Halvor Egner Granerud pojawił się na meczu reprezentacji Norwegii. Pomagał jako wolontariusz

 

Norweski skoczek narciarski Halvor Egner Granerud pojawił się na jednym z ostatnich domowych meczów piłkarskiej reprezentacji Norwegii. Korzystając z letniej przerwy, skoczek zdecydował się pomóc jako wolontariusz.

Halvor Egner Granerud jest jednym z czołowych skoczków narciarskich na świecie. W Pucharze Świata zadebiutował w grudniu 2015 roku. Od tamtej pory w zawodach z tego cyklu uzbierał 13 zwycięstw i łącznie 23-krotnie stawał na podium. W sezonie 2020/2021 zdobył Kryształową Kulę. W 2020 roku sięgnął po zwycięstwo w drużynowych Mistrzostwach Świata w Lotach Narciarskich. Ubiegły sezon zakończył na 4. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Dani Alves odchodzi z FC Barcelony. „Choćby lew miał 39 lat, nadal jest dobrym, szalonym lwem!” [CZYTAJ]

Granerud na meczu reprezentacji

W czerwcu reprezentacja Norwegii w piłce nożnej rozegrała 4 mecze w dywizji „B” Ligi Narodów. W ostatnim meczu Norwegowie pokonali na własnym obiekcie reprezentację Szwecji 3:2. Jak się okazało, swój udział przy organizacji tego wydarzenia miał wspomniany wcześniej Granerud.

Nowy skrzydłowy coraz bliżej Lecha Poznań! Padła konkretna kwota transferu [CZYTAJ]

Pomoc jako wolonatariusz

Podczas meczu Norwegia-Szwecja skoczek narciarski pracował na trybunie prasowej. Sportowiec został szybko rozpoznany przez obecnych tam dziennikarzy. Granerud przekazał, że jako wolontariusz pracuje systematycznie. Wcześniej pomagał na trybunie dla niepełnosprawnych.

– Bardzo lubię ten stadion, a przy okazji mogę obejrzeć bezpłatnie ciekawe mecze. Pracuję na różnych trybunach, kilka dni wcześniej, podczas spotkania ze Słowenią (0:0), byłem odpowiedzialny za sektor dla niepełnosprawnych. Tym razem po raz pierwszy przydzielono mi sektor prasowy i dlatego byłem tak widoczny dla mediów – skomentował Granerud.

– W tym meczu zaimponował mi zwłaszcza Erling Haaland, który strzelił dwie bramki i był wręcz nieprawdopodobny. Teraz będzie grał w Manchesterze City, nad czym nieco ubolewam, ponieważ ja jestem zagorzałym kibicem Arsenalu – dodał.

https://twitter.com/FilipJaboski4/status/1537756707421667331


źródło: rmf24.pl

„Z taką chamówą nie miałem do czynienia”. Smuda komentuje zwolnienie Urbana

 

Franciszek Smuda wypowiedział się na temat sensacyjnego zwolnienia Jana Urbana z Górnika Zabrze. Były selekcjoner reprezentacji Polski w rozmowie z Super Expressem otwarcie skrytykował władze śląskiego klubu.

Franciszek Smuda uważa, że Jan Urban wykonał bardzo dobrą robotę w Górniku Zabrze. Gra ekipy ze Śląska podobała się byłemu selekcjonerowi reprezentacji Polski. 73-latek nie widzi żadnych sportowych powodów, które mogłyby się przyczynić do zwolnienia Urbana z ósmej ekipy poprzedniego sezonu Ekstraklasy.

– Zaskoczenie, szok, ale i chyba to za mało powiedziane. Wiem, że Janek w pracy w Górniku spotykał się z wieloma problemami, również finansowymi, bo to nie jest jakiś wypasiony klub, jak kiedyś w przeszłości, ale wykonał tam świetną robotę. Obserwując Górnika na początku tamtego sezonu, byłem sceptyczny, czy coś z tego skręci, ale z czasem zaczęli grać coraz lepiej i bardzo mi się podobali. Pod wodzą Urbana zrobili duży progres – powiedział Smuda.

