Przyszłość finansowa FC Barcelony stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Cinto Ajram przyznał, że sponsorzy coraz mniej ufają Dumie Katalonii.
Jeden z głównych sponsorów FC Barcelony, Rakuten, obniżył kontrakt podpisany z klubem z 55 milionów euro rocznie plus bonusy na 30 milinów euro plus bonusy. Wszystko to spowodowane jest niepewną przyszłością Messiego w Dumie Katalonii. Rakuten boi się, że wartość klubu spadnie, gdy Argentyńczyk odejdzie.
ZOBACZ: Barcelona na skraju bankructwa! „Na styczniowe wypłaty nie ma środków”
Dotychczasowy kontrakt między FC Barceloną a marką „Rakuten” obowiązywał do 2021 roku. Jeszcze przed podaniem się do dymisji Josep Maria Bartomeu zdołał przedłużyć umowę z japońskim producentem o kolejny rok. Rakuten zgodził się na przedłużenie porozumienia pod warunkiem znaczącej redukcji wartości kontraktu. Wspomniana wcześniej suma 30 milionów euro ma obowiązywać w sezonie 2021/2022.
Na ten temat w rozmowie z agencją EFE wypowiedział się Cinto Ajram, który w sztabie Bartomeu odpowiadał za kontakt ze sponsorami. Hiszpan wyznał, że przez słabe relacje na linii zarząd-piłkarze, ucierpiał nie tylko Rakuten, ale i inni sponsorzy.
– Rozdajesz piłkarzom samochody Audi, a są tacy, którzy nie dadzą się namówić, żeby choćby wsiąść do tego samochodu – tłumaczy Ajram.
– Kto dziś zechce przedłużyć kontrakt sponsorski na trzy, cztery lata, gdy nie wiadomo, jaka będzie wartość klubu bez Messiego? Rakuten wymusił obniżkę kontraktu, bo Barcelona nie umiała nawet zmusić piłkarzy, żeby brali udział w akcjach, które obiecano sponsorowi.
Ekspert ds. marketingu tłumaczy dalej obecną rolę sponsorów w świecie sportu. Jak twierdzi, kibice z reguły wiedzą kto jest głównym fundatorem danego klubu, lecz nie wiedzą, czym on się tak właściwie zajmuje.
– Kiedy prowadzę zajęcia na studiach, zawsze pytam, kto jest głównym sponsorem Barçy, a oni w 95% odpowiadają, że Rakuten. Kiedy jednak zaczynam dopytywać, co to za firma i czym się zajmuje, to tylko garstka wie, o co w tym chodzi. Nie może nikogo zatem dziwić, że zmniejszono finansowanie. Oni są w Barcelonie już cztery lata, a prawie nikt nie wie, czym się zajmują. To problem dla sponsora, ale też dla klubu, który pokazuje przez to, że nie warto mu pomagać – zakończył Hiszpan.
fot. FC Barcelona