Kulesza wymienia kandydatów na selekcjonera: „Są Magiera, Mamrot, Bartoszek, Stokowiec”

Cezary Kulesza jeszcze w styczniu ma podać nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski. W mediach przewijało się sporo zagranicznych trenerów. Prezes PZPN nie wyklucza jednak zakontraktowania polskiego szkoleniowca. 

Na trenerskiej karuzeli znalazło się już wielu obcokrajowców. Począwszy od Andrija Szewczenki, przez Herve Renarda i Vladimira Petkovicia, aż po Roberto Martineza. To tylko niektóre nazwiska, jakie łączono z objęciem reprezentacji Polski.

Na chwilę obecną to właśnie Renard, Petković i Martinez mają być głównymi faworytami na to stanowisko. Medialne doniesienia potwierdził również Cezary Kulesza, który poinformował, że rozmawiał z każdym z tej trójki. Prezes PZPN ma jednak przygotowany plan B, w razie, gdyby współpraca z obcokrajowcem nie wypaliła.

Polscy fachowcy

Tym planem ma być grono polskich trenerów, którzy obecnie pozostają bez stałego zatrudnienia. Pomijając ciągłe informacje o Marku Papszunie (Raków) czy Michale Probierzu (Polska U21), ciągle w mediach przewija się Jan Urban. Kulesza widzi jednak więcej potencjalnych kandydatów na selekcjonera.

Obecnie mamy w Polsce niewielu wolnych trenerów, niezwiązanych umowami. Jest Jan Urban… – mówił w „Przeglądzie Sportowym”.

– Są Jacek Magiera, Ireneusz Mamrot, Maciej Bartoszek, Piotr Stokowiec – dodał. 

W tej wypowiedzi Kuleszy chodziło raczej o podkreślenie ubogiego wyboru na rodzimym rynku trenerskim. Trudno sobie wyobrazić, aby faktycznie rozważał zatrudnienie któregoś z wymienionych szkoleniowców.

– Mam listę kilku nazwisk, analizujemy trenerów. Jeśli znajdziemy się bliżej niż dalej, to nie będziemy trzymać tego w tajemnicy, tylko ogłosimy – mówił prezes.

– Znalezienie selekcjonera to dla mnie priorytet, cel nadrzędny. Niczym innym nie zaprzątamy sobie teraz głowy. Chcemy podjąć właściwą decyzję, aby już niedługo selekcjoner mógł zacząć pracę – zaznaczył.

Co u rywali? Reprezentacja Albanii

W marcu rozpoczną się eliminacje mistrzostw Europy 2024. Polska znalazła się w grupie z Czechami, Albanią, Wyspami Owczymi i Albanią. W naszej serii omówiliśmy już dwa miesiące temu pierwszych z naszych rywali. Teraz przyszedł czas na kolejnych. Razem z „LV BET” zapraszamy więc na serię „Co u rywali?”.

Reprezentacja Polski trafiła do wydawałoby się, dość łatwej grupy eliminacyjnej. Już na samym starcie jednak czekają nas spotkania z najbardziej wymagającymi przeciwnikami. Mowa o Czechach, których omówiliśmy TUTAJ oraz o Albanii, z którą zmierzymy się 27 marca oraz 10 września. Na tym rywalu skupimy się dzisiaj.

Trudny teren

Z Albanią mierzyliśmy się ostatni raz dość niedawno, bo jeszcze za kadencji Paulo Sousy podczas eliminacji mistrzostw świata. Wówczas dwukrotnie odnosiliśmy zwycięstwo, wygrywając na Stadionie Narodowym (4-1) oraz w Tiranie (1-0). Drugie spotkanie ociekało jednak gorącą atmosferą i towarzyszył mu duży bagaż emocjonalny.

Albańczycy są z natury groźnym, grającym do końca narodem. Stawiają trudne warunki, szczególnie kiedy są na swoim terenie. Najwięcej pikanterii dodają ich kibice, z którymi (nie)przyjemność poznać się miał Karol Świderski. Przypomnijmy, że po strzeleniu bramki napastnik został uderzony w głowę butelką. Sympatycy „Orłów” zawsze dopingują swoją drużynę ze wszystkich sił i potrafią dodać im skrzydeł.

