Wielka szansa dla Musiałowskiego. Angielskie media piszą o „polskim Messim”

Brytyjskie media sugerują, że Mateusz Musiałowski wkrótce może stać się ważnym zawodnikiem Liverpoolu. Młody Polak porównywany jest do Messiego.

Diogo Jota doznał kontuzji, która na dłuższy czas wykluczy go z gry. Portugalczyk ma wrócić do kadry Liverpoolu dopiero po mistrzostwach świata w Katarze. Na pechu 25-latka „skorzystać” może Mateusz Musiałowski.

Szansa?

„The Mirror” sugeruje, że 19-letni Polak jest jednym z kandydatów do wejścia do pierwszej drużyny „The Reds”. Musiałowski niedawno zdecydował się na pozostanie na Anfield i walkę o skład.

– W wieku 19 lat Musiałowski został już nazwany „polskim Messim”… bez presji – piszą dziennikarze. 

– Kiedy widzę przestrzeń, po prostu w nią idę. Widziałem wiele takich goli Lionela Messiego, więc staram się być taki jak on – cytują samego 19-latka. 

Dla Musiałowskiego byłaby to świetna okazja, aby w końcu wejść do dorosłej piłki. W ostatnim czasie jednak jego rozwój znacząco wyhamował, na co wpływ miały także kolejne urazy. Doszło nawet do tego, że nie grał w młodzieżowym zespole oraz przestał trenować z pierwszą drużyną. Mimo to nadal uznawany jest za wielki talent.

Mocne nazwisko na liście życzeń FC Barcelony. Gwiazda Premier League na celowniku

FC Barcelona nadal nie ustabilizowała w pełni swojej sytuacji finansowej. Klub dalej myśli jednak o kolejnych transferach. Na liście Blaugrany znajduje się Jorginho. 

Minionego lata Barcelona przeprowadziła mnóstwo transferów, na czele z Robertem Lewandowskim. Wzmocniono zdecydowanie ofensywę, gdzie poza Polakiem gra obecnie Raphinha, ale nie zapomniano także o defensywie. Do obrony sprowadzono Julesa Kunde, Marcosa Alonso, Hectora Bellerina czy Andreasa Christensena.

Kolejne wzmocnienia

Nieco gorzej sytuacja wygląda w pomocy, gdzie sprowadzono tylko jednego piłkarza. Franck Kessie, bo o nim mowa, to właściwie jedyny nominalny środkowy pomocnik, który trafił do Barcelony. Dokładając do tego kontuzje, jakie przytrafiły się nowym obrońcom Blaugrany, okazało się, że drużyna Xaviego nie jest w stanie rywalizować z najsilniejszymi rywalami.

Przełożyło się to bezpośrednio na wyniki w Lidze Mistrzów. Barca przegrała z Bayernem Monachium (0-2), Interem Mediolan (0-1) czy ostatnio w El Clasico z Realem Madryt (1-3).

Według „Mundo Deportivo” Barcelona zamierza więc ponownie mocno wejść na rynek transferowy i już szykuje kolejne ruchy. Na szczycie listy ma się znajdować Jorginho. Po zakończeniu sezonu 2022/23 wygasa kontrakt Włocha z Chelsea, co zamierza wykorzystać ekipa z Katalonii.

Niewykluczone jednak, że Barcelona nie będzie czekać do letniego okienka i powalczy o pomocnika już zimą. Jorginho miałby na Camp Nou zastąpić Sergio Busquetsa. 35-latkowi również niebawem wygasa kontrakt i prawdopodobnie odejdzie z klubu.

Mocne słowa Neymara po gali Złotej Piłki. „To żart. Powinien być w czołowej trójce”

Neymar skrytykował rozstrzygnięcia minionej gali Złotej Piłki. Brazylijczykowi nie spodobało się miejsce, jakie zajął Vinicius. 

Dwa dni temu Karim Benzema odebrał Złotą Piłkę na sezon 2022/23. Francuz był zdecydowanym faworytem do zdobycia nagrody. Napastnik Realu Madryt był jednym z najlepszych piłkarzy swojego klubu i walnie przyczynił się do wygrania przez „Królewskich” Ligi Mistrzów oraz La Ligi.

