Jacek Góralski na antenie Meczyków wypowiedział się na temat odejścia Paulo Sousy z reprezentacji Polski. Pomocnik VfL Bochum krytycznie skomentował zachowanie Portugalczyka. 30-latek przyznał, że nie ma do tego trenera żadnego szacunku.
Jacek Góralski zadebiutował w reprezentacji Polski za kadencji Adama Nawałki. Pomocnik miał nadzieję, że podczas kadencji Paulo Sousy również będzie ważnym elementem kadry. Tak się jednak nie stało przez wybuch pandemii koronawirusa oraz poważną kontuzję pomocnika (zerwanie więzadeł krzyżowych – przyp. red.).
Kiedy piłkarz wrócił do zdrowia, miał nadzieję, że Sousa zgłosi się po niego na finisz eliminacji do mundialu. Portugalczyk tego jednak nie zrobił. Niedługo później trener zrezygnował z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski i podpisał kontrakt z brazylijskim Flamengo.
– Nie chce mi się nawet o nim rozmawiać. On się nie zachował jak człowiek, odszedł z tej reprezentacji i z nikim się nie pożegnał. Nie powinien tak zrobić – powiedział Jacek Góralski na antenie Meczyków.
– Nie mam do niego żadnego szacunku. Zachował się bardzo źle wobec całej reprezentacji. Dla mnie, dla wszystkich piłkarzy i dla wszystkich ludzi w Polsce ważne jest, by selekcjonerem był Polak – dodał pomocnik VfL Bochum.
Gianni Infantino nie przestaje szokować. Szwajcarski działacz FIFA przyznał, że jest otwarty na organizację turnieju w… Korei Północnej. – Chcemy łączyć ludzi – powiedział prezes organizacji.
Infantino kontynuuje kuriozalne wypowiedzi
Gianni Infantino nie ma nic przeciwko, aby zorganizować mundial w kraju rządzonym przez Kim Dzong Una. Przypomnijmy, że w Korei Północnej regularnie łamie się prawa człowieka, a wspomniany dyktator izoluje społeczeństwo od reszty świata. Szef FIFA nie widzi przeciwwskazań, aby zorganizować tam mistrzostwa świata.
– FIFA to globalna organizacja piłkarska. Jesteśmy ludźmi futbolu, a nie politykami. Chcemy łączyć ludzi. Każdy kraj może zorganizować mistrzostwa. Jeśli Korea Północna chce nas gościć… Kilka lat temu pojechałam do Korei Północnej, aby zapytać, czy są gotowi na współorganizację MŚ kobiet z Koreą Południową. Cóż, oczywiście nie odniosłem sukcesu, ale pojechałbym tam jeszcze ze 100 razy, gdyby to miało pomóc. Tylko zaangażowanie może przynieść prawdziwą zmianę. Jesteśmy organizacją globalną i chcemy pozostać organizacją, która jednoczy świat – powiedział Gianni Infantino.
Pierwsze wydarzenie spod szyldu Move Federation jest już historią. Event, w którym influencerzy prezentowali swoje piłkarskie umiejętności, przyniósł widzom masę wrażeń.
Przed kilkoma tygodniami została ogłoszona federacja Move Federation. Zamysłem organizatorów było zebranie topowych influencerów z naszego kraju, by grali oni w piłkę nożną. Pomysł ten z pewnością był inspirowany rosnącą popularnością freak fightów w naszym kraju.
Zasady gry
Move Federation miało charakteryzować się przede wszystkim nietypowymi zasadami gry. Boisko miało owalny kształt i było otoczone bandami. Nietypowa była także punktacja – 1 punkt za standardowy gol, 2 punkty za uderzenie z własnej połowy boiska i 3 punkty za bramkę po uderzeniu przewrotką, nożycami lub szczupakiem. Istotny był także aspekt „superbohatera”. Każdy zespół miał do dyspozycji jednego z piłkarzy klubu KTS Weszło, z którego usług mógł skorzystać przez dwie minuty w dowolnym momencie meczu.
Uczestnicy
W sobotnim wydarzeniu udział wzięło w sumie 8 drużyn. 6 z nich było zespołami w pełni męskimi, z kolei 2 były zespołami mieszanymi. Stawką rywalizacji były przepustki na wielki finał zmagań, który odbędzie się podczas trzeciej odsłony gali Move. Jeśli chodzi o drużyny męskie, to dwie z nich awansowały na Move III. Z kolei w przypadku drużyn mieszanych awans wywalczył zwycięzca bezpośredniego starcia.
