Hiszpański publicysta dyskredytuje Lewandowskiego. Barcelona zaniża kwotę transferu?

Diego Torres przedstawił zadziwiającą opinię na temat transferu Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Publicysta w gazecie „El Pais” dyskredytuje polskiego napastnika i uważa, że Katalończycy zatajają kwotę transferu „Lewego”. Wszystko po to, aby nie narazić się mediom.

„Bayern świadomie doprowadził do transferu Lewandowskiego”

Robert Lewandowski odchodzi z Bayernu Monachium po ośmiu latach. Kapitan reprezentacji Polski dołączy do FC Barcelony. Według publicysty Diego Torresa niemiecki klub świadomie doprowadził do odejścia polskiego strzelca.

Fabrizio Romano przekazał kolejne szczegóły odnośnie transferu Lewandowskiego. Poznaliśmy kulisy transakcji [CZYTAJ]

– Zarząd Bayernu świętował transfer Lewandowskiego tak, jak świętuje się niespodziewany biznes. Według źródeł bliskich sztabowi szkoleniowemu i zarządowi, po odpadnięciu z Ligi Mistrzów z Villarrealem klub zdecydował się puścić piłkarza, jeśli ten nie zgodzi się na przedłużenie kontraktu – napisał dziennikarz w „El Pais”.

Zapłacono za niego więcej, niż się mówi?

– Jeśli z Barcelony nieoficjalnie wiadomo, że transfer będzie kosztował 50 mln euro, to z Bayernu anonimowo płyną zapewnienia, że całość kosztowała 60 mln euro. 45 mln stałych, 5 mln jeśli Barca będzie się kwalifikowała do Ligi Mistrzów i 10 kolejnych jako piłkarz zakończy pierwszy rok kontraktu w Barcelonie – stwierdził Torres i dodał, że Barcelona zaniża kwotę, bo obawia się reakcji mediów na tak wysoką kwotę za transfer 33-latka.

Lothar Matthaeus podsumował transfer Lewandowskiego. „Dostał to, czego chciał” [CZYTAJ]

Źródło: El Pais/Meczyki

Arsene Wenger namawiał Boruca na przejście do Arsenalu. Bramkarz wyjawił, czemu odrzucił ofertę

Artur Boruc znaczną część swojej kariery spędził na Wyspach Brytyjskich, reprezentując barwy klubów takich jak Celtic Glasgow, Southampton czy Bournemouth. W programie „Pogadajmy o piłce” 42-latek zdradził, że w przeszłości mógł trafić do któregoś z angielskich gigantów. 

Bild atakuje Lewandowskiego: „Nigdy nie był kochany” [CZYTAJ]

Sezon 2021/2022 był ostatnim w profesjonalnej karierze Artura Boruca. Wychowanek Pogoni Siedlce może poszczycić się takimi osiągnięciami jak m.in. trzy mistrzostwa Szkocji oraz dwa mistrzostwa Polski. Już w najbliższą środę Legia Warszawa zmierzy się z Celtikiem Glasgow w pożegnalnym meczu 42-latka.

Lothar Matthaeus podsumował transfer Lewandowskiego. „Dostał to, czego chciał” [CZYTAJ]

Mógł grać dla potęg

Poznaliśmy potencjalnych rywali polskich klubów w III rundzie el. LKE. Powinno być łatwiej niż w II rundzie [CZYTAJ]

W programie „Pogadajmy o piłce” Boruc wyjawił, że jego usługami zainteresowanych było kilka dużych angielskich klubów. Do żadnego z nich ostatecznie nie trafił. 65-krotny reprezentant Polski wyjawił przyczyny takiego stanu rzeczy.

Fabrizio Romano przekazał kolejne szczegóły odnośnie transferu Lewandowskiego. Poznaliśmy kulisy transakcji [CZYTAJ]

– Czasy były wtedy trochę inne i dlatego pewnie gdzieś nie wylądowałem w jakimś fajniejszym miejscu. W Anglii chciałem zaznaczyć swoją obecność i był moment, kiedy Manchester City [za czasów gry w Premier League – przyp. red] interesował się moją osobą. Agent zadzwonił, że jest takie zainteresowanie i na moje nieszczęście to było przed meczem ze Stoke City, w którym Asmir Begović pobił rekord Guinnessa – powiedział Boruc.

– Była okazja grać w innym klubie. Był Manchester City, Tottenham, QPR. Rozmawiałem przez telefon z Arsene’em Wengerem. To był moment przed MŚ 2006, w którym miałem podpisywać nowy kontrakt z Celtikiem. Chcieli tego uniknąć. Chciałem grać w reprezentacji. Nie wiedziałem, że będę grał, ale musiałem grać w klubie, dlatego też wybrałem tak, jak wybrałem – wyjaśnił.

Pini Zahavi już w maju był pewny transferu Lewandowskiego do FC Barcelony. Wówczas kupił koszulki z nazwiskiem Polaka [CZYTAJ]

Pavol Stano krytykuje zmiany w przepisie o młodzieżowcu. „Otwiera to furtkę dla bogatszych klubów”

Od początku sezonu 2022/2023 w życie weszła nowelizacja przepisu o młodzieżowcu w Ekstraklasie. Zmiany te otwarcie krytykuje trener Wisły Płock, Pavol Stano. 

Bild atakuje Lewandowskiego: „Nigdy nie był kochany” [CZYTAJ]

Dotychczas każdy klub miał obowiązek wystawiać w meczu Ekstraklasy co najmniej jednego piłkarza o statusie młodzieżowca. Przed rozpoczęciem nowej kampanii ligowej postanowiono wprowadzić gruntowne zmiany.

