Kuba Moder może zapomnieć o mundialu? Fatalne wieści dla reprezentanta Polski

Jakub Moder w kwietniu doznał bardzo poważnej kontuzji. Polak zerwał więzadła krzyżowe i natychmiast jego występ na mundialu w Katarze stanął pod znakiem zapytania. Mateusz Borek w „Mocy Futbolu” zdradził szczegóły dotyczące postępów w leczeniu pomocnika Brighton, czy raczej… ich braku. 

Ubiegły sezon był niezły w wykonaniu Modera. 22-latek rósł w oczach kibiców i odgrywał coraz ważniejszą rolę w Brighton. Niestety kontuzja, jakiej doznał w kwietniu wykluczyła go z gry. Oznaczało to także wielką stratę dla reprezentacji Polski, która przygotowuje się do gry na mundialu w Katarze.

Wielki klub zainteresowany bramkarzem Rakowa. „Rozpoczęto rozmowy” [CZYTAJ]

Druga operacja?

Moder miał szanse na wyjazd, jeśli rehabilitacja będzie przebiegać pomyślnie. Niestety coś poszło nie tak. Pomocnik przeszedł już jedną operację, która jednak nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. Mateusz Borek w „Mocy Futbolu” wyjaśnił, że prawdopodobnie konieczny będzie drugi zabieg.

– Bardzo martwią mnie najnowsze informacje na temat Jakuba Modera. Okazuje się, że ta jego rehabilitacja była niestety źle poprowadzona w Anglii i konieczny będzie drugi zabieg. To praktycznie wyklucza go z udziału w mistrzostwach świata – oznajmił Borek. 

Boniek krytykuje polskie kluby za przekładanie meczów. Rok temu sam się tego domagał [CZYTAJ]

– Tak patrzę, ile jest pieniędzy w lidze angielskiej i rosyjskiej i myślę, że tam jest najgorsza opieka medyczna w stosunku do potencjału finansowego. Mogliby mieć wszystko, najlepszych specjalistów z całego świata – dodał.

To fatalne wieści dla reprezentacji Polski, które Moder stawał się powoli integralną częścią. Wiele wskazuje jednak na to, że na mundialu Czesław Michniewicz będzie musiał ustalać skład bez zawodnika Brighton.

Boniek krytykuje polskie kluby za przekładanie meczów. Rok temu sam się tego domagał

Zbigniew Boniek znany jest z tego, że lubi sobie zaprzeczać. Tym razem były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej skrytykował ekstraklasowe kluby za przekładanie meczów ligowych. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby sam przed rokiem nie domagał się… przeniesienia meczu Legii Warszawa. 

Podczas minionego weekendu powinny odbyć się spotkania Rakowa Częstochowa, Lecha Poznań oraz Lechii Gdańsk. Wszystkie trzy jednak przeniesiono na inny termin. Miało to związek z nadchodzącymi rewanżami w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy.

Kucharski opowiedział o odejściu Lewandowskiego z Lecha. „Bardzo się zdenerwował” [CZYTAJ]

Hipokryzja?

Taka polityka jest powszechna nie tylko w naszej Ekstraklasie, ale i innych europejskich ligach. Nie każdy jest jednak jej zwolennikiem. Za takie działania polskie kluby skrytykował Zbigniew Boniek.

Wielkie problemy tureckiego giganta. Klub upadał latami i w końcu zarył o dno [CZYTAJ]

– Absolutnie ma rację, przełożyć można/trzeba mecz w ostatniej rundzie w walce o puchary, poza tym kto jest zmęczony po 4 meczach? Stary problem – ocenił były prezes PZPN. 

– Ja po prostu uważam, ze przekładanie na tym etapie przeszkadza. Po wakacjach i 4/5 meczach, rotacjach, trzeba tez zapoznać się z nowymi nabytkami, granie jest potrzebne jak tlen. Wiem, co mówię, bo znam to od środka, a nie z książki czy opowieści – dodał.

