Kamil Glik zmieni klub? Jest zainteresowanie z Serie A!

Kamil Glik może zmienić barwy klubowe jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2021/2022. Portal „Ottopagine.it” przekazał informację o zainteresowaniu Polakiem jednego z klubów włoskiej Serie A.

Obrońca reprezentacji Polski ma wciąż ważny kontrakt z Benevento, który obowiązuje do końca czerwca 2023 roku. Pierwszego sezonu w żółto-czerwonych barwach 33-latek z pewnością nie może zaliczyć do udanych. Przypomnijmy, że „Czarownice” zajęły miejsce w strefie spadkowej i w przyszłej kampanii zagrają na zapleczu Serie A. Władze klubu z pewnością będą chciały pozbyć się piłkarzy, którzy zarabiają najwięcej, a do takiego grona z pewnością należy Glik.

Gdzie zagra Glik?

Wspomniany portal „Ottopagine.it” napisał o zainteresowaniu Glikiem ze strony Udinese Calcio. Obie strony odbyły już w tej sprawie pierwsze rozmowy. Głównym problemem zrealizowania takiej transakcji mogą być wysokie wymagania finansowe Polaka.

Okienko się jednak jeszcze nie skończyło, więc jeśli Udinese nie zdecyduje się na zakup 33-letniego stopera, to z pewnością na horyzoncie pojawi się inny chętny. Glik jest uznaną postacią we Włoszech. W serie A zagrał w aż 183 spotkaniach, w Torino pełnił funkcję kapitana.

Sędzia okradł Czechów? Pierwszego gola nie powinno być

W sobotę Dania ograła Czechów 2-1 i została trzecim półfinalistą Euro 2020. Gang Olsena szybko wyszedł na prowadzenie, ale gol nie powinien być uznany.

VAR nie mógł pomóc

Już w 5. minucie meczu Dania wyszła na prowadzenie. Bramkę zdobył Thomas Delaney, lecz, jak się później okazało, niesłusznie. Nie chodzi już o sam sposób strzelenia gola, ale o to, co wydarzyło się wcześniej. Andrea Christensen podał długą piłkę do Kaspera Dolberga, jednak szybszy był Ondrej Celustka, który pierwszy dobiegł do piłki. Czech wybił futbolówkę za linię końcową, jednak ta najpierw odbiła się od reprezentanta Danii.

https://twitter.com/polczyk_foto/status/1411416410585194496?s=20

Sędzia nie zauważył kontaktu piłki z nogą Dolberga i wskazał na rzut rożny. To właśnie po nim Duńczycy zdobyli pierwszego gola. Niestety, według przepisów w tej sytuacji VAR nie mógł interweniować.

https://twitter.com/wjagoda07/status/1411356300324257803?s=20

Okolicznościowe logo Lecha Poznań na 100-lecie istnienia. Nawiązali do nieskończoności

Lech Poznań niedługo będzie obchodził stulecie istnienia. Z tej okazji Kolejorz przedstawił swoją okolicznościową wersję herbu na sezon 2021/2022.

Specjalny herb na 100-lecie

19 marca 1922 roku dopięto formalności związane z założeniem Lutni Dębiec, która teraz jest Lechem Poznań. Już za kilka miesięcy Kolejorz będzie obchodził swoje stulecie, dlatego z tej okazji zaprezentowano okolicznościowy herb klubu. Kolejorz przedstawił nowe logo niedługo przed sparingowym meczem z Lechią Gdańsk.

– Od teraz będą nam towarzyszyć przede wszystkim na wszystkich naszych kontach w mediach społecznościowych, widoczne będą także podczas transmisji z naszych meczów i przy wszystkich innych publikacjach – powiedział w rozmowie z oficjalną stroną klubu szef działu marketingu Lecha Poznań.

Nieskończoność

Projektantem nowego herbu Kolejorza jest Jakub Malicki. Wspomniany grafik działał już z Lechem Poznań przy okazji tworzenia loga na 90-lecie klubu. Na łamach oficjalnej strony Kolejorza wytłumaczył swoją wizję projektu na 100-lecie.

 – Na początku wyrysowałem logotyp Kolejorz, w którym zawarłem liczbę 100. Zwięzłe liternictwo o mocnym charakterze zestawiłem z eleganckim logotypem, który został umieszczony również w kompozycji z tarczą herbową – wytłumaczył Malicki.

