PZPN ustosunkował się do doniesień o rzekomym bojkocie kibiców reprezentacji Polski na meczu z Wyspami Owczymi. Według członka federacji sprzedano już powyżej 50 tysięcy wejściówek.
Miał być bojkot
W połowie lipca na facebookowej stronie Ultras Polska 23′ pojawił się post nawołujący do bojkotu meczu Polski z Wyspami Owczymi na Stadionie Narodowym. Nie chodziło jednak o słabe wyniki kadry, a o słaby wizerunek federacji.
– 7 września 2023 r. – stadion powinien świecić pustkami. Zero biletów – zero kasy dla PZPN-u! Bojkot spowodowany jest brakiem pozwolenia na prowadzenie dopingu na meczach reprezentacji u siebie. Wygórowane ceny biletów. Zatrudnianie DJ’a i wodzireja zamiast udostępnienia trybuny dla polskich fanatyków – napisali.
Kuriozum w Grudziądzu. Trener odsunął piłkarza za grę na orliku. Sam również był na boisku [CZYTAJ]
Do doniesień o potencjalnym bojkocie odniósł się pracownik Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów, Tomasz Kozłowski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty przyznał, że federacja sprzedała ponad 50 tysięcy biletów.
– Kibice wierzą w kadrę, bardzo się z tego powodu cieszymy. Najważniejszy jest wynik sportowy i trzy punkty w meczu z Wyspami Owczymi. Tym bardziej nas cieszy, że kibice w trudnym momencie chcą wspierać kadrę – powiedział.
– Bojkot? Nie podejmujemy w PZPN decyzji na podstawie tego, co dzieje się w social mediach. Kibice mają prawo do swoich opinii, przekonań. Jeśli chodzi o tę akcję, o której pan mówi, nie podejmowaliśmy żadnych działań, żeby temu zapobiegać – dodał.
Źródło: WP Sportowe Fakty