Wielki klub zainteresowany bramkarzem Rakowa. „Rozpoczęto rozmowy” [CZYTAJ]

Internauci szybko zareagowali i przypomnieli Bońkowi jego wpis sprzed roku. Domagał się w nim przełożenia meczu Legii Warszawa, kiedy to „Wojskowi” mieli się mierzyć w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Dinamem Zagrzeb.

– Oczywiście, ze ESA powinna przełożyć mecz Legii. To sprawa bardzo ważna dla naszej piłki nożnej. Kolega Animucki tego nie rozumie? A może za dużo myśli o tym, jak załapać się do Zarządu PZPN, zamiast koncentrować się na tym, za co mu płacą… Jutro zmieni zdanie jak znam życie… – pisał wówczas Boniek. 

Bordeaux może zostać w Ligue 2

Wielki klub zainteresowany bramkarzem Rakowa. „Rozpoczęto rozmowy”

Według portugalskich mediów Benfica chce pozyskać bramkarza Rakowa Częstochowa. „Record” twierdzi, że Orły rozpoczęły rozmowy w sprawie transferu Vladana Kovacevicia.

Wielki klub zainteresowany bramkarzem Rakowa

Według portugalskich mediów Benfica ma na swojej liście życzeń Vladana Kovacevicia. „Record” uważa, że Bośniak miałby zastąpić Odysseasa Vlachodimosa. 28-letni Grek prawdopodobnie odejdzie z portugalskiego klubu.

 – Rozpoczęto rozmowy, ale do porozumienia jeszcze daleko – informuje „Record”.

Wielkie problemy tureckiego giganta. Klub upadał latami i w końcu zarył o dno [CZYTAJ]

Vladan Kovacević reprezentuje barwy Rakowa Częstochowa od 2021 roku. Od tego czasu wystąpił 37 spotkaniach w barwach Medalików, notując 19 czystych kont. Bośniak wygrał nagrodę dla najlepszego bramkarza Ekstraklasy za sezon 2021/22. Jego umowa z Rakowem Częstochowa obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia 24-latka na 3 mln euro.

Źródło: Record

Wielkie problemy tureckiego giganta. Klub upadał latami i w końcu zarył o dno

Galatasaray znalazł się w potężnym dołku. Niedawny potentat ligi tureckiej zmaga się z poważnymi problemami, które mogą do niego wracać jeszcze przez kolejne lata. Trudno stwierdzić, czy jeszcze kiedykolwiek klub ze Stambułu wróci na ligowy szczyt. 

Galatasaray zajął dopiero 13. miejsce w tabeli Super Lig. Do Trabzonsporu, który wygrał krajowe mistrzostwo, traciła aż 29 punktów. Pierwszego ze spadkowiczów wyprzedził natomiast o 16 „oczek”.

Czasowy rozkład

Problemy 22-krotnego mistrza Turcji nie wzięły się jednak znikąd. To raczej konsekwencje długotrwałego wewnętrznego rozkładu, postępującego z czasem. Przede wszystkim w drużynie brakowało wzmocnień przez prowadzenie złej polityki transferowej. Zamiast tego odchodzili wyróżniający się gracze, a inni pauzowali z powodu kontuzji czy zawieszeń.

Nie pomógł również trener. Fatih Terim, choć jest legendą zarówno Galaty, jak i całego tureckiego futbolu, w roli trenera nie odnajduje się tak dobrze. Metody szkoleniowca mają być archaiczne, przez co zespół nie mógł rozwijać się prawidłowo. Dodatkowo kilku graczy narzekało i skarżyło się władzom klubu, że po treningach 68-latka nie czują się dobrze fizycznie. To wszystko oraz pozycja w tabeli Galatasaray w styczniu, zaowocowały zwolnieniem trenera.

– Można powiedzieć, że Terim pracuje w pewnych cyklach. Jego styl oparty jest na znakomitych kontaktach z zawodnikami, z których wyciąga wszystko, co najlepsze. Wydaje się, że z grupy, którą miał, więcej już by nie wyciągnął. Ten cykl po prostu się skończył – powiedział John McManus, znawca tureckiej piłki dla „The Athletic. 