– Wpleciony w napis symbol nieskończoności nawiązuje do nieśmiertelność klubu, który kilkakrotnie w przeszłości był poddawany transformacjom, lecz od przeszło 64 lat nie zatracił swoich wyróżników: nazwy i niebiesko-białych barw – zakończył projektant.

Źródło: Lech Poznań

Belgowie nie mieli szans z Włochami? Bonucci: „W pełni zdominowaliśmy mecz”

W piątek doszło do przedwczesnego finału Euro 2020. Reprezentacja Belgii po świetnym meczu pożegnała się z turniejem na rzecz Włochów (1-2), którzy awansowali do półfinału. Spotkanie potęg zachwyciło kibiców swoim poziomem. Leonardo Bonucci w rozmowie z mediami stwierdził jednak, że jego drużyna miała pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. 

Roberto Mancini i spółka skrupulatnie realizują operację „finał” i są już o krok od wymarzonego celu. Po wyeliminowaniu Belgii pozostało tylko przejść 1/2, a na sam koniec postawić kropkę nad „i”.

Warto natomiast zaznaczyć, że piątkowy mecz nie był taki prosty. Belgowie nie ułatwiali Włochom zadania i wysoko ustawili poprzeczkę. Poziom spotkania zachwycił swoim tempem, konstruowanymi akcjami i zaangażowaniem.

Dominacja?

Nieco inną optykę na starcie rzucił Leonardo Bonucci. Lider defensywy Włochów stwierdził, że jego drużyna „zdominowała mecz”. Doświadczony stoper nie ukrywał, że rywale wrócili do gry, jednak z jego perspektywy wszystko było pod kontrolą.

– Znaliśmy jakość Belgii. Zwłaszcza wiedzieliśmy jak mocni są w ataku i jakie stanowią tam niebezpieczeństwo. Prowadziliśmy jednak już 2:0 i w pełni zdominowaliśmy mecz. Potem Belgia wróciła do gry, ale mieliśmy wszystko pod kontrolą. Po raz kolejny na boisku pokazaliśmy serce włoskiej drużyny – przyznał Bonucci w pomeczowym wywiadzie dla „RAI Sport”.

Włochów czeka teraz półfinałowy mecz z reprezentacją Hiszpanii. „La Roja” po rzutach karnych pokonali Szwajcarię. Wcześniej „Helweci” sprawili wielką niespodziankę i wyeliminowali Francję.

– Przed nami dwa mecze, najtrudniejsze jednak będzie starcie z Hiszpanią. Oni grają podobnie do Belgii. Co więcej, po raz kolejny pokazali charakter na turnieju, ponieważ mieli problemy, ale opanowali sytuację. To z pewnością będzie walka do końca – ocenił Bonucci.

Co dalej z Christianem Eriksenem? W najbliższym czasie czekają go badania w Interze

Wciąż nie wyklarowała się przyszłość Christiana Eriksena. Duńczyk wkrótce ma udać się do Mediolanu, gdzie dojdzie do rozmowy z trenerem Interu oraz podda się serii testów medycznych w klubie.

Tegoroczne mistrzostwa Europy wielu z nas z pewnością będzie wspominać bardzo dobrze i bardzo długo. Przyczyniły się do tego nie tylko wspaniałe, emocjonujące mecze, ale także sytuacje nietypowe, jak m.in. zawał serca u Christiana Eriksena w meczu Dania-Finlandia. Obrazki z tego spotkania pozostaną z nami na naprawdę długo.

Eriksen z kardiowerterem-defibrylatorem

Kilka dni po tym wydarzeniu, gdy sytuacja została już opanowana, lekarz reprezentacji Danii poinformował, że Eriksen będzie miał wszczepiony kardiowerter-defibrylator (ICD). – Takie urządzenie jest konieczne po zawale z powodu nieprawidłowości w rytmie pracy serca – wyjaśniał Morten Boesen.

Co dalej z Eriksenem?

Włoska gazeta „La Gazetta dello Sport” podaje, że 29-letni Duńczyk ma stawić się w Mediolanie 12 lipca. Ma wówczas spotkać się z nowym trenerem Interu, Simone Inzaghim oraz ma poddać się serii badań medycznych. Wyniki testów mają dać odpowiedź, czy piłkarz będzie mógł kontynuować grę bez kardiowertera-defibrylatora. Jeśli Christian chciałby kontynuować grę w piłkę we Włoszech, to musiałby zdecydować się na usunięcie wspomnianego urządzenia, gdyż przepisy obowiązujące w Serie A zabraniają na grę z nim.