Team Crusher vs Team Bungee
W pierwszym starciu na Move Federation I spotkały się Team Crusher oraz Team Bungee. Zespół dowodzony przez Kacpra Błońskiego nie pozostawił złudzeń, kto tego dnia był lepszy. Mecz zakończył się okazałą wygraną 15:1.
Kolejny pojedynek był już zdecydowanie bardziej wyrównany. Spotkały się w nim Team Tromba oraz Team Warszawski Koks. Z tarczą z tego starcia wyszli podopieczni Tromby, którzy wygrali 5:1.
W następnym meczu zmierzyli się ze sobą włodarze Fame MMA – Michał „Boxdel” Baron oraz Wojciech Gola. W pojedynku włodarzy górą okazał się być zespół Boxdela. Mecz zakończył się wynikiem 4:0.
Po trzech meczach mężczyzn przyszedł czas na pojedynek drużyn mieszanych. Team X zmierzył się z przedstawicielami Natsu World. Ponownie byliśmy świadkami pogromu. Zespół dowodzony przez Natsu w roli kapitana wygrał 12:1. Prawdziwe show zapewnił w tym meczu Pietras, zdobywca 10 punktów. Dzięki wygranej Team Natsu World awansował do wielkiego finału, który odbędzie się na gali Move Federation III.
W pierwszych trzech meczach drużyn męskich największe zwycięstwo odnotował Team Crusher (15:1 vs Team Bungee). W związku z tym zespół Kacpra Błońskiego awansował na Move III. Pojedynek o drugi bilet na finałowe wydarzenie rozegrały między sobą Team Boxdel (4:0 vs Team Gola) oraz Team Tromba (5:1 vs Team WK). Zwycięsko z tego starcia wyszli Boxdel i spółka, którzy wygrali 3:1.
Wydaje się, że kontrowersje związane z mistrzostwami świata w Katarze nigdy nie ustaną. Zaledwie dzień przed inauguracją imprezy pojawiają się kolejne kuriozalne doniesienia. Reporterka BBC przekazała, że w jednej z tamtejszych wiosek nie można kupić wody pitnej.
Od samego początku przyznanie Katarowi prawa do organizacji mistrzostw świata wzbudzało kontrowersje. W ciągu ostatnich miesięcy narastały dyskusje i protesty wobec gospodarzy turnieju. Nic to jednak nie dało, a szejkowie i tak postawili na swoim, dodatkowo kilkukrotnie udowadniając, że zupełnie nie poczuwają się do odpowiedzialności.
Brak wody pitnej
W mediach społecznościowych pojawiły się kompromitujące Katarczyków zdjęcia i nagrania z wiosek, w których pokoje mogli wynająć przyjezdni kibice. Najtańsze z nich posiadają: dwa łóżka, stolik nocny i oświetlające pomieszczenie białe światło. Nie ma w nich ani prysznica, toalety czy lodówki.
To jednak nie jest koniec. Reporterka BBC, Rhia Chohan przekazała, że w wiosce, blisko stadionu Lusail nie można zakupić wody pitnej.
– Goście powoli przyjeżdżają do wioski i dowiadują się, że nie mogą kupić wody bez opaski na rękę – opisuje Brytyjka.
Sytuacja jest o tyle absurdalna, że nikt nie wie, gdzie można taką opaskę nabyć. Co gorsza, obsługa nawet nie próbuje pomóc w rozwiązaniu problemu i nie udziela informacji.
– Jedynym ratunkiem jest zakup wody w sklepie. Tylko że najbliższy znajduje się aż godzinę spacerkiem od wioski – dodaje Chohan, przypominając, że w Katarze temperatura sięga obecnie aż 30 stopni.
Zbigniew Boniek w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” wypowiedział się o Kamilu Gliku. Były prezes PZPN uważa, że doświadczony stoper, mimo braku regularnej gry, wciąż może sporo dać od siebie reprezentacji Polski.
W najbliższy wtorek „Biało-Czerwoni” rozpoczną zmagania w grupie mistrzostw świata. Pierwszym rywalem Polaków będzie Meksyk. Na tę chwilę największą niewiadomą dla kibiców jest to, na kogo postawi Czesław Michniewicz w linii defensywy.