„To żart”

Vinicius także należał do grona najlepszych piłkarzy Realu. Brazylijczyk miał imponujący sezon. W 52 występach strzelił aż 22 gole i zanotował 20 asyst. Był także autorem jedynego trafienia dla Realu w finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem (1-0).

Mimo znakomitych statystyk i świetnej formy „Vini” uplasował się dopiero na 8. miejscu w plebiscycie. Wywołało to niemałe kontrowersje wśród internautów i ekspertów. Głos zabrał także Neymar, który bardzo mocno skomentował pozycję kolegi z kadry.

– Zwycięstwo Benzemy zasłużone, topowy piłkarz! Ale Vini Jr. na 8. miejscu to żart. On powinien być co najmniej w czołowej trójce – napisał na Twitterze piłkarz PSG. 

Vinicius do Realu trafił w 2018 roku, jednak jego talent eksplodował dopiero w zeszłorocznych rozgrywkach. Brazylijczyk do tej pory rozegrał dla „Królewskich” 184 spotkania, w których strzelił 43 gole i zanotował 47 asyst.

Legia odpowiada na krytykę ws. Josue. Wymowne zdjęcie na Twitterze

Na Josue spadła ostatnio fala krytyki, w związku z zachowaniem Portugalczyka wobec Łukasza Sekulskiego. Piłkarz Legii zdaje się jednak nie przejmować całą sytuacją. Podobnie jak sam klub, który wstawił wymowne zdjęcie na konto na Twitterze. 

Kilka dni temu Legia Warszawa przegrała 1-2 z Wisłą Płock w meczu Ekstraklasy. „Wojskowi” zrewanżowali się jednak „Nafciarzom” z nawiązką, eliminując ich z Pucharu Polski już w 1/8. Podopieczni Kosty Runjaicia wygrali 3-0.

Wymowne zdjęcie

Podczas ligowej rywalizacji głośno było o zachowaniu Josue, który nie chciał podać ręki Łukaszowi Sekulskiemu. Na Portugalczyka spadła ogromna fala krytyki w mediach społecznościowych. Zarzucano mu brak klasy i niesportowe zachowanie.

Po meczu w Pucharze Polski na profilu Legii na Twitterze pojawiło się wymowne zdjęcie, nawiązujące do wspomnianej sytuacji. Widać na nim właśnie Josue, który stoi przed obiektywem z wyciągniętą ręką.

Internet podzielił się w tej sprawie na dwa obozy. Jedni mówią, że była to bardzo dobra reakcja ze strony zawodnika i samej Legii na krytykę, jaka spadła na 32-latka. Inni natomiast uważają to ponownie za brak klasy i niepotrzebną akcję.

Wskazano faworytów do wygrania Złotej Piłki w 2023 roku. Lewandowski w TOP10

Złota Piłka za poprzedni sezon została przyznana Karimowi Benzemie. Choć wydarzenie odbyło się zaledwie dwa dni temu, to portal goal.com już skupia się na przyszłorocznym plebiscycie. Dziennikarze wskazali głównego faworyta do wygrania nagrody. 

W poniedziałek Karim Benzema odebrał statuetkę dla najlepszego piłkarza minionego sezonu. Francuz był bezapelacyjnym faworytem i większość dziennikarzy czy kibiców nie miała wątpliwości co do słuszności przyznania mu nagrody.

Kto wygra za rok?

Mimo że plebiscyt odbył się tylko dwa dni temu, to portal goal.com już zastanawia się nad przyszłorocznymi rozstrzygnięciami. Serwis opublikował listę 20 kandydatów do wygrania Złotej Piłki za sezon 2022/23. Nazwiska, które się na niej pojawiły należą do zawodników, którzy obecnie prezentują najwyższą formę.

