz Szwajcaria – Włochy.

Według Zbigniewa Bońka, brak nominacji Marciniaka do finału EURO 2024 może być konsekwencją wydarzeń z półfinału Ligi Mistrzów. Wówczas Marciniak przerwał akcję Bayernu Monachium, uznając spalonego, co spotkało się z krytyką. Matthijs de Ligt zdobył bramkę przeciwko Realowi Madryt, ale decyzja Marciniaka uniemożliwiła jej uznanie.

 

– Marciniak to elita sędziów, lecz totalnie zawalił półfinał Ligi Mistrzów. Przedłużył mecz o 12 minut i nie uznał prawidłowej bramki. Gdyby to zrobił sędzia z innego państwa, w Polsce byśmy mówili, że ma wracać do domu – powiedział Zbigniew Boniek.

Boniek zaznaczył również, że szanse Marciniaka na finał były uzależnione od wyniku półfinału z udziałem Francji. Gdyby Trójkolorowi wygrali, Marciniak miałby większe szanse na sędziowanie finału. Ostatecznie wybór padł na Francois Letexiera.

Finał pomiędzy Hiszpanią a Anglią odbędzie się w niedzielę na stadionie w Berlinie. Początek meczu zaplanowano na godzinę 21:00.

Źródło: Prawda Futbolu

Michniewicz wraca do egzotycznej przygody! Trener zatrudniony w nowym klubie

Czesław Michniewicz powrócił do pracy. Polak związał się kontraktem z… marokańskim AS Forces Armees Royales. Klub jest wicemistrzem kraju.




54-latek w ostatnim czasie był bezrobotny, po tym, jak rozstał się z saudyjskim Abha FC. Wcześniej jednak, od marca do grudnia 2022 roku prowadził jeszcze reprezentację Polski, z którą na mistrzostwach świata w Katarze, wyszedł z grupy i dotarł do 1/8 turnieju.

Wicemistrz Maroka

Mimo sukcesu na mundialu, wokół Michniewicza wytworzyła się toksyczna atmosfera. Jego umowa nie została przedłużona, a on zrobił sobie przerwę od trenowania. Wrócił po kilku miesiącach, kiedy przejął wspomnianą Abhę. W Arabii Saudyjskiej poprowadził swoją drużynę w zaledwie dziewięciu meczach. Zaledwie trzy z nich wygrał, a pozostałe okazały się porażkami.




W związku ze słabymi wynikami Michniewicz został z Abhy zwolniony w październiku ubiegłego roku. Od tamtej pory szkoleniowiec pozostawał bezrobotny. Aż do dziś. Marokański zespół AS Forces Armees Royales potwierdził w swoim mediach społecznościowych podpisanie kontraktu z 54-letnim trenerem.

AS FAR to jedna z najmocniejszych ekip w marokańskiej ekstraklasie. Zespół z siedzibą w Rabacie w ostatnich czterech sezonach nie zszedł poniżej trzeciego miejsca w rozgrywkowej tabeli. Co ciekawe, w sezonie 2022/23 sięgnął nawet po mistrzostwo. W poprzednim FAR zabrakło natomiast jednego punktu, aby zrównać się z obecnym mistrzem – Raja Casablanca.