Konkretnie chodzi o środek obrony, gdzie mamy spore braki. Michniewicz preferuje grę „trójką”, ale dotychczasowi podstawowi stoperzy (Glik i Bednarek) mają problemy z regularną grą. Największym pewniakiem do składu wydaje się obecnie Jakub Kiwior.
Pomyłka i nadzieja?
Według Zbigniewa Bońka Michniewicz popełnił spory błąd przy swoich powołaniach. Były prezes PZPN stwierdził, że selekcjoner pominął „najlepiej broniącego zawodnika”.
– Dla mnie najlepiej broniącym polskim piłkarzem jest dziś Paweł Dawidowicz z Hellas Verony, który w ogóle nie dostał powołania na mundial. Mógł Czesław Michniewicz postawić na młodych, ale uznał, że doświadczenie jest dla niego bezcenne – stwierdził dla „Gazety Wyborczej”.
Działacz zaznacza, że nie warto skreślać jeszcze Kamila Glika. Choć 34-latek ma problemy z regularnością i gra „zaledwie” na poziomie Serie B, to według Bońka wciąż może dać sporo dobrego reprezentacji.
– Kamil Glik to piłkarz, który przez kilkanaście lat trzymał defensywę kadry. Jest jednym z liderów obok Krychowiaka, Lewandowskiego, Wojciecha Szczęsnego. Selekcjoner uznał, że oni wezmą odpowiedzialność za drużynę w Katarze. Można się z tym zgadzać lub nie, ale decyzja należała do Michniewicza – ocenił.
– Jeśli jest w formie, wciąż może dać dużo drużynie narodowej. Jeśli nie jest, to najlepiej wie o tym Michniewicz. Kiedy poda skład na Meksyk, będziemy wiedzieli, jak ocenił aktualną dyspozycję Kamila. Glik nas nigdy nie zawiódł i mam nadzieję, że w Katarze będzie tak samo – podsumował Boniek.
Zbigniew Boniek w ostrych słowach wypowiedział się na temat organizacji Mistrzostw Świata w Katarze. Były prezes PZPN przekazał, że mundial nigdy nie powinien odbyć się jesienią. Z tego tytułu nie czuje on w tym roku atmosfery turnieju.
Wszystkie dotychczasowe Mistrzostwa Świata odbywały się późną wiosną lub latem. Najwcześniej mundial rozpoczął się 27 maja i miało to miejsce przy okazji turnieju w 1934 roku. Z kolei najpóźniejszy finał odbył się 30 lipca. Taki przypadek miał miejsce dwukrotnie – w 1966 i 1930 roku.
Mistrzostwa Świata w Katarze rozpoczną się już jutro, kiedy zostanie rozegrany mecz otwarcia. Zagrają w nim reprezentacje Kataru i Ekwadoru. Z kolei finał imprezy został zaplanowany na 18 grudnia.
O terminie rozgrywania turnieju w Katarze wypowiedział się Zbigniew Boniek. Jego zdaniem mundial nigdy nie powinien odbyć się jesienią. Były prezes PZPN stwierdził, że jako kibic nie czuje atmosfery zbliżającego się turnieju.
– Teoretycznie ten turniej nie powinien nigdy się odbyć o takiej porze. W procesie ubiegania się o organizację mundialu 2022 było określone, że musi odbyć się w czerwcu i lipcu. Biorąc pod uwagę ten aspekt, kandydatura Kataru nie powinna być rozpatrywana. Ale już nie ma co do tego wracać – stwierdził Zbigniew Boniek.
– Mogę mówić o swoich odczuciach jako kibic. Ja tego turnieju nie czuję. Mundial kojarzył mi się zawsze z wakacjami, wspólnym oglądaniem meczów, przy ładnej pogodzie m.in. w Polsce. Ten będzie specyficzny, wyjątkowy. Oczywiście na koniec i tak wygra najlepsza drużyna, ale pod każdym innym względem tegoroczna impreza wzbudza wiele emocji, nie do końca pozytywnych – przekazał były prezes PZPN.
Klimat panujący w Katarze nie przeszkadza zbytnio Bartoszowi Bereszyńskiemu. Piłkarz reprezentacji Polski spodziewał się dużo gorszych warunków do gry w piłkę.