Stanowiska szkoleniowca objął były asystent Pepa Guardioli, Domenec Torrent. Choć drużyna pod jego wodzą notowała lepsze wyniki i powoli wychodziła na prostą, to w czerwcu zwolniono go z pracy. Oficjalną przyczyną były… kiepskie wyniki. W kuluarach mówi się jednak, że Hiszpana nigdy nie zaakceptowali ani piłkarze, ani kibice ze Stambułu.

Pokaźny dług

Do kwestii sportowych trzeba także dołożyć olbrzymi dług, z jakim zmaga się Galatasaray. Podobnie jak inni członkowie ligi tureckiej klub w ostatnich latach generował olbrzymie straty. Dług oszacowano na aż 410 mln euro.

Ten problem wziął się przede wszystkim z podpisywania podupadających gwiazd i płacenie im gigantycznych pensji. Tylko w ostatnich latach w klubie pojawili się między innymi: Wesley Sneijder, Didier Drogba, Lukas Podolski czy Radamel Falcao.

Na problemy ekonomicznie dodatkowo wpływa inflacja. W Turcji obowiązuje tamtejsza waluta – liry. Kontrakty dla piłkarzy opłacane są natomiast w euro. W wyniku kryzysu gospodarczego drastycznie zmienił się stosunek wartości walut. Obecny kurs euro wynosi aż 18 lir, gdzie w 2012 roku było to 2,2 liry.

Kucharski opowiedział o odejściu Lewandowskiego z Lecha. „Bardzo się zdenerwował”

Cezary Kucharski na łamach „WP Sportowe Fakty” opowiedział o kulisach transferu Roberta Lewandowskiego do Borussii Dortmund. Były menadżer 33-letniego napastnika zdradził, że z Lecha Poznań także odchodził w atmosferze konfliktu. 

Transfer Lewandowskiego z Bayernu Monachium do FC Barcelony wywołał spore emocje w piłkarskim świecie. Polak po długiej sadze dopiął swego i oficjalnie jest już zawodnikiem Blaugrany. Zanim jednak do tego doszło, musiał się sporo namęczyć.

„Xavi odbył szczerą rozmowę z Frenkiem de Jongiem”. Piłkarz musi obniżyć pensję, jeśli chce zostać w Barcelonie [CZYTAJ]

Ostatecznie jednak wszystkim stronom wyszło to na dobre. Bayern zyskał spory zastrzyk gotówki za wiekowego gracza, zaś Barca otrzymała piłkarza o wielkiej jakości. Sam Lewandowski natomiast trafił do klubu, do którego faktycznie chciał trafić.

Atmosfera konfliktu

Cała sprawa pozostawiła jednak po sobie spory niesmak i skazę na historii 33-latka w Bayernie. Ale czy to jakaś nowość? Okazuje się, że to nie pierwszy przypadek, gdy Lewandowski odchodzi z klubu w konflikcie. Cezary Kucharski w rozmowie z Dariuszem Tuzimkiem z „WP Sportowe Fakty” wrócił do czasów, gdy jego były podopieczny odchodził z Lecha Poznań.

– Z Lecha też odchodził w atmosferze konfliktu. Wracaliśmy właśnie samochodem z Dortmundu, gdzie Lewandowski przechodził testy medyczne. Wypadły one pozytywnie, więc wiadomo było, że kontrakt za chwilę będzie podpisany. W pewnym momencie do „Lewego” zadzwonił jeden z prezesów Lecha (mniejsza o nazwisko) i zaprosił go pilnie do siedziby klubu, nie wyjaśniając, jaki jest cel tego spotkania – opowiadał Kucharski.