Nie brakuje na niej oczywiście Roberta Lewandowskiego, którego „Goal” umieściło na piątym miejscu. Szanse Polaka na upragniony triumf mogą niestety znacząco zmaleć, co biorą pod uwagę dziennikarze. Chodzi o grę FC Barcelony w Lidze Mistrzów, z którą wkrótce może się pożegnać. Podkreślają, że w takim przypadku jedyną nadzieją dla 34-latka będzie dobry występ reprezentacji Polski na mundialu w Katarze.

Zwycięzca tegorocznego plebiscytu, a więc Karim Benzema znajduje się natomiast dopiero na ósmym miejscu. Taką decyzję dziennikarze argumentują z kolei problemami zdrowotnymi, przez które Francuz opuścił początek bieżącego sezonu. Oczywiście piłkarz Realu Madryt ma spore szanse na odniesienie sukcesu z reprezentacją „Trójkolorowych” na mistrzostwach świata, co z kolei podniesie jego szansę na triumf.

Główny faworyt

Na szczycie listy „Goal” znajduje się obecnie Lionel Messi, który notuje świetny start sezonu w PSG. 35-latek jak na razie na koncie ma 12 goli i 8 asyst w sezonie 2022/23.

– Obecna drużyna Argentyny jest prawdopodobnie najlepsza, w jakiej grał, zarówno pod względem umiejętności, jak i ducha zespołu – piszą dziennikarze. 

Obok Messiego na podium znajdują się dwie pozostałe gwiazdy paryżan – Neymar i Kylian Mbappe. Brazylijczyk, podobnie jak lider listy, notuje świetny sezon. Na koncie ma już 13 goli i 11 asyst. Francuz natomiast ma tyle samo goli, jednak zaledwie jedną asystę.

Zaskakiwać może dopiero 4. miejsce, na którym znajduje się Erling Haaland. Norweg kapitalnie wprowadził się do Premier League i w barwach Manchesteru City bije rekord za rekordem, strzelając kolejne bramki.

Aktualne TOP10 Złotej Piłki w 2023 roku wg. goal.com:

  1. Lionel Messi
  2. Neymar
  3. Kylian Mbappe
  4. Erling Haaland
  5. Robert Lewandowski
  6. Vinicius Junior
  7. Kevin De Bruyne
  8. Karim Benzema
  9. Mohamed Salah
  10. Phil Foden

Zbigniew Boniek wytypował kadrę na Mistrzostwa Świata. „Potrzebujemy skrzydłowych i młodych…”

Zbigniew Boniek wskazał 26 piłkarzy, którzy jego zdaniem powinni pojechać na Mistrzostwa Świata w Katarze. – Potrzebujemy skrzydłowych i młodych, którzy przydadzą się też w 2023, a turniej na pewno doda im pewności – stwierdził były prezes PZPN.

Wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Świata 2022. Turniej w Katarze rozpocznie się już 20 listopada. Finał tegorocznego mundialu został zaplanowany na 18 grudnia. Reprezentacja Polski swój pierwszy mecz rozegra 22 listopada z Meksykiem.

Rybus zabrał głos ws. swojej przyszłości w reprezentacji Polski. „Myślę, że tak” [CZYTAJ]

Powołania tuż-tuż

Już w tym tygodniu poznamy szeroką, 55-osobową kadrę reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata 2022. Ma to nastąpić 20 października. Z kolei ostateczna, licząca 26 nazwisk kadra reprezentacji Polski ma zostać ogłoszona 14 listopada. Tego samego dnia ma rozpocząć się zgrupowanie polskiej drużyny narodowej.

Grzegorz Krychowiak wytłumaczył swoją sytuację kontraktową. Za 8 miesięcy wróci do Rosji [CZYTAJ]

Powołania według Bońka

Zbigniew Boniek był ostatnio gościem Romana Kołtonia w programie „Prawda Futbolu”. Były prezes PZPN wytypował swoją kadrę na zbliżający się mundial. – Z  bólem zostawiam kilku starszych, ale potrzebujemy skrzydłowych i młodych, którzy przydadzą się też w 2023, a turniej na pewno doda im pewności – skomentował Zbigniew Boniek.