Po raz pierwszy w historii Mistrzostwa Świata w piłce nożnej są rozgrywane na jesieni. Jest to spowodowane klimatem panującym na terenie kraju, który organizuje tegoroczny mundial. Latem średnia temperatura w Katarze wynosi ok. 40 °C w ciągu dnia. Z kolei w listopadzie jest to już niespełna 30 °C.
Obecnie w Dausze, gdzie przebywa reprezentacja Polski, w dzień temperatura wynosi około 30 °C. Mimo to warunki do gry nie są aż tak trudne, jak się spodziewano. Opowiedział o tym Bartosz Bereszyński w najnowszym vlogu na kanale „Łączy Nas Piłka”.
– Jest po prostu ciepło, ale bez przesady. Myślałem, że będzie dużo gorzej – stwierdził Bartosz Bereszyński.
– Na pewno potrzeba kilka dni adaptacji. Na rozgrzewce po kilku sprintach było czuć, że tętno się podwyższyło, że troszeczkę ciężej z oddychaniem, ale myślę, że to jest kwestia dwóch, trzech dni. Nie ma naprawdę żadne problemu – przekazał.
– Słońce zachodzi chyba 16:45, więc jak trenujemy o 17, to już praktycznie przy światłach. Zdecydowanie pod tym względem nie szukałbym żadnego problemu – dodał 30-latek.
Podobne odczucia do Bereszyński ma jego kolega, Matty Cash. Na dzisiejszej konferencji prasowej piłkarz Aston Villi stwierdził, że popołudniem temperatura do gry w piłkę jest dobra.
– Pogoda jest w porządku. W Anglii jest dużo deszczu, więc miło przebywać na słońcu. Treningi mamy po południu, temperatura jest wtedy dobra – skomentował Matty Cash.
Niedawno minął rok od debiutu Matty’ego Casha w reprezentacji Polski. Za kilka dni 25-latek rozegra pierwszy mecz w karierze na Mistrzostwach Świata. Na dzisiejszej konferencji prasowej przyznał, że kocha reprezentować biało-czerwone barwy.
Od czwartku reprezentacja Polski przebywa w Katarze. Od wczoraj polski zespół na miejscu przygotowuje się do rozpoczęcia Mistrzostw Świata. Pierwszy mecz na mundialu reprezentacja Polski rozegra już w najbliższy wtorek. Rywalem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja Meksyku.
W sobotnie popołudnie miała miejsce konferencja prasowa z udziałem polskich piłkarzy. Pojawili się na niej Matty Cash oraz Nicola Zalewski. Panowie odpowiedzieli na pytania zarówno polskich, jak i zagranicznych dziennikarzy.
Tydzień temu minął rok od debiutu Matty’ego Casha w reprezentacji Polski. Piłkarz grający na prawej obronie zadebiutował w meczu z reprezentacją Andory. Od tamtego momentu uzbierał on już 7 występów w narodowych barwach. 25-latek opowiedział o emocjach towarzyszących mu podczas debiutu a także nastrojach przed grą na mundialu.
– Dzień debiutu w reprezentacji Polski zapamiętam do końca życia. To był wyjątkowy dzień dla mnie i mojej rodziny. Podróż do Andory, niezbyt dobre boisko, ale to był fantastyczny dzień, zostanie ze mną na zawsze – skomentował Matty Cash.
– Reakcja w Anglii i Polsce na moją grę w polskiej kadrze była niesamowita, czułem ogromne wsparcie. Zostałem przywitany z otwartymi ramionami. Kocham reprezentować kraj. Jestem wdzięczny, że mogę tu być – przekazał 25-latek.
– Marzeniem każdego jest gra na takim turnieju. Jestem podekscytowany, tak samo jak cała drużyna. Jesteśmy gotowi, mieliśmy dobre przygotowania, wygraliśmy z Chile. Dobrze tu być, nie możemy doczekać się meczu – powiedział Matty.
Matty Cash przede wszystkim jest prawym obrońcą. Na tej pozycji głównie gra w swoim klubie. Z kolei w reprezentacji Polski często występował także jako prawy wahadłowy. Matty opowiedział o różnicach w grze na tych dwóch pozycjach.
