Josue w minionym sezonie Ekstraklasy był najjaśniejszym punktem Legii Warszawa. Portugalczyk jako jedyny wyróżniał się na tle bardzo słabo grających kolegów. Na początku nie było jednak tak kolorowo. Na łamach „Przeglądu Sportowego” opowiedział o problemach z wejściem w dobrą formę.
31-latek skończył sezon 2021/22 z 14 asystami na koncie. Tym samym Josue został najlepszym asystentem Ekstraklasy oraz zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Legii w jej najsłabszym sezonie od lat. Portugalczyk niemal jako jedyny wyróżniał się w stołecznej drużynie.
Właściciele PSG wejdą na rynek La Liga? Są zainteresowani konkretnym klubem [CZYTAJ]
Problemy
Początkowo jednak nie wszystko układało się tak pięknie. Josue miał spore problemy z odnalezieniem się w nowym otoczeniu. Sprawiał wrażenie ociężałego, wolno poruszającego się po boisku. I faktycznie tak było. Zawiodło jego przygotowanie fizyczne.
– Byłem za gruby, to prawda. Czy za wolny? To zależy, ale na pewno nigdy nie będę tak szybki, jak Lirim Kastrati. Chcę grać w piłkę, mam swój styl. Ludzie nie rozumieli tego, że nie byłem przygotowany do sezonu – wyznał na łamach „Przeglądu Sportowego” Josue.
– Z dnia na dzień tego nie zmienisz. Było inaczej po obozie w Dubaju. Straciłem kilka kilogramów. Nie było łatwo, ale odbudowałem swoją formę – dodał.
Choć w minionym sezonie Legia spisała się znacznie poniżej oczekiwań, to Josue nie traci nadziei. Portugalczyk wierzy, że wraz z kolegami pokażą się lepiej w nadchodzących rozgrywkach.
– Wszystkie zespoły grają przeciwko nam tak, jakby to był ostatni mecz w ich życiu. Umiejętności mamy większe niż nasi rywale, musimy być skupieni i mieć taką energię, jak oni. Jeżeli tak będzie, to wygramy wiele spotkań – stwierdził.
„Wojskowych” od przyszłego sezonu poprowadzi Kosta Runjaić. Niemiec swój oficjalny debiut na ławc trenerskiej Legii zaliczy w sobotę. Wówczas jego podopieczni podejmą Koronę Kielcę.