Przypadek Blinda

Przypomnijmy, że grę z kardiowerterem-defibrylatorem od kilku lat kontynuuje Daley Blind. Mimo żadnych komplikacji z sercem u Holendra pojawiły się obawy po incydencie z udziałem Eriksena. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Kowalczyk dobitnie o Szczęsnym. „Przy następnym turnieju bałbym się go zabrać nawet na ławkę”

Wojciech Kowalczyk zagościł w programie „Hejt Park” na antenie „Kanału Sportowego”. Były piłkarz Betisu wypowiedział się na temat postawy Wojciecha Szczęsnego w bramce reprezentacji Polski.

Nie brałby Szczęsnego nawet na ławkę

Według Wojciecha Kowalczyka powinno dojść do zmiany w bramce reprezentacji Polski. „Kowal” uważa, że Wojciech Szczęsny nie powinien być pierwszym wyborem Paulo Sousy. 49-letni ekspert twierdzi, iż on jako selekcjoner bałby się zabrać „Szczeny” nawet na ławkę.

– Zastanawiałem się przy kolejnym selekcjonerze, czy Szczęsny zagra cały turniej, to zrobił, ale też czy nie popełni na nim błędu. Niestety się nie udało. Czas najwyższy na odmianę – powiedział „Kowal” w programie „Hejt Park” na antenie „Kanału Sportowego”.

– Powoli musimy się przestawać na zmianę. Tym bardziej że jeśli pojedziemy na następną imprezę, to bałbym się go zabrać. Nawet na ławkę, bo jeszcze mógłby z niej wejść i wiadomo by było, że popełni błąd – dodał.

Kwestia bramkarza kadry od dawna budzi zamieszanie

To nie pierwszy głos eksperta sugerujący zmianę pierwszego golkipera. Spora część kibiców chciałaby, żeby Łukasz Fabiański powrócił na stałe do bramki reprezentacji Polski. Inni twierdzą jednak, że trzeba postawić na przyszłość, czyli Bartłomieja Drągowskiego.

Źródło: Kanał Sportowy, Meczyki.pl

Enrique o rzutach karnych i zmianie Moraty. „Gdyby to on nie trafił, nabilibyście go na pal”

Hiszpania pokonała Szwajcarię w ćwierćfinale mistrzostw Europy. La Roja wyeliminowała rewelację EURO dopiero po rzutach karnych. Spotkanie podsumował selekcjoner zwycięzców, Luis Enrique.

Pomęczyli się ze Szwajcarami

Reprezentacja Hiszpanii wyeliminowała Szwajcarię dopiero po serii rzutów karnych ćwierćfinałowego starcia. La Roja musiała drżeć do samego końca, by mieć pewność tego zwycięstwa. Selekcjoner Luis Enrique przyznał jednak, że podczas „jedenastek” był bardzo spokojny.

– Przeżyłem najspokojniejszy konkurs rzutów karnych w moim życiu, bo wszystko zostało dopracowane i nie można było nic więcej zrobić. Nikogo nie zmuszałem do strzelania. Dałem im wybór i powiedziałem, że nic się nie stanie, jeżeli ci, którzy się zdecydowali, nie strzelą – wytłumaczył po meczu „Lucho”.

Cieszył się, że ktoś inny zmarnował okazje

Luis Enrique zadziwił kibiców i dziennikarzy zmianą przy stanie 1:0. Boisko opuścił Alvaro Morata, a jego miejsce zajął Gerard Moreno. To właśnie drugi z wymienionych miał sporo okazji na podwyższenie wyniku. „Lucho” cieszy się, że to Moreno zmarnował tę sytuację, bo Moratę „nabito by na pal”. To oczywiste nawiązanie do krytyki opinii publicznej względem zawodnika Juventusu.

– Zmieniłem Alvaro, bo wywierana na niego presja jest niesamowita i zrozumiałem, że potrzebuje trochę świeżości. Na szczęście to Gerard Moreno nie wykorzystał okazji. Gdyby Morata spudłował, to nabilibyście go na pal. Zarówno Morata, jak i Moreno są świetnymi piłkarzami. Obaj są moimi zawodnikami i bardzo ich kocham – podsumował Enrique.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Co z przyszłością selekcjonera Belgii? „Nie chcę czegoś powiedzieć pod wpływem emocji”

Reprezentacja Belgii odpadła z turnieju EURO 2020 na etapie ćwierćfinału. Selekcjoner Roberto Martinez zabrał głos w sprawie swojej przyszłości po porażce z Włochami.

