We wtorek Zbigniew Boniek był gościem w jednym z programów Radia ZET. Prezes PZPNu wypowiedział się m.in. na temat najbliższego EURO, relacji z Jerzym Brzęczkiem, a także o swojej przyszłości.
To koniec
Wielkimi krokami zbliża się koniec prezesury Bońka w PZPNie. 65-latek w 2012 roku przejął związek po Grzegorzu Lato. Za kadencji „Zibiego” biało-czerwoni dotarli do ćwierćfinału EURO 2016, zagrali na Mundialu 2018 oraz awansowali na Mistrzostwa Starego Kontynentu, które ze względu na pandemię koronawirusa odbędą się w tym roku.
– Trochę się człowiek do tej roli przyzwyczaił, ale nie za mocno. Nie jestem człowiekiem, który w tym dniu będzie czuł się zagubiony. Wręcz przeciwnie, na pewno znajdę sobie swoje miejsce w życiu. Od początku wiedziałem, że to nie jest funkcja na całe życie. Mojemu następcy zostawię zupełnie inny związek, który inaczej funkcjonuje, wszystko zmieniliśmy od A do Z. Jeżeli ktoś jeszcze potrafi to wszystko ulepszyć, to będę pierwszy do pomocy. Uważam, że odmieniłem PZPN – powiedział Boniek w rozmowie z Damianem Michałowskim.
Dziennikarz Radia ZET zapytał Bońka o ewentualną kandydaturę na stanowisko prezydenta UEFA. Ten jednak stanowczo zaprzeczył.
– Ja się do tego nie nadaję. W ogóle nie ma takiej opcji. Myślę, że nie dałbym sobie rady. Mój angielski nie jest perfekcyjny, a na tym stanowisku musiałbym mówić w tym języku jak po polsku. Mówię w innych językach. No i to jednak trochę polityka, a mnie polityka nigdy za bardzo nie interesowała. Lubię konkretne wyzwania i konkretną pracę. Jeżeli miałbym pozostać przy piłce, bardziej bym się widział w pracy codziennej w jakiś klubie czy coś w tym rodzaju – stwierdził prezes PZPNu.
Co z Euro?
Za kilka miesięcy rozpoczną się Mistrzostwa Europy. W środę pojawiła się informacja, że na mecz Hiszpania – Polska zostaną wpuszczeni kibice.
– Nie widzę przeszkód, dla których 25-30 proc. kibiców nie wejdzie na trybuny. Jest protokół, który jasno mówi, w jaki sposób kibice powinni wchodzić na stadiony i jakie są zasady. W zeszłym roku na polskich stadionach było 25-30 proc. fanów na trybunach i nie słyszałem żadnej opinii, że jakiś mecz był ogniskiem koronawirusa – przyznał „Zibi”.
Szkolenie dla Brzęczka
W styczniu Zbigniew Boniek dokonał szokujących zmian. Prezes zdecydował się na zwolnienie Jerzego Brzęczka, a w jego miejsce zatrudnił Paulo Sousę.
– Dzięki temu, że Brzęczek był selekcjonerem, mógł nabrać większego doświadczenia. Mam absolutny szacunek do niego i uważam, że przed sobą ma jeszcze sporo rzeczy do zrobienia. Jak ktoś jest prezesem, musi mieć odwagę podjąć decyzję, która nie jest popularna. Ja Jurka szanuję i wydaje mi się, że mamy dobre relacje. Jest mi przykro, że tak się stało, ale taka była potrzeba, gramy dalej – podsumował 65-latek.