Dobry okres i spadek formy

Spoglądając na wspomniane eliminacje nie da się ukryć jednak, że Albańczycy nie grali spektakularnych meczów. Wygrali jednak sześć starć, z czego oczywiście dwukrotnie z San Marino i Andorą, ale pokonali także dwa razy Węgrów, z którymi Polakom raz udało się zremisować, a na Stadionie Narodowym im ulegli.

To nie wystarczyło Albanii do awansu na turniej, zaś od tamtej pory długo czekali na kolejne zwycięstwo. Po drodze grali głównie sparingi: Z Hiszpanią (1-2), z Gruzją (0-0), z Estonią (0-0), z Arabią Saudyjską (1-1), z Katarem (0-1) i z Włochami (1-3). Wygrana przyszła dopiero w ich ostatnim meczu towarzyskim w tym roku (2-0) z Armenią.

Lepiej nie był także w Lidze Narodów. Albańczycy grali w dywizji B z Izraelem oraz Islandią (w grupie była też Rosja, która została wykluczona). Tutaj ponownie bilans był tragiczny. „Orły” dwa mecze zremisowały i dwa przegrały, zajmując tak naprawdę ostatnie (3.) miejsce w grupie.

Zmiana selekcjonera

Brak awansu na mundial oraz słabą postawę w meczach towarzyskich posadą przypłacił Edoardo Reja. Włoch słowackiego pochodzenia prowadził Albanię przez ponad 3,5 roku. Dwa dni temu oficjalnie poinformowano, że zastąpi go Brazylijczyk, Sylvinho.

48-latek stanowi wielką niewiadomą. Do tej pory to jego pierwsza styczność z pracą w roli pierwszego selekcjonera. W przeszłości przez prawie trzy lata pełnił funkcję asystenta w reprezentacji Brazylii.

Sylvinho jest jednak trenerem klubowym. I to dość niedoświadczonym. Długo pracował w roli asystenta między innymi w Cruzeiro, Corinthians i Interze Mediolan. Po rozstaniu z „Canarinhos” przejął Olympique Lyon, gdzie pracował zaledwie cztery miesiące. Kilka miesięcy dłużej prowadził samodzielnie Corinthians, gdzie jednak również czekało go zwolnienie.

Po ostatniej słabej formie z Brazylijczykiem w Albanii wiązane są jednak spore nadzieje. Postawienie na Sylvinho to także zwrot w stronę słabej formy strzeleckiej „Orłów”, którzy w ostatnich 10 meczów strzelili zaledwie 8 goli.

Szymon Marciniak posędziuje mecze najlepszych lig? „Pomysły są różne”

Szymon Marciniak w rozmowie z TVP Sport opowiedział o swoich planach na przyszłość. Polski sędzia zdradził, że trwają rozmowy na temat transferów sędziów. – W tym sezonie dostałem bardzo dużo zaproszeń.

Co z przyszłością Marciniaka?

Szymon Marciniak i jego zespół bezbłędnie posędziowali finał Mistrzostw Świata w Katarze. Arbiter wyrósł na jednego z najlepszych na świecie. W ostatnich tygodniach wiele mówiło się na temat potencjalnych transferów sędziów. Szymon Marciniak w rozmowie z TVP Sport potwierdził, że toczą się negocjacje.

– Nie chcę zdradzić niektórych rzeczy, bo rozmowy są toczone i jest spora szansa na pewne ruchy. Niektórym ludziom bardzo zależy, aby wymienność sędziów w najwyższych ligach ruszyła jak najszybciej. W tym sezonie dostałem bardzo dużo zaproszeń. Do lutego naliczyłem ich 11 albo 12. Po meczu w Arabii wracamy do treningów. Zaraz rusza Ekstraklasa, potem Liga Mistrzów. Będzie, co robić, a niedługo dowiecie się więcej o planach – powiedział arbiter z Płocka.

Co dalej z karierą Podolskiego? Były reprezentant Niemiec zabrał głos ws. przyszłości [CZYTAJ]

– Pomysły są różne. Na transfer definitywny, czasowy lub na to, żeby wszystko łączyć. Federacje muszą dostać zgodę od naszego prezesa, ale myślę, że Cezary Kulesza będzie dumny, że coś takiego może się pojawić – dodał.

Źródło: sport.tvp.pl