Napoli odrzuciło ofertę West Hamu. Wyceniają Zielińskiego na więcej [CZYTAJ]

– Lewandowski bardzo się zdenerwował i zaczął pytać, o co może działaczom z Poznania chodzić, czego od niego chcą. Powiedziałem mu wtedy: „Możliwości są dwie. Mogą w dowód wdzięczności za duże pieniądze, jakie na tobie zarobili, zrobić ci miłą niespodziankę w postaci małej, gabinetowej uroczystości, w czasie której wręczą ci w podziękowaniu złoty zegarek i powiedzą kilka miłych słów, życząc powodzenia w przyszłości. Ale boje się, że w grę wchodzi inna opcja. Otóż ty masz w kontrakcie wpisanych kilka procent dla ciebie od kwoty transferu. Myślę, że zamiast zegarka, poproszą cię żebyś się zrzekł tej kwoty”. On się wtedy bardzo zdenerwował, dręczył się do samego Poznania wątpliwościami co do tego, co dla niego przygotowali działacze Lecha – dodał były menadżer Polaka. 

Krzysztof Piątek zmieni klub wewnątrz Bundesligi? O polskiego napastnika pytała… Borussia Dortmund [CZYTAJ]

– Oczywiście nie było zegarka, tylko próby nakłaniania Lewandowskiego do zrzeczenia się procentów od transferu. Doradziłem mu wtedy, żeby rzucił papierami i wyszedł z gabinetu, to zobaczymy czy w Lechu są gotowi zrezygnować z transferu, który gwarantował im miliony euro od Borussii, w imię niedużych kwot, które chcieli wycisnąć od zawodnika. On tak zrobił i dzięki temu nie trzeba było się dzielić tymi pieniędzmi z Lechem. Nauka z tego incydentu nie poszła w las. Bardzo się przydała. Później „Lewy” przekonał się także w Dortmundzie, że gdy chcesz coś ugrać (wtedy chodziło o transfer do Bayernu), to musisz grać ostro, bezkompromisowo. Stąd teraz, kiedy w futbolu ma już bardzo silną pozycji, wie że może sobie pozwolić na twarde przepychanki i zdecydowaną walkę o transfer. Doświadczenia z Lecha i Borussii bardzo mu się teraz przydały – podsumował.

Kamil Grabara pokazał kibicom efekt zderzenia z zawodnikiem Aalborga. „Przez pewien czas nie zobaczycie mnie na boisku”

Kamil Grabara doznał kontuzji podczas meczu FC Kopenhagi z Aalborgiem. Piłkarz nie dokończył spotkania, a następnie trafił do szpitala. Bramkarz reprezentacji Polski potwierdził, że czeka go dłuższa przerwa od gry.

Kamil Grabara był pewnym punktem FC Kopenhagi w poprzednim sezonie. Stołeczna ekipa wraz z Polakiem w składzie zdobyła mistrzostwo Danii. W nowej kampanii Grabara również był podstawowym golkiperem tego zespołu. Wiele wskazuje jednak na to, że Polaka czeka dłuższa przerwa od gry w piłkę.

Groźna sytuacja

Podczas niedzielnego spotkania FC Kopenhagi z Aalborgiem Kamil Grabara zderzył się z Mathiasem Rossem. Całe zdarzenie wyglądało bardzo groźnie, jednak piłkarz na szczęście opuścił plac gry o własnych siłach.

„Xavi odbył szczerą rozmowę z Frenkiem de Jongiem”. Piłkarz musi obniżyć pensję, jeśli chce zostać w Barcelonie [CZYTAJ]

Grabara poinformował fanów o swojej przerwie

– Informuję, że przez pewien czas nie zobaczycie mnie na boisku, ale spotkamy się przy S12. Nie martwcie się – napisał na Twitterze Kamil Grabara.

Efekt zderzenia

Piłkarz pokazał także, jak wygląda jego twarz po zderzeniu z zawodnikiem Aalborga.

Napoli odrzuciło ofertę West Hamu. Wyceniają Zielińskiego na więcej [CZYTAJ]

Źródło: Twitter

Chelsea zainteresowana transferem Mukiele