Już za tydzień rusza przez wszystkich kochana Ekstraklasa. Tuż przed startem rozgrywek wprowadzono zmiany w przepisie dotyczącym występów młodzieżowców w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Przed sezonem 2019/2020 w Ekstraklasie wprowadzono przepis obligujący kluby do posiadania na boisku przynajmniej jednego zawodnika, który przed końcem rozgrywek ukończył najpóźniej 22. rok życia (U22). Wszystko dlatego, aby wymusić na szkoleniowcach zastąpienie 30-letnich doświadczonych Słoweńców młodymi i utalentowanymi zawodnikami. W zbliżających się rozgrywkach ten przepis wciąż będzie obowiązywał, lecz w nieco innej formie.
Według nowych przepisów młodzieżowcy w każdej drużynie zobligowani są do spędzenia na boisku przez cały sezon łącznie 3000 minut. Jeśli kluby nie będą miały na to ochoty, czeka je kara finansowa. Według informacji Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl rozpiętość grzywien jest duża – od pół miliona (kiedy do wymaganego czasu zabraknie 500 lub mniej minut) do nawet trzech milionów złotych (jeśli klubowi nie uda się uzbierać nawet 1000 minut).
Joan Laporta bez oporu mówi o transferze Lewandowskiego. „Chcę mu podziękować” [CZYTAJ]
Ważną informacją jest również fakt, iż kluby w trakcie jednego meczu mogą uzbierać maksymalnie 270 minut. Dzięki tej zasadzie unikniemy końcówki sezonu z dużą ilością piłkarzy U22. Powyższe przepisy mają być pewnego rodzaju kompromisem. Kluby nie będą musiały w każdym spotkaniu wystawiać młodzieżowców, lecz dla PZPNu ważnym jest, aby narybek dostawał odpowiednią ilość minut.
Spore zainteresowanie Danim Ramirezem. Kilka klubów Ekstraklasy walczy o Hiszpana [CZYTAJ]