Kadra na MŚ 2022 wg Zbigniewa Bońka

Bramkarze:

  • Wojciech Szczęsny
  • Łukasz Skorupski
  • Bartłomiej Drągowski

Obrońcy:

  • Matty Cash
  • Robert Gumny
  • Jan Bednarek
  • Mateusz Wieteska
  • Kamil Glik
  • Jakub Kiwior
  • Paweł Dawidowicz
  • Nicola Zalewski
  • Bartosz Bereszyński

Pomocnicy:

  • Grzegorz Krychowiak
  • Krystian Bielik
  • Mateusz Klich
  • Jacek Góralski
  • Szymon Żurkowski
  • Piotr Zieliński
  • Sebastian Szymański
  • Jakub Kamiński
  • Michał Skóraś

Napastnicy:

  • Robert Lewandowski
  • Arkadiusz Milik
  • Karol Świderski
  • Krzysztof Piątek
  • Adam Buksa

Ludovic Obraniak zabrał głos po niezręcznej sytuacji z Sadio Mane. „Uratował mnie Robert Lewandowski”

Ludovic Obraniak zaznaczył swoją obecność podczas gali Złotej Piłki poprzez niezręczną sytuację z Sadio Mane. Były reprezentant Polski opowiedział o kulisach tego zdarzenia. 37-latek zdradził, że przed kolejną tego typu sytuacją uratował go Robert Lewandowski.

Za nami gala Złotej Piłki za sezon 2021/2022. W tym roku bezkonkurencyjny był Karim Benzema, który sięgnął po pierwsze tego typu trofeum w swojej karierze. Podium uzupełnili Sadio Mane i Kevin de Bruyne. Z kolei Robert Lewandowski zajął 4. miejsce w plebiscycie „France Football”.

Karim Benzema wzruszony po triumfie w Złotej Piłce. „Śnię. To było marzenie od dziecka” [CZYTAJ]

Niezręczna sytuacja

W Polsce szerokim echem odbiło się nagranie z Ludovikiem Obraniakiem w roli głównej. Były reprezentant Polski pracował przy gali Złotej Piłki z ramienia redakcji „L’Equipe”. Podczas wywiadu z Sadio Mane jeden z dziennikarzy zapytał go o to, czy pamięta Ludovica Obraniaka. Szczery Senegalczyk spytał, kim jest Obraniak. Wideo z tego zdarzenia obejrzycie TUTAJ.

Plebiscyt Złotej Piłki rozstrzygnięty! Oto komplet wyników [TOP 30] [CZYTAJ]

Komentarz Obraniaka

O wspomnianym zdarzeniu Ludovic Obraniak opowiedział na łamach portalu „WP Sportowe Fakty”. Były reprezentant Polski powiedział, co mogło być powodem takiej reakcji Sadio Mane.

– Sytuacja rzeczywiście była niecodzienna i szybko się rozeszła w internecie. […] Powiem szczerze, że nie mam pewności, czy przez ten hałas Mane nie dosłyszał o kogo został zapytany, czy faktycznie mnie nie znał. Zakładam, że to drugie jest całkiem możliwe, bo graliśmy w FC Metz w różnym czasie. Ja do 2007 roku, a Sadio w sezonie 2011-2012. […] Ale już całkiem na poważnie: uratował mnie chwilę potem Robert Lewandowski – zdradził Ludovic Obraniak.

Nagelsmann podważa nagrodę dla Gaviego. Wskazał, kto bardziej na nią zasługiwał [CZYTAJ]