Faworyci odpadli w ćwierćfinale

Włosi pokonali Belgów 2:1 w piątkowym starciu ćwierćfinału mistrzostw Europy. „Czerwone Diabły” były jednymi z faworytów do wygrania EURO 2020, jednak pożegnali się z turniejem już na etapie 1/4 finału. Głos po meczu zabrał Roberto Martinez, który z oczywistych względów nie mógł być zadowolony z przebiegu spotkania.

– Patrzę wstecz i nie powiedziałbym, że zrobiliśmy coś złego. Wręcz przeciwnie. Moi zawodnicy zrobili wszystko, co mogli, aby awansować jak najdalej. Wykonali wielką pracę, aby być gotowym każdego dnia. Zmierzyliśmy się z drugim dobrym zespołem, ale uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę – powiedział na antenie Sky Sports.

Powody słabszej dyspozycji i przyszłość trenera

Martinez dodał, że jednym z powodów słabszej postawy zespołu mogły być kontuzje. Przypomnijmy, iż nie do końca pewne było, czy w spotkaniu z Włochami zagrają Kevin De Bruyne i Eden Hazard. Ostatecznie zdążono wyleczyć tylko tego pierwszego.

47-letni szkoleniowiec w pomeczowym wywiadzie odpowiedział także na pytanie o swoją przyszłość. Roberto Martineza obowiązuje jeszcze roczny kontrakt z reprezentacją Belgii. Hiszpan stwierdził jednak, że musi przeanalizować sytuację.

– Nie da się ukryć smutku i rozczarowania. Teraz nadszedł czas na analizę. Nie chcę czegoś powiedzieć pod wpływem emocji – zakończył Roberto Martinez.

Źródło: Sky Sports, WP Sportowe Fakty

Nowe ustalenia ws. transferu Lubomira Satki. Napoli złożyło ofertę Lechowi Poznań

Portal Interia Sport poinformował o decyzji Lecha Poznań w sprawie Lubomira Satki. Kolejorz nie zamierza sprzedawać słowackiego obrońcy.

Lubomir Satka zwrócił na siebie uwagę Napoli podczas tegorocznych mistrzostw Europy. Słowak zagrał w trzech spotkaniach grupowych swojej reprezentacji.

Oferta od Napoli

Według doniesień mediów Włosi złożyli nawet ofertę za 25-letniego piłkarza Lecha Poznań. Kolejorz mógł zgarnąć za niego ok. 3 milionów euro. O szczegółach poinformował portal Interia Sport.

– Jak ustaliliśmy w poznańskim klubie, nie ma opcji, aby Lubomir Satka go w tej chwili opuścił. Ani za 3 miliony euro, ani za kwotę wyższą. Oferta SSC Napoli nie będzie brana pod uwagę – czytamy w artykule.

Mogli na nim zarobić

Lubomir Satka dołączył do Lecha Poznań latem 2019 roku. Według transfermarkt.de Kolejorz zapłacił za Słowaka 750 tysięcy euro. 25-latek ma na swoim koncie 62 występy w niebiesko-białych barwach. W tym czasie zanotował 3 trafienia oraz 2 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Satkę na 2,5 mln euro.

Źródło: Interia Sport

Zmartwychwstały Immobile. Gol uzdrowił Włocha [WIDEO]

W piątkowym meczu Mistrzostw Europy Włochy pokonały Belgię 2:1. W 31. minucie na murawę padł Ciro Immobile, który zwijał się z bólu, jednak arbiter nie odgwizdał faulu. Jak się później okazało, 31-latek symulował, ponieważ chwilę później Barella strzelił bramkę, a zawodnik Lazio wstał z murawy i pobiegł celebrować z resztą drużyny.

https://twitter.com/FootyRustling/status/1411082271604494340?s=20

Tymoteusz Puchacz o występie reprezentacji na EURO: „Pokazaliśmy, że w tej drużynie jest duży potencjał”

Po zakończonym EURO 2020 reprezentanci Polski mają chwilę przerwy przed startem kolejnego sezonu klubowego. Tymoteusz Puchacz, korzystając z wolnego czasu, był dziś gościem podcastu „Futbol i cała reszta” na antenie newonce.sport.