– Mówiąc szczerze, gdy grasz jako wahadłowy w ustawieniu z piątką obrońców, możesz być nieco bardziej ofensywny, niż w czwórce, ale mogę grać zarówno na pozycji wahadłowego i bocznego obrońcy – stwierdził Cash.
O swojej pozycji w reprezentacji Polski opowiedział także Nicola Zalewski. Piłkarz AS Romy stwierdził, że w ustawieniu 4-2-3-1 może zagrać na kilku różnych pozycjach.
– W formacji 4-2-3-1 mogę zagrać jako lewy obrońca lub jako „jedenastka”. Ale lepiej czuję się, jako skrzydłowy – zdradził Nicola Zalewski.
Mundial w Katarze będzie pierwszym dużym turniejem w seniorskiej reprezentacji dla Nicoli Zalewskiego. Stwierdził on, że jest to dla niego najważniejszy moment w dotychczasowej karierze. Nadmienił jednak, że nie odczuwa on z tego powodu nadmiernego stresu.
– To najważniejszy moment mojej krótkiej kariery. Jestem skupiony na tym meczu i wyjdę na boisko, by dać z siebie wszystko – zdradził Nicola Zalewski.
– Nie jestem tak bardzo zestresowany, ale czuję, że to dla nas ważny mecz i zrobię wszystko, by pomóc drużynie – podkreślił 20-latek.
Małolacik na kadrze czuje się jak w domu. – Od razu dosiadłem się do grubego stolika, z @lewy_official, @GrzegKrychowiak i @13Szczesny13. Był lekki stresik, ale szybko złapaliśmy wspólny język – zapewnił. Oby jak najwiecej takich pozytywnych ludzi🔥🇵🇱 Powodzenia Tobi🏟 pic.twitter.com/VyV7db3INR
Manuel Neuer o najgroźniejszych piłkarzach w kadrze Japonii: Kamada z Frankfurtu to bardzo dobry zawodnik, który potrafi zdobywać bramki i jest bardzo uzdolniony technicznie. Trudno się gra przeciwko komuś takiemu jak on. [Sport1]
Gavi: "Iniesta to Iniesta, prawdziwa legenda. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę taki jak on i wygram wszystko, ale staram się o tym nie myśleć i po prostu być sobą." [@mundodeportivo]
Gianni Infantino wziął udział w konferencji prasowej związanej z Mistrzostwami Świata w Katarze. Szef FIFA wypowiedział się między innymi na temat braku alkoholu na stadionach oraz przebranych kibicach poszczególnych reprezentacji.
Rozmowy na temat słuszności mundialu w Katarze
Od wielu miesięcy w mediach toczy się dyskusja na temat poszczególnych skandali w Katarze. Organizatorzy tegorocznych Mistrzostw Świata wielokrotnie dawali powody, aby dyskutowano na temat odebrania im roli gospodarza mundialu. Gianni Infantino podczas konferencji prasowej przyznał jednak, że to Europejczycy powinni przeprosić za swoje działania sprzed tysięcy lat.
– Europejczycy powinni przeprosić za to, co zrobili przez ostatnie 3000 lat, zanim będą udzielać moralnych lekcji innym. Wiem, co to znaczy dyskryminacja. Ja sam byłem mobbingowani, bo byłem rudy – powiedział Szwajcar.
Tuż przed Mistrzostwami Świata w internecie pojawiły się filmiki prezentujące przemarsze kibiców poszczególnych krajów. Byli to w większości przebrani Pakistańczycy i obywatele Indii.
– Czytam, że ci ludzie nie wyglądają na Anglików, więc nie mogą kibicować Anglii, wyglądają jak Hindusi. Co to jest? Czy ktoś, kto wygląda jak Hindus, nie może kibicować Anglii, Hiszpanii czy Niemcom? Wiecie, co to jest? To rasizm, czysty rasizm! – dodał prezes FIFA.
– Kibice wytrzymają te 3 godziny na stadionie bez piwa. Partnerzy są partnerami na dobre i na złe. W trudnych czasach związek się wzmacnia – stwierdził Infantino.
Prezes FIFA dodał również, że mundial jednoczy narody. Infantino stwierdził, że nikt nie mówi o Izraelczykach i Palestyńczykach, którzy razem lecą na Mistrzostwa Świata.
– To nie dzieje się samo z siebie. To my sprawiamy, że to się dzieje – oznajmił.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.