Lewandowski nie zapomniał o koledze

Ludovic Obraniak stwierdził, że po akcji z Sadio Mane chwilę później uratował go Robert Lewandowski. Obaj panowie grali razem w reprezentacji Polski. Obecny kapitan Biało-Czerwonych został zapytany o to, czy pamięta Ludovica Obraniaka. Robert nie wyrzekł się swojego byłego kolegi z drużyny narodowej.
– Dziennikarz zapytał Roberta: „Czy zna pan niejakiego Ludovica Obraniaka?”. Wtedy zamarłem, pomyślałem: „Nie no, jak jeszcze 'Lewy’ powie, że mnie nie zna, to już po mnie. Zawijam się ze studia i kończę z dziennikarstwem” – opowiedział Obraniak.
– Ale „Lewy” zachował się super. Powiedział, że oczywiście mnie zna i podszedł do naszego studia, poświęcając nam kilka chwil. A ja zawsze mówiłem we francuskich mediach, że miałem swój udział w rozwoju jednego z najlepszych piłkarzy świata. I odbiorcy nie byli pewni, czy mówię poważnie, czy robię sobie żarty. No więc zapytałem Lewandowskiego, czy może potwierdzić, że dołożyłem cegiełkę do jego rozwoju. Odpowiedział, że tak. Oczywiście wszystko na luzie, z uśmiechem. Ale tak na serio jestem wdzięczny Robertowi, bo mi pomógł, przykrywając tę sytuację z Mane. Co straciłem przy Sadio, szybko odzyskałem przy „Lewym” (śmiech) – stwierdził były reprezentant Polski.

Jak opłacani są piłkarze MLS? Polacy zarabiają więcej niż legenda włoskiej piłki

Zarobki piłkarzy zawsze budziły spore emocje. Ujawniono niedawno listę płac MLS. Kto może liczyć na największe gaże i gdzie znajdują się Polacy?

Liga amerykańska potrafi zaoferować bardzo korzystne warunki kontraktowe dla zawodników z Europy. Nawet jeśli poziom sportowy czasami jest niższy, niż na Starym Kontynencie, to wciąż jest to atrakcyjny kierunek dla wielu piłkarzy. Zazwyczaj decydują się tam grać jednak zawodnicy, którzy mają przed sobą perspektywę piłkarskiej emerytury.

Ranking

Do mediów trafiła lista płac występujących za oceanem piłkarzy. Wynika z niej, że największą pensję otrzymuje Lorenzo Insigne, który trafił latem do Toronto FC. Włoch może liczyć aż na 14 mln dolarów rocznie. Od tej kwoty musi jednak odprowadzić jeszcze podatek.

Podium zamykają natomiast: Xherdan Shaqiri z Chicago Fire (8,1 mln dolarów rocznie) i Javier Hernandez z Los Angeles Galaxy (7,4 mln dolarów). W topowej piątce znajdują się jeszcze: Federico Bernardeschi z Toronto (6,2 mln) i Douglas Costa z LA Galaxy (5,8 mln).

Co ciekawe Gareth Bale zajmuje dopiero 23. miejsce w rankingu. Walijczyk inkasuje 2,386 mln dolarów za rok gry dla LA Galaxy.

Polacy

Wśród naszych zawodników najlepiej opłacany jest Karol Świderski. Napastnik Charlotte FC za sezon gry otrzymuje 2,258 mln dolarów.

Niżej w rankingu znajdują się kolejno: Kacper Przybyłko (1,212 mln), Patryk Klimala (1,135 mln), Kamil Jóźwiak (1,017 mln), Jarosław Niezgoda (976 tysięcy) i Jan Sobociński (351 tys.).

Czołówka naszych piłkarzy w MLS zarabia więcej niż między innymi Giorgio Chiellini. Włoch, który obecnie występuje w LA FC zarabia rocznie 1,075 mln dolarów.

Nagelsmann podważa nagrodę dla Gaviego. Wskazał, kto bardziej na nią zasługiwał

Gavi odebrał podczas gali Złotej Piłki nagrodę dla najlepszego młodzieżowca 2021 roku. Z takim werdyktem nie zgadza się Julian Nagelsmann. Trener Bayernu wskazał innych piłkarzy, którzy zasłużyli na to wyróżnienie. 

Nagroda Kopy jest przyznawana piłkarzowi do 21. roku życia, który był najlepszy w minionym roku, wśród swoich rówieśników. Pierwszy raz przyznano ją w 2018 roku, zaś wczoraj po raz drugi z rzędu odebrał ją piłkarz FC Barcelony. Na zeszłorocznej gali wręczono ją Pedriemu, a w tym roku otrzymał ją Gavi.

Kontrowersje

Uhonorowanie akurat jego spotkało się z pewnym niezadowoleniem. Sporo kibiców stwierdza, że bardziej na nagrodę zasłużył, chociażby Jamal Musiala czy Jude Bellingham. Podobnego zdania jest Julian Nagelsmann.

