Reprezentacja Polski w ostatnim sparingu przed Euro 2020 zremisowała z Islandią (2-2). Paulo Sousa na pomeczowej konferencji ocenił postawę kadrowiczów oraz wyróżnił jednego piłkarza. Przy okazji wyjaśnił, dlaczego na murawie nie pojawił się Mateusz Klich.
„Biało-Czerwoni” w ostatnich minutach uratowali remis z reprezentacją Islandii. Polacy jeszcze w pierwszej stracili bramkę, jednak dzięki Piotrowi Zielińskiemu do szatni schodzili z remisem.
Po zmianie stron do siatki Wojciecha Szczęsnego po błędzie naszej defensywy trafił Brynjar Ingi Bjarnason. W 88. minucie po kilku minutach od wejścia na boisko do wyrównania doprowadził, tym razem Karol Świderski.
Wygrany?
Przy drugim trafieniu dla Polaków asystę zaliczył Kacper Kozłowski. Paulo Sousa docenił młodego piłkarza Pogoni Szczecin i posłał w jego kierunku wiele pochwał.
– Po przerwie zmieniliśmy system, wprowadziliśmy Kozłowskiego. Kacper to młody chłopak. Przez pierwsze 20-25 minut może nie grał tak dobrze, jak potrafi, ale później pokazał na co go stać. Przesunął naszą grę, mógł strzelić gola, a zaliczył asystę. Chcę widzieć częściej taką determinację, chcę widzieć pressing i przesuwanie gry do przodu – przyznał Portugalczyk na konferencji prasowej.
Na murawie w Poznaniu nie pojawił się natomiast Mateusz Klich. Sousa pominął pomocnika Leeds przy ustalaniu „jedenastki”, jednak wyjaśnił, czemu podjął taką decyzję.
– Zdecydowaliśmy się na dwóch napastników, żeby otworzyć środek i rozgrywać już przez obrońców. Musimy konsekwentniej pomagać Robertowi Lewandowskiemu, musimy dostarczać mu więcej piłek, żeby mógł robić to, co robi najlepiej: strzelać gole. Wczoraj lekarz wskazał nam zawodników, których powinniśmy oszczędzić. Dlatego zdecydowaliśmy się, żeby Klich nie zagrał. Niektórzy zagrali bardzo dobrze; zwłaszcza w sytuacji jeden na jednego. Musimy jednak być znacznie groźniejsi na lewym boku – ocenił.
– W pierwszej połowie dużo lepiej wyglądało niskie rozegranie. Brakowało natomiast szybkości i częstotliwości zagrań, ale to było uzależnione od zachowania rywali. Staraliśmy się grać do przodu, szybciej przesuwać, ale postawa Islandii często nam w tym przeszkadzała. Chcę zwrócić uwagę na to, że zespół zachował serce i duszę do samego końca, piłkarze walczyli o to, aby kibice byli z nich dumni – zaznaczył selekcjoner.
Będą korekty
Sousa zapewnił także, że dokona zmian na pierwszy mecz mistrzostw Europy. Gra Polaków, póki co nie zachwyca, o czym pamięta Portugalczyk.
– Musimy poprawić skuteczność, nastąpi modyfikacja naszej gry. W najbliższych dniach przeanalizujemy to, co nam jeszcze nie wychodzi. Szczerze mówiąc, dzisiaj nie będę dobrze spał. Będę myślał, jak zbudować grę naszej drużyny, żeby to dobrze działało. Jak idę, nigdy nie patrzę pod nogi, zawsze patrzę przed siebie. Z tym turniejem jest podobnie – podsumował.