– Jest on nie tylko dobrym trenerem, ale i fantastycznym człowiekiem. Jestem przekonany, że miał dobry kontakt z piłkarzami, nikogo nie faworyzował i tu nie było żadnych powodów do jego zwolnienia – dodał.

Bartłomiej Drągowski jednak nie trafi do Premier League. Jest zainteresowanie z innej topowej ligi [CZYTAJ]

Kiepskie zakończenie

73-latek ma jednak zastrzeżenia co do sposobu, w jaki pożegnano się z Janem Urbanem. Smuda nazywa to rozstanie „chamówą”.

– Taki sposób rozstania, delikatnie nazywając, to zwykła chamówa. Ale to jest modne w klubach Ekstraklasy i w Polsce w ogóle. Zawsze starałem się być niezależny i miałem zasadę, że nie będę klękał na kolanach, żeby uratować moją pensję, czy dalej być trenerem. Ale z taką chamówą, jaka teraz spotkała Urbana, nie miałem do czynienia – podsumował 73-letni szkoleniowiec.

Podolski o zwolnieniu Urbana: „Taki jest piłkarski biznes” [CZYTAJ]

Źródło: Super Express

Wojciech Szczęsny o odejściu Paulo Sousy. „Po rezygnacji napisałem do niego i nie dostałem odpowiedzi”

 

Wojciech Szczęsny udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Bramkarz Juventusu opowiedział o swoich odczuciach względem niespodziewanego odejścia Paulo Sousy z reprezentacji Polski.

Rozumie decyzję

Portugalski trener opuścił kadrę Polski, aby poprowadzić brazylijskie Flamengo. Wojciech Szczęsny w rozmowie z Przeglądem Sportowym przyznał, że rozumie decyzję Paulo Sousy. Bardziej zdziwiło go jednak to, że Portugalczyk nie odpisał mu na wiadomość.

– Jeśli ktoś nie czuje się dobrze w jakimś miejscu i jest przekonany, że w innym będzie mu lepiej i ma możliwość zmiany pracy, pożegnania się na odpowiednich warunkach, to czemu nie? Wiem, że to reprezentacja Polski, która dla nas Polaków jest absolutnym priorytetem. Ale Sousa Polakiem nie jest, dla niego to była kolejna robota – i z tego punktu widzenia to rozumiem. Natomiast moment decyzji był dziwny. Na końcu wyszło nam na dobre. Gdybyśmy nie awansowali na mundial, gorycz byłaby większa – powiedział Wojciech Szczęsny.

Skandaliczna wypowiedź Rosjanina o Krychowiaku. „Nikt go nie potrzebuje, jest nikim” [CZYTAJ]

– Uważam Sousę za bardzo dobrego trenera, mam z nim pozytywne wspomnienia, choć jego ostatnia decyzja była zaskakująca, ale nie obraziłem się. Co innego było dziwniejsze… – dodał.

– Po rezygnacji napisałem do niego dłuższego posta i nie dostałem odpowiedzi. A przecież mieliśmy dobre relacje. Wszyscy z jego sztabu odpisali, a od trenera nie dostałem nic. Trudno. Nie obrażam się. Jak kiedyś będzie chciał wpaść na kolację w Turynie, to go przyjmę, a najpierw odbiorę telefon – podsumował bramkarz Starej Damy.

Paulo Sousa trenował Flamengo przez niecałe pół roku. Brazylijski klub niedawno zwolnił Portugalczyka. Były selekcjoner reprezentacji Polski poprowadził zespół w 31 spotkaniach, notując średnią punktową na poziomie 1,94.

Źródło: Przegląd Sportowy

Korona Kielce parodiuje Wisłę Kraków