– Moim zdaniem Musiala i Bellingham mieli lepszy sezon od zwycięzcy – powiedział szkoleniowiec Bayernu. 

– Gavi to wybitny zawodnik. Nie powiedziałbym, że nagroda dla niego jest niezasłużona. Ma ekstremalnie zwycięską mentalność jak na swój wiek – dodał. 

W bieżącym sezonie Gavi rozegrał 13 meczów dla FC Barcelony, ale nie zdobył w nich ani gola, ani asysty. Rewelację sprawił natomiast w zeszłorocznych rozgrywkach. Po debiucie i wdarciu się do składu Blaugrany szybko otrzymał powołanie do reprezentacji Hiszpanii. Dla „La Furia Roja” ma już na koncie 12 meczów.

Dawid Janczyk ponownie o sobie przypomniał. „Myślę, że byłem lepszy od Lewandowskiego”

W ostatnich dniach ukazał się wywiad z Dawidem Janczykiem w roli głównej. Osobą byłego reprezentanta Polski zainteresowała się jedna z hiszpańskich telewizji. W materiale nie zabrakło porównań Janczyka do Lewandowskiego.

Kilkanaście lat temu Dawid Janczyk uchodził za jeden z największych piłkarskich talentów w naszym kraju. Napastnik szybko zadebiutował w Ekstraklasie i już w wieku 18 lat strzelił pierwszą bramkę na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Dobrze zapowiadającą się karierę popsuł jednak transfer do CSKA Moskwa. W 2007 roku rosyjski klub zapłacił za Janczyka 4,2 miliona euro. Polak był kilkukrotnie wypożyczany do innych klubów, jednak w CSKA nigdy nie spełnił w pełni pokładanych w nim nadziei.

Karim Benzema wzruszony po triumfie w Złotej Piłce. „Śnię. To było marzenie od dziecka” [CZYTAJ]

Zaprzepaszczona kariera

Co stało się później, wszyscy już bardzo dobrze wiemy. Dawid popadł w alkoholizm. Przez ostatnie kilka lat kolejne polskie kluby z niższych lig dawały mu szansę gry w piłkę, najczęściej nie kończyło się to najlepiej, gdyż Dawid wracał do alkoholu. O swoich problemach i dobrze zapowiadającej się karierze opowiedział na łamach hiszpańskiej telewizji „Movistar Plus+”.

Plebiscyt Złotej Piłki rozstrzygnięty! Oto komplet wyników [TOP 30] [CZYTAJ]

Porównanie do Lewandowskiego

Już na samym wstępie materiału reporter spytał Janczyka, kto był lepszy: on, czy Robert Lewandowski. 35-latek bez większego zawahania odpowiedział, że to on był lepszy. Później rozwinął swoją myśl.

– W momencie, gdy obaj byliśmy w Legii, myślę, że ja byłem lepszy. […] Jestem zły, bo wiem, że mógłbym być na miejscu Lewandowskiego – ocenił Dawid Janczyk.

– W tamtym momencie czułem, że jestem najlepszy piłkarzem na świecie. Chciały mnie Atletico, Betis, Chelsea – zdradził 35-latek.

Pierwsza konferencja Move Federation za nami! Poznaliśmy kolejne szczegóły wydarzenia [CZYTAJ]

Problemy

Obecnie Dawid Janczyk jest przede wszystkim kojarzony ze swoimi problemami z alkoholem. W wywiadzie dla „Movistar Plus+” opowiedział o tym, jak to wyglądało w przeszłości.

– Wracałem z treningu i od razu szedłem do sklepu. Wchodziłem do domu, zamykałem drzwi i zaczynałem pić. Piłem whisky, wódkę… litr każdego dnia – wspomina Janczyk.

– W przeszłości trafiłem do szpitala i umierałem 5 razy w ciągu nocy. Zostałem w szpitalu przez 10 dni i z niego wyszedłem. Pierwsze co zrobiłem, to poszedłem kupić alkohol – zdradził.