Lothar Matthaeus podsumował transfer Lewandowskiego. „Dostał to, czego chciał” [CZYTAJ]

Od tej pory nie będzie wymogu gry młodzieżowca w każdym spotkaniu, lecz kluby zobowiązane są do zapewnienia udziału w tych rozgrywkach dowolnej liczby zawodników młodzieżowych w łącznym wymiarze czasu gry nie krótszym niż 3000 minut w sezonie. Niewywiązanie się z tej reguły wiąże się z karami finansowymi w wysokości od 500 tys. do 3 mln złotych.

Poznaliśmy potencjalnych rywali polskich klubów w III rundzie el. LKE. Powinno być łatwiej niż w II rundzie [CZYTAJ]

Trener Wisły Płock krytykuje

Fabrizio Romano przekazał kolejne szczegóły odnośnie transferu Lewandowskiego. Poznaliśmy kulisy transakcji [CZYTAJ]

W rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty szkoleniowiec Wisły Płock, Pavol Stano, przyznał, że według niego nowe reguły pomagają najbogatszym drużynom.

Pini Zahavi już w maju był pewny transferu Lewandowskiego do FC Barcelony. Wówczas kupił koszulki z nazwiskiem Polaka [CZYTAJ]

– Otwiera to furtkę dla bogatszych klubów, które nie będą musiały przestrzegać tego przepisu. Można dyskutować czy jest to fair. My natomiast nie chcemy płacić. Mówiłem już wcześniej, ale powtórzę, że kombinowanie z tym przepisem jest bezsensowne. Jeśli ktoś jest dobry, to będzie grał – powiedział Stano. 

– Jest to dylemat nie tylko trenera, ale całego klubu. My w tym momencie chcielibyśmy grać z młodzieżowcem w składzie w każdym meczu. Nie chcemy tego zostawiać na koniec sezonu. Nie boimy się stawiać na młodych, ale z drugiej strony w składzie jest duża rywalizacja i młodzież nic za darmo nie dostanie – dodał.

Bayern Monachium potwierdza: Robert Lewandowski opuści klub [CZYTAJ]

Wisła Płock nowy sezon Ekstraklasy rozpocznie od domowego starcia z Lechią Gdańsk. Początek tego meczu zaplanowany jest na godzinę 15:00 w niedzielę.

Lothar Matthaeus podsumował transfer Lewandowskiego. „Dostał to, czego chciał”

Transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony wzbudził olbrzymie emocje tak w Polsce, jak i w Niemczech. O reprezentancie Polski wypowiadają się wszystkie media oraz eksperci. Głos zabierają także byli piłkarze, jak Lothar Matthaeus. 

Wiele tygodni trwała saga z przenosinami Roberta Lewandowskiego do Katalonii. W końcu jednak wszystko się udało i 33-letni napastnik osiągnął zamierzony cel. Wkrótce powinien dołączyć do nowej drużyny na przedsezonowym tournee w USA.

Poznaliśmy potencjalnych rywali polskich klubów w III rundzie el. LKE. Powinno być łatwiej niż w II rundzie [CZYTAJ]

Droga do tego transferu była jednak usłana trudnościami. Długie negocjacje przez dłuższy czas nie przenosiły rezultatów i wydawało się, że Bayern postawi na swoim. Ostatecznie Bawarczycy przyjęli jednak ofertę opiewającą na 50 mln euro i pozwolili Lewandowskiemu odejść.

Dostał, co chciał

Główną kością niezgody między Bayernem a Polakiem była długość proponowanego kontraktu zawodnikowi w Niemczech. „Die Roten” nie chcieli przedłużać umowy Lewandowskiego o więcej niż 12 miesięcy. W Barcelonie 33-latek ma otrzymać kontrakt na 3 lata z opcją przedłużenia go o kolejny rok.

Fabrizio Romano przekazał kolejne szczegóły odnośnie transferu Lewandowskiego. Poznaliśmy kulisy transakcji [CZYTAJ]

Taka długość umowy zaskoczyła Lothara Matthaeusa. Ekspert „Sky Sport” i były niemiecki piłkarz nie ukrywa, że to wywarło na nim największe zdziwienie w całej sadze.

– Lewandowski dostał to, czego chciał. Podpisał długoterminowy kontrakt i nie sam transfer, ale właśnie te cztery lata w Barcelonie są dla mnie właściwie największym zaskoczeniem. Teraz jeszcze bardziej go rozumiem. To będą mniej więcej dwa razy większe pieniądze niż mógłby zarobić w Bayernie do 2024 roku i spełnił przy okazji swoje marzenie na koniec kariery w nowym wyzwaniem w Hiszpanii – ocenił na łamach „Bilda”.

Pini Zahavi już w maju był pewny transferu Lewandowskiego do FC Barcelony. Wówczas kupił koszulki z nazwiskiem Polaka [CZYTAJ]

– Myślę, że zakończenie tej sagi to dobra informacja. Ciągłe obrzucanie się błotem, które było elementem tego transferu to błędy komunikacyjne z obu stron. Ale teraz jest już cicho i wszyscy zaangażowani są wygranymi – stwierdził.

Bayern Monachium potwierdza: Robert Lewandowski opuści klub [CZYTAJ]

Matthaeus dodał również, że transfer wyjdzie na dobre wszystkim stronom. Lewandowski spełni marzenie o grze w Hiszpanii, zaś Barcelona dostanie bramkostrzelnego zawodnika w świetnej formie. Bayern natomiast zainkasuje 50 milionów za piłkarza, który w sierpniu skończy 34 lata.

Zlatan dogaduje się z Milanem