Nadal niepewna jest przyszłość Erlinga Haalanda. Mino Raiola wraz z ojcem piłkarza byli kilka dni temu obecni w Barcelonie. To wywołało masę spekulacji dotyczących dalszych losów Norwega.
W tym sezonie Haaland łącznie strzelił już 33 bramki dla Borussii Dortmund. Jednocześnie dyspozycja jego kolegów z drużyny pozostawia wiele do życzenia. Z tego powodu Norweg chciałby ponoć opuścić Signal Iduna Park. Temat podłapały największe kluby w Europie, które rozpoczęły rozmowy z przedstawicielami zawodnika.
Sprytny plan
Kilka dni temu w Katalonii pojawił się Mino Raiola, reprezentujący interesy 20-letniego snajpera. Wraz z agentem do Hiszpanii przyleciał jego ojciec, Alf-Inge Haaland. Spotkali się oni z Joanem Laportą i podjęli temat transferu zawodnika. Oprócz niego rozmawiali także o innym podopiecznym Raioli.
Zamieszanie związane z przyszłością Norwega towarzysz medialnemu zgiełkowi. Dziennikarze zebrali się na lotnisku w Barcelonie na lotnisku, gdzie wylądować mieli agent Haalanda wraz z jego ojcem. Jordi Galvany, fotograł RAC1 wyznał, że widział jak Raiola pierwszy opuszcza lotnisko El Prat. Zdaniem reporterów agent wymyślił plan, aby pozwolić Alfowi-Inge spokojnie wyjść przez bramy.
Ojciec Haalanda miał… spędził pół godziny w toalecie. Wszystko po to, żeby dziennikarze rozeszli się po zauważeniu Raioli samemu opuszczającego obiekt. Niestety pomysł nie wypalił, a reporterzy okazali się o wiele wytrwalsi, niż się zdawało. Zaczekali oni na ojca 20-letniego gwiazdora i uwiecznili go na zdjęciach, kiedy wsiadał do podstawionego samochodu.