Potencjał

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział na tegorocznych mistrzostwach Europy na fazie grupowej. Biało-Czerwoni musieli uznać wyższość Słowaków oraz Szwedów. Jedyny punkt Polacy zdobyli w pojedynku z Hiszpanią. Tymoteusz Puchacz jest jednak zadowolony z tego, że drużyna pokazała potencjał, jaki w niej drzemie.

– Mimo niepowodzenia, jakim na pewno jest brak wyjścia z grupy, to na pewno pokazaliśmy, że w tej drużynie drzemie olbrzymi potencjał – skomentował występ na EURO Puchacz.

– Jeśli już dociera do mnie feedback czy to od trenerów, czy zawodników, czy nawet od ludzi w DM’ach, to jest to bardzo pozytywny odzew. Widać, że oni wierzą w tę reprezentację, która jest świeża i będzie się teraz budowała – dodał piłkarz Unionu Berlin.

Zawodnicy ufają Sousie

Po przegranym meczu ze Szwecją w mediach rozpoczęły się dyskusje na temat tego, czy Paulo Sousa powinien kontynuować pracę z reprezentacją Polski. Piłkarz Unionu Berlin zdradził, że portugalski trener cieszy się dużym zaufaniem wśród piłkarzy.

– Chciałbym powiedzieć za siebie i za kolegów, z którymi rozmawiałem na zgrupowaniu, że wiara w trenera jest bardzo duża. To jest świetny trener. Czasami wydaje mi się, że jego koncepcja, która była naprawdę super, nie byliśmy w stanie zrealizować z racji naszych umiejętności i nawyków. Myślę, że trener Sousa stara zmieniać się te nawyki i wprowadza nowy styl gry. Ja jestem trenerowi wdzięczny, że dostałem powołanie na EURO i że postawił na chłopaka, który grał do niedawna w Ekstraklasie – zdradził Tymoteusz Puchacz.

– Z tego co słyszałem, to wszyscy szanują trenera Sousę za pracę jaką wykonuje i chcieliby, żeby został – dodał.

https://www.youtube.com/watch?v=TvZQjiWisqI

Ojciec Krychowiaka o hejcie na jego syna. „Trzeba znać umiar”

Edward Krychowiak udzielił wywiadu „Faktowi”. Ojciec piłkarza reprezentacji Polski opowiedział o hejcie związanym z postawą jego syna na tegorocznych mistrzostwach Europy. Według 65-latka każdy ma prawo do krytyki.

Obwiniony

Grzegorz Krychowiak obejrzał dwie żółte kartki (w konsekwencji czerwoną) w pierwszym meczu Polaków na EURO 2020. Z pomocnika Lokomotivu Moskwa zrobiono kozła ofiarnego. Według wielu kibiców to przez „Krychę” biało-czerwoni odpadli z mistrzostw.

Ojciec piłkarza w rozmowie z „Faktem” opowiedział o hejcie po nieudanych występach jego syna. Edward Krychowiak uważa, że każdy ma prawo do krytyki, jednak powinna ona mieć umiar.

– Kibic ma prawo do własnego zdania i krytyki. To normalne. Jednak trzeba znać umiar. To nie fair, kiedy wali się jak w bęben w chłopaka, który wielokrotnie ratował skórę drużynie. Kiedy rodzic jest z dzieckiem bardzo związany emocjonalnie, ma świetny kontakt, to ten hejt boli podwójnie – mówił w wywiadzie Edward Krychowiak. 

Brak kalkulacji

Ojciec „Krychy” broni piłkarza twierdząc, że jego syn nie kalkulował. Dodał, iż Grzegorz pierwszą kartkę otrzymał przez naprawę błędu kolegi, a drugą przez sytuację stykową. Według Edwarda Krychowiaka pomocnik rusza jako pierwszy, by ratować drużynę.

Zostaje w kadrze

Zapytany o zakończenie kariery reprezentacyjnej przez syna znacząco odpowiedział, że nie ma takiej opcji. Według niego Grzegorz Krychowiak przetrwał trudny okres w PSG (więc, na pewno da radę), a gra w kadrze to dla niego ogromny zaszczyt.

– Nie ma takiej opcji. Grzesiek jest twardy. Przetrzyma ten zły czas. Dla niego gra dla Polski to największy zaszczyt. Przez lata udowodnił, że dla tego zespołu jest gotów na bardzo wiele, że zostawia na boisku całe zdrowie – zakończył.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Fakt

Zmiany na zapleczu Ekstraklasy. Od nowego sezonu w 1. lidze pojawi się VAR

Od nowego sezonu czeka nas duża na zapleczu Ekstraklasy. Dziś Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że na boiskach 1. ligi w przyszłym sezonie pojawi się VAR.

System VAR (Video Assistant Referee) jest obecny w piłce nożnej od dobrych kilku lat. W Ekstraklasie VAR funkcjonuje od sezonu 2017/2018. Od kampanii 2021/2022 system powtórek wideo pojawi się również na boiskach polskiej 1. ligi.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni, że system VAR zostanie wdrożony do rozgrywek pierwszej ligi już od sezonu 2021/2022. Oznacza to, że jesteśmy jedną z pierwszych federacji w Europie, która będzie korzystała z tej technologii na dwóch poziomach rozgrywek krajowych: zarówno w Ekstraklasie, jak i w pierwszej lidze. Będziemy także jedynym związkiem piłkarskim w Europie, który w stu procentach finansuje ten system. Inwestycja w VAR w pierwszej lidze to kolejna inicjatywa Polskiego Związku Piłki Nożnej, wpisująca się w długofalowy plan budowania prestiżu i rozwoju tych rozgrywek – powiedział Maciej Sawicki, Sekretarz Generalny PZPN.

– Wprowadzenie technologii VAR na pierwszoligowe boiska to kolejny dowód na to, że Fortuna 1. Liga rozwija się w odpowiednim kierunku. Jesteśmy przekonani, że to rozwiązanie pozytywie wpłynie na ocenę naszych rozgrywek. Dziękujemy Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej za zaangażowanie się w ten temat i podniesienie jakości pierwszoligowych meczów – dodał Marcin Janicki, prezes zarządu Fortuna 1. Ligi.

Pierwsza kolejka nadchodzącego sezonu Fortuna 1. Ligi jest zaplanowana na 31 lipca-1 sierpnia. W rozgrywkach ma zostać wykorzystany system VAR „light”, który może funkcjonować przy minimum czterech kamerach.

źródło: pzpn

Jose Mourinho wskazał drużyny, które awansują do półfinałów EURO!

Już dziś zostaną rozegrane pierwsze ćwierćfinały EURO 2020. Z tej okazji głos zabrał Jose Mourinho. Portugalczyk wytypował cztery reprezentacje, które jego zdaniem awansują dalej.

Przed nami cztery ćwierćfinałowe starcia tegorocznych mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane w piątek i sobotę. Dziś o 18:00 Szwajcaria zmierzy się z Hiszpanią, a o 21:00 Belgowie zmierzą się z Włochami. Jutro o 18:00 zostanie rozegrany mecz Dania-Czechy, z kolei o 21:00 będziemy świadkami widowiska, w którym udział wezmę Ukraińcy oraz Czesi.

Kto awansuje do półfinałów EURO?

Z okazji zbliżających się meczów ćwierćfinałowych o typy został poproszony Jose Mourinho. Portugalski szkoleniowiec wybrał drużyny, które mają największe szanse na awans do dalszego etapu turnieju.

– Jestem tak przekonany o tym, że Anglia pokona Ukrainę, że gdybym był ich selekcjonerem, to dałbym odpocząć zarówno Declanowi Rice’owi, jak i Kalvinowi Phillipsowi. Gareth Southgate nie powinien na tym poprzestać, ponieważ powinien również rozważyć danie odpoczynku Harry’emu Maguire’owi, aby mógł być kluczowym piłkarzem obrony w dalszej fazie turnieju – powiedział Mourinho w rozmowie z „The Sun”.

– Uważam również, że Dania da sobie radę w meczu przeciwko Czechom – ocenił w rozmowie z „talkSPORT”.

– Belgia – Włochy? To wielki mecz. Jeśli nie powiem, że wygra Italia, zabiją mnie, gdy jutro wyląduję. Muszę to powiedzieć – skomentował Mourinho.

– Myślę, że Hiszpania pokona Szwajcarię. To będzie kolejny wielki mecz. Nie wystąpi w nim jednak Granit Xhaka – dodał Portugalczyk.